Jan Napisano 22 godziny temu Udostępnij Napisano 22 godziny temu 47 minut temu, Marcos73 napisał: Wiek 40 lat - to idealny czas na rozpoczęcie przygody narciarskiej, człowiek wbrew pozoru jest w sile wieku i dlatego mamy tylu mistrzów narciarskich po 40 ? Takie marzenia 40 latków są, niektórzy nawet żony wymieniają na dużo młodsze bo tacy są wspaniali 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano 22 godziny temu Udostępnij Napisano 22 godziny temu 1 godzinę temu, .Beata. napisał: nie raczy pochwałami I słusznie bo inaczej każdy wpadałby w samozachwyt, wydał kasę i wrócił z niczym a tak jest co robić na przyszłość 😉 alfabet długi 😜 1 godzinę temu, .Beata. napisał: postawisz coś belgijskiego Znaczy brązowa-gliniana ? Mówisz i masz 😂 Pozdrawiamy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 12 godzin temu Udostępnij Napisano 12 godzin temu 11 godzin temu, .Beata. napisał: Focia już była a filmów nie będzie, nie ma się jeszcze czym chwalić, zwłaszcza że wiem gdzie i jakie póki co robię błędy i mi się to po prostu nie podoba 🤷🏻♀️ Dlaczego tak późno? Odpowiedź jest banalna, bo nie było jak i przede wszystkim za co. Lata 90’ i milenijne to dom, rodzina i próba ogarnięcia tego. Dopiero pewnego lutowego dnia 2018 roku, siedząc za biurkiem stwierdziłam, że teraz albo nigdy, a zawsze chciałam… A dlaczego chciałam i zaczęłam? - bo nie cierpię zimna… wiesz, super zdjęcia uśmiechniętych narciarzy, słoneczko i śnieg, a kocham góry. I tak to poszło 🙂 I tak mi mów! Tadeusz nie raczy pochwałami, a jeszcze mi się oberwało za niesubordynację 😉 W drodze powrotnej rozmawiałyśmy z Elżbietą o tej Twojej hali i nie powiedziane, że nie skorzystamy, a bomby zostawmy na Italię, postawisz coś belgijskiego i odhaczysz apres 😁 pozdrów Jolkę i Młodego! Do zobaczenia! ps. Chyba faktycznie jesteś ładny;) Cześć A Malta? Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 9 godzin temu Udostępnij Napisano 9 godzin temu 13 godzin temu, Jan napisał: i dlatego mamy tylu mistrzów narciarskich po 40 ? Takie marzenia 40 latków są, niektórzy nawet żony wymieniają na dużo młodsze bo tacy są wspaniali Chłopie - bo inaczej nie mogę zadać pytania, o czym ty piszesz? O jakich mistrzach i jakich wymianach żon? Może Ty się w takim towarzystwie obracasz. To są normalni inteligentni ludzie, którzy żyją w PL na poziomie średniej europejskiej. Pracują, dobrze zarabiają i żyją jak każdy europejczyk. Ze względu, że nasz syn urodził się dość późno, mamy przede wszystkim znajomych młodszych o co najmniej 10 lat. Piszę z perspektywy niedalekiej przeszłości a nie zamierzchłych czasów. Victor nie jest jakimś ewenementem na skalę światową, bo mam takie osobniki w najbliższym otoczeniu. Osoby, które niedawno zajawiły się narciarstwem, a że ich na to stać, to realizują w podobny sposób do Victora swoje hobby. Jest dużo jazdy, są szkolenia, może w nieco innej formule niż u Victora, ale cykliczne (1x w sezonie) i ale wielodniowe. Zaczynali praktycznie od zera i efekty są bardzo podobne do tego, co prezentuje Victor. Różnica jest taka, że równocześnie szkolą dzieci, nie tylko samych siebie. 13 godzin temu, a_senior napisał: Wystarczy przechylanie na boki by jako tako skręcać w łagodnym lub ciut trudniejszym terenie. Ale tutaj nie piszemy o osobach, które jada w Alpy się poślizgać i posiedzieć w knajpach, tylko o ludziach, co chcą się nauczyć jeździć. 13 godzin temu, a_senior napisał: No może pomaga fakt, że współczesne narty, SL czy nawet GS są krótsze od tych dawnych mierzonych na wyciągnięcie ręki. No ale jakie to ma znaczenie - w tym co zaprezentował Victor. Kolega o którym wspominałem jeździ na nartach 181cm długości. No na dzisiejsze standardy to chyba wystarczająco długie - nie sadzisz? Jest w stanie pojechać tak jak Victor - na podobnej długości nartach i tak jeździł ze mną w Madonnie, po paru latach nauki. Jednak wie - podobnie jak Victor, ze jeszcze sporo przed nim nauki, bo czar prysł, jak pojechaliśmy w mocno zmuszony teren - juz to tak kolorowo nie był. Ale on sam to zaproponował, a że znam bardzo dobrze ten ośrodek, to wiedziałem która trasa będzie na 100% w takim stanie. Spróbował, stwierdził, że jeszcze trzeba bardzo dużo kartofelków zjeść, żeby po takim terenie swobodnie jeździć. Co nie znaczy, że nie będzie próbował. pozdro 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu 34 minuty temu, Marcos73 napisał: No ale jakie to ma znaczenie - w tym co zaprezentował Victor. Kolega o którym wspominałem jeździ na nartach 181cm długości. No na dzisiejsze standardy to chyba wystarczająco długie - nie sadzisz? Tak, na dzisiejsze standardy. Ale ja pisałem o "dawnych" standardach. Wyciągałeś rękę, zginałeś w nadgarstku i narta miała sięgać pod nadgarstek. Dlatego przez wiele lat jeździłem na nartach 210 cm przy wzroście 186 cm (patrz zdjęcie, które już chyba kiedyś wstawiałem :)). Dopiero w latach 90. przeszedłem na 200 i to była duża różnica. Na plus. 🙂 A gdy kupiłem swoje pierwsze karwingi o długości 186 cm to czułem jakbym jeździł na łyżwach. 🙂 Chodziło mi o to, że te "dawne" narty wymuszały zupełnie inną technikę. Trudno było na nich skręcać równolegle jakkolwiek. Dlatego było tak wielu narciarzy, jak np. mój ojciec, którzy skręcali wyłącznie techniką oporową. Wtedy to się nazywało skręt z oporu, dziś z pługu czy półpługu, w sumie nazwa bez znaczenia. I dlatego trudno, a w każdym razie trudniej niż dziś, było w tych przedkarwingowych czasach nauczyć się jeździć nawet na podstawowym poziomie. Marku, cieszę się, że Twoi koledzy po 40. biorą sie za narty. Naprawdę i szczerze. Lepiej później niż wcale. Narciarstwo to wspaniała dyscyplina pozwalająca nie tylko przeżyć trudną dla zwierzęcia, także ludzkiego 🙂, porę roku, ale jeszcze się z niej cieszyć. I to jak. 🙂 Najlepiej w rodzinnym gronie i wsród przyjaciół czy znajomych. Sprawia, że życie jest piękniejsze i ciekawsze. I życzę im wszystkiego najlepszego w tej dziedzinie. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 8 godzin temu Udostępnij Napisano 8 godzin temu 4 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
.Beata. Napisano 7 godzin temu Udostępnij Napisano 7 godzin temu 2 godziny temu, Mitek napisał: Cześć A Malta? Pozdro Cześć Mitku, może to wstyd, ale nie byłam, jakoś mnie tam nie ciągnęło. Kupa ludzi, drogie parkingi, a i te szczotki nie są zachęcające. Otworzyli nam też ski trainer’a i tu chyba pójdę, tak z ciekawości, choć tanio nie jest. Ale to jednak nie to samo co jazda po śniegu i wolę wydać tą kasę na dodatkowe dni w oryginale. Pozdrów Rybelka! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano 7 godzin temu Udostępnij Napisano 7 godzin temu Godzinę temu, Marcos73 napisał: Chłopie - bo inaczej nie mogę zadać pytania, o czym ty piszesz? O jakich mistrzach i jakich wymianach żon? Może Ty się w takim towarzystwie obracasz. To są normalni inteligentni ludzie, którzy żyją w PL na poziomie średniej europejskiej. Pracują, dobrze zarabiają i żyją jak każdy europejczyk. Ze względu, że nasz syn urodził się dość późno, mamy przede wszystkim znajomych młodszych o co najmniej 10 lat. Piszę z perspektywy niedalekiej przeszłości a nie zamierzchłych czasów. Victor nie jest jakimś ewenementem na skalę światową, bo mam takie osobniki w najbliższym otoczeniu. Osoby, które niedawno zajawiły się narciarstwem, a że ich na to stać, to realizują w podobny sposób do Victora swoje hobby. Jest dużo jazdy, są szkolenia, może w nieco innej formule niż u Victora, ale cykliczne (1x w sezonie) i ale wielodniowe. Zaczynali praktycznie od zera i efekty są bardzo podobne do tego, co prezentuje Victor. Różnica jest taka, że równocześnie szkolą dzieci, nie tylko samych siebie. Ale tutaj nie piszemy o osobach, które jada w Alpy się poślizgać i posiedzieć w knajpach, tylko o ludziach, co chcą się nauczyć jeździć. No ale jakie to ma znaczenie - w tym co zaprezentował Victor. Kolega o którym wspominałem jeździ na nartach 181cm długości. No na dzisiejsze standardy to chyba wystarczająco długie - nie sadzisz? Jest w stanie pojechać tak jak Victor - na podobnej długości nartach i tak jeździł ze mną w Madonnie, po paru latach nauki. Jednak wie - podobnie jak Victor, ze jeszcze sporo przed nim nauki, bo czar prysł, jak pojechaliśmy w mocno zmuszony teren - juz to tak kolorowo nie był. Ale on sam to zaproponował, a że znam bardzo dobrze ten ośrodek, to wiedziałem która trasa będzie na 100% w takim stanie. Spróbował, stwierdził, że jeszcze trzeba bardzo dużo kartofelków zjeść, żeby po takim terenie swobodnie jeździć. Co nie znaczy, że nie będzie próbował. pozdro Ale do czego Ci kartoflisko jak wystarczy pojechać za narciarzem z szybkimi nogami który będzie się bawił w zmienną promienia skrętu i uświadamiasz sobie, że jesteś nadal w czterech literach . Ja, Andrzeja doskonale rozumie bo każdy w domu ma kuchnię ale czy każdy potrafi gotować? Nie! Tak jest też w narciarstwie czy ogólnie pojętym sportem. Jeżeli dziecko uczciwie i z chęcią korzystało z zajęć sportowych w szkole to w dorosłym życiu ma z górki względem tego który ciągle przynosił zwolnienia i się wymigiwał od tych zajęć. A to czy masz kasę czy życie ustabilizowane i masę czasu w dorosłym życiu to inna bajka bo straconych chwil z aktywności z dzieciństwa nigdy nie nadrobisz bo to jest w środku i albo się to ma albo niestety nie. Jestem ciekawy czy inwestowałbyś w ten sport i syna mieszkając na północy Polski bo mieszkać rzut beretem od stoków narciarskich to trochę inne kalosze w dyskusji. Mojego syna również ile tylko mogę i na ile pozwala mu szkoła zabieram na stok i szkolenia. Teraz był w Sappadzie gdzie Tadzio chciał go szkolić indywidualnie po wszystkich zajęciach jednak chciałem żeby uczył się nadal podstaw bo to jest najważniejsze a że trafiła się taka grupa kobiet to jeździł z nimi cały tydzień. Ale on zapału do narciarstwa nie ma tak jak ja sam . Wróciliśmy do domu a wczoraj poszedł na trening piłkarski i po nim z bananem na tworzy stwierdzi-to jest życie! A ja to szanuję, ale i tak mu nie odpuszczę tego narciarstwa póki sam korzystam . Małymi kroczkami kilka dni w sezonie zawsze coś ekstra da mu na przyszłość . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 7 godzin temu Udostępnij Napisano 7 godzin temu - 9 stopni, w nocy spadło kilka cm 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zając Napisano 7 godzin temu Udostępnij Napisano 7 godzin temu 2 minuty temu, Jan napisał: To zdjęcie jest świetne! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 6 godzin temu Udostępnij Napisano 6 godzin temu 42 minuty temu, Victor napisał: Ale do czego Ci kartoflisko jak wystarczy pojechać za narciarzem z szybkimi nogami który będzie się bawił w zmienną promienia skrętu i uświadamiasz sobie, że jesteś nadal w czterech literach . Bo kartoflisko - to następny level. Z resztą wiesz - bo próbujesz nowych rzeczy. Wbrew pozorom, to łatwiej się jeździ w kartoflisku za kimś, kto ma pojęcie jaka linię wybrać. Bo to jednak skręty wymuszone terenem. Naśladując doświadczonego narciarza, można chociaż przestać szukać linii jazdy - bo on wybiera zwykle optymalną. 43 minuty temu, Victor napisał: Jestem ciekawy czy inwestowałbyś w ten sport i syna mieszkając na północy Polski bo mieszkać rzut beretem od stoków narciarskich to trochę inne kalosze w dyskusji. Mojego syna również ile tylko mogę i na ile pozwala mu szkoła zabieram na stok i szkolenia. Paweł, przecież to nie zarzut - tylko oczywistość. My mamy blisko i uprawianie narciarstwa rodzinnie jest prostsze. Możemy w każdy weekend gdzieś razem pojechać - bo mamy blisko. W Twoim wypadku - to przecież jasne jak słońce - nie ma możliwości (w moim także i zdecydowanej większości także) zabierać dzieciaka kilka razy w sezonie na tygodniowe wypady na narty. Ja od czerwca urabiam Żonę, aby syn mógł chociaż raz wyjechać w trakcie szkoły z klubem na lodowiec. 2 x w jednym sezonie był tylko raz. Akurat mieszkam w takim rejonie, że narty i rower są proste do uprawiania, kajty sobie odpuszczam. pozdro 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.