Skocz do zawartości

Niska waga, duży wzrost i szlifowanie techniki jazdy na krawędzi


Wokab

Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, Clip napisał:

z dołu nie było tego widac, przy kasie nikt sie nie zająknął ze chujnia z grzybnią, normalnie sprzedawali skipassy.

Całe szczescie ze cos mnie tknęło i kupiłem jednodniowy. Sprawdzilem date zdjecia 2.03 w zeszlym roku.

Ludzie na tym przesmyku narty zdejmowali i schodzili bokiem.

Tylko w u nas cos takiego jest mozliwe ...

 

Cześć

A kolega to od kiedy jeździ na nartach?

Chciałem tylko zauważyć, że na całym  świecie płaci się za możliwość korzystania z wyciągów, za wywiezienie po prostu. Takie mendzenie jako żywo przypomina mi żonę kumpla, która poszła z awanturą o zwrot kasy za tydzień pobytu nad morzem bo był sztorm.

Pozdro

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Jan napisał:

do jakiej kasy się w takim wypadku chodzi ?

"Poszła z awanturą o zwrot kasy" czyli pieniędzy. A z awantura poszła do naszej znajomej, która wynajmowała domki nad morzem.

Jeszcze Clip:

A może jest tak, że ludzie myślą:

Nie ma śniegu - ch... zamykamy, zapłacimy ludziom postojowe, ubezpieczenie też coś pokryje i będzie git.

Albo:

Przyjechali ludzie na urlopy, warunki nędzne ale weźcie chłopaki coś zróbcie,  żeby dało się zjechać. Ratraków się nie da ruszyć. Śniegu nie ma skąd dowieźć więc się ręcznie łopatami robi w nocy i udeptuje, żeby ludzi mogli chociaż trochę zjechać. Koszty są. Czy można obniżyć cenę karnetów - pewnie można ale ludzie robili więc trzeba im zapłacić, koszty funkcjonowania nie zmalały...

Wybór należy do kupującego karnet w kasie a wiadomo WSZYSTKO!

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mitek napisał:

"Poszła z awanturą o zwrot kasy" czyli pieniędzy. A z awantura poszła do naszej znajomej, która wynajmowała domki nad morzem.

może ta znajoma wcześniej gwarantowała że będzie ładna pogoda ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Jan napisał:

może ta znajoma wcześniej gwarantowała że będzie ładna pogoda ?

Nie znajoma prowadziła sensowny interes, idiotką nie była,

Mnie takie podejście roszczeniowe po prostu drażni. Miałem z nim do czynienia wielokrotnie. Gorzej jak wiąże się z agresją. Jest taki typ ludzi (np. żona brata), którzy z zasady nie umieją się po prostu bawić. Jadą gdzieś i od bramy szukają dziur w całym. Jakby był opad to by napisał, że nieratrakują. Jakby było dużo śniegu to by było, że muldy. Stary to nie ma końca.

Swego czasu sam pomagałem koledze zwozić z rzeki sprzęt bo ludzie pozostawiali kajaki w lesie i przyszli z mordą, że kłoda leży w poprzek nurtu. Rozumiesz to...???

Pozdro

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Jan napisał:

Suma sumarum jak stawiasz 5 latka na nartach to aby do 15 roku życia nauczył się porządnie jeździć (ciągle jeszcze amatorsko) potrzeba 400 000 PLN.

czyli raz w roku na tydzień albo nawet 2 do stokowej szkółki zupełnie nie ma sensu.

 

 

Janek, nie wiem czy tyle, bo 5-cio latka nie wyślesz z nikim na 50 dni jazdy na nartach, bo to jednak dziecko. Syn zaczynał jak miał 8 lat, pierwszy sezon jeździł tylko z nami, ale w pierwszym sezonie był 39 dni na nartach - 2 x w Alpach - reszta w PL. Pierwszy sezon w klubie to były wyjazdy sobotnie + przygotowania ogólnorozwojowe jesienne + dalsza nasza wspólna jazda. W drugim sezonie zaczęły się wyjazdy dwudniowe - sportowe i cała reszta, jednak obozy za granicą sportowe - dopiero od 3-ciego sezonu w klubie - bo pojechaliśmy na obóz rodzinny, gdzie dzieciaki jeździły z instruktorami (całodzienna opieka instruktorska z przerwa obiadową z rodzicami) a my we własnym gronie rodziców w podgrupach. Także mieliśmy do dyspozycji instruktorów i kto chciał - to do takiej grupy dołączał. Dopiero od 3-go sezonu tak bardziej stricte tylko wyjazdy klubowe, z nami jakieś święta i tydzień feryjny - zwykle po obozie sportowym. Jedynie w Covidzie był 4 tygodnie na nartach w PL na obozach, pierwsze 2 tygodnie w Jurgowie - na tych na szybko wymyślonych przez naszych rządzących feriach, a potem 2 tyg. na Jaworzynie w feriach które zostały odwołane, jednak już wszytko było wcześniej załatwione i zapłacone - szkoła była on-line więc pojechali wszyscy. Weekendowe wyjazdy odbywały się normalnie, bo kluby mogły trenować, a że właściciele klubu mają swój ośrodek wypoczynkowy w Rytrze ogarnęli wszystko i nie było problemu ze spaniem - nawet dodatkowo podnajęli od sąsiada pensjonat, aby spełnić wymagania i obostrzenia. 

To droga do wychowania narciarza, który bez problemu uzyska papiery instruktorskie, nawet po obecnych zmianach w SiTN. Nie będzie odstawał od swoich odpowiedników z krajów Alpejskich. Razem jeździmy bardzo mało, raptem kilka/kilkanaście dni w sezonie i ocena progresu na podstawie jazdy trasowej w dobrych jest trudna. Ale patrząc w porównaniu do innych narciarzy na stokach, to umięjętności jazdy niezależnie od warunków na dzień dzisiejszy to przepaść. Teraz w Madonnie pojechaliśmy na trasę która była mega zmuldzona i syn w GS-ach tak cisnął po nich, że nie da rady go dojechać. Czy też jazda w odsypach, betonie, w płaskim świetle, praktycznie jakby tych przeszkód nie było. Bo jednak na treningach nie ma wybrzydzania na pogodę i warunki, czy śnieg pada, czy jest wiatr czy mgła - trzeba jeździć.

Druga rzeczą - to przebywanie w towarzystwie innych, nauka samodzielności, bo jednak sami muszą wstać, ubrać się na czas, na stoku sami o siebie muszą zadbać, jak się za cienko ubierze, to będzie marznął, bo nikt mu kurteczki nie przyniesie 😉 . Dla nas rodziców, to też wartość dodana, bo w tej chwili nawiązały się między nami znajomości i cała ekipa z którą jeżdzę to rodzice dzieciaków z klubu.

Czy to duże koszty nauki? Czy ja wiem. Patrząc na obecne ceny - to wcale samemu tego taniej nie da się ogarnąć osiągając podobny wymiar czasowy. Wyjazdy weekendowe - to wychodzi gdzieś ok 500 zł/dzień. W cenę wliczony jest juz karnet, spanie, wyżywienie, transport i szkolenie w wymiarze 6h dziennie. Jeśli bym chciał to robić sam - to wyjazd weekendowy wyjdzie mnie podobnie w PL. Karnety na 2 dni to pewnie z 500 pln - bo dla siebie też muszę kupić, a dzieci u nas są nieco inaczej traktowane + paliwo, nocleg i wyżywienie. Będzie taniej??

Tutaj jeśli Victor mógłby podsumować koszty sezonu, dałoby jakikolwiek obraz ile szkolenie w takiej formie i jaki to koszt w takim wymiarze czasowym. Jeździ na wyjazdy szkoleniowe, hala oraz wyjazdy we własnym zakresie. Sprzętu nie liczmy, bo jednak Victor nie rośnie już 😉. Ja myślę, że taki wyjazd na tydzień do Tadeo to 5 tysi jak nic wychodzi z wszystkimi kosztami dodatkowymi.

pozdro

Edytowane przez Marcos73
  • Like 2
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

A kolega to od kiedy jeździ na nartach?

Chciałem tylko zauważyć, że na całym  świecie płaci się za możliwość korzystania z wyciągów, za wywiezienie po prostu. Takie mendzenie jako żywo przypomina mi żonę kumpla, która poszła z awanturą o zwrot kasy za tydzień pobytu nad morzem bo był sztorm.

Pozdro

przecież nie mendze napisałem nawet "polecam !"

to co na zdjeciu to były warunki raczej słabe ze wzgledu na poranne godziny.

Znaczaco sie poprawily po kilku zjazdach wtedy zniknął cały snieg na przesmyku suwalskim i zostało juz tylko błoto.

Edytowane przez Clip
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Clip napisał:

przecież nie mendze napisałem nawet "polecam !"

to co na zdjeciu to były warunki raczej słabe ze wzgledu na poranne godziny.

Znaczaco sie poprawily po kilku zjazdach wtedy zniknął cały snieg na przesmyku suwalskim i zostało juz tylko błoto.

Zniknął bo ludzie go wyorali hamując zamiast szybko przelecieć zwężenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marcos73 napisał:

Janek, nie wiem czy tyle, bo 5-cio latka nie wyślesz z nikim na 50 dni jazdy na nartach, bo to jednak dziecko. Syn zaczynał jak miał 8 lat, pierwszy sezon jeździł tylko z nami, ale w pierwszym sezonie był 39 dni na nartach - 2 x w Alpach - reszta w PL. Pierwszy sezon w klubie to były wyjazdy sobotnie + przygotowania ogólnorozwojowe jesienne + dalsza nasza wspólna jazda. W drugim sezonie zaczęły się wyjazdy dwudniowe - sportowe i cała reszta, jednak obozy za granicą sportowe - dopiero od 3-ciego sezonu w klubie - bo pojechaliśmy na obóz rodzinny, gdzie dzieciaki jeździły z instruktorami (całodzienna opieka instruktorska z przerwa obiadową z rodzicami) a my we własnym gronie rodziców w podgrupach. Także mieliśmy do dyspozycji instruktorów i kto chciał - to do takiej grupy dołączał. Dopiero od 3-go sezonu tak bardziej stricte tylko wyjazdy klubowe, z nami jakieś święta i tydzień feryjny - zwykle po obozie sportowym. Jedynie w Covidzie był 4 tygodnie na nartach w PL na obozach, pierwsze 2 tygodnie w Jurgowie - na tych na szybko wymyślonych przez naszych rządzących feriach, a potem 2 tyg. na Jaworzynie w feriach które zostały odwołane, jednak już wszytko było wcześniej załatwione i zapłacone - szkoła była on-line więc pojechali wszyscy. Weekendowe wyjazdy odbywały się normalnie, bo kluby mogły trenować, a że właściciele klubu mają swój ośrodek wypoczynkowy w Rytrze ogarnęli wszystko i nie było problemu ze spaniem - nawet dodatkowo podnajęli od sąsiada pensjonat, aby spełnić wymagania i obostrzenia. 

To droga do wychowania narciarza, który bez problemu uzyska papiery instruktorskie, nawet po obecnych zmianach w SiTN. Nie będzie odstawał od swoich odpowiedników z krajów Alpejskich. Razem jeździmy bardzo mało, raptem kilka/kilkanaście dni w sezonie i ocena progresu na podstawie jazdy trasowej w dobrych jest trudna. Ale patrząc w porównaniu do innych narciarzy na stokach, to umięjętności jazdy niezależnie od warunków na dzień dzisiejszy to przepaść. Teraz w Madonnie pojechaliśmy na trasę która była mega zmuldzona i syn w GS-ach tak cisnął po nich, że nie da rady go dojechać. Czy też jazda w odsypach, betonie, w płaskim świetle, praktycznie jakby tych przeszkód nie było. Bo jednak na treningach nie ma wybrzydzania na pogodę i warunki, czy śnieg pada, czy jest wiatr czy mgła - trzeba jeździć.

Druga rzeczą - to przebywanie w towarzystwie innych, nauka samodzielności, bo jednak sami muszą wstać, ubrać się na czas, na stoku sami o siebie muszą zadbać, jak się za cienko ubierze, to będzie marznął, bo nikt mu kurteczki nie przyniesie 😉 . Dla nas rodziców, to też wartość dodana, bo w tej chwili nawiązały się między nami znajomości i cała ekipa z którą jeżdzę to rodzice dzieciaków z klubu.

Czy to duże koszty nauki? Czy ja wiem. Patrząc na obecne ceny - to wcale samemu tego taniej nie da się ogarnąć osiągając podobny wymiar czasowy. Wyjazdy weekendowe - to wychodzi gdzieś ok 500 zł/dzień. W cenę wliczony jest juz karnet, spanie, wyżywienie, transport i szkolenie w wymiarze 6h dziennie. Jeśli bym chciał to robić sam - to wyjazd weekendowy wyjdzie mnie podobnie w PL. Karnety na 2 dni to pewnie z 500 pln - bo dla siebie też muszę kupić, a dzieci u nas są nieco inaczej traktowane + paliwo, nocleg i wyżywienie. Będzie taniej??

Tutaj jeśli Victor mógłby podsumować koszty sezonu, dałoby jakikolwiek obraz ile szkolenie w takiej formie i jaki to koszt w takim wymiarze czasowym. Jeździ na wyjazdy szkoleniowe, hala oraz wyjazdy we własnym zakresie. Sprzętu nie liczmy, bo jednak Victor nie rośnie już 😉. Ja myślę, że taki wyjazd na tydzień do Tadeo to 5 tysi jak nic wychodzi z wszystkimi kosztami dodatkowymi.

pozdro

Część 

Widzę ,ze zostałem wywołany do tablicy...

Sądzę ,ze nie jestem dobrym przykładem w tej dyskusji -raz ,ze w góry mam daleko,- dwa,zarabiam w euro i mam sporo czasu którego inni nie maja, ale ... łatwo.można porównać koszy szkolenia indywidualnego w PL z grupowym wyjazdem szkoleniowym z polski w Alpy.

Zakładam nie wnikając w szczegół każdego ON,ze godzina indywidualna w Pl to 100zl biorąc 3h dziennie daje to 300zl razy 5 dni rachunek prosty 1500zl pomijam oczywiście cala resztę kosztów bo to indywidualny świat każdego gdzie się stołuje czy gdzie bazuje tylko i co dla mnie jest kluczowe otrzymujemy 10h45min praktycznej lekcji gdyż godzina w pl to nie 60 min a 45min.

Teraz wyjazd szkoleniowy grupowy (no chyba ,ze ktoś ma fart jak ja w tamtym sezonie i jest sam) koszty weźmy średnia to  1500zl które zapłaciliśmy w Pl za indywidualne czyli to samo dostajemy 3.5h x 5 dni 17,5h praktycznej lekcji.Dla mnie to spora różnica 10.45 vs 17.5 

Co do hali która mam dość blisko to każdy wyjazd solo to około 100euro.

Marku ,z tego co pamietam to rok temu młody kosztował Cię około 35 tyś zł jeżeli dziś to 50 tyś czyli wzrost o 15 tyś zł rok do roku czy to mało czy dużo nie mi oceniać ale rachunek jest prosty jeżeli sezon w najlepszym trwa 6 miesięcy to koszt miesięczny takiej zabawy w amatorskie narciarstwo wynosi 2 tyś euro dla porównania mój kumpel płaci około 1000euro miesiąc za piłkę nożna (dzieciak lat 12 gra w Royal Antwerp,internat szkoła turnieje po europie itd) czyli za rok płaci podobnie 50 tyś zł.

Mnie pierwszy sezon narciarski z tamtego sezonu kosztował (poprzednie trzy pomijam bo to wyjazdy max do 10 dni raczej tam była klimatyzacja narciarza ) hmmm w sumie nie liczyłem ale myślę ze gdzieś około 8kola euro wszystkich wyjazdów .Zrobiłem 10 tyś km autem plus jeden strzał samolotem. W tym sezonie byłem już na dwóch wyjazdach wydałem plus minus 2,5 kola a sezon trwa w następnym tygodniu planuje najtańszy wyjazd solo trzy dni nartowania w Swiss tylko dwie nocki w bazie myślę,ze zmieszczę się w granicy 600 euro wszystko ale to tylko 3 dni nartowania kolejne 3 to następne 400euro i tak dziś trzeba liczyć wyjazd solo na narty 1000-1300 euro za 6 dni-solo. Kto ma jedzie kto nie klepie w klawiaturę takie czasy nic nie poradzimy teraz byli moi znajomi kolejny raz sylwestrowo w Val d Isere 2+2 dzienny skipass 250 euro! A gdzie reszta ...

Pozdrowienia

a! warto zadzwonić lub napisać do Apex2100 International Ski Academy będziesz mail pełne porównanie cenowe względem wlasnyvchh kosztów.

 

 

Edytowane przez Victor
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez problemu znajdziesz wyjazd szkoleniowy w Alpy w granicach 1500 zł plus cała reszta więc tym bardziej koszta indywidualnej lekcji np na Tatrzańskich górkach sa bez porównania względem wyjazdu szkoleniowego w Alpy bo cała reszta kosztuje podobnie jedyny plus to km. Ale dla takiego kogoś z Gdańska już jest nieopłacalny wyjazd w polskie góry . Tylko tyle . Co innego jak jesteś na miejscu i możesz pojechać i wrócić tego samego dnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Victor napisał:

Część 

Widzę ,ze zostałem wywołany do tablicy...

Sądzę ,ze nie jestem dobrym przykładem w tej dyskusji -raz ,ze w góry mam daleko,- dwa,zarabiam w euro i mam sporo czasu którego inni nie maja, ale ... łatwo.można porównać koszy szkolenia indywidualnego w PL z grupowym wyjazdem szkoleniowym z polski w Alpy.

Zakładam nie wnikając w szczegół każdego ON,ze godzina indywidualna w Pl to 100zl biorąc 3h dziennie daje to 300zl razy 5 dni rachunek prosty 1500zl pomijam oczywiście cala resztę kosztów bo to indywidualny świat każdego gdzie się stołuje czy gdzie bazuje tylko i co dla mnie jest kluczowe otrzymujemy 10h45min praktycznej lekcji gdyż godzina w pl to nie 60 min a 45min.

Teraz wyjazd szkoleniowy grupowy (no chyba ,ze ktoś ma fart jak ja w tamtym sezonie i jest sam) koszty weźmy średnia to  1500zl które zapłaciliśmy w Pl za indywidualne czyli to samo dostajemy 3.5h x 5 dni 17,5h praktycznej lekcji.Dla mnie to spora różnica 10.45 vs 17.5 

Co do hali która mam dość blisko to każdy wyjazd solo to około 100euro.

Marku ,z tego co pamietam to rok temu młody kosztował Cię około 35 tyś zł jeżeli dziś to 50 tyś czyli wzrost o 15 tyś zł rok do roku czy to mało czy dużo nie mi oceniać ale rachunek jest prosty jeżeli sezon w najlepszym trwa 6 miesięcy to koszt miesięczny takiej zabawy w amatorskie narciarstwo wynosi 2 tyś euro dla porównania mój kumpel płaci około 1000euro miesiąc za piłkę nożna (dzieciak lat 12 gra w Royal Antwerp,internat szkoła turnieje po europie itd) czyli za rok płaci podobnie 50 tyś zł.

Mnie pierwszy sezon narciarski z tamtego sezonu kosztował (poprzednie trzy pomijam bo to wyjazdy max do 10 dni raczej tam była klimatyzacja narciarza ) hmmm w sumie nie liczyłem ale myślę ze gdzieś około 8kola euro wszystkich wyjazdów .Zrobiłem 10 tyś km autem plus jeden strzał samolotem. W tym sezonie byłem już na dwóch wyjazdach wydałem plus minus 2,5 kola a sezon trwa w następnym tygodniu planuje najtańszy wyjazd solo trzy dni nartowania w Swiss tylko dwie nocki w bazie myślę,ze zmieszczę się w granicy 600 euro wszystko ale to tylko 3 dni nartowania kolejne 3 to następne 400euro i tak dziś trzeba liczyć wyjazd solo na narty 1000-1300 euro za 6 dni-solo. Kto ma jedzie kto nie klepie w klawiaturę takie czasy nic nie poradzimy teraz byli moi znajomi kolejny raz sylwestrowo w Val d Isere 2+2 dzienny skipass 250 euro! A gdzie reszta ...

Pozdrowienia

a! warto zadzwonić lub napisać do Apex2100 International Ski Academy będziesz mail pełne porównanie cenowe względem wlasnyvchh kosztów.

 

 

Paweł, źle mnie zrozumiałeś. Chodziło mi o porównanie kosztów szkolenia zorganizowanego jakim jest klub oraz kosztów szkolenia indywidualnego - ale takiego solidnego, w trakcie którego akurat Ty jesteś. Nasze obozy także odbywają się w Alpach, podobnie jak Twoje. Wymiar szkoleniowy oczywiście w Twoim wypadku i tak będzie mniejszy niż w przypadku mojego syna, ale szkolenie u Tadeo jest czymś podobnym, bez wymiaru stricte sportowego. Ty oczywiście masz nieco dalej w Alpy, ale reszta kosztów - oprócz paliwa będzie identyczna zarówno dla mnie jak i dla Ciebie bez względu na walutę w której są nasze pensje. Na dzień dzisiejszy - napisałem, że koszt to ok 40 tys. w tym sezonie, ale obejmuje także zakup sprzętu. W Twoim przypadku to wydatek jednorazowy, ponieważ już nie rośniesz. My praktycznie rok do roku wymieniamy spora część ekwipunku, bo syn rośnie. W tym sezonie to spodenki nowe, guma nowa, narty GS nowe - które już jęczy, że są za krótkie, nowy żółwik, kijki GS, bluza i odzież termiczna i oczywiście skarpety, bo te drze na potęgę.

Poszło do góry mega po Covidzie vs czasy przedcovidowe. Teraz ta podwyżki sa mniejsze, jednak globalnie je widać, że jest drożej.

Chciałem wskazać, że pomimo dość sporej globalnie kwoty, wcale nie wychodzi to tak drogo uwzględniając czas spędzony narciarsko, wymiar szkoleniowy i efekty nauki. Oczywiście to jest droga do jazdy na poziomie instruktorskim, rzekłbym nawet na poziome zbliżonym do odpowiedników z krajów Alpejskich (nie mylić poziomu jazdy z poziomem metodyki nauczania), raczej te koszty nie mają nic wspólnego z wysokim poziomem sportowym. Myślę, że szkolenie zawodnicze, z myślą o jakichkolwiek sukcesach na arenie międzynarodowej (PE) - trzeba to pomnożyć min. x 5 jak nie więcej + oczywiste zmiany, jak choćby zmiana miejsca zamieszkania, lub wieczna tułaczka dziecka.

pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszta Marku będą podobne ale ja osobiście nie mam porównania co kiedyś kosztowało narciarsko przed COVID teraz mogę na szybko porównać wyjazd Kaunertal z tamtego sezonu koszt plus min 800€ w tym sezonie Pitztal 1300€ różnica 500€ sezon do sezonu (ale tu są różnice w cenach kwater itd) młody mój był w ZW na szkoleniu koszt wyjazdu do PL to też około klocka euro ale nadal można minimalizować takie koszty bo bazę można wybrać tańsza można nie jeść w knajpach itd . Więc trzy wyjazdy szkoleniowe po 6 dni i masz już około 12 tyś zł .  Sadze,że to co wydajesz na syna nie jest jakimś kosmosem bo pewnie da się zapłacić więcej niż 5x a dzisiejszym odzwierciedleniem cen .
 

Ostatnio pisałem w miejsca kwater w których byłem np rok czy dwa lata temu żeby zrobić rezerwację na kolejny sezon ceny wystrzeliły o 100 a nawet więcej % a to już kosmos się zaczyna robić .

pozdro


 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Marcos73 napisał:

To droga do wychowania narciarza, który bez problemu uzyska papiery instruktorskie, nawet po obecnych zmianach w SiTN. Nie będzie odstawał od swoich odpowiedników z krajów Alpejskich.

Tylko czy warto. 😉 Życie pokazuje, że te papiery instruktorskie niewiele dają, może poza własną satysfakcją i sytuacją, gdy z nartami wiążesz się zawodowo czy półzawodowo. O sobie pisać nie będę, bo to dawne czasy. Moje dzieci nie mają żadnych papierów instruktorskich. Nie dążyły do tego a ja nie naciskałem. Jak jeżdżą sam wiesz. Ale w bliskiej rodzinie mam kilka przykładów instruktorów w wieku moich dzieci, czyli 35-45. Tylko jeden z nich zajmuje się okazjonalnie szkoleniem innych, nawiasem mówiąc to najlepszy narciarz amator jakiego widziałem na żywo. Dodam, że w przeciwieństwie do innych mieszka w Krakowie. Reszta w liczbie 4 nikogo nie szkoli. Nawet własnych dzieci, bo te szkolone są w szkółkach i klubach. Ci moi "rodzinni" instruktorzy spędzają na nartach tyle co nieinstruktorzy, czyli co najwyzej 2 tygodnie w roku. Na więcej nie pozwala proza życia. I po co im te papery? 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, a_senior napisał:

Tylko czy warto. 😉 Życie pokazuje, że te papiery instruktorskie niewiele dają, może poza własną satysfakcją i sytuacją, gdy z nartami wiążesz się zawodowo czy półzawodowo. O sobie pisać nie będę, bo to dawne czasy. Moje dzieci nie mają żadnych papierów instruktorskich. Nie dążyły do tego a ja nie naciskałem. Jak jeżdżą sam wiesz. Ale w bliskiej rodzinie mam kilka przykładów instruktorów w wieku moich dzieci, czyli 35-45. Tylko jeden z nich zajmuje się okazjonalnie szkoleniem innych, nawiasem mówiąc to najlepszy narciarz amator jakiego widziałem na żywo. Dodam, że w przeciwieństwie do innych mieszka w Krakowie. Reszta w liczbie 4 nikogo nie szkoli. Nawet własnych dzieci, bo te szkolone są w szkółkach i klubach. Ci moi "rodzinni" instruktorzy spędzają na nartach tyle co nieinstruktorzy, czyli co najwyzej 2 tygodnie w roku. Na więcej nie pozwala proza życia. I po co im te papery? 🙂

Andrzeju, będąc członkiem klubu trzeba iść za ciosem. Nie ma najmniejszego znaczenia czy to mu się przyda, czy też nie. To jedyna okazja, aby taki papier otrzymać, jest dożywotni. Później już będzie trudno, bo jednak trzeba jeździć regularnie. To jak robienie prawa jazdy w wojsku na samochody ciężarowe. Kto zrobił - to ma. Chociaż wielu posiadaczy tego nie wykorzysta nigdy. Jednak nigdy nie wiadomo, gdzie Cię front życiowy rzuci. Teraz jest to tanie rozwiązanie, bo w klubie P1 (oba kursy) to koszt 600 pln i są realizowane w trakcie wyjazdów klubowych. Zostaje tylko egzamin Regionalny i jest PI. Potem staż w klubie i CKMI, jest młodszym instruktorem tuż przed studiami. Jak będzie chciał - a pewnie będzie i takie rzeczy najlepiej robić z marszu, to kolejny staż 7 dni w LSN (czyli w jego macierzystym klubie) i CKI - jest pełnoprawnym instruktorem w PL. A jeśli będzie miał ochotę i czuł potrzebę - to zrobi zawodowego instruktora. Natomiast to trzeba robić z marszu, chyba że ma się z narciarstwem styczność na co dzień. Narty to sport praktyczny im dłuższa przerwa - tym będzie trudniej.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z córką też przechodziłem tę drogę - najpierw, by mogła jeździć z nami, potem klub, zawody, MPP. Efekt - teraz (studentka) się nie ściga, na nartach jeździć lubi, kontuzji nie było, pomocnik instruktora zrobiony. Tanio nie było, ale jest samodzielność, odwaga, sprawność i zdolność do samodzielnego zarobienia kilku złotych. Nie mieliśmy ambicji olimpijskich - nie te środki i nie ta zdolność do poświęceń. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Marcos73 napisał:

Andrzeju, będąc członkiem klubu trzeba iść za ciosem. Nie ma najmniejszego znaczenia czy to mu się przyda, czy też nie. To jedyna okazja, aby taki papier otrzymać, jest dożywotni. Później już będzie trudno, bo jednak trzeba jeździć regularnie. To jak robienie prawa jazdy w wojsku na samochody ciężarowe. Kto zrobił - to ma. Chociaż wielu posiadaczy tego nie wykorzysta nigdy. Jednak nigdy nie wiadomo, gdzie Cię front życiowy rzuci. Teraz jest to tanie rozwiązanie, bo w klubie P1 (oba kursy) to koszt 600 pln i są realizowane w trakcie wyjazdów klubowych. Zostaje tylko egzamin Regionalny i jest PI. Potem staż w klubie i CKMI, jest młodszym instruktorem tuż przed studiami. Jak będzie chciał - a pewnie będzie i takie rzeczy najlepiej robić z marszu, to kolejny staż 7 dni w LSN (czyli w jego macierzystym klubie) i CKI - jest pełnoprawnym instruktorem w PL. A jeśli będzie miał ochotę i czuł potrzebę - to zrobi zawodowego instruktora. Natomiast to trzeba robić z marszu, chyba że ma się z narciarstwem styczność na co dzień. Narty to sport praktyczny im dłuższa przerwa - tym będzie trudniej.

pozdro

Drobna korekta - ważność uprawnień nie jest "dożywotnia".

Kolejna korekta - zdawalność na PI sama w sobie jest ciekawym tematem 😉 z jednej strony mówiącym o przygotowaniu zdających a z drugiej o modelu wymagań. Temat rzeka, tym bardziej, że się zmienia.

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Marxx74x napisał:

Drobna korekta - ważność uprawnień nie jest "dożywotnia".

Kolejna korekta - zdawalność na PI sama w sobie jest ciekawym tematem 😉 z jednej strony mówiącym o przygotowaniu zdających a z drugiej o modelu wymagań. Temat rzeka, tym bardziej, że się zmienia.

M.

Cze

Stopień od pomocnika do instruktora jest dożywotni. Nie pisałem o ważności uprawnień, które to okresowo są sprawdzane poprzez unifikację, jedynie PI bez okresowej unifikacji traci prawo do szkolenia, ale w żadnym wypadku stopnia nie traci. W przypadku Instruktora Młodszego i Instruktora nie ma zapisów o niemożności prowadzenia szkolenia narciarskiego bez unifikacji. Unifikacja to rzecz potrzebna, jedyny problem - to koszt. Wystarczyło podnieść składki na wyższą, a unifikację robić za darmo w cenie składki (koszt samej unifikacji). Byłoby łatwiej i więcej chętnych by było. Bo jednak jednorazowy koszt całości może być wysoki wysoki. Wystarczyłby przedział czasowy 3-5 lat aby każdy mógł to zrobić w dowolnym terminie i miejscu. Unifikacja to spora wartość, zarówno merytoryczna jak i budująca relacje między uczestnikami, spaja sam związek Instruktorów, stwarza mechanizm chęci uczestnictwa w takim wydarzeniu, a przy okazji podnoszą swoją wiedzę. Niestety nie wiem co traci MI lub I bez unifikacji. Być może na szeregowych instruktorów nie ma żadnego wpływu.

pozdro

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkolenie narciarskie w Polsce możesz prowadzić z uprawnieniami, które wydrukujesz sobie na domowej drukarce .. albo i bez nich, pieczątka z kartofla też wystarczy ;).

I cytując za SITN : • ważność stopnia uzyskanego w sezonie 2024/2025 wynosi 3 lata, tj. do: 2025+3=2028 .. czyli ważność wygasa ergo stopień staje się chwilowo nie ważny. 

W takiej sytuacji warto uważać na warunki ubezpieczenia OC zarówno własne jak i SN dla której się pracuje jeżeli w warunkach ubezpieczenia jest wzmianka o ważności uprawnień .. 

M.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Marxx74x napisał:

Szkolenie narciarskie w Polsce możesz prowadzić z uprawnieniami, które wydrukujesz sobie na domowej drukarce .. albo i bez nich, pieczątka z kartofla też wystarczy ;).

I cytując za SITN : • ważność stopnia uzyskanego w sezonie 2024/2025 wynosi 3 lata, tj. do: 2025+3=2028 .. czyli ważność wygasa ergo stopień staje się chwilowo nie ważny. 

W takiej sytuacji warto uważać na warunki ubezpieczenia OC zarówno własne jak i SN dla której się pracuje jeżeli w warunkach ubezpieczenia jest wzmianka o ważności uprawnień .. 

M.

 

Marek

Ze strony SiTN

PI

Ważność stopnia

Stopień Pomocnika Instruktora jest dożywotni. Ważność przeszkolenia podlega okresowej unifikacji w cyklu trzyletnim.
Pomocnik Instruktora nie poddający się okresowej unifikacji nie traci stopnia, lecz nie ma prawa do szkolenia. Uprawnienia odzyskuje po ukończeniu unifikacji.

MI i dalej

Ważność stopnia

Stopień POL-SKI Młodszego Instruktora Narciarstwa Alpejskiego jest dożywotni. Ważność
przeszkolenia podlega okresowej unifikacji w cyklu trzyletnim.

Widzisz różnicę w zapisach?

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obydwa to prawny bełkot.

A) szkolić może każdy - od tego zacznijmy, nawet PI bez unifikacji lub Kowalski co o istnieniu SITN nie słyszał. Efekt reformy Gowina z którym korporacja jaką jest SITN próbuje walczyć.

B) MI wprowadzano na kolanie i gwarantuję Ci, że wykładnia ubezpieczyciela podąży tropem, że jeżeli ważność przeszkolenia wygasła to i podparcie się w polisie "dożywotnim uprawnieniem" znaczenia nie ma. Jak możesz jako ubezpieczony instruktor szkolić, jeżeli ważność twojego przeszkolenia wygasła? Trochę jak z prawem jazdy : posiadasz uprawnienia do prowadzenia pojazdu ALE musisz okresowo odnowić badania medyczne - bez nich mając prawo jazdy uprawnień do prowadzenia pojazdów nie posiadasz.

C) Reasumując - cokolwiek masz w SITN "dożywotnio" to zakres obowiązywania z perspektywy praktycznej wyznacza okresowa unifikacja o ile taka jest dla uprawnienia/stopnia wskazana.  Na logikę - jaka jest ważność przeszkolenia do stopnia MI jeżeli owa ważność wygasła ? 😉 bo stopień jest dożywotni .. ale uprawnienia stają się nie ważne.

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Córka kupiła ubezpieczenie instruktorskie przed wyjazdem na obóz i w warunkach nie znalazłem nic o uprawnieniach Sitn czy innych. Co więcej, ubezpieczenie to obejmuje też szkolenia MTB, te już nie mają systemu kwalifikacji (można było dodać też inne sporty). Moim zdaniem od uprawnień może zależeć zatrudnienie w szkole - ta, by mieć akredytację musi zatrudnić instruktorów, ale może też się wypiąć na SITN. Uczyć teoretycznie może ktoś, kto sam nie jeździ i stoi w walonkach na stoku (prawo mu nie zabrania). Natomiast do pracy z dziećmi moje dziecko (ok. Ma 18 lat) potrzebuje zaświadczenia o niekaralności. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marxx74x napisał:

Trochę jak z prawem jazdy : posiadasz uprawnienia do prowadzenia pojazdu ALE musisz okresowo odnowić badania medyczne - bez nich mając prawo jazdy uprawnień do prowadzenia pojazdów nie posiadasz.

Ja mam wydane bezterminowo, jeżdżę od 30 lat i nigdy badań nie robiłem, jak również, nie musiałem okresowo robić ponownie prawo jazdy, bo moje prawo jazdy wygasło. Być może sitn nie dopuści MI do I jeśli nie będzie miał unifikacji, być może w LSN I lub MI traci na znaczeniu jako ww. Bo SiTN wyznacza reguły powstawania LSN i daje im prawo do organizowania szkoleń, jak również pozwala pod pewnymi warunkami na korzystanie z brandu SiTN. Jak widziałeś w przytoczonych cytatach tylko PI traci prawo do nauczania bez unifikacji, w przypadku MI i wyżej takiego zapisu nie ma. Jest napisane wprost i nie ma żadnych wykluczeń. Chodzi o instruktorów pracujących pod egidą SiTN w LSN. 
pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.. zainspirowany dyskusją postaram się uzyskać wykładnię "u źródła".

@Wojcio oczywiście istnieją bardzo ogólne "ubezpieczenia instruktorskie" i nie wyobrażam sobie pracy bez takiego ubezpieczenia, wbrew pozorom sprawy "klient" kontra "instruktor" są i to na spore kwoty.  Jak wspomniałem funkcję instruktora pełnić może każdy SITNowi nic do tego. Gorzej jak kupimy prywatnie (lub kupi szkoła bądź inny podmiot organizujący szkolenie) ubezpieczenie które w ogólnych warunkach wrzuciło małą czcionką magiczny zapis o posiadaniu uprawnień. Są już sprawy w sądach (nie z branży narciarskiej) oparte na bardzo podobnym schemacie - kupno ubezpieczenia to jedno a obowiązek uznania szkody przez ubezpieczyciela to druga sprawa, podnoszony jest brak "uprawnień". Chodzi mi z tyłu głowy że w informatorze było jakieś ubezpieczenie ze zniżką/dobrymi warunkami dla członków SiTN i tam może coś takiego utkano. Również w wolnej chwili sprawdzę.

Pozdrawiam,

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...