Skocz do zawartości

Na nartach po pięćdziesiatce


Franciszek

Rekomendowane odpowiedzi

Zapraszam do dyskusji narciarzy po pięćdziesiątce do ciekawych informacji - na jakim sprzęcie narty, buty - jakie stoki preferujecie - inne ciekawe spostrzeżenia i porady do nie najmłodszych narciarzy Ja jestem juz blisko szesciesiatki Buciki Rossignol 90 Nartki Salomon Equipe GC Kask Uvex Górki ciekawe, szybkie i długie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 360
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Zapraszam do dyskusji narciarzy po pięćdziesiątce do ciekawych informacji - na jakim sprzęcie narty, buty - jakie stoki preferujecie - inne ciekawe spostrzeżenia i porady do nie najmłodszych narciarzy Ja jestem juz blisko szesciesiatki Buciki Rossignol 90 Nartki Salomon Equipe GC Kask Uvex Górki ciekawe, szybkie i długie pozdrawiam

http://forums.epicsk...ead.php?t=60917 przeczytaj to i zaraz ci sie nastroj poprawi:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda mnie do 50dziesiątki jeszcze sporo brakuje ale 2 lata temu zacząłem uczyć jeździć moja mamę (obecnie 54lata). Najpierw było ciężko bo strasznie się bała i kiepsko jej szło ale w końcu zaczęła jeździć i teraz już sama chce jechać na narty. Dodam że mama w młodości nie uprawiała żadnego sportu czy nawet rekreacji i przejawiała ogromna niechęć do wszelkiej aktywności fizycznej. Wniosek z tego taki że KAŻDY może się nauczyć jeździć bez względu na wiek, kondycję i talent do sportu. Na stoku zdarzało mi się spotykać osoby w wieku 70-80 lat które śmigały lepiej niż większość narciarzy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nartami po 50-tce jest jak ze wszystkim po 50-tce. Wiem, bo mam 51 lat. Jesli człowiek jest aktywny sportowo od młodości, nie pali papierochów, nie żlopie gorzały, nie roztył się szkaradnie - to własciwie jest tak samo, jak wczesniej. Więcej powiem, jest lepiej, ponieważ wspiera nas nasze doświadczenie, czyli jestesmy mądrzejsi. Moja waga nie zmieniła sie od 30 lat, BMI24, od dwóch lat dodatkowo zainteresowałem sie nartami biegowymi, które wczesniej prawie lekceważyłem (błąd), na rowerze śmigam po gorach i zostawiam w tyle młodszych, w tenisa moge grac pięć setów pod rząd. Zatem - młodsi koledzy - patrzcie optymistycznie w przyszłośc, pamiętajac jedynie o tych kilku prostych zastrzeżeniach - vide wstęp. Inna sprawa, gdy człek po 50-tce, który wczesniej sportem sie nie kalał, chce nadrobic zaległości i pokazać sie na stoku z zakupionymi własnie nowiutkimi nartami i resztą sprzetu. Tu najczęściej mamy problemy. W pewnym wieku po prostu nie da się opanować techniki koniecznej do zgrabnych szusów na stoku. Wyjątki sa, ale potwierdzaja raczej tę regułe. W konsekwencji mamy widok dość godny pożałowania, ale to tylko aspekt estetyczny, gościa nalezy pochwalic i zachęcic do dalszych( mało owocnych zazwyczaj) prób.;) Łatwiej takim na nartach biegowych, one sa znacznie prostsze. pozdrawiam wszystkich seniorów słowami piosenki Kabaretu Starszych Panów - "wesołe jest życie staruszka" :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kaziks, rówieśniku drogi, nie wymagaj zbyt wiele od ludzi. W profilu piszemy lub nie, to, co chcemy, to nie wniosek o paszport w PRL-u, pamiętasz? Natomiast epitet,w postaci" leśne dziadki", jest dla mnie odrobine niesmaczny, zaden tam ze mnie dziadek, tym bardziej lesny! No cóż, wybaczam wielkodusznie i traktuję jako przejaw autoironii z Twej strony;) wczoraj pobiegałem już na biegówkach po ośnieżonej płycie boiska w mojej wsi wzbudzając pewną sensację. A Ty, masz śnieg w Parku Łazienkowskim? Pozdro :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic z tego adaci sniegu no lekarstwo mimo żem za wschoda. Niezły pomysł z tym parkiem ale w okolicach są niezłe pogorkowate tereny wydmowe i tam rzeczywiście mozna się rozruszac. A naród tez ciekawski lubi poobserwować, zas kłusownicy w weekendy maja wolne. Podejrzewałes że nie dam rady na biegówkach? Jeszcze gdzieś w piwnicy sa moje stare estońskie narty sladowe oczywiście drewniane. Kupiłem je w grudniu 81. Pierwsze uzycie 13.12.1981. Pamiętasz że było zimno i był śnieg? Ale czy ktoś teraz w to uwierzy!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a dlaczego to leśne dziadki nie podajecie w profilu ile to sezonów zimowych macie na karku. Czyżby to obawa przed ujawnieniem metryki.

Mnie też do 50-tki brakuje kilka latek , ale na określenie leśne dziadki zareagowałam im uważam , że jest to określenie nie na miejscu . I napewno nie należę do tych , których łatwo obrazić . Więc mam nadzieję , że kaziks się poprawi. Pozdrowionka od SKIBLONDI:D:D:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sorry za te dziadki, miało byc dowcipnie (zajrzyjcie na mój profil) a wyszło tak sobie. juz się za bardzo nie wychylam, wybaczcie. A w tej warszawie co jej nie lubicie tez są zapalency zimowego szlaenstwa nie spotkałem tylko prawdziwego saneczkarza. czy to prawda że w polsce sa na wymarciu?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do kaziks,a. Jasne, że pamietam, jak mroźny i snieżny był dzień ten niesławny 13.12.1981r. Mieszkałem wówczas w Opolu i o poranku bezskutecznie usiłowałem posłuchac "60 min. na godzinę", ale za cholere sie nie dało, szybko zorientowałem sie, dlaczego... Biegówkami zainteresowałem sie przed trzema laty, sa znakomite, polecam wszystkim, ale chyba młodzi muszą na ogól do tego troszke dojrzec. mocno kibicuje inwestycji w Świeradowie ( gondola!!!),3 kwadranse jazdy ode mnie, ale dzisiejsze wieści od Bazyla nie sa optymistyczne, niestety... Pozdrawiam także Skiblondi, włoskie Dolomity to jest to, byłem tam przed dwoma laty na wiosnę, Madonna di Campiglio, Marileva i ta Pista Nera, plecy były mokre... A kotek całkiem jak moja kotka!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w aspekcie sportow zimowych mogę podzielić sie spostrzeżeniami z weissensee (karyntia). w zeszłym roku trafiłem tam troche przez przypadek. Piekne jezioro, sympatyczy stok naciarstwa zjazdowego tor saneczkowy no i Ci Holendrzy na panczenach. jak widać nie tylko zjazdy i slalomy ale do tego dopiero będziemy się przyzwyczjać przez długi jeszcze czas. Pozdrawiam serdecznie miłych dyskutantów tego wątku.:cool:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do kaziks,a. Jasne, że pamietam, jak mroźny i snieżny był dzień ten niesławny 13.12.1981r. Mieszkałem wówczas w Opolu i o poranku bezskutecznie usiłowałem posłuchac "60 min. na godzinę", ale za cholere sie nie dało, szybko zorientowałem sie, dlaczego... Biegówkami zainteresowałem sie przed trzema laty, sa znakomite, polecam wszystkim, ale chyba młodzi muszą na ogól do tego troszke dojrzec. mocno kibicuje inwestycji w Świeradowie ( gondola!!!),3 kwadranse jazdy ode mnie, ale dzisiejsze wieści od Bazyla nie sa optymistyczne, niestety... Pozdrawiam także Skiblondi, włoskie Dolomity to jest to, byłem tam przed dwoma laty na wiosnę, Madonna di Campiglio, Marileva i ta Pista Nera, plecy były mokre... A kotek całkiem jak moja kotka!

...ale z troszkę innej strony, był dla mnie niezapomniany .... ale się rozmarzyłam. A Dolomity ??? Piękne moje górki - tak mówię. Powinieneś zaglądnąć w te właściwe , bo Madonna i Marileva to Alpy nie Dolomity chociaż tak mówią. A kotek - no cóż miło mi , że mogę Ci kogoś przypominać. Pozdrawiam również Kaziks SKIBLONDI ;););)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezły ten twój nick "skiblondi" , pobudza wyobraźnię. Podczas mojego jedynego dotychczas pobytu w dolomitach - wiosna 2001 nie przypuszczałem ze nalezy się intensywnie rozgladać. Śniegu to juz prawie nie było, widziałem natomiast "krew alpinistów" czyli czerwonej urody skały zwane dolomitem. Pzdr.:eek:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Dolomity ??? Piękne moje górki - tak mówię. Powinieneś zaglądnąć w te właściwe , bo Madonna i Marileva to Alpy nie Dolomity chociaż tak mówią. O kurcze! juz sie przestraszyłem ,że wcale nie byłem w Dolomitach! Sprawdziłem zaraz w Wikipedii, no i bingo, ten rejon to tez taki fragment Dolomitów, pamietam z mapki- było tam napisane Dolomiti di Brenta. Zrobiły na mnie kolosalne wrazenie, jeśli sa jeszcze piekniejsze, to czapki z głów... Zazdroszczę Ci, Skiblondi, takich widoków na codzień, nie ma co... gdy mnie tam kiedys jeszcze poniesie, to na pewno Ciebie wspomne i bedę poszukiwać na stoku blondynki o słowiańskiej urodzie... Tu pełna zgódka z kaziks'sem, Twój nick pobudza wyobraźnię;) pozdrówka z Dolnego Sląska:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Dolomity ??? Piękne moje górki - tak mówię. Powinieneś zaglądnąć w te właściwe , bo Madonna i Marileva to Alpy nie Dolomity chociaż tak mówią. O kurcze! juz sie przestraszyłem ,że wcale nie byłem w Dolomitach! Sprawdziłem zaraz w Wikipedii, no i bingo, ten rejon to tez taki fragment Dolomitów, pamietam z mapki- było tam napisane Dolomiti di Brenta. Zrobiły na mnie kolosalne wrazenie, jeśli sa jeszcze piekniejsze, to czapki z głów... Zazdroszczę Ci, Skiblondi, takich widoków na codzień, nie ma co... gdy mnie tam kiedys jeszcze poniesie, to na pewno Ciebie wspomne i bedę poszukiwać na stoku blondynki o słowiańskiej urodzie... Tu pełna zgódka z kaziks'sem, Twój nick pobudza wyobraźnię;) pozdrówka z Dolnego Sląska:)

Czy to już Dolomity czy jeszcze nie i nazwali Dolomiti di Brenta , ale to niskie górki, pomimo , że jeździ się na dużych wysokościach. Prawdziwe Dolomity to 12 Regionów , które obejmuje karnet DOLOMITISUPERSKI 1480 km tras narciarskich ze słynną Sela Rondą i Szlakiem Strzelców Alpejskich (piękną 70 km trasą w sercu Dolomitów). Mam nadzieję , że kiedyś będziesz miał okazję i tutaj poszusować . Trasy naprawdę dla każdego. No i atmosfera prawdziwie włoska , bo ja mieszkam w Veneto czyli po stronie włoskiej nie Tyrolskiej - Niemieckiej. Pozdrawiam serdecznie SKIBLONDI :cool::cool::cool:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem je w grudniu 81. Pierwsze uzycie 13.12.1981. Pamiętasz że było zimno i był śnieg? Ale czy ktoś teraz w to uwierzy!

Ja dobrze pamietam (57 lat, wpisane w profil, nie wstydze sie :)). W Krakowie w pierwszych danich stanu wojennego, zaspy byly po pachy. Nie dalo sie przejsc przez chodnik. Warunki na Kasprowym byly b. dobre, 0 ludzi, ale niestety wymagano przepustek. Mnie sie udalo wyjechac dopiero w lutym lub marcu, gdy zniesiono juz przepustki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem dzisiaj ze szkolenia we Wrocławiu, nie narciarskiego- niestety, przywiozłem swieżo zakupiony kask Blizzard Shadow ( nigdy dotychczas nie jeździłem na na nartach w takiej skorupie, ale po lekturze dyskusji na SkiForum pozbyłem sie wątpliwości), obejrzałem jeszcze wiekopomną wiktorię polskich kopaczy piłki i z ciekawościa zagladam na wątek dla leśnych... tfu, dla tych, którzy własnie rozpoczynają kolejne, miłe półwiecze swej radosnej egzystencji na najlepszym ze światów( może być?...) jakieś dzieci nam tu dokazują, ale chetnie je przygarniemy pod nasze doświadczone ramiona, niech się uczą ;) Śnieg mi na wsi stopniał, na pamiatkę mam paskudne otarcie naskórka na pięcie po biegówkach (źle dobrana skarpeta na początek sezonu). No własnie, seniorzy, czy pozostajecie wierni materiałom z ubiegłego wieku( wełna, bawełna), czy przestawiliście sie na tzw. tkaniny techniczne? Ja testuje je od roku na rowerze i nartach i jestem zadowolony. A co Wy na to? pozdrawiam wszystkich, lubię Was... ( tych z Warszawy oczywiście też! ) :) Och, zapomniałem podziekowac Skiblondi za informacje o włoskich Dolomitach, co niniejszym czynię! Już późno, lece do łóżka, może przysni mi sie Sela Ronda osłodzona Marmoladą i jeszcze Skiblodi na deser! Ciao!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem dzisiaj ze szkolenia we Wrocławiu, nie narciarskiego- niestety, przywiozłem swieżo zakupiony kask Blizzard Shadow ( nigdy dotychczas nie jeździłem na na nartach w takiej skorupie, ale po lekturze dyskusji na SkiForum pozbyłem sie wątpliwości)

Ja tez wrocilem, ale z wizyty w parku Yosemite. Piekna sloneczna pogoda, dosc cieplo, daleko tu do zimy. Taki sam kask kupilem corce. Zadowolona. Sam jeszcze kasku nie uzywam, ale jestem coraz blizej jego kupna.

No własnie, seniorzy, czy pozostajecie wierni materiałom z ubiegłego wieku( wełna, bawełna), czy przestawiliście sie na tzw. tkaniny techniczne? Ja testuje je od roku na rowerze i nartach i jestem zadowolony. A co Wy na to?

Przestawilem sie, czesciowo. Tzn. podkoszulek juz techniczny, a dalej roznie bywa. Nie poce sie bardzo, wiec wymagania co do materialow nie sa duze. Narty juz scisle carvingowe. Styl jezdzenia zmienny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

franciszek napisz coś na litość boską bo niedługo zbraknie nam pomysłu.

no dobra kaziks, wyręcze franciszka i kopsnę temat - jakie leki bierzecie na stoku?...;) Och! Awansowałem na BYWALCA FORUM! Wzruszenie odbiera mi władzę w artretycznych paluszkach;) No to jeszcze jeden temat, które pampersy polecacie na stoku? Cholera, chyba sie zagalopowałem, wybaczcie staremu, sorki!... ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kask czy hełm oto jest pytanie! jak zauważyłem prawdziwi zawodowcy bronią swojej wolnosci przekonań i długo opierają się niewątpliwie słusznej tendencji. wielokrotnie przypominam sobie prawdziwych mistrzów kolarstwa lub hokeja szalejacych z bujną, zaczesaną do tyłu czupryna. podobnie jak andrzej senior dojrzewam dopiero do utrudnienia sobie zycia sprzetem ochrony osobistej. przeciez to dodatkowy element wyposażenia który należy przetransportować na stok a potem jeszcze pilnować w knajpie, przy kasie,w WC etc.odnosnie pomyysłodawcy wątku o nicku - franciszek, to ma chyba problem z dostepem do internetu bo po takim wejściu coś cicho siedzi. Napiszcie jeszcze czy co myślicie o pozbyciu sie pasków od kijków. mnie one bardzo przeszkadzały , a do tego były jedną z przyczyn złamania kciuka (przy podparciu ona zakręcie). kijki bez pasków to jest to, sa bardziej poręczne i nie plątaja się tam gdzie nie trzeba. adaci gratulacje za aktywność:):)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczera prawda. przedstawię wam swój podobny przypadek do oceny. stok bacowy roven czyli Vysna boca hotel barbora. rozpoczynam zjazd z górnej stacji prawą stroną stoku i po ok. 100m następuje rozwidlenie tras. w ostatniej chwili decyduję się na skret na lewą odnogę trasy. aby to zrobić muszę wykonać bardzo ciasny łuk ok. 120 stopni z lekkim podjazdem pod górę. ale z góry pomyka słowacki narciarz też miemałych gabarytów. znajdujemy się na przeciwstawnych kierunkach ja do góry on w dół. biorę go barkiem w w okolice biodra, gość wykonuje salto i ląduje na szczęście miękko, chociaż tak nie musiało być. obserwatorzy twierdza że to prawdziwy hokejowy bodziczek. i teraz dylemat czyja wina. moim zdaniem merytorycznie moja , pod względem formalnym poszkodowanego. proszę o opinię. tu przydałby się kask i nie tylko , a nie miał go zaden z nas.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...