Skocz do zawartości

Kupuję kask :),


a_senior

Rekomendowane odpowiedzi

Jak dotąd jeździłem na nartach bez kasku. Ostatni Mohikanin. Na rowerze jeżdżę w kasku wyłącznie w górach na trudniejszych wypadach. Dwa razy kupowałem kask narciarski, ale za każym kończył jako kask syna. Nigdy, z jednym małym niegroźnym wyjątkiem,  nie odniosłem żadnego urazu głowy. Oczywiście nie licząc urazów w młodości nie majacych nic wspólnego z nartami czy rowerem. Ale dziś w trakcie wizyty w Decathlonie, gdzie wybrałem się by kupić tanie buty na codzienne chodzenie, cos mnie tknęło. Na starość zrobiłem się nieco przesądny i takie tknięcie uznałem za "palec boży". I jutro, tuż przed wyjazdem w Alpy, kupuję kask. I postaram się w nim jeździć. 😉 Ciekaw jestem czy wsród forumowiczy jest jeszcze ktoś bezkaskowy?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, a_senior napisał:

Jak dotąd jeździłem na nartach bez kasku. Ostatni Mohikanin. Na rowerze jeżdżę w kasku wyłącznie w górach na trudniejszych wypadach. Dwa razy kupowałem kask narciarski, ale za każym kończył jako kask syna. Nigdy, z jednym małym niegroźnym wyjątkiem,  nie odniosłem żadnego urazu głowy. Oczywiście nie licząc urazów w młodości nie majacych nic wspólnego z nartami czy rowerem. Ale dziś w trakcie wizyty w Decathlonie, gdzie wybrałem się by kupić tanie buty na codzienne chodzenie, cos mnie tknęło. Na starość zrobiłem się nieco przesądny i takie tknięcie uznałem za "palec boży". I jutro, tuż przed wyjazdem w Alpy, kupuję kask. I postaram się w nim jeździć. 😉 Ciekaw jestem czy wsród forumowiczy jest jeszcze ktoś bezkaskowy?

Ja w kasku, bo miałem dość pytań moich dzieci, tatusiu, dlaczego my w kaskach, a ty bez. Na rowerze broniłem się dłużej, też już jeżdżę w kasku.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Co to znaczy bezkaskowy? Jeżeli chodzi o nieposiadanie kasku to ja posiadam od paru 4-5 lat, ale wcześniej też zdarzało mi się jeździć w kasku choć go nie miałem. Obecnie jest podobnie - mam własny kask a jeżdżę w nim bardzo rzadko - wtedy kiedy ma to sens - zawody, teren niebezpieczny, poza trasą itd. Normalnie na trasach... po co?

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marcos73 napisał:

Mitku

Aby świecić przykładem, zawsze podkreślasz, że bezpieczeństwo na stoku to rzecz najważniejsza. A tu taka niekonsekwencja.

pozdrawiam

Cześć

Kask nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem na stoku, To zabezpieczenie na wypadek upadku czy kolizji. bezpieczeństwo to cały zespól zachowań, działań, oznaczeń, taktyki jazdy, dbałości o prawidłowy dobór i dobry stan sprzętu, aby wypadków, kolizji, upadków nie było.

Analogicznie np. w samochodach - sprawne hamulce, zawieszenie, dobre gumy, rozsądna jazda, ABS, kontrola trakcji itd. to systemy związane z bezpieczeństwem a poduszki, klatki, wzmocnienia, strefy aktywnego zgniotu to już tylko zabezpieczenia.

Chętnie poświecę przykładem bezpiecznej jazdy.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Kask nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem na stoku, To zabezpieczenie na wypadek upadku czy kolizji. bezpieczeństwo to cały zespól zachowań, działań, oznaczeń, taktyki jazdy, dbałości o prawidłowy dobór i dobry stan sprzętu, aby wypadków, kolizji, upadków nie było.

Analogicznie np. w samochodach - sprawne hamulce, zawieszenie, dobre gumy, rozsądna jazda, ABS, kontrola trakcji itd. to systemy związane z bezpieczeństwem a poduszki, klatki, wzmocnienia, strefy aktywnego zgniotu to już tylko zabezpieczenia.

Chętnie poświecę przykładem bezpiecznej jazdy.

Pozdro

Masz 100% racji. Tylko czasami to ktoś popełnia błąd którego koszt poniesiesz Ty. Rzadko, może Cię to nie spotkało i nie spotka (czego Ci życzę), ale tak jest.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Kubis napisał:

Masz 100% racji. Tylko czasami to ktoś popełnia błąd którego koszt poniesiesz Ty. Rzadko, może Cię to nie spotkało i nie spotka (czego Ci życzę), ale tak jest.

Cześć

To też jest element, który należy uwzględnić we własnej jeździe zwłaszcza w kwestiach związanych z oceną stoku, planowaniem przejazdu, rozpoznaniem chwil gdzie tłok jest większy i mniejszy ( zawsze idą fale jadących), godzin nartowania i odpoczynku w barze, oceną własnej szybkości, dostosowaniem techniki do warunków widoczności, przewidywalności własnego toru i sposobu jazdy dla innych itd. no i jakże ważnym elementem jak sztuka rezygnacji w odpowiednim momencie.

Sam przyjąłem parę uderzeń ale zawsze byłem na nie przygotowany poprze kontrolę stoku wokół siebie związaną z koniecznością ochrony prowadzonej grupy. Odniosłem na nartach sporo kontuzji i wszystkie były spowodowane przez moje błędy. W jednym wypadku za kontuzje odpowiedzialny był inny narciarz ale mój błąd w tym wypadku polegał na tym iż uznałem, ze jestem w 100% bezpieczny na stoku, który nie był jeszcze zamknięty.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Kask nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem na stoku, To zabezpieczenie na wypadek upadku czy kolizji. bezpieczeństwo to cały zespól zachowań, działań, oznaczeń, taktyki jazdy, dbałości o prawidłowy dobór i dobry stan sprzętu, aby wypadków, kolizji, upadków nie było.

Analogicznie np. w samochodach - sprawne hamulce, zawieszenie, dobre gumy, rozsądna jazda, ABS, kontrola trakcji itd. to systemy związane z bezpieczeństwem a poduszki, klatki, wzmocnienia, strefy aktywnego zgniotu to już tylko zabezpieczenia.

Chętnie poświecę przykładem bezpiecznej jazdy.

Pozdro

Cześć

Drogi Mitku, nie dorabiaj ideologii do czegoś, co powinno być oczywiste, bo sam tego nie lubisz jak ktoś to robi. Kask to powinna być oczywistość, choć nie jest obowiązkowy dla pewnej grupy ludzi, tak samo jak pasy w samochodzie i profilaktyka jamy ustnej. Lepiej zapobiegać niż leczyć. W żadnym momencie swojego życia nie jesteś w 100% bezpieczny. Dbanie o bezpieczeństwo, to nie tylko dbanie o innych ale również o siebie i swoje zdrowie. Kask jest wygodny i ciepły i z powodzeniem zastępuje czapkę na stoku. Pozbawiony zbędnego owłosienia na głowie, stwierdzam, że nie zdarzyło mi się w nim zmarznąć.

pozdrawiam

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

Poza tym to na czy narciarz ma kask czy nie ma nie czyni go narciarzem bezpiecznym. Wolę samych bezpiecznych bez kasków niż zabezpieczonych kaskami, żółwiami i gardami ale jeżdżących niebezpiecznie - taka filozofia.

Pozdro

to prawda, na stokach widuję bardzo często narciarzy w kasku ale bez głowy, nie ma lepszego uczucia jak wiatr we włosach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, Mitek said:

Poza tym to na czy narciarz ma kask czy nie ma nie czyni go narciarzem bezpiecznym. Wolę samych bezpiecznych bez kasków niż zabezpieczonych kaskami, żółwiami i gardami ale jeżdżących niebezpiecznie - taka filozofia.

Nikt nie mówi że kask chroni innych ludzi, to ochronna osobista. Dobry narciarz się nie wywraca ale przez analogię wielu zawodowych kierowców ginęło na drogach a także dobrych pływaków utonęło.

Edytowane przez Bacek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Bacek napisał:

Nikt nie mówi że kask chroni innych ludzi, to ochronna osobista. Dobry narciarz się nie wywraca ale przez analogię wielu zawodowych kierowców ginęło na drogach a także dobrych pływaków utonęło.

A tymi pływakami to storpedowałeś całą moją linię obrony. Nie pływałem w kasku, ale pewnie bym się w nim utopił, tu chyba nie zalecane jest stosowanie, no chyba że dmuchane.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę w kasku od 2004 roku, od 2005 również w ochraniaczu kręgosłupa.  Zawsze! Niezależnie od stoku, prędkości i pogody. Nawet jak uczę dziewczynę pługu to zakładam kask i żółwia. Podobnie zawsze, robię solidna rozgrzewkę przed jazdą.

Wywracają się najlepsi zawodnicy PŚ, a zagrożenia mogą nie zauważyć najbardziej doświadczeni instruktorzy wykładowcy.  Nie ma ludzi nieomylnych. Nie myli się tylko kretyn, do czasu kiedy przekona się, że jest kretynem.

U mnie przypadek sprawił, że kask przydał się pierwszego dnia po jego założeniu, także nie ma co tego odwlekać.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Spiochu napisał:

Jeżdżę w kasku od 2004 roku, od 2005 również w ochraniaczu kręgosłupa.  Zawsze! Niezależnie od stoku, prędkości i pogody. Nawet jak uczę dziewczynę pługu to zakładam kask i żółwia. Podobnie zawsze, robię solidna rozgrzewkę przed jazdą.

Wywracają się najlepsi zawodnicy PŚ, a zagrożenia mogą nie zauważyć najbardziej doświadczeni instruktorzy wykładowcy.  Nie ma ludzi nieomylnych. Nie myli się tylko kretyn, do czasu kiedy przekona się, że jest kretynem.

U mnie przypadek sprawił, że kask przydał się pierwszego dnia po jego założeniu, także nie ma co tego odwlekać.

Cześć

Piotrek jesteś młody inteligentny, wykształcony i masz szeroką wiedzę z wielu dziedzin. Masz bogate doświadczenia sportowe i nie tylko sportowe a także rzadką cechę poważnego podejścia do realizacji pasji i innych działań, którą - jak wiesz - bardzo cenię.

Cóż... ja już dobiegam 6 dych, umysł raczej dość ograniczony, nabyta wiedza wyparowała, dzieci dorosłe i praktycznie samodzielne a żona jeszcze młoda i fajna więc sobie poradzi, tak że sprawa oczywista.

Prawdziwe wartości trzeba dobrze chronić a na byle co nie ma sensu tracić czasu ani środków.

Pozdro serdeczne

PS

Poza wszystkim... Co ja mam odwlekać? Mam kask już parę lat i jeżdżę w nim jak widzę taką potrzebę. I - co najważniejsze a nikt jakoś o tym nie pisze - to porządny sportowy kask, który naprawdę może pomóc przy solidnym dzwonie a nie jakieś piankowe gówno za stówkę, które ochroni jedynie  przed nadjeżdżającym krzesłem  noszącą go niemotę.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
  • Thanks 1
  • Confused 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Marcos73 said:

Tak jak w czepku tylko większym.

pozdrawiam

ps. Technicznie to masz się w dmuchanym kasku nie utopić.

Tacy duzi a wszystko trzeba tłumaczyć od podstaw. Na narty kask a do pływania motylki 😉 

A żeby nie być infantylnym i znaleźć jakąś paralelę do kasku to są tacy którzy na dłuższe dystanse pływają z bojkami ratowniczymi jak ze Słonecznego Patrolu.

Edytowane przez Bacek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...