Skocz do zawartości

Sezon 2023/2024


grimson

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś można podsumować dzień słowami, pada, pada śnieg. Tego spadło około 15 cm, jak wracaliśmy dalej sypało. Ruszając z parkingu sprawdziłem gdzie mam schowane łańcuchy. Po stronie słowackiej drogi utrzymane znakomicie (pługi odśnieżały i sypały żwirkiem - widziałem 4). Po naszej stronie widziałem jeden. Za to ten puszek, na stoku, obok niego - bezcenne. Dużo Polaków (zimowiska), Słowaków i Czechów.

Tak to wyglądało przez większość dnia.   

IMG-20240116-153958389.jpg

Tłoku brak.

IMG-20240116-120725373-HDR.jpg

Aż tu po 13:00 nagle tłok przy kasach. 

IMG-20240116-125104973-HDR.jpg

Jak chwilowo przestawało padać, robiło się widokowo.

IMG-20240116-120716299.jpg

Tak to wyglądało. 

IMG-20240116-115654017.jpg

Jeszcze jedno.

IMG-20240116-115658562.jpg

c.d.n.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Harnaś napisał:

To pewnie ta knajpa:  https://www.google.com/maps/place/Karczma+Swojskie+Klimaty/@49.5075817,18.9854955,16.26z/data=!4m6!3m5!1s0x4714396f5cdc7083:0xcb272572da614551!8m2!3d49.5083057!4d18.9949992!16s%2Fg%2F11b5plhxzh?entry=ttu
 

Patrzyłem w samym Zwardoniu. No to w takim razie jest jedno miejsce najwygodniej dostępne w trakcie narciarskiego dnia.

Dokladnie.. 

image.thumb.png.fa516adff7b8b1cedb5f8f849638463a.png

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór 🙂 

Razem z narzeczoną chcielibyśmy znowu spróbować sportów zimowych (kiedyś coś jeździliśmy, ale 1 może 2 dni). Jakie stoki polecacie w okolicach Wisły (w sumie jak najbliżej Katowic) dla początkujących? Tak, aby można było wykupić może jakieś lekcje (parę godzin u instruktora), żeby nie było tłoczno i nie zbyt stromo? Ceny mało ważne, wolę dać za karnet 50 zł więcej i nie zrazić się się czymś na początek. Sprzęt będziemy oczywiście wypożyczać.

Z góry dzięki, Jacek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, jacek31 napisał:

Dobry wieczór 🙂 

Razem z narzeczoną chcielibyśmy znowu spróbować sportów zimowych (kiedyś coś jeździliśmy, ale 1 może 2 dni). Jakie stoki polecacie w okolicach Wisły (w sumie jak najbliżej Katowic) dla początkujących? Tak, aby można było wykupić może jakieś lekcje (parę godzin u instruktora), żeby nie było tłoczno i nie zbyt stromo? Ceny mało ważne, wolę dać za karnet 50 zł więcej i nie zrazić się się czymś na początek. Sprzęt będziemy oczywiście wypożyczać.

Z góry dzięki, Jacek.

Cze

Ja polecam, jeśli chcecie się coś poduczyć, miejsce kameralne a jak wieści donoszą nie zatłoczone Zwardoń wraz z naszym forumowym kolegą instruktorem @Adam ..DUCH. Górka idealna do nauki a Adam człowiek dusza i wysokiej klasy specjalista. Jest też baza noclegowa a i dobrze zjeść można. Jeśli Wam nie przeszkadza, że nieco na uboczu, to szczerze polecam. Wartość szkoleniowa sprawdzona. Najlepiej do Adama pisać na priv. Na pewno pomoże wszystko ogarnąć. Dojazd dobry i szybki w miarę z Katowic. Do Żywca jest S-ka dwupasmowa, do Węgierskiej Górki S-ka jednopasmowa, potem z10 km drogi dwukierunkowej do Milówki, a potem S-ka aż do Zwardonia. Jak na ferie to jest niezbyt dużo ludzi. Ale pytać u źródła najlepiej.

polecam i pozdrawiam

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...w uzupełniniu powyższego:  niezwykle pozytywnie zaskoczyła mnie ta górka i ten niewielki ośrodek. Stok świetnie przygotowany, w miarę stromy na całej długości (około 900m), a że w dodatku pogoda dopisała znakomicie no to po prostu wisienka! I to niecałe 30km od Krakowa. Rewelacja na takie 2 - 4 godzinne wyskoki, bez potrzeby noclegu, planowania logistyki itp...   

    No i przetestowałem sobie nowe nartki.  Trochę się obawiałem bo jeszcze nigdy nie miałem przypiętych nart slalomowych (R 12). Wbrew moim obawom odczucia znakomite! Myślę, że się szybko zaprzyjaźnimy.  Wybrałem się tam na 2h a jeździłem 4. Cóż zrobić? Tak po prostu wyszło...

                                                    Pozdr4all 🙂 !

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj meldunemy się ok. 9.30. Komputer pokazuje-10. Parking  zapełniony  bardziej  niż w poprzednich dniach. Stok przygotowany najlepiej do tej pory. Na stoku  zdecydowanie tłoczniej. Do 13.30 twardo ale  nie betonowo, stok trzyma bardzo dobrze.  Niestety dużo narciarzy średnio jeżdżących którzy szarżują. Efekt to 3 interwencje GOPR i karetek pogotowia. Lepsza połowa intensywnie ćwiczy na górze różne elementy jazdy na ściance których w poprzednich latach się uczyła. Schodąc że stoku kolejka do  kanapy ponad  7 minut. 

20240117_104553.jpg

20240117_103237.jpg

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, zslawek napisał:

Dzisiaj meldunemy się ok. 9.30. Komputer pokazuje-10. Parking  zapełniony  bardziej  niż w poprzednich dniach. Stok przygotowany najlepiej do tej pory. Na stoku  zdecydowanie tłoczniej. Do 13.30 twardo ale  nie betonowo, stok trzyma bardzo dobrze.  Niestety dużo narciarzy średnio jeżdżących którzy szarżują. Efekt to 3 interwencje GOPR i karetek pogotowia. Lepsza połowa intensywnie ćwiczy na górze różne elementy jazdy na ściance których w poprzednich latach się uczyła. Schodąc że stoku kolejka do  kanapy ponad  7 minut. 

20240117_104553.jpg

20240117_103237.jpg

Super… jeszcze nas uświadom gdzie to cudowne miejsce…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety czar prysł. Przyjechaliśmy o godzinie 9.15 na dolną stację kolejki Funicamp. Nie było jakichkolwiek ostrzeżeń o możliwości zamknięcia ośrodka z powodu wiatru tudzież innych trudnych warunków pogodowych. Na górnej stacji wypożyczyliśmy narty E-SL wiadomej marki dla jednego z kolegów z naszego hotelu. W wypożyczalni również żadnej informacji o ryzyku zamknięcia ośrodka nam nie podano. Zjechaliśmy otwartą trasą Solanelles XL do dolnej stacji wyciągu. Po przejściu przez czytniki została nam przekazana informacja o zamknięciu ośrodka z powodu wiatru i zostaliśmy z tej stacji wyproszeni. Żaden z członków personelu nie posługiwał się nawet w najmniejszym stopniu jakimkolwiek językiem ludów cywilizowanych czyli angielskim czy niemieckim. Dzięki uprzejmości dwóch młodych hiszpańskich studentów uzyskaliśmy informację, że cały ośrodek został zamknięty z powodu wiatru (co jak się za chwilę okaże było nieprawdą). Musieliśmy przedostać się kilkaset metrów po błocie oraz kamieniach do najbliższego parkingu, na którym mieliśmy oczekiwać na transport. Po pokonaniu błotno-kamiennej marszruty musieliśmy czekać około 20 minut w deszczu na busa. W drodze powrotnej, przejeżdżając przez miejscowość Soldeu zauważyliśmy, że kursuje tam kolejka gondolowa. Indagowany na tę okoliczność przez młodych Hiszpanów kierowca stwierdził, że kolejka zwozi narciarzy (nie za bardzo rozumiem po co, skoro mogą sami zjechać) gdyż ośrodek zamknięto. Po przyjeździe na dolną stację Funicamp zastaliśmy kilkadziesiąt osób stojących w kolejce do reklamacji w kasach. Wszystkim przekazano informację, że pracują dwa wyciągi w miejscowości Canillo oraz dwa w Pas de La Casa, w związku z czym czego się wszyscy czepiamy. Zażądałem przyjazdu wyższego rangą przedstawiciela ośrodka, pod rygorem wezwania na miejsce policji. Ku mojemu zdziwieniu nie minęło 5 minut jak pojawił się jakiś młody człowiek, widocznie wyższy stopniem aniżeli olewający wszystkich pan w kasie. Niestety, oprócz głupiej gadki i prób łagodzenia konfliktu nie był w stanie zaproponować jakiegokolwiek sensownego rozwiązania typu odbiór wypożyczonych nart na dole oraz zwrot pieniędzy, ograniczając się do stwierdzenia, że wypożyczalnia jest odrębnym prawnie podmiotem w stosunku do ośrodka. Pomimo usiłowań nie był w stanie nawet zorganizować transportu do hotelu, gdyż jak się okazało, busy które przywoziły narciarzy należą do innej spółki komunalnej (Canillo, Soldeu oraz Tarter) podczas gdy my mieszkamy w gminie Encamp, która wraz z Pas de La Casa prowadzi odrębną spółkę komunalną, będącą drugim członkiem konsorcjum. Kierowca oświadczył pracownikowi obsługi, że ma zakaz jazdy po miejscowości Encamp, jako że nie jest to teren jego jednostki komunalnej. Ta deklaracja totalnie mnie rozwaliła, albowiem z dolnej stacji Funicampa do naszego hotelu jest około 2 km a więc trasa ta nie stanowi jakiegokolwiek obciążenia finansowego dla przewoźnika. I w ten sposób dopełnił się czar goryczy. Niewątpliwie moja noga w tym pięknym, ale dzikim kraju więcej nie postanie. 

  • Haha 1
  • Confused 2
  • Sad 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, tomkly napisał:

Niestety czar prysł. Przyjechaliśmy o godzinie 9.15 na dolną stację kolejki Funicamp. Nie było jakichkolwiek ostrzeżeń o możliwości zamknięcia ośrodka z powodu wiatru tudzież innych trudnych warunków pogodowych. Na górnej stacji wypożyczyliśmy narty E-SL wiadomej marki dla jednego z kolegów z naszego hotelu. W wypożyczalni również żadnej informacji o ryzyku zamknięcia ośrodka nam nie podano. Zjechaliśmy otwartą trasą Solanelles XL do dolnej stacji wyciągu. Po przejściu przez czytniki została nam przekazana informacja o zamknięciu ośrodka z powodu wiatru i zostaliśmy z tej stacji wyproszeni. Żaden z członków personelu nie posługiwał się nawet w najmniejszym stopniu jakimkolwiek językiem ludów cywilizowanych czyli angielskim czy niemieckim. Dzięki uprzejmości dwóch młodych hiszpańskich studentów uzyskaliśmy informację, że cały ośrodek został zamknięty z powodu wiatru (co jak się za chwilę okaże było nieprawdą). Musieliśmy przedostać się kilkaset metrów po błocie oraz kamieniach do najbliższego parkingu, na którym mieliśmy oczekiwać na transport. Po pokonaniu błotno-kamiennej marszruty musieliśmy czekać około 20 minut w deszczu na busa. W drodze powrotnej, przejeżdżając przez miejscowość Soldeu zauważyliśmy, że kursuje tam kolejka gondolowa. Indagowany na tę okoliczność przez młodych Hiszpanów kierowca stwierdził, że kolejka zwozi narciarzy (nie za bardzo rozumiem po co, skoro mogą sami zjechać) gdyż ośrodek zamknięto. Po przyjeździe na dolną stację Funicamp zastaliśmy kilkadziesiąt osób stojących w kolejce do reklamacji w kasach. Wszystkim przekazano informację, że pracują dwa wyciągi w miejscowości Canillo oraz dwa w Pas de La Casa, w związku z czym czego się wszyscy czepiamy. Zażądałem przyjazdu wyższego rangą przedstawiciela ośrodka, pod rygorem wezwania na miejsce policji. Ku mojemu zdziwieniu nie minęło 5 minut jak pojawił się jakiś młody człowiek, widocznie wyższy stopniem aniżeli olewający wszystkich pan w kasie. Niestety, oprócz głupiej gadki i prób łagodzenia konfliktu nie był w stanie zaproponować jakiegokolwiek sensownego rozwiązania typu odbiór wypożyczonych nart na dole oraz zwrot pieniędzy, ograniczając się do stwierdzenia, że wypożyczalnia jest odrębnym prawnie podmiotem w stosunku do ośrodka. Pomimo usiłowań nie był w stanie nawet zorganizować transportu do hotelu, gdyż jak się okazało, busy które przywoziły narciarzy należą do innej spółki komunalnej (Canillo, Soldeu oraz Tarter) podczas gdy my mieszkamy w gminie Encamp, która wraz z Pas de La Casa prowadzi odrębną spółkę komunalną, będącą drugim członkiem konsorcjum. Kierowca oświadczył pracownikowi obsługi, że ma zakaz jazdy po miejscowości Encamp, jako że nie jest to teren jego jednostki komunalnej. Ta deklaracja totalnie mnie rozwaliła, albowiem z dolnej stacji Funicampa do naszego hotelu jest około 2 km a więc trasa ta nie stanowi jakiegokolwiek obciążenia finansowego dla przewoźnika. I w ten sposób dopełnił się czar goryczy. Niewątpliwie moja noga w tym pięknym, ale dzikim kraju więcej nie postanie. 

Cze

Aleś trafił. Czyli byłeś tam dwa razy, pierwszy i ostatni. A w PL śniegu po sufit i słońce jest i wszyscy po polsku gadają, a czasami i po angielsku lub niemiecku. Niefart. Zachciało Ci się Andory.

pozdrawiam

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Marcos73 napisał:

Cze

Aleś trafił. Czyli byłeś tam dwa razy, pierwszy i ostatni. A w PL śniegu po sufit i słońce jest i wszyscy po polsku gadają, a czasami i po angielsku lub niemiecku. Niefart. Zachciało Ci się Andory.

pozdrawiam

Byłem tam 5 lat temu z córką i wtedy wszystko było z grubsza OK. Teraz obiecałem mojej mamie, że ją tam wezmę, gdyż ona lubi zwiedzać różne dziwne miejsca. Poza tym Andora ma darmowy karnet dla seniorów, więc to była dodatkowa motywacja.

Edytowane przez tomkly
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, tomkly napisał:

Byłem tam 5 lat temu z córką i wtedy wszystko było z grubsza OK. Teraz obiecałem mojej mamie, że ją tam wezmę, gdyż ona lubi zwiedzać różne dziwne miejsca. Poza tym Andora ma darmowy karnet dla seniorów, więc to była dodatkowa motywacja.

Czyli następna wizyta za 5 lat. Czas leczy rany ....

pozdro

ps. Bo ekipa do Zwardonia się szykuje, będziesz? Trza nam gościa w porządnych gs-ach, co jak na górze stanie, to automatycznie dziobami zajmie kolejkę na krześle. W sumie to dobrze jakbyś przyjechał.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Marcos73 napisał:

Czyli następna wizyta za 5 lat. Czas leczy rany ....

pozdro

ps. Bo ekipa do Zwardonia się szykuje, będziesz? Trza nam gościa w porządnych gs-ach, co jak na górze stanie, to automatycznie dziobami zajmie kolejkę na krześle. W sumie to dobrze jakbyś przyjechał.

Chętnie bym przyjechał ale obawiam się, że to niemożliwe. Mam zobowiązania narciarskie do końca sezonu, to znaczy od przyszłego piątku 26 stycznia mam zamiar co tydzień kursować do Austrii z Jarem, operując jednym z busów. Jak ich jedzie kilka to zawsze jest problem z kierowcami. Poza Austrię i ewentualnie Szwajcarię się nie wypuszczam. Włochy oraz Francja są u mnie spalone.

Edytowane przez tomkly
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś dużo zdjęć nie będzie, szkoda było czasu na ich robienie. Było epicko, trzeba było jeździć. Rano dobre -12, twardo ale nie betonowo. Jazda od odbicia do odbicia, dużo ludzi jak na Meander dojechało z Wrocławia. Intensywnie śnieżą ślad talerzyka i trasę za laskiem.

Stok wymuskany i słoneczko.

GOPR2455.jpg

Epicko.

GOPR2462.jpg

Słońce.

GOPR2470.jpg

c.d.n.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tomkly napisał:

Niestety czar prysł. Przyjechaliśmy o godzinie 9.15 na dolną stację kolejki Funicamp. Nie było jakichkolwiek ostrzeżeń o możliwości zamknięcia ośrodka z powodu wiatru tudzież innych trudnych warunków pogodowych. Na górnej stacji wypożyczyliśmy narty E-SL wiadomej marki dla jednego z kolegów z naszego hotelu. W wypożyczalni również żadnej informacji o ryzyku zamknięcia ośrodka nam nie podano. Zjechaliśmy otwartą trasą Solanelles XL do dolnej stacji wyciągu. Po przejściu przez czytniki została nam przekazana informacja o zamknięciu ośrodka z powodu wiatru i zostaliśmy z tej stacji wyproszeni. Żaden z członków personelu nie posługiwał się nawet w najmniejszym stopniu jakimkolwiek językiem ludów cywilizowanych czyli angielskim czy niemieckim. Dzięki uprzejmości dwóch młodych hiszpańskich studentów uzyskaliśmy informację, że cały ośrodek został zamknięty z powodu wiatru (co jak się za chwilę okaże było nieprawdą). Musieliśmy przedostać się kilkaset metrów po błocie oraz kamieniach do najbliższego parkingu, na którym mieliśmy oczekiwać na transport. Po pokonaniu błotno-kamiennej marszruty musieliśmy czekać około 20 minut w deszczu na busa. W drodze powrotnej, przejeżdżając przez miejscowość Soldeu zauważyliśmy, że kursuje tam kolejka gondolowa. Indagowany na tę okoliczność przez młodych Hiszpanów kierowca stwierdził, że kolejka zwozi narciarzy (nie za bardzo rozumiem po co, skoro mogą sami zjechać) gdyż ośrodek zamknięto. Po przyjeździe na dolną stację Funicamp zastaliśmy kilkadziesiąt osób stojących w kolejce do reklamacji w kasach. Wszystkim przekazano informację, że pracują dwa wyciągi w miejscowości Canillo oraz dwa w Pas de La Casa, w związku z czym czego się wszyscy czepiamy. Zażądałem przyjazdu wyższego rangą przedstawiciela ośrodka, pod rygorem wezwania na miejsce policji. Ku mojemu zdziwieniu nie minęło 5 minut jak pojawił się jakiś młody człowiek, widocznie wyższy stopniem aniżeli olewający wszystkich pan w kasie. Niestety, oprócz głupiej gadki i prób łagodzenia konfliktu nie był w stanie zaproponować jakiegokolwiek sensownego rozwiązania typu odbiór wypożyczonych nart na dole oraz zwrot pieniędzy, ograniczając się do stwierdzenia, że wypożyczalnia jest odrębnym prawnie podmiotem w stosunku do ośrodka. Pomimo usiłowań nie był w stanie nawet zorganizować transportu do hotelu, gdyż jak się okazało, busy które przywoziły narciarzy należą do innej spółki komunalnej (Canillo, Soldeu oraz Tarter) podczas gdy my mieszkamy w gminie Encamp, która wraz z Pas de La Casa prowadzi odrębną spółkę komunalną, będącą drugim członkiem konsorcjum. Kierowca oświadczył pracownikowi obsługi, że ma zakaz jazdy po miejscowości Encamp, jako że nie jest to teren jego jednostki komunalnej. Ta deklaracja totalnie mnie rozwaliła, albowiem z dolnej stacji Funicampa do naszego hotelu jest około 2 km a więc trasa ta nie stanowi jakiegokolwiek obciążenia finansowego dla przewoźnika. I w ten sposób dopełnił się czar goryczy. Niewątpliwie moja noga w tym pięknym, ale dzikim kraju więcej nie postanie. 

no chyba musieli Tobie nieźle zapłacić za wyjazd do tej destynacji w styczniu jeśli nawet w Beskidach nie pisząc już o Alpach są znacznie lepsze warunki. Czyżbyś pracował dla skionline, które mocno promuje ten kierunek ?

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Jan napisał:

no chyba musieli Tobie nieźle zapłacić za wyjazd do tej destynacji w styczniu jeśli nawet w Beskidach nie pisząc już o Alpach są znacznie lepsze warunki. Czyżbyś pracował dla skionline, które mocno promuje ten kierunek ?

 

Kolegę Ciszaka omijam szerokim łukiem, muszę się natrudzić, bo jak jadę na kawę to koło jego chałupy przejeżdżam. 😃

Teraz na serio, nie wiem czy jako miłośnik Francji podzielasz mój punkt widzenia, ale taka mnie na koniec refleksja naszła, że chyba się starzeję i coraz bardziej zaczynam cenić germański porządek w miejsce radosnego południowoeuropejskiego burdelu. 🙂
 

Edytowane przez tomkly
  • Like 3
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, tomkly napisał:

Nie wiem czy podzielasz mój punkt widzenia, ale taka mnie na koniec refleksja naszła, że chyba się starzeję i coraz bardziej zaczynam cenić germański porządek w miejsce radosnego południowoeuropejskiego burdelu. 🙂
 

dużo robi pogoda i towarzystwo - ja pojechałem z 4 kumplami 1 autem ale jechaliśmy na pogodę i rezerwowali nocleg na 2 dni przed wyjazdem i wszystko spasowało rewelacyjnie

https://www.kochamnarty.pl/topic/4849-grandvalira-w-pirenejach-andora/

ps.

i jak sobie pomyśle że olej napędowy kosztował 72 centy to nie wiem czy się śmiać czy płakać

Edytowane przez Jan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, tomkly napisał:

germański porządek

ten to najlepszy jest w St. Moritz, Davos, Saas Fee czy Zermatt a jak już pojedziesz kawałek dalej na zachód to nawet w szwajcarskim Verbier już zaczyna się ten francuski luzik. Chociaż muszę przyznać że przygotowanie tras w Couchevel w zasadzie nie odbiega od St Moritz

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Marcos73 napisał:

Cze

Aleś trafił. Czyli byłeś tam dwa razy, pierwszy i ostatni. A w PL śniegu po sufit i słońce jest i wszyscy po polsku gadają, a czasami i po angielsku lub niemiecku. Niefart. Zachciało Ci się Andory.

pozdrawiam

Cześć

U nas mawiają, że pojechał trzy razy: pierwszy, ostatni i nigdy więcej...

pozdro

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, tomkly napisał:

Niestety czar prysł. Przyjechaliśmy o godzinie 9.15 na dolną stację kolejki Funicamp. Nie było jakichkolwiek ostrzeżeń o możliwości zamknięcia ośrodka z powodu wiatru tudzież innych trudnych warunków pogodowych. Na górnej stacji wypożyczyliśmy narty E-SL wiadomej marki dla jednego z kolegów z naszego hotelu. W wypożyczalni również żadnej informacji o ryzyku zamknięcia ośrodka nam nie podano. Zjechaliśmy otwartą trasą Solanelles XL do dolnej stacji wyciągu. Po przejściu przez czytniki została nam przekazana informacja o zamknięciu ośrodka z powodu wiatru i zostaliśmy z tej stacji wyproszeni. Żaden z członków personelu nie posługiwał się nawet w najmniejszym stopniu jakimkolwiek językiem ludów cywilizowanych czyli angielskim czy niemieckim. Dzięki uprzejmości dwóch młodych hiszpańskich studentów uzyskaliśmy informację, że cały ośrodek został zamknięty z powodu wiatru (co jak się za chwilę okaże było nieprawdą). Musieliśmy przedostać się kilkaset metrów po błocie oraz kamieniach do najbliższego parkingu, na którym mieliśmy oczekiwać na transport. Po pokonaniu błotno-kamiennej marszruty musieliśmy czekać około 20 minut w deszczu na busa. W drodze powrotnej, przejeżdżając przez miejscowość Soldeu zauważyliśmy, że kursuje tam kolejka gondolowa. Indagowany na tę okoliczność przez młodych Hiszpanów kierowca stwierdził, że kolejka zwozi narciarzy (nie za bardzo rozumiem po co, skoro mogą sami zjechać) gdyż ośrodek zamknięto. Po przyjeździe na dolną stację Funicamp zastaliśmy kilkadziesiąt osób stojących w kolejce do reklamacji w kasach. Wszystkim przekazano informację, że pracują dwa wyciągi w miejscowości Canillo oraz dwa w Pas de La Casa, w związku z czym czego się wszyscy czepiamy. Zażądałem przyjazdu wyższego rangą przedstawiciela ośrodka, pod rygorem wezwania na miejsce policji. Ku mojemu zdziwieniu nie minęło 5 minut jak pojawił się jakiś młody człowiek, widocznie wyższy stopniem aniżeli olewający wszystkich pan w kasie. Niestety, oprócz głupiej gadki i prób łagodzenia konfliktu nie był w stanie zaproponować jakiegokolwiek sensownego rozwiązania typu odbiór wypożyczonych nart na dole oraz zwrot pieniędzy, ograniczając się do stwierdzenia, że wypożyczalnia jest odrębnym prawnie podmiotem w stosunku do ośrodka. Pomimo usiłowań nie był w stanie nawet zorganizować transportu do hotelu, gdyż jak się okazało, busy które przywoziły narciarzy należą do innej spółki komunalnej (Canillo, Soldeu oraz Tarter) podczas gdy my mieszkamy w gminie Encamp, która wraz z Pas de La Casa prowadzi odrębną spółkę komunalną, będącą drugim członkiem konsorcjum. Kierowca oświadczył pracownikowi obsługi, że ma zakaz jazdy po miejscowości Encamp, jako że nie jest to teren jego jednostki komunalnej. Ta deklaracja totalnie mnie rozwaliła, albowiem z dolnej stacji Funicampa do naszego hotelu jest około 2 km a więc trasa ta nie stanowi jakiegokolwiek obciążenia finansowego dla przewoźnika. I w ten sposób dopełnił się czar goryczy. Niewątpliwie moja noga w tym pięknym, ale dzikim kraju więcej nie postanie. 

Cześć

Moim zdaniem normalne działanie to są góry i każdy kupuje karnet na własna odpowiedzialność. Proste.

Wybacz Tomek ale tak uważam. Jak jest ryzyko zamknięcia ośrodka musi być wkalkulowane w nasz wybór. Nie bądź dzieckiem i akurat u Ciebie - z tak dużym doświadczeniem to mnie ten post zdziwił. A co do germańskiego porządku to nie raz odtrąbiłem spod wyciągu w Austrii z info, że dzisiaj już nie ruszy i po trzech godzinach, jak dowiadywałem się, że wszystko hula a ja z 5 km od domu na wesołym spacerze... Dlatego lubię niskie góry, małe centra - wszystko przewidywalne...

Tyłka w górach dajemy na własny rachunek zawsze. Każdemu się zdarzyło.

Do zobaczenia w Zwardoniu.

A my dzisiaj byliśmy pierwszy dzień w tym sezonie na nartach!

Udało się zjechać raz, około 100 metrów, podejście do górki (tej górki z której był zjazd) około 4km. Śnieg dobry ale niezbyt nośny, trochę szyszek i gałązek ale za to naturalny - jakieś 7-8cm (na otwartym terenie).  Godzina na śniegu warta doby życia nie?

 

Pozdro

 

Edytowane przez Mitek
  • Like 2
  • Thanks 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...