Skocz do zawartości

Les 2 Alpes (Fr.)


Dany de Vino

Rekomendowane odpowiedzi

Dobra, dzień trzeci, miało trochę padać o być okno pogodowe, a napieprzało śniegiem z 30 cm za dobę u góry a okna oglądaliśmy tylko w knajpach, oj było polewu. Widoczność momentami słaba i płaskie światło, ale też zrobiliśmy 40 km, czasem po omacku, ale bywało naprawdę genialne światło i wesoła jazda w kopny, miękkim śniegu. Z nowych tras to czerwona przy Diable, ale dzisiaj jednak porażka, jest dość stroma, a w opadzie o mgle nie dała dobrych wrażeń. Ponoć to koniec opadów, teraz niebo rozgwieżdżone, zobaczymy jak sie jutro prognozy sprawdzą. Ma być co najmniej 2 dni pełnej lampy. 

IMG20240109125151.jpg

IMG20240109125028.jpg

IMG20240109125017.jpg

  • Like 7
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i czwarty dzionek. Pochmurno, dość płaskie światło z przebłyskami jaśniejszego poprawiającego kontrast. U góry piździło nieprzeciętnie i trochę opadu śniegu. Warun różny, były miejsca twarde, aż se Damian nartę zmienił na Stöckli GS, ja zostałem na Brahma, co się potem przydało, bo sporo miejsc miękkich, odsypów czy nawianego. A Brahma mocno uniwersalna, na ściankach fajnie, skrętna, na krawędzi przy szybszej jeździe stabilna a łuczki wycina jak trzeba.

Z racji wiatru najwięcej ujeżdżaliśmy Pierre Grosse, gondolka to fajny wynalazek. Zjazd z góry do dołu gondoli to ponad 5 km i prawie 1000 m, sporo solidnych niebieskich fragmentów mieszane z czerwonymi. Plus trochę zjazdów wzdłuż krzeseł, ale brak osłon dawał w dupę przy tym wietrze. 

Od jutra lampa i jest kilka tras do zjechania jeszcze. 

IMG20240110110300~2.jpg

IMG20240110112317.jpg

  • Like 5
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 5, wyczekiwana lampa, dół ciepło, ale góra mocno wymrożona, zdarzało się marznąć na krzesłach, zwłaszcza, że większość z nich, z resztą stoków również, ma orientację północną. Safari po różnych trasach. Czarna Valentin porażka, nierówno, grudy, mocno zmrożone to wszystko. Ale czarna Diable 1 to inna inszość, świetny śnieg, trzymał bosko, zjazd długo bo łącznie prawie 3 km, jutro powtórzymy. Obok czerwona też zacna, z samej góry. A potem to już byliśmy wszędzie, kilka nowych tras zaliczonych. Gdyby nie było przełączek, to byłby wypas, jednak te łączniki psują efekt. Chociaż co chwilę da się gdzieś odskoczyć trasami mało uczęszczanymi, bo wjazdy na nie nie są oczywiste. Ludzie też odkrywają trasy znane nam od kilku dni, bo wreszcie je widać. Mimo mrozu dużo luźnego śniegu z ostatniego opadu, przez co jest mięciutko w wielu miejscach. Pozmienialiśmy się nartami. Ponownie Stöckli GS 180 cm, petarda, niesamowicie przyjazna narta, ciągnie jak pociąg, ale jak trzeba to kręci, świetnie pozwala jeździć łukami przy nawet małej prędkości. Atomic X9 175 cm, spodziewałem się czegoś sztywniejszego, a to względnie miękka, przyjemna narta, jedzie po wszystkim, stabilna przy większej prędkości. Brakuje jej trochę kopa na wyjściu. Głównie dzisiaj na Blizzard SRC, ta akurat wymagająca. Najbardziej lub szybkie zakrawędziowanie i dociśnięcie, wtedy ładnie kręci łuki i oddaje. Męczy jednak mocno. 

IMG20240111154929.jpg

IMG20240111133314.jpg

IMG20240111130251.jpg

IMG20240111122917.jpg

IMG20240111104826.jpg

  • Like 7
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i koniec, jak wszystko dobre i nartowanie musi się skończyć. Dzisiaj chujnia, tylko lampa i lampa, śnieg naturalny, odpowiednio miękki, żeby i przyjemnie było i narta trzymała. Ludzi też jakoś mało. Odwiedziliśmy wreszcie lodowiec na samej górze, panorama zacna. A poza tym to 7 godzin jeżdżenia po wypasionych trasach. 

Konkluzja, przy dobrej pogodzie i wcześniejszych opadach śniegu ośrodek fajny na 6 dni. Jest niestety sporo tras bez naśnieżania, przez co przy gorszych warunkach z 30% lub więcej będzie nieczynnych. Jest sporo łączników, co nieco wkurza, chociaż poznawszy ośrodek można zaplanować przemieszczanie się z minimalizacją tych niebieskich przełączek. No i jednak wiele przetarć i miejsc z drobnymi kamyczkami. Ciężko wyjechać z nieskazitelną nartą. 

Fajnie że śląskie chłopy mnie zabrali, dzięki Damian za pamięć i zgarnięcie. 

IMG20240111143945~2.jpg

IMG20240112131617.jpg

IMG20240112125625.jpg

IMG20240112125616.jpg

IMG20240112125349.jpg

IMG20240112125321.jpg

IMG20240112125239.jpg

Edytowane przez Chertan
  • Like 4
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Chertan napisał:

śnieg naturalny

Mocny argument żeby wrócić a jak dodamy odpowiednią wysokość to już przynajmniej mi,chce się wracać ….Przemyśl kolejny kierunek Tignes baza na 2100 choć osobiście szukałbym lokum w Val Claret na samym końcu.,wychodzisz na dół,przypinasz narty i masz cztery opcje-kierunki ( trzy kanapy i kręta na lodowiec ) co byś nie wybrał to końcem dnia wracasz z bananem. Hektary białej pustyni, widoki cudne a trasy szerokie i oczywiście tylko naturalny śnieg 🥳 jakieś dośnieżanie w częściach zjazdowych do miasteczka  . Oczywiście możesz wybrać bazę na 1800 w Val D Isere dużej różnicy nie robi.

300 km tras do dyspozycji więc jest naprawdę gdzie pojeździć . Polecam ten kierunek dla własnego porównania z L2A ! Niby obok a zupełnie inaczej . 
 

pozdro 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Dany de Vino napisał:

Weź pod uwagę, że nie jest wskazane nocować powyżej 1600m. Nocowaliśmy dwa tygodnie na wysokości 1800m i niestety po kilku dniach zaczęliśmy to czuć. 

Mi służy,czuję się wręcz wyśmienicie na takiej wysokości ,pełny energii a śniadania zawsze z wielkim apetytem wcinam ,płuca pracują odpowiednio a każdy wdech świeżego powietrza to jak kolejny łyk czystego dobra 😉 ale oczywiście każdy może odczuwać inaczej .. Mi służy .

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dany de Vino napisał:

Weź pod uwagę, że nie jest wskazane nocować powyżej 1600m. Nocowaliśmy dwa tygodnie na wysokości 1800m i niestety po kilku dniach zaczęliśmy to czuć. 

to musiała być inna przyczyna a nie wysokość.

Normalnie objawy po kilku dniach ustępują.

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Victor napisał:

Mocny argument żeby wrócić a jak dodamy odpowiednią wysokość to już przynajmniej mi,chce się wracać ….Przemyśl kolejny kierunek Tignes baza na 2100 choć osobiście szukałbym lokum w Val Claret na samym końcu.,wychodzisz na dół,przypinasz narty i masz cztery opcje-kierunki ( trzy kanapy i kręta na lodowiec ) co byś nie wybrał to końcem dnia wracasz z bananem. Hektary białej pustyni, widoki cudne a trasy szerokie i oczywiście tylko naturalny śnieg 🥳 jakieś dośnieżanie w częściach zjazdowych do miasteczka  . Oczywiście możesz wybrać bazę na 1800 w Val D Isere dużej różnicy nie robi.

300 km tras do dyspozycji więc jest naprawdę gdzie pojeździć . Polecam ten kierunek dla własnego porównania z L2A ! Niby obok a zupełnie inaczej . 

Espace Killy jest super. Ale Val d'Isere jest koszmarnie drogie. O ile nocleg pewnie się da jakoś w miarę ogarnąć to ceny w sklepach mnie mocno zaszokowały kilka lat temu na wyjeździe PZJU. Chyba jednak lepiej Tignes.

Co do wysokości, to większość osób nie ma problemów do około 2500m.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Dany de Vino napisał:

Weź pod uwagę, że nie jest wskazane nocować powyżej 1600m. Nocowaliśmy dwa tygodnie na wysokości 1800m i niestety po kilku dniach zaczęliśmy to czuć. 

Jak mieszkałem w Tignes 2100 oraz Val Thorens 2300 to czułem się kiepsko. Kluczowym problemem były kłopoty ze snem. Poza tym ogólne znużenie wynikające z niedostatecznej ilości tlenu w powietrzu. W połączeniu z klaustrofobicznymi francuskimi apartamentami powodowało to istotne obniżenie nastroju oraz rozdrażnienie.

  • Like 1
  • Sad 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, tomkly napisał:

Jak mieszkałem w Tignes 2100 oraz Val Thorens 2300 to czułem się kiepsko. Kluczowym problemem były kłopoty ze snem. Poza tym ogólne znużenie wynikające z niedostatecznej ilości tlenu w powietrzu. W połączeniu z klaustrofobicznymi francuskimi apartamentami powodowało to istotne obniżenie nastroju oraz rozdrażnienie.

A może wino było za słabe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, tomkly napisał:

Jak mieszkałem w Tignes 2100 oraz Val Thorens 2300 to czułem się kiepsko. Kluczowym problemem były kłopoty ze snem. Poza tym ogólne znużenie wynikające z niedostatecznej ilości tlenu w powietrzu. W połączeniu z klaustrofobicznymi francuskimi apartamentami powodowało to istotne obniżenie nastroju oraz rozdrażnienie.

A może słaba wentylacja w apartamencie? To jest czasami duży problem i trzeba pilnować by okna były rozszczelnione. Raz trafiłem na taki apartament, gdzie jedna sypiania była bez okien i bez wentylacji. Na szczęście zdążyłem sobie zająć sypialnię z oknem.

Poza tym polecam miernik CO2.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...