Skocz do zawartości

W koło komina👍


Marcos73

Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, MarioJ napisał:

I mamy wypadek dwóch rowerów elektrycznych, a jeden to raczej motocykl crossowy. Czyli nielegalnie poruszał się po drodze rowerowej. Problemy zgodne z przewidywaniami.

583995820_z31422079AMPNa-Jasnych-Bloniach--w-alei-platanowej--zderzyly-s.thumb.jpg.172f2ec19203bad601b0566df2cf8bc7.jpg

Teraz wybrane cytaty z artykułu Gazety Wyborczej Szczecin:

Poważny wypadek na Jasnych Błoniach w Szczecinie z udziałem rowerzystów jadących na rowerach elektrycznych. Jeden z pojazdów ważył ponad 50 kg. Dwaj rowerzyści jechali aleją pod platanami, przylegającą do ul. Szymanowskiego. Oznakowanie wskazuje, że aleje to ciąg pieszo-rowerowy. Cykliści mogą tamtędy jeździć, ale piesi mają pierwszeństwo. Stąd też wymóg ostrożnej jazdy.

Mniej więcej w połowie długości alei doszło do zderzenia. Kiedy byliśmy w miejscu wypadku, policjanci z drogówki wciąż prowadzili związane z nim działania. Szkicowali mapę terenu, prowadzili oględziny dwóch rowerów i ich uszkodzeń. Na miejscu był tylko jeden z rowerzystów uczestniczących w zderzeniu, drugiego pogotowie zabrało do szpitala. Przy uszkodzonym rowerze została plama krwi.

Tyle podstawowych faktów. Teraz przyjrzyjmy się rowerom biorącym udział w wypadku.

Rower rannego cyklisty to na pierwszy rzut oka zwykły "góral". Ma jednak napęd elektryczny. Silnik umieszczony jest centralnie, czyli w korbie, przy pedałach. Bateria przymocowana jest do ramy, w miejscu, gdzie zwykle montuje się bidon. Można powiedzieć, że to typowy rower elektryczny.

Drugi pojazd już na pierwszy rzut oka ciężko skojarzyć z rowerem. Wygląda jak motocykl crossowy. Szerokie opony, zabudowana rama kryjąca baterie, duży silnik w tylnym kole, na kierownicy manetka do sterowania prędkością. Kierujący tym pojazdem kurier jednej z firm dostarczających jedzenie miał nawet motocyklowy kask. Policjantom przyznał, że jego jednoślad waży ponad 50 kilogramów.

Dla policji nielegalne rowery elektryczne to jeszcze zupełna nowość. Po wypadku na Jasnych Błoniach policjant tłumaczył jednemu ze spacerujących, który zainteresował się zdarzeniem, że podejrzany pojazd musiałby zostać poddany ekspertyzie, bo na miejscu nie ma jak jednoznacznie przeprowadzić wiążących badań technicznych. Teoretycznie dość łatwo wyłowić takie potencjalnie nielegalne rowery. Wystarczy sprawdzić, czy jest manetka, która umożliwia rozpędzenie się roweru bez pedałowania. Takich przesiewowych akcji jednak nie ma, a policjanci stykają się z problemem, dopiero gdy dochodzi do wypadku lub innego nietypowego zdarzenia.

Z problemem mierzą się także policje w krajach, w których rowery elektryczne stały się popularne znacznie wcześniej niż w Polsce. I tam też nie brakuje jednośladów, które są w praktyce motorowerami. W Holandii tamtejsza policja wyposażona została w 247 przenośnych, prostych w obsłudze hamowni, które pozwalają szybko sprawdzić rzeczywistą moc silnika roweru elektrycznego.

1551536594_z31422355IHRPrzenosna-hamownia-holenderskiej-policji-pozwalaja.thumb.jpg.c3b8ddc4921d0843cbe4a3e63c18ee5e.jpg

Mario

o ile wcześniej to były pedelce, to teraz to elektryczne crossy jeżdżą, a raczej zapierdalają po ścieżkach. Niestety policja nie ma narzędzi do egzekwowania skutecznie prawa. O ile mi wiadomo, to jedynym ograniczeniem jest moc silnika 250w oraz prędkość po której nie może wspomagać jazdy 25km/h. Żadne manetki oraz waga nie mają wpływu na fakt „nie bycia” w świetle prawa rowerem. Jeszcze szerokość max 90cm i zasilanie nie większe niż 48v. 
Jak to ma ten biedny policjant sprawdzić? Na oko? Pewnie i tak to nie będzie proste, bo zapewne znajdą się ukryte guziczki redukujące moc i prędkość wspomagania. To tzw. Martwy przepis, kolejny z wielu. Mobilne hamownie i karać zgodnie z przepisami. Na dzień dobry od 300-1500 za brak OC + mandat za poruszanie się skuterem po ścieżce + za brak zarejestrowania pojazdu i w końcu uprawnienia trzeba sprawdzić. Parę takich akcji i będzie pewnie bezpieczniej. Nic nie przemawia do ludzi bardziej niż kary finansowe.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Marcos73 napisał:

Mario

o ile wcześniej to były pedelce, to teraz to elektryczne crossy jeżdżą, a raczej zapierdalają po ścieżkach. Niestety policja nie ma narzędzi do egzekwowania skutecznie prawa. O ile mi wiadomo, to jedynym ograniczeniem jest moc silnika 250w oraz prędkość po której nie może wspomagać jazdy 25km/h. Żadne manetki oraz waga nie mają wpływu na fakt „nie bycia” w świetle prawa rowerem. Jeszcze szerokość max 90cm i zasilanie nie większe niż 48v. 
Jak to ma ten biedny policjant sprawdzić? Na oko? Pewnie i tak to nie będzie proste, bo zapewne znajdą się ukryte guziczki redukujące moc i prędkość wspomagania. To tzw. Martwy przepis, kolejny z wielu. Mobilne hamownie i karać zgodnie z przepisami. Na dzień dobry od 300-1500 za brak OC + mandat za poruszanie się skuterem po ścieżce + za brak zarejestrowania pojazdu i w końcu uprawnienia trzeba sprawdzić. Parę takich akcji i będzie pewnie bezpieczniej. Nic nie przemawia do ludzi bardziej niż kary finansowe.

Pozdro

Cześć

Mętne przepisy utrudniają lub uniemożliwiają ta nieuchronność, o której (słusznie) pisał Krzysztof. A przepisy powinny byc proste:

Każdy pojazd, który posiada silnik zasilany zewnętrznie porusza się po drogach publicznych zgodnie z przepisami dotyczącymi wszystkich pojazdów spalinowych, elektrycznych, wodorowych itd. I wszyscy wypierdalają na ulicę po prostu, kółka, hulajnogi, rowerki motorki itd. wszystko co ma silnik.

Ograniczenie prędkościowe czy mocy to głupota klasyczna.

Pozdro

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, moruniek napisał:

Za to stwierdzenie, dostałbyś u nas na roku ndst 😉. Nie wysokość kary a jej nieuchronność odstrasza. 

Cze

Masz rację, ale nieuchronność kary musi być potwierdzona działaniem. Nasze społeczeństwo nie jest zbytnio zdyscyplinowane. Kilka przykładów z życia wzięte musi potwierdzać fakt nieuchronności kary. Inaczej to nie będzie działać. Jadąc do pracy min. raz w tygodniu jest kontrola policyjna alkomatem. Losowo. Na moście. Zawsze rano. To jest wystarczające aby wielu sobie odpuściło jazdę po spożyciu. Kary są wysokie i konsekwencje. Ja bym nie zaryzykował i pewnie wielu innych także. A pokazówka od czasu do czasu w formie przypominajki robi swoje.

pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Mętne przepisy utrudniają lub uniemożliwiają ta nieuchronność, o której (słusznie) pisał Krzysztof. A przepisy powinny byc proste:

Każdy pojazd, który posiada silnik zasilany zewnętrznie porusza się po drogach publicznych zgodnie z przepisami dotyczącymi wszystkich pojazdów spalinowych, elektrycznych, wodorowych itd. I wszyscy wypierdalają na ulicę po prostu, kółka, hulajnogi, rowerki motorki itd. wszystko co ma silnik.

Ograniczenie prędkościowe czy mocy to głupota klasyczna.

Pozdro

 

Niby tak, ale presja "zwykłych" rowerów elektrycznych jest duża. Nikt się nie odważy powiedzieć głośno że proste wspomaganie elektryczne jest be i wypad z DDR. Nikt w sensie politycy, samorządowcy.

Robienie przepisów takich, że do ich egzekucji trzeba kupować mini-hamownie, to jest jednak paranoja.

Polityk, który projektuje nowy przepis, powinien od razu zaprojektować sposób jego egzekucji. Czyli ustalić jak w praktyce policjant ma sprawdzić zgodność z przepisem, jakie narzędzie trzeba ewentualnie kupić. Może wtedy lepiej by pomyślał nad tym przepisem.

 

Edytowane przez MarioJ
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Marcos73 napisał:

Cze

Masz rację, ale nieuchronność kary musi być potwierdzona działaniem. Nasze społeczeństwo nie jest zbytnio zdyscyplinowane. Kilka przykładów z życia wzięte musi potwierdzać fakt nieuchronności kary. Inaczej to nie będzie działać. Jadąc do pracy min. raz w tygodniu jest kontrola policyjna alkomatem. Losowo. Na moście. Zawsze rano. To jest wystarczające aby wielu sobie odpuściło jazdę po spożyciu. Kary są wysokie i konsekwencje. Ja bym nie zaryzykował i pewnie wielu innych także. A pokazówka od czasu do czasu w formie przypominajki robi swoje.

pozdro

To jest całe sedno naszego kraju: "społeczeństwo nie jest zbytnio zdyscyplinowane".

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Mętne przepisy utrudniają lub uniemożliwiają ta nieuchronność, o której (słusznie) pisał Krzysztof. A przepisy powinny byc proste:

Każdy pojazd, który posiada silnik zasilany zewnętrznie porusza się po drogach publicznych zgodnie z przepisami dotyczącymi wszystkich pojazdów spalinowych, elektrycznych, wodorowych itd. I wszyscy wypierdalają na ulicę po prostu, kółka, hulajnogi, rowerki motorki itd. wszystko co ma silnik.

Ograniczenie prędkościowe czy mocy to głupota klasyczna.

Pozdro

Mitek, ja takim radykałem nie jestem, bo owszem uregulowanie tego będzie trudne, czy wręcz niemożliwe, ale trzeba szukać plusów tych rozwiązań, a jest ich sporo. Po pierwsze wiele ludzi zaczęło korzystać z rowerów, zdrowsze społeczeństwo to juz argument, sporo osób korzysta z nich dojeżdżając do pracy, wożą dzieci do przedszkoli/szkół, porzucają samochody okresowo, następny plus, coraz więcej ludzi korzysta z tej formy rekreacji. Przesiadka dostawców żarcia jest zauważalna - praktycznie na dzień dzisiejszy dostawy realizowane w inny sposób zanikają w Krk. Jest to tańsze i szybsze rozwiązanie - szczególnie w mieście, a i ludzi do pracy jest sporo - bo znalezienie kogoś, kto dziennie analogowo przejedzie z 200-300 km jest prawie niemożliwe, dzięki elektrykom każdy tak de facto tą pracę może podjąć.

Jak zwykle najsłabszym ogniwem wszystkich takich rozwiązań - jest człowiek i jego bezmyślność. Wypadki były, są i będą, ale nie wiem czy po wprowadzeniu elektryków wypadki odsetek wypadków wzrósł jakoś znacząco.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Marcos73 napisał:

Jak zwykle najsłabszym ogniwem wszystkich takich rozwiązań - jest człowiek i jego bezmyślność. Wypadki były, są i będą, ale nie wiem czy po wprowadzeniu elektryków wypadki odsetek wypadków wzrósł jakoś znacząco.

 

Policja mogła by zacząć u nas od prostego odsiewu. Jak "pojazd" ma manetkę gazu, to znaczy że "nie-rower".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, MarioJ napisał:

 

Policja mogła by zacząć u nas od prostego odsiewu. Jak "pojazd" ma manetkę gazu, to znaczy że "nie-rower".

No to, czy ma manetkę czy nie - to nie ma znaczenia, bo tym torem to wszystkie hulajki elektryczne, deskorolki itp out. Do każdego elektryka powinien być wydawany dokument ze specyfikacją wspomagania z numerami seryjnymi zastosowanych elementów. Muszą być w widocznym miejscu dla kontrolującego. Tutaj jedynie można sprawdzać - czy zabezpieczenia ograniczenia prędkości wspomagania nie są usunięte. A do tego nie trzeba jakich skomplikowanych hamowni tylko zwykłe rolki. Proste urządzenie. Łatwo sprawdzić przez kontrolującego czy prąd odcina - czy też nie. Jeśli nie - czapa. Wygląd roweru nie ma znaczenia - to sprawa indywidualna. Waga też nie jest określona - a co nie jest zabronione - jest dozwolone.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Marcos73 napisał:

Cze

Masz rację, ale nieuchronność kary musi być potwierdzona działaniem. Nasze społeczeństwo nie jest zbytnio zdyscyplinowane. Kilka przykładów z życia wzięte musi potwierdzać fakt nieuchronności kary. Inaczej to nie będzie działać. Jadąc do pracy min. raz w tygodniu jest kontrola policyjna alkomatem. Losowo. Na moście. Zawsze rano. To jest wystarczające aby wielu sobie odpuściło jazdę po spożyciu. Kary są wysokie i konsekwencje. Ja bym nie zaryzykował i pewnie wielu innych także. A pokazówka od czasu do czasu w formie przypominajki robi swoje.

pozdro

Wystarczy że wczorajsi kierowcy wiedzą, gdzie się dmucha w alkomat z samego rana, i zwyczajnie jeżdżą bocznymi drogami. Tak więc standaryzacja ze strony Policji czasami nie pomaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, grimson napisał:

Wystarczy że wczorajsi kierowcy wiedzą, gdzie się dmucha w alkomat z samego rana, i zwyczajnie jeżdżą bocznymi drogami. Tak więc standaryzacja ze strony Policji czasami nie pomaga.

Ale to są dni losowo wybrane, bo kontrolują w wielu punktach. Miejsca gdzie objechać jest bardzo trudno. Na moście na Wiśle. Wisły nie da się tak łatwo objechać, a mostów nie ma aż tak dużo. A generalnie to robią na mostach.

pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...