Przesuwaj sobie po troche granice, zeby czuc sie komfortowo, a tak naprawde najlepiej balansuj na granicy komfort/dyskomfort, bo tylko wtedy mozliwy jest rozwoj. To tak jak z jazda samochodem, na poczatku 60km/h to predkosc swiatla a po chwili... (szczegolnie odczuwalne na autostradzie). W psychologii to sie nazywa fachowo "habituacja", ale mowiac po naszemu po prostu mozg przyzwyczaja sie do pewnych bodzcow i cos co kiedys robilo na nim wrazenie, przestaje, gdy juz sie z tym oswoi, ALE musisz go stymulowac. Jesli bedziesz sie bal (o siebie czy innych) to Twoje cialo z automatu bedzie spiete, a to ostatnia rzecz, ktorej chcesz Poza tym, zakladam, ze jezdzisz dla przyjemnosci, wiec...