lubeckim Napisano wczoraj o 12:43 Udostępnij Napisano wczoraj o 12:43 19 minutes ago, brachol said: Jeździsz tylko w ośrodkach na "Z"? Niezły dorobek "osobodniowy". Jak ma być na Z to ja jeszcze polecę Zoncolan 🙂 23 minutes ago, Marcos73 said: Bo swój chłop, który to pisał chciał być światowy 😉 Jest taki bardzo stary odcinek Polimatów Radosława Koterskiego na temat nowomowy i wymyślania zdań na siłę, ale nie mam teraz czasu odszukać tego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 12:45 Udostępnij Napisano wczoraj o 12:45 29 minut temu, lubeckim napisał: cudowny popis polszczyzny przez kogoś, kto w dekalogu wyartykułował poniższe stwierdzenie. Mateo, zapomniał wół - jak cielęciem był 🙂 Godzinę temu, lubeckim napisał: Fajnie by to wyszło ale puki co się nie układa 😞 Pukinij się w głowę, pare postów wcześniej, póki jest jeszcze na to czas 😉. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano wczoraj o 12:48 Udostępnij Napisano wczoraj o 12:48 (edytowane) Godzinę temu, lubeckim napisał: Tak wiem wiem 🙂 Po prostu napisałem do tego, że wszyscy jeździmy do tego samego instruktora a mamy problem się puki co zsychronizować 😄 Fajnie by to wyszło ale puki co się nie układa 😞 Ja w ramach synchronizacji udaje się na skitury, w głębokiej przeciwfazie, na wszelki wypadek w nocy wychodzę aby zarówno z potencjalnym tym drugim skiturowcem się spotkać dopiero przy bagażniku, oczywiście w przecwifazie, ja się pakuje on rozpakowuje, zawsze możemy się jednak zderzyć autami, bo moto dużo porównań tu leci, a także gdy ja wracam to strażnicy z parku kończą śniadanie... z nimi też nie lubię się spotykać... nikomu nie ufam, a najmniej sobie;-) Edytowane wczoraj o 12:49 przez star 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano wczoraj o 12:53 Udostępnij Napisano wczoraj o 12:53 15 minut temu, SzymQ napisał: Może będzie przełamanie. Niektórzy twierdzą, że dałbym już chyba radę na jakiejś ambitnej górce. Dostałem zaproszenie do stawienia się pod literką "K" jak Kryterium Asów... w Kamieńsku... 😉 Ale masz na razie papiery na połowę górki... zresztą śniegu więcej nie będzie, jakby ci przyszedł głupi pomysł zjechać ze szczytu. Tak na wszelki wypadek. PS to A nie było od tego słowa, to było po angielsku, światowo. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Edwin Napisano wczoraj o 13:56 Udostępnij Napisano wczoraj o 13:56 (edytowane) 2 godziny temu, SzymQ napisał: Zieleniec i Zwardoń, łącznie 30 dni. Nie wiem jak jest w Alpach. Jeszcze nie byłem niestety 😞 To gdzie Ty mieszkasz, że tyle dni w Zieleńcu zaliczyłeś? Podziwiam, katować się na tak krótkich trasach,skoro w okolicy zwłaszcza w Czechach takie fajne trasy.. gdzie i nocleg dużo tańszy. Edytowane wczoraj o 13:58 przez Edwin 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano wczoraj o 14:00 Udostępnij Napisano wczoraj o 14:00 3 godziny temu, Lexi napisał: Pamiętam, jeździli wężykiem za instruktorem... takim długim - na dwa magazynki.. Widocznie juz wczesniej ich ostrzegano by nie jezdzic prosto..... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SzymQ Napisano wczoraj o 14:13 Udostępnij Napisano wczoraj o 14:13 10 minutes ago, Edwin said: To gdzie Ty mieszkasz, że tyle dni w Zieleńcu zaliczyłeś? Podziwiam, katować się na tak krótkich trasach,skoro w okolicy zwłaszcza w Czechach takie fajne trasy.. gdzie i nocleg dużo tańszy. Mieszkam koło Łodzi. Zieleniec faktycznie nie jest jakiś mega ciekawy. Ale za to Zwardoń... 😍 to Zwardoń! Co było w Zwardoniu, zostaje w Zwardoniu, więc odpowiedź na następne ewentualne pytania brzmi: pomidor. Nie gniewaj się proszę 🙂 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Edwin Napisano wczoraj o 14:20 Udostępnij Napisano wczoraj o 14:20 (edytowane) 11 minut temu, SzymQ napisał: Mieszkam koło Łodzi. Zieleniec faktycznie nie jest jakiś mega ciekawy. Ale za to Zwardoń... 😍 to Zwardoń! Co było w Zwardoniu, zostaje w Zwardoniu, więc odpowiedź na następne ewentualne pytania brzmi: pomidor. Nie gniewaj się proszę 🙂 Absolutnie się nie gniewam.Chciałem tylko coś podpowiedzieć,co do ośrodków,wiele więcej drogi nie nadłozysz jadąc z Ł. A uwierz warto. Jak chcesz to podpowiem,ale to na priv,coby nie śmiecić. Bo jak usłyszałem ile biorą za noclegi w tym sezonie to mi szczęka opadła. Pozdro. A o Zwardoniu nie wspominałem 😄 Edytowane wczoraj o 14:24 przez Edwin 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomkly Napisano wczoraj o 14:44 Udostępnij Napisano wczoraj o 14:44 W dniu 11.02.2025 o 13:35, mig napisał: To Ty kombatant jestes! Raczej awanturnik. 😃 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano wczoraj o 15:37 Udostępnij Napisano wczoraj o 15:37 3 godziny temu, brachol napisał: Jeździsz tylko w ośrodkach na "Z"? Niezły dorobek "osobodniowy". bo ośrodki na Z są najlepsze dzisiaj zjeżdżałem w Zinal 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano wczoraj o 16:16 Udostępnij Napisano wczoraj o 16:16 2 godziny temu, Edwin napisał: To gdzie Ty mieszkasz, że tyle dni w Zieleńcu zaliczyłeś? Podziwiam, katować się na tak krótkich trasach,skoro w okolicy zwłaszcza w Czechach takie fajne trasy.. gdzie i nocleg dużo tańszy. Może i krótko, ale za to jak szeroko... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dany de Vino Napisano wczoraj o 16:29 Udostępnij Napisano wczoraj o 16:29 (edytowane) Zrobiłem krótkie podsumowanie kosztów karnetu na Chopoka. Jutro będzie mój 25 dzień na tej górze. Wychodzi 15.68 E dziennie (jeśli, co bardzo prawdopodobne przejadę tu jeszcze na 5 dni, to cena spadnie do około 13E dziennie). Jest to niezła propozycja, tym bardziej, że pojeździć tu jest jak i gdzie. Dziś wprawdzie trochę duło i zamknęli część góry. Trzeba się było fartować na czerwonych. Ale i ludzi jakoś ubyło. Dopiero tóż przed 12.oo zaczęło gwałtownie przybywać, tak że przed 13 już był "komplet". Tłok na trasach dla mnie nieakceptowalny więc odpuściłem. Nie było mi trudno, bo najeżdżony jestem po kokardkę! Jutro będzie wprawdzie bez słonka, ale i bez wiatru więc się nadrobi. A przy okazji udało się i to wprost na stoku dogadać telefonicznie i zamknąć kontrakt zawodowy na przyszły rok i to w ten sposób, że ocaliłem od zobowiązań cały sezon narciarski, więc jest dobrze 🙂. Tak to wyglądało o poranku.... Edytowane wczoraj o 16:42 przez Dany de Vino 4 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano wczoraj o 16:55 Udostępnij Napisano wczoraj o 16:55 25 minut temu, Dany de Vino napisał: 25 dzień na tej górze. nocujesz gdzieś w pobliżu ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dany de Vino Napisano wczoraj o 17:00 Udostępnij Napisano wczoraj o 17:00 Oczywiście tak. Do Krakówka mam około 180 km więc na jednodniowy wypad byłoby jednak troszkę daleko... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 17:01 Udostępnij Napisano wczoraj o 17:01 17 godzin temu, Wujot2 napisał: No właśnie o tym napisałem sąd będzie rozstrzygał w swojej mądrości i będzie się kierował tym co "uzna za słuszne" i oczywiście jak napisałeś na podstawie papierów (i opinii) dostarczonych przez innych. Z regulaminem (czyli kodeksem FIS) nie będzie miało to zbyt wiele wspólnego. Aktualnie jestem w trakcie trzech spraw sądowych, byłem też dwa razy oskarżonym. Raz dostałem grzywnę. To na gruncie prywatnym, bo moja firma założyła co najmniej kilkanaście spraw. I wszystkie wygrała. Jakieś pojęcie mam. Wiem jak to działa od środka. Ale najogólniej to nie jestem przeciwny kodeksowi FIS jako całości tylko przeciw interpretacji zwalającej odpowiedzialność na tego co jest niby wyżej. A będąc niżej można mieć dużą energię kinetyczną (którą przecież bez problemu możemy uznać za ekwiwalent wysokości). Dlatego patrzenie na wysokość bezwzględną jest moim zdaniem błędne. Wiesiu, ale absolutnie się z tym nie zgadzam, każdy kto kupuje karnet przyjmuje treść regulaminu i się z nim zgadza i zobowiązuje się do jego przestrzegania. To taki lokalny akt prawny obowiązujący na terenie stacji narciarskiej. Nikt nie może być ukarany za jego przestrzeganie, a jedynie można jego zapisy podważyć i żądać zadośćuczynienia od jego twórców, nie można karać osób, które się do niego stosowały. Po to jest regulamin funkcjonowania stacji określający prawa i obowiązki użytkowników jak również właściciela stacji. Tylko w oparciu o jego zapisy będzie rozpatrywana sprawa, o ile takie istnieją. Przykład zapisów jednej ze stacji (Pingwin) - na czarno punkty, które się przenikają i dają dużą swobodę ekspertowi do interpretacji. a. Zachowania się w taki sposób, by nie stwarzać niebezpieczeństwa ani szkody dla innej osoby. b. Zjeżdżania z szybkością dostosowaną do swoich umiejętności oraz rodzaju i stanu trasy, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu. c. Wybierania takiego toru jazdy by uniknąć zdarzenia z innym zjeżdżającym, znajdującym się przed nim. d. Wyprzedzania innych użytkowników tras tylko w takiej odległości, która zapewni wyprzedzanemu wystarczającą przestrzeń dla wszystkich jego manewrów. e. Wjeżdżania na trasę narciarską, po uprzednim sprawdzeniu czy można to uczynić bez zagrożenia dla siebie i innych. f. Unikania zatrzymań na trasie zjazdu, zwłaszcza w miejscach zwężeń i miejscach o ograniczonej widoczności. Po ewentualnym upadku należy usunąć się z toru jazdy tak szybko, jak to możliwe. g. Podchodzenia lub schodzenia wyłącznie poza granicami trasy zjazdowej. h. Przestrzegania znaków narciarskich umieszczonych na trasie zjazdowej. i. Używania sprawnego technicznie sprzętu narciarskiego i snowboardowego odpowiedniego do rodzaju podejmowanej aktywności, zgodnie z jego przeznaczeniem i zasadami użycia. O tym , że pierwszeństwo ma ktoś z dołu, mówi tylko 1 z punktów. I nie jest to punkt najważniejszy. Wszystkie są równoważne. Oceniający zdarzenie musi którymś z punktów podeprzeć, który wybierze, wszystko zależy od jego oceny zdarzenia na podstawie zebranych materiałów. To co pisałeś o wysokości względnej można zinterpretować jako a lub b albo łącznie. Co też pewnie miało zastosowanie przy kiedyś wspomnianym wypadku instruktora, który przerżnął cały stok w poprzek i zatrzymał się tuż przed narciarką zjeżdżająca skrajem trasy. Bo jednak to On został uznany za winnego całego zdarzenia. Sąd - a jednak są to na szczęście póki co ludzie a nie bezduszne maszyny, bierze pod uwagę wszystkie okoliczności i potrafi także wykazać się empatią. Bo jednak bierze pod uwagę czynniki łagodzące, a i jeśli sprawca jest mocno poszkodowany, to może wydać wyrok dużo bardziej łagodny, byleby nie przyniósł szkody faktycznie "poszkodowanemu" i nie będzie miał wpływu na dalsze jego życie, choćby na polu zawodowym. Nie ma sensu kopać leżącego, przecież to w większości, zwykli, normalni ludzie, którzy znaleźli się w niekomfortowej sytuacji. pozdrawiam 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano wczoraj o 17:14 Udostępnij Napisano wczoraj o 17:14 12 minut temu, Marcos73 napisał: Wiesiu, ale absolutnie się z tym nie zgadzam, każdy kto kupuje karnet przyjmuje treść regulaminu i się z nim zgadza i zobowiązuje się do jego przestrzegania. To taki lokalny akt prawny obowiązujący na terenie stacji narciarskiej. Nikt nie może być ukarany za jego przestrzeganie, a jedynie można jego zapisy podważyć i żądać zadośćuczynienia od jego twórców, nie można karać osób, które się do niego stosowały. Po to jest regulamin funkcjonowania stacji określający prawa i obowiązki użytkowników jak również właściciela stacji. Tylko w oparciu o jego zapisy będzie rozpatrywana sprawa, o ile takie istnieją. Przykład zapisów jednej ze stacji (Pingwin) - na czarno punkty, które się przenikają i dają dużą swobodę ekspertowi do interpretacji. a. Zachowania się w taki sposób, by nie stwarzać niebezpieczeństwa ani szkody dla innej osoby. b. Zjeżdżania z szybkością dostosowaną do swoich umiejętności oraz rodzaju i stanu trasy, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu. c. Wybierania takiego toru jazdy by uniknąć zdarzenia z innym zjeżdżającym, znajdującym się przed nim. d. Wyprzedzania innych użytkowników tras tylko w takiej odległości, która zapewni wyprzedzanemu wystarczającą przestrzeń dla wszystkich jego manewrów. e. Wjeżdżania na trasę narciarską, po uprzednim sprawdzeniu czy można to uczynić bez zagrożenia dla siebie i innych. f. Unikania zatrzymań na trasie zjazdu, zwłaszcza w miejscach zwężeń i miejscach o ograniczonej widoczności. Po ewentualnym upadku należy usunąć się z toru jazdy tak szybko, jak to możliwe. g. Podchodzenia lub schodzenia wyłącznie poza granicami trasy zjazdowej. h. Przestrzegania znaków narciarskich umieszczonych na trasie zjazdowej. i. Używania sprawnego technicznie sprzętu narciarskiego i snowboardowego odpowiedniego do rodzaju podejmowanej aktywności, zgodnie z jego przeznaczeniem i zasadami użycia. O tym , że pierwszeństwo ma ktoś z dołu, mówi tylko 1 z punktów. I nie jest to punkt najważniejszy. Wszystkie są równoważne. Oceniający zdarzenie musi którymś z punktów podeprzeć, który wybierze, wszystko zależy od jego oceny zdarzenia na podstawie zebranych materiałów. To co pisałeś o wysokości względnej można zinterpretować jako a lub b albo łącznie. Co też pewnie miało zastosowanie przy kiedyś wspomnianym wypadku instruktora, który przerżnął cały stok w poprzek i zatrzymał się tuż przed narciarką zjeżdżająca skrajem trasy. Bo jednak to On został uznany za winnego całego zdarzenia. Sąd - a jednak są to na szczęście póki co ludzie a nie bezduszne maszyny, bierze pod uwagę wszystkie okoliczności i potrafi także wykazać się empatią. Bo jednak bierze pod uwagę czynniki łagodzące, a i jeśli sprawca jest mocno poszkodowany, to może wydać wyrok dużo bardziej łagodny, byleby nie przyniósł szkody faktycznie "poszkodowanemu" i nie będzie miał wpływu na dalsze jego życie, choćby na polu zawodowym. Nie ma sensu kopać leżącego, przecież to w większości, zwykli, normalni ludzie, którzy znaleźli się w niekomfortowej sytuacji. pozdrawiam Ludzie którzy głównie dbają o własny interes a ten tylko czasami jest zgodny z empatycznym podejściem, obawiam się, że te bezduszne maszyny mniej ulegałyby manipulacji oraz mniej dbały o własny dobrostan. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 17:24 Udostępnij Napisano wczoraj o 17:24 8 minut temu, star napisał: Ludzie którzy głównie dbają o własny interes a ten tylko czasami jest zgodny z empatycznym podejściem, obawiam się, że te bezduszne maszyny mniej ulegałyby manipulacji oraz mniej dbały o własny dobrostan. Znam sporo osób z tego kręgu i nie potwierdzam Twoich domniemań. Więcej niż sporo. pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano wczoraj o 17:45 Udostępnij Napisano wczoraj o 17:45 37 minut temu, Marcos73 napisał: Wiesiu, ale absolutnie się z tym nie zgadzam, każdy kto kupuje karnet przyjmuje treść regulaminu i się z nim zgadza i zobowiązuje się do jego przestrzegania. To taki lokalny akt prawny obowiązujący na terenie stacji narciarskiej. Marku, wetnę się. Przeleciałem pobieżnie regulamin Zwardoń Ski, który kiedyś podesłałeś. Makabra. Kilka, o ile nie kilkanaście stron punktów i podpunktów. Przecież tego nikt normalny, nawet przy dobrych chęciach, nie ogarnie. Pomijając fakt, że nawet o istnieniu regulaminu nie wie. O tym, że istnieją dowiedziałem się... w tym wątku. A jak pisałem trochę na nartach w życiu przejeździłem. Wydaje się, że ów "regulamin" to wielki dupochron, w którym umieszcza się wszystko co może się przydać stacji w razie problemów. Fakt, wszyscy to robią: banki, telekomunikacja. Niestety. 🙂 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano wczoraj o 17:49 Udostępnij Napisano wczoraj o 17:49 24 minuty temu, Marcos73 napisał: Znam sporo osób z tego kręgu i nie potwierdzam Twoich domniemań. Więcej niż sporo. pozdro Mówisz o sędziach? Tych empatycznych? Co nie dbają o własny interes? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KubaR Napisano wczoraj o 18:01 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:01 Szanowni, Kodeks FIS nie stanowi żadnej normy prawnej w Polsce. Kiedyś odwołanie do tegoż kodeksu znajdowało się w rozporządzeniu ale wraz z wejściem w życie ustawy z 2011 roku straciło owo rozporządzenie ważność. Jednakże jest on (kodeks FIS) wprowadzany niejako tylnymi drzwiami - otóż Art. 19. 2. tej ustawy mówi o tym że zapewnienie bezpieczeństwa na zorganizowanych terenach narciarskich polega między innymi na: "określeniu i upowszechnieniu zasad korzystania z danego terenu, obiektu i urządzenia;" czyli narzuca obowiązek stworzenia regulaminu korzystania z danej stacji narciarskiej. I w tych regulaminach zwykle (nie znam takiego gdzie nie byłoby) są wyszczególnione punkty które są kopią zapisów kodeksu FIS, czasem nawet z odwołaniem do źródła. Więc można przyjąć, że jednak w jakiś sposób on w Polsce funkcjonuje (przynajmniej na większości stoków). Dalej nie jest też tak, że z automatu całą winę przypisuje się temu co jest wyżej. Przykład z snowboardzistą można rozszerzyć np. na dwie osoby poruszające się mniej więcej równolegle przewidywalnym, okreslonym torem (np. serią zakrętów o powtarzalnym promieniu) i nagle jedna z nich zmienia rytm/promień i zajeżdża drugiej drogę. W takim przypadku mimo, że teoretycznie ten drugi najechał go z góry, może on (zajeżdżający) zostać uznanym winnym lub współwinnym zdarzenia. I faktycznie w trakcie sprawy sądowej będzie to wałkowane z różnych stron. Tak jeszcze a'propos nieszczęsnego podchodzenia. Generalnie niechęć do dopuszczenia np. skiturowców do podchodzenia wynika również z ustawy: Art. 27. 1. Narciarskie trasy zjazdowe oraz nartostrady są jednokierunkowymi drogami przeznaczonymi wyłącznie dla narciarzy i snowboardzistów, a trasy biegowe wyłącznie dla narciarzy uprawiających narciarstwo biegowe. K. 4 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KubaR Napisano wczoraj o 18:07 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:07 14 minut temu, star napisał: Mówisz o sędziach? Tych empatycznych? Co nie dbają o własny interes? Ileś razy miałem do czynienia z sędziami/prokuratorami (głównie w kontekście narciarskim). Generalnie nie widziałem dbania o własny interes czy jakiejś bezduszności. Natomiast, niestety, sędziowie muszą się poruszać w granicach prawa a ono jest w większości ultra logiczne ale z tzw. poczuciem sprawiedliwości nie ma często wiele wspólnego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano wczoraj o 18:09 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:09 1 minutę temu, KubaR napisał: Ileś razy miałem do czynienia z sędziami/prokuratorami (głównie w kontekście narciarskim). Generalnie nie widziałem dbania o własny interes czy jakiejś bezduszności. Natomiast, niestety, sędziowie muszą się poruszać w granicach prawa a ono jest w większości ultra logiczne ale z tzw. poczuciem sprawiedliwości nie ma często wiele wspólnego. No właśnie chyba o to dokładnie chodzi. Bardziej dbasz o zgodność z literą niż duchem prawa bo tak jest po prostu łatwiej i wygodniej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KubaR Napisano wczoraj o 18:18 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:18 Teraz, star napisał: No właśnie chyba o to dokładnie chodzi. Bardziej dbasz o zgodność z literą niż duchem prawa bo tak jest po prostu łatwiej i wygodniej. Tak też może być. Ale w tych przypadkach w których miałem styczność litera nie zostawiała marginesu na ruch. A w kilku innych gdzie ten margines był większy (i sprawy były nieco inne) sędziowie potrafili się zachować zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Podobnie prokuratorzy. P.S. Żeby nie było - nie bronię sędziów et consortes dla zasady - nie mam nic wspólnego ze środowiskiem prawniczym, no może poza tym, że pijam rum z sąsiadem okresowym który jest prawnikiem. Bronię bo takie miałem doświadczenia. A jakieś skromne doświadczenie z prawem (a szczególnie w kontekście narciarskim) mam ze względu na to, że przez kilka lat byłem biegłym sądowym w zakresie bezpieczeństwa w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich. 2 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SzymQ Napisano wczoraj o 18:43 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:43 (edytowane) 42 minutes ago, KubaR said: Kodeks FIS nie stanowi żadnej normy prawnej w Polsce. Czyli jak rozumiem, jesteśmy na przegranej pozycji jeżeli chodzi o zapobieganie. Ustawa daje możliwość przebywania na stoku policji, ale nie może ona nic zrobić dopóki ktoś nie jest nietrzeźwy, bo nie ma żadnych przepisów regulujących bezpieczeństwo. Zarządca też ma związane ręce, bo ustawa nie wprowadza środków dyscyplinujących jak choćby odebranie karnetu, czyli tego nie zrobi bo musiałby oddać pieniądze za karnet. Czy tak? A przy okazji: czy ktoś wie jak skończyła się sprawa śmiertelnego dzwona w Krynicy? Edytowane wczoraj o 18:45 przez SzymQ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 18:49 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:49 57 minut temu, star napisał: Mówisz o sędziach? Tych empatycznych? Co nie dbają o własny interes? Tak, znam ich osobiście na polu prywatnym. Bardzo porządni, normalni ludzie. Pewnie są i też kanalie, Ale tymi ja się nie zadaje. pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.