Mikoski Napisano 16 Lutego Udostępnij Napisano 16 Lutego 1 godzinę temu, Lexi napisał: Już nie chciałem wklejać następnych cytatów - ale posiadanie "wkładki" to nie wszystko.. prawda?... a nie są to tanie rzeczy edit>> 😄 Dobrze prawisz 😏 żeby dane z wkładki docierały do ucha przez Twój telefon i wszystko się zapisywało potrzebna jest aplikacja z opłaconą subskrypcją którą trzeba odnawiać 🤪 i tak to się kręci. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Adam ..DUCH Napisano 16 Lutego Udostępnij Napisano 16 Lutego 5 minut temu, Mikoski napisał: Halbki i halba i jakoś to pójdzie 😉 Ach teraz doczytałem że ten cały "live fed..coś tam...." to nie sprzęt.....offf zeszło z pleców że tak bardzo w tyle nie jestem 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Monika Napisano 17 Lutego Udostępnij Napisano 17 Lutego Po pierwsze Adamie przepraszam za nowomowę - efekt życia w corpo. To co kupiłam na OLX to był zestaw, który ktoś wygrał w konkursie kilka lat temu. Tak wiec udało mi się za psie pieniądze zakupić wkładki i dożywotni dostęp do aplikacji. Zapłaciłam z 10% obecnej ceny z ich strony - tej pełnej ceny zabawka dla mnie nie jest warta. Jeśli chodzi o LIVE feedback, to opcja z którą ja jeździłam (a masa ich jest) działała tak. Telefon do kieszeni, słuchawki douszne do uszu - wybrałam ćwiczenie np ciężar na narcie zewnętrznej. Do ćwiczenia jest filmik który można na wyciągu obejrzeć, który pokazuje o co w tym chodzi i na co zwrócić uwagę. Następnie po każdym zakręcie było dźwięk mówiący że zakręt jest ok lub nie. Każde ćwiczenie jest na 20 poziomach trudności i miałam wrażenie że pierwszy poziom zalicza od ręki, a dalej jest coraz trudniej. Generalnie chyba trzeba zrobić 17/20 zakrętów w ciągu aby poziom 'zaliczył'. Wyższe poziomy ćwiczenia wymagają nie tylko jazdy na jednej narcie ale też np odpowiedniego stopnia zakrawędziowania tej narty. Poza komunikatami czysto 'buczącymi' (nie wiem jak to nazwać), są też czasem komentarze czego zabrakło (np że za mało krawędzi, albo za mało przeniesionego ciężaru). Po przejeździe na wyciągu można wejść w szczegóły tego jak się jechało i tam też bardziej dokładne komentarze się pojawiają. Aplikacja podpowiada też nad czym warto pracować (na bazie pomiarów mojej jazdy) i od razu sugeruje ćwiczenia do wykonania. Filmików z jazdy z carv nie mam - sama wtedy na nartach byłam, a do tego i tak tego co ciekawe - odgłosów z aplikacji - by nie było słychać. Mocno też w niej na stou nie grzebałam bo makabrycznie zimno w Solden było i ręce szybko kostniały. Po powrocie instruktor tylko powiedział, że widzi progres w tym nad czym pracowałam (u mnie to był ciężar na zewnętrznej, ciężąr do przodu) a potem kontuzję na basenie złapałam i ani instruktora w Warszawie ani carve na stoku 😞 No i widziałam że można u nas na stokach niektórych carve wypożyczyć - CARV - przenieś narciarstwo na wyższy poziom - Kasina Ski Jak ktoś się chce pobawić, to jest opcja aby przetestować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 17 Lutego Udostępnij Napisano 17 Lutego (edytowane) 1 godzinę temu, Monika napisał: Po powrocie instruktor tylko powiedział, że widzi progres w tym nad czym pracowałam (u mnie to był ciężar na zewnętrznej, ciężąr do przodu) a potem kontuzję na basenie złapałam i ani instruktora w Warszawie ani carve na stoku 😞 Widzę, że jesteś z Warszawy. Jak moja córka. Znasz RASC? Taki warszawski narciarski klub. Głównie dla dzieci, ale rodzice też mocno korzystają. Na wspólnym wyjeździe z nimi w Paganella widziałem jak to działa. Dzieci szkolone są w odpowiednich grupach wiekowych, a rodzice osobno w swojej grupie "wiekowej". 🙂 W końcu to też duże dzieci. 🙂 W małych grupach. Widziałem na stoku jak rodziców szkolił sam szef RASC-u, Michał Kołder, skądinąd, jak dla mnie, sensowny gość i dobry instruktor. Ten RASC ma jedna wadę. Wychodzi dość drogo, choć nie dlatego, że są pazerni na kasę. Reklamuję ich bezinteresownie, bo sporo o nich wiem i kieruję się w życiu zasadą, że warto, a nawet należy popierać inicjatywy i poczynania pozytywne, dobre dla innych. Edytowane 17 Lutego przez a_senior 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Monika Napisano 17 Lutego Udostępnij Napisano 17 Lutego RASC znam - mój syn Kurs Kwalifikacyjny z zawodniczkami z RASCa robił na Szczęśliwicach na początku tego sezonu. Ale jeśli chodzi o wyjazdy zorganizowane z instruktorami to mam smutne doświadczenia. Przez wiele lat ze Sporteum jeździłam - podobnie do RASCa działają (sport na naszym zielonym lodowcu + wyjazdy sportowe i rodzinne) i sama cały czas w grupie szkoleniowej dorosłych jeździłam. Na ostatnim wyjeździe z nimi trafił się w grupie dorosłych instruktor, dzięki któremu po 6 dniach w Dolomitach wszyscy gorzej jeździli i chcieli narty rzucić (antytalent dydaktyczny miał wybitny). I muszę przyznać, że to mnie mocno zniechęca do takiej grupowej formy wyjazdu, bo niestety większość szkół narciarskich w okresie feryjnym chce jak najwięcej zarobić, wiec zaczyna instruktorów z łapanki brać. Grupy sportowe mają swoich trenerów, dzieciaki sprawdzonych a rodzicom różnie się trafia. Druga sprawa, że dorosłych szkoli się najczęściej niewielu i grupy maja mocno zróżnicowany poziom, co też stanowi wyzwanie dla instruktora. No i w efekcie sporo płacisz, a nie masz gwarancji, że szkolenie będzie miał ręce i nogi. Masz przekonanie że w RASC nie ma żadnego ryzyka trafić w okresie feryjnym na niesprawdzonego instruktora? W sumie to nie mam pojęcia, jako laik, jak wybrać dobrego instruktora. Czy to ze szkółki, czy na wyjeździe... mogę uprawnienia sprawdzić, czasem są osoby, które dobrą opinię w necie maja (ale mało ich) i potem pomysły się kończą. Macie koncepcję jak planując wyjazd np do Białki czy Zieleńca złapać dobrego szkoleniowca? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marxx74x Napisano 17 Lutego Udostępnij Napisano 17 Lutego Na temat Zieleńca się nie wypowiem a w przypadku Białki - organicznie nie cierpię - ogarnięcie sensownego instruktora to nie problem. Z drogi na zielony lodowiec w Warszawie pozdrawiam, M. A Carve sens ma umiarkowany - wystarczy zastanowić się gdzie zaczynają się i kończą sensory aby to zrozumieć o wiedzy gdzie zaczynają się problemy szczególnie na nieco zaawansowanym poziomie nie wspominam 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 18 Lutego Udostępnij Napisano 18 Lutego (edytowane) 22 godziny temu, Monika napisał: Masz przekonanie że w RASC nie ma żadnego ryzyka trafić w okresie feryjnym na niesprawdzonego instruktora? Nie mam. 🙂 Ale mam wrażenie poparte relacjami córki, no i moimi sprzed 2 lat z Paganella, że RASC również pod względem szkolenia rodziców jest wyjątkowy. Tzn. bardzo dobry. Na Twoim miejscu spróbowałbym. Tę szkoloną przez Michała grupę rodziców widziałem w akcji. Nie byli to debiutanci, a niektóryz całkiem nieźle sobie radzili. Taki RASC o tyle ma sens, że korzystają dzieci i rodzice. Fakt, dla szkolenia rodziców lepiej byłoby się indywidualnie wybrać na tydzień w Alpy z jakimś dobrym fachowcem na staż doszkalający. Np. z Filipem, z którym niektórzy jeżdżą i sobie chwalą. Ale jak tu pojechać bez dzieci i małżonki/małżonka? Ja nie potrafiłbym. 🙂 A taki RASC załatwia sprawę. Wszyscy się szkolą i bawią. W jakim wieku jest syn? Nie doradzę żadnego konkretnego instruktora. Do Białki nie pojechałbym na narty przenigdy w świecie. 🙂 Gdybym miał pojechać w Polsce na tydzień z dziećmi celowałbym w Jurgów. Edytowane 18 Lutego przez a_senior 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 18 Lutego Udostępnij Napisano 18 Lutego Cześć Przede wszystkim ważne - o czym pisze Andrzej - żeby to był: klub sportowy szkolący również narciarzy nie sportowców a nie biuro turystyczne organizujące wyjazdy ze szkoleniem. Różnica w poziomie szkolenia jest bardzo znaczna a szansa trafienia na jakiegoś leszcza w pierwszym przypadku znacznie mniejsza. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Monika Napisano 18 Lutego Udostępnij Napisano 18 Lutego 4 godziny temu, a_senior napisał: W jakim wieku jest syn? Młody 17 lat w tym roku skończy. A fanką Białki nie jestem, ale zapewne na weekend 1-3 marca skoczę w te okolice, bo młodzież ma test sprawnościowy pojechać (chce PI za rok robić). Akurat 3 marca jest na Grapa Ski test, a 2 trening na tyczkach, więc wyjątkowo tamte okolice rozważam. I jakby ktoś sensowny mógł szkolić na jakimś okolicznym stoku, to bym te trzy dni chętnie popracowała po 2-3 godziny pod fachowym okiem. A wyjazd bez rodziny to dla mnie nie problem. W tym roku z Jarem tak pojechałam w listopadzie na 4 dni i rodzina i ja przeżyliśmy 🙂 Może majówka z RASC? Pomyślę... M Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 18 Lutego Udostępnij Napisano 18 Lutego W dniu 17.02.2024 o 11:46, Monika napisał: RASC znam - mój syn Kurs Kwalifikacyjny z zawodniczkami z RASCa robił na Szczęśliwicach na początku tego sezonu. ............. Cześć Kurs na Szczęśliwicach...??? No to niezły pomysł.. 🙂 🙂 , taki dość karkołomny. Pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Monika Napisano 18 Lutego Udostępnij Napisano 18 Lutego Technikę na Szczęśliwicach można poćwiczyć (wszystkie kluby stołeczne regularnie to robią), a nam się sezon makabrycznie rozjechał przez moją kontuzję i wymysł syna żeby ferie spędzić na Teneryfie. Miał robić kurs w Dolomitach, a finalnie tylko córka pojechała na Demonstratora... Ale na igielicie tylko Demonstratora i KK oferują, PI już tylko w górach. Ufam że Piotr Tekiel wie co robi, a to on grupę prowadził. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 18 Lutego Udostępnij Napisano 18 Lutego 24 minuty temu, Monika napisał: wymysł syna żeby ferie spędzić na Teneryfie. Miał robić kurs w Dolomitach, a przepraszam to ile ten syn ma lat że decyduje o takich sprawach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 18 Lutego Udostępnij Napisano 18 Lutego (edytowane) 40 minut temu, Monika napisał: Technikę na Szczęśliwicach można poćwiczyć (wszystkie kluby stołeczne regularnie to robią), a nam się sezon makabrycznie rozjechał przez moją kontuzję i wymysł syna żeby ferie spędzić na Teneryfie. Miał robić kurs w Dolomitach, a finalnie tylko córka pojechała na Demonstratora... Ale na igielicie tylko Demonstratora i KK oferują, PI już tylko w górach. Ufam że Piotr Tekiel wie co robi, a to on grupę prowadził. Cześć Ja wiem mniej więcej co się dzieje w warszawskich nartach ale wymyślnie kursu na Szczęśliwicach jest po prostu słabe. Może inaczej - ja bym takiej decyzji nie podjął bo kłoci się z moją ideą tego co i w jaki sposób powinien wiedzieć i umieć instruktor. Ćwiczonka to tylko mało ważny element całości. Pozdro Edytowane 18 Lutego przez Mitek 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 18 Lutego Udostępnij Napisano 18 Lutego 50 minut temu, Jan napisał: a przepraszam to ile ten syn ma lat że decyduje o takich sprawach Jakich sprawach? Wszak to rekreacja. Nie wszędzie w domu jak widać jest zamordyzm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Vito999 Napisano 18 Lutego Udostępnij Napisano 18 Lutego W dniu 17.02.2024 o 11:46, Monika napisał: Macie koncepcję jak planując wyjazd np do Białki czy Zieleńca złapać dobrego szkoleniowca? W ten sposób planując szkolenie zawsze trafiasz na kogoś przypadkowego. Kwestia szczęścia. Dodatkowo na takim wypadzie instruktor trochę czasu musi poświęcić na rozpoznanie, jaki poziom reprezentujesz więc z definicji efektywność szkolenia spada. Jeśli to miałoby być szkolenie przy okazji wyjazdu to można ryzyko świadomie podjąć. Jeśli to wizja na narciarski rozwój, to raczej strategia daleka jest od optymalnej. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano 19 Lutego Udostępnij Napisano 19 Lutego 3 godziny temu, Vito999 napisał: W ten sposób planując szkolenie zawsze trafiasz na kogoś przypadkowego. Kwestia szczęścia. Dodatkowo na takim wypadzie instruktor trochę czasu musi poświęcić na rozpoznanie, jaki poziom reprezentujesz więc z definicji efektywność szkolenia spada. Jeśli to miałoby być szkolenie przy okazji wyjazdu to można ryzyko świadomie podjąć. Jeśli to wizja na narciarski rozwój, to raczej strategia daleka jest od optymalnej. Dobry fachowiec-pasjonat narciarstwa po pierwszym zjeździe wie co sobą reprezentujesz i wprowadza odpowiednie szkolenie do twoich umiejętności, nie potrzebuje tracić czasu na jakieś dziwne obserwacje ! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Monika Napisano 19 Lutego Udostępnij Napisano 19 Lutego 16 godzin temu, Jan napisał: a przepraszam to ile ten syn ma lat że decyduje o takich sprawach U mnie w domu dzieci nie ryby i głos mają 🙂 A już to jak czas wolny od szkoły spędzają zależy od ich decyzji (no i dostępności domowego budżetu). Zarówno chęć robienia KK, jak i chęć pojechania na wyspę to niezależne decyzje mojej młodzieży. Mój zamordyzm ogranicza się do pilnowania żeby do szkoły chodzili i się uczyli. A pasje mają rozwijać swoje a nie moje 16 godzin temu, Mitek napisał: - ja bym takiej decyzji nie podjął bo kłoci się z moją ideą tego co i w jaki sposób powinien wiedzieć i umieć instruktor. Ćwiczonka to tylko mało ważny element całości. Jeśli się nie mylę, to kurs kwalifikacyjny ograniczał się do techniki jazdy. Taki Demonstrator + w opinii mojego syna. To o czym piszesz - widzenie z punktu instruktora - to dopiero na Pomocniku Instruktora jest. No i tego już lokalnie nie robią. 7 godzin temu, Victor napisał: Dobry fachowiec-pasjonat narciarstwa po pierwszym zjeździe wie co sobą reprezentujesz i wprowadza odpowiednie szkolenie do twoich umiejętności, nie potrzebuje tracić czasu na jakieś dziwne obserwacje ! Sądzę, że na moim poziomie dobry instruktor po max 2 zjazdach zobaczy w czym problem - nie jest on zbyt mocno ukryty 🙂 Zapewne na wyższym poziomie jest to bardziej znuansowane. Ale nie macie nikogo sprawdzonego w tamtych okolicach? Nie musi być Białka - do 20 minut dojazdu na luzie ogarnę. Miałam ambitny plan Adama spróbować odwiedzić, ale noga się zbuntowała, a w dodatku w Zwardoniu test sprawnościowy planowany na grudzień odwołali... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 19 Lutego Udostępnij Napisano 19 Lutego Teraz, Monika napisał: .... Jeśli się nie mylę, to kurs kwalifikacyjny ograniczał się do techniki jazdy. Taki Demonstrator + w opinii mojego syna. To o czym piszesz - widzenie z punktu instruktora - to dopiero na Pomocniku Instruktora jest. No i tego już lokalnie nie robią. Sądzę, że na moim poziomie dobry instruktor po max 2 zjazdach zobaczy w czym problem - nie jest on zbyt mocno ukryty 🙂 Zapewne na wyższym poziomie jest to bardziej znuansowane. Ale nie macie nikogo sprawdzonego w tamtych okolicach? Nie musi być Białka - do 20 minut dojazdu na luzie ogarnę. ... Cześć Wiesz... to ma być kurs selekcyjny pod kątem PI, zastępujący w pewnym sensie wynik zawodów regionalnych - taki jest jego sens, nazywa się nawet "kwalifikacyjny". Powinien więc sprawdzać (kwalifikować) szerszą wiedzę narciarską: poruszanie się w terenie, jego czytanie, czytanie śniegu, czytanie topografii, poruszanie się po ośrodku, autobezpieczeństwo i bezpieczeństwo, operowanie sprzętem, zachowanie na stoku, itd. Wiesz - to w zamierzeniu nie powinien być taki kolejny demonstrator. Na PI tak naprawdę uczy się porządnie jeździć - w części technicznej a w części metodycznej uczy się podstaw instruowania. Zachowania narciarskie powinny być zweryfikowane wcześniej - właśnie na kursie KK albo poprzez wynik zawodów regionalnych bo jak ktoś jeździ sportowo to można przyjąć, że ogarnia ogólne tematy. Tak to powinno wyglądać i taka była idea KK. A kiedy ten wyjazd do Białki?? Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Monika Napisano 19 Lutego Udostępnij Napisano 19 Lutego Białka 1-3 marca planowana. 3 marca są zawody regionalne, które młody chce zaatakować. Tylko niech śniegu dopada albo przynajmniej mróz się pojawi, bo na obecną ciapę to mi i zdrowia i sprzętu szkoda. Młody (i córka też) robią ciąg kursów instruktorskich nie koniecznie dlatego żeby być instruktorami. Po prostu lepszych kursów uczących jeździć nie namierzyliśmy. Tam kadra dobra i program mocno stawiający na nartach jest. Na szkoleniach nie kadrowych poziom już dużo niższy był - luźno grupy prowadzone i po kilku dniach specjalnego postępu nie było widać u dzieciaków. Co innego po kadrowych - tam moje laickie oko widziało różnice. Ja na takiego Demonstratora dla dorosłych, to bym poszła 🙂 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 19 Lutego Udostępnij Napisano 19 Lutego (edytowane) Cześć Poszło na priv. Jeżeli się zdecyduje na te zawody to niech katuje tą Litwinkę. Pozdro Edytowane 19 Lutego przez Mitek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Adam ..DUCH Napisano 19 Lutego Udostępnij Napisano 19 Lutego W dniu 17.02.2024 o 09:46, Monika napisał: Po pierwsze Adamie przepraszam za nowomowę - efekt życia w corpo. To co kupiłam na OLX to był zestaw, który ktoś wygrał w konkursie kilka lat temu. Tak wiec udało mi się za psie pieniądze zakupić wkładki i dożywotni dostęp do aplikacji. Zapłaciłam z 10% obecnej ceny z ich strony - tej pełnej ceny zabawka dla mnie nie jest warta. Jeśli chodzi o LIVE feedback, to opcja z którą ja jeździłam (a masa ich jest) działała tak. Telefon do kieszeni, słuchawki douszne do uszu - wybrałam ćwiczenie np ciężar na narcie zewnętrznej. Do ćwiczenia jest filmik który można na wyciągu obejrzeć, który pokazuje o co w tym chodzi i na co zwrócić uwagę. Następnie po każdym zakręcie było dźwięk mówiący że zakręt jest ok lub nie. Każde ćwiczenie jest na 20 poziomach trudności i miałam wrażenie że pierwszy poziom zalicza od ręki, a dalej jest coraz trudniej. Generalnie chyba trzeba zrobić 17/20 zakrętów w ciągu aby poziom 'zaliczył'. Wyższe poziomy ćwiczenia wymagają nie tylko jazdy na jednej narcie ale też np odpowiedniego stopnia zakrawędziowania tej narty. Poza komunikatami czysto 'buczącymi' (nie wiem jak to nazwać), są też czasem komentarze czego zabrakło (np że za mało krawędzi, albo za mało przeniesionego ciężaru). Po przejeździe na wyciągu można wejść w szczegóły tego jak się jechało i tam też bardziej dokładne komentarze się pojawiają. Aplikacja podpowiada też nad czym warto pracować (na bazie pomiarów mojej jazdy) i od razu sugeruje ćwiczenia do wykonania. Filmików z jazdy z carv nie mam - sama wtedy na nartach byłam, a do tego i tak tego co ciekawe - odgłosów z aplikacji - by nie było słychać. Mocno też w niej na stou nie grzebałam bo makabrycznie zimno w Solden było i ręce szybko kostniały. Po powrocie instruktor tylko powiedział, że widzi progres w tym nad czym pracowałam (u mnie to był ciężar na zewnętrznej, ciężąr do przodu) a potem kontuzję na basenie złapałam i ani instruktora w Warszawie ani carve na stoku 😞 No i widziałam że można u nas na stokach niektórych carve wypożyczyć - CARV - przenieś narciarstwo na wyższy poziom - Kasina Ski Jak ktoś się chce pobawić, to jest opcja aby przetestować. Nie ma za co przepraszać ....a może ?? Dziewczyno wyrzuć te całe ustrojstwo w pi......du. Narty to życie...realne...pełne wzlotów i upadków i całkowicie wolne od wszelkich "wynalazków". 5- 6 skrętów i to góra wystarczy aby dobry instruktor ocenił Twoją jazdę i albo się dostosujesz albo "sojowe late". Nie zamierzam się bawić w cytaty z twojej wypowiedzi ale ciekaw jestem co "ustrojstwo" powiedziało by na wczorajszej porannej płycie lodowej a dzisiejszej porannej kaszy mannej i ustawionym GS???? a kompletnie ciekaw jestem kiedy w wybuchu fantazji w kwietniu wybierzesz się na Kasprowy i wpadniesz na lodoszreń???. Telefon zostaw w domu 4 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 19 Lutego Udostępnij Napisano 19 Lutego Tak uczą za granicą 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 19 Lutego Udostępnij Napisano 19 Lutego 26 minut temu, star napisał: Tak uczą za granicą fajne miejsce, też tam z dzieciakami jeździłem 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Victor Napisano 19 Lutego Udostępnij Napisano 19 Lutego 10 godzin temu, Monika napisał: Sądzę, że na moim poziomie dobry instruktor po max 2 zjazdach zobaczy w czym problem - nie jest on zbyt mocno ukryty 🙂 Zapewne na wyższym poziomie jest to bardziej znuansowane. Ale nie macie nikogo sprawdzonego w tamtych okolicach? Nie musi być Białka - do 20 minut dojazdu na luzie ogarnę. Napiszę coś oczywistego,choć sam mam kilkanaście dni obserwacji czy to alpejskich czy to kilkudniowych w PL . Ostatnim wyjazdem tylko się upewniłem w przekonaniu,że są dwa typy ; instruktor który ma serce i energię w przekazie i demonstrator który jest bo rynek tego potrzebuje ,oczywiście tych drugich jest zdecydowana większość i Twój wybój co wybierzesz. Moim skromnym warto coś poświęcić żeby progres był,chyba,ze jazda jest tylo dla samej jazdy to szkoda czasu i własnego poświęcenia . Pierwszy lepszy i nabijamy godziny 🤷♂️ 11 godzin temu, Monika napisał: Miałam ambitny plan Adama spróbować odwiedzić Poświęciłem masę swójego czasu i ostatnim tygodniem ponad 1300 km jazdy w jedną stronę nie wspomnę o godzinach analizy czytając forum kiedy parę miesięcy temu zadzwoniłem z prośbą czy mógłby coś zdziałać z moim synem. Strzał w 10 ! Tylko tyle i aż tyle bo cała reszta jest zbędna w opisie . A stok mają idealny do nauki nawet w dzisiejszych okolicznościach . 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marxx74x Napisano 20 Lutego Udostępnij Napisano 20 Lutego (edytowane) W dniu 18.02.2024 o 17:40, Monika napisał: Technikę na Szczęśliwicach można poćwiczyć (wszystkie kluby stołeczne regularnie to robią), a nam się sezon makabrycznie rozjechał przez moją kontuzję i wymysł syna żeby ferie spędzić na Teneryfie. Miał robić kurs w Dolomitach, a finalnie tylko córka pojechała na Demonstratora... Ale na igielicie tylko Demonstratora i KK oferują, PI już tylko w górach. Ufam że Piotr Tekiel wie co robi, a to on grupę prowadził. Kursy demo/pomocnika na Szczesliwicach to nieco fikcja wymyślona w okolicach pandemii, przepchnięta w SiTN i trzymana w użyciu ze względu na orzeszki .. bo coś trzeba jeść. Z kursami na śniegu wspólnego mają nie dużo. Powyższe piszę z perspektywy klubu, który przepuścił przez to 8 dzieciaków. M. Litwinka na regionalny ... No bym się 3 razy zastanowił jeżeli zakładający zrobi sobie dobrze narty (a zazwyczaj zrobią) Edytowane 20 Lutego przez Marxx74x 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.