kordiankw Napisano Sobota o 20:54 Udostępnij Napisano Sobota o 20:54 (edytowane) 14 minut temu, Jan napisał: Na moich Grizzlu to też z niezłych górek zjeżdżałem, a ile to będzie stopni te 69,4 % ? Niecałe 35 stopni, ale ile dokładnie to musisz sam sobie policzyć, przy założeniu że 45 stopni to 100%. Edytowane Sobota o 21:06 przez kordiankw Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano Sobota o 21:11 Udostępnij Napisano Sobota o 21:11 Koło 35. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano Sobota o 21:13 Udostępnij Napisano Sobota o 21:13 16 minut temu, kordiankw napisał: Niecałe 35 stopni, no to nieźle, jak byłem młodszy to zaliczyłem 86% Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano Niedziela o 14:10 Udostępnij Napisano Niedziela o 14:10 15 godzin temu, Jan napisał: no to nieźle, jak byłem młodszy to zaliczyłem 86% Trochę mnie zaskoczyłeś... W terenie 35 stopni to takie zupełnie lajtowe nachylenie gdzie wszyscy jadą na luzie. Nikt o tym nawet nie wspomina, 41 stopni (czyli te 86%) wymaga pewnej uwagi (no chyba, że lód), ale dalej to strefa czystej przyjemności. Wymagająca jazda zaczyna się od 45 stopni (100%) i każdy stopień powyżej to już poważna sprawa. Zjazdy 50 stopniowe to granica narciarstwa ekstremalnego (dwa razy się o nią otarłem i... trzeciego razu raczej nie będzie). 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mikoski Napisano Niedziela o 15:36 Udostępnij Napisano Niedziela o 15:36 (edytowane) 18 godzin temu, Jan napisał: no to nieźle, jak byłem młodszy to zaliczyłem 86% Jeździłeś w Obertauern na Gamsleiten 2 ? Tam nachylenie fragmentami jest 100% Edytowane Niedziela o 15:52 przez Mikoski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano Niedziela o 16:47 Udostępnij Napisano Niedziela o 16:47 2 godziny temu, Wujot2 napisał: Trochę mnie zaskoczyłeś... W terenie 35 stopni to takie zupełnie lajtowe nachylenie gdzie wszyscy jadą na luzie. Nikt o tym nawet nie wspomina, 41 stopni (czyli te 86%) wymaga pewnej uwagi (no chyba, że lód), ale dalej to strefa czystej przyjemności. Wymagająca jazda zaczyna się od 45 stopni (100%) i każdy stopień powyżej to już poważna sprawa. Zjazdy 50 stopniowe to granica narciarstwa ekstremalnego (dwa razy się o nią otarłem i... trzeciego razu raczej nie będzie). Cześć Na przygotowanych trasach problem nachylenia jest raczej pomijalny. Oczywiście gdy jest stromo i bardzo twardo - trzeba orać albo przelecieć. Fajną zabawą - ćwiczeniem - jest przejeżdżanie z płaskiego na strome czy bardzo strome bez złamania rytmu jazdy. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Adam ..DUCH Napisano Niedziela o 17:02 Udostępnij Napisano Niedziela o 17:02 13 minut temu, Mitek napisał: Cześć Na przygotowanych trasach problem nachylenia jest raczej pomijalny. Całkowicie się zgadzam....tu nie ma po co patrzeć na procenty trzeba jechać. Ta chwila kiedy godzinę wcześniej Panowie na zawodach SG robili na ścianie 30 m w powietrzu a teraz Ty tam jesteś - bezcenna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Edwin Napisano Niedziela o 17:16 Udostępnij Napisano Niedziela o 17:16 12 minut temu, Adam ..DUCH napisał: Całkowicie się zgadzam....tu nie ma po co patrzeć na procenty trzeba jechać. Ta chwila kiedy godzinę wcześniej Panowie na zawodach SG robili na ścianie 30 m w powietrzu a teraz Ty tam jesteś - bezcenna Dziękuję za takie wrażenia,raz leciałem w powietrzu na przełamaniu,na szczęście bez konsekwencji bo jakoś ustałem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mikoski Napisano Niedziela o 17:27 Udostępnij Napisano Niedziela o 17:27 33 minuty temu, Mitek napisał: Cześć Na przygotowanych trasach problem nachylenia jest raczej pomijalny. Oczywiście gdy jest stromo i bardzo twardo - trzeba orać albo przelecieć. Fajną zabawą - ćwiczeniem - jest przejeżdżanie z płaskiego na strome czy bardzo strome bez złamania rytmu jazdy. Pozdro Tu Masz przykład nie ratrakowanej trasy,muldy głębokie po pas, zawsze wybieram prawą stromszą stronę patrząc z dołu bo jest dla mnie łatwiejsza. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Edwin Napisano Niedziela o 17:30 Udostępnij Napisano Niedziela o 17:30 3 minuty temu, Mikoski napisał: Tu Masz przykład nie ratrakowanej trasy,muldy głębokie po pas, zawsze wybieram prawą stromszą stronę patrząc z dołu bo jest dla mnie łatwiejsza. Szacun. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano Niedziela o 18:37 Udostępnij Napisano Niedziela o 18:37 4 godziny temu, Wujot2 napisał: Trochę mnie zaskoczyłeś.. nigdy jakoś nie podniecałem się dyskusjami o stopniach i kątach kilka razy zjechałem na takiej przygotowanej trasie (nie sprawdzałem czy to prawda) z nieprzygotowanych zjeżdżałem Gamsleiten, Szwajcarski Mur, Mont Fort, Mon Gele, Col Gentianes,Tunel w Alp dHuez, La Grave, Stockhorn ale tam wszędzie nie nabiera się dużych prędkości i po 4 skrętach jesteś 100 w pionie m niżej 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 09:07 Udostępnij Napisano wczoraj o 09:07 18 godzin temu, Wujot2 napisał: Trochę mnie zaskoczyłeś... W terenie 35 stopni to takie zupełnie lajtowe nachylenie gdzie wszyscy jadą na luzie. Nikt o tym nawet nie wspomina, 41 stopni (czyli te 86%) wymaga pewnej uwagi (no chyba, że lód), ale dalej to strefa czystej przyjemności. Wymagająca jazda zaczyna się od 45 stopni (100%) i każdy stopień powyżej to już poważna sprawa. Zjazdy 50 stopniowe to granica narciarstwa ekstremalnego (dwa razy się o nią otarłem i... trzeciego razu raczej nie będzie). Wiesiu, jazda w terenie jest inna i w dużej mierze tą łatwość tworzy sam śnieg, który stwarza opór w jeździe i mocno nas hamuje. Odczucie stromizny jest inne. Z reguły to narciarze obawiają się prędkości poruszania się po przygotowanym stoku, a nie tego że jest stromo na zasadzie - nie zszedłbym tam na nogach, a mam tam zjechać? Ostatnio w Bormio jeździliśmy z synem przytrasowo, tzn. na czarnej nieprzygotowanej po opadzie świeżego trasie. Nota bene zamkniętej. Narty GS - czyli te z tych nie nadających się - śniegu tak po kolano. I dało wie jechać i bardzo fajnie, ale tylko dlatego, że było stromo. Sama prędkość była wystarczająca, aby na takich nartach jechać. Ale trasa nie była przygotowana. Jeśli byłoby bardziej płasko, nic by z tego nie wyszło, bo by się praktycznie jechać nie dało. pozdro 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 09:52 Udostępnij Napisano wczoraj o 09:52 16 godzin temu, Mitek napisał: Fajną zabawą - ćwiczeniem - jest przejeżdżanie z płaskiego na strome czy bardzo strome bez złamania rytmu jazdy. Cze Zjazd za przełamanie zawsze jest obarczony ryzykiem, bo może tam ktoś być, kogo nie widać jadąc z góry. Mnie osobiście rytmiczna jazda nie bawi, raczej są to skręty krótkie poprzeplatane średnimi. Także technika jest mieszana. W zależności od warunków, terenu etc. Ostatni na Rohace postanowiłem jeden zjazd zjechać - cały stok krótkim skrętem - powiedzmy śmigiem w moim wydaniu - z góry do dołu - jednym rytmem. Porażka. Byłem okropnie zmęczony na dole. Na ściankach super, na płaskim męczarnia. Ale to wina pewnie braku techniki w tej materii. Dla mnie wjazd na przełamanie jest super w skręcie na krawędzi, jak teren ucieka i trzeba go "łapać". Ale musi być widać co za tym przełamaniem jest, bo będąc w skręcie - szczególnie jak teren ucieknie - to trudno w sekundzie cokolwiek zrobić. pozdro 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano wczoraj o 10:22 Udostępnij Napisano wczoraj o 10:22 28 minut temu, Marcos73 napisał: jest super w skręcie na krawędzi Marcos w akcji 😜 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano wczoraj o 10:23 Udostępnij Napisano wczoraj o 10:23 (edytowane) 32 minuty temu, Marcos73 napisał: Cze Zjazd za przełamanie zawsze jest obarczony ryzykiem, bo może tam ktoś być, kogo nie widać jadąc z góry. Mnie osobiście rytmiczna jazda nie bawi, raczej są to skręty krótkie poprzeplatane średnimi. Także technika jest mieszana. W zależności od warunków, terenu etc. Ostatni na Rohace postanowiłem jeden zjazd zjechać - cały stok krótkim skrętem - powiedzmy śmigiem w moim wydaniu - z góry do dołu - jednym rytmem. Porażka. Byłem okropnie zmęczony na dole. Na ściankach super, na płaskim męczarnia. Ale to wina pewnie braku techniki w tej materii. Dla mnie wjazd na przełamanie jest super w skręcie na krawędzi, jak teren ucieka i trzeba go "łapać". Ale musi być widać co za tym przełamaniem jest, bo będąc w skręcie - szczególnie jak teren ucieknie - to trudno w sekundzie cokolwiek zrobić. pozdro Cześć Marek, jasne. Teren musi być znany i chroniony - w sensie braku możliwości kolizji ze stojącym czy leżącym - to oczywiste. Ale wiesz nawet jak nie jedziesz czysto ciętym przejazd z prawie płaskiego na takie powiedzmy 35 stopni jest fajnym testem czytania tego co się powinno zrobić jak stok tak ucieka. Filmik zaprezentowany powyżej jest zajebiście spektakularny i chciałbym umieć tak odważnie pójść po bandzie ale jest dokładnym zaprzeczeniem tego o czym myślę w sensie techniki. Narty nie mogą się oderwać od śniegu. Pozdro Pozdro Edytowane wczoraj o 10:25 przez Mitek 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 10:39 Udostępnij Napisano wczoraj o 10:39 16 minut temu, Victor napisał: Marcos w akcji 😜 No nie bardzo 😉 pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano wczoraj o 10:46 Udostępnij Napisano wczoraj o 10:46 58 minut temu, Marcos73 napisał: Wiesiu, jazda w terenie jest inna i w dużej mierze tą łatwość tworzy sam śnieg, który stwarza opór w jeździe i mocno nas hamuje. Odczucie stromizny jest inne. Z reguły to narciarze obawiają się prędkości poruszania się po przygotowanym stoku, a nie tego że jest stromo na zasadzie - nie zszedłbym tam na nogach, a mam tam zjechać? Ostatnio w Bormio jeździliśmy z synem przytrasowo, tzn. na czarnej nieprzygotowanej po opadzie świeżego trasie. Nota bene zamkniętej. Narty GS - czyli te z tych nie nadających się - śniegu tak po kolano. I dało wie jechać i bardzo fajnie, ale tylko dlatego, że było stromo. Sama prędkość była wystarczająca, aby na takich nartach jechać. Ale trasa nie była przygotowana. Jeśli byłoby bardziej płasko, nic by z tego nie wyszło, bo by się praktycznie jechać nie dało. pozdro Jest bardzo różnie, najtrudniejsze warunki spotkałem w górach na dużych wysokościach, gdzie wiatr potrafi zabetonować a często wylodzić fantazyjną nierówną powierzchnię. Coś co trudno nazwać jazdą po śniegu. Z tego powodu zresztą nosi się raki i czasem zejście w nich jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem. W ośrodkach narciarskich prawie zawsze jest przedszkole zarówno pod względem wielkości spadu jak i "przygotowania" powierzchni. Nie ma tu nigdy zastrug i nie jest tak twardo, rzadko jest żywy lód. Nie ma zdegradowanych deszczem powierzchni i zagrożenia lawinami. Podstawowe jest, że od 45 stopni upadek na troszkę dłuższej ścianie kończy się najczęściej co najmniej kalectwem (koziołkowanie murowane). Chyba, że ktoś jedzie z czekanem i zdoła wyhamować. Jazda, ze świadomością, że każdy błąd prowadzi do śmierci jest bardzo obciążająca. Na filmikach przeważnie pokazują jeźdźców na stromych ścianach i w głębokim puchu (bardzo łatwym do jazdy) - taki warun czasem występuje. Czasem. Jednak przeważnie jest inaczej i człowiek cieszy się jak jest tylko gips a nie szreń. 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano wczoraj o 10:48 Udostępnij Napisano wczoraj o 10:48 53 minuty temu, Marcos73 napisał: bo może tam ktoś być, kogo nie widać jadąc z góry Musisz jechać na specjalne szkolenie do Włoch.. po kursie masz dożywotnio pierwszeństwo na stoku jadąc z góry 😉..a jak będziesz 3 razy to na drogach publicznych też.. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano wczoraj o 11:18 Udostępnij Napisano wczoraj o 11:18 27 minut temu, Lexi napisał: Musisz jechać na specjalne szkolenie do Włoch.. po kursie masz dożywotnio pierwszeństwo na stoku jadąc z góry 😉..a jak będziesz 3 razy to na drogach publicznych też.. Karygodne zapomnieć napisać o demontażu lusterek a przede wszystkim o używaniu kierunkowskazów 🤦♂️ starość nie radość ale wszystko przede mną 🤯 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 12:24 Udostępnij Napisano wczoraj o 12:24 1 godzinę temu, Wujot2 napisał: Jest bardzo różnie, najtrudniejsze warunki spotkałem w górach na dużych wysokościach, gdzie wiatr potrafi zabetonować a często wylodzić fantazyjną nierówną powierzchnię. Coś co trudno nazwać jazdą po śniegu. Z tego powodu zresztą nosi się raki i czasem zejście w nich jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem. W ośrodkach narciarskich prawie zawsze jest przedszkole zarówno pod względem wielkości spadu jak i "przygotowania" powierzchni. Nie ma tu nigdy zastrug i nie jest tak twardo, rzadko jest żywy lód. Nie ma zdegradowanych deszczem powierzchni i zagrożenia lawinami. Podstawowe jest, że od 45 stopni upadek na troszkę dłuższej ścianie kończy się najczęściej co najmniej kalectwem (koziołkowanie murowane). Chyba, że ktoś jedzie z czekanem i zdoła wyhamować. Jazda, ze świadomością, że każdy błąd prowadzi do śmierci jest bardzo obciążająca. Na filmikach przeważnie pokazują jeźdźców na stromych ścianach i w głębokim puchu (bardzo łatwym do jazdy) - taki warun czasem występuje. Czasem. Jednak przeważnie jest inaczej i człowiek cieszy się jak jest tylko gips a nie szreń. Wiesiek, oczywiście wrzutki z YT to rzadka jazda off, bo jak pisałeś - takie warunki zdarzają się .... czasami. Ale w warunkach o których wspominasz jazda to obskoki, zsuwanie się, walka o życie i trudno to w rozumieniu trasowym nazwać jazdą. Na trasach ów sztruks, znany z YT jest pierwsze 2h, a zwykle to odsypy przechodzące w muldy. Jazda w obu tych przypadkach, to zupełnie co innego. Na trasach zwykle chodzi o płynność jazdy, poza - doślizgać się w jednym kawałku. W skrajnych przypadkach warunków śniegowych. pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano wczoraj o 13:15 Udostępnij Napisano wczoraj o 13:15 (edytowane) 52 minuty temu, Marcos73 napisał: poza - doślizgać się w jednym kawałku. W skrajnych przypadkach warunków śniegowych. Od pewnego czasu przestała mnie bawić to "zdobywanie niskości". Stawiam na mniejsze spady (30-40 stopni) gdzie, nawet w trudniejszych warunkach śniegowych można mieć bardzo dużo radości z jazdy. Wolę też pobyty stacjonarne (albo w dwóch miejscach). Podczas załamania pogody można wtedy zrobić coś niewielkiego lokalnie, albo nawet przerwę. Trawersy, gdzie człowiek był zobligowany planem, często wymuszały poruszanie się w trudnych warunkach. Edytowane wczoraj o 13:16 przez Wujot2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Chertan Napisano 19 godzin temu Udostępnij Napisano 19 godzin temu W dniu 29.03.2025 o 21:26, Mitek napisał: "Czy stoi Pani bez kłopotu na tym stoku? - zadał pytanie kolega. Tak! Czy może Pani pokazać dłonią nachylenie 75 stopni? - padło kolejne pytanie I dziewczyna pokazała dłonią prawie pion. Więc jak Pani sądzi, czy Pani pomiar jest prawidłowy? Tak, 75 stopni, padła odpowiedź." Są takie przypadki, może starsza siostra... Pozdro Grunt to trwanie przy swoim zdaniu nawet przy ewidentnej wtopie. To teraz takie na czasie, a jak Cię ktoś wypunktuje to od razu w ryja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.