Skocz do zawartości

Narty zbyt oddalone od siebie.


wpiszlogin

Rekomendowane odpowiedzi

39 minut temu, .Beata. napisał:

Chyba nie wiem jaki… czytałam wątek podesłany przez @Gabrik i usnęłam;) dopiero próbuję łapać równowagę na nartach, może poproszę św Mikołaja o kijki regulowane, tak na wszelki wypadek 😉 

Beatko, nie frasuj się takimi drobiazgami. 🙂 Ten filmik z P. Lorenzem, który podrzuciłaś, to m.in. reklama kijków o regulowanej długości pewnej firmy. Skądinąd niegłupi pomysł z tymi regulowanymi kijami, ale myślę, że przeciętny amator trasowy może się zadowolić klasycznymi kijkami o stałej dłuogości.

Lepszy (uczciwszy:)) jest filmik Jeremy'ego, który przypomniał Gabrik, bo ten nic nie reklamuje. Myślę, że ze względu na ogólnie "niższy" sposób jazdy w stosunku do kiedyś, kijki u osób już nieźle jeżdżących powinny być trochę krótsze, 5-10 cm, w stosunku do klasycznej metody doboru długości kijków. Mówimy cały czas o jeżdzie trasowej. A dla początkujących stara reguła doboru wydaje się wciąż OK. Ja zmieniłem długość ze 130 na 125 cm (wzrost 186 cm) i to było dobre posunięcie. Gdybym był trochę młodszy spróbowałbym jeszcze zejść do 120 albo kupiłbym regulowane kije. 🙂

Edytowane przez a_senior
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, a_senior napisał:

Beatko, nie frasuj się takimi drobiazgami. 🙂 Ten filmik z P. Lorenzem, który podrzuciłaś, to m.in. reklama kijków o regulowanej długości pewnej firmy. Skądinąd niegłupi pomysł z tymi regulowanymi kijami, ale myślę, że przeciętny amator trasowy może się zadowolić klasycznymi kijkami o stałej dłuogości.

Lepszy (uczciwszy:)) jest filmik Jeremy'ego, który przypomniał Gabrik, bo ten nic nie reklamuje. Myślę, że ze względu na ogólnie "niższy" sposób jazdy w stosunku do kiedyś, kijki u osób już nieźle jeżdżących powinny być trochę krótsze, 5-10 cm, w stosunku do klasycznej metody doboru długości kijków. Mówimy cały czas o jeżdzie trasowej. A dla początkujących stara reguła doboru wydaje się wciąż OK. Ja zmieniłem długość ze 130 na 125 cm (wzrost 186 cm) i to było dobre posunięcie. Gdybym był trochę młodszy spróbowałbym jeszcze zejść do 120 albo kupiłbym regulowane kije. 🙂

Odważne stwierdzenie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, a_senior napisał:

Beatko, nie frasuj się takimi drobiazgami. 🙂 Ten filmik z P. Lorenzem, który podrzuciłaś, to reklama kijków o regulowanej długości pewnej firmy. Skądinąd niegłupi pomysł z tymi regulowanymi kijami, ale myślę, że przeciętny amator trasowy może się zadowolić klasycznymi kijkami o stałej dłuogości.

Lepszy (uczciwszy:)) jest filmik Jeremy'ego, który przypomniał Gabrik, bo ten nic nie reklamuje. Myślę, że ze względu na ogólnie "niższy" sposób jazdy w stosunku do kiedyś, kijki u osób już nieźle jeżdżących powinny być trochę krótsze, 5-10 cm, w stosunku do klasycznej metody doboru długości kijków. Mówimy cały czas o jeżdzie trasowej. A dla początkujących stara reguła doboru wydaje się wciąż OK. Ja zmieniłem długość ze 130 na 125 cm (wzrost 186 cm) i to było dobre posunięcie. Gdybym był trochę młodszy spróbowałbym jeszcze zejść do 120 albo kupiłbym regulowane kije. 🙂

Mam kije regulowane do trekkingu, kupiłam je bardzo dawno temu i wydałam na nie mnóstwo kasy - nadadzą się? 😉

A tak szczerze? Nie mam zielonego pojęcia w tym temacie. Mam 115/163 i nie zawracam sobie nimi głowy. Wstawiłam filmik, bo jest w temacie i pokazuje mi się ich coraz więcej. Tutaj też, jak się okazuje, dyskusja trwa od 5 lat. Może coś w tym jest, może faktycznie jeździ się lepiej/łatwiej/poprawniej, a może to marketing i sposób na zarobienie kasy. Nie wiem i pewnie się nie dowiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, .Beata. napisał:

Mam kije regulowane do trekkingu, kupiłam je bardzo dawno temu i wydałam na nie mnóstwo kasy - nadadzą się? 😉

A tak szczerze? Nie mam zielonego pojęcia w tym temacie. Mam 115/163 i nie zawracam sobie nimi głowy. Wstawiłam filmik, bo jest w temacie i pokazuje mi się ich coraz więcej. Tutaj też, jak się okazuje, dyskusja trwa od 5 lat. Może coś w tym jest, może faktycznie jeździ się lepiej/łatwiej/poprawniej, a może to marketing i sposób na zarobienie kasy. Nie wiem i pewnie się nie dowiem.

szkoda tych trekkingowych a 115 za długie 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Lexi napisał:

Jasne że sie nadadzą - warto poeksperymentować z długością..  😉

O długości kiedyś mówiłem w Zwardoniu przy dolnej stacji i myślę że bardzo wiele osób się ze mną dość głośno zgadzało. Nawet ci, których nie znam. 

Edytowane przez KrzysiekK
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sensu skracania kijków, jeżeli dalej ktoś jeździ stara technika na nowej generacji nartach.  Jeśli biodro nie ustawia się w płaszczyźnie bocznej tylko przód / tył , długość kija nie ma znaczenia . Osoba ta wychodzi w górę z nary płaskiej i robi rotację stop i nóg dalej strojąc na narcie płaskiej . Aby zakrawedziowac wypycha stopy w bok , będąc prawie całkowicie wyprostowana akcentuje zabiciem kijka nowy skręt.

Sytuacja się zmienia , jeżeli kończymy skręt angulacja , odciążając starą zewnętrzną doprowadzamy narty aby były płaskie poprzez rolowanie stóp i rotację nóg . COM przesuwa się nad BOS , ( pozycja dalej niższa)Rownocześnie, poprzez dalszą rotację stóp mamy narty na nowej krawędzi i akcentujemy skręt zabiciem kijka . Nie ma wypchnięcia stóp tylko sterowanie ( steering)

Pozycja jest niższa dlatego potrzebujemy krótsze kijki .

Pozdrowienia 

  • Like 5
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, PSmok napisał:

Sytuacja się zmienia, jeżeli kończymy skręt angulacją, odciążając starą zewnętrzną doprowadzamy narty aby były płaskie poprzez rolowanie stóp i rotację nóg. COM (Center od mass) przesuwa się nad BOS (Base of support), (pozycja dalej niższa). Rownocześnie, poprzez dalszą rotację stóp mamy narty na nowej krawędzi i akcentujemy skręt wbiciem kijka. Nie ma wypchnięcia stóp tylko sterowanie ( steering)

Piotrze, święte słowa. Trochę poprawiłem i uzupełniłem Twój tekst by inni nie mieli problemów ze zrozumieniem. Tak właśnie ma wyglądać współczeny skręt! W wielu filmikach Morgana, Lorenza i innych starałem sie jakiś czas temu to przekazać. Róznie z tym było.

I to miałem na myśli pisząc o tendencji w ostatnich latach do "niższej" jazdy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej!

W moim przypadku te 125cm wynikły z reguły 90 st. Myślę, że kupie sobie też te regulowane, bo nie jestem zadowolonych z obecnych.

W dniu 24.03.2025 o 21:29, Adam ..DUCH napisał:

Ostatniej w tym sezonie kursantce powiedziałem tak: "Aga nogi pracują więc po co rotujesz". U Pana Panie kolego nogi nie pracują więc rotujesz.

Zdałem sobie sprawę, że nawet się nie przedstawiłem, więc jak coś to nazywam się Mateusz 🙂. Dziękuję za feedback.

W dniu 24.03.2025 o 19:40, Mitek napisał:

Zewnętrzna - karygodny i bardzo poważny błąd. Cofnięcie zewnętrznej ma być skutkiem zastosowania techniki wynikającym z anatomii a nie przyczyną.

Może nie wyraziłem się do końca precyzyjnie. Nie chodziło mi aby jeździć z cofniętą nartą, tylko po prostu szukałem dalszej drogi rozwoju. Zrobiłem taki eksperyment - próbowałem tę cofniętą nartę przesunąć do przodu podczas skrętu. Efekt: prawie wywaliłem się na plecy. Wniosek: jestem nadal zbyt odchylony do tyłu. To cofnięcie narty to jedyne co utrzymuję mnie w równowadze.

Wczoraj ponownie wybrałem się samotnie do Czarnej na zakończenie sezonu. Pomyślałem, że spróbuje trochę bardziej popracować nogami. Warunki były już dużo gorsze niż tydzień temu. Po pierwszym zjeździe miałem ochotę wracać do domu, jednak po jakimś czasie zdałem sobie sprawę, że moja jazda bardziej niedomaga niż ten stok. Wystarczył tydzień przerwy, by zapomnieć o wszystkim co zaczęło mi wychodzić.

Przypomina mi się taka anegdota: dawno temu przyszło mi malować dach i czułem się bardzo niekomfortowo, z powodu lęku wysokości. Po kilku dniach przyzwyczaiłem się. Zacząłem tak paradować po tym dachu, że w końcu prawie poślizgnąłem się na mokrej farbie. Po kilku miesiącach przyszło mi wejść na ten dach ponownie i czułem się podobnie jak za pierwszym razem. Myślę, że analogicznie mam z nartami i tym odchylaniem.

Uznałem, że treningi będą o wiele bardziej efektywne jeśli dodam do tego wideo-analizę. No ale w pojedynkę jest problem... Opracowałem technologię opartą o stary zbity telefon i uchwyt rowerowy (przymocowany do tabliczki na stoku). Rozwiązanie częściowo się sprawdziło. Udało mi się coś nagrać, ale jestem z tego strasznie niezadowolony. Tak sobie teraz myślę, że odpowiedniejszym tytułem wątku byłoby "Jedna narta na Maroko, druga na Kaukaz".  Niestety, okazało się, że tabliczka z kamerką obróciła się na wietrze i moim podsumowaniem sezonu jest 30min fascynującego widoku na las.

 

Edytowane przez wpiszlogin
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, wpiszlogin napisał:

Hej!

W moim przypadku te 125cm wynikły z reguły 90 st. Myślę, że kupie sobie też te regulowane, bo nie jestem zadowolonych z obecnych.

Zdałem sobie sprawę, że nawet się nie przedstawiłem, więc jak coś to nazywam się Mateusz 🙂. Dziękuję za feedback.

Może nie wyraziłem się do końca precyzyjnie. Nie chodziło mi aby jeździć z cofniętą nartą, tylko po prostu szukałem dalszej drogi rozwoju. Zrobiłem taki eksperyment - próbowałem tę cofniętą nartę przesunąć do przodu podczas skrętu. Efekt: prawie wywaliłem się na plecy. Wniosek: jestem nadal zbyt odchylony do tyłu. To cofnięcie narty to jedyne co utrzymuję mnie w równowadze.

Wczoraj ponownie wybrałem się samotnie do Czarnej na zakończenie sezonu. Pomyślałem, że spróbuje trochę bardziej popracować nogami. Warunki były już dużo gorsze niż tydzień temu. Po pierwszym zjeździe miałem ochotę wracać do domu, jednak po jakimś czasie zdałem sobie sprawę, że moja jazda bardziej niedomaga niż ten stok. Wystarczył tydzień przerwy, by zapomnieć o wszystkim co zaczęło mi wychodzić.

Przypomina mi się taka anegdota: dawno temu przyszło mi malować dach i czułem się bardzo niekomfortowo, z powodu lęku wysokości. Po kilku dniach przyzwyczaiłem się. Zacząłem tak paradować po tym dachu, że w końcu prawie poślizgnąłem się na mokrej farbie. Po kilku miesiącach przyszło mi wejść na ten dach ponownie i czułem się podobnie jak za pierwszym razem. Myślę, że analogicznie mam z nartami i tym odchylaniem.

Uznałem, że treningi będą o wiele bardziej efektywne jeśli dodam do tego wideo-analizę. No ale w pojedynkę jest problem... Opracowałem technologię opartą o stary zbity telefon i uchwyt rowerowy (przymocowany do tabliczki na stoku). Rozwiązanie częściowo się sprawdziło. Udało mi się coś nagrać, ale jestem z tego strasznie niezadowolony. Tak sobie teraz myślę, że odpowiedniejszym tytułem wątku byłoby "Jedna narta na Maroko, druga na Kaukaz".  Niestety, okazało się, że tabliczka z kamerką obróciła się na wietrze i moim podsumowaniem sezonu jest 30min fascynującego widoku na las.

 

Jeździsz na wewnętrznej narcie, co prawda na początku nawet ją unosisz ale potem wyraźnie się na niej podpierasz.

Cofnięcie zewnętrznej nie jest złe, czasami konieczne żeby zrobić sobie miejsce dla skóconej wewnętrznej, jest tylko jeden warunek musisz wyraźnie balansować na zewnętrznej narcie czyli praca od podstaw.

Poniżej zdjęcie z przejazdu pokazowego naszych instruktorów, z filmiku który jest z innego wątku:

 

 

popisch team.PNG

vka.PNG

Edytowane przez Peter
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.03.2025 o 18:22, Adam ..DUCH napisał:

@wpiszlogin po 5 dniach orania dolomitów w 6 zrobiłem Marmoladę następnie selarondę i z 5 zjazdów po czerwonych trasach i jak głupi pojechałem jeszcze raz na Marmoladę. Moja jazda na koniec wyglądała dokładnie tak jak twoja....byle przetrwać. :classic_blink::classic_biggrin:  

To wszystko w jeden dzień? Kurde, a wydawało mi się, że te nasze 2 selarondy jednego dnia to był wyczyn. Chociaż, trzeba przyznać, że warunki dopisały i jeździło mi się tak dobrze, że nie chciałem wracać.

Co do jazdy, mam dokładnie takie samo wrażenie jak oglądam ten film... 

W dniu 30.03.2025 o 22:38, Peter napisał:

Jeździsz na wewnętrznej narcie, co prawda na początku nawet ją unosisz ale potem wyraźnie się na niej podpierasz.

Muszę przyznać, że jestem trochę zaskoczony. Wydawało mi się, że prawie całkowicie stoję na narcie zewnętrznej. Z drugiej strony równie dobrze nie zdawałem sobie sprawy, że tak notorycznie podnoszę wewnętrzną nogę. Będę musiał się temu przyjrzeć. Dziękuję.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, wpiszlogin napisał:

.......

Muszę przyznać, że jestem trochę zaskoczony. Wydawało mi się, że prawie całkowicie stoję na narcie zewnętrznej. Z drugiej strony równie dobrze nie zdawałem sobie sprawy, że tak notorycznie podnoszę wewnętrzną nogę. Będę musiał się temu przyjrzeć. Dziękuję.

Cześć

Zwróć uwagę na te dwa stwierdzenia. Pamiętaj, że bardzo ciężko jest analizować swoją jazdę a jeszcze ciężej zmieniać, nawet osobom doświadczonym ale bez bazy szkoleniowej...

Nawet tu na forum było/jest sporo osób, którym różne rzeczy "się wydaje" ale prawdziwy postęp robią ci, którzy się szkolą pod okiem fachowców. Polecam tę drogę.

Pozdro serdeczne

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Zwróć uwagę na te dwa stwierdzenia. Pamiętaj, że bardzo ciężko jest analizować swoją jazdę a jeszcze ciężej zmieniać, nawet osobom doświadczonym ale bez bazy szkoleniowej...

Nawet tu na forum było/jest sporo osób, którym różne rzeczy "się wydaje" ale prawdziwy postęp robią ci, którzy się szkolą pod okiem fachowców. Polecam tę drogę.

Pozdro serdeczne

A nie wydaje ci się Mitku, że postęp robią ci którzy szkolą się pod okiem prawdziwych fachowców? Niby słowa te same, a sens jakby inny. PS. Ja polecam jazdę na nartach tak progres robiło wielu, prawdziwy, choć można utknąć w meandrach złych nawyków i tu warto czasem zaczerpnąć z kanonu, a czy to będzie dobrze jeżdżący kolega czy przygodnie napotkany narciarz co się zowie to już drugorzędne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, wpiszlogin napisał:

 

Muszę przyznać, że jestem trochę zaskoczony. Wydawało mi się, że prawie całkowicie stoję na narcie zewnętrznej. Z drugiej strony równie dobrze nie zdawałem sobie sprawy, że tak notorycznie podnoszę wewnętrzną nogę. Będę musiał się temu przyjrzeć. Dziękuję.

Siedzisz na tyłach nart, nie prowadzisz ich w skręcie tylko siłowo przerzucasz ze strony na stronę hamując piętkami.

Za szybko wszystko próbujesz robić. Powinieneś ćwiczyć podstawy na łagodniejszym stoku: inicjacja skrętu, pozwolić narcie skręcić, następnie prowadzenie nart w skręcie. Bez dobrego instruktora słabo to widzę.

Edytowane przez Harnaś
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...