Lexi Napisano 9 Marca Udostępnij Napisano 9 Marca 7 godzin temu, mario33 napisał: Przepraszam, czy ja mogę prosić o rozwinięcie wątku S/Max vs Bold vs V-Werks w kontekście uniwersalności narty ? Z przyjemnością bym poczytał… Mogę zaprezentować jedynie swoje zdanie - opinie ekspertów różnej maści znajdziesz w necie (oczywiście wiesz o tym). Bold i V-W to narty AM (w sensie europejskim) na których możesz jeździć "od skowronka do sowy" nie zwracając uwagi co tam przyroda ci zafundowała - przy czym Bold to czołg o budowie poszerzonej gigantki wymaga siły i umiejętności podobne wymagania ma V-W ale choć ona jest równie sztywna jest stosunkowo lekka co (tu przypuszczam bo tylko po płaskim jechałem) ułatwia jej zapewne "fruwanie" śmigiem. Ja wybrałem Bolda (znacznie tańszy był) ale po zmierzeniu sie z tą nartą doszedłem do wniosku że trzeba mieć do niej nogi jak koń a ja nie mam więc skończyło sie na TI80 która jest w budowie prawie identyczna (4mm mniej pod butem) ale troche łatwiej sie poddaje. Oczywiście obie te narty wymagają szybkości no i zmiana krawędzi troche trwa - za to nie ma znaczenia po czym sie poruszasz (co skrzętnie wykorzystuje przy słabych kontrastach bo ślepy jestem wtedy). S/Max 12 to inna narta od tych powyżej (nie miałem w ręku)- miałem do czynienia z jej poprzedniczką która była podobna do mojego Blizzarda RS70 ale była nieco od Blizzarda dynamiczniejsza - hybryda na udeptane...o S/max 12 same zachwyty słyszałem i jakbym nie kupił GSa. w tym sezonie to zapewne bym sobie sprawił. Na pewno nie po wszystkim pojedziesz komfortowo ale za to będzie bardziej przyjazna w obsłudze od tych dwóch powyżej. To moje subiektywne 3 grosze które trzeba podzielić przez pryzmat swoich wymagań, warunków fizycznych i umiejętności. A V-w są jeszcze bardzo ładne... 🙂 ..jeszcze takie spostrzeżenie - jeśli nie musisz mieć najnowszego modelu to warto sie rozglądać za modelami starszymi, nowymi i z drugiej ręki - można z tego wywnioskować które deski są dobre a które mniej. Jeśli nowe (jakiś tam model) trzymają cenę a używane są prawie niedostępne to możesz być pewien że to dobre deski....pozostanie pytanie czy dla Ciebie. 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 9 Marca Udostępnij Napisano 9 Marca (edytowane) 19 minut temu, Lexi napisał: Mogę zaprezentować jedynie swoje zdanie - opinie ekspertów różnej maści znajdziesz w necie (oczywiście wiesz o tym). Bold i V-W to narty AM (w sensie europejskim) na których możesz jeździć "od skowronka do sowy" nie zwracając uwagi co tam przyroda ci zafundowała - przy czym Bold to czołg o budowie poszerzonej gigantki wymaga siły i umiejętności podobne wymagania ma V-W ale choć ona jest równie sztywna jest stosunkowo lekka co (tu przypuszczam bo tylko po płaskim jechałem) ułatwia jej zapewne "fruwanie" śmigiem. Ja wybrałem Bolda (znacznie tańszy był) ale po zmierzeniu sie z tą nartą doszedłem do wniosku że trzeba mieć do niej nogi jak koń a ja nie mam więc skończyło sie na TI80 która jest w budowie prawie identyczna (4mm mniej pod butem) ale troche łatwiej sie poddaje. Oczywiście obie te narty wymagają szybkości no i zmiana krawędzi troche trwa - za to nie ma znaczenia po czym sie poruszasz (co skrzętnie wykorzystuje przy słabych kontrastach bo ślepy jestem wtedy). S/Max 12 to inna narta od tych powyżej (nie miałem w ręku)- miałem do czynienia z jej poprzedniczką która była podobna do mojego Blizzarda RS70 ale była nieco od Blizzarda dynamiczniejsza - hybryda na udeptane...o S/max 12 same zachwyty słyszałem i jakbym nie kupił GSa. w tym sezonie to zapewne bym sobie sprawił. Na pewno nie po wszystkim pojedziesz komfortowo ale za to będzie bardziej przyjazna w obsłudze od tych dwóch powyżej. To moje subiektywne 3 grosze które trzeba podzielić przez pryzmat swoich wymagań, warunków fizycznych i umiejętności. A V-w są jeszcze bardzo ładne... 🙂 ..jeszcze takie spostrzeżenie - jeśli nie musisz mieć najnowszego modelu to warto sie rozglądać za modelami starszymi, nowymi i z drugiej ręki - można z tego wywnioskować które deski są dobre a które mniej. Jeśli nowe (jakiś tam model) trzymają cenę a używane są prawie niedostępne to możesz być pewien że to dobre deski....pozostanie pytanie czy dla Ciebie. Bardzo ładna relacja technicznie widać pewne różnice z cyklu znajdź nie taki znowu szczegół podobieństwo to 84 pod butem https://www.nartywarszawa.pl/narty-volkl-deacon-v-werks-lowride-xl-13-fr-vwerks-demo-gw-2023.html https://www.salomon.com/pl-pl/shop-emea/product/s-force-bold-and-x12-lg9477.html#color=60561 ps w tej kategorii posiadam scott the ski oraz kastle bmx, choć pod butem najbliżej do nang dyna a i nawet pewne wstawki podobne do v werks choć u mnie skitury… Edytowane 9 Marca przez star 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 9 Marca Udostępnij Napisano 9 Marca 19 minut temu, Lexi napisał: Mogę zaprezentować jedynie swoje zdanie - opinie ekspertów różnej maści znajdziesz w necie (oczywiście wiesz o tym). Bold i V-W to narty AM (w sensie europejskim) na których możesz jeździć "od skowronka do sowy" nie zwracając uwagi co tam przyroda ci zafundowała - przy czym Bold to czołg o budowie poszerzonej gigantki wymaga siły i umiejętności podobne wymagania ma V-W ale choć ona jest równie sztywna jest stosunkowo lekka co (tu przypuszczam bo tylko po płaskim jechałem) ułatwia jej zapewne "fruwanie" śmigiem. Ja wybrałem Bolda (znacznie tańszy był) ale po zmierzeniu sie z tą nartą doszedłem do wniosku że trzeba mieć do niej nogi jak koń a ja nie mam więc skończyło sie na TI80 która jest w budowie prawie identyczna (4mm mniej pod butem) ale troche łatwiej sie poddaje. Oczywiście obie te narty wymagają szybkości no i zmiana krawędzi troche trwa - za to nie ma znaczenia po czym sie poruszasz (co skrzętnie wykorzystuje przy słabych kontrastach bo ślepy jestem wtedy). S/Max 12 to inna narta od tych powyżej (nie miałem w ręku)- miałem do czynienia z jej poprzedniczką która była podobna do mojego Blizzarda RS70 ale była nieco od Blizzarda dynamiczniejsza - hybryda na udeptane...o S/max 12 same zachwyty słyszałem i jakbym nie kupił GSa. w tym sezonie to zapewne bym sobie sprawił. Na pewno nie po wszystkim pojedziesz komfortowo ale za to będzie bardziej przyjazna w obsłudze od tych dwóch powyżej. To moje subiektywne 3 grosze które trzeba podzielić przez pryzmat swoich wymagań, warunków fizycznych i umiejętności. A V-w są jeszcze bardzo ładne... 🙂 ..jeszcze takie spostrzeżenie - jeśli nie musisz mieć najnowszego modelu to warto sie rozglądać za modelami starszymi, nowymi i z drugiej ręki - można z tego wywnioskować które deski są dobre a które mniej. Jeśli nowe (jakiś tam model) trzymają cenę a używane są prawie niedostępne to możesz być pewien że to dobre deski....pozostanie pytanie czy dla Ciebie. Cześć Ciekawe spostrzeżenie choć nie wiem czy się z nim zgadzam. Zaraz zakładam nowy temat. Pozdrowienia B.. przepraszam Marku 😉 1 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Vito999 Napisano 10 Marca Udostępnij Napisano 10 Marca (edytowane) W dniu 8.03.2024 o 07:28, Mitek napisał: Cześć Te dwie sprawy raczej nie mają związku. Oczywiście mogą mieć bo kolano po urazie pracuje inaczej ale nie muszą. Cześć, U mnie związek był taki, że przy okazji urazu na WF ukruszył się mały kawałek łąkotki i niszczył chrząstkę. W latach 90 rezonansu nie robiono więc jak lekarz po testach manualnych powiedział, że jest OK to więcej się sprawą nie zajmowałem. Chyba nigdy nie można z góry wykluczyć, że jakieś okruchy nie porobiły się w stawie. Warto porządnie zdiagnozować i oczyścić artroskopowo staw, jeśli się nie planuje rekonstrukcji ACL. Ja z zabiegu jestem bardzo zadowolony. Naprawione kolano mocniejsze od zdrowego więc narty dobieram do wypłaty a nie do kolana 😉 Pozdrawiam Edytowane 11 Marca przez Vito999 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 11 Marca Udostępnij Napisano 11 Marca 8 godzin temu, Vito999 napisał: Cześć, U mnie związek był taki, że przy okazji urazu na WF ukruszył się mały kawałek łąkotki i niszczył chrząstkę. W latach 90 rezonansu nie robiono więc jak lekarz po testach manualnych powiedział, że jest OK to więcej się sprawą nie zajmowałem. Chyba nigdy nie można z góry wykluczyć, że jakieś okruchy porobiły się w stawie. Warto porządnie zdiagnozować i oczyścić artroskopowo staw, jeśli się nie planuje rekonstrukcji ACL. Ja z zabiegu jestem bardzo zadowolony. Naprawione kolano mocniejsze od zdrowego więc narty dobieram do wypłaty a nie do kolana 😉 Pozdrawiam Cześć No to błąd diagnostyczny ewidentny. Swego czasu kumplowi - znakomity ortopeda - koledzy robili kolano i zostawili mu taki malusieńki zadziorek kostny, który bardzo delikatnie ale jednak piłował wszczep. Pękł praktycznie w czasie zagojenia - musieli robić drugi raz w ramach gwarancji. 🙂 Ja miałem poważną kontuzję kolana w 94 czy 95 roku a rezonans robiłem w 96 roku i jakbyś przeczytał opis to jednoznacznie nie powinienem już chodzić. To były trochę inne czasy i kumpel powiedział mi, że mogą mi zrobić kolano tak, że będzie w 100% anatomicznie OK ale... mogę być mniej sprawny niż bez operacji i się nie zdecydowałem. Nauczyłem się żyć z wypadającym kolanem a po paru latach wszystko tak się zabliźniło i obkurczyło a i mięśnie wzmocniłem, że normalnie grałem w nogę, nawet na twardym a w jeździe na nartach nigdy mi to nie przeszkadzało. Później chrząstka się wytarła więc zrobiłem sobie autoprzeszczepy i dalej działa choć nie do końca się prostuje ale na nartach czy rowerze pełen wyprost nie jest niezbędny. Ważne, że działamy i oby tak dalej, czego niniejszym koledze serdecznie życzę. Narty staram, się dobierać zawsze na przekór. Pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.