MarioJ Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia (edytowane) 1 godzinę temu, Wujot2 napisał: Naprawdę tak myślisz? Autorka jest naukowcem więc niuansuje zjawiska. Ale jasno określa, że nie ma "bezpiecznych" dawek i podpiera to badaniami. Rozprawia się też z mitem zdrowotnego działania czerwonego wina (teraz mi się dostanie od sstara) podając dokładne ilości fitoflawonoidów w nim obecnych. I jak się to ma do dawek potrzebnych. Po to podaję tytuł książki aby zainteresowany mógł sobie przeczytać. To tylko 400 stron. Zadałem pytanie. Generalnie nauka, na którą się powołujesz, jest sprzeczna częściowo z tym co ludzie znają z praktyki (wino w basenie Morza Śródziemnego). Oczywiście duża ilość wódki w jeden dzień, to powszechnie uważa się że jest niezdrowe. Ale opór będzie duży. To raczej normalne. Ja obecnie podchodzę nieufnie do każdego, kto się powołuje na naukę i na fakty. Nawet podchodzę nieufnie do Ciebie. Stąd najpierw trzeba samemu przeczytać te badania, właściwe to bardziej szczegółową relację z badań. Edytowane 5 Sierpnia przez MarioJ 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarioJ Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 1 godzinę temu, Wujot2 napisał: Naprawdę tak myślisz? Autorka jest naukowcem więc niuansuje zjawiska. Ale jasno określa, że nie ma "bezpiecznych" dawek i podpiera to badaniami. Rozprawia się też z mitem zdrowotnego działania czerwonego wina (teraz mi się dostanie od sstara) podając dokładne ilości fitoflawonoidów w nim obecnych. I jak się to ma do dawek potrzebnych. Po to podaję tytuł książki aby zainteresowany mógł sobie przeczytać. To tylko 400 stron. Wolę nie czytać, bo będę musiał przestać pić wino. 😁 Na lubimyczytac podają że autorka ma bardzo ciężki język, dużo bełkotu naukowego, który nie jest prosto zrozumiały. Trzeba się posługiwać encyklopedią medyczną żeby zrozumieć jej książkę. Spróbuję od jej podcastów. 😁 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia (edytowane) 37 minut temu, MarioJ napisał: Zadałem pytanie. Generalnie nauka, na którą się powołujesz, jest sprzeczna częściowo z tym co ludzie znają z praktyki (wino w basie Morza Śródziemnego). Oczywiście duża ilość wódki w jeden dzień, to powszechnie uważa się że jest niezdrowe. Ale opór będzie duży. To raczej normalne. Ja obecnie podchodzę nieufnie do każdego, kto się powołuje na naukę i na fakty. Nawet podchodzę nieufnie do Ciebie. Stąd najpierw trzeba samemu przeczytać te badania, właściwe to bardziej szczegółową relację z badań. Dlatego odesłałem Cię do książki. Jest świetna. Pierwsze 3 rozdziały są o budowie, neuroprzekaźnikach i kapitalny tekst o neurogenezie. Następne mają wymiar praktyczny. wszyscy tutaj na forum ucieszą się szczególnie z VIII. Myślę, ze już spis zagadnień zachęca do lektury: Rozdział IV. Dieta i odżywianie Good food – good mood Cukier NIE krzepi ”Słodkie” uszkadzanie psychiki – insulinooporność i zespół metaboliczny a depresja i ChAD Otyłość i depresja – zapalny duet Choroba Alzheimera Otyłość a alzheimer Lecząc nadciśnienie, redukujesz ryzyko demencji! Serce i rozum – i ich wspólne dobro Czy słodkie jest tylko to, co słodkie? Pytanie za milion: jak zdrowo odżywiać mózg? Co łączy ludzi, którzy żyją długo, zdrowo I (prawdopodobnie) szczęśliwie? Rozdział V. Dobrostan jelit a mózg Brzuch i jego mieszkańcy – czyli o źródle równowagi układu nerwowego Mikrobiota i zdrowie psychiczne Mikrobiota i funkcje poznawcze Jak zadbać o mikrobiotę? Rozdział VI. Sen i mózg Senny fundament Obrazowanie i architektura snu Regulacja czuwanie – sen Dlaczego mózg tak kocha sen? O zespole eksplodującej głowy, paraliżu i wierze w zjawiska paranormalne Sen a zdrowie metaboliczne Bodyguard organizmu, czyli kilka słów o wyjątkowości melatoniny Co wpływa negatywnie na sen? Rozdział VII. Dlaczego mózg nie lubi papierosów i alkoholu? Mózg mówi: Papierosy? Jednak nie warto Zły duch – znany jako alkohol Co etanol robi z mózgiem? Alkohol a rozwijający się mózg Alkohol, stan zapalny i jelita Ile to jest ”za dużo” alkoholu? Mechanizm uzależnienia od alkoholu: układ nagrody, dopamina i kodowanie zachowania jako korzystnego Uzależnienie od alkoholu a płeć Rozdział VIII. Mózg kocha ruch Co mają mięśnie do dobrostanu naszej głowy? Mózg ewoluował dla ruchu Wszystko zaczyna się w komórce Człowiek: maszyna do poruszania się Ruch jako ogromny sprzymierzeniec naszego nastroju Ruch i druga młodość mózgu Aktywność fizyczna i ochrona przed neurodegeneracją Jak i co ćwiczyć, aby mózg cieszył się i był ostry jak brzytwa? Ruszaj się dla dobrego spania, śpij, aby móc się ruszać Aktywność fizyczna i stan zapalny Jak stać się osobą aktywniejszą ruchowo? Czasospowalniacz Edytowane 5 Sierpnia przez Wujot2 1 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarioJ Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 3 minuty temu, Wujot2 napisał: Rozdział IV. Dieta i odżywianie Good food – good mood Cukier NIE krzepi ”Słodkie” uszkadzanie psychiki – insulinooporność i zespół metaboliczny a depresja i ChAD Otyłość i depresja – zapalny duet Wiesław, zmieniłeś swoją dietę żywieniową? Przestałeś nabywać wszelkie produkty niskiej jakości odżywczej, produkty z chemią? Ciekaw jestem najbardziej konfrontacji tej książki z asortymentem Biedronki. 😁 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia (edytowane) 31 minut temu, MarioJ napisał: Wolę nie czytać, bo będę musiał przestać pić wino. 😁 Na lubimyczytac podają że autorka ma bardzo ciężki język, dużo bełkotu naukowego, który nie jest prosto zrozumiały. Trzeba się posługiwać encyklopedią medyczną żeby zrozumieć jej książkę. Spróbuję od jej podcastów. 😁 Książka jest napisana bardzo przystępnie. Ale dla trzyzdaniowców z FB lub Insta to pewnie za trudne. Jest to bez wątpienia poziom popularnonaukowy i to z naciskiem na "popularno". Jak masz za dużo czasu to możesz wejść na podcasty. Na lubimyczytać.pl średnia ocena jest 7,6 - to bardzo dużo dla literatury popularnonaukowej. Więcej niż na przykład Pinker (jak działa umysł - 7,4). Nawiasem mówiąc razem te dwie książki stanowią rewelacyjną całość. Choć to ta druga pozycja to jest naprawdę COŚ. Opracowanie Podgórskiej to "tylko" ciekawa, praktyczna instrukcja obsługi mózgu. Pinker pisze o komputacyjnej teorii działania poszczególnych układów umysłu i jest tak 100x bardziej odkrywczy. To zupełnie inne regiony. Mnie wbiła w ziemię szczególnie w fragmentach gdzie wydawało mi się, że coś wiedziałem. Edytowane 5 Sierpnia przez Wujot2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia (edytowane) 24 minuty temu, MarioJ napisał: Wiesław, zmieniłeś swoją dietę żywieniową? Przestałeś nabywać wszelkie produkty niskiej jakości odżywczej, produkty z chemią? Ciekaw jestem najbardziej konfrontacji tej książki z asortymentem Biedronki. 😁 Przecież już ze spisu treści możesz sobie odpowiedzieć na te pytania! Ale jak pytasz - odpowiem. Skreśl cukier (całkowicie), kupuj zielone - dużo, nie bój się owoców - szczególnie jagodowych, mięso indycze i wołowinę w określonej ilości, orzechy włoskie, kiszonki i już raczej poza Biedrą wysokojakościowe omega3 w różnych formach. Autorka poleca (nic nowego) dietę śródziemnomorską ale też podaje jak zachować się w naszych warunkach. Dieta to tylko jeden z punktów instrukcji obsługi mózgu bo dokładnie tym jest ta pozycja. O alkoholu i tytoniu jest obszerniejszy rozdział. ------------------- Jeśli chodzi o moją dietę to ją trochę zmodyfikowałem a właściwie to nawet powyrzucałem okazjonalne "dodatki". Po prostu ta wiedza łatwiej pozwala zachować konsekwencję. Tylko i aż tyle. Edytowane 5 Sierpnia przez Wujot2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 40 minut temu, MarioJ napisał: Zadałem pytanie. Generalnie nauka, na którą się powołujesz, jest sprzeczna częściowo z tym co ludzie znają z praktyki (wino w basenie Morza Śródziemnego). Oczywiście duża ilość wódki w jeden dzień, to powszechnie uważa się że jest niezdrowe. Ale opór będzie duży. To raczej normalne. Ja obecnie podchodzę nieufnie do każdego, kto się powołuje na naukę i na fakty. Nawet podchodzę nieufnie do Ciebie. Stąd najpierw trzeba samemu przeczytać te badania, właściwe to bardziej szczegółową relację z badań. A nie wino w basenie to co innego… Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
moruniek Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 14 minut temu, Wujot2 napisał: Przecież już ze spisu treści możesz sobie odpowiedzieć na te pytania! Ale jak pytasz - odpowiem. Skreśl cukier (całkowicie), kupuj zielone - dużo, nie bój się owoców - szczególnie jagodowych, mięso indycze i wołowinę w określonej ilości, orzechy włoskie, kiszonki i już raczej poza Biedrą wysokojakościowe omega3 w różnych formach. Autorka poleca (nic nowego) dietę śródziemnomorską ale też podaje jak zachować się w naszych warunkach. Dieta to tylko jeden z punktów instrukcji obsługi mózgu bo dokładnie tym jest ta pozycja. O alkoholu i tytoniu jest obszerniejszy rozdział. ------------------- Jeśli chodzi o moją dietę to ją trochę zmodyfikowałem a właściwie to nawet powyrzucałem okazjonalne "dodatki". Po prostu ta wiedza łatwiej pozwala zachować konsekwencję. Wszystko jasne. Było tak od razu, sugerujesz że mamy zamienić alkohol na inną substancję psychoaktywną THC 😉 ? 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 3 minuty temu, star napisał: A nie wino w basenie to co innego… No to już tylko dla takich ekspertów jak Ty. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 21 minut temu, Wujot2 napisał: Przecież już ze spisu treści możesz sobie odpowiedzieć na te pytania! Ale jak pytasz - odpowiem. Skreśl cukier (całkowicie), kupuj zielone - dużo, nie bój się owoców - szczególnie jagodowych, mięso indycze i wołowinę w określonej ilości, orzechy włoskie, kiszonki i już raczej poza Biedrą wysokojakościowe omega3 w różnych formach. Autorka poleca (nic nowego) dietę śródziemnomorską ale też podaje jak zachować się w naszych warunkach. Dieta to tylko jeden z punktów instrukcji obsługi mózgu bo dokładnie tym jest ta pozycja. O alkoholu i tytoniu jest obszerniejszy rozdział. ------------------- Jeśli chodzi o moją dietę to ją trochę zmodyfikowałem a właściwie to nawet powyrzucałem okazjonalne "dodatki". Po prostu ta wiedza łatwiej pozwala zachować konsekwencję. Owoce to cukier. Inny ale cukier. Spytaj cukrzyka bo nie policjanta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 1 minutę temu, moruniek napisał: Wszystko jasne. Było tak od razu, sugerujesz że mamy zamienić alkohol na inną substancję psychoaktywną THC 😉 ? Na pewno lepsze THC jak etanol. Podobnie z odpowiednim ilościami psylocybiny czy MDMA. Wszystkie te substancje mają już zresztą zastosowanie medyczne. Alkohol i jego pierwszy metabolit (aldehyd) są bardzo toksyczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 1 minutę temu, star napisał: Owoce to cukier. Inny ale cukier. Spytaj cukrzyka bo nie policjanta. A co ma cukrzyk do zdrowego? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia Cześć Widzę Wiesławie, że jesteś pod silnym wpływem tej książki bo prawdopodobnie trafia w Twoje aktualne poglądy na wiele spraw, czy też je potwierdza w pewien sposób. Tego typu literatura popularnonaukowa nie jest przeze mnie chętnie czytana. sam zrobiłeś zresztą książce antyreklamę cytując dosłownie tytuły rozdziałów oraz piszę o przystępności - jedno do drugiego bardzo przystaje. Nie ufam tego typu książkom. Takie jest moje zdanie - Twoje może być oczywiście inne i nie mam nawet prawa go oceniać. Co do alkoholu i jego szkodliwości nawet nie będę próbował polemizować. Z pewnością w nadmiarze jest szkodliwy, tak jak wszystko co jest szkodliwe w nadmiarze. Nie mów mi, że osoba jarająca codziennie trawę funkcjonuje normlanie i że nie ma to wpływu na jej organizm a zwłaszcza psychikę bo sporo wiem na ten temat z autopsji a nie z czytadeł. Tak naprawdę można udowodnić szkodliwość wszystkiego. Jeżeli jednoznacznie wypowiadamy się, że np. Wobec najnowszych badań dieta wykształcona przez setki tysięcy lat czy tez miliny lat ewolucji jest szkodliwa to ja zdecydowanie oceniam wyniki badań jako pierdolenie a nie rzetelne działanie z analizą wyników uwzględniającą szerokie spektrum w jakim egzystujemy. W każdym razie ja lubię się napić piwa i tyle. A czy to jest szkodliwe lub czy jestem alkoholikiem według definicji itd. naprawdę mało mnie obchodzi. Wiesz to jest trochę tak: od wielu wielu lat, nie wiem czy nie od czasów szkoły, czytam (a czytam dość dużo) na leżąco ze źródłem leżącym na ziemi czyli patrzę czytając w dół. Jest to podobno wyjątkowo niezdrowa pozycja bardzo negatywnie wpływająca na nasz wzrok. I jestem również jedyną osobą wśród dziesiątek jeżeli nie setek moich przyjaciół i znajomych. która w ogóle nie używa okularów. W teorii ciśnienie wewnętrzne powinno mi już rozwalić gałki oczne a tu ... nic. Półtora roku temu robiłem sobie szczegółowy przegląd całego ciała i wyszło, że jak na mój wiek jestem okazem zdrowia, zwłaszcza prostatę mam podobno jak dwudziestolatek i Pan doktor stwierdził, że to może mieć związek z tym piwem - coś za coś. 😉 Piwo jest napojem zdrowym, zawierającym bogaty zestaw mikroelementów oraz florę bakteryjną dla nas przydatną. poza tym jest smaczne i przyjemnie orzeźwia. skutków ubocznych picia piwa nie widzę ale może za mało piję. Pozdrawiam cię serdecznie 2 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia Godzinę temu, Mitek napisał: Cześć Widzę Wiesławie, że jesteś pod silnym wpływem tej książki bo prawdopodobnie trafia w Twoje aktualne poglądy na wiele spraw, czy też je potwierdza w pewien sposób. Tego typu literatura popularnonaukowa nie jest przeze mnie chętnie czytana. sam zrobiłeś zresztą książce antyreklamę cytując dosłownie tytuły rozdziałów oraz piszę o przystępności - jedno do drugiego bardzo przystaje. Nie ufam tego typu książkom. Takie jest moje zdanie - Twoje może być oczywiście inne i nie mam nawet prawa go oceniać. Co do alkoholu i jego szkodliwości nawet nie będę próbował polemizować. Z pewnością w nadmiarze jest szkodliwy, tak jak wszystko co jest szkodliwe w nadmiarze. Nie mów mi, że osoba jarająca codziennie trawę funkcjonuje normlanie i że nie ma to wpływu na jej organizm a zwłaszcza psychikę bo sporo wiem na ten temat z autopsji a nie z czytadeł. Tak naprawdę można udowodnić szkodliwość wszystkiego. Jeżeli jednoznacznie wypowiadamy się, że np. Wobec najnowszych badań dieta wykształcona przez setki tysięcy lat czy tez miliny lat ewolucji jest szkodliwa to ja zdecydowanie oceniam wyniki badań jako pierdolenie a nie rzetelne działanie z analizą wyników uwzględniającą szerokie spektrum w jakim egzystujemy. W każdym razie ja lubię się napić piwa i tyle. A czy to jest szkodliwe lub czy jestem alkoholikiem według definicji itd. naprawdę mało mnie obchodzi. Wiesz to jest trochę tak: od wielu wielu lat, nie wiem czy nie od czasów szkoły, czytam (a czytam dość dużo) na leżąco ze źródłem leżącym na ziemi czyli patrzę czytając w dół. Jest to podobno wyjątkowo niezdrowa pozycja bardzo negatywnie wpływająca na nasz wzrok. I jestem również jedyną osobą wśród dziesiątek jeżeli nie setek moich przyjaciół i znajomych. która w ogóle nie używa okularów. W teorii ciśnienie wewnętrzne powinno mi już rozwalić gałki oczne a tu ... nic. Półtora roku temu robiłem sobie szczegółowy przegląd całego ciała i wyszło, że jak na mój wiek jestem okazem zdrowia, zwłaszcza prostatę mam podobno jak dwudziestolatek i Pan doktor stwierdził, że to może mieć związek z tym piwem - coś za coś. 😉 Piwo jest napojem zdrowym, zawierającym bogaty zestaw mikroelementów oraz florę bakteryjną dla nas przydatną. poza tym jest smaczne i przyjemnie orzeźwia. skutków ubocznych picia piwa nie widzę ale może za mało piję. Pozdrawiam cię serdecznie No to mi zaimponowałeś, najważniejsze to mieć dobrze ustalone poglądy! I nic nas nie przekona, że białe jest białe a czarne czarne. Lub na odwrót - jak w oryginale. Bo to przecież bez znaczenia. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 6 godzin temu, Wujot2 napisał: Zastanów się przez sekundę. Czy rzeczywiście jesteś przekonany, że bez alkoholu nie da się żyć? Ależ oczywiście, że sie da. Tylko co to za życie. 🙂 Nie będę sie wgłebiał w książkę tej pani. Na pewno chemicznie rzecz biorąc ma sporo racji, choc nie wykluczam, że za kilka lat inna pani lub pan, po innych badaniach wykryje, że umiarkowanie spożywany alkohol jest b. dobry na to czy tamto. Mimo wszystko zastanowił bym się dlaczego w krajach, w których pije się umiarkowane ilości alkoholu żyje się średnio dłużej. Dieta wszystkiego nie wyjaśnia. Podobny paradoks dotyczy cholesterolu. Badania pokazują, że jego nadmiar, konkretnie tzw. złego cholesterolu LDL, szkodzi układowi krążenia, prowadzi do zatykania tętnic i w konsekwecji do zawałów. Tylko jak wytłumaczyć fenomen francuski. Francuzi mają średni rzecz biorąc wysoki cholesterol i stosunkowo mało zawałów. A na dobroczynny wpływ umiarkowanych ilości alkoholu na nasz organizm mam proste wytłumaczenia. Jego picie, zwłaszcza w towarzystwie, poprawia nasz humor, czyni nas bardziej zadowolonych a to ma bardzo pozytywny wpływ na nasze zdrowie. Jak wiadomo smutki i stresy mają za to wpływ fatalny. A na koniec "Sardyńska" recepta na długowieczność: Aktywność - Sardyńczycy bardzo dużo chodzą Dieta - prosta dieta bogata w naturalne produkty (kozi nabiał, warzywa i owoce) Relacje rodzinne - każdy mieszkaniec może liczyć na wsparcie i szacunek bliskich Życie chwilą, bez stresu i pośpiechu w otoczeniu pięknej przyrody Codziennie kieliszek czerwonego wina 2 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 17 minut temu, a_senior napisał: Ależ oczywiście, że sie da. Tylko co to za życie. 🙂 Nie będę sie wgłebiał w książkę tej pani. Na pewno chemicznie rzecz biorąc ma sporo racji, choc nie wykluczam, że za kilka lat inna pani lub pan, po innych badaniach wykryje, że umiarkowanie spożywany alkohol jest b. dobry na to czy tamto. Mimo wszystko zastanowił bym się dlaczego w krajach, w których pije się umiarkowane ilości alkoholu żyje się średnio dłużej. Dieta wszystkiego nie wyjaśnia. Podobny paradoks dotyczy cholesterolu. Badania pokazują, że jego nadmiar, konkretnie tzw. złego cholesterolu LDL, szkodzi układowi krążenia, prowadzi do zatykania tętnic i w konsekwecji do zawałów. Tylko jak wytłumaczyć fenomen francuski. Francuzi mają średni rzecz biorąc wysoki cholesterol i stosunkowo mało zawałów. A na dobroczynny wpływ umiarkowanych ilości alkoholu na nasz organizm mam proste wytłumaczenia. Jego picie, zwłaszcza w towarzystwie, poprawia nasz humor, czyni nas bardziej zadowolonych a to ma bardzo pozytywny wpływ na nasze zdrowie. Jak wiadomo smutki i stresy mają za to wpływ fatalny. A na koniec "Sardyńska" recepta na długowieczność: Aktywność - Sardyńczycy bardzo dużo chodzą Dieta - prosta dieta bogata w naturalne produkty (kozi nabiał, warzywa i owoce) Relacje rodzinne - każdy mieszkaniec może liczyć na wsparcie i szacunek bliskich Życie chwilą, bez stresu i pośpiechu w otoczeniu pięknej przyrody Codziennie kieliszek czerwonego wina Może izolacja? Względna. Pewno można wymienić jakieś inne pięć czynników alternatywnych. Co do wina to lobby działa... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarioJ Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 23 minuty temu, a_senior napisał: A na koniec "Sardyńska" recepta na długowieczność: Aktywność - Sardyńczycy bardzo dużo chodzą Dieta - prosta dieta bogata w naturalne produkty (kozi nabiał, warzywa i owoce) Relacje rodzinne - każdy mieszkaniec może liczyć na wsparcie i szacunek bliskich Życie chwilą, bez stresu i pośpiechu w otoczeniu pięknej przyrody Codziennie kieliszek czerwonego wina Codziennie? Czyli jednak można codziennie a nawet trzeba. To jest jednak silniejszy argument niż ta książka. 🙂 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia (edytowane) 27 minut temu, a_senior napisał: Ależ oczywiście, że sie da. Tylko co to za życie. 🙂 Nie będę sie wgłebiał w książkę tej pani. Rozdział o alkoholu to mniej jak 10% książki. Jest super rozdział o neurogenezie. W tym o znaczeniu astrocytów, które to nauka ostro bada w ostatnich latach z niesamowitymi wnioskami. Też o powiązaniach ruch - sprawność umysłowa. Dalej bardzo fajnie o mikrobiomie i z wyjaśnieniem (naukowym) dlaczego nazywany jest drugim umysłem. Z ręką na sercu wiesz coś o tym? I odpowiem NIE WIESZ. To są bardzo świeże sprawy, które nawet dla amatora takiego jak ja (czyli biorąc pod uwagę średnią, znakomicie zorientowanego) są nowum. Ale wyrobiłeś już sobie pogląd na podstawie paru wspominek i już wiesz. Nie będziesz czytał. Bo TAK, mamusia nic mi nie będzie kazała. Może zacznij od neuroprzekaźników i neurogenezy i zobaczysz, że Pani ma kompetencje i holistyczne podejście i mocną bazę. Może wtedy łatwiej poradzisz sobie z uprzedzeniami. I może całościowo jakoś zobaczysz ten fragment o alko. A jak nie to Pułapki umysłu Kahnemana są dla Ciebie! To pozycja w której jest sporo o błędach poznawczych. A właśnie na tym chyba się wykładasz. Wyjdź ze strefy komfortu. O tym zresztą też jest. 🙂 Edytowane 5 Sierpnia przez Wujot2 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia Teraz, MarioJ napisał: Codziennie? Czyli jednak można codziennie a nawet trzeba. To jest jednak silniejszy argument niż ta książka. 🙂 Ślepi rozmawiają o kolorach. Być może cztery z tych pięciu czynników mają wpływ anegdotyczny, a ta pani próbuje jak rozumiem, odsiać plewy od ziaren i chwała jej za to. Dziwne jest, że korzystamy z wielu dobrodziejstw nauki, a gdy pani napisze książkę z dziedziny na której się nie znamy to dyskredytujemy z łatwością argumentami typu nie znam tej pani, na pewno są inne badania itp itd. 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot2 Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia Teraz, star napisał: Ślepi rozmawiają o kolorach. Być może cztery z tych pięciu czynników mają wpływ anegdotyczny, a ta pani próbuje jak rozumiem, odsiać plewy od ziaren i chwała jej za to. Dziwne jest, że korzystamy z wielu dobrodziejstw nauki, a gdy pani napisze książkę z dziedziny na której się nie znamy to dyskredytujemy z łatwością argumentami typu nie znam tej pani, na pewno są inne badania itp itd. Bardzo ładnie to ująłeś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia (edytowane) Cześć Nie wiem czy codziennie czy nie codziennie. Zresztą co to ma za znaczenie. W mądrych książkach piszą co, kiedy i jak należy jeść. Być może jestem absolutnym idiotą ale jem wtedy gdy... jestem głodny i jem... to co mi smakuje w taki sposób jak lubię. Piwo lubię i... koniec, tak jak lubię sobie na imprezie zapalić. I wiem, że to jest mniej lub bardziej szkodliwe bo nie jestem idiotą. Mój dziadek pił prawie codziennie wieczorem wino - zawsze miał klasycznego bełta i popijał sobie dwa czy trzy kieliszki czy szklaneczki. Jak u niego byliśmy zawsze też nas częstował i (pomimo, że nie jestem zbyt wybredny) było to delikatnie mówiąc słabe wino. Niestety już nie żyje i nie dochodzę czy ten nawyk spowodował, że w dobrym zdrowiu przeżył 102 lata czy też skrócił mu życie o dyszkę. Pozdro serdeczne Edytowane 5 Sierpnia przez Mitek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia (edytowane) 20 minut temu, Wujot2 napisał: Bardzo ładnie to ująłeś. Cześć A czy dociera do Ciebie, że te dziedziny mnie zupełnie nie interesują? Generalnie pewna moda na zgłębianie funkcjonowania naszego organizmu i propagowanie tej wiedzy nie jest dziedziną, która mnie w jakiś sposób pociąga. Nie bądź jak ojciec mojej żony, który uważa, że są dziedziny wiedzy którymi wypada się interesować czy też warto. Może i warto ale mnie te kwestie nie interesują, podobnie jak np,. ekonomia czy informatyka (poza jej czysto użytkowymi walorami). I nie odczytuj tego jako negację wartości tylko jako brak zainteresowania. Mam ograniczoną ilość czasu - wolę jechać na kajaki, czy zgłębiać LA na IO. Pozdrowienia Edytowane 5 Sierpnia przez Mitek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MarioJ Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 27 minut temu, Wujot2 napisał: Bardzo ładnie to ująłeś. Dowolny klakier jest lepszy niż żaden. 😁 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia Godzinę temu, Wujot2 napisał: Może zacznij od neuroprzekaźników i neurogenezy i zobaczysz, że Pani ma kompetencje i holistyczne podejście i mocną bazę. Może wtedy łatwiej poradzisz sobie z uprzedzeniami. I może całościowo jakoś zobaczysz ten fragment o alko. A jak nie to Pułapki umysłu Kahnemana są dla Ciebie! To pozycja w której jest sporo o błędach poznawczych. A właśnie na tym chyba się wykładasz. Wyjdź ze strefy komfortu. Nic z tego. Za mądre to dla mnie. 😉 Bardziej przemawia do mnie doświadczenie niż teoria. Choć specjalizację na studiach zacząłem od fizyki teoretycznej, ale szybko przestawiłem się na doświadczalną (cząstki elementarne). A potem były już tylko komputery. Wino i piwo "odkryto" jakieś 5000 lat p.n.e., choć podawane są różne daty. Od tego czasu zebrało się kilka doświadczeń. 😉 One do mnie bardziej przemawiają niż mądre teoretyczne wywody. Do tego mam swoje własne doświadczenia z długiego przebiegu życiowego. W tym sporo doświadczeń alkoholowych. 😉Przekonałem się np., że lubię piwo (BTW odkryłem je w Belgii wiele lat temu gdy pracowałem jako rozwoziciel piwa Stella Artois w Liege). Lubię też wino. Jakże mógłym go nie polubić skoro mieszkałem we Francji ponad 7 lat. Nie lubię wódki i innych mocnych alkoholi. Do tego obserwuję innych, np. mojego belgijskiego 94 letniego szwagra. Pije dużo wina na codzień (i nie tylko wina), je dużo czerwonego mięsa i nie unika ruchu. Nigdy nie palił. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Spiochu Napisano 5 Sierpnia Udostępnij Napisano 5 Sierpnia (edytowane) Też sądzę, że podejrzane te książkowe teorie. Forumowy eksperyment potwierdził, że Mitek, dzięki intensywnemu spożyciu browarów, już na przestrzeni kilku stron wątku zmienił się ze schrowanego emeryta, w okaz zdrowia z formą 20-latka. Pomyślcie co by było, jakby wypił jeszcze kilka piw! Edytowane 5 Sierpnia przez Spiochu 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.