Skocz do zawartości

Jakie narty do nauki, czyli newerending...


Gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, Gabrik napisał:

Mitek chętnie wyjaśnię. Oczywiście w zależności od tworzonej grupy, ale trzymajmy się kontekstu czyli UKS, a nie zajęcia rekreacyjne nastawione na profit. Zatem robię nabór i mam grupę np.18 dzieci. Mój cel,  predysponowanych wprowadzić do sportu (to ten cel nadrzędny, wysoko postawiony, ale i moje zadanie, jako trenera/instruktora na dole piramidy). Jednocześnie jednak, nie prowadzę z dzieckiem 6 letnim, w pierwszym tygodniu zajęć treningu stricte sportowego i nie mówię ooo Stasio będzie Jordanem. Z czasem następuję, co nazywam selekcją naturalną i część niepredysponowanych rezygnuje, część przejawia ponadprzeciętne możliwości itp. Początek, to zabawa, zarażanie sportem, aktywność bez specjalizacji wąskiej!

Cześć

Dzięki ale myślę, że idea jest identyczna. Każdy chłopczyk czy dziewczynka jest dla mnie potencjalnym Hirscherem czy Tiną Maze. Traktowani są od początku tak jakby byli najlepsi o ofiarowuję im to co mam najlepsze w arsenale . To, że trzeba nauczyć zakładać buty, nosić narty czy stać na nich i, że jest/musi to być fajna zabawa - to wiadomo. Ale celem nie jest postawienie na narty byle zjechał tylko celem jest mistrzostwo. Jasne, że ten cel jest właściwie tylko celem ale zapewnia dobrą drogę, poważne traktowanie itd. Ja nigdy nie byłem narciarzem wyczynowym i gdy jeszcze pracowałem w klubach sportowych zajmowałem się właśnie szkoleniem malutkich dzieci albo grup dzieci i młodzieży, która wypadła z grup sportowych z różnych względów ale nie chciała tracić kontaktu z narciarstwem i wielu z nich zostało później instruktorami. Taki jest cel - zawsze, bo to warunkuje jakość.

Pozdrowienia

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, zając napisał:

Widziałam w zeszłym sezonie całą rodzinkę (PL) na takich krótkich nartach jakby-dla-dzieci ale nie dla dzieci i nie były to tzw. "big foot", chciałam zaczekać jak wysiądą z gondolki i popatrzeć jak na tym pojadą, ale mnie towarzystwo popędzało. Zdaje się że bez kijków byli. Więc dla każdego coś miłego...
Ale wracając do poważnych tematów, gdybym np. ja chciała zweryfikować swoje nikłe umiejętności i "wyeliminować błędy bezboleśnie i natychmiastowo" 😁 to tak żeby się nie zabić - jakiej długości GSy mogłabym wypożyczyć na jakimś pięknie pustym alpejskim stoku? (K, 165cm/60kg, samouk narciarski jeżdżący chyba gdzieś ok. 15 sezonów po kilkanaście dni zależnie od możliwości czyli w skrócie: ogarniam każdy stok bez problemu, ale nie łudzę się że technicznie poprawnie).
P.S. Najczęściej jeżdżę teraz na SL-kach Dynastara chyba tych: https://www.skionline.pl/sprzet/narty,16-17,dynastar,speed-wc-fis-sl-r21-wc,8956.html bo lubię.

Cześć

Narta typu Master o długości 170cm.

Pozdro

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, kordiankw napisał:

Twardsze ścianki boczne zapewniają bezpośrednie i szybkie przenoszenie mocy, większa zawartość grafitu w ślizgu wyścigowym, zapewnia doskonałe właściwości ślizgowe nart, a wbudowana technologia Carbon Power Turn zapewnia wybuchowe przyspieszenie po wyjściu z zakrętu.

😀

https://www.bikesystem.pl/1028982-narty-stockli-laser-wrt-pro-marco-odermatt-edition-172.html

w tym sklepie kupuje sie rowery...... a jeszcze lepiej akcesoria- duży wybór. 

Choć już raz miałem tam buty narciarskie prawie dobrane (szef zna sie na dopasowaniu) w całkiem miłej cenie.... miałem kontynuowac pasowanie na drugi dzień ale po południu zwinęli mnie na oddział covidowy.... czas by wrocić do tematu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Mitek napisał:

CZeść

Jest dziesiątki porządnych dech we w miarę normalnych cenach.

Pozdro

Mitek zaryzykuje, znając jak wiesz dobrze Twoje podejście. Narty ogólnie poszły w górę cenowo. Stockli zawsze były drogie i jak patrzę, to ta różnica raczej trzyma się na tym samym poziomie (procentowo). Znam kilka chłodniejszych opinii o firmie/nartach, ale zawsze podszyte tematem cena i jednak z dopiskiem w stylu " No są rzeczywiście wyśmienite, ale nie wiem, czy na tyle lepsze, aby uzasadniało to ich cenę". Jednak gro użytkowników, gdy spróbowali na nich jazdy, zalicza się potem do wręcz fanów marki. Nie oceniałbym tak surowo, że to wszystko snoby. Ja mimo, że daleko mi do wykorzystywania pełni możliwości nart, odczułem to "coś" w Laserach, co mnie do marki ciągnie, a snob ze mnie żaden. I to nie, że jakiś tam wyjątkowy jestem, czy ekspert, ale zdecydowanie dla mnie te narty, to "coś" mają i nawet trudno do końca to nazwać. 

Edytowane przez Gabrik
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Gabrik napisał:

ale zdecydowanie dla mnie te narty, to "coś" mają i nawet trudno do końca to nazwać. 

Podejrzewam (ciekawi mnie bo nigdy nie próbowałem - raz @Mikoski dał pomacać ale jeździć już nie) czy zawartość tego "czegoś" jest wprost proporcjonalna do różnicy w cenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Gabrik napisał:

Mitek zaryzykuje, znając jak wiesz dobrze Twoje podejście. Narty ogólnie poszły w górę cenowo. Stockli zawsze były drogie i jak patrzę, to ta różnica raczej trzyma się na tym samym poziomie (procentowo). Znam kilka chłodniejszych opinii o firmie/nartach, ale zawsze podszyte tematem cena i jednak z dopiskiem w stylu " No są rzeczywiście wyśmienite, ale nie wiem, czy na tyle lepsze, aby uzasadniało to ich cenę". Jednak gro użytkowników, gdy spróbowali na nich jazdy, zalicza się potem do wręcz fanów marki. Nie oceniałbym tak surowo, że to wszystko snoby. Ja mimo, że daleko mi do wykorzystywania pełni możliwości nart, odczułem to "coś" w Laserach, co mnie do marki ciągnie, a snob ze mnie żaden. I to nie, że jakiś tam wyjątkowy jestem, czy ekspert, ale zdecydowanie dla mnie te narty, to "coś" mają i nawet trudno do końca to nazwać. 

Też byłem fanem i na wielu zdarzyło się jeździć.

Ale wpadkę kilka lat temu mieli z Gs.Na wielu łamach o tym pisano jaka kaszana. Przejechałem się,mam okazyjnie dostałem,oddam za darmo😄W porównaniu do starych Gs fis stockli to ścierwo.

Dobrze, że od niej nie zaczynałeś przygody,bo byś się zraził do marki.

Edytowane przez Edwin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, kordiankw napisał:

Twardsze ścianki boczne zapewniają bezpośrednie i szybkie przenoszenie mocy, większa zawartość grafitu w ślizgu wyścigowym, zapewnia doskonałe właściwości ślizgowe nart, a wbudowana technologia Carbon Power Turn zapewnia wybuchowe przyspieszenie po wyjściu z zakrętu.

😀

https://www.bikesystem.pl/1028982-narty-stockli-laser-wrt-pro-marco-odermatt-edition-172.html

Co to za szmelc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Gabrik napisał:

Dla @Victor ale i dla podtrzymania okresu przedzimowego. Temat szarpany setki razy, dziesiątki inwektyw, czyli wręcz "od debila, do Szekspira" i zawsze dym, błoto i żużel...

Zatem na spokojnie zerknijmy na jedną z piramid, zawężając się do nart (zawsze mając jednak z tyłu głowy, zwłaszcza jeśli przenosimy to na świat nauki dorosłych, zwrot "mocno indywidualna sprawa").

@Victor długość jest czymś wyjściowym, referencyjną wartością. Zwróć uwagę na (wiem powtarzam się) sztywność wzdłużną i poprzeczną! W aspekcie pisania o zepsutych nartach.

1) do 6 lat - między ramieniem, a czubkiem głowy, taliowanie umowne all mountain.

2) 6-9 lat - co do długości jak wyżej, ALE, tu już zwracamy uwagę na poziom. Wyższy poziom bliżej wzrostu, niższy poziom bliżej nosa, brody. Taliowanie tzw GS, dlaczego tzw.? Chodzi o narty o mniejszym taliowaniu, a nie że narty GS!

3) 9-12 - tu kończy się prosta zależność i długość narty dobieramy a)zdolności/predyspozycje b) waga c) budowa atletyczna. ALE jest już decyzją mocno subiektywną i osobistą. I już dwa rodzaje  "GS" i "SL".

4) 12-16 - tutaj już wkroczyliśmy w etap, gdzie długość jest znów osobistą i uwzględnia już umiejętności i cele!!! ALE znów dobór według: umiejętności, waga, atletyka! Tu już narty GS, SL, SG i te do jazdy luźnej/wolnej/przytrasowej.

Powyżej 16 już nie analizujemy, bo nie ma sensu, tu już Ci bez predyspozycji (szeroko rozumianych) odpadli, zostali Ci z szansami na wynik lub zdeterminowani z miłości do dyscypliny.

Teraz, można to łatwo przenieść na "nasz" świat, czyli dorosłych, ale dopiero się uczących.

I jeśli nie zastanawiałeś się nad tym, to zadaj sobie pytanie, przy zachowaniu jakiego warunku, najlepiej/najefektywniej jest zaczynać  uczyć się techniki? Podpowiem, jesteś szybki jak struś, ale koordynacyjnie na początkowym etapie przecież wymiękasz...

*Wpis na podstawie kanadyjskiego systemu szkolenia.

 

Przypadki są dwa:

1. Jak trenuje w klubie to trener powie jakie kupić.

2. Jak nie trenuje to obojętne co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Lexi napisał:

Podejrzewam (ciekawi mnie bo nigdy nie próbowałem - raz @Mikoski dał pomacać ale jeździć już nie) czy zawartość tego "czegoś" jest wprost proporcjonalna do różnicy w cenie.

Aż takiej to nie. Ale to marka premium, musi być droga, bo jak kupi to przeciętny Kowalski to już nie będzie premium. Tak to działa. Niemniej jednak to porządny sprzęt. Ale jak każdy - sam nie jeździ.

pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Spiochu napisał:

Co to za szmelc?

Piotrek, nie czytaj opisów i kreatywności działów marketingu. Oni prawdopodobnie już koło Marsa są 😉. Świetne dynamiczne deski. SL byś na nich bez problemu przejechał. Myślę, że nie gorzej niż na dedykowanych.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Lexi napisał:

Podejrzewam (ciekawi mnie bo nigdy nie próbowałem - raz @Mikoski dał pomacać ale jeździć już nie) czy zawartość tego "czegoś" jest wprost proporcjonalna do różnicy w cenie.

Wprost pewno nie ale też nie odwrotnie, pewien kawista spytany o wartość jakiegoś wina odrzekł, że na dnie pustej butelki lambo nie znajdziesz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Marcos73 napisał:

Piotrek, nie czytaj opisów i kreatywności działów marketingu. Oni prawdopodobnie już koło Marsa są 😉. Świetne dynamiczne deski. SL byś na nich bez problemu przejechał. Myślę, że nie gorzej niż na dedykowanych.

pozdro

Fakt. Bardzo przyjemne. Jak ktoś lubi kręcić. A jak lekki tym lepiej.

PS. choć jestem rossi man a moim mottem ashes to ashes dust to dust;-)

DSC_1343.JPG.29ea1cfd2234f2e17becd649370
https://www.skionline.pl/forum/topic/8974-białka-tatrzańska/?do=findComment&comment=337453

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Edwin napisał:

Też byłem fanem i na wielu zdarzyło się jeździć.

Ale wpadkę kilka lat temu mieli z Gs.Na wielu łamach o tym pisano jaka kaszana. Przejechałem się,mam okazyjnie dostałem,oddam za darmo😄W porównaniu do starych Gs fis stockli to ścierwo.

Dobrze, że od niej nie zaczynałeś przygody,bo byś się zraził do marki.

Ja miałem modelowo 18/19.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Edwin napisał:

Ten rocznik to podobno petarda.

U mnie mowa o 16/17 i aż dziw bierze, że po tak nieudanej narcie ,na przyszły sezon zrobili perełkę.

 

No i to jest poziom dyskusji nieosiągalny dla szermujących przekonaniami o narcie w danej klasie...

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Lexi napisał:

zlituj sie nad dziadkiem i uświadom mnie o co właściwie walczysz..o to żebyśmy byli zadowoleni z tej rzeszy sierot na stokach?..

Dokładnie tak , zastanawiam się nad minimalizacją zagrożenia niekontrolowanego spadającego pocisku na stoku ,tak w skrócie „Kowalski” na nartach .. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Lexi napisał:

Podejrzewam (ciekawi mnie bo nigdy nie próbowałem - raz @Mikoski dał pomacać ale jeździć już nie) czy zawartość tego "czegoś" jest wprost proporcjonalna do różnicy w cenie.

Bardzo naturalne i zasadne pytanie. Myślę, że odpowiedzi jednoznacznej dla wszystkich nie będzie, bo to jednak wypadkowa kilku czynników.

U mnie to były pierwsze narty z płytą, raptem chyba czwarte na jakich w ogóle jeździłem, bardzo dobrze wyserwisowane, przy tym tak, zestrojone, że nigdy adekwatnie do mojego poziomu, nie wykazały żadnego zachowania, które odebrałoby mi poczucie pewności. Z tego samego segmentu na czym jeździłem więcej niż kilka zjazdów, to Salomon S Race 12 GS tylko 180 (zamiast 175). I tutaj już miałem uczucie mniejszej wszechstronności i wyrozumiałości na błędy w pozycji. Ale znów może trochę tej długości, może promienia.

Reasumując mnie Stockli "kupiło", podobnie jak Kastle, akurat takimi modelami, ale poznałem kozaków poziom 8, którzy na cześć WRT PRO piszą hymny i padają na kolana, narzekając jedynie na...cenę.

 

Edytowane przez Gabrik
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.09.2024 o 11:23, Gabrik napisał:

Teraz, można to łatwo przenieść na "nasz" świat, czyli dorosłych, ale dopiero się uczących.

Temat, jak sam piszesz, mocno kontrowersyjny. Nie mam większych doświadczeń instruktorskich. Ostatnie pochodzą z lat ...70. ubiegłego wieku. Ciut inny sprzęt wtedy był do dyspozycji i ciut inne techniki jazdy. 🙂 Własne dzieci też uczyłem jeszcze w "klasycznych" czasach, a wnuki szkoli kto inny, choć jednemu z nich kupowałem ostatnio narty. Małe slalomki Volkla o długości, ciut nadmiarowej, ok. nosa. Oczywiście używane.

Opinie jakie narty i jakiej długości do nauki są różne, a niekiedy bardzo różne. Klasyczni, cokolwiek to znaczy, polscy instruktorzy, radzą uczącym się narty stosunkowo długie, ok. wzrostu, a nawet więcej. Dlaczego? Bo taka długość wymusza lepszą i bardziej dogłębną naukę... technik ześlizgowych. I jest w tym sporo racji. Na naukę technik ciętych przyjdzie czas później, być może już na krótszych nartach, ale najważniejsze są dobre podstawy technik ześlizgowych. Mój syn np., gdzieś ok. poczatku tego wieku, nie chciał przechodzić na narty carvingowe, które wtedy juz mocno wchodziły na rynek. Twierdził, że musi najpierw dobrze opanować skręt klasyczny na swoich 2 m klasykach. I faktycznie opanował, a później stosunkowo łatwo technikę ciętą na nartach carvingowych.

Ale niektórzy proponują inne podejście. Kilku instruktorów francuskich, których filmy "tłumaczyłem", ale nie tylko ci, sądzi inaczej. Jeśli już jako tako umiesz skręcać, ale wciąż czujesz się początkujący, kupuj narty stosunkowo krótkie, ale z górnej półki. Najlepiej slalomki, choć nie zawodnicze. I też mają swoje racje. Na tego typu narcie szybko poczujesz dynamikę współczesnej narty, jej wygięcie w skręcie, załapiesz cięte prowadzenie skrętu. A techniki klasyczne i tak przyjdą, bo na tego typu nartach łatwo się klasycznie skręca.

I komu tu wierzyć i kogo tu słuchać? 🙂 Na szczęście etap nauki na nartach mam dawno za sobą, a wnuki szkolone są przez dobrych fachowców.

Edytowane przez a_senior
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, a_senior napisał:

Temat, jak sam piszesz, mocno kontrowersyjny. Nie mam większych doświadczeń instruktorskich. Ostatnie pochodzą z lat ...70. ubiegłego wieku. Ciut inny sprzęt wtedy był do dyspozycji i ciut inne techniki jazdy. 🙂 Własne dzieci też uczyłem jeszcze w "klasycznych" czasach, a wnuki szkoli kto inny, choć jednemu z nich kupowałem ostatnio narty. Małe slalomki Volkla o długości, ciut nadmiarowej, ok. nosa. Oczywiście używane.

Opinie jakie narty i jakiej długości do nauki są różne, a niekiedy bardzo różne. Klasyczni, cokolwiek to znaczy, polscy instruktorzy, radzą uczącym się narty stosunkowo długie, ok. wzrostu, a nawet więcej. Dlaczego? Bo taka długość wymusza lepszą i bardziej dogłębną naukę... technik ześlizgowych. I jest w tym sporo racji. Na naukę technik ciętych przyjdzie czas później, być może już na krótszych nartach, ale najważniejsze są dobre podstawy technik ześlizgowych. Mój syn np., gdzieś ok. poczatku tego wieku, nie chciał przechodzić na narty carvingowe, które wtedy juz mocno wchodziły na rynek. Twierdził, że musi najpierw dobrze opanować skręt klasyczny na swoich 2 m klasykach. I faktycznie opanował, a później stosunkowo łatwo technikę ciętą na nartach carvingowych.

Ale niektórzy proponują inne podejście. Kilku instruktorów francuskich, których filmy "tłumaczyłem", ale nie tylko ci, sądzi inaczej. Jeśli już jako tako umiesz skręcać, ale wciąż czujesz się początkujący, kupuj narty stosunkowo krótkie, ale z górnej półki. Najlepiej slalomki, choć nie zawodnicze. I też mają swoje racje. Na tego typu narcie szybko poczujesz dynamikę współczesnej narty, jej wygięcie w skręcie, załapiesz cięte prowadzenie skrętu. A techniki klasyczne i tak przyjdą, bo na tego typu nartach łatwo się klasycznie skręca.

I komu tu wierzyć i kogo tu słuchać? 🙂 Na szczęście etap nauki na nartach mam dawno za sobą, a wnuki szkolone są przez dobrych fachowców.

Przy okazji warto przypomnieć FerraEnzo i Harpię... 

I jeszcze jeden wykop z plejadą gwiazd

 

Edytowane przez star
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...