Skocz do zawartości

Ciekawa migawka z Ischgl ;)


Chris_M

Rekomendowane odpowiedzi

17 godzin temu, Robur82 napisał:

Masz rację, wielkość to kwestia skali

Ale będąc w Solden 150km, po 2wóch dniach jest się znudzonym, dobrze że na tym samym karnecie są Gurgle, więc 4 dni jest tam ok. A co robić tyle czasu w ośrodku 50km tras?

Jako rzecze Wujot zjechać poza trasę i nagle możliwość nieograniczone... oczywiście z głową;-) PS ja sobie w Soelden obrałem trzy traski: jedna na lewo od pucharowej czarnej poszerzana sukcesywnie więc sporo wariantów, bezpiecznych w miarę; druga którą przetestowałem z dołu, bo pierwszy raz na skiturach nastepnego dnia na zjazdowych z góry free bo zamknieta byla widac ja na pierwszej fotce z nartami; ostatnia ekstremalna nieco bo na prawo od lodowca ktory na prawo od pucharowej jakims zlebem bo opodal w strone lodowca tego dnia nasz wybitny fizyk podcial na desce deske sniezna i pojechal po niego skuter, wiec wszystko czujnie, fotki tutaj: https://www.skionline.pl/forum/topic/25049-solden-mon-amour/ a lewo i prawo podawalem w kierunku jazdy, czyli jadac w dol ps no i bar polecam z filmiku w duchu miga;-)

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam żadnej koncepcji. Interesuje mnie tylko moja praktyczna jazda na nartach. I jadę za chwilę.  Nie lubię abstracji. A dyskusje na forum są coraz bardziej abstrakcyjne. Zastanwiam się, czasem, gdzie są ci herosi stoków. Przez tyle lat ich nie widziałem i nie widzę. A są w relakcjach. Pa.

Policzyłem, bo wyszły bzdury. Czytaj uważnie

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Plus82 napisał:

Nie mam żadnej koncepcji. Interesuje mnie tylko moja praktyczna jazda na nartach. I jadę za chwilę.  Nie lubię abstracji. A dyskusje na forum są coraz bardziej abstrakcyjne. Zastanwiam się, czasem, gdzie są ci herosi stoków. Przez tyle lat ich nie widziałem i nie widzę. A są w relakcjach. Pa.

Policzyłem, bo wyszły bzdury. Czytaj uważnie

Czytam, także między wierszami... liczby jak liczby z grubsza muszą się zgadzać, tak jak te nieszczęsne 130km/h, dla mnie 100km/h też szybko i bardziej realnie. Podobnie w relacji Wujota, a czy to będzie x czy y w wertikalu, to mnie średnio kręci, ale załapałem, że można sporo, a znając Wujota trochę tam jednak pojeździł, a nie tylko klepie w klawiaturę. PS udanego wyjazdu, a co do abstrakcji, to mi aż tak nie przeszkadza;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.02.2023 o 21:26, a_senior napisał:

Byłem w Ischgl 3-4 razy. Już nawet nie pamietam ile razy.

w Ischgl to było fajnie jeszcze na początku lat 90 ubiegłego stulecia, niestety przez ostatnie 30 lat przepustowość wyciągów wzrosła 4 krotnie a terenów przybyło bardzo niewiele (Piz Val Gronda). No i zrobiło się mocno imprezowo-pijackie co dodatkowo ściąga słabych narciarzy.

  • Confused 1
  • Sad 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Plus82 napisał:

Nie mam żadnej koncepcji. Interesuje mnie tylko moja praktyczna jazda na nartach. I jadę za chwilę. 

A chciałem być uprzejmy. 

Otóż drogi kolego warto wypowiadać się w materii o której ma się, choć elementarne, pojęcie. A Ty wypowiadasz się, co już parokrotnie wykazałem, z pozycji akademika-teoretyka, któremu coś się zdaje. I co gorsza nie masz pokory, ani dystansu, do uzyskanych wyników. I jeszcze towarzyszy Ci (nieuzasadnione) przekonanie o własnej nieomylności. Co w połączeniu z brakiem szacunku dla adwersarzy tworzy paskudną miksturę. Czyli trzeba Ci, jednak, dać po łapkach...

Ad rem.

Gdybyś miał elementarną wiedzę z jazdy off piste to byś wiedział, że 25% nachylenia, które przyjąłeś jako bazowe to nawet nie przedszkole. Bo tego się nie jeździ. Naprawdę dobra jazda zaczyna się od 35 stopni (70%) i przeważnie tego szukamy. Jeśli chodzi o mnie to dość swobodnie czuję się do 40 stopni a jeździłem tak do 55. Trasa pod E4 ma, po najkrótszej linii, 2,5 km. I jest to zresztą podstawowy wariant. Jeśli zamiast 4 km podstawisz sobie 2,5 to średnia prędkość wyniesie 36 km. Co na takim spadzie jest osiągalne, i do zjazdu na raz. Jak widać spad pod E4 to niecałe 40% . Rekompensuje to wielka zmienność terenu (dwa mocno wcięte koryta potoków), liczne ścianki i wypłaszczenia - to jest piękny teren do zabawy. Ale z Greitspitze są zjazdy równie urozmaicone a dużo stromsze.

Gdybyś się jeszcze interesował jazdą offpiste to byś wiedział, że wszystkie rekordowe wyniki są robione na stokach bardzo stromych - 45 stopniowych gdzie ludzie dają z pieca. Z helikoptera rekord to 110 km verticala w dzień. Więc te zarysowane przez mnie 30 to przedszkole. 

 

 

5 godzin temu, Plus82 napisał:

 dyskusje na forum są coraz bardziej abstrakcyjne. Zastanwiam się, czasem, gdzie są ci herosi stoków. Przez tyle lat ich nie widziałem i nie widzę. A są w relakcjach. Pa.

Ja na przykład tutaj. Ale jakoś tam Cię nie widziałem 🙂 

20190502_123742(1) pop.jpg

Morał  

5 godzin temu, Plus82 napisał:

Policzyłem, bo wyszły bzdury. Czytaj uważnie

Bzdury. Tak, to jest doskonałe podsumowanie Twojej obecności w tym wątku. Tak to czytam.

Edytowane przez Wujot2
  • Like 2
  • Confused 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Jan napisał:

w Ischgl to było fajnie jeszcze na początku lat 90 ubiegłego stulecia, niestety przez ostatnie 30 lat przepustowość wyciągów wzrosła 4 krotnie a terenów przybyło bardzo niewiele (Piz Val Gronda). No i zrobiło się mocno imprezowo-pijackie co dodatkowo ściąga słabych narciarzy.

A mnie ten wzrost przepustowości (plus komfort jazdy) bardzo pasuje. Na off piste nadal jest bardzo mała (wprost zdumiewająco) konkurencja. Być może jest to spowodowane rodzajem narciarzy, o czym wspomniałeś.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.02.2023 o 18:16, Mitek napisał:

Cześć

I dlatego należy jeździć do niedużych ośrodków na uboczu, nie połączonych w łańcuchy a już w okolice jakichś kurortów to po prostu albo snobizm albo głupota.

Pozdro

Trudno się tutaj z Mitkiem nie zgodzić. Duże kurorty dla mnie to katastrofa dla mnie także a już zwłaszcza te połączone w łańcuchy. W sobotę wróciłem z Ortisei po tygodniu zmagań z podobnymi tłumami w Val Gardena. Uległem jak zwykle żonie. Ona uwielbia zwiedzać. Święty spokój w domu ma swoją cenę. W ostatnich latach najlepiej mi było w niedalekim od Ischgl "Zwei Länder Skiarena"  czyli ośrodeczkach takich jak: Nauders, Schöneben-Haideralm, Sulden, Watles, Trafoi. W sumie niewiele ponad 200 km tras ale super fajnych. Cicho i tanio.

  • Like 3
  • Thanks 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby ten Ischgl taki ludny, niby przereklamowany, ale cos w sobie ma. O ile oczywiście oleje sie życie barowo-knajpowe w samym Ischgl. Mam duzo wspomnień z Ischgl. Naprawde nie narzekałem na tłumy. No może ten ostatni zjazd do Ischgl z początku wątku trochę utrudniał życie. Ale dla dobrych  śmigowców niewiele. Kilka zdjęć z pustych tras Ischgl i jednej pełnej knajpy po stronie szwajcarskiej z drugiej połowy marca 2013 r. I filmik z jazdą córki. Ta nie miała kłopotów z "wkładaniem biodra". Kobietom łatwiej. 🙂 Ale ręce trzymała za wąsko co poprawiła w nastepnym roku, też w Ischgl. https://photos.app.goo.gl/4g3nheZzwriuCkuf9

 

IMG_1457.jpg

IMG_1459.jpg

IMG_1465.jpg

IMG_1563.jpg

IMG_1607.jpg

IMG_1627.jpg

  • Like 4
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, wojtek pw napisał:

Trudno się tutaj z Mitkiem nie zgodzić. Duże kurorty dla mnie to katastrofa dla mnie także a już zwłaszcza te połączone w łańcuchy. W sobotę wróciłem z Ortisei po tygodniu zmagań z podobnymi tłumami w Val Gardena. Uległem jak zwykle żonie. Ona uwielbia zwiedzać. Święty spokój w domu ma swoją cenę. W ostatnich latach najlepiej mi było w niedalekim od Ischgl "Zwei Länder Skiarena"  czyli ośrodeczkach takich jak: Nauders, Schöneben-Haideralm, Sulden, Watles, Trafoi. W sumie niewiele ponad 200 km tras ale super fajnych. Cicho i tanio.

Po prostu wskazania do wyboru są różne w różnych okresach. A także podyktowane oczekiwaniami. W takim Nauders ja na przykład nie miałbym co robić, szczególnie jak wyłączą to krzesełko i orczyk po lewej (patrząc z dołu). Ale za to w pobliskim Fliess mieliśmy w szczycie sezonu jedne z najlepszych offpistowych dni. Zresztą trasy też są tam nad podziw udane.

Ale obiektywnie rzecz biorąc do takiego Ischgl (Espace Killy, Paradiski, 3V, Zermatt, SHL, Areny, Kitz) to jednak nie ma tam dobiegu. Duże stacje o dużej deniwelacji i obecnych wszystkich kierunkach dają kapitalne pole wyboru. Szczególnie dotyczy to właśnie offpiste bo ośrodek trasowo 5x mniejszy daje przeważnie możliwości 20x mniejsze. Ale czasem wystarczy jedna kanapa i brak konkurencji aby wyjeździć się wszelkie czasy. Kiedyś spędziliśmy tak dwa dni w Fanningbergu. Dokładnie przy jednej kanapie. 

Dlatego nie jestem zwolennikiem jakiś uogólnień. Bywa, że duży ośrodek to katastrofa a bywa, że raj narciarski. To drugie, dla mnie, zdecydowanie częściej. 

Edytowane przez Wujot2
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.02.2023 o 21:26, a_senior napisał:

Ale najmilej wspominam spanie w Galtur, tam gdzie nieładnie potraktowano naszych rodaków, gdy przyszła śnieżna nawałnica w 2009 czy 2010 r.

Czy masz na myśli tę lawinę, która zeszła na Galtur i uniemożliwiła opuszczenie miejscowości tym turystom, którzy przeżyli, a właściciele kwater kazali im potem płacić za przedłużony pobyt?

Bo jeśli tak, to ona miała miejsce w roku 2000.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, a_senior napisał:

Niby ten Ischgl taki ludny, niby przereklamowany, ale cos w sobie ma. O ile oczywiście oleje sie życie barowo-knajpowe w samym Ischgl. Mam duzo wspomnień z Ischgl. Naprawde nie narzekałem na tłumy. No może ten ostatni zjazd do Ischgl z początku wątku trochę utrudniał życie. Ale dla dobrych  śmigowców niewiele. Kilka zdjęć z pustych tras Ischgl i jednej pełnej knajpy po stronie szwajcarskiej z drugiej połowy marca 2013 r. I filmik z jazdą córki. Ta nie miała kłopotów z "wkładaniem biodra". Kobietom łatwiej. 🙂 Ale ręce trzymała za wąsko co poprawiła w nastepnym roku, też w Ischgl. https://photos.app.goo.gl/4g3nheZzwriuCkuf9

 

IMG_1457.jpg

IMG_1459.jpg

IMG_1465.jpg

IMG_1563.jpg

IMG_1607.jpg

IMG_1627.jpg

Mimo naprawdę fajnej jazdy, tu nie ma "włożenia biodra" . Taki ruch dostokowy  biodra to angulacja. Brakuje ruchu "Kontry" właśnie ruchu biodra do środka skrętu ( włożenie biodra) 😉 . Angulujemy biodrem dostokowo i wkładamy do środka skrętu. Tak bym powiedział ile dostokowo tyle dośrodkowo. pozdr.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Chris_M napisał:

Czy masz na myśli tę lawinę, która zeszła na Galtur i uniemożliwiła opuszczenie miejscowości tym turystom, którzy przeżyli, a właściciele kwater kazali im potem płacić za przedłużony pobyt?

Bo jeśli tak, to ona miała miejsce w roku 2000.

Tak, to miałem na myśli. Pomyliłem daty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, eliorlan napisał:

Mimo naprawdę fajnej jazdy, tu nie ma "włożenia biodra" . Taki ruch dostokowy  biodra to angulacja. Brakuje ruchu "Kontry" właśnie ruchu biodra do środka skrętu ( włożenie biodra) 😉 . Angulujemy biodrem dostokowo i wkładamy do środka skrętu. Tak bym powiedział ile dostokowo tyle dośrodkowo. pozdr.

OK, przyjmuję, że córka prezentowała angulację. Niestety dla mnie już nieosiagalną od dłuższego czasu. 😉

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, a_senior napisał:

Tak, to miałem na myśli. Pomyliłem daty.

To akurat obaj pomyliliście. Ta sytuacja miała miejsce w lutym 1999 roku. Pamiętam i sprawdziłem stare zdjęcia z tego wyjazdu - bo ja byłem tam pod koniec marca tamtego roku. Na drodze do z Kappl do Ischgl były bodaj 2 miejsca w których lawiny przeszły przez drogę (teraz są tam tunele), w tych miejscach na obu poboczach była ciągle wysoka a jakieś 2 -3 metry ściana składająca się z mieszaniny skał, drzew i śniegu a drga była chyba oczyszczana jakimś sprzętem górniczym... I wtedy nie spotkaliśmy podczas wyjazdu żadnych Polaków poza naszą grupką, więc było ich (nas dużo mniej).

A odnosząc się do meritum wątku, zdecydowanie preferuję wielkie ośrodki i nigdy nie miałem poczucia  że się nie wyjeździłem. W Ischgl byłem pewnie jakieś 5 razy a tygodniówkach i to jest zawsze top.

Janie rozumiem Twoją miłość do Szwajcarii ale narciarsko zdecydowanie lepiej jest startować z austriackiej strony.

Wyżej wspomniano Ortisei... byłem w grudniu i pojeździłem na maksa choć było otwarte jakieś 75% tras. No ale jak się jeździ w terminie wszystkich ferii to trudno oczekiwać pustki... Za 2 tygodnie St. Anton i jedynym zmartwieniem jest słabnąca kondycja po zimie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Wujot2 napisał:

Po prostu wskazania do wyboru są różne w różnych okresach. A także podyktowane oczekiwaniami. W takim Nauders ja na przykład nie miałbym co robić, szczególnie jak wyłączą to krzesełko i orczyk po lewej (patrząc z dołu). Ale za to w pobliskim Fliess mieliśmy w szczycie sezonu jedne z najlepszych offpistowych dni. Zresztą trasy też są tam nad podziw udane.

Ale obiektywnie rzecz biorąc do takiego Ischgl (Espace Killy, Paradiski, 3V, Zermatt, SHL, Areny, Kitz) to jednak nie ma tam dobiegu. Duże stacje o dużej deniwelacji i obecnych wszystkich kierunkach dają kapitalne pole wyboru. Szczególnie dotyczy to właśnie offpiste bo ośrodek trasowo 5x mniejszy daje przeważnie możliwości 20x mniejsze. Ale czasem wystarczy jedna kanapa i brak konkurencji aby wyjeździć się wszelkie czasy. Kiedyś spędziliśmy tak dwa dni w Fanningbergu. Dokładnie przy jednej kanapie. 

Dlatego nie jestem zwolennikiem jakiś uogólnień. Bywa, że duży ośrodek to katastrofa a bywa, że raj narciarski. To drugie, dla mnie, zdecydowanie częściej. 

Absolutna prawda. Uogólnienia zazwyczaj są krzywdzące chociaż atrakcyjnie się prezentują 😉

Wszystko zależy w jakim okresie jedziemy. Jakie mamy oczekiwania. Jakimi narciarzami jesteśmy. I w jakim towarzystwie jedziemy.

Ja pisałem z punktu widzenia narciarza który jeździ tylko po przygotowanym mechanicznie boisku i zobowiązany jest "opiekować się" żoną która jeździ słabo, odwiedza toalety i bary oraz nie znosi zostawać sama z powodu braku orientacji. Dlatego dla mnie duży ośrodek w wysokim sezonie przepełniony dziećmi, młodzieżą i niemieckojęzycznym piwnymi kulkami o wadze 120 kg na nartach 150 cm jest porażką. Ale staram się wyciągać z tego co mogę jak najwięcej 😄. Szukam miejsc łatwych do zaspokojenia sprzecznych potrzeb moich i żony. I na przykład na Seiser Alm moim ulubionym kompromisem jest wyciąg na Puflatsch z którego są 3 trasy tak obiektywnie łagodna czarna, czarno-czerwona i czerwono-niebieska a koło wyciągu bar 😉. I wszyscy są szczęśliwi.

Pozdrawiam wszystkich zwłaszcza tych co mają prostsze wybory

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Capricorn napisał:

To akurat obaj pomyliliście. Ta sytuacja miała miejsce w lutym 1999 roku. Pamiętam i sprawdziłem stare zdjęcia z tego wyjazdu - bo ja byłem tam pod koniec marca tamtego roku. Na drodze do z Kappl do Ischgl były bodaj 2 miejsca w których lawiny przeszły przez drogę (teraz są tam tunele), w tych miejscach na obu poboczach była ciągle wysoka a jakieś 2 -3 metry ściana składająca się z mieszaniny skał, drzew i śniegu a drga była chyba oczyszczana jakimś sprzętem górniczym... I wtedy nie spotkaliśmy podczas wyjazdu żadnych Polaków poza naszą grupką, więc było ich (nas dużo mniej).

 

Galtur z naszego wyjazdu (trawers Silvretty) z 2013 r.

DSC05852.thumb.JPG.09c649cc8334153aa90c2521ea89116a.JPG

Edytowane przez Wujot2
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście bardzo lubię Ischgl 👍 zawsze znajdę trasy gdzie tłumów nie ma nawet w sezonie, a wiem co mówię bo byłem tam wiele razy. To co jest na filmiku jest w każdym większym ośrodku ,zjazd popołudniowy do doliny , każdy ogarnięty narciarz da radę śmigiem zjechać te ścianki. Raz zdarzyło mi się pomóc pewnej pani która odpinała narty i chciała schodzić  wystarczyło ją przekonać by jechała za mną skrajem trasy bez problemu zjechała na dół pod hotel Elizabeth gdzie podziękowała mi  w  barze Schatzi Williamsem  Wyjazdy w Alpy to nie tylko narty 😜ale cała otoczka w tym  apresski nowo poznane osoby i tu Ischgl bije na głowę inne ośrodki 💥  Wspomniane Schatzi i Freeride wymiatają .

Edytowane przez Mikoski
  • Like 1
  • Thanks 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Na co w śmigu nie ma czasu, więc nie ma o tym mowy.

Mitku. Czy to jest śmig? Jak nazwać ruchy bioder tej dziewczyny? Angulacja, wkładanie, dyg? Anyway, jakkolwiek to nazwać, to ja od dawna takiej ruchomości w biodrach nie miałem. Ba, nigdy nie miałem. 🙂

Edytowane przez a_senior
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mikoski napisał:

Ja osobiście bardzo lubię Ischgl 👍 zawsze znajdę trasy gdzie tłumów nie ma nawet w sezonie, a wiem co mówię bo byłem tam wiele razy. To co jest na filmiku jest w każdym większym ośrodku ,zjazd popołudniowy do doliny , każdy ogarnięty narciarz da radę śmigiem zjechać te ścianki. Raz zdarzyło mi się pomóc pewnej pani która odpinała narty i chciała schodzić  wystarczyło ją przekonać by jechała za mną skrajem trasy bez problemu zjechała na dół pod hotel Elizabeth gdzie podziękowała mi  w  barze Schatzi Williamsem  Wyjazdy w Alpy to nie tylko narty 😜ale cała otoczka w tym  apresski nowo poznane osoby i tu Ischgl bije na głowę inne ośrodki 💥  Wspomniane Schatzi i Freeride wymiatają .

To z takiego punktu widzenia mogę polecić Val Thorens z Le Malaysia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Capricorn napisał:

Janie rozumiem Twoją miłość do Szwajcarii ale narciarsko zdecydowanie lepiej jest startować z austriackiej strony.

A dlaczego ?

Z Ischgl startują 3 Bahny o łącznej przepustowości ponad 9 tysięcy narciarzy na godzinę i rano zawsze są nabite

Z Samnaun Twinliner 1600 osób i nie pamiętam że kiedykolwiek był w 100% zapełniony.

Kwatery w Samnaun Dorf (ski in - ski out) są jeszcze do zapłacenia podczas gdy w Ischgl załkiem ich pojebało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, a_senior napisał:

Mitku. Czy to jest śmig? Jak nazwać ruchy bioder tej dziewczyny? Angulacja, wkładanie, dyg? Anyway, jakkolwiek to nazwać, to ja od dawna takiej ruchomości w biodrach nie miałem. Ba, nigdy nie miałem. 🙂

 

Część

Fajny śmig na stromym kawałku.  Fajna kontrola prędkości, pokazana na końcu. A.. co dla mnie niezwykle ważne zjazd był planowany i kontrolowany.

Ruchy bioder są w Twojej głowie.

POzdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Mitek napisał:

Część

Fajny śmig na stromym kawałku.  Fajna kontrola prędkości, pokazana na końcu. A.. co dla mnie niezwykle ważne zjazd był planowany i kontrolowany.

Ruchy bioder są w Twojej głowie.

POzdro

Tam nie ma wymuszonych ruchów bioder. Na filmie jadą nogi wg mnie. Wszystko płynnie i naturalnie.

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...