Skocz do zawartości

W koło komina👍


Marcos73

Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, Marcos73 napisał:

Nie z aplikacji, a z nawigacji rowerowej, chociaż część pewnie używa aplikacji. Masz podany czas faktycznej jazdy i z tego średnią i czas łączny. Jak jadę na rower, jako amator, to przecież łączny czas mnie nie interesuje, bo przecież jak będą zawody kajakarskie na Kolnej to naturalnie przystanę i popatrzę z chęcią.  A w knajpie jak spotkam kolegę to mu nie powiem spierdalaj, bo mi czas leci. No i nie klepię cały czas tej samej trasy, bez przystanków żeby łączny czas mi coś mówił. Tak jak dla Ciebie jest mało istotne ile spędziłeś czasu na rowerze i ile miałeś przerw na picie. Ważniejsze jak była trudna trasa i jak sobie na niej poradziłeś. Czy wszystko udało się wyjechać i zjechać. Dla mnie jakimś miarodajnym źródłem jest właśnie czas Netto z jazdy oprócz moich osobistych odczuć, które często nie mają pokrycia w rzeczywistości.

Mitek, Ty zwolennik praktyki tak mocno zaczynasz teoretyzować? Brać dupę w troki i sprawdzić na żywym organiźmie. Navi masz na Stravie jesteś, wrzucić screena i wszystko będzie jasne.

pozdro

Rozumiem, że danego rowerzystę może interesować czas netto progres i takie tam. Ale co z tego wynika dla użytkownika forum gdy o tym czyta? Jedynie ze komuś krzywa rośnie jak w piosence. A to czy zatrzymywał się co pięć minut bo puchnął czy podziwiał krajobraz i robił fotki zatrzymując się tego nie wiemy co więcej można tak okłamywać nawet samego siebie. Bieg na 3km to nie 30 biegów na setkę. tak więc czas brutto wydaje się uczciwszym zarówno dla normalnej wycieczki z normalnymi przerwami na cokolwiek czy też dla zawodów… dystans i czas przejazdu… a prędkości nawet liczyć nie trzeba bo kogo to w sumie obchodzi… no chyba że krzywa rośnie;-) a to ważna rzecz.

Edytowane przez star
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Marcos73 napisał:

Nie z aplikacji, a z nawigacji rowerowej, chociaż część pewnie używa aplikacji. Masz podany czas faktycznej jazdy i z tego średnią i czas łączny. Jak jadę na rower, jako amator, to przecież łączny czas mnie nie interesuje, bo przecież jak będą zawody kajakarskie na Kolnej to naturalnie przystanę i popatrzę z chęcią.  A w knajpie jak spotkam kolegę to mu nie powiem spierdalaj, bo mi czas leci. No i nie klepię cały czas tej samej trasy, bez przystanków żeby łączny czas mi coś mówił. Tak jak dla Ciebie jest mało istotne ile spędziłeś czasu na rowerze i ile miałeś przerw na picie. Ważniejsze jak była trudna trasa i jak sobie na niej poradziłeś. Czy wszystko udało się wyjechać i zjechać. Dla mnie jakimś miarodajnym źródłem jest właśnie czas Netto z jazdy oprócz moich osobistych odczuć, które często nie mają pokrycia w rzeczywistości.

Mitek, Ty zwolennik praktyki tak mocno zaczynasz teoretyzować? Brać dupę w troki i sprawdzić na żywym organiźmie. Navi masz na Stravie jesteś, wrzucić screena i wszystko będzie jasne.

pozdro

Cześć

Jakbym chciał zmierzyć sobie czas siedzenia z rowerem to bym sobie włączał Garmina w domu.

Mnie bawi jazda na rowerze i jak jadę to nie po to żeby się zatrzymywać, robić zdjęcia czy cokolwiek innego. Jedyne zatrzymania to zatrzymania wymuszone - np, światła, konieczność włączenia się do ruchu, awaria. Zresztą w takich sytuacjach gdy zatrzymanie jest krótkotrwałe nie schodzę z roweru, nawet nóg z pedałów staram się nie zdejmować (Spiochu nauczyłem się stać w miejscu - liczy się?) czym zresztą zaniżam sobie znacznie średnie bo rower jest cały czas w ruchu i tak to czyta aplikacja. Jeżdżąc do pracy bardzo często jeżdżę tą samą drogą więc porównania mają sens.

Jak jadę na wycieczkę ze znajomymi to jest w ogóle inna bajka i to raczej nie jest jeżdżenie tylko przemieszczanie się i wtedy wszelkie pomiary nie mają sensu.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Jakbym chciał zmierzyć sobie czas siedzenia z rowerem to bym sobie włączał Garmina w domu.

Mnie bawi jazda na rowerze i jak jadę to nie po to żeby się zatrzymywać, robić zdjęcia czy cokolwiek innego. Jedyne zatrzymania to zatrzymania wymuszone - np, światła, konieczność włączenia się do ruchu, awaria. Zresztą w takich sytuacjach gdy zatrzymanie jest krótkotrwałe nie schodzę z roweru, nawet nóg z pedałów staram się nie zdejmować (Spiochu nauczyłem się stać w miejscu - liczy się?) czym zresztą zaniżam sobie znacznie średnie bo rower jest cały czas w ruchu i tak to czyta aplikacja. Jeżdżąc do pracy bardzo często jeżdżę tą samą drogą więc porównania mają sens.

Jak jadę na wycieczkę ze znajomymi to jest w ogóle inna bajka i to raczej nie jest jeżdżenie tylko przemieszczanie się i wtedy wszelkie pomiary nie mają sensu.

Pozdro

No i git tylko nie porównuj swoich średnich netto ze stolicy Mazowsza, z cudzymi brutto z Dolnego Śląska, szczególnie tej górzystej części DS.

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Mnie bawi jazda na rowerze i jak jadę to nie po to żeby się zatrzymywać, robić zdjęcia czy cokolwiek innego.

Mitek, ale jeździsz na tyle często i dużo, że jak raz w sezonie zrobisz 4 zdjęcia z wszystkich stron na Wawę to Twój rowerowy świat się nie zawali, szczególnie jak zrobisz to dla znajomych. Zajmie Ci to 5 minut. Przecież to pryszcz z globalnego czasu, który spędzasz na rowerze.

8 godzin temu, star napisał:

Rozumiem, że danego rowerzystę może interesować czas netto progres i takie tam. Ale co z tego wynika dla użytkownika forum gdy o tym czyta? Jedynie ze komuś krzywa rośnie jak w piosence. A to czy zatrzymywał się co pięć minut bo puchnął czy podziwiał krajobraz i robił fotki zatrzymując się tego nie wiemy co więcej można tak okłamywać nawet samego siebie.

Tadeuszu drogi, Nie jeżdżę dla Was tylko dla siebie i dla mnie ten sposób gromadzenia informacji, parametrów dla mnie istotnych jest wygodne. Nie jestem wirtualnym tworem i nie musze nic udawać i pompować, nawet nie czuję takiej potrzeby. Większość tras rowerowych w mojej okolicy to drogi asfaltowe/utwardzone - co najwyżej szutrowe, leśne ścieżki czyli dobre. Teren lekko pagórkowaty i parametr przewyższenia jest mało istotny o czym  wspominał Piotrek, bo jednak jest to parametr wpływający na poziom trudności tras górskich. Ja o tym nie wspominam, bo nie ma o czym, wartości są tak niskie, że pomijalne.

Parametr średniej prędkości pozwala oszacować i zaplanować dłuższe trasy aby w podobnym terenie nie przecenić swoich możliwości lub ich nie doszacować (to pół biedy, bo trip będzie krótszy, gorzej jak się zostanie w ciemnej dupie) . A w przypadku np. Mitka, to planowanie dystansów 500-1000km bez znajomości tego parametru jest chyba niemożliwe. Ja nie jeżdżę na maksa, tylko staram się wydłużać dystans poprzez utwardzanie dupska i szukaniem jazdy pozwalającej przejechać jak najdłuższy odcinek bez odcięcia tlenu w sprawnym tempie. Na dłuższych odcinkach łatwiej jest skrócić czasy odpoczynku niż podkręcić tępo choćby przez gorsze, nieprzewidziane warunki lub ogólne zmęczenie. Człowiek to nie samochód. 

9 godzin temu, star napisał:

tak więc czas brutto wydaje się uczciwszym zarówno dla normalnej wycieczki z normalnymi przerwami na cokolwiek czy też dla zawodów… dystans i czas przejazdu… a prędkości nawet liczyć nie trzeba bo kogo to w sumie obchodzi…

Czas brutto jest ważny w tym przypadku w czasie zawodów, bo to Cię ustawia w szeregu, niestety nic Ci on nie mówi o Tobie. Jeśli wszystko idzie gładko to pewnie tak, ale jeśli np. zawodnik miał awarię/kraksę i przyjechał w końcu stawki, to przecież nie może go zjebać trener, że chujowo jechał bo ma słaby czas i zamyka tabelę. Ocenę wystawi na podstawie czasu netto i może się okazać, że gdyby nie awaria lub inne zrządzenie losu byłby najlepszy w stawce. Dostanie pochwałę a nie zjebkę.

Prędkość średnia dość często jest wykorzystywana. Choćby jadąc na google mapy, a korzystasz, wszelkie estymacje  czasu podróży aplikacja aby mogła to wyliczyć wykorzystuje ten parametr. Przerwy doliczyć musisz sobie sam, bo googl nie wie ile razy się po drodze zatrzymasz, bo akurat masz sraczkę czy musisz zatankować, czy rozkraczył Ci się samochód i czy masz akurat ochotę na obiad czy fotkę. Nie wie też czy jesteś sprawnym kierowcą, czy zawalidrogą. Koryguje to na bieżąco z Twojej m.in. średniej prędkości na danym odcinku a także innych użytkowników aplikacji, którzy nota bene z Tobą nie mają nic wspólnego. Sam się chwalisz fotami z Paska i średnim spalaniem na poziomie 6 l/100km jadąc z jakąś tam średnią prędkością. Nie wspominasz nic ile ta podróż Ci zajęła, bo to uważasz za mało ważna informację - ważne że Pasior mało spalił i jest oszczędny.

pozdro 4all

 

 

  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Marcos73 napisał:

Mitek, ale jeździsz na tyle często i dużo, że jak raz w sezonie zrobisz 4 zdjęcia z wszystkich stron na Wawę to Twój rowerowy świat się nie zawali, szczególnie jak zrobisz to dla znajomych. Zajmie Ci to 5 minut. Przecież to pryszcz z globalnego czasu, który spędzasz na rowerze.

Tadeuszu drogi, Nie jeżdżę dla Was tylko dla siebie i dla mnie ten sposób gromadzenia informacji, parametrów dla mnie istotnych jest wygodne. Nie jestem wirtualnym tworem i nie musze nic udawać i pompować, nawet nie czuję takiej potrzeby. Większość tras rowerowych w mojej okolicy to drogi asfaltowe/utwardzone - co najwyżej szutrowe, leśne ścieżki czyli dobre. Teren lekko pagórkowaty i parametr przewyższenia jest mało istotny o czym  wspominał Piotrek, bo jednak jest to parametr wpływający na poziom trudności tras górskich. Ja o tym nie wspominam, bo nie ma o czym, wartości są tak niskie, że pomijalne.

Parametr średniej prędkości pozwala oszacować i zaplanować dłuższe trasy aby w podobnym terenie nie przecenić swoich możliwości lub ich nie doszacować (to pół biedy, bo trip będzie krótszy, gorzej jak się zostanie w ciemnej dupie) . A w przypadku np. Mitka, to planowanie dystansów 500-1000km bez znajomości tego parametru jest chyba niemożliwe. Ja nie jeżdżę na maksa, tylko staram się wydłużać dystans poprzez utwardzanie dupska i szukaniem jazdy pozwalającej przejechać jak najdłuższy odcinek bez odcięcia tlenu w sprawnym tempie. Na dłuższych odcinkach łatwiej jest skrócić czasy odpoczynku niż podkręcić tępo choćby przez gorsze, nieprzewidziane warunki lub ogólne zmęczenie. Człowiek to nie samochód. 

Czas brutto jest ważny w tym przypadku w czasie zawodów, bo to Cię ustawia w szeregu, niestety nic Ci on nie mówi o Tobie. Jeśli wszystko idzie gładko to pewnie tak, ale jeśli np. zawodnik miał awarię/kraksę i przyjechał w końcu stawki, to przecież nie może go zjebać trener, że chujowo jechał bo ma słaby czas i zamyka tabelę. Ocenę wystawi na podstawie czasu netto i może się okazać, że gdyby nie awaria lub inne zrządzenie losu byłby najlepszy w stawce. Dostanie pochwałę a nie zjebkę.

Prędkość średnia dość często jest wykorzystywana. Choćby jadąc na google mapy, a korzystasz, wszelkie estymacje  czasu podróży aplikacja aby mogła to wyliczyć wykorzystuje ten parametr. Przerwy doliczyć musisz sobie sam, bo googl nie wie ile razy się po drodze zatrzymasz, bo akurat masz sraczkę czy musisz zatankować, czy rozkraczył Ci się samochód i czy masz akurat ochotę na obiad czy fotkę. Nie wie też czy jesteś sprawnym kierowcą, czy zawalidrogą. Koryguje to na bieżąco z Twojej m.in. średniej prędkości na danym odcinku a także innych użytkowników aplikacji, którzy nota bene z Tobą nie mają nic wspólnego. Sam się chwalisz fotami z Paska i średnim spalaniem na poziomie 6 l/100km jadąc z jakąś tam średnią prędkością. Nie wspominasz nic ile ta podróż Ci zajęła, bo to uważasz za mało ważna informację - ważne że Pasior mało spalił i jest oszczędny.

pozdro 4all

 

Nie no autem różne mam spalanie 4l przy 90km/h (testowane na odległości 400km bez przystanków), 6l jak piszesz przy prędkościach autostradowych, a 8l w de. Na trasie Łódź Wrocław czy Łódź Jantar dokładnie wiem ile zajmuje podróż 2h lub 3h gdy w miarę szybko pojadę. Tu podobnie jak Mitek do pracy wiem ile zajmie, jaka średnia itp itd. Co do roweru to jeżdżę trochę na rympał, podobnie jak na skiturach, nie muszę realizować celu, a jak znam trasę, wiem jak skrócić aby zdążyć, a jak mam dużo czasu to bez znaczenia zależy jaką mam fazę. Chciałem jedynie zaznaczyć, że czasy górskie i mazowieckie to inna para kaloszy, tu prędkości średnie mogą się diametralnie różnić, a także warunki. Stąd wstawki Mario jak to jechał kiedyś i było git, czy Mitka, ze jeździ szybciej dla mnie nieco bezużyteczne, a opis Śpiocha zastanych warunków i nachylenia rozumiem, że zaburza i wrażenie i czas jazdy w sposób znaczny, niejeden by się zatrzymał i wrócił, może nawet sam bym tak zrobił, choć pchałem się w różne bezdroża z noszeniem roweru włącznie.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, star napisał:

Chciałem jedynie zaznaczyć, że czasy górskie i mazowieckie to inna para kaloszy,

Ale przecież jest oczywiste, bo dochodzi parametr przewyższenia w górach, który na nizinach nie występuje, lub występuje w bardzo małych wartościach. Niemniej jednak można nawet na płaskim trafić na bardzo ciężkie i wymagające warunki, ale niestety w górach albo jest tylko stromo, albo jest stromo i trudno. I nie ważne czasami czy to podjazd czy wjazd. Jednak sam czas netto i wartość średnia dużo więcej mi powie o terenie i warunkach jakie panowały, niż czas łączny, Piotrek być może musi więcej pić, odpoczywać, jeść etc. niż ja. Średnia wartość poruszania się na poziomie 10 km/h (owe 3h 30km) mówi tyle, że musiało być dość trudno, lub bardzo trudno. To pętla i z wykresu możemy dla uproszczenia założyć, że podjazdów i zjazdów było tyle samo i były o podobnym nachyleniu. Więc średnia wartość podjazdu 5km/h a zarazem średnia prędkość zjazdów 15km/h - także dla uproszczenia, mówi coś o trasie i warunkach na nich panujących. Bo jazda z prędkością 5km/h to jazda na granicy wypierdolenia się, albo trochę jazdy i trochę pchania, a zjazdy o wartości średniej 15km/h to zjazdy w dużej mierze na hamulcu. Ale na tej podstawie przecież nie oceniałbym Piotrka. Jedynie jeśli razem pojedziemy w tych samych warunkach, wówczas coś mogę o jego umiejętnościach, sile etc. powiedzieć. Przede wszystkim muszę to przejechać sam osobiście aby mieć jakiekolwiek zdanie o skali trudności trasy. Może być to opinia któregoś z kolegów, np. Cheertan z którym jeździłem i wiem co potrafi. Opinia Mitka dla mnie jest wiążąca i wiarygodna jeśli chodzi o jazdę długodystansową, bo ten fakt jest potwierdzony dowodami w postaci startów takich zawodach. Zdaję sobie sprawę, że jazda górach to zupełnie co innego niż plaskacze. A Śpiochu, to póki co, to dla mnie wirtualny kolega do dyskusji na forum. Może kiedyś się to zmieni.

pozdro

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Marcos73 napisał:

Ale przecież jest oczywiste, bo dochodzi parametr przewyższenia w górach, który na nizinach nie występuje, lub występuje w bardzo małych wartościach. Niemniej jednak można nawet na płaskim trafić na bardzo ciężkie i wymagające warunki, ale niestety w górach albo jest tylko stromo, albo jest stromo i trudno. I nie ważne czasami czy to podjazd czy wjazd. Jednak sam czas netto i wartość średnia dużo więcej mi powie o terenie i warunkach jakie panowały, niż czas łączny, Piotrek być może musi więcej pić, odpoczywać, jeść etc. niż ja. Średnia wartość poruszania się na poziomie 10 km/h (owe 3h 30km) mówi tyle, że musiało być dość trudno, lub bardzo trudno. To pętla i z wykresu możemy dla uproszczenia założyć, że podjazdów i zjazdów było tyle samo i były o podobnym nachyleniu. Więc średnia wartość podjazdu 5km/h a zarazem średnia prędkość zjazdów 15km/h - także dla uproszczenia, mówi coś o trasie i warunkach na nich panujących. Bo jazda z prędkością 5km/h to jazda na granicy wypierdolenia się, albo trochę jazdy i trochę pchania, a zjazdy o wartości średniej 15km/h to zjazdy w dużej mierze na hamulcu. Ale na tej podstawie przecież nie oceniałbym Piotrka. Jedynie jeśli razem pojedziemy w tych samych warunkach, wówczas coś mogę o jego umiejętnościach, sile etc. powiedzieć. Przede wszystkim muszę to przejechać sam osobiście aby mieć jakiekolwiek zdanie o skali trudności trasy. Może być to opinia któregoś z kolegów, np. Cheertan z którym jeździłem i wiem co potrafi. Opinia Mitka dla mnie jest wiążąca i wiarygodna jeśli chodzi o jazdę długodystansową, bo ten fakt jest potwierdzony dowodami w postaci startów takich zawodach. Zdaję sobie sprawę, że jazda górach to zupełnie co innego niż plaskacze. A Śpiochu, to póki co, to dla mnie wirtualny kolega do dyskusji na forum. Może kiedyś się to zmieni.

pozdro

Problem z czasem netto to zależność od algorytmów aplikacji/nawigacji.  Do tego te parametry są ukryte, więc nam nie znane, mogą też ulegać zmianie wraz z aktualizacjami, Także czas netto może Ci coś powiedzieć tylko na tej  samej nawigacji jaką używasz na codzień, w tej samej wersji oprogramowania i zakładając że parametry pracy są stałe a nie zależne od innych czynników zewnętrznych. Nawigacja może generować automatyczny stop już jak stoisz jakiś Np. czas 1s albo 30s, może też włączać stop poniżej jakieś prędkości Np. 10km/h lub 1km/h. Jak to będzie działać, drastycznie wplynie na wyniki jazdy w górach, gdzie jest masa krótkich przyhamowań czy nawet zatrzymań. Jednocześnie może nie mieć znaczenia jadąc po wale nad wisłą, gdzie albo ciśniesz powyżej 20km/h albo się zatrzymujesz na przerwę.

Połowa odcinka z prędkością 5km/h i druga połowa ze średnią 15km/h NIE da średniej 10km/h tylko ok. 7,5km/h Żeby uzyskać ok. 10km/h całości musisz jechać podjazd ok. 7km/h a zjazd ok. 17km/h

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Marcos73 napisał:

Ale przecież jest oczywiste, bo dochodzi parametr przewyższenia w górach, który na nizinach nie występuje, lub występuje w bardzo małych wartościach. Niemniej jednak można nawet na płaskim trafić na bardzo ciężkie i wymagające warunki, ale niestety w górach albo jest tylko stromo, albo jest stromo i trudno. I nie ważne czasami czy to podjazd czy wjazd. Jednak sam czas netto i wartość średnia dużo więcej mi powie o terenie i warunkach jakie panowały, niż czas łączny, Piotrek być może musi więcej pić, odpoczywać, jeść etc. niż ja. Średnia wartość poruszania się na poziomie 10 km/h (owe 3h 30km) mówi tyle, że musiało być dość trudno, lub bardzo trudno. To pętla i z wykresu możemy dla uproszczenia założyć, że podjazdów i zjazdów było tyle samo i były o podobnym nachyleniu. Więc średnia wartość podjazdu 5km/h a zarazem średnia prędkość zjazdów 15km/h - także dla uproszczenia, mówi coś o trasie i warunkach na nich panujących. Bo jazda z prędkością 5km/h to jazda na granicy wypierdolenia się, albo trochę jazdy i trochę pchania, a zjazdy o wartości średniej 15km/h to zjazdy w dużej mierze na hamulcu. Ale na tej podstawie przecież nie oceniałbym Piotrka. Jedynie jeśli razem pojedziemy w tych samych warunkach, wówczas coś mogę o jego umiejętnościach, sile etc. powiedzieć. Przede wszystkim muszę to przejechać sam osobiście aby mieć jakiekolwiek zdanie o skali trudności trasy. Może być to opinia któregoś z kolegów, np. Cheertan z którym jeździłem i wiem co potrafi. Opinia Mitka dla mnie jest wiążąca i wiarygodna jeśli chodzi o jazdę długodystansową, bo ten fakt jest potwierdzony dowodami w postaci startów takich zawodach. Zdaję sobie sprawę, że jazda górach to zupełnie co innego niż plaskacze. A Śpiochu, to póki co, to dla mnie wirtualny kolega do dyskusji na forum. Może kiedyś się to zmieni.

pozdro

Przecież dokonania i Mitka i Śpiocha rowerowe poznajesz jedynie wirtualnie. Chyba, że fakt jazdy na nartach i wypicie wspólne piwa dewirtualizuje także inne dokonania, rowerowe, kajakowe? Dla mnie obydwaj są wiarygodni, na podstawie wirtualnej oceny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Spiochu napisał:

Problem z czasem netto to zależność od algorytmów aplikacji/nawigacji.  Do tego te parametry są ukryte, więc nam nie znane, mogą też ulegać zmianie wraz z aktualizacjami, Także czas netto może Ci coś powiedzieć tylko na tej  samej nawigacji jaką używasz na codzień, w tej samej wersji oprogramowania i zakładając że parametry pracy są stałe a nie zależne od innych czynników zewnętrznych. Nawigacja może generować automatyczny stop już jak stoisz jakiś Np. czas 1s albo 30s, może też włączać stop poniżej jakieś prędkości Np. 10km/h lub 1km/h. Jak to będzie działać, drastycznie wplynie na wyniki jazdy w górach, gdzie jest masa krótkich przyhamowań czy nawet zatrzymań. Jednocześnie może nie mieć znaczenia jadąc po wale nad wisłą, gdzie albo ciśniesz powyżej 20km/h albo się zatrzymujesz na przerwę.

Połowa odcinka z prędkością 5km/h i druga połowa ze średnią 15km/h NIE da średniej 10km/h tylko ok. 7,5km/h Żeby uzyskać ok. 10km/h całości musisz jechać podjazd ok. 7km/h a zjazd ok. 17km/h

Piotrek, jeżdżę na navi rowerowej i akurat czas jazdy jest mierzony bardzo dokładnie. Każde zatrzymanie i wznowienie jest wyraźnie sygnalizowane dźwiękiem. Jest zwłoka po zatrzymaniu jaki przy ruszeniu. Zapobiega to zjawiskom o których piszesz. Z mojego doświadczenia nie włączyła się lub odwrotnie przypadkowo. Kolega jeździ enduro i to on właśnie mi ją polecił. Co do innych pomiarów, dystans i prędkość - to nie wiem, ale licznik w stosunku do analogowego i moim zdaniem dobrze skalibrowanego ma zwłokę, a i zaniża (bądź analog zawyża) prędkość. Świadczy to niskiej częstotliwości próbkowania GPS. Pewnie poniekąd ma to wpływ na trasę.

Co do średnich to oczywiście masz rację, pomyliłem dystans albo coś mnie przytrzymało. 
 

W Zwardoniu z Piotrkiem i Anią średnia netto wyszła ok 13km, dystans i czas bardzo podobnie na 40 km odcinku. Raz było pchane i raz wleczone, bo się nie dało przejechać. Ale drogi dobre, sucho. Zjazdy szybkie i relatywnie proste, strome podjazdy. Ja nawet się nie wygłupiałem i jechałem na elektryku, bo pewnie bym ducha przy nich wyzionął. Jechałem na eco i praktycznie nic z baterii nie zeszło. A tak trzymałem tempo Piotrka, ale wcale lekko nie było i lało się po dupie. Na ja dałem radę a Piotrek jechał swoim tempem i się nie wkurwiał. Ania wolniej ale wszystko wyjechała i zjechała. Mocna babka. Przewyższenie 1300 m. Na tym dystansie. 
pozdro

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Marcos73 napisał:

Mitek, ale jeździsz na tyle często i dużo, że jak raz w sezonie zrobisz 4 zdjęcia z wszystkich stron na Wawę to Twój rowerowy świat się nie zawali, szczególnie jak zrobisz to dla znajomych. Zajmie Ci to 5 minut. Przecież to pryszcz z globalnego czasu, który spędzasz na rowerze.

................

pozdro 4all

Cześć

Marku dla mnie prezentowanie zdjęć z jakiejś wycieczki czy - kurde to już paranoja - jazdy do pracy - w sieci, częściowo obcym ludziom jest po prostu absolutnie debilne. Gdybym, coś wyjątkowego zrobił albo coś niecodziennego widział to jeszcze rozumiem ale publikować zdjęcia jakiegoś pola pod domem czy... byle czego. Rozumiesz - dla mnie to abstrakcja.

Ale jeżeli bardzo lubianemu koledze sprawi to nawet niewielką przyjemność to postaram się pamiętać aby takie zdjęcia dla Ciebie zrobić z przyjemnością wielką.

Oczywiście prześlę Ci je kanałem prywatnym albo mailem.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Marcos73 napisał:

Czas brutto jest ważny w tym przypadku w czasie zawodów, bo to Cię ustawia w szeregu, niestety nic Ci on nie mówi o Tobie. Jeśli wszystko idzie gładko to pewnie tak, ale jeśli np. zawodnik miał awarię/kraksę i przyjechał w końcu stawki, to przecież nie może go zjebać trener, że chujowo jechał bo ma słaby czas i zamyka tabelę. Ocenę wystawi na podstawie czasu netto i może się okazać, że gdyby nie awaria lub inne zrządzenie losu byłby najlepszy w stawce. Dostanie pochwałę a nie zjebkę.

Prędkość średnia dość często jest wykorzystywana. Choćby jadąc na google mapy, a korzystasz, wszelkie estymacje  czasu podróży aplikacja aby mogła to wyliczyć wykorzystuje ten parametr. Przerwy doliczyć musisz sobie sam, bo googl nie wie ile razy się po drodze zatrzymasz, bo akurat masz sraczkę czy musisz zatankować, czy rozkraczył Ci się samochód i czy masz akurat ochotę na obiad czy fotkę. Nie wie też czy jesteś sprawnym kierowcą, czy zawalidrogą. Koryguje to na bieżąco z Twojej m.in. średniej prędkości na danym odcinku a także innych użytkowników aplikacji, którzy nota bene z Tobą nie mają nic wspólnego. Sam się chwalisz fotami z Paska i średnim spalaniem na poziomie 6 l/100km jadąc z jakąś tam średnią prędkością. Nie wspominasz nic ile ta podróż Ci zajęła, bo to uważasz za mało ważna informację - ważne że Pasior mało spalił i jest oszczędny.

pozdro 4all

Marku, w pełni się z Tobą zgadzam i popieram w kwestii brutto i netto. Pochodzę do tego podobnie.

😀

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, star napisał:

Przecież dokonania i Mitka i Śpiocha rowerowe poznajesz jedynie wirtualnie. Chyba, że fakt jazdy na nartach i wypicie wspólne piwa dewirtualizuje także inne dokonania, rowerowe, kajakowe? Dla mnie obydwaj są wiarygodni, na podstawie wirtualnej oceny...

Mitka dodatkowo weryfikuje start w zawodach. Potwierdza on, że potrafi przejechać dużo km choć z wieloma przerwami.

 

 

I tak ogólnie w kwestii naszych rowerowych sporów. Ja nie uważam się za rowerowego eksperta. Przeciwnie, jestem początkujący. Jeżdzę dwa lata i niezbyt często. Ekspertem-amatorem mogę być na nartach,  bo tu mam wiele lat doświadczeń i weryfikują mnie egzaminy w Sitn, starty w zawodach AZS wintercup, wiele przejść skiturowych, w tym w górach wysokich. Na rowerze jednak nie mam takich dokonań. Mało tego, prawdopodobnie większość z was pojedzie szybciej i dalej, bo jeździcie na rowerze od dziecka. Mój organizm nie jest jeszcze w pełni przyzwyczajony do roweru, a psychika do trudności w zjeździe. Staram się jednak być kompetentny w tym co robie i zdobyłem już sporo wiedzy o jeździe w górach, używanym sprzęcie, technice i stosowanych praktykach.  Dlatego zaciekle walczę z dezinformacją pojawiającą się na forum, a oderwaną zupełnie od górskich realiów. Zapewniam też, że swoją wiedzę cały czas weryfikuję, zarówno w sposób teoretyczny czytając i oglądając opinie lepszych jak i praktyczny uczestnicząc w szkoleniach i wyjazdach z ekspertami.

Edytowane przez Spiochu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Marku dla mnie prezentowanie zdjęć z jakiejś wycieczki czy - kurde to już paranoja - jazdy do pracy - w sieci, częściowo obcym ludziom jest po prostu absolutnie debilne. Gdybym, coś wyjątkowego zrobił albo coś niecodziennego widział to jeszcze rozumiem ale publikować zdjęcia jakiegoś pola pod domem czy... byle czego. Rozumiesz - dla mnie to abstrakcja.

Ale jeżeli bardzo lubianemu koledze sprawi to nawet niewielką przyjemność to postaram się pamiętać aby takie zdjęcia dla Ciebie zrobić z przyjemnością wielką.

Oczywiście prześlę Ci je kanałem prywatnym albo mailem.

Pozdro

Tutaj mam podobny pogląd do Mitka,  Po co robić zdjęcia czegoś zwyczajengo.? W jakim celu po raz 1000 rejstrować jakaś panoramę, skoro w sieci jest już wiele lepszych, profesjonalnych ujęć? Powoli jednak przestawiam się na realia dzisiejszego świata. Obecnie jak nie masz zdjęć, "to pewnie zmyslasz i nie wstałeś od komputera".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Spiochu napisał:

Mitka dodatkowo weryfikuje start w zawodach. Potwierdza on, że potrafi przejechać dużo km choć z wieloma przerwami.

..........

Cześć

Na długim dystansie inna jazda jest niemożliwa - nie próbowałeś, nie możesz wiedzieć ale w tym też można znaleźć radochę. Co więcej, lepiej - i ja tak robię - zejść z roweru i go poprowadzić niż walczyć z prędkością 4-5km/h - bezsens a takie zejście pozwala rozluźnić mięśnie, pracują wtedy inne itd. - to oczywiste. Natomiast... ja gdy jadę, to jadę, nie wiem o czym piszecie gdy mówicie o zatrzymywaniu na trasie 30 czy 40 km?

I nie walcz tak zaciekle z dezinformacją bo w sporej części wypadków to jest tylko Twoja interpretacja faktów a nie praktyka Piotrze. Na podstawie tych nabytych w sieci informacji tak wiele razy mnie obrażałeś i kwestionowałeś moją prawdomówność? Słabe, naprawdę słabe.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marcos73 napisał:

W Zwardoniu z Piotrkiem i Anią średnia netto wyszła ok 13km, dystans i czas bardzo podobnie na 40 km odcinku. Raz było pchane i raz wleczone, bo się nie dało przejechać. Ale drogi dobre, sucho. Zjazdy szybkie i relatywnie proste, strome podjazdy. Ja nawet się nie wygłupiałem i jechałem na elektryku, bo pewnie bym ducha przy nich wyzionął. Jechałem na eco i praktycznie nic z baterii nie zeszło. A tak trzymałem tempo Piotrka, ale wcale lekko nie było i lało się po dupie. Na ja dałem radę a Piotrek jechał swoim tempem i się nie wkurwiał. Ania wolniej ale wszystko wyjechała i zjechała. Mocna babka. Przewyższenie 1300 m. Na tym dystansie. 
pozdro

Ta historia przeczy wszystkiemu co czytałem lub oglądalem w relacjach z jazdy czy testach elektryków. Na takim przewyższeniu nawet w trybie eco, schodzi cała bateria lub przynajmniej 2/3.  Jak masz ustawiony ten tryb eco? Jakie są parametry wspomagania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Na długim dystansie inna jazda jest niemożliwa - nie próbowałeś, nie możesz wiedzieć ale w tym też można znaleźć radochę. Co więcej, lepiej - i ja tak robię - zejść z roweru i go poprowadzić niż walczyć z prędkością 4-5km/h - bezsens a takie zejście pozwala rozluźnić mięśnie, pracują wtedy inne itd. - to oczywiste. Natomiast... ja gdy jadę, to jadę, nie wiem o czym piszecie gdy mówicie o zatrzymywaniu na trasie 30 czy 40 km?

Pozdro

Jest możliwa, bo czołówka jedzie prawie bez przerw, nawet na nocleg. Dla Ciebie uważam, że też bylaby możliwe pokonanie ciągiem powiedzmy 200km, ale mogę się mylić. Dla mnie na razie poza zasięgiem, ale kiedyś próbowałem coś podobnego z buta. Dało się biec/szybko maszerować  przez 20h praktycznie w ogóle się nie zatrzymując.(łączny czas przerw <1h) Co do stromych podjazdów i schodzenia z roweru, tu w pełni się zgadzam, to bardziej ekonomiczne.

Kwestia treningu i przyzwyczajenia do roweru. Ty się zatrzymujesz (na płaskim) co 30km a ja co 10km. A w górach to inna bajka, bo tam są jeszcze zatrzymania sytuacyjne albo kondycyjne na stromym podjeździe. Do tego są jeszcze zatrzymania nawigacyjne, czasem kilka razy na 1km jak nie mogę się polapać gdzie jechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, MarioJ napisał:

Marku, w pełni się z Tobą zgadzam i popieram w kwestii brutto i netto. Pochodzę do tego podobnie.

😀

Mario, mam nadzieję że jako całość, nie tylko fragment wspominający Kolegę Stara. Wiem, że macie się ku sobie😉.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)
Godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Marku dla mnie prezentowanie zdjęć z jakiejś wycieczki czy - kurde to już paranoja - jazdy do pracy - w sieci, częściowo obcym ludziom jest po prostu absolutnie debilne. Gdybym, coś wyjątkowego zrobił albo coś niecodziennego widział to jeszcze rozumiem ale publikować zdjęcia jakiegoś pola pod domem czy... byle czego. Rozumiesz - dla mnie to abstrakcja.

Ale jeżeli bardzo lubianemu koledze sprawi to nawet niewielką przyjemność to postaram się pamiętać aby takie zdjęcia dla Ciebie zrobić z przyjemnością wielką.

Oczywiście prześlę Ci je kanałem prywatnym albo mailem.

Pozdro

Mitek, ale nie chodzi o to abyś mi specjalnie wrzucał na priv zdjęcia, ale byłoby miło jakbyś wszystkim nieco przybliżył ciekawe miejsca w Twojej okolicy. Przy Twoim zasięgu to jest gdzie jeździć. Jak choćby ostatnio wspomniałeś Warszawa - widok z czterech stron. Sporo rowerujesz i nie pinkol, że w Warszawie i okolicach nie ma gdzie jeździć i nie ma fajnych miejsc. Nikt od Ciebie nie wymaga zdjęć na poziomie Annie Lebovitz. Widok na Warszawę to chyba nie naruszy Twojej prywatności.

48 minut temu, Spiochu napisał:

Po co robić zdjęcia czegoś zwyczajengo.? W jakim celu po raz 1000 rejstrować jakaś panoramę, skoro w sieci jest już wiele lepszych, profesjonalnych ujęć?

Coś co dla Ciebie jest zwyczajne, dla mnie i wielu innych już nie, a wręcz ciekawe, jak choćby ostatnia fotka, która sprawia że chętnie bym tam się wybrał. Po co mam grzebać w sieci, skoro Ty i inni podadzą mi gotowy pomysł na wycieczkę na tacy.

W dobie internetu niestety pewne fakty wymagają potwierdzenia, aby oddzielić ziarna od plew. Zbyt dużo jest alter-ego i fikcyjnych kreacji. Jak w sądzie, słowo, słowem ale twardy dowód mile widziany. Obracamy się w wirtualnym świecie i tak naprawdę to się nie znamy, w realu jest inaczej.

pozdro

Edytowane przez Marcos73
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Marcos73 napisał:

Mitek, ale nie chodzi o to abyś mi specjalnie wrzucał na priv zdjęcia, ale byłoby miło jakbyś wszystkim nieco przybliżył ciekawe miejsca w Twojej okolicy. Przy Twoim zasięgu to jest gdzie jeździć. Jak choćby ostatnio wspomniałeś Warszawa - widok z czterech stron. Sporo rowerujesz i nie pinkol, że w Warszawie i okolicach nie ma gdzie jeździć i nie ma fajnych miejsc. Nikt od Ciebie nie wymaga zdjęć na poziomie Annie Lebovitz. Widok na Warszawę to chyba nie naruszy Twojej prywatności.

Coś co dla Ciebie jest zwyczajne, dla mnie już i wielu już nie, a wręcz ciekawe, jak choćby ostatnia fotka, która sprawia że chętnie bym tam się wybrał. Po co mam grzebać w sieci, skoro Ty i inni podadzą mi gotowy pomysł na wycieczkę na tacy.

pozdro

Jak chcesz pomysł na wycieczkę to łap fotę:

 

20240308_155413.thumb.jpg.ad0336ae1db414e61efe814c8bfe189a.jpg

 

Lunzer See, okolice Hochkaru.  Na rower lub trekking. Dojazd z Krakowa 6h z hakiem.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Marku, nie chodzi o prywatność - mam to absolutnie w dupie - chodzi o bezsens działania. Ludzie prezentują wejście na Rysy, spływ Drawą czy zjazd z Kasprowego jakby to było lądowanie na Marsie - żałosny brak autocenzury i wiedzy.

Powinienem jeszcze zacząć nagrywać filmy instruktażowe bo byłem naparu Ultra - kurwa pod ziemię bym się zapadł ze wstydu a goście jadą jak mistrzowie. Żałosne.

Nie chcę brać udziału w tym tępym działaniu Marku.

Ale zdjęcia będą tylko za parę paręnaście dni...

Pozdro

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Spiochu napisał:

Mitka dodatkowo weryfikuje start w zawodach. Potwierdza on, że potrafi przejechać dużo km choć z wieloma przerwami.

 

 

I tak ogólnie w kwestii naszych rowerowych sporów. Ja nie uważam się za rowerowego eksperta. Przeciwnie, jestem początkujący. Jeżdzę dwa lata i niezbyt często. Ekspertem-amatorem mogę być na nartach,  bo tu mam wiele lat doświadczeń i weryfikują mnie egzaminy w Sitn, starty w zawodach AZS wintercup, wiele przejść skiturowych, w tym w górach wysokich. Na rowerze jednak nie mam takich dokonań. Mało tego, prawdopodobnie większość z was pojedzie szybciej i dalej, bo jeździcie na rowerze od dziecka. Mój organizm nie jest jeszcze w pełni przyzwyczajony do roweru, a psychika do trudności w zjeździe. Staram się jednak być kompetentny w tym co robie i zdobyłem już sporo wiedzy o jeździe w górach, używanym sprzęcie, technice i stosowanych praktykach.  Dlatego zaciekle walczę z dezinformacją pojawiającą się na forum, a oderwaną zupełnie od górskich realiów. Zapewniam też, że swoją wiedzę cały czas weryfikuję, zarówno w sposób teoretyczny czytając i oglądając opinie lepszych jak i praktyczny uczestnicząc w szkoleniach i wyjazdach z ekspertami.

Piotrek, wyjąłeś mi to z ust, w bardzo podobnym tonie zacząłem pisać do Tadka a propos Mitka jak również Ciebie. Ale się przypadkowo skasowało.

Wiem, że lubisz góry, trochę w nich spędziłeś czasu i masz o tym pojęcie. Jak również wiem, że potrafisz jeździć nieźle na nartach, bo potwierdzają to inni „żywi” forumowicze. Uczciwie piszesz o rowerach, że jesteś na początku, ale wiem, że jesteś ambitny i starasz się podnosić swoje umiejętności jazdy terenowej. 
Ale z taką formą jazdy, podobnie jak z narciarstwem jest trudniej, ponieważ jest dużo słabiej dostępna na co dzień. Mitek robi to co ma w najbliżej zasięgu, czyli jazda długodystansowa. Ja chyba jestem w nieco lepsze sytuacji jeśli chodzi o mtb niż Ty, bo jednak Kraków i najbliższa okolica jest mocno pagórkowata. Ja najbliższe single i to wcale nie takie złe mam w odległości od domu z 15-20 min jazdy rowerem. Lasek Wolski. Btw, to miejsce niestety nie obsługuje telefonów, jak chciałbyś pojeździć na navi apce on line, to zapomnij. Nie wiem o co kaman, wjeżdżasz i koniec, brak zasięgu. Natomiast rowerowa działa.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Spiochu napisał:

Jak chcesz pomysł na wycieczkę to łap fotę:

 

20240308_155413.thumb.jpg.ad0336ae1db414e61efe814c8bfe189a.jpg

 

Lunzer See, okolice Hochkaru.  Na rower lub trekking. Dojazd z Krakowa 6h z hakiem.

Dzięki, pewnie się wybiorę, czekam na dotację na drugiego elektryka 😀. A tak poza tym co o tym sądzicie? Moim zdaniem dotowanie analogów miałoby sens, jednak z drugiej strony patrząc, to elektryki sporo osób zachęciły do jakiejkolwiek aktywności.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Mitek napisał:

Ludzie prezentują wejście na Rysy, spływ Drawą czy zjazd z Kasprowego jakby to było lądowanie na Marsie - żałosny brak autocenzury i wiedzy.

Przecież jeden z Kolegów w temacie pasje wrzuca fajne zdjęcia ze swoich spływów, a przecież nie jest to kurwa spływ na Rafa Ortiz czy Nouria Newman tylko popirdółka w PL. Lajkujesz, jesteś zainteresowany, komentujesz? Zwróciłeś uwagę Włodkowi że nie ląduje na Marsie tylko tapla się w potoku i nie ma czego oglądać?

proszę Cię, przestań, Twoje argumenty do mnie nie przemawiają.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...