Skocz do zawartości

Sezon 2024/2025


grimson

Rekomendowane odpowiedzi

15 godzin temu, Jan napisał:

no to nieźle, jak byłem młodszy to zaliczyłem 86%

 

Trochę mnie zaskoczyłeś... 

W terenie 35 stopni to takie zupełnie lajtowe nachylenie gdzie wszyscy jadą na luzie. Nikt o tym nawet nie wspomina, 41 stopni (czyli te 86%) wymaga pewnej uwagi (no chyba, że lód), ale dalej to strefa czystej przyjemności.

Wymagająca jazda zaczyna się od 45 stopni (100%) i każdy stopień powyżej to już poważna sprawa. Zjazdy 50 stopniowe to granica narciarstwa ekstremalnego (dwa razy się o nią otarłem i... trzeciego razu raczej nie będzie). 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Wujot2 napisał:

Trochę mnie zaskoczyłeś... 

W terenie 35 stopni to takie zupełnie lajtowe nachylenie gdzie wszyscy jadą na luzie. Nikt o tym nawet nie wspomina, 41 stopni (czyli te 86%) wymaga pewnej uwagi (no chyba, że lód), ale dalej to strefa czystej przyjemności.

Wymagająca jazda zaczyna się od 45 stopni (100%) i każdy stopień powyżej to już poważna sprawa. Zjazdy 50 stopniowe to granica narciarstwa ekstremalnego (dwa razy się o nią otarłem i... trzeciego razu raczej nie będzie). 

Cześć

Na przygotowanych trasach problem nachylenia jest raczej pomijalny. Oczywiście gdy jest stromo i bardzo twardo - trzeba orać albo przelecieć.

Fajną zabawą - ćwiczeniem - jest przejeżdżanie z płaskiego na strome czy bardzo strome bez złamania rytmu jazdy.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Na przygotowanych trasach problem nachylenia jest raczej pomijalny.

 

 

Całkowicie się zgadzam....tu nie ma po co patrzeć na procenty trzeba jechać. Ta chwila kiedy godzinę wcześniej Panowie na zawodach SG robili na ścianie 30 m w powietrzu a teraz Ty tam jesteś - bezcenna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

Całkowicie się zgadzam....tu nie ma po co patrzeć na procenty trzeba jechać. Ta chwila kiedy godzinę wcześniej Panowie na zawodach SG robili na ścianie 30 m w powietrzu a teraz Ty tam jesteś - bezcenna

Dziękuję za takie wrażenia,raz leciałem w powietrzu na przełamaniu,na szczęście bez konsekwencji bo jakoś ustałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Na przygotowanych trasach problem nachylenia jest raczej pomijalny. Oczywiście gdy jest stromo i bardzo twardo - trzeba orać albo przelecieć.

Fajną zabawą - ćwiczeniem - jest przejeżdżanie z płaskiego na strome czy bardzo strome bez złamania rytmu jazdy.

Pozdro

Tu Masz przykład nie ratrakowanej trasy,muldy głębokie po pas, zawsze wybieram prawą stromszą stronę patrząc z dołu bo jest dla mnie łatwiejsza.

28433113_332263553930553_6783904451804528640_n.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Wujot2 napisał:

Trochę mnie zaskoczyłeś..

nigdy jakoś nie podniecałem się dyskusjami o stopniach i kątach

kilka razy zjechałem na takiej przygotowanej trasie (nie sprawdzałem czy to prawda)

IMG_2731.thumb.JPG.776f21e74607f5fe636f791edf369ac3.JPG

z nieprzygotowanych zjeżdżałem Gamsleiten, Szwajcarski Mur, Mont Fort, Mon Gele, Col Gentianes,Tunel w Alp dHuez, La Grave, Stockhorn ale tam wszędzie nie nabiera się dużych prędkości i po 4 skrętach jesteś  100 w pionie m niżej

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Wujot2 napisał:

Trochę mnie zaskoczyłeś... 

W terenie 35 stopni to takie zupełnie lajtowe nachylenie gdzie wszyscy jadą na luzie. Nikt o tym nawet nie wspomina, 41 stopni (czyli te 86%) wymaga pewnej uwagi (no chyba, że lód), ale dalej to strefa czystej przyjemności.

Wymagająca jazda zaczyna się od 45 stopni (100%) i każdy stopień powyżej to już poważna sprawa. Zjazdy 50 stopniowe to granica narciarstwa ekstremalnego (dwa razy się o nią otarłem i... trzeciego razu raczej nie będzie). 

Wiesiu, jazda w terenie jest inna i w dużej mierze tą łatwość tworzy sam śnieg, który stwarza opór w jeździe i mocno nas hamuje. Odczucie stromizny jest inne. Z reguły to narciarze obawiają się prędkości poruszania się po przygotowanym stoku, a nie tego że jest stromo na zasadzie - nie zszedłbym tam na nogach, a mam tam zjechać? Ostatnio w Bormio jeździliśmy z synem przytrasowo, tzn. na czarnej nieprzygotowanej po opadzie świeżego trasie. Nota bene zamkniętej. Narty GS - czyli te z tych nie nadających się - śniegu tak po kolano. I dało wie jechać i bardzo fajnie, ale tylko dlatego, że było stromo. Sama prędkość była wystarczająca, aby na takich nartach jechać. Ale trasa nie była przygotowana. Jeśli byłoby bardziej płasko, nic by z tego nie wyszło, bo by się praktycznie jechać nie dało.

pozdro

  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Mitek napisał:

Fajną zabawą - ćwiczeniem - jest przejeżdżanie z płaskiego na strome czy bardzo strome bez złamania rytmu jazdy.

Cze

Zjazd za przełamanie zawsze jest obarczony ryzykiem, bo może tam ktoś być, kogo nie widać jadąc z góry. Mnie osobiście rytmiczna jazda nie bawi, raczej są to skręty krótkie poprzeplatane średnimi. Także technika jest mieszana. W zależności od warunków, terenu etc. Ostatni na Rohace postanowiłem jeden zjazd zjechać - cały stok krótkim skrętem - powiedzmy śmigiem w moim wydaniu - z góry do dołu - jednym rytmem. Porażka. Byłem okropnie zmęczony na dole. Na ściankach super, na płaskim męczarnia. Ale to wina pewnie braku techniki w tej materii. Dla mnie wjazd na przełamanie jest super w skręcie na krawędzi, jak teren ucieka i trzeba go "łapać". Ale musi być widać co za tym przełamaniem jest, bo będąc w skręcie - szczególnie jak teren ucieknie - to trudno w sekundzie cokolwiek zrobić.

pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Marcos73 napisał:

Cze

Zjazd za przełamanie zawsze jest obarczony ryzykiem, bo może tam ktoś być, kogo nie widać jadąc z góry. Mnie osobiście rytmiczna jazda nie bawi, raczej są to skręty krótkie poprzeplatane średnimi. Także technika jest mieszana. W zależności od warunków, terenu etc. Ostatni na Rohace postanowiłem jeden zjazd zjechać - cały stok krótkim skrętem - powiedzmy śmigiem w moim wydaniu - z góry do dołu - jednym rytmem. Porażka. Byłem okropnie zmęczony na dole. Na ściankach super, na płaskim męczarnia. Ale to wina pewnie braku techniki w tej materii. Dla mnie wjazd na przełamanie jest super w skręcie na krawędzi, jak teren ucieka i trzeba go "łapać". Ale musi być widać co za tym przełamaniem jest, bo będąc w skręcie - szczególnie jak teren ucieknie - to trudno w sekundzie cokolwiek zrobić.

pozdro

Cześć

Marek, jasne. Teren musi być znany i chroniony - w sensie braku możliwości kolizji ze stojącym czy leżącym - to oczywiste. Ale wiesz nawet jak nie jedziesz czysto ciętym przejazd z prawie płaskiego na takie powiedzmy 35 stopni jest fajnym testem czytania tego co się powinno zrobić jak stok tak ucieka.

Filmik zaprezentowany powyżej jest zajebiście spektakularny i chciałbym umieć tak odważnie pójść po bandzie ale jest dokładnym zaprzeczeniem tego o czym myślę w sensie techniki. Narty nie mogą się oderwać od śniegu.

Pozdro

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Marcos73 napisał:

Wiesiu, jazda w terenie jest inna i w dużej mierze tą łatwość tworzy sam śnieg, który stwarza opór w jeździe i mocno nas hamuje. Odczucie stromizny jest inne. Z reguły to narciarze obawiają się prędkości poruszania się po przygotowanym stoku, a nie tego że jest stromo na zasadzie - nie zszedłbym tam na nogach, a mam tam zjechać? Ostatnio w Bormio jeździliśmy z synem przytrasowo, tzn. na czarnej nieprzygotowanej po opadzie świeżego trasie. Nota bene zamkniętej. Narty GS - czyli te z tych nie nadających się - śniegu tak po kolano. I dało wie jechać i bardzo fajnie, ale tylko dlatego, że było stromo. Sama prędkość była wystarczająca, aby na takich nartach jechać. Ale trasa nie była przygotowana. Jeśli byłoby bardziej płasko, nic by z tego nie wyszło, bo by się praktycznie jechać nie dało.

pozdro

Jest bardzo różnie, najtrudniejsze warunki spotkałem w górach na dużych wysokościach, gdzie wiatr potrafi zabetonować a często wylodzić fantazyjną nierówną powierzchnię. Coś co trudno nazwać jazdą po śniegu. Z tego powodu zresztą nosi się raki i czasem zejście w nich jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem. 

W ośrodkach narciarskich prawie zawsze jest przedszkole zarówno pod względem wielkości spadu jak i "przygotowania" powierzchni. Nie ma tu nigdy zastrug i nie jest tak twardo, rzadko jest żywy lód. Nie ma zdegradowanych deszczem powierzchni i zagrożenia lawinami.

Podstawowe jest, że od 45 stopni upadek na troszkę dłuższej ścianie kończy się najczęściej co najmniej kalectwem (koziołkowanie murowane). Chyba, że ktoś jedzie z czekanem i zdoła wyhamować. Jazda, ze świadomością, że każdy błąd prowadzi do śmierci jest bardzo obciążająca.

Na filmikach przeważnie pokazują jeźdźców na stromych ścianach i w głębokim puchu (bardzo łatwym do jazdy) - taki warun czasem występuje. Czasem. Jednak przeważnie jest inaczej i człowiek cieszy się jak jest tylko gips a nie szreń. 

 

TatryKopaKondrackaSWJB00127.jpg

TatryWidoknaJarzabczySWJB00321-5.jpg

TatyryNaGrzesiaSWJB00203kadr.jpg

OrtlerSWJA10082.jpg

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Lexi napisał:

Musisz jechać na specjalne szkolenie do Włoch.. po kursie masz dożywotnio pierwszeństwo na stoku jadąc z góry 😉..a jak będziesz 3 razy to na drogach publicznych też.. 

Karygodne zapomnieć napisać o demontażu lusterek a przede wszystkim o używaniu kierunkowskazów 🤦‍♂️ starość nie radość ale wszystko przede mną 🤯

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wujot2 napisał:

Jest bardzo różnie, najtrudniejsze warunki spotkałem w górach na dużych wysokościach, gdzie wiatr potrafi zabetonować a często wylodzić fantazyjną nierówną powierzchnię. Coś co trudno nazwać jazdą po śniegu. Z tego powodu zresztą nosi się raki i czasem zejście w nich jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem. 

W ośrodkach narciarskich prawie zawsze jest przedszkole zarówno pod względem wielkości spadu jak i "przygotowania" powierzchni. Nie ma tu nigdy zastrug i nie jest tak twardo, rzadko jest żywy lód. Nie ma zdegradowanych deszczem powierzchni i zagrożenia lawinami.

Podstawowe jest, że od 45 stopni upadek na troszkę dłuższej ścianie kończy się najczęściej co najmniej kalectwem (koziołkowanie murowane). Chyba, że ktoś jedzie z czekanem i zdoła wyhamować. Jazda, ze świadomością, że każdy błąd prowadzi do śmierci jest bardzo obciążająca.

Na filmikach przeważnie pokazują jeźdźców na stromych ścianach i w głębokim puchu (bardzo łatwym do jazdy) - taki warun czasem występuje. Czasem. Jednak przeważnie jest inaczej i człowiek cieszy się jak jest tylko gips a nie szreń. 

 

TatryKopaKondrackaSWJB00127.jpg

TatryWidoknaJarzabczySWJB00321-5.jpg

TatyryNaGrzesiaSWJB00203kadr.jpg

OrtlerSWJA10082.jpg

Wiesiek, oczywiście wrzutki z YT to rzadka jazda off, bo jak pisałeś - takie warunki zdarzają się .... czasami. Ale w warunkach o których wspominasz jazda to obskoki, zsuwanie się, walka o życie i trudno to w rozumieniu trasowym nazwać jazdą. Na trasach ów sztruks, znany z YT jest pierwsze 2h, a zwykle to odsypy przechodzące w muldy. Jazda w obu tych przypadkach, to zupełnie co innego. Na trasach zwykle chodzi o płynność jazdy, poza - doślizgać się w jednym kawałku. W skrajnych przypadkach warunków śniegowych.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Marcos73 napisał:

 poza - doślizgać się w jednym kawałku. W skrajnych przypadkach warunków śniegowych.

Od pewnego czasu przestała mnie bawić to "zdobywanie niskości". Stawiam na mniejsze spady (30-40 stopni) gdzie, nawet w trudniejszych warunkach śniegowych można mieć bardzo dużo radości z jazdy. Wolę też pobyty stacjonarne (albo w dwóch miejscach). Podczas załamania pogody można wtedy zrobić coś niewielkiego lokalnie, albo nawet  przerwę. Trawersy, gdzie człowiek był zobligowany planem, często wymuszały poruszanie się w trudnych warunkach. 

Edytowane przez Wujot2
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.03.2025 o 21:26, Mitek napisał:

"Czy stoi Pani bez kłopotu na tym stoku? - zadał pytanie kolega.

Tak!

Czy może Pani pokazać dłonią nachylenie 75 stopni? - padło kolejne pytanie

I dziewczyna pokazała dłonią prawie pion.

Więc jak Pani sądzi, czy Pani pomiar jest prawidłowy?

Tak, 75 stopni, padła odpowiedź."

Są takie przypadki, może starsza siostra...

Pozdro

Grunt to trwanie przy swoim zdaniu nawet przy ewidentnej wtopie. To teraz takie na czasie, a jak Cię ktoś wypunktuje to od razu w ryja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...