Skocz do zawartości

Jakie narty do nauki, czyli newerending...


Gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, Marcos73 napisał:

Adaś, Twoja wypowiedź jest logiczna i rozumiem Twój punkt widzenia. Problemem zdaje się być brand SiTN. Co raz więcej nas w świecie, bo jesteśmy dużym krajem i nasi Instruktorzy maja wzięcie także za granicą. SiTN chce, aby ten logotyp był potwierdzeniem najwyższych kwalifikacji. Chce aby był kojarzony z najwyższym stopniem wyszkolenia. Pnąc się po szczeblach możesz zostać Instruktorem z międzynarodowym certyfikatem, który jest uznawany. 

To co piszesz, może i jest dobrym pomysłem, ale nie pod egidą SiTN, ale lokalnie. Może w jakiejś innej formie. Jakiej? Nie wiem. Być może Instruktorzy MEINS to nie był taki zły pomysł, do tworzenia kadry szkoleniowej na lokalne potrzeby. Ale warto to rozgraniczyć. Jeśli nasz PI ma być na poziomie Włoskiego PI - no to niestety musi to być osoba o wysokich umiejętnościach. Aby to było jednoznaczne. Byłeś ostatnio po latach w Alpach, sam pisałeś - inna jazda, inne góry. Dałeś film z Badklaim - czy było bez błędów? Tak szczerze. To nie brak umiejętności, tylko brak objeżdżania w takich górach. CKI na Litwince? Proszę cię. W zeszłym sezonie w Madonnie był chyba kurs Instruktorów z Sycylii. Na niebieskiej jakieś proste elementy, łuki płużne czy coś, a na czarnej ścianie trzeba było jeździć resztę. Inne warunki, inne góry. Myślę, że prostego GS-a spora część Instruktorów czy PI z PL mogłaby w Alpach nie zaliczyć. Tam się stawia na pierwszej lepszej górce, czyli jak w PL na najbardziej wymagającej. Bo mają duże ośrodki i nie ma problemu jakąś trasę wyłączyć z pierdyliona km tras. Raczej podchodzą do tego, chcesz być instruktorem - no to musisz umieć jeździć.

Generalnie to usługa jest droga. Problemem jest to, że to usługa przedpłacona. Ja osobiście bym się wkurwił, jeśli zapłaciłbym za 2 h instruktorskie jeżdżąc z kimś, kto jeździ gorzej ode mnie, czyli od przeciętnego amatora płacąc za godzinę (niepełną  z reguły) 150-180 PLN. Przecież też mam prawo z tej usługi skorzystać, wierząc, że osoba szkoląca jest wysoce wykfalifikowana. Oddając samochód do serwisu autoryzowanego, mam prawo żądać wykonania należycie usługi, skoro mają autoryzację. I nie ważne czy ma to być wymiana oleju, czy remont silnika. 

Adam, nie znaczy to, że osoby bez znaczka SiTN maja gorsze, czy słabe kwalifikacje. Bo pewnie tak nie jest. Ale chciałbym, jako klient mieć wybór. Natomiast muszę mieć możliwość ich rozróżnienia. Bo jak wszyscy nosza identyczne kurtki, to nie wiadomo who is who. Dobry instruktor bez papierka i tak sobie poradzi, bo klientów ma w bród. Wcale nie musi mieć coś wspólnego z SiTN.

Apropos szkoleń, które odbywają się z przeważnie przed lub po sezonie. W sezonie z reguły wszyscy pracują w SN. CKMI w Austrii bo są w listopadzie, w Polsce w tym terminie nie da się tego zorganizować. Takie CKMI, CKI powinny być organizowane: Jaworzyna, Szczyrk, Czarna Góra, Chopok itp. w Austrii na praktycznie każdej stacji. Organizowanie na Litwince mija się z celem. Sztuka dla sztuki. Często to było przepychanie ucznia kolanem do następnej klasy.

pozdro

 

Cześć

Niby taki zapracowany a napieprza takie posty, że nie ma aż tyle czasu na czytanie. 

Ja uważam, że taki dualizm umiejętnościowy to zły pomysł. Równie dobrze możesz zrobić instruktora na slalomkę a na GS oddzielne papiery. Oczywiście na SL jest wersja sklepowa - takie PI i normalna - na wszystkie narty SL.

Dla mnie to bez sensu. Jestem zdania, że aby mieć szacunek i aby ludzie chcieli płacić dobre pieniądze powinien instruktor powinien być solidnie przygotowany inwestując w siebie. Żadnych tam wersji szkółkowych czy tylko dla dzieci.

Pozdro serdeczne

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Niby taki zapracowany a napieprza takie posty, że nie ma aż tyle czasu na czytanie. 

Ja uważam, że taki dualizm umiejętnościowy to zły pomysł. Równie dobrze możesz zrobić instruktora na slalomkę a na GS oddzielne papiery. Oczywiście na SL jest wersja sklepowa - takie PI i normalna - na wszystkie narty SL.

Dla mnie to bez sensu. Jestem zdania, że aby mieć szacunek i aby ludzie chcieli płacić dobre pieniądze powinien instruktor powinien być solidnie przygotowany inwestując w siebie. Żadnych tam wersji szkółkowych czy tylko dla dzieci.

Pozdro serdeczne

Czyli zapisy rok do przodu i ceny x3. 

A moze puscic na zywiol i niech uczy kto chce? Tak tylko wtykam miedzy szprychy... ale po kilku latach powinno sie unormowac, bedzie wiadomo kto trzyma poziom a kto odwala maniane... w dobie internetu i opinii to informacja publicznie dostepna. 

Coraz bardziej przypomina mi to nierozwiązywalnosc tematu uprawnien zeglarskich w latach 90tych. Przez prawie 20 lat PZŻ siedzial w okopach i jak niepodleglosci bronil 5 stopniowej (w zasadzie 7 stopniowej, bo 2 mialy podstopnie) drabinki uprawnien. Sporo ruchow pozornych i zmian ale takich by nic sie nie zmienilo. Proby jedna druga, kolejna. 

Az ktos ( pewien posel z BBialej i kilku innych) wrzucil projekt poselski zmiany ustawy o zegludze gdzie w 3 krotkich punktach rozwalono caly monopol PZŻ. Uprawenienia sa 3 a szkolic moze kazdy. PZŻ pozostal zatwierdzajacym egzaminy i prowadzacym biurokracje bo nawet do ich organizacji i przeprowadzania  upowazniono inne podmioty. I nic sie nia zawalilo. Nie nastapil koniec swiata, a nauczanie  prowadzenie jachtow nie okazalo sie wiedzą tajemną. 

Moze wziać przyklad? Bo obecnie  pomimo drabinki uprawnien bywają 'instruktorzy' chcacy uczyc smigu bez kijkow.... :-(. Gorzej nie będzie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mitek napisał:

Cześć

Niby taki zapracowany a napieprza takie posty, że nie ma aż tyle czasu na czytanie. 

Ja uważam, że taki dualizm umiejętnościowy to zły pomysł. Równie dobrze możesz zrobić instruktora na slalomkę a na GS oddzielne papiery. Oczywiście na SL jest wersja sklepowa - takie PI i normalna - na wszystkie narty SL.

Dla mnie to bez sensu. Jestem zdania, że aby mieć szacunek i aby ludzie chcieli płacić dobre pieniądze powinien instruktor powinien być solidnie przygotowany inwestując w siebie. Żadnych tam wersji szkółkowych czy tylko dla dzieci.

Pozdro serdeczne

Mi się juz mózg gotuje, a tutaj odpoczywam 🙂.

Mitek - racja, raczej nie powinno się tego tak rozgraniczać, jednak jest potrzeba i wyjścia z impasu trzeba poszukać.

Nie chodzi o to aby przepuszczać wszystkich. Podnieść poprzeczkę dla tych z aspiracjami na instruktora zawodowego, a tych co chcą wykonywać zawód dorywczo dać taką możliwość. Przecież wszyscy mamy prawo jazdy, a tylko Maras może jeździć ciężarówkami. Jadąc ze mną, nie czuje się chyba jakoś niekomfortowo jako pasażer i chyba nie wyczuwa że jestem znacząco gorszym kierowcą od niego, ma tylko dodatkową umiejętność możliwości prowadzenia dużych samochodów.

Cały cykl szkolenia powinien być wspólny, jednak punktacja powinna być różna. Wysoki poziom dla tych z wysokimi aspiracjami, a niższa dla tych co jednak nie wybiorą takiej ścieżki. Przecież nie musi to oznaczać, że są słabymi narciarzami, tylko że są za słabi aby móc się ubiegać o tytuł instruktora międzynarodowego. Każdy dobrze jeżdżący amator powinien przejechać GS-a bez większego problemu, jednak do przejechania SL w limicie - już trzeba takich tyczek trochę obić. Trudność polega na przetrenowaniu tego. Bo nie ma gdzie. GS trafić jest łatwiej. A i chyba łatwiej go przejechać.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, mig napisał:

 

A moze puscic na zywiol i niech uczy kto chce?

Michał ale tak właśnie jest obecnie....zawód jest uwolniony....masz siły i ochotę stajesz z tabliczką "instruktor" przy "taśmie" w byle jakim "kombinacie" i wio 150/h - karnet (w ZW 10 zł). Teoretycznie i praktycznie nie są w stanie Cię wyrzucić???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Adam ..DUCH napisał:

 Teoretycznie i praktycznie nie są w stanie Cię wyrzucić???

Ale praktycznie juz tak. Ale to juz nie chodzi o kwalifikacje a umowe ze SN na zarabianie na ich infrastrukturze. A propos... znajomy mial powazna rozmowe z kimś z  osrodka gdy uczyl 2 osoby na ktoryms z francuskich stokow. Żone i syna...  ;-). 

Czyli cala dyskusja dotyczy kwalifikacji umozliwiajacych nauczanie w Alpach? Przypuszczam ze kwalifikacje i umiejetnosci to stanowczo za malo... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mig napisał:

A moze puscic na zywiol i niech uczy kto chce? Tak tylko wtykam miedzy szprychy... ale po kilku latach powinno sie unormowac, bedzie wiadomo kto trzyma poziom a kto odwala maniane... w dobie internetu i opinii to informacja publicznie dostepna. 

Michał, przecież każdy może uczyć nieodpłatnie, ja Ty i ktokolwiek. Chodzi o brand SiTN, który ma dawać gwarancję jakości i kto go może używać. Przepisy są niejasne, nie są chyba doprecyzowane. Nie wiem czy odpłatnie można szkolić bez uprawnień, czy nawet można mieć napis instruktor bez stosownego papierku,  bo jest taki zapis, że używanie tytułów, munduru etc bez uprawnień jest karalne. Więc nie wiem czy to takie proste będzie.

pozdro

Edytowane przez Marcos73
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

Michał ale tak właśnie jest obecnie....zawód jest uwolniony....masz siły i ochotę stajesz z tabliczką "instruktor" przy "taśmie" w byle jakim "kombinacie" i wio 150/h - karnet (w ZW 10 zł). Teoretycznie i praktycznie nie są w stanie Cię wyrzucić???

Adaś, napisałem - w PL używanie tytułów bez uprawnień jest karalne. Więc jak chcesz być instruktorem i tym tytułem się posługiwać, to musisz mieć na to papier. Bo trafisz na kamień z furą siana i Cie będzie przez lata ciągał po sądach. A jak juz by się coś przytrafiło jego pociesze, to Cie zniszczy.

Myślę, że jest tu jakiś aspekt finansowy, bo jednak szkoły jakieś podatki płacą. Ponadto taka sytuacja w kraju Alpejskim nie miała by miejsca, bo zaraz by Cię sprowadzili do parteru. Pewnie przepisy są też inne.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Marcos73 napisał:

Adaś, napisałem - w PL używanie tytułów bez uprawnień jest karalne. Więc jak chcesz być instruktorem i tym tytułem się posługiwać, to musisz mieć na to papier. Bo trafisz na kamień z furą siana i Cie będzie przez lata ciągał po sądach. A jak juz by się coś przytrafiło jego pociesze, to Cie zniszczy.

Myślę, że jest tu jakiś aspekt finansowy, bo jednak szkoły jakieś podatki płacą. Ponadto taka sytuacja w kraju Alpejskim nie miała by miejsca, bo zaraz by Cię sprowadzili do parteru. Pewnie przepisy są też inne.

pozdro

Marek no właśnie że nie.....niejaki Pan Gowin w 2013 lub 14 uwolnił kilkadziesiąt "zawodów". Każdy może sobie od tego czasu napisać "instruktor". zwróć uwagę do którego roku SITN-PZN honoruje MEINS jaki PI. Jak chcesz się przekonać to znajdź "kartofel" - robimy pieczątkę i otwieramy szkołę instruktorów - ty robisz krótki cięty, twój syn stawia GS-y a ja na 2m ostrewkach uczę klasyka. 2k pln od kursanta....???. Młody 10 proc - frycowe musi być....wkręcamy Mitka na zajęcia z BHP

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minutes ago, Adam ..DUCH said:

Michał ale tak właśnie jest obecnie....zawód jest uwolniony....masz siły i ochotę stajesz z tabliczką "instruktor" przy "taśmie" w byle jakim "kombinacie" i wio 150/h - karnet (w ZW 10 zł). Teoretycznie i praktycznie nie są w stanie Cię wyrzucić???

No i dobrze, prawda? Cieszymy się, że ustała gospodarka centralnie sterowana. Zamiast regulować uprawnienia do nauczania narciarstwa, może lepiej wziąć się za kwalifikacje lekarzy i stawki, które sobie życzą. Papiery jakieś niby mają, ale jeśli masz iść odpłatnie to i tak szukasz opinii i sprawdzasz, bo papierom nie ufasz...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

Marek no właśnie że nie.....niejaki Pan Gowin w 2013 lub 14 uwolnił kilkadziesiąt "zawodów". Każdy może sobie od tego czasu napisać "instruktor". zwróć uwagę do którego roku SITN-PZN honoruje MEINS jaki PI. Jak chcesz się przekonać to znajdź "kartofel" - robimy pieczątkę i otwieramy szkołę instruktorów - ty robisz krótki cięty, twój syn stawia GS-y a ja na 2m ostrewkach uczę klasyka. 2k pln od kursanta....???. Młody 10 proc - frycowe musi być....wkręcamy Mitka na zajęcia z BHP

Chyba masz rację, deregulacja tego zawodu odbyła się i faktycznie nie ma żadnych norm do zakładania szkółek oraz zatrudniania w nim pracowników. Może to w PL robić ktokolwiek.

pozdro

Edytowane przez Marcos73
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

"Przecież każdy może uczyć nieodpłatnie" - Marek.

Na żeglarstwie się nie znam ale na szkoleniu na nartach tak i...

Narty to sport niebezpieczny. Znam dziesiątki przypadków wypadków narciarskich, w tym, wypadków w czasie szkolenia.

Koledzy którzy o szkoleniu wiedzą ... nic - bo szkolili się u pięciu czy 10 instruktorów analizują czy program ma się składać z łuków czy skrętu krótkiego a to ma małe znacznie.

Znaczenie ma ODPOWIEDZIALNOŚĆ za zdrowie i życie kursanta i to jest k....a najważniejsza rzecz. Ocenianie jakości szkolenia przez osobę, która nie potrafi zejść z wyciągu to jest właśnie ten aspekt. Instruktor ma w pierwszym rzędzie w 100% zapewnić to, że kursant wróci po lekcji cały i zdrowy. I można sobie dywagować czyje szkolenie jest lepsze dopóki kursant się nie rozpierdoli.

Mnie nie trzeba delegować na zajęcia z narciarskiego BHP - chyba, że myślisz o wykładach.

Pozdro

 

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

"Przecież każdy może uczyć nieodpłatnie" - Marek.

Na żeglarstwie się nie znam ale na szkoleniu na nartach tak i...

Narty to sport niebezpieczny. Znam dziesiątki przypadków wypadków narciarskich, w tym, wypadków w czasie szkolenia.

Koledzy którzy o szkoleniu wiedzą ... nic - bo szkolili się u pięciu czy 10 instruktorów analizują czy program ma się składać z łuków czy skrętu krótkiego a to ma małe znacznie.

znaczenie ma ODPOWIEDZIALNOŚĆ za zdrowie i życie kursanta i to jest k....a najważniejsza rzecz. Ocenianie jakości szkolenia przez osobę, która nie potrafi zejść z wyciągu to jest właśnie ten aspekt. Instruktor ma w pierwszym rzędzie w 100% zapewnić to, że kursant wróci po lekcji cały i zdrowy. I można sobie dywagować czyje szkolenie jest lepsze dopóki kursant się nie rozpierdoli.

Mnie nie trzeba delegować na zajęcia z narciarskiego BHP - chyba, że myślisz o wykładach.

Pozdro

 

@Marcos73 a nie pisałem @Mitek na BHP-owca. Sorki Mitek nie mogłem się powstrzymać..A tak na poważnie masz kolego rację 100 proc.

PS tylko wykłady - czysta teoria

Pozdro 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Marcos73 napisał:

Ja też? Ale się na tym nie znam.

pozdro

Dlatego nie szkolisz. Proste. ;-)) A gdybys zaczal, to szybko zostalbys zweryfikowany przez rynek. To tak jakbym ja zaczal poligrafie pieczatką z kartofla. Tez mogę...

Mitek - w branzy ktora opisywalem tez glowny okop dotyczyl bezpieczenstwa, a argument ostateczny "pozabijają sie bez uprawnień". I co? Jakos zyją, wypadkow wcale nie ma wiecej... a kilka tysiecy ludzi znalazlo pozyteczne zajecie. Na szczescie nie moj problem...

Edytowane przez mig
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

@Marcos73 a nie pisałem @Mitek na BHP-owca. Sorki Mitek nie mogłem się powstrzymać..A tak na poważnie masz kolego rację 100 proc.

PS tylko wykłady - czysta teoria

Pozdro 

Cześć

Na śniegu z przyjemnością.

"Bezpieczny dzień na nartach z Mitkiem" - 400pln + karnet i jestem do dyspozycji na cały dzień w kwestii wszystkich pułapek, które na nas szykuje każdy stok, wyciąg, wypożyczalnia, narciarski bar czy przystokowy kibel.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

"Przecież każdy może uczyć nieodpłatnie" - Marek.

Na żeglarstwie się nie znam ale na szkoleniu na nartach tak i...

Narty to sport niebezpieczny. Znam dziesiątki przypadków wypadków narciarskich, w tym, wypadków w czasie szkolenia.

Koledzy którzy o szkoleniu wiedzą ... nic - bo szkolili się u pięciu czy 10 instruktorów analizują czy program ma się składać z łuków czy skrętu krótkiego a to ma małe znacznie.

znaczenie ma ODPOWIEDZIALNOŚĆ za zdrowie i życie kursanta i to jest k....a najważniejsza rzecz. Ocenianie jakości szkolenia przez osobę, która nie potrafi zejść z wyciągu to jest właśnie ten aspekt. Instruktor ma w pierwszym rzędzie w 100% zapewnić to, że kursant wróci po lekcji cały i zdrowy. I można sobie dywagować czyje szkolenie jest lepsze dopóki kursant się nie rozpierdoli.

Mnie nie trzeba delegować na zajęcia z narciarskiego BHP - chyba, że myślisz o wykładach.

Pozdro

 

Mitek, wynika z tej deregulacji, że każdy może taką szkołę otworzyć, a kogo zatrudni właściciel, to pozostaje tylko w jego gestii. Nie wiem jak jest w Alpach. Maja większe góry i chyba większą świadomość. W Austrii jest zapis, że aby wykonywać zawód i działalność związaną z bezpieczeństwem publicznym, musisz mieć odpowiednie kwalifikacje, a urząd może wydać zgodę albo zażądać potwierdzenia złożonych dokumentów przez rodzimą jednostkę. I takie niby nic, może spowodować, że Cię przeczołgają w razie potrzeby. Mamy świadomość, że wielu zawodników w Alpach jest mocno związana lub wręcz jest pracownikami służb mundurowych. Więc jak mniemam, wszyscy funkcjonariusze służby mundurowych obecni na stokach, maja wiedze i wysokie umiejętności narciarskie. Więc pewnie widząc delikwenta prowadzącego szkolenie w sposób niebezpieczny dla otoczenia, maja narzędzia aby go tej przyjemności prowadzenia zajęć pozbawić. Tak się nie dzieje oczywiście, a jak coś to pewnie niezwykle rzadko, bardziej fakt "podbierania" klientów będzie dla nich denerwujący. Pewnie nie maja nic przeciwko, jak przywiezie autobus z PL ich szkoli. Gorzej jak wyłapuje ludzi na stoku oferując tańsza usługę niż lokalna szkoła. To może być problem.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, mig napisał:

Dlatego nie szkolisz. Proste. ;-)) A gdybys zaczal, to szybko zostalbys zweryfikowany przez rynek. To tak jakbym ja zaczal poligrafie pieczatką z kartofla. Tez mogę...

Mitek - w branzy ktora opisywalem tez glowny okop dotyczyl bezpieczenstwa, a argument ostateczny "pozabijają sie bez uprawnień". I co? Jakos zyją, wypadkow wcale nie ma wiecej... a kilka tysiecy ludzi znalazlo pozyteczne zajecie. Na szczescie nie moj problem...

A mogę pływać bez patentu? No nie jako pasażer oczywiście, jako sternik.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, mig napisał:

Dlatego nie szkolisz. Proste. ;-)) A gdybys zaczal, to szybko zostalbys zweryfikowany przez rynek. To tak jakbym ja zaczal poligrafie pieczatką z kartofla. Tez mogę...

Mitek - w branzy ktora opisywalem tez glowny okop dotyczyl bezpieczenstwa, a argument ostateczny "pozabijają sie bez uprawnień". I co? Jakos zyją, wypadkow wcale nie ma wiecej... a kilka tysiecy ludzi znalazlo pozyteczne zajecie. Na szczescie nie moj problem...

O właśnie kolego dobrze że się przypomniałeś...jest wolny etat w Naszej szkole instruktorów - "specjalista od wiatrów i zamieci śnieżnych" kto jak kto ale ty na wiatrach się znasz.

PS Marek jest pod kreską bo pitoli o jakiś zakazach, nakazach i przepisach ????

Europa to MY nie Oni......

Edytowane przez Adam ..DUCH
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...