Skocz do zawartości

Wyjazdy a wypadki.


drozd

Rekomendowane odpowiedzi

3 minutes ago, Victor said:

Posłuchaj kolego bo pierdolisz oczywistość z którą tu nikt nie dyskutuje. Ale ja nie godzę się na zwalnianie z myślenia czy obowiązku zdroworozsądkowego myślenia bo jesteś u góry i chuj. Masz myśleć nawet jeżeli jesteś na dole  a jak nie myślisz to siedź w domu i dziecka też nie zabieraj. Jeżeli uczysz dziecko żeby przed przejściem dla pieszych się rozejrzało to nic nie zaszkodzi żeby tego samego uczyć na stoku. Bo zwalnianie z myślenia prowadzi do nieszczęścia . 
 

I przepraszam za ostrą polszczyznę ale już tego czytać się nie da. 

Nie pochlebiaj sobie, staranniej dobieram kolegów.

  • Like 1
  • Sad 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, SzymQ said:

Chociaż, czekaj czekaj... może my tu światli ludzie ze skiforum umówimy się, że nie wolno zmieniać kierunku w sposób, który ktokolwiek uzna za nieprzewidywalny i będziemy rozglądać się wokół zamiast patrzeć przed siebie i jeszcze nazwijmy to postępem!

Hmmm, a gdyby tak... wprowadzić obowiązkowe lusterka i obowiązkowe patrzenie w nie przy zmianie kierunku?

😉 

Screenshot From 2025-03-05 10-45-00.png

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, SzymQ napisał:

będziemy rozglądać się wokół zamiast patrzeć przed siebie i jeszcze nazwijmy to postępem!

Nic bez przesady. Racjonalnie, z głową. Przechodząc na zielonym rozglądasz się czy nie? Oczywiście, że jadąc na nartach w dół nie rozglądasz się dookoła, ale widząc kątem oka, że ktoś jedzie z boku i może się z Tobą zderzyć, to już się trochę rozglądasz (dzięki temu pewien młodzieniec nie przewrócił mnie ostatni w Val Gardena). O to właśnie chodzi w tym starowym relatywiźmie. Świat nie jest binarny, choć niektórzy by tak chcieli.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, a_senior said:

Nic bez przesady. Racjonalnie, z głową. Przechodząc na zielonym rozglądasz się czy nie? Oczywiście, że jadąc na nartach w dół nie rozglądasz się dookoła, ale widząc kątem oka, że ktoś jedzie z boku i może się z Tobą zderzyć, to już się trochę rozglądasz (dzięki temu pewien młodzieniec nie przewrócił mnie ostatni w Val Gardena). O to właśnie chodzi w tym starowym relatywiźmie. Świat nie jest binarny, choć niektórzy by tak chcieli.

Rozglądam się. Przechodzę też na czerwonym i też jestem za tym, żeby to zdepenalizować. Ale jak wjedzie we mnie auto, które miało zielone, to nie widzę miejsca na relatywizację odpowiedzialności. Są oczywiste przypadki gdzie jest 0 albo 1.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Victor said:

Jeżeli uczysz dziecko żeby przed przejściem dla pieszych się rozejrzało to nic nie zaszkodzi żeby tego samego uczyć na stoku. Bo zwalnianie z myślenia prowadzi do nieszczęścia . 

A nie widzisz, że takie zachowanie może rodzić zupełnie odwrotne skutki? Będąc tym szybszym wyżej widzisz kogoś dużo wcześniej, masz możliwość obserwacji jego zachowania dłuższy czas (w przeciwieństwie do tej osoby), masz też większe doświadczenie więc możesz zaplanować ten manewr bezpiecznie a zobaczenie Ciebie przez taką osobę może wywołać nieprzewidzianą przez Ciebie reakcje, np. nagłe zatrzymanie się lub zmianę kierunku.

  • Like 1
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.03.2025 o 10:49, SzymQ napisał:

Są oczywiste przypadki gdzie jest 0 albo 1.

Są. 🙂

A trochę z innej beczki. W czasie pobytu w Val Gardena obiecałem sprawdzić gdzie i czy wywieszane są informacje o Dekalogu Narciarskim. I... zapomniałem. 🙂 Na pewno nic takiego nie rzuciło mi się w oczy. Przeglądając zdjęcia widzę, że przy niektórych wejściach do kolejek czy krzesełek coś tam z boku może wisi, choć nie jest mocno wyeksponowane (zdjęcie). Anyway, trzeba się postarać by to znaleźć a już na pewno - przeczytać.

I jeszcze jedno. Pisałem, że szwagra "ustrzelił" od tyłu młody gość. Przypadek 0-1. 🙂 W jakich okolicznościach? Łatwy, dość wąski dojazd do krzesełka. Szwagier jechał spokojnym średnim skrętem, ale był za garbem. Jadący z tyłu, a ściśle grzejący bez wyobraźni młody człowiek, nie widział co się dzieje za garbem. W żadnym przypadku nie zwalnia to go od odpowiedzialności za to co zrobił, ale warto jadąc nieco szybciej w takich warunkach pamiętać, że za garbem może coś się pojawić. Np. leżący narciarz lub wolno jadące dziecko. 

 

panorama.jpg

Edytowane przez a_senior
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, star napisał:

A może jak jest zielone, ale jedzie szybko auto to jednak nie wejdę mu prosto pod maskę, bo myślę... i a nuż się nie zatrzyma:-) Łatwiej żyć w zero-jedynkowym świecie, ale niestety on taki nie jest. A może na szczęście? PS przecież Victor nie zachęca do taranowania tych co na drodze, ale sugeruje więcej czujności i przewidywalności w ruchu narciarskim niezależnie czy jesteś powyżej czy poniżej ot oczy dookoła głowy... w samochodowym ruchu zresztą uważam, że przewidywalność też jest najbardziej pożądaną cechą... oprócz stosowania się do kodeksu... z zachowaniem zdrowego rozsądku i dostosowaniem do większości... znowu niestety, gdy większość w pl łamie prawo... ot meandry...

Cześć

To są dwie zupełnie różne rzeczy. Wina nadjeżdżającego z góry i jego odpowiedzialność za tych poniżej jest nadrzędną zasadą od której nie ma wyjątków i być nie powinno w imię zwiększenia bezpieczeństwa ogólnego. Nikt z jadących nie ma oczu w d..e, na stoku nie ma wyznaczonych pasów ani nakazu używania kierunkowskazów. To jest sytuacja zero-jedynkowa w sensie poczucia odpowiedzialności na stoku. Poddając ją w wątpliwość dajemy pokarm do jej łamania. Zresztą, w Twój intelekt nigdy nie wątpiłem (podobnie jak i w Twoją złośliwość) więc nie będę tłumaczył oczywistości.

Podważanie generalnych zasad osadzonych w dekalogu to jak zachęcanie do jazdy na autostradzie pod prąd.

Pisanie o "zajechaniu drogi" na nartach to czysta abstrakcja.

Natomiast przejrzystość jazdy, brak gwałtownych nieuzasadnionych zmian kierunku, hamowań itd. Jazda przewidywalna dla innych i ze świadomością, że za nami są inni użytkownicy stoku to element narciarskiego savoir-vivre oraz autobezpieczeństwa. Różnica jest oczywista.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, a_senior napisał:

Wypisz, wymaluj to mój przypadek. Regularnie na czerwonym przechodzę czy przejeżdżam na rowerze, gdy mam pewność, że nic nie jedzie. Zdaje się, że tak jest właśnie w GB (*). Widzę, że i Ty powoli sie do tego przekonałeś. Lepiej później niż wcale. 🙂 Super.

A gdy mam zielone, to sie podwójnie rozglądam, bo już kilka razy w życiu o mało nie zostałem rozjechany przez takiego co to sądził, że zdąży, był pijany lub nie zauważył.

(*) Doczytałem. 

Są kraje, gdzie mimo mniej restrykcyjnych przepisów dotyczących przechodzenia przez jezdnię, jest bardzo mało wypadków z udziałem pieszych. Np. w Szwecji, Norwegii, Wielkiej Brytanii, Holandii dopuszczalne jest przechodzenie na czerwonym świetle, jeśli sytuacja na drodze na to pozwala.

Niemcy, Szwecja, Norwegia, Holandia to także kraje, gdzie przechodzić można w dowolnym miejscu, zachowując odpowiednią ostrożność.

Nie wciskaj mi proszę w usta nie moich myśli ani słów. To jest karygodna głupota i tyle. Przykłady z Norwegami czy Szwedami gdzie już 30 lat temu jak skręcałeś w kierunku jezdni to samochód się zatrzymywał to głupota w sensie logiczno-historycznym.

Pozdro

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Mitek napisał:

Natomiast przejrzystość jazdy, brak gwałtownych nieuzasadnionych zmian kierunku, hamowań itd. Jazda przewidywalna dla innych i ze świadomością, że za nami są inni użytkownicy stoku to element narciarskiego savoir-vivre oraz autobezpieczeństwa

I wszystko w tym temacie, Kropka !

 


 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Victor napisał:

I wszystko w tym temacie, Kropka !

 


 

 

Czyli, zrozumiałeś jak błądzisz pisząc to co pisałeś wcześniej?

To cofnij te głupoty.

Post, który częściowo zacytowałeś był CAŁOŚCIĄ. Przycinanie go czy cytowanie wybiórcze jest manipulacją mającą sprawić wrażenie, że myślisz. Jako autor postu informuję, że nie życzę sobie takich manipulacji.

Edytowane przez Mitek
  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mitek napisał:

Czyli, zrozumiałeś jak błądzisz pisząc to co pisałeś wcześniej?

To cofnij te głupoty.

Post, który częściowo zacytowałeś był CAŁOŚCIĄ. Przycinanie go czy cytowanie wybiórcze jest manipulacją mającą sprawić wrażenie, że myślisz. Jako autor postu informuję, że nie życzę sobie takich manipulacji.

Nie mam najmniejszej ochoty z tobą dyskutować i będzie to już mój ostatni post. 
 

Największym manipulantem jesteś Ty sam. Wybierasz to co tobie pasuje pod własne myślenie i własne teorie życiowe i jeszcze śmiesz obrażać innych.

Od początku nie wchodzę w dyskusję z oczywistością czyli odpowiedzialnością tego u góry bo jest to oczywista-oczywistość! Ale nie godzę się ze zwalniania z myślenia tego na dole bo sytuacje są różne . Pozwalanie na niemyślenie tego na dole jest moim zdaniem paranoja ! A taki właśnie jest przekaz w tym wątku .
 


 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, a_senior napisał:

Nic z tego nie rozumiem. Wciaskam? Przecież sam napisałeś, ja tylko cytowałem. Aha, zapomniałeś o Wielkiej Brtytanii i Holandii. Całkiem poważne kraje. A GB nawet duży. 🙂

Oczywiście - jako znakomity kierowca - jeżdżąc samochodem stosujesz identyczne zasady ale rozumiem, że w Krakowie jak kierowca ma ponad 70 lat to tak może...?

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Victor napisał:

Nie mam najmniejszej ochoty z tobą dyskutować i będzie to już mój ostatni post. 
 

Największym manipulantem jesteś Ty sam. Wybierasz to co tobie pasuje pod własne myślenie i własne teorie życiowe i jeszcze śmiesz obrażać innych.

Od początku nie wchodzę w dyskusję z oczywistością czyli odpowiedzialnością tego u góry bo jest to oczywista-oczywistość! Ale nie godzę się ze zwalniania z myślenia tego na dole bo sytuacje są różne . Pozwalanie na niemyślenie tego na dole jest moim zdaniem paranoja ! A taki właśnie jest przekaz w tym wątku .
 

Przeczytaj ze zrozumienie w poście, który zaczął ten poboczny wątek to może Cię oświeci. Wtedy pisałeś zupełnie co innego. Warto przywiązywać wagę do poprawnego przekazu myśli. Ja często czytam to co napisałem i poprawiam z szacunku dla czytających. Polecam, unika się niepotrzebnych dyskusji.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Mitek said:

Podważanie generalnych zasad osadzonych w dekalogu to jak zachęcanie do jazdy na autostradzie pod prąd.

Wielu pieszych potrąconych po zmianie przepisów na pasach miało pierwszeństwo. Co im z tego pierwszeństwa, skoro i tak wylądowali na ortopedii (w najlepszym razie). Co temu na dole z pierwszeństwa i winy tego na górze, skoro mógł nie wykonywać nieprzewidywalnych i bezsensownych manewrów. Wprawdzie ten, co go staranował będzie mu wypłacał odszkodowanie tylko po co te tygodnie w szpitalu i miesiące rehabilitacji?

A można było myślec.

Dzieci pomijam,bo one z definicji zrobią z nartami najbardziej niedorzeczną i nie dającą się przewidzieć rzecz.

Parapeciarzy też pomijam, bo to patologia i rak na stokach.

Zresztą wydaje mi się, że jak zwykle Mitek problem nie jest w tym kto ma pierwszeństwo. Raczej w tym, że nie potrafisz ubierać swoich twierdzeń w słowa nie będące dogmatyczną krucjatą, ewentualnie nie będacych obraźliwymi dla adresata. Bezbożnikiem jestem dłuższy czas i ciężko mi się coś przyjmuje na wiarę. Raczej opieram się o logiczną analizę i nie robię czegoś,co mi może zbyt szybko zrobić kuku.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Wszystko co piszę wynika z doświadczenia i logicznej analizy. Ile razy mam powtarzać?
Sztywne zasady np. zasady dekalogu, to jedna sprawa a dbałość o bezpieczeństwo własne, myślenie na stoku, empatia wobec innych uczestników zabawy to inna sprawa. Zasady to niepodważalny szkielet zdejmujący z nas pewne elementy jak np. zastanawianie się czy ten niżej ma pierwszeństwo czy ja.

Jeżeli ktoś ma z tym problem powinien zejść ze stoku na stałe.

Pozdro

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Mitek said:

To są dwie zupełnie różne rzeczy. Wina nadjeżdżającego z góry i jego odpowiedzialność za tych poniżej jest nadrzędną zasadą od której nie ma wyjątków i być nie powinno w imię zwiększenia bezpieczeństwa ogólnego.

Podobnie jest z jazdą motocyklem po torze - to ten z tyłu ma uważać i jeżeli chce wyprzedzać to ma zrobić to bezpiecznie. To jest kuriozum by wymagać od kogoś by oceniał sytuację za sobą kiedy ma na to ułamek sekundy (spojrzenie) i średnie możliwości bo nie jest ptakiem i głowy o 180 stopni nie obróci. Abstrahując od tego, że przecież głównie ma obserwować sytuację przed nim by samemu w kogoś nie wjechać. Tak jak piszesz - to może być element autobezpieczeństwa i tylko tyle. To ten wyżej ma nieporównywalnie większe możliwości oceny sytuacji.

Patrząc na tą dyskusję to wychodzi na to, że ci szybcy mają najfajniej bo muszą patrzeć tylko przed siebie bo z tyłu to nikt im nie zagraża lub bardzo nieliczni 🙂 Za to ci najwolniejsi to muszą patrzeć przed siebie, do tyłu i jeszcze walczyć by utrzymać się na nartach 😉 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Oczywiście - jako znakomity kierowca - jeżdżąc samochodem stosujesz identyczne zasady ale rozumiem, że w Krakowie jak kierowca ma ponad 70 lat to tak może...?

Nie stosuję, bo w Krakowie nie jeżdżę samochodem. Nie da się, za dużo stania w korkach. Nawet rowerem ostatnio przestałem jeździć, bo wolę chodzić. Bardziej się wtedy zmęczę. Zresztą sądzę, że po 70. powinno sie ludziom zakazać jeździć samochodem. Nie ten refleks, nie to czucie. A po 80. to... jak kiedyś robiły plemiona afrykańskie. Na drzewo i... 🙂

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Wiecie, można się śmiać do momentu jak w Ciebie koleś przywali z tylu i będzie Ci udowadniał, że to Twoja wina. Chociaż na forum eliminujmy takie przypadki.

Pozdro

Ja jak pisze na forum to na wszelki wypadek przysuwam tył fotela do ściany.

  • Like 1
  • Thanks 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...