Skocz do zawartości

KOMPENSACJA - technika przyszłości


Marek O

Rekomendowane odpowiedzi

21 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cze

Pojechanie tak jak Ty wymaga dużych umiejętności, czucia terenu, śniegu etc. Osobiście z takim stylem (techniką) się nie spotkałem na żywo. Kompensację zawsze traktowałem jako odciążenie dolne, ale chyba to Twoja nowatorska nazwa, bo de facto przewija się tylko w Twoich filmach. 

Wspomniałeś, że nowicjuszy lepiej się uczy. Ale moja obawa wynika, czy nauka osób początkujących techniki szybkiej jazdy z ograniczoną kontrolą toru i prędkości jest dobrym pomysłem. Generalnie to chyba jazda z wykorzystaniem geometrii nart, coś na kształt jazdy ciętej. Jako uzupełnienie jazdy - ok, ale jako rozpoczęcie nauki jazdy, dla mnie nie ma sensu, bo to będzie jazda niebezpieczna.

pozdro

Narkos, aleśmy tak zdaje się w Białce właśnie jeździli, więc bazę kumasz i technikę masz, a temat jest dość intuicyjny. Kompensacyjnie jeździłem nawet z synem i jego kumplem, chłopaki uczeni w szkółce tradycyjnie i jeden ogarnął bez problemu, drugi jakoś nie mógł zakumać. Ten co ogarnął miał frajdę i wyglądało to naprawdę fajnie. A potem usłyszeli od instruktora w szkółce, że to błąd i tak się nie jeździ, noż k...a. Trzeba to zawodnikom powiedzieć no i oczywiście Marek O może się tu ze wstydu pogrążyć... 😋, skoro intruktory twierdzą, że się nie jeździ.

18 godzin temu, Mikoski napisał:

Cześć 

Na tym forum sekta😁 staroobrzędowców jest tak silna że nie wróżę Ci tu jakichś sukcesów 😜 na bank nie poprą Twoich wizji nowoczesnego narciarstwa ale osobiście trzymam kciuki za roz...nie betonu 👍

 

Jaka nowoczesna? Marek jak napisał jeździ 51 lat, a tę technikę upowszechnia już ponad 30. Sam już na beton zakrawa. 

12 godzin temu, Marcos73 napisał:

Z góry uprzedzam, to nie są tanie rzeczy😀.

pozdro

No nie, paliwo spalone "na ratunek" sporo kosztuje 😋. Ale zrobisz instruktaż ze zniżką?

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku moje wątpliwości jako narciarzowi optującemu zasadzie "narciarz ma mieć nogi zawsze zgięte - mniej lub bardziej ale zgięte" budzi fakt twojego stwierdzenia "prostujemy się". Ja już pomijam czy ma to być realizowane poprzez zrównoważone siłowo (stały docisk) wypychanie nart na zewnątrz skrętu czy też prostowanie kolan do wnętrza skrętu. Chodzi mi o to że w środkowej fazie sterowania - tam gdzie na grafice narciarz "jest wyprostowany" brakuje możliwości regulacji stopnia zakrawędziowania (regulacji głębokości skrętu), dodatkowo środek ciężkości miast być osadzony (jego pionowy wektor) w obrębie obręczy biodrowej przesuwa się wyżej w kierunku barków/głowy - ot coś w rodzaju narciarza wodnego który właśnie w tej fazie jest wyprostowany. W sylwetce wysokiej kładziemy się na stok. Kolejnym elementem jest ?? ja bym to nazwał "brak zabezpieczenia". Zgięte nogi dają margines bezpieczeństwa kiedy np. "zerwiemy krawędź" - zawsze można jeszcze ratować się przeprostem w stawie kolanowym lub po prostu siłowym zwiększeniem zakrawędziowania ewentualnie awaryjnym wejściem na nartę wewnętrzną. Odnoszę nieodparte wrażenie że technika którą prezentujesz (a bardzo ładnie to wygląda) w połączeniu z rewelacyjną wg. mnie filozofią jazdy jest bardzo skuteczna i relaksacyjna ale na stosunkowo łatwych/szerokich i dobrze przygotowanych trasach - tak jak @KrzysiekK napisał w "izolowanych warunkach".

PS - zaczerpnięty z twoich materiałów element wdech-wydech, pompowanie-spuszczanie - robi robotę.   

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Chertan napisał:

Narkos, aleśmy tak zdaje się w Białce właśnie jeździli, więc bazę kumasz i technikę masz, a temat jest dość intuicyjny. Kompensacyjnie jeździłem nawet z synem i jego kumplem, chłopaki uczeni w szkółce tradycyjnie i jeden ogarnął bez problemu, drugi jakoś nie mógł zakumać. Ten co ogarnął miał frajdę i wyglądało to naprawdę fajnie. A potem usłyszeli od instruktora w szkółce, że to błąd i tak się nie jeździ, noż k...a. Trzeba to zawodnikom powiedzieć no i oczywiście Marek O może się tu ze wstydu pogrążyć... 😋, skoro intruktory twierdzą, że się nie jeździ.

Piotrek

Ja powoli zaczynam rozumieć Marka technikę jazdy, która przypomina jazdę ciętą, jednak słowo kompensacja które wprowadził jest błędnie używane i zapożyczone do skrętu ciętego. Zauważam różnicę, my jak coś to jeździmy skrętem ciętym z odciążeniem dolnym. To co narysował Marek łudząco przypomina jazdę ciętą jednak Jego idea jest inna. Trzeba przeczytać opis, a i z filmu widać, że Marek inaczej jedzie niż typowy skręt cięty z odciążeniem dolnym. Przede wszystkim obciąża obie narty równomiernie, cały czas prowadzi je po śniegu, a kluczową różnicą jest chyba szczyt skrętu (moment przełamania lini spadku - czyli zmiana kierunku), gdzie w skręcie ciętym dochodzi do przeciążenia narty, głównie zewnętrznej aby zacieśnić skręt - wycisnąć z jej geometrii maksymalnie możliwy mały promień. Co skutkuje bardzo dużą energią na wyjściu ze skrętu + geometria piętek i przy odciążeniu dolnym następuje "lot" do następnego skrętu. To baza jazdy sportowej, bo tak naprawdę to jest najbardziej rewolucyjna zmiana - szybkość przemieszczania się od tyczki do tyczki. Marek proponuje zgoła co innego. Bardziej wygładzoną jazdę, łuki są dłuższe, ale jazda bardziej płynna. Nie wiem czy dobrze rozumuję, ale Marek proponuje aby dać nartom taliowanym zrobić swoje i im za bardzo nie przeszkadzać, bo i tak skręcą. Do takiej jazdy trzeba ogromnego czucia śniegu, luzu i objeżdżenia.

Jest w tym sens, bo narty mocno taliowane samoistnie potrafią skręcać. Widziałem kiedyś filmik, taki przypadkowy, nagrana narta która skręcała sama. Nachylenie stoku i warunki - a i chyba to była narta bez skistopów, sama skręcała zjeżdżając na dół. dojeżdżając do linii spadku stoku, się przewracała i skręcała. Tak do samego dołu. Wcale szybko nie jechała. To chyba dowód na to, że narty mogą same skręcać bez naszego udziału.

Podkreślam, że to tylko domniemania, może Marek się wypowie, bo skrętem ciętym także potrafi jeździć.

pozdrawiam

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Marcos73 napisał:

Piotrek

Ja powoli zaczynam rozumieć Marka technikę jazdy, która przypomina jazdę ciętą, jednak słowo kompensacja które wprowadził jest błędnie używane i zapożyczone do skrętu ciętego. Zauważam różnicę, my jak coś to jeździmy skrętem ciętym z odciążeniem dolnym. To co narysował Marek łudząco przypomina jazdę ciętą jednak Jego idea jest inna. Trzeba przeczytać opis, a i z filmu widać, że Marek inaczej jedzie niż typowy skręt cięty z odciążeniem dolnym. Przede wszystkim obciąża obie narty równomiernie, cały czas prowadzi je po śniegu, a kluczową różnicą jest chyba szczyt skrętu (moment przełamania lini spadku - czyli zmiana kierunku), gdzie w skręcie ciętym dochodzi do przeciążenia narty, głównie zewnętrznej aby zacieśnić skręt - wycisnąć z jej geometrii maksymalnie możliwy mały promień. Co skutkuje bardzo dużą energią na wyjściu ze skrętu + geometria piętek i przy odciążeniu dolnym następuje "lot" do następnego skrętu. To baza jazdy sportowej, bo tak naprawdę to jest najbardziej rewolucyjna zmiana - szybkość przemieszczania się od tyczki do tyczki. Marek proponuje zgoła co innego. Bardziej wygładzoną jazdę, łuki są dłuższe, ale jazda bardziej płynna. Nie wiem czy dobrze rozumuję, ale Marek proponuje aby dać nartom taliowanym zrobić swoje i im za bardzo nie przeszkadzać, bo i tak skręcą. Do takiej jazdy trzeba ogromnego czucia śniegu, luzu i objeżdżenia.

Jest w tym sens, bo narty mocno taliowane samoistnie potrafią skręcać. Widziałem kiedyś filmik, taki przypadkowy, nagrana narta która skręcała sama. Nachylenie stoku i warunki - a i chyba to była narta bez skistopów, sama skręcała zjeżdżając na dół. dojeżdżając do linii spadku stoku, się przewracała i skręcała. Tak do samego dołu. Wcale szybko nie jechała. To chyba dowód na to, że narty mogą same skręcać bez naszego udziału.

Podkreślam, że to tylko domniemania, może Marek się wypowie, bo skrętem ciętym także potrafi jeździć.

pozdrawiam

Ale Marek chyba kiedyś opisywał swoją technikę jako ( może niedokładnie zacytuje ) jazdę sportową. Wróci to będzie miał co opisywać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marcos73 napisał:

Piotrek

Ja powoli zaczynam rozumieć Marka technikę jazdy, która przypomina jazdę ciętą, jednak słowo kompensacja które wprowadził jest błędnie używane i zapożyczone do skrętu ciętego. Zauważam różnicę, my jak coś to jeździmy skrętem ciętym z odciążeniem dolnym. To co narysował Marek łudząco przypomina jazdę ciętą jednak Jego idea jest inna. Trzeba przeczytać opis, a i z filmu widać, że Marek inaczej jedzie niż typowy skręt cięty z odciążeniem dolnym. Przede wszystkim obciąża obie narty równomiernie, cały czas prowadzi je po śniegu, a kluczową różnicą jest chyba szczyt skrętu (moment przełamania lini spadku - czyli zmiana kierunku), gdzie w skręcie ciętym dochodzi do przeciążenia narty, głównie zewnętrznej aby zacieśnić skręt - wycisnąć z jej geometrii maksymalnie możliwy mały promień. Co skutkuje bardzo dużą energią na wyjściu ze skrętu + geometria piętek i przy odciążeniu dolnym następuje "lot" do następnego skrętu. To baza jazdy sportowej, bo tak naprawdę to jest najbardziej rewolucyjna zmiana - szybkość przemieszczania się od tyczki do tyczki. Marek proponuje zgoła co innego. Bardziej wygładzoną jazdę, łuki są dłuższe, ale jazda bardziej płynna. Nie wiem czy dobrze rozumuję, ale Marek proponuje aby dać nartom taliowanym zrobić swoje i im za bardzo nie przeszkadzać, bo i tak skręcą. Do takiej jazdy trzeba ogromnego czucia śniegu, luzu i objeżdżenia.

Jest w tym sens, bo narty mocno taliowane samoistnie potrafią skręcać. Widziałem kiedyś filmik, taki przypadkowy, nagrana narta która skręcała sama. Nachylenie stoku i warunki - a i chyba to była narta bez skistopów, sama skręcała zjeżdżając na dół. dojeżdżając do linii spadku stoku, się przewracała i skręcała. Tak do samego dołu. Wcale szybko nie jechała. To chyba dowód na to, że narty mogą same skręcać bez naszego udziału.

Podkreślam, że to tylko domniemania, może Marek się wypowie, bo skrętem ciętym także potrafi jeździć.

pozdrawiam

My dążymy aby "strzeliło" a coś mi się wydaje że @Marek O proponuje aby właśnie do tego nie dopuścić - bardzo łagodnie z równomiernym obciążeniem na wydechu na rozluźnionych mięśniach dać wjechać nartom pod siebie stąd przedłużona nieco faza sterowania. Kiedy my się spinamy i palimy uda Marek (tak mi się wydaje) osiąga zbliżony efekt ale na większym luzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Adam ..DUCH napisał:

My dążymy aby "strzeliło" a coś mi się wydaje że @Marek O proponuje aby właśnie do tego nie dopuścić - bardzo łagodnie z równomiernym obciążeniem na wydechu na rozluźnionych mięśniach dać wjechać nartom pod siebie stąd przedłużona nieco faza sterowania. Kiedy my się spinamy i palimy uda Marek (tak mi się wydaje) osiąga zbliżony efekt ale na większym luzie.

Też tak mi się wydaje i tu idealnie pasuje Twoja szpryma szmaterloka czyli motylka jak czasami opisujesz, dół swobodnie sobie lata z prawa na lewo luźno bez zbytniego napinania mięśni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

My dążymy aby "strzeliło" a coś mi się wydaje że @Marek O proponuje aby właśnie do tego nie dopuścić - bardzo łagodnie z równomiernym obciążeniem na wydechu na rozluźnionych mięśniach dać wjechać nartom pod siebie stąd przedłużona nieco faza sterowania. Kiedy my się spinamy i palimy uda Marek (tak mi się wydaje) osiąga zbliżony efekt ale na większym luzie.

Jak wspomniałem wcześniej, kompensacja jest odwrotnością technik tradycyjnej - "odciążeniowo, przeciążeniowej". Upieramy się, a szczególnie nasi zawodnicy, że w wyjeździe ze skrętu trzeba mocno siąść na narty żeby nam oddały i przerzuciły nas w drugi skręt. Tak istotą dzisiejszego slalomu jest jak najszybsze przejście w poprzek stoku, ze skrętu w skręt. Żeby to było szybkie, to musi być lekkie. Ja robię coś zupełnie przeciwnego - wpuszczam narty pod siebie. W wyjeździe ze skrętu, zaraz po przekroczeniu linii spadku, kiedy jestem jeszcze na nartach i czuję jak zaczynają pode mnie wjeżdżać, nie przeszkadzam im i nie przyduszam swoim ciałem, tylko rozluźniam się i z wydechem ustępuję całym ciałem, dając im wolne pole do przelatywanie pode mną. Widać to na filmie, w którym wprowadzam Was do tematu szczególnie, kiedy jadę krótkim skrętem. Zwróćcie uwagę jak narty lekko jadą w końcówce skrętu i szybko przelatują ze skrętu w skręt. Jazda taka oparta jest na świadomości i czuciu ciała, co dla mnie jest absolutną podstawą dobrej jazdy, do której rozwijania zapraszam na INNER.SKI.... . Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...