Skocz do zawartości

Podstawy nauki jazdy na nartach


Ir3k

Rekomendowane odpowiedzi

Na stoku się nie stoi (to taki kanon bezpieczeństwa) :) a co do przy... to podczas swoich 35 lat na nartach jeszcze w nikogo nie przyp... i mam nadzieję ,że tak już zostanie. Natomiast parę razy zostałem celnie "trafiony" (i to zarówno przez "carvingowców" jak i "klasyków") pomimo tego ,że po natrach bardziej boli mnie szyja (od rozglądania się) niż nogi.

podziwiam ze jeszcze jezdzisz na nartach skoro to takie niebezpieczne.............. moze jednak przeniesiesz sie na nieubite szlaki??? tam zdecydowanie mniej ludzi.....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem poprzednio, że mnie jest obojętne, jakim stylem kto jeździ. Ważne, by jeździł bezpiecznie. Dla siebie i dla innych. Narty dla ludzi, którzy z tego nie żyją, to tylko pasja, zabawa, wyżycie się, zdrowa gimnastyka z pięknym tłem. Wczoraj na Mosornym spotykam starszego pana "goprowca". Przywitał się "poważnie" z Kubą. I stwierdził, że wyrośnie z niego duży narciarz. Pan miał narty "tradycyjne" i pewnie jeździł "tradycyjnie". Ale był bardzo sympatyczny. Na innym miejscu tego forum nieco zażartowałem z funowców, proponując niełatwe ćwiczenie. Co to wszystko ma wspólnego ze sobą? Tylko to, że to tylko zabawa, gimnastyka. I z tego punktu widzenia żadna technika nie jest lepsza od innej. Bo niby dlaczego ma być lepsza? Że nowoczesniejsza, że na "topie". Jak ktoś w swoim stylu jeździ bezpiecznie z oporu, to jest gorszy od innych. Nie ma więc lepszych, czy gorszych ewolucji narciarskich. Są tylko ewolucje lepiej dostosowane od innych do: szybkości, stoku, rodzaju śniegu, kondycji itd. W tym sensie idealny karwingowiec wcale nie jest lepszy od "klasyka", jeśli ten drugi zachowuje się bardziej bezpiecznie na stoku. Dla własnej przyjemności można sobie ćwiczyć np. balet na śniegu(było to kiedyś modne)Wszystko więc się sprowadza do panowania nad nartami. I to byłoby na tyle.

Witam Jak zwykle masz racje. A ja jak zwylke musze dołozyc swoje pięć groszy. Idealnym narciarzem jest ten kto się nie zatrzymał i nie chce byc tylko modny. Dlatego naprawde dobry narciarz dla mnie to taki który potrafi pojechać fun na narcie 150 cm, ale i szybko cietym na narcie 185 cm i smig na narcie 205 nietaliowanej a i balet bysie przydał (sam jeździłem balet jakieś 5 lat jeszcze z Tomkiem Wińskim i to wspaniała zabawa - trzeba odkurzyć - nawet mam jeszcze sprzęt) No i oczywiście musi umieć się zachowac poza trasą. Każdy dobrze przygotowany zawodnik zjedzie po wszystkim i to na dodatek jeszcze szybko a techinke sobie dostosuje. Pozdrawiam PS. Gienek z Amelką zwyciestwo, ale wszystko mnie boli od jeżdżenia przz trzy dni pługiem tyłem a rekami na sniegu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Jak zwykle masz racje. A ja jak zwylke musze dołozyc swoje pięć groszy. Idealnym narciarzem jest ten kto się nie zatrzymał i nie chce byc tylko modny. Dlatego naprawde dobry narciarz dla mnie to taki który potrafi pojechać fun na narcie 150 cm, ale i szybko cietym na narcie 185 cm i smig na narcie 205 nietaliowanej a i balet bysie przydał (sam jeździłem balet jakieś 5 lat jeszcze z Tomkiem Wińskim i to wspaniała zabawa - trzeba odkurzyć - nawet mam jeszcze sprzęt) No i oczywiście musi umieć się zachowac poza trasą. Każdy dobrze przygotowany zawodnik zjedzie po wszystkim i to na dodatek jeszcze szybko a techinke sobie dostosuje. Pozdrawiam PS. Gienek z Amelką zwyciestwo, ale wszystko mnie boli od jeżdżenia przz trzy dni pługiem tyłem a rekami na sniegu.

zgadzam sie, no moze poza tym baletem... bez przesady :P Co to za zaawansowany narciarz,ktory pojedzie tylko na narcie 160 cm,a jak mu dadza 10-15 cm dluzsza albo np.nietaliowana to juz koniec jazdy? Inna kwestia to preferencje- ja najbardziej lubie wyratraczone, przygotowane stoki, ale jak np. sa muldy to przeciez tez sie nie zabije (co najwyzej zmecze). "jeżdżenia przz trzy dni pługiem tyłem a rekami na sniegu" - współczuje.. to musialo byc bolesne :eek:.. Ale czego sie nie robi dla dzieciakow (bo to Twoje pociechy rozumiem)- satysfakcja gwarantowana jak juz zaczna jezdzic same :D. Jak mi sie podobaja takie maluszki smigajace sobie na stoku :D rewelacja :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 lat później...

Wyżej mamy opisane jak nauczyć się jazdy na nartach od pierwszego konktaktu z dwiema deskami. Teraz pora na coś dla tych ambitnych jak i bardziej zaawansownaych, technika jazdy carvingowej, ktorej nauka wbrew pozorom nie jest taka trudna, szczególnie pod okiem dobrego instruktora.
Oczywiście część informacji zawartych w poniższym tekscie możemy wyrywkowo odnaleźć na forum. Jednak wszytsko połączone w całość powinno ułatwić zrozumienie teorii tym mniej doświadczonym fanom białego szaleństwa.


Zacznijmy od rewolucji świadomościowej. Dotychczas to Ty zarządzałeś nartą. Zrób sobie urlop. Oddaj się do jej dyspozycji i na czas jakiś niech to ona pokieruje Tobą. Kiedy zrozumiesz sposób jej "myślenia", przyswoisz sobie nowy styl jazdy, już nigdy nie będziesz jej panem, zostaniecie partnerami.

A więc do roboty. Poznajcie się: Ty i Twoje narty.

Trzymaj się kilku podstawowych zasad:

1. Słuchaj nart, jedź łukiem o takim promieniu jaki wycinać będą krawędzie.

Najczęściej spotykana wielkość promienia wpisanego w amatorską nartę zawiera się pomiędzy 11 a 18 metrów. Co to oznacza na stoku? To dobry moment by obalić mocno zakorzeniony mit głoszący, że slalomki wycinają krótkie skręty. Otóż tylko w ześlizgu. Załóżmy, że pod stopą mamy 160 cm narty slalomowej o wpisanym w nią promieniu 12 m. Zachowując wszelkie kanony jazdy karvingowej i nie przeszkadzając narcie wycinamy nią skręt o takim właśnie 12 metrowym promieniu co oznacza, że jedziemy sobie w jedną stronę 12 metrów, przechodzimy linię spadku stoku, jedziemy w drugą stronę kolejne 12 metrów, zmieniamy krawędzie i .. znów dokładamy 12 metrów w dalszym ciągu kierując się w ten sam lasek co przed zmianą krawędzi. Jaki z tego wniosek? Ano wygląda na to, że potrzebujemy stok o szerokości minimum 24 metrów. Pytam, czy to krótki skręt? Z przyjemnością odpowiadam sam sobie, to kawał pięknej jazdy długim skrętem. Niestety z wywodu tego płynie jeszcze jedna nauka, potrzebujemy szerokich stoków i pewnej dozy swobody czyli towarzystwo kilkuset narciarzy na wyciągnięcie kija nie jest wskazane.

2. Zmiana promienia skrętu następuje na dwa sposoby: zmianę kąta zakrawędziowania narty i siły jej dociśnięcia.

Im większy kąt zakrawędziowania, im większa presja na nartę tym krótszy będzie promień wykonywanego skrętu. Trzeba sobie zdawać sprawę z faktu, że planowanie trasy jazdy a w szczególności jej zmiana następować będzie właśnie poprzez regulowanie kąta zakrawędziowania narty, zmianę presji na nią wywieranej oraz definitywnie przez zmianę krawędzi. Oczywistym jest, że metody te są dość delikatne, mało gwałtowne a sytuacja na stoku może okazać się brutalna. Cóż, wtedy przepraszamy się z ześlizgiem i zręcznie unikamy katastrofy.

3. Obie narty powinny być jednakowo dociśnięte podczas całego skrętu.

Wiemy z techniki klasycznej, że występują w niej inne naciski na górną a inne na dolną nartę. Tym razem nic z tych rzeczy. Jednakowo rozłożony nacisk na obie narty. Mało tego, w ekstremalnie wykonywanych wirażach narta górna dociśnięta jest zdecydowanie mocniej a dolna bywa nawet pozbawiona kontaktu ze śniegiem. No ale zejdźmy na ziemię i umówmy się, że dociskamy jednakowo.

4. Nogi ustawione równolegle (nie zbliżaj kolan do siebie).

Wszyscy, którzy liczą sobie już pokaźną liczbę wiosen pamiętają starą szkołę jazdy, ten był królem tras (niegdyś zasłyszałem określenie, które świetnie zda egzamin również jako nazwa "szlachetnego" winka - "Perła Beskidów") kto kolanka trzymał idealnie razem a wewnętrzne powierzchnie butów oklejano plastrami, tak były zdarte.

W tych zamierzchłych czasach pamiętających muldy do nieba urządzano konkursy na dowiezienie kartki papieru między kolanami ze stacji górnej na dolną. Tak, tak.

Ponieważ zależy nam na czystej krawędzi obie narty muszą być ustawione pod jednakowym kątem względem śniegu a to wymaga równoległego ustawienia nóg czyli kolanka trzymamy daleko od siebie.

5. Ustawienie nart na krawędzi możesz osiągnąć kierując kolana do środka skrętu lub wchodząc w środek skrętu biodrami.

W zasadzie nie ma znaczenia, którą z metod obierzesz. Wśród instruktorów i szkół są zwolennicy jednej i drugiej drogi. Tak czy owak obie one prowadzą do ustawienia narty na krawędzi. Wybór pozostaw sobie.

6. Zapomnij o NW. Otwórz oczy na świat kompensacji. Tam gdzie odciążałeś, obniżałeś pozycję zrób odwrotnie, podnieś się.

Najwyżej bądź nad nartami przy przejeżdżaniu linii spadku stoku. Zmieniając krawędzie pomiędzy skrętami niziutko "przefruń" ponad nartami i szykuj się do ponownego, stopniowego dociążania. Dlaczego tak? A o czym rozmawialiśmy w punkcie trzecim? Obie narty jednakowo dociśnięte. Nie można być w zgodzie z tą zasadą statycznie stojąc na nartach. Tam gdzie nas "wciska" poddajmy się temu by nie zwiększać presji na narty a tam gdzie "wyrzuca" przeciwdziałajmy by nie zmniejszyć presji.

7. Jazda na krawędzi techniką karvingową nie wzmaga potencjalnych zagrożeń dla układu stawowo-kostnego.

Między bajki włóżmy kolejny mit, tym razem mówiący o rzekomym przeciążaniu stawu kolanowego podczas jazdy karvingowej ( "i jeszcze, Panie, ta wysoka płyta pod butem" ). Otóż jest zupełnie odwrotnie. Ta technika wykorzystuje wyłącznie fizjologiczne ruchy zginania i prostowania stawu kolanowego (i biodrowego). Kierunek jazdy ciała jest zawsze na wprost. Nie ma zatem żadnych elementów rotacyjnych skręcających staw. Niestety ześlizg odbywa się w płaszczyźnie prostopadłej do ruchów kolana co znakomicie zwiększa ryzyko urazu tego stawu.

Reasumując:

Nie bójmy się krótkich nart, nie bójmy się małego ich promienia, nie obawiajmy się kilkunastu milimetrów płyty pod wiązaniem. Spróbujmy krawędzi, przybliżmy ciało do stoku, wymalujmy cięty ślad na śniegu a z pewnością uzyskamy cudowny efekt przeciążenia wynikający z mocniejszego oddziaływania siły odśrodkowej.
 

gazeta.pl

 

Mam nadzieję że do 2007 roku zweryfikowałeś teorię o obciążaniu narty górnek ,pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Dziadek Kuby to ja. Odpisuję dopiero teraz, bo miałem trudności z rejestracją na forum. Niestety nie mam takich filmów. Zresztą uważam, że dość szybko można się nauczyć prostych skrętów, pod warunkiem, że ma się instruktora, który chce szybko nauczyć prawidłowych podstaw, które jednocześnie nie będą barierą na przyszłość(np. nawyki płużne). Do tego konieczny jest staranny dobór odpowiedniego sprzętu- butów, nart, kijków. Niemniej ważny jest właściwy, łatwy stok z wyciągiem. Na którym instruktor powinien zachęcać do jazdy i korygować absolutnie najistotniejsze błędy, a nie ględzić godzinami o idealnym układzie, jeździe itp. Powinien umieć pokazać uczniowi np. jak uczeń skręca. I co należy przede wszystkim poprawić.  Wtedy to szybko posuwa się do przodu, szczególnie gdy kursant jest fizycznie sprawny i nie ma za dużego "stracha", przed szybkością, wypadkiem. Życzę sukcesów w poszukiwaniu takiego zaangażowanego instruktora. Który chce nauczyć z widokami na dalszy rozwój. A nie odwalić godzinki za kasę.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Na pewno! Kuba ma już 10 lat. Stąd login. Nie było mnie na forum od ładnych paru lat. Zepsuł mi się swego czasu komputer. Poginęły papiery, z hasłem itp. Próbowałem się pary razy zalogować, ale coś nie wchodziło. Zresztą nieco się zniechęciłem do forum, za zbytnie personalne wycieczki. Porusza się temat. Jest na początku kilka  wypowiedzi, dotyczących sedna. Ale potem przekształca się to dyskusję, kto jest lepszym "ekspertem". Gorzej, że zaczynają się nieraz wycieczki osobiste, by przyprzeć zawodnika do narożnika. Nie piszę, że mnie to zupełnie nie dotyczyło. Lata robią swoje i  zarówno  w dyskusjach jak i na stoku, jestem coraz bardziej spokojny. Choć na tym drugim nie za bardzo mam ochotę zbytnio odpuszczać.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Moim zdaniem nauki na jazdach z instruktorem nie zastąpią żadne porady internetowe. Owszem, mogą być przydatne, ale niestety - człowiek to człowiek, obserwuje na bieżąco, pomaga, pokazuje... Ale znaleźć profesjonalistę nie jest łatwo. Przydaje się na pewno internet :) Ostatnio wpadłam na tę wyszukiwarkę: http://lepszytrener....owe/malopolskie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nauki na jazdach z instruktorem nie zastąpią żadne porady internetowe. Owszem, mogą być przydatne, ale niestety - człowiek to człowiek, obserwuje na bieżąco, pomaga, pokazuje... Ale znaleźć profesjonalistę nie jest łatwo. Przydaje się na pewno internet :) Ostatnio wpadłam na tę wyszukiwarkę: http://lepszytrener....owe/malopolskie

Co racja to racja, miżna pooglądać filmiki na YT jak się jeździ, poczytać to i owo, ale internet nie odpowie na bieżąco dlaczego w danym momencie jest gleba. Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co racja to racja, miżna pooglądać filmiki na YT jak się jeździ, poczytać to i owo, ale internet nie odpowie na bieżąco dlaczego w danym momencie jest gleba.

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka

Cześć

Na to akurat internet odpowie bardzo dobrze jeżeli pokażesz filmik a konsultujący ma pojęcie o jeździe. Inną sprawa to jak sensowne rady przełożyć na odczucia z jazdy. Tutaj rady trzeba bardzo selekcjonować.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam! W tym roku postanowiłem nauczyć się jazdy na nartach zamierzam wyjechać może z 2-3 razy. Gdzie w polsce najlepiej będzie się wybrać? Gdzie są dobrzy instruktorzy dla początkujących? Z góry dzięki za odpowiedź. 

 

 

Osoby początkujące koniecznie powinny skorzystać z usług instruktora. Bo jednak nie da się opanować techniki na własną rękę. A co specjalista - to specjalista :) Jeśli szukacie instruktora, to odsyłam do tej wyszukiwarki internetowej: http://lepszytrener.pl/sporty-zimowe

pomysłowo się rozwijają - tylko po co ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Jeśli trenuje się pod okiem trenera, to nie ma szans, żeby nabawić się poważnej kontuzji. Ja zaczęłam ćwiczyć w maju. I już jestem na bardzo fajnym poziomie. A trenera znalazłam w internecie: https://lepszytrener.pl/sporty-zimowe
Polecam wszystkim tę stronkę - naprawdę ciekawe narzędzie dla miłośników sportu. No i jest jeszcze blog o tematyce sportowej i zdrowego stylu życia :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...