brachol Napisano wczoraj o 05:39 Udostępnij Napisano wczoraj o 05:39 Godzinę temu, Lexi napisał: I jeszcze jest ładny.. ;D ... znaczy.. Jankowi się spodobał.. 😂 Ładny zawsze ma łatwiej w życiu... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano wczoraj o 06:36 Udostępnij Napisano wczoraj o 06:36 Za oknami sypie ale nie mogę wkleić fotki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano wczoraj o 06:40 Udostępnij Napisano wczoraj o 06:40 Za oknami sypie ale nie mogę wkleić fotki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano wczoraj o 07:45 Udostępnij Napisano wczoraj o 07:45 3 godziny temu, Lexi napisał: I jeszcze jest ładny.. ;D ... znaczy.. Jankowi się spodobał.. 😂 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 08:06 Udostępnij Napisano wczoraj o 08:06 14 godzin temu, Victor napisał: Andrzeju,cała historia mojego narciarstwa jest na SO wszystkie wyjazdy więc łatwo policzyć ile tych dni/sezonów było 😉 ale tak faktycznie jest to obecnie piąty sezon z czego pierwsze trzy około 30 dni to samouctwo w którym wydawało mi się ,że coś potrafią a fakt był taki, że zsuwałem się z góry na dół 🤷♂️z ogólna aklimatyzacja stoków alpejskich. W tamtym sezonie przez post @KrzysiekK pojechałem w listopadzie na pierwsze szkolenie do Tadeusza i tu zaczęło się coś dziać na plus . Dlatego uważam skromnie,że to drugi sezon narciarski . Paweł, to jest koloryzowanie obrazu Twojej nauki i dodawanie sobie zajebistości. Takich półprawd jest w necie mnóstwo. Szczególnie tworzą to popularni prezenterzy z YT. Andrzej to połknął, jak ryba zanętę. Efekty muszą być bo jesteś zmotywowany, jeździsz dużo i się szkolisz cyklicznie. Pierwsze sezony są nie do przecenienia, ponieważ Tadek dostał materiał już mocno spionizowany i pewnie stojący na nartach. Jesteś wysportowany, o umiarkowanym strachu przed jazdą, zdecydowanie powyżej średniej, masz coś co dla wielu jest niedostępne. Hala, która pozwala na utrwalanie pamięci mięśniowej i praktycznie jadąc na szkolenie jesteś już wjeżdżony w sezon. Twoja nauka zaczyna się praktycznie od 1-szego dnia szkolenia. Każdy potrzebuje jakiegoś czasu, aby się dość swobodnie czuć na nartach. Praktycznie każdy kto chce i jest w dobrej ogólnej kondycji fizycznej i przyjmie podobna do Twojej drogi naukę jazdy na nartach osiągnie podobny efekt w dość krótkim czasie. Jest tutaj wiele wpisów od różnych osób, żeby jeździć to trzeba jeździć i się szkolić. Ty nie jesteś jakiś wyjątkowy - tylko konsekwencja i uporem realizuje swój plan. Takich osób jest niestety mało i nie każdy ma takie możliwości jak Ty, zwykle jest to słomiany zapał i ułuda że po tygodniu lub dwóch będzie zajebiście. Od początku wróżyłem Ci sukces, bo nie tylko chcesz, ale bardzo dużo robisz w kierunku poprawy swojej jazdy. Tadek składa do kupy klocki, a Ty mu to znacznie ułatwiasz. pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 08:06 Udostępnij Napisano wczoraj o 08:06 (edytowane) 23 godziny temu, Victor napisał: Andrzeju,cała historia mojego narciarstwa jest na SO wszystkie wyjazdy więc łatwo policzyć ile tych dni/sezonów było 😉 ale tak faktycznie jest to obecnie piąty sezon z czego pierwsze trzy około 30 dni to samouctwo w którym wydawało mi się ,że coś potrafią a fakt był taki, że zsuwałem się z góry na dół 🤷♂️z ogólna aklimatyzacja stoków alpejskich. W tamtym sezonie przez post @KrzysiekK pojechałem w listopadzie na pierwsze szkolenie do Tadeusza i tu zaczęło się coś dziać na plus . Dlatego uważam skromnie,że to drugi sezon narciarski . Paweł, to jest koloryzowanie obrazu Twojej nauki i dodawanie sobie zajebistości. Takich półprawd jest w necie mnóstwo. Szczególnie tworzą to popularni prezenterzy z YT. Andrzej to połknął, jak ryba zanętę. Efekty muszą być bo jesteś zmotywowany, jeździsz dużo i się szkolisz cyklicznie. Pierwsze sezony są nie do przecenienia, ponieważ Tadek dostał materiał już mocno spionizowany i pewnie stojący na nartach. Jesteś wysportowany, o umiarkowanym strachu przed jazdą, zdecydowanie powyżej średniej, masz coś co dla wielu jest niedostępne. Hala, która pozwala na utrwalanie pamięci mięśniowej i praktycznie jadąc na szkolenie jesteś już wjeżdżony w sezon. Twoja nauka zaczyna się praktycznie od 1-szego dnia szkolenia. Każdy potrzebuje jakiegoś czasu, aby się dość swobodnie czuć na nartach. Praktycznie każdy kto chce i jest w dobrej ogólnej kondycji fizycznej i przyjmie podobna do Twojej drogi naukę jazdy na nartach osiągnie podobny efekt w dość krótkim czasie. Jest tutaj wiele wpisów od różnych osób, żeby jeździć to trzeba jeździć i się szkolić. Ty nie jesteś jakiś wyjątkowy - tylko konsekwencja i uporem realizuje swój plan. Takich osób jest niestety mało i nie każdy ma takie możliwości jak Ty, zwykle jest to słomiany zapał i ułuda że po tygodniu lub dwóch będzie zajebiście. Od początku wróżyłem Ci sukces, bo nie tylko chcesz, ale bardzo dużo robisz w kierunku poprawy swojej jazdy. Tadek składa do kupy klocki, a Ty mu to znacznie ułatwiasz. pozdro Edytowane wczoraj o 15:51 przez Marcos73 DUBEL -awaria Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 08:07 Udostępnij Napisano wczoraj o 08:07 (edytowane) 23 godziny temu, Victor napisał: Andrzeju,cała historia mojego narciarstwa jest na SO wszystkie wyjazdy więc łatwo policzyć ile tych dni/sezonów było 😉 ale tak faktycznie jest to obecnie piąty sezon z czego pierwsze trzy około 30 dni to samouctwo w którym wydawało mi się ,że coś potrafią a fakt był taki, że zsuwałem się z góry na dół 🤷♂️z ogólna aklimatyzacja stoków alpejskich. W tamtym sezonie przez post @KrzysiekK pojechałem w listopadzie na pierwsze szkolenie do Tadeusza i tu zaczęło się coś dziać na plus . Dlatego uważam skromnie,że to drugi sezon narciarski . Paweł, to jest koloryzowanie obrazu Twojej nauki i dodawanie sobie zajebistości. Takich półprawd jest w necie mnóstwo. Szczególnie tworzą to popularni prezenterzy z YT. Andrzej to połknął, jak ryba zanętę. Efekty muszą być bo jesteś zmotywowany, jeździsz dużo i się szkolisz cyklicznie. Pierwsze sezony są nie do przecenienia, ponieważ Tadek dostał materiał już mocno spionizowany i pewnie stojący na nartach. Jesteś wysportowany, o umiarkowanym strachu przed jazdą, zdecydowanie powyżej średniej, masz coś co dla wielu jest niedostępne. Hala, która pozwala na utrwalanie pamięci mięśniowej i praktycznie jadąc na szkolenie jesteś już wjeżdżony w sezon. Twoja nauka zaczyna się praktycznie od 1-szego dnia szkolenia. Każdy potrzebuje jakiegoś czasu, aby się dość swobodnie czuć na nartach. Praktycznie każdy kto chce i jest w dobrej ogólnej kondycji fizycznej i przyjmie podobna do Twojej drogi naukę jazdy na nartach osiągnie podobny efekt w dość krótkim czasie. Jest tutaj wiele wpisów od różnych osób, żeby jeździć to trzeba jeździć i się szkolić. Ty nie jesteś jakiś wyjątkowy - tylko konsekwencja i uporem realizuje swój plan. Takich osób jest niestety mało i nie każdy ma takie możliwości jak Ty, zwykle jest to słomiany zapał i ułuda że po tygodniu lub dwóch będzie zajebiście. Od początku wróżyłem Ci sukces, bo nie tylko chcesz, ale bardzo dużo robisz w kierunku poprawy swojej jazdy. Tadek składa do kupy klocki, a Ty mu to znacznie ułatwiasz. pozdro Edytowane wczoraj o 15:51 przez Marcos73 DUBEL - awaria Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano wczoraj o 08:08 Udostępnij Napisano wczoraj o 08:08 19 godzin temu, Victor napisał: Oj tam oj tam skończyłaś 🤦♂️ oj ta oj tam marnie 🤦♂️ progres widoczny gołym okiem 👌, lęk pokonany 👏 reszta sama nadejdzie a sezon trwa w najlepsze i tu zapraszam serdecznie na narciarstwo halowe bo faktycznie zajęcia ułożyły się tak, że nie mieliśmy kiedy wspólnie szusować 😉 oczywiście to nie klimat górski ale zamrażalnik ustawiony na -4 i fototapety boczne ze szwajcarskich klimatów alpejskich robią robotę takze namiastka klimatu narciarskiego jest i da się ćwiczyć to co zawodzi najbardziej . Po można uskutecznić zwiedzanie rowerowe a wieczorowo grilowanie ale tu wyzwaniem będzie bombardino 1:1 😜. Głowa do góry jest zajebiście i wszystko idzie w dobrym kierunku. Dojechałyście całe i zdrowe a to najważniejsze . Pozdrowionka dla Was od nas wszystkich 👋 Jazda w czyimś rytmie to już jest jednoznaczna informacja, że jadący orientuje się na stoku i umie dostosować swoją technikę, w sensie pewnego rytmu ruchu, do innego niż własny, ulubiony. Jak do tego dochodzi jeszcze np. inna narta niż prowadzącego oraz zmienność rytmu prowadzącego ze którą się bez problemu nadgania to naprawdę jest fajnie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 08:08 Udostępnij Napisano wczoraj o 08:08 (edytowane) 23 godziny temu, Victor napisał: Andrzeju,cała historia mojego narciarstwa jest na SO wszystkie wyjazdy więc łatwo policzyć ile tych dni/sezonów było 😉 ale tak faktycznie jest to obecnie piąty sezon z czego pierwsze trzy około 30 dni to samouctwo w którym wydawało mi się ,że coś potrafią a fakt był taki, że zsuwałem się z góry na dół 🤷♂️z ogólna aklimatyzacja stoków alpejskich. W tamtym sezonie przez post @KrzysiekK pojechałem w listopadzie na pierwsze szkolenie do Tadeusza i tu zaczęło się coś dziać na plus . Dlatego uważam skromnie,że to drugi sezon narciarski . Paweł, to jest koloryzowanie obrazu Twojej nauki i dodawanie sobie zajebistości. Takich półprawd jest w necie mnóstwo. Szczególnie tworzą to popularni prezenterzy z YT. Andrzej to połknął, jak ryba zanętę. Efekty muszą być bo jesteś zmotywowany, jeździsz dużo i się szkolisz cyklicznie. Pierwsze sezony są nie do przecenienia, ponieważ Tadek dostał materiał już mocno spionizowany i pewnie stojący na nartach. Jesteś wysportowany, o umiarkowanym strachu przed jazdą, zdecydowanie powyżej średniej, masz coś co dla wielu jest niedostępne. Hala, która pozwala na utrwalanie pamięci mięśniowej i praktycznie jadąc na szkolenie jesteś już wjeżdżony w sezon. Twoja nauka zaczyna się praktycznie od 1-szego dnia szkolenia. Każdy potrzebuje jakiegoś czasu, aby się dość swobodnie czuć na nartach. Praktycznie każdy kto chce i jest w dobrej ogólnej kondycji fizycznej i przyjmie podobna do Twojej drogi naukę jazdy na nartach osiągnie podobny efekt w dość krótkim czasie. Jest tutaj wiele wpisów od różnych osób, żeby jeździć to trzeba jeździć i się szkolić. Ty nie jesteś jakiś wyjątkowy - tylko konsekwencja i uporem realizuje swój plan. Takich osób jest niestety mało i nie każdy ma takie możliwości jak Ty, zwykle jest to słomiany zapał i ułuda że po tygodniu lub dwóch będzie zajebiście. Od początku wróżyłem Ci sukces, bo nie tylko chcesz, ale bardzo dużo robisz w kierunku poprawy swojej jazdy. Tadek składa do kupy klocki, a Ty mu to znacznie ułatwiasz. pozdro Edytowane wczoraj o 15:51 przez Marcos73 DUBEL - Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano wczoraj o 08:09 Udostępnij Napisano wczoraj o 08:09 19 godzin temu, Victor napisał: Oj tam oj tam skończyłaś 🤦♂️ oj ta oj tam marnie 🤦♂️ progres widoczny gołym okiem 👌, lęk pokonany 👏 reszta sama nadejdzie a sezon trwa w najlepsze i tu zapraszam serdecznie na narciarstwo halowe bo faktycznie zajęcia ułożyły się tak, że nie mieliśmy kiedy wspólnie szusować 😉 oczywiście to nie klimat górski ale zamrażalnik ustawiony na -4 i fototapety boczne ze szwajcarskich klimatów alpejskich robią robotę takze namiastka klimatu narciarskiego jest i da się ćwiczyć to co zawodzi najbardziej . Po można uskutecznić zwiedzanie rowerowe a wieczorowo grilowanie ale tu wyzwaniem będzie bombardino 1:1 😜. Głowa do góry jest zajebiście i wszystko idzie w dobrym kierunku. Dojechałyście całe i zdrowe a to najważniejsze . Pozdrowionka dla Was od nas wszystkich 👋 Jazda w czyimś rytmie to już jest jednoznaczna informacja, że jadący orientuje się na stoku i umie dostosować swoją technikę, w sensie pewnego rytmu ruchu, do innego niż własny, ulubiony. Jak do tego dochodzi jeszcze np. inna narta niż prowadzącego oraz zmienność rytmu prowadzącego ze którą się bez problemu nadgania to naprawdę jest fajnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano wczoraj o 08:10 Udostępnij Napisano wczoraj o 08:10 19 godzin temu, Victor napisał: Oj tam oj tam skończyłaś 🤦♂️ oj ta oj tam marnie 🤦♂️ progres widoczny gołym okiem 👌, lęk pokonany 👏 reszta sama nadejdzie a sezon trwa w najlepsze i tu zapraszam serdecznie na narciarstwo halowe bo faktycznie zajęcia ułożyły się tak, że nie mieliśmy kiedy wspólnie szusować 😉 oczywiście to nie klimat górski ale zamrażalnik ustawiony na -4 i fototapety boczne ze szwajcarskich klimatów alpejskich robią robotę takze namiastka klimatu narciarskiego jest i da się ćwiczyć to co zawodzi najbardziej . Po można uskutecznić zwiedzanie rowerowe a wieczorowo grilowanie ale tu wyzwaniem będzie bombardino 1:1 😜. Głowa do góry jest zajebiście i wszystko idzie w dobrym kierunku. Dojechałyście całe i zdrowe a to najważniejsze . Pozdrowionka dla Was od nas wszystkich 👋 Jazda w czyimś rytmie to już jest jednoznaczna informacja, że jadący orientuje się na stoku i umie dostosować swoją technikę, w sensie pewnego rytmu ruchu, do innego niż własny, ulubiony. Jak do tego dochodzi jeszcze np. inna narta niż prowadzącego oraz zmienność rytmu prowadzącego ze którą się bez problemu nadgania to naprawdę jest fajnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 08:21 Udostępnij Napisano wczoraj o 08:21 (edytowane) 23 godziny temu, Victor napisał: Andrzeju,cała historia mojego narciarstwa jest na SO wszystkie wyjazdy więc łatwo policzyć ile tych dni/sezonów było 😉 ale tak faktycznie jest to obecnie piąty sezon z czego pierwsze trzy około 30 dni to samouctwo w którym wydawało mi się ,że coś potrafią a fakt był taki, że zsuwałem się z góry na dół 🤷♂️z ogólna aklimatyzacja stoków alpejskich. W tamtym sezonie przez post @KrzysiekK pojechałem w listopadzie na pierwsze szkolenie do Tadeusza i tu zaczęło się coś dziać na plus . Dlatego uważam skromnie,że to drugi sezon narciarski . Paweł, to jest koloryzowanie obrazu Twojej nauki i dodawanie sobie zajebistości. Takich półprawd jest w necie mnóstwo. Szczególnie tworzą to popularni prezenterzy z YT. Andrzej to połknął, jak ryba zanętę. Efekty muszą być bo jesteś zmotywowany, jeździsz dużo i się szkolisz cyklicznie. Pierwsze sezony są nie do przecenienia, ponieważ Tadek dostał materiał już mocno spionizowany i pewnie stojący na nartach. Jesteś wysportowany, o umiarkowanym strachu przed jazdą, zdecydowanie powyżej średniej, masz coś co dla wielu jest niedostępne. Hala, która pozwala na utrwalanie pamięci mięśniowej i praktycznie jadąc na szkolenie jesteś już wjeżdżony w sezon. Twoja nauka zaczyna się praktycznie od 1-szego dnia szkolenia. Każdy potrzebuje jakiegoś czasu, aby się dość swobodnie czuć na nartach. Praktycznie każdy kto chce i jest w dobrej ogólnej kondycji fizycznej i przyjmie podobna do Twojej drogi naukę jazdy na nartach osiągnie podobny efekt w dość krótkim czasie. Jest tutaj wiele wpisów od różnych osób, żeby jeździć to trzeba jeździć i się szkolić. Ty nie jesteś jakiś wyjątkowy - tylko konsekwencja i uporem realizuje swój plan. Takich osób jest niestety mało i nie każdy ma takie możliwości jak Ty, zwykle jest to słomiany zapał i ułuda że po tygodniu lub dwóch będzie zajebiście. Od początku wróżyłem Ci sukces, bo nie tylko chcesz, ale bardzo dużo robisz w kierunku poprawy swojej jazdy. Tadek składa do kupy klocki, a Ty mu to znacznie ułatwiasz. pozdro Edytowane wczoraj o 15:50 przez Marcos73 dubel Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grimson Napisano wczoraj o 09:33 Autor Udostępnij Napisano wczoraj o 09:33 W dniu 8.03.2025 o 18:16, brachol napisał: To ja mam inne doświadczenie z CG z tego sezonu. Byłem w jakiś poniedziałek podczas ferii i ilość bezkijkowców była spora, a i na krechę całkiem dużo. Teraz jestem w Czechach i generalnie bez kijków nie ma wiele osób (jak już to zazwyczaj Polacy - takich przynajmniej spotkałem), generalnie poziom jeżdżących dość wysoki, a warunki wymagające, bo miękko, odsypy i różne takie historie. kruca bomba, znalazłem gorillus bezkijkovus krechus na CG: 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
.Beata. Napisano wczoraj o 09:47 Udostępnij Napisano wczoraj o 09:47 WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI DNIA MĘŻSZCZYZN!!!!! 3 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano wczoraj o 15:32 Udostępnij Napisano wczoraj o 15:32 no widzę że już działa 8 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moruniek Napisano wczoraj o 16:04 Udostępnij Napisano wczoraj o 16:04 Dziś słodko gorzko. W Meander stok, mocno się zdegradował od wczoraj, jeździł manager ośrodka na nartach i oglądał newralgiczne miejsca. Koniec sezonu zbliża się wielkimi krokami. Rano 12 stopni na plusie i rozkręcający się wiatr. Po wieczornym deszczu, może nie być co zbierać. Ludzi oczywiście brak. Bar na górze zamknięty. Termy puste. Stok widziany aparatem. Tu jeszcze całkiem, całkiem (to trasa za laskie, widziana od góry). Trasa za laskiem (moja ulubiona) widziana od dołu. Są niestety takie miejsca. I takie (wczoraj jeszcze tego nie było). Pozrywane przez wiatr siatki bezpieczeństwa (nie za bardzo jest w co je wbić ponownie). Na dole jeszcze całkiem ok. 5 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moruniek Napisano wczoraj o 16:05 Udostępnij Napisano wczoraj o 16:05 Witów Ski. Stok wygląda dobrze. Z tej perspektywy też. Wygląda to nieźle. Czekamy na narciarzy. Śniegu mają sporo. Tylko znowu skrócili godziny pracy ośrodka i kręcą do 15:00. Nie zdążyłem na powrocie z Oravic. 2 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano wczoraj o 16:10 Udostępnij Napisano wczoraj o 16:10 7 godzin temu, Marcos73 napisał: Paweł, to jest koloryzowanie obrazu Twojej nauki i dodawanie sobie zajebistości. Takich półprawd jest w necie mnóstwo. Szczególnie tworzą to popularni prezenterzy z YT. Andrzej to połknął, jak ryba zanętę. Efekty muszą być bo jesteś zmotywowany, jeździsz dużo i się szkolisz cyklicznie. Pierwsze sezony są nie do przecenienia, ponieważ Tadek dostał materiał już mocno spionizowany i pewnie stojący na nartach. Jesteś wysportowany, o umiarkowanym strachu przed jazdą, zdecydowanie powyżej średniej, masz coś co dla wielu jest niedostępne. Hala, która pozwala na utrwalanie pamięci mięśniowej i praktycznie jadąc na szkolenie jesteś już wjeżdżony w sezon. Twoja nauka zaczyna się praktycznie od 1-szego dnia szkolenia. Każdy potrzebuje jakiegoś czasu, aby się dość swobodnie czuć na nartach. Praktycznie każdy kto chce i jest w dobrej ogólnej kondycji fizycznej i przyjmie podobna do Twojej drogi naukę jazdy na nartach osiągnie podobny efekt w dość krótkim czasie. Jest tutaj wiele wpisów od różnych osób, żeby jeździć to trzeba jeździć i się szkolić. Ty nie jesteś jakiś wyjątkowy - tylko konsekwencja i uporem realizuje swój plan. Takich osób jest niestety mało i nie każdy ma takie możliwości jak Ty, zwykle jest to słomiany zapał i ułuda że po tygodniu lub dwóch będzie zajebiście. Od początku wróżyłem Ci sukces, bo nie tylko chcesz, ale bardzo dużo robisz w kierunku poprawy swojej jazdy. Tadek składa do kupy klocki, a Ty mu to znacznie ułatwiasz. pozdro Marku,ależ oczywiście i ja nie mówię sorry bardziej piszę nic nowego. Narciarstwo nie jest niczym skomplikowanym pod warunkiem dostępności a z tym jest problem. Dzięki Janowi który podpowiedział mi o hali to było zbawienne i nadrobienie czasu. Każdy/większość z hali kpi ale jest to miejsce idealne do treningu żeby nadrabiać stracony czas a resztę wystarczy trenować w przestrzeni górskich stoków bo jednak tu trudność jest zdecydowanie inna niż na oślej łące w hali . Trzy sezony dały mi tyle , że strach przed górą/stokiem miałem pokonany bo trafiłem na początku w Alpy i do ośrodków z górnej półki własnej historii dlatego napisałem o aklimatyzacji ale techniki niestety nie miałem. Tu przyszli z pomocą fachowcy dokładnie dwóch-jeden do którego jeżdżę od tamtego sezonu regularnie dwa razy w sezonie-początkiem i końcem, a drugi z którym chciałbym gdzieś pojechać ale niestety terminy nasze się nie zgrywają 🤷♂️ choć wiem,że przyjdzie ten dzień gdzie się zgrają 😜 ale on pomaga inaczej, czasem wysyłając info z własnymi wskazówkami i ja to doceniam. Zresztą obiektywnie to ja dobijam dopiero do 100 dni na nartach a taki instruktor robi to w jeden sezon i wiem,że nigdy nie nadrobię tego co oni potrafią z tym się nie oszukuje ale na amatorskie klimaty szurania mi wystarczy . A to jest cel sam w sobie-przyjemność i zabawa a nie ściganie 😉 no przepraszam mam jeszcze inny cel ale jeszcze do niego pozostało 4 sezony 😎 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
.Beata. Napisano wczoraj o 18:02 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:02 W dniu 9.03.2025 o 11:52, a_senior napisał: No to teraz czekamy na foto i filmy. Zwłaszcza te z postępami. 😉 Swoją drogą, dlaczego tak późno zaczełaś nartować? I dlaczego w ogóle zaczęłaś? W moim otoczeniu prawie wszyscy zaczeli bardzo wcześnie. Może dlatego, że z Krakowa rzut beretem. Niektóre panie, jak moja małżonka, dopiero po poznaniu partnera, ale to wyjątek. Focia już była a filmów nie będzie, nie ma się jeszcze czym chwalić, zwłaszcza że wiem gdzie i jakie póki co robię błędy i mi się to po prostu nie podoba 🤷🏻♀️ Dlaczego tak późno? Odpowiedź jest banalna, bo nie było jak i przede wszystkim za co. Lata 90’ i milenijne to dom, rodzina i próba ogarnięcia tego. Dopiero pewnego lutowego dnia 2018 roku, siedząc za biurkiem stwierdziłam, że teraz albo nigdy, a zawsze chciałam… A dlaczego chciałam i zaczęłam? - bo nie cierpię zimna… wiesz, super zdjęcia uśmiechniętych narciarzy, słoneczko i śnieg, a kocham góry. I tak to poszło 🙂 W dniu 9.03.2025 o 13:30, Victor napisał: Oj tam oj tam skończyłaś 🤦♂️ oj ta oj tam marnie 🤦♂️ progres widoczny gołym okiem 👌, lęk pokonany 👏 reszta sama nadejdzie a sezon trwa w najlepsze i tu zapraszam serdecznie na narciarstwo halowe bo faktycznie zajęcia ułożyły się tak, że nie mieliśmy kiedy wspólnie szusować 😉 oczywiście to nie klimat górski ale zamrażalnik ustawiony na -4 i fototapety boczne ze szwajcarskich klimatów alpejskich robią robotę takze namiastka klimatu narciarskiego jest i da się ćwiczyć to co zawodzi najbardziej . Po można uskutecznić zwiedzanie rowerowe a wieczorowo grilowanie ale tu wyzwaniem będzie bombardino 1:1 😜. Głowa do góry jest zajebiście i wszystko idzie w dobrym kierunku. Dojechałyście całe i zdrowe a to najważniejsze . Pozdrowionka dla Was od nas wszystkich 👋 A!…jak już tu jestem to podsumuje tez troszkę siebie 😎 Bezdyskusyjnie narta tego sezonu Dynastar SL FIS 165 🧨 jak koń z włoskiej stajni w cenie dla ludu 🫣 Pierwsze synchro z Maesto @Tadeo i Anią których serdecznie pozdrawiam 👋 Odkrycie sezonu narta GS choć krzywa 😂 ale da się szurać ⛷️ Cała masa roboty na nadchodzące sezony alpejskie -lewa ręka/nadgarstek odpowiednie i w czasie wbicie kija z przycinką plus mocne trzymanie tu uwaga od @Adam ..DUCHdzięki , zejście ramienia w długim( tu wszytko do nauki szczególnie w znacznej prędkości ) , większa praca stopami-pięta Achillesa w lewym skręcie itd oj można tak w nieskończoność ale to tylko cieszy bo inaczej było by to narciarstwo zbyt 🥱 . pozdro Beato 😉 A teraz czas na rower bo zacna pogoda na nizinie I tak mi mów! Tadeusz nie raczy pochwałami, a jeszcze mi się oberwało za niesubordynację 😉 W drodze powrotnej rozmawiałyśmy z Elżbietą o tej Twojej hali i nie powiedziane, że nie skorzystamy, a bomby zostawmy na Italię, postawisz coś belgijskiego i odhaczysz apres 😁 pozdrów Jolkę i Młodego! Do zobaczenia! ps. Chyba faktycznie jesteś ładny;) 2 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano wczoraj o 18:05 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:05 9 godzin temu, Marcos73 napisał: Paweł, to jest koloryzowanie obrazu Twojej nauki i dodawanie sobie zajebistości. Takich półprawd jest w necie mnóstwo. Szczególnie tworzą to popularni prezenterzy z YT. Andrzej to połknął, jak ryba zanętę. Nie wiem gdzie leży prawda, może Victor kłamie a raczej mija się z prawdą 🙂, ale nie sądzę. Swoje w życiu narciarskim widziałem, "kilka" sezonów przejeździłem, nawet miałem krótki, 2-3 letni epizod instruktorski. A przede wszystkim śledziłem postępy kilku moich 30-paroletnich kolegów, którzy zaczęli przygodę z nartami późno. I jeszcze raz podkreślę, patrząc na dwa filmiki z jazdą Victora (no chyba, że podstawia inną osobę :)), który zaczynał od zera w "pewnym wieku" (jak sie domyślam po 40-ce), przejeździł tylko 5 sezonów, z tego dwa pod okiem instruktora, na jego całkiem poprawny śmig, cokolwiek przez to pojecie rozumiemy, to stwierdzam, że wynik jest rewelacyjny. Takiego szybkiego postępu w swoim życiu nie widziałem. Oczywiście, że nie wszystko w jego jeździe jest OK, że to i owo trzeba poprawić, że mam pewne zastrzeżenia do jazdy Tadeo i tego konsekwencji u jego adeptów. Ale i tak jest świetnie jak na kogoś kto do nart startuje stosunkowo późno w życiu i nie przejeżdża rocznie 100 dni na nartach. A nawet przy 100 dniach rocznie zaciekłej pracy byłbym pozytywnie zaskoczony. Narty, pływanie i jazdę samochodem, jak również kilka innych umiejętności, np. języki obce, powinno się opanować wcześnie w życiu. Inaczej nigdy nie osiągniemy dobrego poziomu, co najwyżej poprawny. Dlatego my jako rodzice staramy się by nasze dzieci załapały to wszystko jak najwcześniej. Sam to robisz z powodzeniem. 🙂 A nasze dzieci przekazują pałeczkę dalej. No więc Victor wydaje się w tym wszystkim wyjątkiem potwierdzającym regułę. 🙂 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano wczoraj o 18:08 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:08 5 minut temu, .Beata. napisał: Dlaczego tak późno? Odpowiedź jest banalna, bo nie było jak i przede wszystkim za co. Lata 90’ i milenijne to dom, rodzina i próba ogarnięcia tego. Dopiero pewnego lutowego dnia 2018 roku, siedząc za biurkiem stwierdziłam, że teraz albo nigdy, a zawsze chciałam… A dlaczego chciałam i zaczęłam? - bo nie cierpię zimna… wiesz, super zdjęcia uśmiechniętych narciarzy, słoneczko i śnieg, a kocham góry. I tak to poszło 🙂 Piękne. 🙂 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano wczoraj o 18:18 Udostępnij Napisano wczoraj o 18:18 Godzinę temu, Victor napisał: Zresztą obiektywnie to ja dobijam dopiero do 100 dni na nartach Dla niektórych to 10 sezonów albo i dłużej. Tak de facto to 60% tego czasu to ostatnie dwa sezony a z tych 60% poświęciłeś blisko połowę na cykliczne szkolenie. Teraz trzeba poszukać takiego osobnika, z takimi proporcjami. Każdy kontakt ze śniegiem jest dobry, nawet hala. Ma ona zasadniczą zaletę, że jest dostępna przez cały sezon. Charakter Twojej pracy umożliwia Ci korzystanie z niej praktycznie w każdym momencie. Po wprowadzeniu abonamentu stało się to także tanie. Wbrew pozorom, to jesteś w lepszej sytuacji niż np rodacy z centralnej Polski. Bo wszędzie maja daleko. Ja jeżdżę na Podhale - bo mam bardzo blisko, a teraz jest bardzo dobry dojazd. Szału może nie ma, ale zawsze to jest kontakt ze śniegiem. Jeśli miałbym bazować tylko na wyjazdach w Alpy - to nie wiem czy połowę z tego bym jeździł co teraz. Mnie ogranicza czas i praca. W Alpy mogę jechać góra na 20 dni w sezonie i to nie zawsze. Jak dołożę jazdę w PL to wychodzi ok. 40 dni. Jak na jazdę amatora to sporo, a jak przyrównamy to do przeciętnego Kowalskiego to 3-4 x więcej. Wrzuciłeś film i fajnie to wygląda, ale warunki są bardzo dobre, gładko i równo. W sobotę, będąc w Białce z krzesła widziałem egzamin na instruktorów. Ze 4 osoby widziałem jak jechały śmigiem i powiem szczerze - petarda. Ale stok był równy i stromy. Maks miał egzamin w niedzielę, a że był tak opóźniony, że ewolucje jechali w breji. Na 50 zdajacych połowa odpadła na SL, a z jazdy technicznej nikt nie zdobył więcej punktów niż 29/40. Najlepszy zakolegował się z Maksem, instruktor z ministerialnymi papierami, który słabo pojechał SL i dostał się warunkowo do drugiego etapu. Egzaminy organizowała Strama. Egzaminatorzy byli bardzo wymagający, patrząc na ewolucje, oczywiście jako laik nie było się do czego przyczepić. Ci co zostali na placu boju jak na PI prezentowali naprawdę wysoki poziom. Ostatni etap, czyli instruowanie był na sztukę, mogli sobie jedynie pogadać, bo kanapę juz wyłączyli. pozdro 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 23 godziny temu Udostępnij Napisano 23 godziny temu 22 minuty temu, a_senior napisał: Nie wiem gdzie leży prawda, może Victor kłamie a raczej mija się z prawdą 🙂, ale nie sądzę. Swoje w życiu narciarskim widziałem, "kilka" sezonów przejeździłem, nawet miałem krótki, 2-3 letni epizod instruktorski. A przede wszystkim śledziłem postępy kilku moich 30-paroletnich kolegów, którzy zaczęli przygodę z nartami późno. I jeszcze raz podkreślę, patrząc na dwa filmiki z jazdą Victora (no chyba, że podstawia inną osobę :)), który zaczynał od zera w "pewnym wieku" (jak sie domyślam po 40-ce), przejeździł tylko 5 sezonów, z tego dwa pod okiem instruktora, na jego całkiem poprawny śmig, cokolwiek przez to pojecie rozumiemy, to stwierdzam, że wynik jest rewelacyjny. Takiego szybkiego postępu w swoim życiu nie widziałem. Oczywiście, że nie wszystko w jego jeździe jest OK, że to i owo trzeba poprawić, że mam pewne zastrzeżenia do jazdy Tadeo i tego konsekwencji u jego adeptów. Ale i tak jest świetnie jak na kogoś kto do nart startuje stosunkowo późno w życiu i nie przejeżdża rocznie 100 dni na nartach. A nawet przy 100 dniach rocznie zaciekłej pracy byłbym pozytywnie zaskoczony. Narty, pływanie i jazdę samochodem, jak również kilka innych umiejętności, np. języki obce, powinno się opanować wcześnie w życiu. Inaczej nigdy nie osiągniemy dobrego poziomu, co najwyżej poprawny. Dlatego my jako rodzice staramy się by nasze dzieci załapały to wszystko jak najwcześniej. Sam to robisz z powodzeniem. 🙂 A nasze dzieci przekazują pałeczkę dalej. No więc Victor wydaje się w tym wszystkim wyjątkiem potwierdzającym regułę. 🙂 Andrzeju, nie patrz ze Swojej perspektywy, bo 40 lat temu takich możliwości nie było jakie są teraz. Wiek 40 lat - to idealny czas na rozpoczęcie przygody narciarskiej, człowiek wbrew pozoru jest w sile wieku i ma już w życiu wszystko poukładane. Zaczyna realizować swoje hobby. Mam kolegę Michała, co zaczynał w podobnym czasie i wieku co Victor i w tym samym czasie osiągnął podobny poziom jazdy co ON. Brał udział w szkoleniach (ale w mniejszym wymiarze), ale jego kolega z rowerów, a raczej przyjaciel jest bardzo dobrym narciarzem z którym jeździł. Mają paczkę chłopaków, z którymi jeździ na narty, albo rodzinnie, albo tzw. męskie wypady. Drugi z paczki, ciut młodszy osiągnął podobny efekt. Tak samo zaczynali, w tym samym czasie. Dla mnie to nie jest rewelacja - tylko żelazna konsekwencja. Paweł postanowił, że nauczy się jeździć i to robi. Ponadto znalazł "mentora" i mu zaufał, nie przebiera jak w ulengałkach. Nie neguje jego metod, tylko się uczy tego co narzuca mu instruktor. pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 23 godziny temu Udostępnij Napisano 23 godziny temu 21 minut temu, Marcos73 napisał: Andrzeju, nie patrz ze Swojej perspektywy, bo 40 lat temu takich możliwości nie było jakie są teraz. Są i ich nie ma. 🙂 Są, bo mamy średnio więcej pieniędzy niż kiedyś, dostęp do lepszych terenów, w tym Alp i łatwiej opanować podstawy jazdy karwingowej. Wystarczy przechylanie na boki by jako tako skręcać w łagodnym lub ciut trudniejszym terenie. A nie ma, bo do opanowania tego wszystkiego co trzeba do jazdy w trudniejszym terenie, a więc właściwego ustawienia ciała, dozowania ześlizgu gdy trzeba, gry krawędzi, pracy kijków, właściwego, adekwatnego odciążenia trzeba mniej wiecej włożyć tyle pracy i czasu co dawniej. No może pomaga fakt, że współczesne narty, SL czy nawet GS są krótsze od tych dawnych mierzonych na wyciągnięcie ręki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 22 godziny temu Udostępnij Napisano 22 godziny temu Godzinę temu, .Beata. napisał: Odpowiedź jest banalna, bo nie było jak i przede wszystkim za co. Lata 90’ i milenijne to dom, rodzina i próba ogarnięcia tego. Tak mi nostalgicznie przypomniałaś moje lata 90. Pod koniec 93' wróciłem z kilkuletniego pobytu z Francji. Wbrew pozorom byliśmy dość biedni. Gorzej, przez nas wyjazd nie załapaliśmy się w różne nowe układy, które w międzyczasie się porobiły. Dwie gołe, państwowe pensje w budżetówce. Na nowe granty i projekty trzeba było przez kilka lat popracować i poczekać by w nie wejść. A na utrzymaniu dwójka wciąż małych dzieci. I pewnie nie nartowalibyśmy w ogóle gdyby nie moja narciarska pasja. I jeździło się gdzie... było tanio. Ale się jeździło. Np. na Gubałówkę. Albo do Zuberca. Dzieci oddaliśmy do różnych klubów i skrobaliśmy pieniądze na ich wyjazdy klubowe. Pierwszy poważny rodzinny wyjazd w nowej Polsce w Alpy miał miejsce w 1999 r. do małej austriackiej stacji Donnersbachwald. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.