Skocz do zawartości

Nowe narty. Błysk, petarda!...???


Gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

19 minut temu, Marxx74x napisał:

@Mitek Na razie skromne K24 z planami na K37 - setup jak pisałem dziwny bo skokowe kartki + wiązania/buty tele a do tego zwykła guma ..

Trening pod opieką Jakuba K. na obiektach COS Zakopane czyli Krokiew (te po lewej). 

Do tego imitacje na sali i nartorolki pod kątem sekcji biegowej w tele (trochę zgroza bo ma być z ekipą Kadry kombinacji a Curex to tak biega w porywach do 1 minuty na zawodach 🙂

Ogólnie to drugi wyjazd - pierwszy był krótki, teraz na tydzień. Pozostaje tylko puścić muzę ...

 

Jakby ktoś nie wiedział sportowy telemark to połączenie GS+skoku/ów (zakres 12-18m) dziwnego ronda jak z cross i sekcji bieganej a wszystko w jednym przejeździe na nartach GS ale z kijami do biegowej łyżwy 😉 w tym karne sekundy za kiepski stylowo telemark czy zbyt krótki skok ... Taki kogiel-mogiel narciarski 😉

M.

Cześć

To jest jednak jakaś niesamowita i wspaniała historia, która prosi się nie tylko o oddzielny wątek ale i oddzielne forum, oddzielny internet... Znakomita sprawa i Ty w tym jesteś znakomity! Zresztą wiesz.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Tak na chłopski rozum im lepiej zbudowana narta, z bardziej trwałych materiałów, to powinna wolniej się degradować, oczywiście waga narciarza i sposób jazdy też ma znaczenie. 

Zastanawiam się, czy w dobie optymalizacji produkcji trwałość nart nie obniżyła się i czy podczas produkcji nowego modelu ktoś bada ile cykli jest w stanie przeżyć dana narta?

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Gabrik napisał:

Pytania do osób z wieloletnim doświadczeniem. Kupujesz narty - nówki sztuki, nieśmigane.

Czy i po jakim czasie odczuwasz faktyczne zmęczenie "materiału"?

Czy narty tracą właściwości/odczuwasz to zanim ilość serwisów "zje" krawędzie?

Czy przy założeniu, że narty są tzw strzałem w 10. Zmieniasz narty, bo faktycznie już są "wyklepane", czy raczej, ponieważ chcesz/korci Cię tylko zmiana na coś innego?

Nigdy nie miałeś nowych nart, zawsze używki, ale kupione w bardzo dobrym stanie technicznym. Jednak po X latach/sezonach zdecydowałeś się na nowe. Czy rzeczywiście poczułeś różnice?

 

U mnie po takim sezonie jak obecny narta jest do wywalenia, bo przestaje trzymać parametry. I mówię tu o narcie komórkowej, z definicji twardszej i bardziej wytrzymałej mechanicznie, w której przypadku bardziej ograniczająca jest mniejsza grubość krawędzi. Nigdy nie udało mi się przejechać więcej aniżeli 100 dni na jednej parze nart, przy założeniu serwisowania średnio co 6 dni. To jest mniej więcej optymalny interwał czasowy - krawędzi starcza na 15 ostrzeń, a sprężystości narty na 80-90 dni. Te 90 dni to wytrzymują narty marek typu Head czy Stockli, czyli twarde i porządnie wykonane. Komórka Fischera padła po około 60 dniach, natomiast sklepowe Atomic Redster D2 po 30 dniach dynamicznej jazdy. Volkl P40 F1 analogicznie. Co do zasady slalomki lecą szybciej - większe przeciążenia oraz siła docisku krawędzi do podłoża. 

Edytowane przez tomkly
  • Thanks 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, tomkly napisał:

U mnie to takim sezonie jak obecny narta jest do wywalenia, bo przestaje trzymać parametry. I mówię tu o narcie komórkowej, z definicji twardszej i bardziej wytrzymałej mechanicznie, w której przypadku bardziej ograniczająca jest mniejsza grubość krawędzi. Nigdy nie udało mi się przejechać więcej aniżeli 100 dni na jednej parze nart, przy założeniu serwisowania średnio co 6 dni. To jest mniej więcej optymalny interwał czasowy - krawędzi starcza na 15 ostrzeń, a sprężystości narty na 80-90 dni. Te 90 dni to wytrzymują narty marek typu Head czy Stockli, czyli twarde i porządnie wykonane. Komórka Fischera padła po około 60 dniach, natomiast sklepowe Atomic Redster D2 po 30 dniach dynamicznej jazdy. Volkl P40 F1 analogicznie. Co do zasady slalomki lecą szybciej - większe przeciążenia oraz siła docisku krawędzi do podłoża. 

Cześć

No to musimy o tym pogadać bo ja nigdy nie maiłem tak radykalnych spostrzeżeń gdy szkoliłem za kasę a wiesz sam, że wtedy narty lecą. Czyżby te obecne były aż tak chujowe...

Nie zgadzam się również co do trwałości komórek, która jest bardzo różna w zależności od parametrów narty. Zazwyczaj te bardzo sztywne pozostają sztywne długo, natomiast elastyczne rozpadają się bardzo szybko - oceniałeś to w ten sposób?

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

No to musimy o tym pogadać bo ja nigdy nie maiłem tak radykalnych spostrzeżeń gdy szkoliłem za kasę a wiesz sam, że wtedy narty lecą. Czyżby te obecne były aż tak chujowe...

Nie zgadzam się również co do trwałości komórek, która jest bardzo różna w zależności od parametrów narty. Zazwyczaj te bardzo sztywne pozostają sztywne długo, natomiast elastyczne rozpadają się bardzo szybko - oceniałeś to w ten sposób?

Pozdro

Tak, elastyczne rozpadają się o wiele szybciej --> patrz na różnicę pomiędzy miękką i lekką nartą Fischera SL a pancernym Headem e-SL Rebel, tak na oko 50% dłuższą żywotność oferuje Head. Narty są teraz dokładnie tak samo dziadowskie jak wszystko czyli AGD, samochody, elektronika, etc. Chodzi oczywiście o to żeby klient jak najszybciej musiał wymienić na nowe. Przy obecnych cenach nart jest to porażające i skandaliczne, ale tak niestety to wygląda. Wszędzie oszczędności żeby wyszło taniej w seryjnej produkcji, może za wyjątkiem Stockli bo te narty trzymają klasę. No ale ich cena jest jeszcze bardziej odjechana. Weźmy takie Heady - nawet jeśli spody są w miarę OK czyli trwałe i relatywnie mało podatne na zmęczenie to już jakość politury jest skandaliczna. Jak pokazywałem w marcu narty z listopada Mikoskiemu, to nie mógł uwierzyć w to co zobaczył. Obie pary nart po około 30 dniach wyglądają od góry jak totalny szrot, wstyd coś takiego sprzedawać. Pamiętasz jak byliśmy w Rzykach, to Damian strasznie krytykował te moje komórki SL, które miały wtedy około 90 dni za sobą. Ostrzyliśmy je potem u niego w domu raz jeszcze ale w kwietniowych warunkach w Ischgl po prostu przestały jechać. Krawędzie się wytępiły do zera, a narty zaczęły się zachowywać jak zwykła sztacheta rodem z Szaflar. To jest autentyczna katastrofa co teraz wychodzi z fabryk. Obawiam się, że to wcale nie koniec tej równi pochyłej. Założyłem w marcu fabrycznie nowe e-Race Pro czyli w zasadzie topowego obecnie na rynku race carvera. I po całym dniu mojej jazdy krawędzie przestały trzymać, a wcale nie było wtedy specjalnie twardo. Nie daję im żywotności dłuższej jak 30-40 dni. Taka padaka jest kwestią ostatnich kilku lat, no może 10. To co jeszcze dostrzegam to takie dziwne zjawisko, że austriacy nie potrafią robić miękkich nart, to znaczy ich modele o "łagodniejszym" charakterze targają się jak szmaty. Francuzi mają tu wyraźną przewagę, narty czy to Rossignola czy Salomona wytrzymują zdecydowanie dłużej, jakby łatwiej im było to osiągnąć przy braku jednoczesnej ekstremalnej sztywności i twardości. W przypadku nart austriackich manufaktur te miększe są dramatycznie mało trwałe, choćby fantastyczne podczas testowania e-Magnum. Tydzień ostrej jazdy z pełnym wykorzystaniem umiejętności oraz możliwości tych nart powoduje że robią się z nich kapcie. Rossignole i Salomony się tak nie zachowują, wygląda na to, że są bardziej kompetentnie zaprojektowane. Dynastary pewnie też, ale tu się nie wypowiem, bo nie mam na tyle doświadczenia. 

Edytowane przez tomkly
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, brachol napisał:

Cześć

Tak na chłopski rozum im lepiej zbudowana narta, z bardziej trwałych materiałów, to powinna wolniej się degradować, oczywiście waga narciarza i sposób jazdy też ma znaczenie. 

Zastanawiam się, czy w dobie optymalizacji produkcji trwałość nart nie obniżyła się i czy podczas produkcji nowego modelu ktoś bada ile cykli jest w stanie przeżyć dana narta?

pozdro

Cześć

Brachol lepiej nie sterować w kierunku "Na chłopski rozum" bo chyba nie chcesz być postrzegany jak Spiochu w temacie o powodziach. 🙂 

A poważniej... nie sądzę żeby były badania na ilość cykli bo to nie fotel - założenie chyba bez sensu ale nie wiem do końca więc... wiesz. Mamy teraz inne możliwości materiałowe i inne możliwości łączenia materiałów. Konstrukcja jest podobna w sensie idei od 30 albo więcej lat. Konstrukcje skorupowe, beta, omega i inne się nie sprawdziły - zwykła skrzynka i klejenie. Trwałość jest funkcją konstrukcji.

Wiesz 150 czy 200 to mity albo nie mity ale ja tego nie doświadczyłem a jestem ciężki i nawet jak jeździłem dużo narta nie siadała szybko. Obecnie nie ma doświadczeń w sensie zużycia bo nie mam nart.

Myślę jednak, że miękka technika jazdy ma znaczenie w zużyciu narty i dlatego lepiej kupować narty od dobrych narciarzy niż nieznanego pochodzenia lub z przypadku.

Tak sobie dywaguję Bracholku.

Pozdro serdeczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem kluczem trwałości są dwa czynniki a w zasadzie ich iloczyn --> masa ciała x dynamika jazdy. U mnie specjalnie dużej masy nie ma, tym niemniej te 90+ kilo (z lekkim okładem) wystarcza do zabicia każdej narty, biorąc pod uwagę styl jazdy czyli przede wszystkim prędkość. Nie ma cudów, jak się zapierdziela szybko (obojętnie czy to na pełnej krawędzi czy bardziej śmigiem) to przeciążenia dynamiczne oraz zwykłe uderzenia wynikające z dobijania nart na dziurach powodują bardzo szybką utratę sprężystości. Zależność oceniam jako proporcjonalną do kwadratu prędkości. 

Edytowane przez tomkly
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Victor napisał:

Cześć 

Koniecznie zabierz go na zlot TiT 😉 gdziekolwiek by się nie odbył choć osobiście jestem za Zwardoniem 💪

Pozdro dla Was 

Pawle,nie mam doświadczenia z nartami ale logicznym jest to co napisał Mitek wyżej-przygotowanie ma istotne znaczenie. Nowa/używana ale w dobrym czy bardzo dobrym stanie -różnice znikome wręcz niezauważalne dla amatora takiego jak ja. Problemem często dobrej narty/modelu jest sama dostępność na rynku i ciężko kupić używkę bo nikt jej nie chce sprzedać a nowe też idą jak świeże bułeczki.  
Dwa sezony temu kupiłem szwagrowi nartę z rocznika 19/20 za 1/3 ceny sklepowej a stan igła więc czy jest sens wydawania kasy na nowa -raczej nie ale wielu chce mieć nową bo to nadal nie są koszta porównywalne np nowego auta . Tak to widzę .

pozdro 

Cześć

Raczej nie ma szans. Ma swoje życie i swoją ekipę ale może Maję (to Kacpra dziewczyna od zawsze, naprawdę bardzo fajna) namówię pod kątem szkolenia czy przyszłego szkolenia. Amelka była w Zwardoniu, poznała Adama więc wypadałoby żeby Kacper też się przedstawił jak należy i zebrał opierdol za pewność siebie. Fajny pomysł.

Myślę, że kupowanie narty używanej jest sensowne. Znaczy może inaczej... kupowanie narty z aktualnego rocznika w sklepie to bezsens. Nie chcę urazić nikogo ale takie są realia. Ostatnie narty w sklepie za cenę kupiłem... nie chyba nigdy nie kupiłem nart w sklepie - i to jest niezwykłe spostrzeżenie dnia! Powaga!

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, tomkly napisał:

Moim zdaniem kluczem trwałości są dwa czynniki a w zasadzie ich iloczyn --> masa ciała x dynamika jazdy. U mnie specjalnie dużej masy nie ma, tym niemniej te 90+ kilo (z lekkim okładem) wystarcza do zabicia każdej narty, biorąc pod uwagę styl jazdy czyli przede wszystkim prędkość. Nie ma cudów, jak się zapierdziela szybko (obojętnie czy to na pełnej krawędzi czy bardziej śmigiem) to przeciążenia dynamiczne oraz zwykłe uderzenia wynikające z dobijania nart na dziurach powodują bardzo szybką utratę sprężystości. Zależność oceniam jako proporcjonalną do kwadratu prędkości. 

Cześć

No to się teraz Tomek zupełnie nie zgodzę. Piszesz jakieś dyrdymały. Jak jedziesz pełnym skrętem to masz sporo czasu na wybór i jako doświadczony narciarz z pewnością kompensujesz nierówności by Cie nie wybijało. Z kolei jak jedziesz śmigiem to nie jedziesz szybko z założenia i MUSISZ kompensować wszystko bo inaczej wypierdoliło by Cię na nierównościach w kosmos bardzo szybko. Stary to jest czysta praktyka. Krótko, jeżeli jeździsz szybko to raczej musisz kompensować nierówności co najmniej ponadprzeciętnie aby w ogóle jeździć a to już gwarantuje mniejsze zużycie narty. Sorry ale mnie nie wydaje się to takie oczywiste - tym bardziej, że trochę się kłóci z Twoim poprzednim postem dotyczącym obniżenia się jakości sprzętu. Wiesz ja też ważę 94 kg dzisiaj i to jest niezła waga ale narty starczają mi na naprawdę długo a jestem typowym śmigowcem - ale dobrym.

A w ogóle to cieszę się, że aktywność Twoja tu się uzewnętrznia!!!

Pozxro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Aha... teraz zauważyłem to zdanie... Wiesz ja myślałem, że wpadłeś na fajny pomysł tematu syntetycznego. Po przeczytaniu tego zdania tak trochę mi sklęsło... Gdybym był, gdybym chciał być, tak absolutnie szczery to bym napisał - dzwoń do Kurdziela zapłać za trzy godziny i Ci wszystko wytłumaczy.

Ja chętnie pogadam z kumplem narciarzem o różnych rzeczach ale bardzo proszę, żeby uczciwie nie sprzedawać mojej (i innych kolegów) wiedzy jako swojej.

Sorry, że to piszę ale odkąd nie ma mnie na Skiforum często czytam moją wiedzę w czyichś postach.

Wyrabiajmy sobie zdanie sami na podstawie własnych doświadczeń - cóż czas sieci tego nie zna - ale to jest najlepszy sposób.

Pomogę za 200 + koszty dobrać idealne narty nowe lub używane z gwarancją sukcesu.

Pozdro

Mitek nadinterpretowałeś lub źle odebrałeś, a sprawa jest bardzo prosta. Nigdy nie miałem nowych nart i ze swojego własnego doświadczenia mogę napisać - śmiało można kupować narty używane w bardzo dobrym stanie. 

Wcześniej (2 czy 3, 4 lata w tył)  pytałem (nawet Ciebie) o konkretne modele, czy prosiłem o ukierunkowanie. Natomiast nigdy nie prosiłem nikogo, o ocenę techniczną nart, które kupowałem. Czy to od Grześka, czy od zupełnie obcych osób - nauczyłem się to oceniać. Z tą różnicą, że od Grześka kupiłem w ciemno, a każde inne osobiście jechałem oglądać.

Teraz sprzedałem swoje sztekle i właśnie "syntetycznie" pytam doświadczonych o ich odczucia co do zakupu nowych nart, bo stanąłem przed wyborem, którego wcześniej nie podejmowałem, a nawet nie brałem wcześniej pod uwagę. Oczywiście każdy może powiedzieć "Gabrik bujaj się, daj 200, to Ci powiem czy warto kupić nowe" albo spadaj.

Mało tego, teraz po kilku godzinach nawet widzę spory bezsens swojego postu, ale to wynik tego gdy człowiek działa odruchowo, pod wpływem impulsu, bez kalkulacji i podtekstów, bez przemyślenia, a tak często działamy na forach, czy nawet w rozmowach w 4 oczy. Bo ostatecznie na pytanie warto/nie warto nowe, odpowiedź jest banalna - kwestia ceny używki i jej stanu oraz różnicy w stosunku do nowej.

A ja głupi chciałem tworzyć debatę o doświadczeniach

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Gabrik napisał:

Mitek nadinterpretowałeś lub źle odebrałeś, a sprawa jest bardzo prosta. Nigdy nie miałem nowych nart i ze swojego własnego doświadczenia mogę napisać - śmiało można kupować narty używane w bardzo dobrym stanie. 

Wcześniej (2 czy 3, 4 lata w tył)  pytałem (nawet Ciebie) o konkretne modele, czy prosiłem o ukierunkowanie. Natomiast nigdy nie prosiłem nikogo, o ocenę techniczną nart, które kupowałem. Czy to od Grześka, czy od zupełnie obcych osób - nauczyłem się to oceniać. Z tą różnicą, że od Grześka kupiłem w ciemno, a każde inne osobiście jechałem oglądać.

Teraz sprzedałem swoje sztekle i właśnie "syntetycznie" pytam doświadczonych o ich odczucia co do zakupu nowych nart, bo stanąłem przed wyborem, którego wcześniej nie podejmowałem, a nawet nie brałem wcześniej pod uwagę. Oczywiście każdy może powiedzieć "Gabrik bujaj się, daj 200, to Ci powiem czy warto kupić nowe" albo spadaj.

Mało tego, teraz po kilku godzinach nawet widzę spory bezsens swojego postu, ale to wynik tego gdy człowiek działa odruchowo, pod wpływem impulsu, bez kalkulacji i podtekstów, bez przemyślenia, a tak często działamy na forach, czy nawet w rozmowach w 4 oczy. Bo ostatecznie na pytanie warto/nie warto nowe, odpowiedź jest banalna - kwestia ceny używki i jej stanu oraz różnicy w stosunku do nowej.

A ja głupi chciałem tworzyć debatę o doświadczeniach

Sprzedałeś najlepsze narty jakie miałeś 😕 raczej nie były wyklepane mam ten sam rocznik. Będę drążyć dlaczego się ich pozbyłeś?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Gabrik napisał:

Mitek nadinterpretowałeś lub źle odebrałeś, a sprawa jest bardzo prosta. Nigdy nie miałem nowych nart i ze swojego własnego doświadczenia mogę napisać - śmiało można kupować narty używane w bardzo dobrym stanie. 

Wcześniej (2 czy 3, 4 lata w tył)  pytałem (nawet Ciebie) o konkretne modele, czy prosiłem o ukierunkowanie. Natomiast nigdy nie prosiłem nikogo, o ocenę techniczną nart, które kupowałem. Czy to od Grześka, czy od zupełnie obcych osób - nauczyłem się to oceniać. Z tą różnicą, że od Grześka kupiłem w ciemno, a każde inne osobiście jechałem oglądać.

Teraz sprzedałem swoje sztekle i właśnie "syntetycznie" pytam doświadczonych o ich odczucia co do zakupu nowych nart, bo stanąłem przed wyborem, którego wcześniej nie podejmowałem, a nawet nie brałem wcześniej pod uwagę. Oczywiście każdy może powiedzieć "Gabrik bujaj się, daj 200, to Ci powiem czy warto kupić nowe" albo spadaj.

Mało tego, teraz po kilku godzinach nawet widzę spory bezsens swojego postu, ale to wynik tego gdy człowiek działa odruchowo, pod wpływem impulsu, bez kalkulacji i podtekstów, bez przemyślenia, a tak często działamy na forach, czy nawet w rozmowach w 4 oczy. Bo ostatecznie na pytanie warto/nie warto nowe, odpowiedź jest banalna - kwestia ceny używki i jej stanu oraz różnicy w stosunku do nowej.

A ja głupi chciałem tworzyć debatę o doświadczeniach

no i dobrze że sprzedałeś bo Sztekle są dla snobów- fajny temat a 200 zaoszczędzone plus koszty 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

1. Hmm...Masz dobre doświadczenia to po co je weryfikować? Twoje zdanie jest twierdzeniem słusznym nie opatrzonym żadnym elementem wątpliwości. Moim zdaniem zajebiście. Po co drążyć? Dla zasady? Przecież tego co napisałeś jesteś pewien i sprzedałbyś to/sprzedajesz jako radę, prawda?

2. Jeżeli piszesz o ocenie stanu narty to szacun.  nigdy nie potrafiłem tego do końca ocenić i się na tym nie znałem ani nie znam, Wiesz krawędzie ile jak zerżnęli i takie tak... ok ale żeby wystąpić jako ekspert stanu - no way. Natomiast wiem co można a co się nie da zrobić ze zniszczona nartą i to akurat chyba jest na plus. Natomiast... wiem na pierwszy rzut oka czy narta jest konstrukcyjnie dobra, taka sobie czy ok, czy gówno warta. Nie znam żadnych symboli, modeli ani nazw ale ... wiem, że kto pisze ich więcej tym mniej wie o nartach jako takich - próbuje wiedzieć ale gówno wie.

3. Nigdy Ci tak nie powiem bo jesteś kumplem z forum. Co więcej chętnie Ci doradzę i jak się okaże to trafione, a tu nie ma pomyłek, to jeszcze będę się z Tobą kłócił żeby zapłacić, rachunek za browar. Wiesz ja nie jestem i nigdy nie byłem człowiekiem interesownym ale jak widzę, że za to co wiem i chętnie przekazuję w sensie doradczym... ba walczę o to żeby to było w spokoju i żeby się nie wpierdalały jakieś gwiazdy... goście biorę 150 czy 200 za godzinę to mnie wstrząsa. To jest słabe albo ja jestem idiotą po prostu. Ta świadomość nie jest najlepsza Gabriku Drogi.

4. To twórz debatę o doświadczeniach a nie pisz tego co napisałeś - lepiej brzmi i jaki aplauz za pomysł być może...

Trzymaj się serdecznie

 

  • Like 1
  • Sad 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

No to się teraz Tomek zupełnie nie zgodzę. Piszesz jakieś dyrdymały. Jak jedziesz pełnym skrętem to masz sporo czasu na wybór i jako doświadczony narciarz z pewnością kompensujesz nierówności by Cie nie wybijało. Z kolei jak jedziesz śmigiem to nie jedziesz szybko z założenia i MUSISZ kompensować wszystko bo inaczej wypierdoliło by Cię na nierównościach w kosmos bardzo szybko. Stary to jest czysta praktyka. Krótko, jeżeli jeździsz szybko to raczej musisz kompensować nierówności co najmniej ponadprzeciętnie aby w ogóle jeździć a to już gwarantuje mniejsze zużycie narty. Sorry ale mnie nie wydaje się to takie oczywiste - tym bardziej, że trochę się kłóci z Twoim poprzednim postem dotyczącym obniżenia się jakości sprzętu. Wiesz ja też ważę 94 kg dzisiaj i to jest niezła waga ale narty starczają mi na naprawdę długo a jestem typowym śmigowcem - ale dobrym.

A w ogóle to cieszę się, że aktywność Twoja tu się uzewnętrznia!!!

Pozxro

Nie analizowałem tego aż tak dogłębnie. Wydaje mi się, że oprócz tego co bezsporne, czyli chujowej jakości obecnych wypustów, to trochę winy mogę ponosić sam, jeżdżąc nadmiernie agresywnie i ładując ile tylko siły w każdy skręt. Druga rzecz, uwielbiam jeździć po muldach i to na pełen gwizdek. Jest to kapitalne ćwiczenie na wytrzymałość oraz na wzmocnienie mięśni w udach. Mało które narty to w dystansie wytrzymują. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, tomkly napisał:

Nie analizowałem tego aż tak dogłębnie. Wydaje mi się, że oprócz tego co bezsporne, czyli chujowej jakości obecnych wypustów, to trochę winy mogę ponosić sam, jeżdżąc nadmiernie agresywnie i ładując ile tylko siły w każdy skręt. Druga rzecz, uwielbiam jeździć po muldach i to na pełen gwizdek. Jest to kapitalne ćwiczenie na wytrzymałość oraz na wzmocnienie mięśni w udach. Mało które narty to w dystansie wytrzymują. 

Cześć

W Twoje narciarskie szaleństwo nigdy nie wątpiłem więc jestem się w stanie zgodzić, że zużywasz narty ponadprzeciętnie. 😉 

POzdrawiam serdecznie i dzięki za spłaszczenie fali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Mikoski napisał:

Sprzedałeś najlepsze narty jakie miałeś 😕 raczej nie były wyklepane mam ten sam rocznik. Będę drążyć dlaczego się ich pozbyłeś?

Na teraz odpowiedź szczera, ale enigmatyczna, bo pokochałem narciarstwo, ale ta namiętność jest burzliwa i pełna skrajnych emocji.

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

1. Hmm...Masz dobre doświadczenia to po co je weryfikować? Twoje zdanie jest twierdzeniem słusznym nie opatrzonym żadnym elementem wątpliwości. Moim zdaniem zajebiście. Po co drążyć? Dla zasady? Przecież tego co napisałeś jesteś pewien i sprzedałbyś to/sprzedajesz jako radę, prawda?

2. Jeżeli piszesz o ocenie stanu narty to szacun.  nigdy nie potrafiłem tego do końca ocenić i się na tym nie znałem ani nie znam, Wiesz krawędzie ile jak zerżnęli i takie tak... ok ale żeby wystąpić jako ekspert stanu - no way. Natomiast wiem co można a co się nie da zrobić ze zniszczona nartą i to akurat chyba jest na plus. Natomiast... wiem na pierwszy rzut oka czy narta jest konstrukcyjnie dobra, taka sobie czy ok, czy gówno warta. Nie znam żadnych symboli, modeli ani nazw ale ... wiem, że kto pisze ich więcej tym mniej wie o nartach jako takich - próbuje wiedzieć ale gówno wie.

3. Nigdy Ci tak nie powiem bo jesteś kumplem z forum. Co więcej chętnie Ci doradzę i jak się okaże to trafione, a tu nie ma pomyłek, to jeszcze będę się z Tobą kłócił żeby zapłacić, rachunek za browar. Wiesz ja nie jestem i nigdy nie byłem człowiekiem interesownym ale jak widzę, że za to co wiem i chętnie przekazuję w sensie doradczym... ba walczę o to żeby to było w spokoju i żeby się nie wpierdalały jakieś gwiazdy... goście biorę 150 czy 200 za godzinę to mnie wstrząsa. To jest słabe albo ja jestem idiotą po prostu. Ta świadomość nie jest najlepsza Gabriku Drogi.

4. To twórz debatę o doświadczeniach a nie pisz tego co napisałeś - lepiej brzmi i jaki aplauz za pomysł być może...

Trzymaj się serdecznie

 

Nie wiem w czym masz problem, chcesz to pomagasz, gratis. Inny na tym zarabia, co ci to przeszkadza? Tradycyjnie już w postach do innych osób przypiedalasz się do kogoś innego, z ostatnich np. wspominając Śpiocha, pisząc do Brachola, a Śpiocha w wątku powodziowym docenił nawet Wujot. A teraz tradycyjnie rezerwujesz sobie monopol na doradztwo, choć rady twoje i przykładowo PSmoka czy Śpiocha bywają jednak dość odmienne, nawet Marcosa czy Tomkly. Flekujesz wybranych, innym wchodzisz w d... żałosne. A przypomina mi się anegdota o rzucaniu pereł przed wieprze i wątpliwość czy to aby na pewno takie prawdziwe perły są... PS wracając do meritum, przy używkach można jednak trafić na jakąś minę tu pomocny jednak zaufany sprzedawca. Co do wyklepania narty i takich tam, pewno jeżdżę za mało intensywnie więc się nie wypowiem. Trzeba by sporo jeździć na jednej parze, u mnie sporo zmian, a ostatnio zjazdowych tak często nie używam. Wyklepane mam kastle bmx ale kupiłem za bezcen po dużym przebiegu i sam niewiele musiałem im dołożyć. skitury zaś zbliżają się do końca bo krawędzi już mało... ale ciągle mam te same po dobrych kilku latach. Wujot pisał w podobnym tonie jak Tomkly więc im wierzę, że przy intensywnym użytkowaniu po tych 100 dniach coś złego jednak się dzieje... podobnie pisał zresztą ktoś co wozi gości w Alpy i też intensywnie pomyka, spójna ocena osób które jednak te setki dni czy może bardziej tysiące zrobiły i przewaliły trochę sprzętu.

Edytowane przez star
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Gabrik napisał:

Na teraz odpowiedź szczera, ale enigmatyczna, bo pokochałem narciarstwo, ale ta namiętność jest burzliwa i pełna skrajnych emocji.

Przyznaje szczerze, że też mnie to zdziwiło. U mnie takim udanym zakupem były mastery rossi, zamiast je sprzedać dokupiłem jeszcze jedne takie same z inna szatą jedynie. Co do sztekli to kupiłem slalomke i też bym się jej nie pozbywał świetne uzupełnienie tych masterow, więcej mi nie trzeba, choć tu jednak jakaś wklejka wyszła w praniu, no ale tania byla, więc na serwis zostało...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, tomkly napisał:

U mnie po takim sezonie jak obecny narta jest do wywalenia, bo przestaje trzymać parametry. I mówię tu o narcie komórkowej, z definicji twardszej i bardziej wytrzymałej mechanicznie, w której przypadku bardziej ograniczająca jest mniejsza grubość krawędzi. Nigdy nie udało mi się przejechać więcej aniżeli 100 dni na jednej parze nart, przy założeniu serwisowania średnio co 6 dni. To jest mniej więcej optymalny interwał czasowy - krawędzi starcza na 15 ostrzeń, a sprężystości narty na 80-90 dni. Te 90 dni to wytrzymują narty marek typu Head czy Stockli, czyli twarde i porządnie wykonane. Komórka Fischera padła po około 60 dniach, natomiast sklepowe Atomic Redster D2 po 30 dniach dynamicznej jazdy. Volkl P40 F1 analogicznie. Co do zasady slalomki lecą szybciej - większe przeciążenia oraz siła docisku krawędzi do podłoża. 

Szczerze podziwiam jeżeli kupujesz narty co sezon lub nawet co dwa. Napisałeś 15 ostrzeń-ręcznych czy maszynowych? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Mitek napisał:

kupowanie narty z aktualnego rocznika w sklepie to bezsens.

Zależy w jakiej cenie kupisz,bo jeżeli znajdziesz w promo 30-40% wyjściowej to wychodzi podobna lub nawet moze okazać się ciut taniej co starsze modele . 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Victor napisał:

Zależy w jakiej cenie kupisz,bo jeżeli znajdziesz w promo 30-40% wyjściowej to wychodzi podobna lub nawet moze okazać się ciut taniej co starsze modele . 

Tak właśnie kupowałem skitury. Z Annecy zdalnie. Nie ta długość, ale tanio. Nówki.

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, star napisał:

Przyznaje szczerze, że też mnie to zdziwiło. U mnie takim udanym zakupem były mastery rossi, zamiast je sprzedać dokupiłem jeszcze jedne takie same z inna szatą jedynie. Co do sztekli to kupiłem slalomke i też bym się jej nie pozbywał świetne uzupełnienie tych masterow, więcej mi nie trzeba, choć tu jednak jakaś wklejka wyszła w praniu, no ale tania byla, więc na serwis zostało...

Racja - po prostu trzeba mieć kilka dobrych par na zmianę i to wystarczy na lata w zależności od ilości dni na śniegu

(po trawie, glinie i żwirze nie jeżdżę)

W ten sposób nawet 14 letnie Grizzly jeszcze są zabierane na specjalne okazje.

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Marxx74x napisał:

sportowy telemark to połączenie GS+skoku/ów (zakres 12-18m) dziwnego ronda jak z cross i sekcji bieganej a wszystko w jednym przejeździe na nartach GS ale z kijami do biegowej łyżwy 😉 w tym karne sekundy za kiepski stylowo telemark czy zbyt krótki skok ... Taki kogiel-mogiel narciarski 😉

to jeszcze tylko brakuje strzelanie do tarczy w międzyczasie 🙂

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.09.2024 o 08:33, Gabrik napisał:

Pytania do osób z wieloletnim doświadczeniem. Kupujesz narty - nówki sztuki, nieśmigane.

Czy i po jakim czasie odczuwasz faktyczne zmęczenie "materiału"?

Czy narty tracą właściwości/odczuwasz to zanim ilość serwisów "zje" krawędzie?

Czy przy założeniu, że narty są tzw strzałem w 10. Zmieniasz narty, bo faktycznie już są "wyklepane", czy raczej, ponieważ chcesz/korci Cię tylko zmiana na coś innego?

Nigdy nie miałeś nowych nart, zawsze używki, ale kupione w bardzo dobrym stanie technicznym. Jednak po X latach/sezonach zdecydowałeś się na nowe. Czy rzeczywiście poczułeś różnice?

 

Dobrze jeździsz, jeździsz na tyle dobrze że jesteś w stanie nie dość że odróżnić rodzaj narty ale także wyczuć modelowe różnice w danej grupie nart. Znasz swoje upodobania i swoje zapotrzebowanie i co ???? i jeździsz, szukasz, testujesz i w końcu trafiasz na narty które ci odpowiadają - zazwyczaj w środowisku narciarzy zaawansowanych będą to narty grupy race lub wysoka półka AM. I co robi narciarz zaawansowany - adoptuje swoją technikę nie dość że do parametrów zakupu to jeszcze z wyjazdu na wyjazd z sezonu na sezon do zużycia się narty. Praktycznie w takim systemie nie jesteś w stanie wyczuć "zmęczenia materiału" bo cały czas adaptujesz technikę do narty. I teraz Paweł jest sedno problemu - bo się odrobiłeś, coś tam zaoszczędziłeś i kupujesz swoje nowe nartki w zbliżonej do starych specyfikacji i co ...i dupa zbita i narty "nie jadą"....znaczy one jadą tylko Ty nie umiesz tak szybko i radykalnie dostosować swojej techniki. Co zrobić - kopiuj wklej ....... I co robi narciarz zaawansowany - adoptuje swoją technikę nie dość że do parametrów zakupu to jeszcze z wyjazdu na wyjazd z sezonu na sezon do zużycia się narty.

Oczywiście odmienną kwestią jest temat "zużycie narty" ale ten problem był już poruszany na forum więc go rozwijać nie bedę,

Sprawnie jeżdżąca techniką ciętą młoda dziewczyna przyjechała do mnie kupić narty - znaczy nie moje tylko od znajomego sprzedawcy który daje mi deski do testowania i ewentualnej sprzedaży. 4 pary SL - 1 nowe "damskie" SL, dwie pary tzw "pierwsze katalogowe" - używane w stanie idealnym oraz kompletnie "wizualnie" zużyte FIS SL. HEAD. Nart jej nie przedstawiałem - jak myślisz jakiego wyboru ta dziewczyna dokonała po ok 6 godzinach jazdy na trzech parach nart (te niby SL damskie odpadły w 15 minucie)???.

 

  • Like 4
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...