cyniczny Napisano 1 Września 2023 Udostępnij Napisano 1 Września 2023 W ostatni weekend sierpnia udało się wyskoczyć w góry na rower. Plany były na kraj liberecki i ustecki, ale prognozy były tak fatalne, że zmieniliśmy je i pojechaliśmy na Słowację. Dzień 0 W piątek po pracy ruszamy samochodem na kolejną 4-dniówkę. Start rowerowy zaplanowaliśmy z Krynicy-Zdrój. Trasa to Krynica-Spisska Nowa Wieś - Rożnawa - Preszów - Krynica. Na kwaterze Willa Eden po ponad 5h dojeździe meldujemy się około 21:00. Krótkie rozmowy Polaków i lulu. Dzień 1 Rano zwijamy bambetle i podjeżdżamy na parking pod OSW Hajduczek. Parking darmowy i tam zostawiamy samochód na 4 dni. Pierwsze kilometry do Muszyny pokonujemy najpierw promenadą w Krynicy, a później ścieżką rowerowa VeloKrynica. Zamek w Muszynie Znak jak najbardziej przydatny, bo przynajmniej warto zwolnić. Zwłaszcza, że za zakrętem kończy się nawierzchnia betonowa nagłym uskokiem, co przy 30% nachyleniu może znacznie ułatwić OTB. doliną Popradu kładka w Małym Lipniku i Poprad Pierwsze...i nie ostatnie piwo na Słowacji Na horyzoncie majaczą góry Lewockie Dwujęzyczne nazwy miejscowości wynikają z tego, że poruszamy się po zachodnich rubieżach Łemkowszczyzny Pierwszy podjazd faktycznie miał około 12%... ...ale już drugi gruuubo powyżej 15%, dochodząc nawet w jednym momencie do 20%. Zjazd do doliny rzeki Torysy Po dotarciu do doliny kierujemy się w górę rzeki Plan był taki, aby przez Tichy Potok Tutaj w sklepik pani sprzedawczyni zapewnia nas, że dalsza droga z Tichego Potoku jest zagrożona "pokutą", bo tam dalej są tereny wojskowe. Rad nie rad zawracamy ponownie do Brezovicy. Po powrocie obejrzałem dokładnie jeszcze raz tą trasę i coś mi się wydaje, że wprowadziła nas pani w błąd. Nic na mapach nie wskazuje aby te tereny były zamknięte. Dodatkowo prowadzi przez nie szlak rowerowy nr 5887. Choć może to wynikało z pewnych trudności językowo-komunikacyjnych. Od Brezovicki zaczyna się 14 km podjazd na bezimienną przełęcz na 840 m n.p.m. Na przełęczy 8 kilometrowy zjazd doprowadza nas pod ruiny Spiskiego Hradu. Droga od Spiskiego Hradu do noclegu w Harichovcach nie jest zbyt ciekawa. no może do Jamnika jeszcze jest w miarę ciekawie i pusto, ale później ruch mocno gęstnieje na drodze, a sama trasa staje się dość nudna. Statystyki pierwszego dnia Dzień 2 Poranek w Harichovcach. Wczoraj nie kupiliśmy nic na śniadanie, więc jedziemy w pierwszej kolejności do Nowej Spiskiej Wsi zakupić odpowiednie produkty i je skonsumować. Śniadanko w bezpiecznej miejscówce:-) Rano jedziemy do Hrabuscic spiską cyklomagistralą W Pile robimy mały popas, żeby nie wracać jedziemy kawałek zielonym szlakiem przez Pilską Dolinę. Niestety na tym odcinku gdzieś gubię okulary, które tymczasowo na czas podjazdu zawiesiłem na paśniku przy kierownicy. No cóż, za gapowe trza płacić. Doliną Veľká Biela Voda jedziemy na przełęcz Kopanec. Podjazd ma około 7km długości i wciąga nas na wysokość 991m n.m.p. To najwyższy punkt w dniu dzisiejszym Na przełęczy. Tutaj z przygodnie spotkanymi Słowakami rozmawiamy dłuższą chwilę o swoich podróżach. Pan jeździł rowerem trochę po Polsce, był m.in. w Częstochowie i Zakopanem. Bardzo fajni ludzie. Zjazd jest świetny i pewnie doprowadziłby nas błyskawicznie do drogi nr 67... ...gdybym nie złapał gumy. Problemu by nie było gdybym: - nie załapał snake w dniu wczorajszym, stąd zapasową dętkę tez już miałem przebitą, - oprócz łatek wziął również do nich klej, - nie zastrajkowała moja pompka, - wkręcana pompka od Marcina nie wykręcała mi wentylu w dętce, - samoprzylepnym łatkom od Marcina nie upłynęła data ważności około 5 lat temu. Cała zabawa potrwała około 1h, a i tak na końcu zrobiliśmy to, czego chcieliśmy uniknąć czyli założyłem zapasową dętkę od Marcina. Droga nr 67 Tunel na tej drodze omijamy pięknym, choć krótkim objazdem. Dedinky - tu spędzamy trochę czasu na kąpieli i małym piwku. Mieliśmy też coś zjeść, ale postanowiliśmy odjechać trochę, bo ludzi w knajpach bardzo dużo, więc czas oczekiwania również byłby dość długi. Piękna pusta droga do Roznavy przez Mlynki gdzie jemy obiad. Za Mlynkami czeka nas jeszcze podjazd na przełęcz Sulova 910 m n.p.m. Przełęcz A za przełęczą 30 km zjazdu do Rożnawy Wieczór jak zwykle upływa na oglądaniu Mistrzostw Świata w lekkiej atletyce w Budapeszcie. Statystyki drugiego dnia 3 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cyniczny Napisano 2 Września 2023 Udostępnij Napisano 2 Września 2023 Dzień 3. Rano ogarniamy zakupy spożywcze i jedziemy do sklepu rowerowego po zapas dętek. Pierwszy z nich jest dzisiaj zamknięty, drugi w centrum otwarty i tam robimy bez problemu zakupy, dodatkowo trochę przez przypadek targując cenę dętki z 7 na 5 euro:-) Z samego rana czeka nas 18 km podjazdu, najpierw 7 km główną drogą do Krasnohorskich Podhradie, później kolejne 10-11km Uhornianske Sedlo zamek Krasna Horka Podjazd na przełęcz jest najładniejszym podjazdem tego wyjazdu. Piękny, równiutki asfalt, bardzo niewielki ruch samochodowy i o tej porze dnia, większość podjazdu w cieniu w bardzo przyzwoitych temperaturach 23-24 stopnie. Krasna Horka już znacznie niżej. Na przełęczy Zjazd do Uhornej z przepięknymi widokami Uhornianske jezero - cichutko tu jak makiem zasiał. Zjazdu jest w sumie prawie 40 km. Dolina rzeki Smolnik W Mnisku nad Hnilcem wjeżdżamy na główną drogę do Gelnicy. Za Gelnicą czeka nas jeszcze 6 km podjazdu. Podjazd kończy się na Folkmarský kopec. Szybki zjazd do mostu w Ruzinie, tam w knajpce z pięknym widokiem jemy obiad Zaraz za mostem zjeżdżamy z głównej drogi i jedziemy wzdłuż Hornadu, a właściwie wzdłuż dwóch zbiorników powstałych na rzece w wyniku wybudowania elektrowni wodnych Ruzin 1 i 2. Elektrownia Ruzin 1 Linia kolejowa łącząca Poprad z Koszycami i Preszowem. Elektrownia Ruzin 2 Malownicza droga za Obisovcami wzdłuż rzeki Svinka Powoli zbliżamy się do Preszowa Wjazd do Preszowa - dość nieoczekiwanie ładujemy się na duży węzeł komunikacyjny. W Preszowie robimy szybkie zakupy w Billi. Stojąc do kasy zagaduje mnie młody Słowak "bikepacking, bikepacking?". Wypytuje skąd jedziemy ,dokąd, gdzie mamy nocleg. Gdy słyszy że w Gregorovcach i chcemy jechać tam główną drogą odradza zdecydowanie i mówi, że chętnie pokaże jak pojechać omijając ruch samochodowy. Lecę do roweru z zakupami, za chwilę przychodzi i z Marcinem omawia trasę. A trasa jest świetna, najpierw ścieżkami rowerowymi do stawów za Velky Saris, później przez szlaban i szutrem wylecimy prawie na wprost na drogę do Gregorowcow. W Gregorovcach zastajemy wszystko pozamykane na 4 spusty. Dwa telefony do pensjonatu wyłączone. Po kilku wykonanych telefonach udaje się znaleźć świetny nocleg w hotelu robotniczym w Velky Saris, gdzie meldujemy sie po 19:00. W międzyczasie dzwoni jeszcze do mnie właścicielka pensjonatu w Gregorowcach, ale słysząc że już załatwiliśmy sobie nocleg przeprasza i żegnamy się bez żalu. Statystyki 3 dnia Dzień 4 Pierwsze kilometry ostatniego dnia lecimy po znanej drodze do Gregorowców. Świetnie rozwiązany szlaban umożliwiający bezproblemowy przejazd rowerzystom czy przejście pieszym. 29/08 jest narodowe święto Słowaków - rocznica wybuchu Słowackiego Powstania Narodowego w 1944. Ruch na drogach znikomy. Popas na stacji Slovnaftu przy drodze . Droga jak to na Słowacji idzie w górę i w dół, z czego tego w dół jest trochę mniej niż w górę. W sumie to nic dziwnego, bo startujemy z wysokości 268 m n.p.m., a skończymy na 620 m n.p.m. Przegibek Za skrętem z drogi 77 rozpoczynamy przedostatni podjazd na przełęcz Tylicką. Około 8km z czego większość to nachylenia 3-5%. Podjazd kończy się kilkuset metrową ścianką z nachylenie około 10%. To raczej trzeba podzielić na dwa. Przełęcz Tylicka - teraz 6 km zjazdu do Tylicza i ostatni podjazd do Krynicy. I koniec, został tylko 5godzinny powrót do domu i bardzo miłe wspomnienia. Statystyki dzień 4 Podsumowując: przejechaliśmy 420km, w pionie wyszło 5300m Wycieczka przepiękna, bardzo widokowa, większość trasy zdecydowanie godna polecenia do szosowej włóczęgi. Gdybym teraz miał coś zmieniać to chyba tylko olałbym Spiski Hrad i pojechał górą przez Lewoczę tak, aby ominąć kawałek Jamnik-Nowa Spiska Wieś. Pogoda dopisała, były 4 dni praktycznie lampy - jedynie pod koniec pierwszego dnia złapał nas lekki deszczyk, ale akurat pałaszowaliśmy obiadokolacje w knajpce. I na koniec last but not least - ludzie jakich spotkaliśmy po drodze w różnych sytuacjach (była również podbramkowa/gastryczna) byli bardzo mili, otwarci, chętni do pomocy lub nawet zwykłego pogadania. Zdecydowanie polecam. 4 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 19 Września 2023 Udostępnij Napisano 19 Września 2023 W oczekiwaniu na byki 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 6 Października 2023 Udostępnij Napisano 6 Października 2023 (edytowane) Ponieważ od dwóch lat mieszkam na krawędzi woj. opolskiego (i DŚ) to właśnie kończę objazd tego województwa (bo wszystko w drugą stronę i tak znam). Nie ma tutaj takiego bogactwa jazdy mtb jak na Dolnym Śląsku ale znalazłem całkiem sporo ciekawych tras. Punktem wyjścia był tutaj "Przewodnik rowerowy po najciekawszych trasach Opolszczyzny" (pdf z sieci). Sprawdziłem większość jego zawartości, w wielu miejscach uaktualniłem, a często ulepszyłem. Pytanie retoryczne - kto z Was zna Kamień Śląski? No właśnie (!), a miejsce, jak się okazało, zacne, warte rowerowego grzechu. Wziąłem trasę nr 3 z przewodnika, sprawdziłem i ulepszyłem i to jest piękna rundka! Wynikowo 53 km, można ją zresztą kapkę skrócić do równych 50 km (różowa strzałka). Zaczynamy na parkingu przy zalewie Bolko. Super obiekt gdzie można plażować. Rundka wokół wyrobiska; częściowo oficjalnymi ddr, częściowo wydeptaną ścieżką, dalej pola i przez kopalnię kruszywa. Teraz 7 km lasem, drzewostan jest tu zmienny, droga łatwa a ponieważ dzień był wietrzny i dość ciepły to było wprost idelo. Na asfalcie dociskamy bo na horyzoncie już widać drugi intrygujący temat. Będziemy eksplorować wyrobiska wapienia kopalni Górażdże. Z tym wyrobiskiem to jest jakaś niejasna (w necie) sprawa. Oficjalnie jest dostępne ale trzeba to zgłosić, z kolei ludzie opowiadają, że jeżdżą. Na miejscu sprawa robi się jasna. Skręcając z asfaltu trafiamy na tablicę ścieżki dydaktycznej z jej przebiegiem. Dalej, poza tablicami... nie ma oznakowań kierunkowych. Jest jakiś przegrodzony mostek na trasie, ale mając rower, w poszukiwaniu tablic możemy eksplorować nieczynne wyrobisko. Wspomnę, że zaraz na początku minąłem ochronę, która pewnie pilnuje aby nikt rajdów tu nie uskuteczniał. Wyrobisko można opuścić na parę sposobów (przekraczając od środka oznakowaną tablicami granicę). Teraz czeka nas architektoniczna perełka Pałac Odrowążów (z znanym sanktuarium) I powtórka z rozrywki - druga, dużo większa od poprzedniej kopalnia wapienia (Tarnów Opolski). Wszędzie są tabliczki, że to obiekt niedostępny... nie dotyczy to jednak drogi, która się poruszamy bo ta jest publiczna. Nie zjedziemy więc na dół, ale z korony widoki są przednie bo obiekt jest śliczny. Opuszczamy kopalnię pod takim przejazdem pod taśmociągiem. Teraz odcinek polny, miasteczko i znów dłuższe leśne ostępy. Jeszcze w Malinie "cywilizowany" staw z plażą i ddr-em. Dalej Grudzice, pola i powoli pętla się domyka. Edytowane 6 Października 2023 przez Wujot2 6 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 29 Października 2023 Udostępnij Napisano 29 Października 2023 Plaża, dzika plaża, morze dookoła…. i trochę folkloru 🙂 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 29 Października 2023 Udostępnij Napisano 29 Października 2023 Cześć No z tą kąpielą to szacun! Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 29 Października 2023 Udostępnij Napisano 29 Października 2023 8 godzin temu, Mitek napisał: Cześć No z tą kąpielą to szacun! Pozdrowienia Nie ja, uchwycone przypadkowe osoby. Ale rzeczywiście szacun. Morsy były już w wodzie gdy przyszliśmy na plażę, spędziliśmy tam kilkanaście minut, a oni nadal siedzieli w tej lodowatej wodzie, po naszym wyjściu. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 2 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2023 (edytowane) Nie całkiem po okolicy, bo musiałem dojechać blisko 100 km. W każdym razie wschodnia część Borów Niemodlińskich. takie klimaty... Jeszcze może tydzień takich rarytasków... Edytowane 2 Listopada 2023 przez Wujot2 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
.Beata. Napisano 3 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2023 A co to za wieża, taka murowana w lesie..? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 3 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2023 Cześć Obserwacyjna wieża przeciwpożarowa. Taki jest standard... niestety. Pozdro 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano 3 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2023 Miałem napisać że punkt informacyjny dla grzybiarzy... ale bym Beatke oszukał.. 😉 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 3 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2023 6 minut temu, Mitek napisał: Obserwacyjna wieża przeciwpożarowa. Taki jest standard... niestety. Fakt, że tak wygląda najczęściej, ale spotykałem też inne. Nie mogę podawać szczegółów ale udało mi się nawet kiedyś takie cudo zwiedzić, obejrzeć sprzęt oraz poznać warunki pracy w środku. W letni, upalny dzień, jest tam absolutna masakra. Samo lokalizowanie to czysta geodezja - triangulacja. Teoretycznie wystarczają dwie wieże i dwa kąty na pożar. Często udaje się złapać trzy namiary, co zmniejsza błąd. Na górze jest uproszczony teodolit (kąty tylko w poziomie). Wieże są rozmieszczone co kilkanaście kilometrów. Doczytałem, że jest ich 693. Zakładając, że jedna ma pod opieką niecałe 200 km2 to wyszło mi, że kontrolują one pod 120 000 km2. Czyli 40% powierzchni Polski. Podobno z wieży można wykryć pożar 100 m2, w odległości 10 km. Jak widać opłaca się utrzymywać całkiem sporą rzeszę pracowników (pewnie około 2500 osób) aby likwidować pożary w zarodku. Poniżej fota, na dowód, że jeśli wykorzysta się naturalne wzniesienia to można budować/adaptować niższe i ładniejsze obiekty. Ten jest na Górce Wilkanowskiej w Zielonej Górze. Sam Górka zaś ma kilka zjazdów dh/enduro dla potrafiących już dobrze latać. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcos73 Napisano 3 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2023 Godzinę temu, Lexi napisał: Miałem napisać że punkt informacyjny dla grzybiarzy... ale bym Beatke oszukał.. 😉 A ja myślałem że Meczet, ale tam przecież nie modlim. Więc nie da rady bez wiernych. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 3 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2023 (edytowane) 1 godzinę temu, .Beata. napisał: A co to za wieża, taka murowana w lesie..? Te wieże najczęściej wykonane są z prefabrykatów żelbetowych. To bardzo smukłe konstrukcje. Są takie co mają nawet 50 m wysokości. Ponieważ budowla powstaje tylko w jednym celu - wyniesienia obserwatora nad koronę lasu to raczej logiczne jest, że będzie czymś na kształt komina. Trudno jest wymagać aby niepotrzebnie podnosić koszty, więc inżynierowie kierują się funkcją. być może dałoby się zrobić jakiś designerski balkon i kopułę. Ale wieże są z reguły głęboko w lesie więc i tak nikt tego by nie zobaczył. Edytowane 3 Listopada 2023 przez Wujot2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 3 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2023 4 minuty temu, Marcos73 napisał: A ja myślałem że Meczet, ale tam przecież nie modlim. Więc nie da rady bez wiernych. pozdrawiam Raczej Minaret 🙂 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano 3 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2023 3 minuty temu, kordiankw napisał: Raczej Minaret 🙂 Zwany też strzelnicą..... ile razy miałem ochotę walić do tego gościa na wieży kiedy zaczął rano wyć... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 3 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2023 29 minut temu, Lexi napisał: Zwany też strzelnicą..... ile razy miałem ochotę walić do tego gościa na wieży kiedy zaczął rano wyć... Pracowałem w Sarajewie w czasie Ramadanu. Wiem o czym mówisz. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 3 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2023 Cześć A ja sporo czasu mieszkałem w jednej włoskiej wiosce w Dolomitach obok kościoła. Też zawsze miałem ochotę ukatrupić tego cymbała przy dzwonach. Obudowa wszelkich religii zawsze charakteryzuje się daleko posuniętą głupotą obliczoną na uciążliwość dla normalnych ludzi. Durny pomysł zresztą ciężko mądrze zrealizować. Pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moruniek Napisano 3 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2023 Godzinę temu, kordiankw napisał: Pracowałem w Sarajewie w czasie Ramadanu. Wiem o czym mówisz. Musiałeś jednak ćwiczyć silną wolę, bo mógłbyś w przeciwieństwie do większości z nas, być skuteczny w wyeliminowaniu źródła dźwięku 😉. p.s. Takie słuchawki jak na strzelnicach (chyba nazywa się to ochronnik słuchu), dość dobrze potrafią tłumić dźwięk. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordiankw Napisano 3 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2023 Teraz, moruniek napisał: Musiałeś jednak ćwiczyć silną wolę, bo mógłbyś w przeciwieństwie do większości z nas, być skuteczny w wyeliminowaniu źródła dźwięku 😉. I mialem narzędzie 😄 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 3 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2023 22 minuty temu, Mitek napisał: Obudowa wszelkich religii zawsze charakteryzuje się daleko posuniętą głupotą obliczoną na uciążliwość dla normalnych ludzi. Durny pomysł zresztą ciężko mądrze zrealizować. Myślę, że dokładnie o to chodzi - dupa ma boleć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 3 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2023 W dniu 1.09.2023 o 22:02, cyniczny napisał: ...gdybym nie złapał gumy. Problemu by nie było gdybym: - wkręcana pompka od Marcina nie wykręcała mi wentylu w dętce, - samoprzylepnym łatkom od Marcina nie upłynęła data ważności około 5 lat temu. Cała zabawa potrwała około 1h, a i tak na końcu zrobiliśmy to, czego chcieliśmy uniknąć czyli założyłem zapasową dętkę od Marcina. Ponieważ pewne doświadczenia są uniwersalne... W takim przypadku skutecznym rozwiązaniem jest wykręcenie wężyka z pompki i przywiązanie go do szprychy. Ideałem jest posiadanie zapasowej trytki. Kiedyś po prostu użyłem kawałka linki co ją mam przy telefonie (aby nie mieć stresu gdzieś na wysokości, czy nad wodą, że mi telefon wypadnie z dłoni). A na przyszłość ideałem jest zestaw narzędzi co go kiedyś opisałem a wśród nich mini szczypce Knipex. Dokręcenie szprychy czy wentyla Presty jest bardzo łatwe. Czy podgięcie haka itp sprawy Łatanie "w drodze", od czasów ekologicznych klejów, to nie jest dobre rozwiązanie bo aby naprawdę dobrze trzymało to trzeba zastosować ścisk (ja zostawiam na dwie godziny). Wtedy trzyma jak wściekłe. Ale bez tego te kleje są słabe. Z kolei łatki samoprzylepne to podwójna robota, bo owszem fajnie się zakłada i jest skuteczne. Tyle tylko, że często po dwóch albo trzech miesiącach klej wysycha i łatka zaczyna puszczać. Nienawidzę tych łatek(!), można mieć co najwyżej ze świadomością, że to chwilowe. Czyli na dłuższe wyjazdy... zawsze biorę dwie dętki. Jak brakuje miejsca to można pójść w dętki polipropylenowe (optymalnie teraz to chyba Ridenow) - dla Twojego roweru to chyba jest 30-40 g i prawie nie zajmuje miejsca. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano 3 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 3 Listopada 2023 2 godziny temu, Mitek napisał: Też zawsze miałem ochotę ukatrupić tego cymbała przy dzwonach Mieszkam 100m od kościoła, dzwony zniosę ale odkąd czarny założył głośniki na zewnątrz (w czasie covid) czasem je uruchamia - nawet jak na zewnątrz nikt nie stoi... wtedy bym udusił gołymi rękami. 1 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
.Beata. Napisano 4 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2023 @Lexi… a ja, naiwna, łyknęłabym, jak ten pelikan, że to faktycznie informacja dla grzybiarzy… i jak Ci zaufać…? 😉 Nie trafiłam na taką wieżę, stąd moje zdziwienie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lexi Napisano 4 Listopada 2023 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2023 Godzinę temu, .Beata. napisał: … i jak Ci zaufać…? 😉 Jakoś sie dogadamy.. 😉 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.