jasne, ze masz racje - ale co sie robi, zeby to uswiadomic? wlasniie przewidywanie pogody, czytanie raportow o zagrozeniu lawinowym (chyba takie cos w Pl jest?) a pozniej projektowanie trasy dojscia i zjazdu, oraz BADANIE STABILNOSCI juz na miejscu - to sie powinno robic niejako mechanicznie... nie chce wieszac Jakuba, choc nie podoba mi sie jego postawa i pozowanie na facebukowego supermana, ale zakladam, ze jezeli ktos placi za szkolenie lawinowe , to wie, ze musi sie jeszcze duzo nauczyc, wlasnie na takich szkoleniach - czy nie jest to logiczne? PS: nigdy nie jest tak, ze o tragedii czy wypadku doprowadza jeden czynnik: to zawsze jest caly lancuch, ktory w ostatecznosci doprowadza np do lawiny...... przerwanie chocby jednego ogniwa z tego lancucha jest czasami wystarczajace, zeby do tragedii nie doszlo.... szkolenie i wpajana wiedza jest jednym z takich ogniw