Skocz do zawartości

KOMPENSACJA - technika przyszłości


Marek O

Rekomendowane odpowiedzi

51 minut temu, Marcos73 napisał:

No właśnie nie bardzo, odciążenie dolne, u Marka zwane jazdą kompensacyjną (szerzej rozumiane) polega na pracy nóg, nie ma wyjścia tułowia. Dlatego wskazuje problem z nauczaniem „klasyków” wychowanych na NW.

Nie, mnie nie chodzi o NW. Dobrze to tłumaczy Jeremy w któryś z jego filmów. Mówi, że w pewnym momencie ciało idzie lekko w górę i wyglada na to, jakbyśmy celowo go podnosili. A tak nie jest, to jest tylko bierna reakcja na dodatkowy nacisk.

Dokładnie chodzi mi o to: https://youtu.be/c_fve7MYHDg?t=678

 

Edytowane przez a_senior
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Marek O napisał:

Narty nie mają znaczenia. Pozdro

I buty też, prawda?

Marek udowadnia jak niewiele zależy od sprzętu i jak wiele zależy od zrozumienia własnego ciała i istoty ruchu. Ja osobiście dostrzegam jeszcze dwa ważne dla mnie aspekty.

Wagę umiejętnego wyważenia i sterowania położeniem środka ciężkości.

Niezwykła ekonomiczność jazdy. - Zwłaszcza ta druga cecha jest dla mnie ważna.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Marcos73 napisał:

To zjedź tak z górki przyśpieszając każdy skręt. Na rolkach. Do odciążenia dolnego wcale nie trzeba jakiejś szczególnej prędkości. Jest to tylko inny sposób odciążenia. Nie dźwigasz całego ciała jak w NW, tylko podkurczasz nogi. Jeździsz normalnie - nie widzę przeszkód abyś tego odciążenia nie mógł zastosować.

Jazda Marka ma znamiona jazdy ciętej, mocno wykorzystuje geometrię nart. Oczywiście wskazane przez Niego punkty - jak równe obciążenie obu nart w skręcie, prowadzenie nart cały czas po śniegu - to jest inne niż typowa jazda cięta. Niemniej jednak obie jazdy to szybka jazda. Raczej zaawansowana, niż dla początkujących. Jedynie podobną jazdę w stylu Marka to kojarzę Nico130 na filmie "Gaz" czy coś takiego. Raczej niespotykana na stokach. Wymaga wysokich umiejętności, podobnie jak jazda cięta. Marek się tym zajmuje od X lat, a przecież jest doskonałym narciarzem, więc może tak jeździć, bo doskonale to kontroluje. Jednak początkujących tego uczyć, dla mnie nie ma sensu, równie dobrze można ich postawić na krawędzi i tez będą skręcać. Pewnie łatwość przyswajania tej techniki przez nowicjuszy jest brak "złych" przyzwyczajeń z początków nauki. Pewnie warto spróbować, może być to ciekawe. 

pozdro

Pozwólcie że się dołączę do dyskusji, która wyszła z jazdy na rolkach. Skręt kompensacyjny na rolkach jest bardzo podobny do skrętu kompensacyjnego na nartach. To racja że na rolkach film kręcony był na płaskim, ale na rolkach jeździ się też z górki i ma się problemy z prędkością. 

My Polacy mamy problemy z walecznością. Albo to Niemiec, albo Rusek, sąsiad, czy sąsiadka... Musimy walczyć bo i takie stoki mamy. Patrz Golgota, Bieńkula czy Skrzyczne z Fisem i cała reszta stoków w Polsce w większości wąskich i stromych, gdzie musimy walczyć, usuwać z drogi przeciwników i przepychać się w kolejkach....

Polaków od razu rozpoznaje na włoskich, płaskich, szerokich, przepięknych stokach, po robieniu kilku krótkich rotacyjnych, hamujących skrętów i odpychaniu się kijami z grymasem na twarzy kiedy dojadę do stromego żeby znowu walczyć. 

Nie musimy walczyć. Do Kompensacji musimy znaleźć płaski szeroki stok i dać się poprowadzić nartom. Stok, jego nachylenie, przestrzeń to miejsce w którym zaczynamy. Początkującymi nazywam wszystkich, którzy do mnie trafiają. Nie ważne ile jeździłeś, dla każdego z Was będzie to totalnie nowa jazda.

Pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, a_senior napisał:

Nie, mnie nie chodzi o NW. Dobrze to tłumaczy Jeremy w któryś z jego filmów. Mówi, że w pewnym momencie ciało idzie lekko w górę i wyglada na to, jakbyśmy celowo go podnosili. A tak nie jest, to jest tylko bierna reakcja na dodatkowy nacisk.

I tu masz rację. Jest to bardzo delikatny moment, który wymsknął mi się w zeszłym sezonie i widziałem na filmach swojej jazdy że wydawało mi się że nie wychodzę w górę między skrętami a jedna wychodziłem, czego na wcześniejszych filmach nie było. Stąd wniosek, że nie ma mistrzów, trzeba się cały czas uczyć. Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Marcos73 napisał:

Marek, to nie to forum, tu sprzęt najważniejszy. Bo to on jeździ a nie narciarz. Niby taki doświadczony, a podstaw narciarstwa nie zna😉.

pozdro

No właśnie. Bo zaraz okaże się że to BMW albo Mercedes jest lepszy a nie kierowca. I tego się boję. Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do mnie przemawia strasznie zrozumie własnego ciała a całą terminologię słowna pomijam na własnym początkowym etapie całej tej filozofi narciarskiej . Zrozumienie ruchu własnego cała jak np na basenie kiedy robię dobry ruch czy nawet trzymając spinning i wykonując idealny rzut z nadgarstka czy prosty bieg który prosty nie jest żeby mniej się męczyć, tak i narty na chwilę obecną to obczajenie siebie względem podłoża w którym się znajduje . Oczywiście ucząc się krok po kroku. Do mnie trafia twój kierunek-stopy,kostki,biodra,głowa, ręce z którymi mam ciągle problem itd to trudne znaleźć ułożenie idealne, luźne choć praktycznie idealne w danym momencie ... Może kiedyś może się uda kto wie czas pokaże aczkolwiek cholernie ciekawe i intrygujące życie codzienne bo śniegu brak a człowiek chce 😉

pozdro 

a spotkanie wspólne forumowe z chęcią tylko kiedy-zdecydujcie ! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mikoski napisał:

Cześć 

Na tym forum sekta😁 staroobrzędowców jest tak silna że nie wróżę Ci tu jakichś sukcesów 😜 na bank nie poprą Twoich wizji nowoczesnego narciarstwa ale osobiście trzymam kciuki za roz...nie betonu 👍

 

Mając 6 lat, prowadzony przez Tatę, sam wjechałem i zjechałem z Kasprowego. Teraz mam 57. Czyli 51 lat zawodowo jeżdżę na nartach. Wiem że Beton jest Betonem i go nie ruszam, bo zęby mam już kruchliwe. Całe życie przede mną....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Victor napisał:

Do mnie przemawia strasznie zrozumie własnego ciała a całą terminologię słowna pomijam na własnym początkowym etapie całej tej filozofi narciarskiej . Zrozumienie ruchu własnego cała jak np na basenie kiedy robię dobry ruch czy nawet trzymając spinning i wykonując idealny rzut z nadgarstka czy prosty bieg który prosty nie jest żeby mniej się męczyć, tak i narty na chwilę obecną to obczajenie siebie względem podłoża w którym się znajduje . Oczywiście ucząc się krok po kroku. Do mnie trafia twój kierunek-stopy,kostki,biodra,głowa, ręce z którymi mam ciągle problem itd to trudne znaleźć ułożenie idealne, luźne choć praktycznie idealne w danym momencie ... Może kiedyś może się uda kto wie czas pokaże aczkolwiek cholernie ciekawe i intrygujące życie codzienne bo śniegu brak a człowiek chce 😉

pozdro 

a spotkanie wspólne forumowe z chęcią tylko kiedy-zdecydujcie ! 

OJJJ TAAAKKK. Tutaj poruszyłeś, dla mnie, bardzo ważny temat. Czucie ciała w czasie i przestrzeni, to kluczowy element świadomej jazdy, nie tylko na nartach, ale w każdej czynności sportowej i nie tylko. Wszystko co robimy uważnie - robimy dobrze...

https://inner.ski/index.php/ja-inner-body/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Mitek napisał:

I buty też, prawda?

Marek udowadnia jak niewiele zależy od sprzętu i jak wiele zależy od zrozumienia własnego ciała i istoty ruchu. Ja osobiście dostrzegam jeszcze dwa ważne dla mnie aspekty.

Wagę umiejętnego wyważenia i sterowania położeniem środka ciężkości.

Niezwykła ekonomiczność jazdy. - Zwłaszcza ta druga cecha jest dla mnie ważna.

Pozdro

Tutaj masz rację. Uczeni jesteśmy pochylania się lub odchylania ale przez ślizgające się pod nami narty, trudno jest się na nich ustawiać. Polecam odwrócić całą sytuację. Poluzować górę butów i zacząć przesuwać stopami pod sobą. To co ten koleś na rolkach robi w 7 min. Robić to luźno i swobodnie. Poszerzać zakresy. Ruszamy tylko stopami, nie wychodzimy za kolana. Zaczynamy sterować ruchem. Wprowadzamy czucie. Wypychając stopy, opieramy się na piętach, cofając stopy, przechodzimy przez śródstopie i wchodzimy na palce. Stawiamy granice.  Zauważamy, odczuwamy kiedy wypychając stopy, palce odrywają się od podeszwy, dalej nie wypychamy. Znowu, kiedy cofając stopy, pięty odrywają się od podeszwy, kończymy, wracam na śródstopie. Trzymając się na śródstopiu, w granicach unoszenia palców lub pięty, jesteśmy w balansie. To pierwszy krok w carvingu i kompensacji. Luźna postawa otwierająca nas na ruch i nie męcząca.

Na koniec warsztatów INNER.SKI, zwykle wybieram najdłuższą trasę w ośrodku i zjeżdżamy ją na raz, zatrzymując się dopiero na dole w radosnym relaksie.

Pozdrawiam

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Marek O napisał:

Tutaj masz rację. Uczeni jesteśmy pochylania się lub odchylania ale przez ślizgające się pod nami narty, trudno jest się na nich ustawiać. Polecam odwrócić całą sytuację. Poluzować górę butów i zacząć przesuwać stopami pod sobą. To co ten koleś na rolkach robi w 7 min. Robić to luźno i swobodnie. Poszerzać zakresy. Ruszamy tylko stopami, nie wychodzimy za kolana. Zaczynamy sterować ruchem. Wprowadzamy czucie. Wypychając stopy, opieramy się na piętach, cofając stopy, przechodzimy przez śródstopie i wchodzimy na palce. Stawiamy granice.  Zauważamy, odczuwamy kiedy wypychając stopy, palce odrywają się od podeszwy, dalej nie wypychamy. Znowu, kiedy cofając stopy, pięty odrywają się od podeszwy, kończymy, wracam na śródstopie. Trzymając się na śródstopiu, w granicach unoszenia palców lub pięty, jesteśmy w balansie. To pierwszy krok w carvingu i kompensacji. Luźna postawa otwierająca nas na ruch i nie męcząca.

Na koniec warsztatów INNER.SKI, zwykle wybieram najdłuższą trasę w ośrodku i zjeżdżamy ją na raz, zatrzymując się dopiero na dole w radosnym relaksie.

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, KrzysiekK napisał:

Tak, do kompensacji potrzeba prędkości. Na rolkach pojadę coś w tym stylu jak w 5 minucie tego filmu. 

Jest kompensacja, tułów na jednej wysokości, nogi robią robotę. Trzeba gazu. A dodatkowo ono samo daje napęd przy odpowiednim kącie odepchnięcia. 

Cze

Poziom wytrenowania niebotyczny. Nóżki jak u 🐴
pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Marek O napisał:

Na koniec warsztatów INNER.SKI, zwykle wybieram najdłuższą trasę w ośrodku i zjeżdżamy ją na raz, zatrzymując się dopiero na dole w radosnym relaksie.

 

W Zwardoniu też robimy to podobnie tylko radosny relaks odwleka sie do wieczora przy kuflu...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cze

Pojechanie tak jak Ty wymaga dużych umiejętności, czucia terenu, śniegu etc. Osobiście z takim stylem (techniką) się nie spotkałem na żywo. Kompensację zawsze traktowałem jako odciążenie dolne, ale chyba to Twoja nowatorska nazwa, bo de facto przewija się tylko w Twoich filmach. 

Wspomniałeś, że nowicjuszy lepiej się uczy. Ale moja obawa wynika, czy nauka osób początkujących techniki szybkiej jazdy z ograniczoną kontrolą toru i prędkości jest dobrym pomysłem. Generalnie to chyba jazda z wykorzystaniem geometrii nart, coś na kształt jazdy ciętej. Jako uzupełnienie jazdy - ok, ale jako rozpoczęcie nauki jazdy, dla mnie nie ma sensu, bo to będzie jazda niebezpieczna.

pozdro

Tak masz rację. Faktycznie, do skrętu Kompensacyjnego podchodzę jako skrętu bazowego. Skręty rotacyjne, stosowane na stromych i wąskich przejazdach, uważam jako sytuacyjne. Oczywiście obowiązkowe w nauce. Początkujących narciarzy uczę sterowania nartami, ich dryfu i krawędzi. Bardzo szybko łapią jazdę na płaskich stokach. Kolejnym krokiem jest ich bezpieczne, kontrolowane przemieszczanie się na odcinkach wąskich i stromych. To abecadło przez które każdy przechodzi. 

Wiem i widzę na stokach kolesi w rozpiętych kurtkach z licznikiem poza ich zakresem, ale nie o taką jazdę tu chodzi. Osoby do mnie trafiające szukają bezpiecznej, luźnej i swobodnej jazdy. Kompensacja to efekt przejechanych świadomie kilometrów. Pozdrawiam

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Lexi napisał:

W Zwardoniu też robimy to podobnie tylko radosny relaks odwleka sie do wieczora przy kuflu...

 

39 minut temu, Marek O napisał:

Czuję się zaproszony...

 

38 minut temu, Lexi napisał:

Czym chata bogata..

 

38 minut temu, Marcos73 napisał:

Z góry uprzedzam, to nie są tanie rzeczy😀.

pozdro

 

29 minut temu, Marek O napisał:

OK zaczynam wrzucać do skarbonki..,

No i czyżby…? @Marek O zaczynasz ferie rodzinne od 21 stycznia u siebie, to może będzie większości pasować weekend 17-19. Będziesz miał generalnie blisko i zdążysz się ogarnąć. W Zwardoniu mamy już stałą bazę, a nawet dwie, na stok spacerkiem, no i swojego człowieka, Adasia, inicjatora tradycyjnych już złotów Twardzielek i Twardzieli ze skiforum…. - tak tylko luźno myślę😁

ps. Będzie luźno 😉

Edytowane przez .Beata.
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, a_senior napisał:

Z tą kompensacją jest trochę nieporozumień. Kompensujemy muldę, kompensujemy wirtualna muldę (patrz R. LeMaster) i kompensujemy odprężenie nart wygiętych w dynamicznym skręcie, głównie ciętym. Było kilka filmików na ten temat, sam wstawiałem. A co to znaczy kompensujemy? Tzn. że nie pozwalamy się dać zgnieśc naciskom, które występują w wyniku ww. okoliczności. Nie tyle sami odciążamy podciągając nogi do góry co nie kontrujemy, nie usztywniamy, dajemy tym nogom, tułowiu podejść do góry tak, by ograniczyć narastający nacisk. Tak rozumiem kompensację i tak rozumiem skręt z kompensacją. Nacisk na narty czy nasza stopy, jak zresztą napisał Marek O., ma pozostac możliwie stały bo wszelkie dodatkowe naciski i naprężenia kompensujemy.

BTW przeglądając rozmaite "zachodnie" materiały (choć nie oficjalne programy nauczania, których nie znam) nigdzie nie spotkałem się wprost z terminem kompensacja czy skręt z kompensacją. Ta kompensacja oczywiście wystepuje jako element skrętu, ale nie jest specjalnie wyróżniona. Czasem używa sie też terminu, zwłaszcza w odniesieniu do muld, "pochłonięcie" (avalement).

Nie mnie sądzić i oceniać czy takie bezodciążeniowe nauczanie, zwłaszcza początkowe, jest właściwe, ale mam podobne do Twoich wątpliwości.

Kompensacją, według mnie, w skręcie jest niedopuszczaniem zarówno do odciążeń jak i przeciążeń. Narty mają być cały czas dociążone, wtedy jest kompensacja.

Na rycinie poniżej ("SKI Magazyn dla Narciarzy" 2001 rok) Po raz pierwszy przedstawiłem rysunek skrętu kompensacyjnego i tak też go nazwałem. W najeździe na skręt (też wymyślona przeze mnie nazwa) czyli od pierwszego krzyżyka kiedy przechodzę w niskiej pozycji z góry na dół i rozpoczynam ślizg w skręcie wzdłuż dolnych krawędzi nart. Siła grawitacji działa w dół stoku, ale siła odśrodkowa działa na zewnątrz skrętu w górę stoku. Nie chcę odciążenia więc prostuję się ciałem, do wewnątrz skrętu przeciwko sile odśrodkowej, dociążając w ten sposób narty. Kontynuuję prostowanie całego ciała do najazdu na linię spadku stoku, kolejny krzyżyk. Wtedy wszystko się zmienia. Siła odśrodkowa i grawitacji zaczynają działać w tym samym kierunku i zaczyna się przeciążenie skrętu, którego nie chcę. Razem z wydechem rozluźniam się i ustępuję przed narastającymi siłami. Jak jestem gotowy, całkowicie się rozluźniam i daję się przerzucić do kolejnego skrętu. Łapię dolne krawędzie i heja znowu, prostowanie, ale zgodne z dynamiką i płynnością jazdy i skrętu....

Tak wyobrażam sobie kompensację, skręt kompensacyjny. Taka jazda sprawia mi wiele przyjemności.

Pozdrawiam

KOMPENSACJA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Marek O napisał:

Kompensacją, według mnie, w skręcie jest niedopuszczaniem zarówno do odciążeń jak i przeciążeń. Narty mają być cały czas dociążone, wtedy jest kompensacja.

Na rycinie poniżej ("SKI Magazyn dla Narciarzy" 2001 rok) Po raz pierwszy przedstawiłem rysunek skrętu kompensacyjnego i tak też go nazwałem. W najeździe na skręt (też wymyślona przeze mnie nazwa) czyli od pierwszego krzyżyka kiedy przechodzę w niskiej pozycji z góry na dół i rozpoczynam ślizg w skręcie wzdłuż dolnych krawędzi nart. Siła grawitacji działa w dół stoku, ale siła odśrodkowa działa na zewnątrz skrętu w górę stoku. Nie chcę odciążenia więc prostuję się ciałem, do wewnątrz skrętu przeciwko sile odśrodkowej, dociążając w ten sposób narty. Kontynuuję prostowanie całego ciała do najazdu na linię spadku stoku, kolejny krzyżyk. Wtedy wszystko się zmienia. Siła odśrodkowa i grawitacji zaczynają działać w tym samym kierunku i zaczyna się przeciążenie skrętu, którego nie chcę. Razem z wydechem rozluźniam się i ustępuję przed narastającymi siłami. Jak jestem gotowy, całkowicie się rozluźniam i daję się przerzucić do kolejnego skrętu. Łapię dolne krawędzie i heja znowu, prostowanie, ale zgodne z dynamiką i płynnością jazdy i skrętu....

Tak wyobrażam sobie kompensację, skręt kompensacyjny. Taka jazda sprawia mi wiele przyjemności.

Pozdrawiam

KOMPENSACJA.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...