Skocz do zawartości

W koło komina👍


Marcos73

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Wujot2 napisał:

  

Naprawdę tak myślisz?

Autorka jest naukowcem więc niuansuje zjawiska. Ale jasno określa, że nie ma "bezpiecznych" dawek i podpiera to badaniami. Rozprawia się też z mitem zdrowotnego działania czerwonego wina (teraz mi się dostanie od sstara) podając dokładne ilości fitoflawonoidów w nim obecnych. I jak się to ma do dawek potrzebnych. 

Po to podaję tytuł książki aby zainteresowany mógł sobie przeczytać. To tylko 400 stron.

Zadałem pytanie.

Generalnie nauka, na którą się powołujesz, jest sprzeczna częściowo z tym co ludzie znają z praktyki (wino w basenie Morza Śródziemnego). Oczywiście duża ilość wódki w jeden dzień, to powszechnie uważa się że jest niezdrowe.

Ale opór będzie duży. To raczej normalne. Ja obecnie podchodzę nieufnie do każdego, kto się powołuje na naukę i na fakty. Nawet podchodzę nieufnie do Ciebie.

Stąd najpierw trzeba samemu przeczytać te badania, właściwe to bardziej szczegółową relację z badań.

Edytowane przez MarioJ
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wujot2 napisał:

  

Naprawdę tak myślisz?

Autorka jest naukowcem więc niuansuje zjawiska. Ale jasno określa, że nie ma "bezpiecznych" dawek i podpiera to badaniami. Rozprawia się też z mitem zdrowotnego działania czerwonego wina (teraz mi się dostanie od sstara) podając dokładne ilości fitoflawonoidów w nim obecnych. I jak się to ma do dawek potrzebnych. 

Po to podaję tytuł książki aby zainteresowany mógł sobie przeczytać. To tylko 400 stron.

Wolę nie czytać, bo będę musiał przestać pić wino. 😁

Na lubimyczytac podają że autorka ma bardzo ciężki język, dużo bełkotu naukowego, który nie jest prosto zrozumiały. Trzeba się posługiwać encyklopedią medyczną żeby zrozumieć jej książkę.

Spróbuję od jej podcastów. 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, MarioJ napisał:

Zadałem pytanie.

Generalnie nauka, na którą się powołujesz, jest sprzeczna częściowo z tym co ludzie znają z praktyki (wino w basie Morza Śródziemnego). Oczywiście duża ilość wódki w jeden dzień, to powszechnie uważa się że jest niezdrowe.

Ale opór będzie duży. To raczej normalne. Ja obecnie podchodzę nieufnie do każdego, kto się powołuje na naukę i na fakty. Nawet podchodzę nieufnie do Ciebie.

Stąd najpierw trzeba samemu przeczytać te badania, właściwe to bardziej szczegółową relację z badań.

Dlatego odesłałem Cię do książki. Jest świetna. 

Pierwsze 3 rozdziały są o budowie, neuroprzekaźnikach i kapitalny tekst o neurogenezie. Następne mają wymiar praktyczny. wszyscy tutaj na forum ucieszą się szczególnie z VIII. Myślę, ze już spis zagadnień zachęca do lektury:

Rozdział IV. Dieta i odżywianie

Good food – good mood

Cukier NIE krzepi

”Słodkie” uszkadzanie psychiki – insulinooporność i zespół metaboliczny a depresja i ChAD

Otyłość i depresja – zapalny duet

Choroba Alzheimera

Otyłość a alzheimer

Lecząc nadciśnienie, redukujesz ryzyko demencji!

Serce i rozum – i ich wspólne dobro

Czy słodkie jest tylko to, co słodkie?

Pytanie za milion: jak zdrowo odżywiać mózg?

Co łączy ludzi, którzy żyją długo, zdrowo I (prawdopodobnie) szczęśliwie?

Rozdział V. Dobrostan jelit a mózg

Brzuch i jego mieszkańcy – czyli o źródle równowagi układu nerwowego

Mikrobiota i zdrowie psychiczne

Mikrobiota i funkcje poznawcze

Jak zadbać o mikrobiotę?

Rozdział VI. Sen i mózg

Senny fundament

Obrazowanie i architektura snu

Regulacja czuwanie – sen

Dlaczego mózg tak kocha sen?

O zespole eksplodującej głowy, paraliżu i wierze w zjawiska paranormalne

Sen a zdrowie metaboliczne

Bodyguard organizmu, czyli kilka słów o wyjątkowości melatoniny

Co wpływa negatywnie na sen?

Rozdział VII. Dlaczego mózg nie lubi papierosów i alkoholu?

Mózg mówi: Papierosy? Jednak nie warto

Zły duch – znany jako alkohol

Co etanol robi z mózgiem?

Alkohol a rozwijający się mózg

Alkohol, stan zapalny i jelita

Ile to jest ”za dużo” alkoholu?

Mechanizm uzależnienia od alkoholu: układ nagrody, dopamina i kodowanie zachowania jako korzystnego

Uzależnienie od alkoholu a płeć

Rozdział VIII. Mózg kocha ruch

Co mają mięśnie do dobrostanu naszej głowy?

Mózg ewoluował dla ruchu

Wszystko zaczyna się w komórce

Człowiek: maszyna do poruszania się

Ruch jako ogromny sprzymierzeniec naszego nastroju

Ruch i druga młodość mózgu

Aktywność fizyczna i ochrona przed neurodegeneracją

Jak i co ćwiczyć, aby mózg cieszył się i był ostry jak brzytwa?

Ruszaj się dla dobrego spania, śpij, aby móc się ruszać

Aktywność fizyczna i stan zapalny

Jak stać się osobą aktywniejszą ruchowo?

Czasospowalniacz

Edytowane przez Wujot2
  • Like 1
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Wujot2 napisał:

Rozdział IV. Dieta i odżywianie

Good food – good mood

Cukier NIE krzepi

”Słodkie” uszkadzanie psychiki – insulinooporność i zespół metaboliczny a depresja i ChAD

Otyłość i depresja – zapalny duet

Wiesław, zmieniłeś swoją dietę żywieniową? 

Przestałeś nabywać wszelkie produkty niskiej jakości odżywczej, produkty z chemią?

Ciekaw jestem najbardziej konfrontacji tej książki z asortymentem Biedronki. 😁

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, MarioJ napisał:

Wolę nie czytać, bo będę musiał przestać pić wino. 😁

Na lubimyczytac podają że autorka ma bardzo ciężki język, dużo bełkotu naukowego, który nie jest prosto zrozumiały. Trzeba się posługiwać encyklopedią medyczną żeby zrozumieć jej książkę.

Spróbuję od jej podcastów. 😁

Książka jest napisana bardzo przystępnie. Ale dla trzyzdaniowców z FB lub Insta to pewnie za trudne. Jest to bez wątpienia poziom popularnonaukowy i to z naciskiem na "popularno".  Jak masz za dużo czasu to możesz wejść na podcasty. 

Na lubimyczytać.pl  średnia ocena jest 7,6 - to bardzo dużo dla literatury popularnonaukowej. Więcej niż na przykład Pinker (jak działa umysł - 7,4). Nawiasem mówiąc razem te dwie książki stanowią rewelacyjną całość. Choć to ta druga pozycja to jest naprawdę COŚ. Opracowanie Podgórskiej to "tylko" ciekawa, praktyczna instrukcja obsługi mózgu. Pinker pisze o komputacyjnej teorii działania poszczególnych układów umysłu i jest tak 100x bardziej odkrywczy. To zupełnie inne regiony. Mnie wbiła w ziemię szczególnie w fragmentach gdzie wydawało mi się, że coś wiedziałem.

Edytowane przez Wujot2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, MarioJ napisał:

Wiesław, zmieniłeś swoją dietę żywieniową? 

Przestałeś nabywać wszelkie produkty niskiej jakości odżywczej, produkty z chemią?

Ciekaw jestem najbardziej konfrontacji tej książki z asortymentem Biedronki. 😁

 

Przecież już ze spisu treści możesz sobie odpowiedzieć na te pytania!

Ale jak pytasz - odpowiem. Skreśl cukier (całkowicie), kupuj zielone - dużo, nie bój się owoców - szczególnie jagodowych, mięso indycze i wołowinę w określonej ilości, orzechy włoskie, kiszonki i już raczej poza Biedrą wysokojakościowe omega3 w różnych formach. Autorka poleca (nic nowego) dietę śródziemnomorską ale też podaje jak zachować się w naszych warunkach. 

Dieta to tylko jeden z punktów instrukcji obsługi mózgu bo dokładnie tym jest ta pozycja. O alkoholu i tytoniu jest obszerniejszy rozdział.

-------------------

Jeśli chodzi o moją dietę to ją trochę zmodyfikowałem a właściwie to nawet powyrzucałem okazjonalne "dodatki". Po prostu ta wiedza łatwiej pozwala zachować konsekwencję. Tylko i aż tyle.

 

Edytowane przez Wujot2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, MarioJ napisał:

Zadałem pytanie.

Generalnie nauka, na którą się powołujesz, jest sprzeczna częściowo z tym co ludzie znają z praktyki (wino w basenie Morza Śródziemnego). Oczywiście duża ilość wódki w jeden dzień, to powszechnie uważa się że jest niezdrowe.

Ale opór będzie duży. To raczej normalne. Ja obecnie podchodzę nieufnie do każdego, kto się powołuje na naukę i na fakty. Nawet podchodzę nieufnie do Ciebie.

Stąd najpierw trzeba samemu przeczytać te badania, właściwe to bardziej szczegółową relację z badań.

A nie wino w basenie to co innego…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Wujot2 napisał:

 

Przecież już ze spisu treści możesz sobie odpowiedzieć na te pytania!

Ale jak pytasz - odpowiem. Skreśl cukier (całkowicie), kupuj zielone - dużo, nie bój się owoców - szczególnie jagodowych, mięso indycze i wołowinę w określonej ilości, orzechy włoskie, kiszonki i już raczej poza Biedrą wysokojakościowe omega3 w różnych formach. Autorka poleca (nic nowego) dietę śródziemnomorską ale też podaje jak zachować się w naszych warunkach. 

Dieta to tylko jeden z punktów instrukcji obsługi mózgu bo dokładnie tym jest ta pozycja. O alkoholu i tytoniu jest obszerniejszy rozdział.

-------------------

Jeśli chodzi o moją dietę to ją trochę zmodyfikowałem a właściwie to nawet powyrzucałem okazjonalne "dodatki". Po prostu ta wiedza łatwiej pozwala zachować konsekwencję.

 

Wszystko jasne. Było tak od razu, sugerujesz że mamy zamienić alkohol na inną substancję psychoaktywną THC 😉 ?

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Wujot2 napisał:

 

Przecież już ze spisu treści możesz sobie odpowiedzieć na te pytania!

Ale jak pytasz - odpowiem. Skreśl cukier (całkowicie), kupuj zielone - dużo, nie bój się owoców - szczególnie jagodowych, mięso indycze i wołowinę w określonej ilości, orzechy włoskie, kiszonki i już raczej poza Biedrą wysokojakościowe omega3 w różnych formach. Autorka poleca (nic nowego) dietę śródziemnomorską ale też podaje jak zachować się w naszych warunkach. 

Dieta to tylko jeden z punktów instrukcji obsługi mózgu bo dokładnie tym jest ta pozycja. O alkoholu i tytoniu jest obszerniejszy rozdział.

-------------------

Jeśli chodzi o moją dietę to ją trochę zmodyfikowałem a właściwie to nawet powyrzucałem okazjonalne "dodatki". Po prostu ta wiedza łatwiej pozwala zachować konsekwencję.

 

Owoce to cukier. Inny ale cukier. Spytaj cukrzyka bo nie policjanta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, moruniek napisał:

Wszystko jasne. Było tak od razu, sugerujesz że mamy zamienić alkohol na inną substancję psychoaktywną THC 😉 ?

Na pewno lepsze THC jak etanol. Podobnie z odpowiednim ilościami psylocybiny czy MDMA. Wszystkie te substancje mają już zresztą zastosowanie medyczne. 

Alkohol i jego pierwszy metabolit (aldehyd) są bardzo toksyczne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Widzę Wiesławie, że jesteś pod silnym wpływem tej książki bo prawdopodobnie trafia w Twoje aktualne poglądy na wiele spraw, czy też je potwierdza w pewien sposób. Tego typu literatura popularnonaukowa nie jest przeze mnie chętnie czytana. sam zrobiłeś zresztą książce antyreklamę cytując dosłownie tytuły rozdziałów oraz piszę o przystępności - jedno do drugiego bardzo przystaje. Nie ufam tego typu książkom. Takie jest moje zdanie - Twoje może być oczywiście inne i nie mam nawet prawa go oceniać. Co do alkoholu i jego szkodliwości nawet nie będę próbował polemizować. Z pewnością w nadmiarze jest szkodliwy, tak jak wszystko co jest szkodliwe w nadmiarze. Nie mów mi, że osoba jarająca codziennie trawę funkcjonuje normlanie i że nie ma to wpływu na jej organizm a zwłaszcza psychikę bo sporo wiem na ten temat z autopsji a nie z czytadeł. Tak naprawdę można udowodnić szkodliwość wszystkiego.

Jeżeli jednoznacznie wypowiadamy się, że np. Wobec najnowszych badań dieta wykształcona przez setki tysięcy lat czy tez miliny lat ewolucji jest szkodliwa to ja zdecydowanie oceniam wyniki badań jako pierdolenie a nie rzetelne działanie z analizą wyników uwzględniającą szerokie spektrum w jakim egzystujemy. 

W każdym razie ja lubię się napić piwa i tyle. A czy to jest szkodliwe lub czy jestem alkoholikiem według definicji itd. naprawdę mało mnie obchodzi.

Wiesz to jest trochę tak: od wielu wielu lat, nie wiem czy nie od czasów szkoły, czytam (a czytam dość dużo) na leżąco ze źródłem leżącym na ziemi czyli patrzę czytając w dół. Jest to podobno wyjątkowo niezdrowa pozycja bardzo negatywnie wpływająca na nasz wzrok. I jestem również jedyną osobą wśród dziesiątek jeżeli nie setek moich przyjaciół i znajomych. która w ogóle nie używa okularów. W teorii ciśnienie wewnętrzne powinno mi już rozwalić gałki oczne a tu ... nic.

Półtora roku temu robiłem sobie szczegółowy przegląd całego ciała i wyszło, że jak na mój wiek jestem okazem zdrowia, zwłaszcza prostatę mam podobno jak dwudziestolatek i Pan doktor stwierdził, że to może mieć związek z tym piwem - coś za coś. 😉

Piwo jest napojem zdrowym, zawierającym bogaty zestaw mikroelementów oraz florę bakteryjną dla nas przydatną. poza tym jest smaczne i przyjemnie orzeźwia. skutków ubocznych picia piwa nie widzę ale może za mało piję.

Pozdrawiam cię serdecznie

  • Like 2
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Widzę Wiesławie, że jesteś pod silnym wpływem tej książki bo prawdopodobnie trafia w Twoje aktualne poglądy na wiele spraw, czy też je potwierdza w pewien sposób. Tego typu literatura popularnonaukowa nie jest przeze mnie chętnie czytana. sam zrobiłeś zresztą książce antyreklamę cytując dosłownie tytuły rozdziałów oraz piszę o przystępności - jedno do drugiego bardzo przystaje. Nie ufam tego typu książkom. Takie jest moje zdanie - Twoje może być oczywiście inne i nie mam nawet prawa go oceniać. Co do alkoholu i jego szkodliwości nawet nie będę próbował polemizować. Z pewnością w nadmiarze jest szkodliwy, tak jak wszystko co jest szkodliwe w nadmiarze. Nie mów mi, że osoba jarająca codziennie trawę funkcjonuje normlanie i że nie ma to wpływu na jej organizm a zwłaszcza psychikę bo sporo wiem na ten temat z autopsji a nie z czytadeł. Tak naprawdę można udowodnić szkodliwość wszystkiego.

Jeżeli jednoznacznie wypowiadamy się, że np. Wobec najnowszych badań dieta wykształcona przez setki tysięcy lat czy tez miliny lat ewolucji jest szkodliwa to ja zdecydowanie oceniam wyniki badań jako pierdolenie a nie rzetelne działanie z analizą wyników uwzględniającą szerokie spektrum w jakim egzystujemy. 

W każdym razie ja lubię się napić piwa i tyle. A czy to jest szkodliwe lub czy jestem alkoholikiem według definicji itd. naprawdę mało mnie obchodzi.

Wiesz to jest trochę tak: od wielu wielu lat, nie wiem czy nie od czasów szkoły, czytam (a czytam dość dużo) na leżąco ze źródłem leżącym na ziemi czyli patrzę czytając w dół. Jest to podobno wyjątkowo niezdrowa pozycja bardzo negatywnie wpływająca na nasz wzrok. I jestem również jedyną osobą wśród dziesiątek jeżeli nie setek moich przyjaciół i znajomych. która w ogóle nie używa okularów. W teorii ciśnienie wewnętrzne powinno mi już rozwalić gałki oczne a tu ... nic.

Półtora roku temu robiłem sobie szczegółowy przegląd całego ciała i wyszło, że jak na mój wiek jestem okazem zdrowia, zwłaszcza prostatę mam podobno jak dwudziestolatek i Pan doktor stwierdził, że to może mieć związek z tym piwem - coś za coś. 😉

Piwo jest napojem zdrowym, zawierającym bogaty zestaw mikroelementów oraz florę bakteryjną dla nas przydatną. poza tym jest smaczne i przyjemnie orzeźwia. skutków ubocznych picia piwa nie widzę ale może za mało piję.

Pozdrawiam cię serdecznie

No to mi zaimponowałeś, najważniejsze to mieć dobrze ustalone poglądy! 

I nic nas nie przekona, że białe jest białe a czarne czarne. Lub na odwrót - jak w oryginale. Bo to przecież bez znaczenia.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Wujot2 napisał:

Zastanów się przez sekundę. Czy rzeczywiście jesteś przekonany, że bez alkoholu nie da się żyć?

 

Ależ oczywiście, że sie da. Tylko co to za życie. 🙂 Nie będę sie wgłebiał w książkę tej pani. Na pewno chemicznie rzecz biorąc ma sporo racji, choc nie wykluczam, że za kilka lat inna pani lub pan, po innych badaniach wykryje, że umiarkowanie spożywany alkohol jest b. dobry na to czy tamto. Mimo wszystko zastanowił bym się dlaczego w krajach, w których pije się umiarkowane ilości alkoholu żyje się średnio dłużej. Dieta wszystkiego nie wyjaśnia. Podobny paradoks dotyczy cholesterolu. Badania pokazują, że jego nadmiar, konkretnie tzw. złego cholesterolu LDL, szkodzi układowi krążenia, prowadzi do zatykania tętnic i w konsekwecji do zawałów. Tylko jak wytłumaczyć fenomen francuski. Francuzi mają średni rzecz biorąc wysoki cholesterol i stosunkowo mało zawałów.

A na dobroczynny wpływ umiarkowanych ilości alkoholu na nasz organizm mam proste wytłumaczenia. Jego picie, zwłaszcza w towarzystwie, poprawia nasz humor, czyni nas bardziej zadowolonych a to ma bardzo pozytywny wpływ na nasze zdrowie. Jak wiadomo smutki i stresy mają za to wpływ fatalny.

A na koniec "Sardyńska" recepta na długowieczność:

  • Aktywność -  Sardyńczycy bardzo dużo chodzą
  • Dieta - prosta dieta bogata w naturalne produkty (kozi nabiał, warzywa i owoce)
  • Relacje rodzinne - każdy mieszkaniec może liczyć na wsparcie  i szacunek bliskich
  • Życie chwilą, bez stresu i pośpiechu w otoczeniu pięknej przyrody
  • Codziennie kieliszek czerwonego wina
  • Like 2
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, a_senior napisał:

Ależ oczywiście, że sie da. Tylko co to za życie. 🙂 Nie będę sie wgłebiał w książkę tej pani. Na pewno chemicznie rzecz biorąc ma sporo racji, choc nie wykluczam, że za kilka lat inna pani lub pan, po innych badaniach wykryje, że umiarkowanie spożywany alkohol jest b. dobry na to czy tamto. Mimo wszystko zastanowił bym się dlaczego w krajach, w których pije się umiarkowane ilości alkoholu żyje się średnio dłużej. Dieta wszystkiego nie wyjaśnia. Podobny paradoks dotyczy cholesterolu. Badania pokazują, że jego nadmiar, konkretnie tzw. złego cholesterolu LDL, szkodzi układowi krążenia, prowadzi do zatykania tętnic i w konsekwecji do zawałów. Tylko jak wytłumaczyć fenomen francuski. Francuzi mają średni rzecz biorąc wysoki cholesterol i stosunkowo mało zawałów.

A na dobroczynny wpływ umiarkowanych ilości alkoholu na nasz organizm mam proste wytłumaczenia. Jego picie, zwłaszcza w towarzystwie, poprawia nasz humor, czyni nas bardziej zadowolonych a to ma bardzo pozytywny wpływ na nasze zdrowie. Jak wiadomo smutki i stresy mają za to wpływ fatalny.

A na koniec "Sardyńska" recepta na długowieczność:

  • Aktywność -  Sardyńczycy bardzo dużo chodzą
  • Dieta - prosta dieta bogata w naturalne produkty (kozi nabiał, warzywa i owoce)
  • Relacje rodzinne - każdy mieszkaniec może liczyć na wsparcie  i szacunek bliskich
  • Życie chwilą, bez stresu i pośpiechu w otoczeniu pięknej przyrody
  • Codziennie kieliszek czerwonego wina

Może izolacja? Względna. Pewno można wymienić jakieś inne pięć czynników alternatywnych. Co do wina to lobby działa...

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, a_senior napisał:

A na koniec "Sardyńska" recepta na długowieczność:

  • Aktywność -  Sardyńczycy bardzo dużo chodzą
  • Dieta - prosta dieta bogata w naturalne produkty (kozi nabiał, warzywa i owoce)
  • Relacje rodzinne - każdy mieszkaniec może liczyć na wsparcie  i szacunek bliskich
  • Życie chwilą, bez stresu i pośpiechu w otoczeniu pięknej przyrody
  • Codziennie kieliszek czerwonego wina

 

Codziennie? Czyli jednak można codziennie a nawet trzeba. To jest jednak silniejszy argument niż ta książka. 🙂 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, a_senior napisał:

Ależ oczywiście, że sie da. Tylko co to za życie. 🙂 Nie będę sie wgłebiał w książkę tej pani.

Rozdział o alkoholu to mniej jak 10% książki. Jest super rozdział o neurogenezie. W tym o znaczeniu astrocytów, które to nauka ostro bada w ostatnich latach z niesamowitymi wnioskami. Też o powiązaniach ruch - sprawność umysłowa. Dalej bardzo fajnie o mikrobiomie i z wyjaśnieniem (naukowym) dlaczego nazywany jest drugim umysłem. 

Z ręką na sercu wiesz coś o tym? I odpowiem NIE WIESZ. To są bardzo świeże sprawy, które nawet dla amatora takiego jak ja (czyli biorąc pod uwagę średnią, znakomicie zorientowanego) są nowum. Ale wyrobiłeś już sobie pogląd na podstawie paru wspominek i już wiesz. Nie będziesz czytał. Bo TAK, mamusia nic mi nie będzie kazała.

Może zacznij od neuroprzekaźników i neurogenezy i zobaczysz, że Pani ma kompetencje i holistyczne podejście i mocną bazę. Może wtedy łatwiej poradzisz sobie z uprzedzeniami. I może całościowo jakoś zobaczysz ten fragment o alko. A jak nie to Pułapki umysłu Kahnemana są dla Ciebie! To pozycja w której jest sporo o błędach poznawczych. A właśnie na tym chyba się wykładasz. Wyjdź ze strefy komfortu.

O tym zresztą też jest. 🙂

 

Edytowane przez Wujot2
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, MarioJ napisał:

 

Codziennie? Czyli jednak można codziennie a nawet trzeba. To jest jednak silniejszy argument niż ta książka. 🙂 

Ślepi rozmawiają o kolorach. Być może cztery z tych pięciu czynników mają wpływ anegdotyczny, a ta pani próbuje jak rozumiem, odsiać plewy od ziaren i chwała jej za to. Dziwne jest, że korzystamy z wielu dobrodziejstw nauki, a gdy pani napisze książkę z dziedziny na której się nie znamy to dyskredytujemy z łatwością argumentami typu nie znam tej pani, na pewno są inne badania itp itd.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, star napisał:

Ślepi rozmawiają o kolorach. Być może cztery z tych pięciu czynników mają wpływ anegdotyczny, a ta pani próbuje jak rozumiem, odsiać plewy od ziaren i chwała jej za to. Dziwne jest, że korzystamy z wielu dobrodziejstw nauki, a gdy pani napisze książkę z dziedziny na której się nie znamy to dyskredytujemy z łatwością argumentami typu nie znam tej pani, na pewno są inne badania itp itd.

Bardzo ładnie to ująłeś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nie wiem czy codziennie czy nie codziennie. Zresztą co to ma za znaczenie. W mądrych książkach piszą co, kiedy i jak należy jeść. Być może jestem absolutnym idiotą ale jem wtedy gdy... jestem głodny i jem... to co mi smakuje w taki sposób jak lubię. Piwo lubię i... koniec, tak jak lubię sobie na imprezie zapalić. I wiem, że to jest mniej lub bardziej szkodliwe bo nie jestem idiotą.

Mój dziadek pił prawie codziennie wieczorem wino - zawsze miał klasycznego bełta i popijał sobie dwa czy trzy kieliszki czy szklaneczki. Jak u niego byliśmy zawsze też nas częstował i (pomimo, że nie jestem zbyt wybredny) było to delikatnie mówiąc słabe wino. Niestety już nie żyje i nie dochodzę czy ten nawyk spowodował, że w dobrym zdrowiu przeżył 102 lata czy też skrócił mu życie o dyszkę.

Pozdro serdeczne

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Wujot2 napisał:

Bardzo ładnie to ująłeś. 

Cześć

A czy dociera do Ciebie, że te dziedziny mnie zupełnie nie interesują? Generalnie pewna moda na zgłębianie funkcjonowania naszego organizmu i propagowanie tej wiedzy nie jest dziedziną, która mnie w jakiś sposób pociąga. Nie bądź jak ojciec mojej żony, który uważa, że są dziedziny wiedzy którymi wypada się interesować czy też warto.

Może i warto ale mnie te kwestie nie interesują, podobnie jak np,. ekonomia czy informatyka (poza jej czysto użytkowymi walorami).

I nie odczytuj tego jako negację wartości tylko jako brak zainteresowania. Mam ograniczoną ilość czasu - wolę jechać na kajaki, czy zgłębiać LA na IO.

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wujot2 napisał:

Może zacznij od neuroprzekaźników i neurogenezy i zobaczysz, że Pani ma kompetencje i holistyczne podejście i mocną bazę. Może wtedy łatwiej poradzisz sobie z uprzedzeniami. I może całościowo jakoś zobaczysz ten fragment o alko. A jak nie to Pułapki umysłu Kahnemana są dla Ciebie! To pozycja w której jest sporo o błędach poznawczych. A właśnie na tym chyba się wykładasz. Wyjdź ze strefy komfortu.

Nic z tego. Za mądre to dla mnie. 😉 Bardziej przemawia do mnie doświadczenie niż teoria. Choć specjalizację na studiach zacząłem od fizyki teoretycznej, ale szybko przestawiłem się na doświadczalną (cząstki elementarne). A potem były już tylko komputery.

Wino i piwo "odkryto" jakieś 5000 lat p.n.e., choć podawane są różne daty. Od tego czasu zebrało się kilka doświadczeń. 😉 One do mnie bardziej przemawiają niż mądre teoretyczne wywody. Do tego mam swoje własne doświadczenia z długiego przebiegu życiowego. W tym sporo doświadczeń alkoholowych. 😉Przekonałem się np., że lubię piwo (BTW odkryłem je w Belgii wiele lat temu gdy pracowałem jako rozwoziciel piwa Stella Artois w Liege). Lubię też wino. Jakże mógłym go nie polubić skoro mieszkałem we Francji ponad 7 lat. Nie lubię wódki i innych mocnych alkoholi. Do tego obserwuję innych, np. mojego belgijskiego 94 letniego szwagra. Pije dużo wina na codzień (i nie tylko wina), je dużo czerwonego mięsa i nie unika ruchu. Nigdy nie palił.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też sądzę, że podejrzane te książkowe teorie. Forumowy eksperyment potwierdził, że Mitek, dzięki intensywnemu spożyciu browarów, już na przestrzeni kilku stron wątku zmienił się ze schrowanego emeryta, w okaz zdrowia z formą 20-latka. Pomyślcie co by było, jakby wypił jeszcze kilka piw!

Edytowane przez Spiochu
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...