Skocz do zawartości

KOMPENSACJA - technika przyszłości


Marek O

Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, Marcos73 napisał:

Fajny film ten drugi, znam obu Panów😀. Fajnie, że Marco dał się namówić. Jest przepaść. Nawet gdyby chłopak potrenował bramki, to pewnie byłaby mniejsza różnica czasowa, niemniej jednak, duża. Nie do zniwelowania, choćby jak się starał.

Też się z Tobą zgadzam, nie ma co mieszać zawodników z amatorami.

Problemem większości amatorów jest to, że nie potrafią się cieszyć z tego czego już się nauczyli, ale żałują tego czego jeszcze nie potrafią. Nie potrafią się cieszyć narciarstwem, jakaś spina bez sensu, frustracje niepotrzebne. Progres przychodzi z czasem, a świadomość, że pewien level będzie dla nas niedostępny upuszcza ciśnienie. 
Sam lubię oglądać jazdę zawodników, szczególnie free. Jazda techniczna jak Dave’a czy na luzie Marcela jest poza moim zasięgiem, ale od czasu do czasu mogę sobie pomarzyć😉. Wiem że nigdy się nie zbliżę do takiego poziomu, ale … dobrze mi z tym. 

pozdro

Mam nadzieję że już odpuścisz mi Marcela 😜

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Widzę, że technika zeszła w stronę Techniki Mistrzów, co z jednej strony jest ciekawe, z drugiej strony, bardzo indywidualne. Każdy trener i każdy zawodnik ma swoją indywidualną technikę. Tam gdzie ktoś niby popełnia błąd, w rzeczywistości zyskuje na czasie.

Dużo by o tym gadać. Dla mnie jest to kolejny wyścig szczurów, który wmawiano nam, jako trenerom, że wyczyn jest motorem do propagowania zdrowego stylu życia. Dzisiaj wiem, że jest to jedna wielka ściema, czego sam jestem przykładem - martwica septyczna kości piszczelowych... .

Kolejny przykład, to obrazek jaki macie z kolejek do wyciągów, w których dzieciaki w gumach z zaciśniętymi szczękami, jak małe szczurki, przeciskają się między Wami, by w ten sposób dalej, w kolejnym, tym razem życiowym wyścigu szczurów uczestniczyć. Kto więcej, kto szybciej, kto bardziej wyprzedzi innego... . Już wcześniej wspominałem o tym że to zbliża nas bardziej do katastrowy cywilizacyjnej, niż zdrowego życia.

Wyczyn przestał istnieć dla mnie już wiele lat temu. Wielokrotnie byłem proszony o poprowadzenie jakiegoś dzieciaka, ale odmawiałem, bo jazda na nartach to przyjemność i tego dzisiaj uczę na nartach.

Poruszyłem temat: Kompensacji, jako techniki przyszłości, dostępnej dla każdego. I na ten temat chcę tutaj rozmawiać. Całkowicie nowe wrażenia z jazdy dostępne są dla wszystkich i nie chodzi tylko o to, żeby tyłkiem szurać po stoku. Chodzi o uczucie swobody, lekkości i świadomości poruszania się ciałem. 

Czy ktoś jest chętny na pogaduchy o Technice Punktowej.... ???, Lub pokazanej niżej Kompensacji w Szczyrku... ??? 

Pozdrawiam i zapraszam

 

https://inner.ski/

 

 

Edytowane przez Marek O
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ wpis jest dekadencki, to chętnie się wpiszę. Świat od wieków (ściślej człowiek) był zepsuty. Gladiatorzy ginęli dla radochy ciemiężonych tłumów...właściwie prócz formy nic się nie zmieniło, ale...dzięki rzuceniu dla tłumów lepszego standardu życia, rozwalono skutecznie ich chęć do solidaryzowania. W sporcie wystarczy zachować zdrowy rozsądek, niestety rodzice, czyli dorosłe osobniki tracą go max po roku udziału pociech w zawodach.

Co do kompensacji...jest w necie jakiś pdf AWF Katowice, który się nie otwiera u mnie...I tam określa się ją, jako stały kontakt nart ze śniegiem, niestety dalszej części opracowania nie mogę przeczytać, więc nie wiem czy to coś odkrywczo-autorskiego, czy jakaś kalka w opakowaniu "moje", bo sporo takich wianków w polskim obszarze sportu można wyłowić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Gabrik napisał:

W sporcie wystarczy zachować zdrowy rozsądek, niestety rodzice, czyli dorosłe osobniki tracą go max po roku udziału pociech w zawodach.

Dokładnie jak piszesz. Zazwyczaj to rodzice cisną na wynik, bo nie potrafią spojrzeć obiektywnie na swoją pociechę. Nie chcą aby się czegoś nauczył, ma być zwycięzcą, aby było się czym pochwalić.

pozdro

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marcos73 napisał:

Zazwyczaj to rodzice cisną na wynik, bo nie potrafią spojrzeć obiektywnie na swoją pociechę. Nie chcą aby się czegoś nauczył, ma być zwycięzcą, aby było się czym pochwalić.

 

Przeważnie dzieci mają za zadanie spełnić ambicje rodzica - nikt bajtla nie pyta czy chce bardziej na lodowisko, stok czy basen - idzie tam gdzie go starzy zawloką. 

"Sny o potędze"

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Lexi napisał:

Przeważnie dzieci mają za zadanie spełnić ambicje rodzica - nikt bajtla nie pyta czy chce bardziej na lodowisko, stok czy basen - idzie tam gdzie go starzy zawloką. 

"Sny o potędze"

Słowo "przeważnie" to klucz. Tak czarno nie jest. Jeżeli potencjalni zwyciężcy odpuszczają zawody w pewnej dyscyplinie bo mają inny fajny wyjazd (a raczej dziecki 😉 ) to znaczy, że świat bywa normalny. A Curex mi mówi "jak wrócę z Albanii (hm,nie wiem że mialaś tam być - znalazła sobie super siłownię z basenem w przeliczeniu 30pln za dzień bo program treningu chce robić choć uciekła na wakacje) to jadę na lodowiec" .. no to jedź 😉 .. inna sprawa, że pod świetne "oczy" trafiła a i nowy sprzęt pod sezon na nodze się układa (skromne 183 R>=23 dla dziewczynki pod tele czyli efektywnie nieco ponad 210). Piękną płytę markera Piston niestety musieliśmy zmienić bo z wiązaniami tele nie gra. 

A Klub Wrzeszczących Rodziców bywa żenujący - niekiedy aż za bardzo.

M.

Messenger_creation_159470CB-6F12-4DA6-9E85-15D02EF9A566.jpeg

Edytowane przez Marxx74x
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest taki bolesny przeskok wśród młodych, gdy narty (sportowe) przestają być tylko nartami. Wychodzi wtedy ogólnorozwojówka w wieku dziecięcym (jednym z elementów jest to, co pojawia się w nowym programie SITN pod hasłami równowaga i motoryka), pojawia się konieczność uzupełnienia (a raczej zbudowania) programu treningowego o siłkę, rozmaite techniczne aspekty itd .. a wyniki rozumiane jako "zawsze na podium" schodzą na dalszy plan. I w tym punkcie Klub Rodzica oraz niestety młodzi zawodnicy odpadają od sportowej zabawy. W miejsce krótkoterminowych celów pojawiają się długoterminowe, wymagające innej perspektywy oraz bardzo nużącej, regularnej pracy. Dla Młodej weszła regularna siłka, sesje na skoczni K25/K40, nartorolki .. i jakoś nie mam wrażenia, że realizuje moje ambicje. To raczej ja staram się gonić za jej celem i pomagać. 

M.

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Marxx74x napisał:

jakoś nie mam wrażenia, że realizuje moje ambicje

Marek

Bo nie zawsze tak jest, w Twoim, a raczej Waszym jest inaczej niż w standardowym przypadku. Jest córką trenera, miała na codzień do czynienia z narciarstwem oraz z szeroko rozumianym sportem i się wkręciła, chociaż pewnie Ty wskazywałeś jej kierunek. Sama tego przecież nie wymyśliła.

pozdro

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Marek O napisał:

Dla mnie jest to kolejny wyścig szczurów, który wmawiano nam, jako trenerom, że wyczyn jest motorem do propagowania zdrowego stylu życia.

"Wyczyn" to pojęcie względne, oczywiście uprawianie sportu na wysokim poziomie - prędzej czy później odbija się na zdrowiu niekorzystnie. Natomiast takie amatorskie w granicach rozsądku nie jest złe. Ja nie neguję takiej formy, bo jednak, a szczególnie w dzisiejszych skomputeryzowanych czasach każda forma ruch i wysiłku fizycznego jest pożądana.

Z przeciskającymi wie dzieciakami nie mam problemu, bo nie odwiedzam zatłoczonych stacji, na nartach jestem dla przyjemności i nigdzie mi się nie spieszy, mam zwykle cały dzień na jazdę, więc ta minuta wte a we wte mnie nie zbawi. Sam byłem dzieckiem i też tak się przeciskałem, więc to rozumiem doskonale. Mnie to osobiście nie przeszkadza.

Co do dyskusji o Twojej technice jazdy, jak najbardziej jest wskazana, mnie osobiście bardzo ciekawie poglądy innych i Twój punkt widzenia na narciarstwo. Z powyższego filmiku, to równoległością prowadzenia nart to chyba nie miałbym najmniejszego problemu, a jazda na dwóch nartach w miarę równo obciążonych na małych prędkościach pewnie też do zrobienia. Gorzej jak będzie szybciej, bo "stare" nawyki byłoby bardzo trudno zmienić. Też raczej jeżdżę dość miękko i luźno. Nie wiem czy jak Ty dałbym radę, nigdy nie próbowałem. Zima za pasem - jak sypnie białe, można coś porzeźbić na stoku. Będziemy prawdopodobnie w styczniu (początek) w Zwardoniu, może coś uda się sklecić wspólnie. Może być Istebna na Złotym Groniu. Do dogadania pewnie.

pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Marcos73 napisał:

Marek

Bo nie zawsze tak jest, w Twoim, a raczej Waszym jest inaczej niż w standardowym przypadku. Jest córką trenera, miała na codzień do czynienia z narciarstwem oraz z szeroko rozumianym sportem i się wkręciła, chociaż pewnie Ty wskazywałeś jej kierunek. Sama tego przecież nie wymyśliła.

pozdro

Rzecz w tym, że tele i pomysł na zawodnicze podejście do tematu (własnie trwa konsylium z trenerami i zawodnikami PŚ/PE którzy rozgryzają telemark 🙂 żeby Młoda dalej pracowała nad własnym stylem) to jest jej totalnie autorski projekt - ja ponoszę tylko konsekwencje choć dużo się uczę co jest miłe :). 

Ok, sport był i jest w rodzinie od zawsze, nawet kuzyn coś tam z Igrzysk przywiózł poza Żoną 🙂 .. ale decyzje o treningach, intensywności - luz. Każdy musi sam zdefiniować swoje cele a potem być konsekwentnym (albo i nie 😉 ).

M

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.11.2024 o 07:37, Marek O napisał:

Całkowicie nowe wrażenia z jazdy dostępne są dla wszystkich i nie chodzi tylko o to, żeby tyłkiem szurać po stoku. Chodzi o uczucie swobody, lekkości i świadomości poruszania się ciałem. 

No tutaj marketingowo polegniesz jak myślę - celem każdego zapaleńca jest szorowanie biodrem po śniegu jak każdy szanujący się demonstrator. Więc obietnica że nowe doznania czy świadomość ciała nie jest magnesem...

Jakbyś zaproponował że każdego "kalekę" sfilmujesz tak żeby wyglądał jak Paul Lorenz to wtedy OK.. 🙂

Bardzo Ci dziękuje za któryś film z którego zaczerpnąłem "myśl" o oddychaniu ... jakkolwiek to dziwacznie brzmi.. 😉

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...