Skocz do zawartości

W koło komina👍


Marcos73

Rekomendowane odpowiedzi

36 minut temu, grimson napisał:

Dostałem koszulkę dla najlepszego sprintera 😬

FE6422D9-3D17-48C6-AFBB-79B47CD293C3.jpeg

No to motywacja jest, teraz „wystarczy” tylko jeździć.

pozdro

ps. Ja dostałem rakietę od Agnieszki Radwańskiej, ale jakoś nie czułem aby diametralnie mój poziom wzrósł, szczególnie po problemach z Achillesem , gdzie przestałem grać😉. Ale mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, star napisał:

 A teraz z cyklu moj triathlon dla miekiszonow: 30, 10 i 10, ostatni stylem mieszanym strzałka i dowolny, podziałka metrem mierzona. To z dzisiaj. Słabsza lub mocniejsza połówka podołała i na zachód słońca się jeszcze wybrała... ja ligę mistrzów obstawiałem.

Do zrobienia z marszu i to w km, nie metrach. Pytanie jedynie w jakim czasie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Marcos73 napisał:

No to motywacja jest, teraz „wystarczy” tylko jeździć.

pozdro

ps. Ja dostałem rakietę od Agnieszki Radwańskiej, ale jakoś nie czułem aby diametralnie mój poziom wzrósł, szczególnie po problemach z Achillesem , gdzie przestałem grać😉. Ale mam.

To jest moja pierwsza koszulka kolarska od zamierzchłych czasów młodości. Kolejny zakup to zestaw naprawczy do przebitego koła, mam nadzieje nie używać.

Na razie mam cel, żeby rowerowac regularnie w czasie weekendów ( w tygodniu zostaje bieganie).Trasy w okolicy mojego domu są Ok, w większości płaskie, ale są tez możliwości podjazdów i zjazdów. No i niedaleko jest Dolina Baryczy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, kordiankw napisał:

Do zrobienia z marszu i to w km, nie metrach. Pytanie jedynie w jakim czasie.

Szczęśliwi czasu nie liczą. 30 i 10 zrobiliśmy z marszu w km, woda zimna wiec 10 m niejakim sukcesem. Najbardziej cieszy, ze udało się wspólnie pokonać ten dystans. Stad tez sukces. Niemały. PS z innej bajki dziś wracał rajd koguta, jak ktoś nie czuje się miekiszonem.

385F85F8-D423-4541-BE6E-B20F9C3103E8.jpe

Edytowane przez star
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, star napisał:

Szczęśliwi czasu nie liczą. 30 i 10 zrobiliśmy z marszu w km, woda zimna wiec 10 m niejakim sukcesem. Najbardziej cieszy, ze udało się wspólnie pokonać ten dystans. Stad tez sukces. Niemały. PS z innej bajki dziś wracał rajd koguta, jak ktoś nie czuje się miekiszonem.

385F85F8-D423-4541-BE6E-B20F9C3103E8.jpe

O to to właśnie auto bym przyjęła… a najbardziej w kolorze blue i w komplecie z Richardem Gere… 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Dzięki za kibicowanie - czuło się takie lekkie pchanie w plecy choć wszystko nas hamowało.

Pomorska zaliczona, trasa w tym roku, trudna z paru względów:

- bardzo sucho i trudność odcinków piaszczystych znacznie wzrosła

- niestety wiatr na odcinku kaszubskim w twarz, silny - miejscami 7m/s co spowalniało nas miejscami o 10km/h

- bardzo dużo pyłu i kurzu

- straty wynikające z przeczekiwania burzy i później jazda przez zalane drogi i zmiękły lepki piach, bardzo energochłonna.

- bardzo wiele zniszczonych - kiedyś pięknych, bo pamiętam - leśnych dróg. Ciśnie się na usta takie sformułowanie, że leśnicy to zwykła banda skurwieli.

Ale więcej pozytywów:

- ludzie jak zwykle na trasie i przy trasie - zajebiści.

- taktycznie rozegranie noclegów perfekcyjne - dzięki łączeniu sił zgodnie z regulaminem oraz hojności serca ludzi postronnych

- znakomita trasa a zwłaszcza nowe końcowe sekcje w pobliżu Sopotu z zajebistymi długimi zjazdami

- kolejny raz przygotowanie sprzętowe oraz umiejętna jazda na piątkę - żadnych większych awarii, nawet gumy ani jednej. Powiem szczerze, że często sam nie wierzę ile zwykły rower potrafi wytrzymać.

- w sumie dobra pogoda.

- już w momencie kończenia jest plan na dalsze starty czyli jest moc.

Czas jazdy to 32,51,18 czas na rowerze to 42,40,21 czas całości to 57,50,00 chyba więc 15h to 2 nocne komfortowe postoje. Garmina wyłączałem w momencie schodzenie z roweru i włączałem w momencie siadania więc pomiary są dość rzetelne.

W kwestii taktyki jazdy, techniki jazdy, średnich, sprzętu to... ciężko to porównywać z jakąkolwiek jazdą w koło komina bo dochodzi zmęczenie i niewyspanie i ich pokonanie jest kluczowe. Kluczem jest tu jazda bez przerwy. Oraz naprawdę porządne planowanie, pakowanie i nie marnowanie czasu na bzdury co nam nie do końca wyszło. Połączenie w takiej imprezie jazdy dla przyjemności z przyjaciółmi czy w ogóle jakimś zespołem, w sensie przeżywania wrażeń i bycia razem (w ramach regulaminu samodzielności oczywiście) z jazda na wynik jest absolutnie niewykonalne z bardzo wielu oczywistych powodów.

W każdym razie planujemy teraz może GLG albo Warmię...

Pozdro

PS

Sok pomidorowy włącza się ( w głowie) drugiego dnia pod koniec.

 

Edytowane przez Mitek
  • Like 8
  • Thanks 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Dzięki za kibicowanie - czuło się takie lekkie pchanie w plecy choć wszystko nas hamowało.

Pomorska zaliczona, trasa w tym roku, trudna z paru względów:

- bardzo sucho i trudność odcinków piaszczystych znacznie wzrosła

- niestety wiatr na odcinku kaszubskim w twarz, silny - miejscami 7m/s co spowalniało nas miejscami o 10km/h

- bardzo dużo pyłu i kurzu

- stary wynikające z przeczekiwania burzy i później jazda przez zalane drogi i zmiękły lepki piach, bardzo energochłonna.

- bardzo wiele zniszczonych - kiedyś pięknych bo pamiętam - leśnych dróg, Ciśnie się na usta takie sformułowanie, że leśnicy to zwykłą banda skurwieli.

Ale więcej pozytywów:

- ludzie jak zwykle na trasie i przy trasie zajebiści.

- taktycznie rozegranie noclegów perfekcyjne - dzięki łączeniu sił zgodnie z regulaminem oraz hojności serca ludzi postronnych

- znakomita trasa a zwłaszcza nowe końcowe sekcje w pobliżu Sopotu z zajebistymi długimi zjazdami

- kolejny raz przygotowanie sprzętowe oraz umiejętna jazda na piątkę - żadnych większych awarii, nawet gumy ani jednej. Powiem szczerze, że często sam nie wierzę ile zwykły rower potrafi wytrzymać.

- w sumie dobra pogoda.

- już w momencie kończenia jest plan na dalsze starty czyli jest moc.

Czas jazdy to 32,51,18 czas na rowerze to 42,40,21 czas całości to 57,50,00 chyba więc 15h to 2 nocne komfortowe postoje. Garmina wyłączałem w momencie schodzenie z roweru i włączałem w momencie siadania więc pomiary są dość rzetelne.

W kwestii taktyki jazdy, techniki jazdy, średnich, sprzętu to... ciężko to porównywać z jakąkolwiek jazdą w koło komina bo dochodzi zmęczenie i niewyspanie i ich pokonanie jest kluczowe. Kluczem jest tu jazda bez przerwy. Oraz naprawdę porządne planowanie, pakowanie i nie marnowanie czasu na bzdury co nam nie do końca wyszło. Połączenie w takiej imprezie jazdy dla przyjemności z przyjaciółmi czy w ogóle jakimś zespołem, w sensie przeżywania wrażeń i bycia razem (w ramach regulaminu samodzielności oczywiście) z jazda na wynik jest absolutnie niewykonalne z bardzo wielu oczywistych powodów.

W każdym razie planujemy teraz może GLG albo Warmię...

Pozdro

PS

Sok pomidorowy włącza się drugiego dnia pod koniec.

 

Na ile jechaliście razem, a ile solo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, star napisał:

Na ile jechaliście razem, a ile solo?

Cześć

Nie bardzo da się odpowiedzieć na takie pytanie. To nie jest wycieczka a jazda w pewnym limicie więc "zespół" może się składać jedynie z dobrze znających się i dobranych osób o podobnych możliwościach i stylu jazdy. Dla przykładu:

My z Rybelkiem mamy wyjeżdżone tysiące godzin wspólnej jazdy ale tu większość drogi odbywała się oddzielnie. Nawet  sekcje asfaltowe jechaliśmy oddzielnie. Nawet jak razem zaczynaliśmy jakiś podjazd to czasami przy pierwszym rozwidleniu na górze czekałem na Rybelka parę minut. W takiej formule nie da jechać się razem bo albo jedna albo druga osoba się zamęczy. Z Anką - naszą przyjaciółką - z którą zaplanowaliśmy od początku do końca tą Pomorską - widywaliśmy się tylko wieczorem i rano i - czasami - na Pitstopach a ostatni dzień jechaliśmy cały czas oddzielnie.

Nie da się jechać razem. Jak zatrzymujesz się żeby na kogoś poczekać 20-30 razy to to nie robi różnicy ale jak 200 czy 300 to już robi i jesteś dwa razy bardziej zmęczony przez hamowanie, zsiadanie, stanie, ruszanie, ustalenie rytmu jazdy itd.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Dzięki za kibicowanie - czuło się takie lekkie pchanie w plecy choć wszystko nas hamowało.

Pomorska zaliczona, trasa w tym roku, trudna z paru względów:

- bardzo sucho i trudność odcinków piaszczystych znacznie wzrosła

- niestety wiatr na odcinku kaszubskim w twarz, silny - miejscami 7m/s co spowalniało nas miejscami o 10km/h

- bardzo dużo pyłu i kurzu

- straty wynikające z przeczekiwania burzy i później jazda przez zalane drogi i zmiękły lepki piach, bardzo energochłonna.

- bardzo wiele zniszczonych - kiedyś pięknych bo pamiętam - leśnych dróg, Ciśnie się na usta takie sformułowanie, że leśnicy to zwykłą banda skurwieli.

Ale więcej pozytywów:

- ludzie jak zwykle na trasie i przy trasie zajebiści.

- taktycznie rozegranie noclegów perfekcyjne - dzięki łączeniu sił zgodnie z regulaminem oraz hojności serca ludzi postronnych

- znakomita trasa a zwłaszcza nowe końcowe sekcje w pobliżu Sopotu z zajebistymi długimi zjazdami

- kolejny raz przygotowanie sprzętowe oraz umiejętna jazda na piątkę - żadnych większych awarii, nawet gumy ani jednej. Powiem szczerze, że często sam nie wierzę ile zwykły rower potrafi wytrzymać.

- w sumie dobra pogoda.

- już w momencie kończenia jest plan na dalsze starty czyli jest moc.

Czas jazdy to 32,51,18 czas na rowerze to 42,40,21 czas całości to 57,50,00 chyba więc 15h to 2 nocne komfortowe postoje. Garmina wyłączałem w momencie schodzenie z roweru i włączałem w momencie siadania więc pomiary są dość rzetelne.

W kwestii taktyki jazdy, techniki jazdy, średnich, sprzętu to... ciężko to porównywać z jakąkolwiek jazdą w koło komina bo dochodzi zmęczenie i niewyspanie i ich pokonanie jest kluczowe. Kluczem jest tu jazda bez przerwy. Oraz naprawdę porządne planowanie, pakowanie i nie marnowanie czasu na bzdury co nam nie do końca wyszło. Połączenie w takiej imprezie jazdy dla przyjemności z przyjaciółmi czy w ogóle jakimś zespołem, w sensie przeżywania wrażeń i bycia razem (w ramach regulaminu samodzielności oczywiście) z jazda na wynik jest absolutnie niewykonalne z bardzo wielu oczywistych powodów.

W każdym razie planujemy teraz może GLG albo Warmię...

Pozdro

PS

Sok pomidorowy włącza się drugiego dnia pod koniec.

 

Mitek

Gratulacje dla Was, jesteście dla mnie nieomal jak Novak i Iga oczywiście.

Ale qrwa masz zaległe zdjęcia z kajaków. Pamiętamy, a obiecałeś.

pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Mitek napisał:

Powiem szczerze, że często sam nie wierzę ile zwykły rower potrafi wytrzymać.

Cze

Mitek, ale z perspektywy ile jeździsz to te 500km to nie jest aż tak dużo dla roweru. Wiadomo, duży przebieg w krótkim czasie, ale jak pisałeś - dobre przygotowanie sprzętu jest kluczowe. 

Jak możesz, to opisz, bo mnie to ciekawi, jak rozwiązaliście dojazd na start oraz powrót do domu. Bo jak meta jest w punkcie startu - to nie ma problemu. W tym przypadku jest z goła wprost przeciwnie.

Śledziłem z zaciekawieniem Wasze poczynania, ale byli kosmici na trasie - 21h? To giganci jacyś, bez spania prawdopodobnie, trenujący systematycznie i pewnie młodzi.

Drugi dzień chyba najgorszy, dość późno dotarliście do miejsca noclegu. Ja to bym nie wstał po pierwszym dniu 🙂. Jakiś serwis wieczorny robiłeś? Mycie, szybki przegląd, smarowanie etc? Czy też byłeś zbyt zmęczony aby to robić.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Marcos73 napisał:

Cze

Mitek, ale z perspektywy ile jeździsz to te 500km to nie jest aż tak dużo dla roweru. Wiadomo, duży przebieg w krótkim czasie, ale jak pisałeś - dobre przygotowanie sprzętu jest kluczowe. 

Jak możesz, to opisz, bo mnie to ciekawi, jak rozwiązaliście dojazd na start oraz powrót do domu. Bo jak meta jest w punkcie startu - to nie ma problemu. W tym przypadku jest z goła wprost przeciwnie.

Śledziłem z zaciekawieniem Wasze poczynania, ale byli kosmici na trasie - 21h? To giganci jacyś, bez spania prawdopodobnie, trenujący systematycznie i pewnie młodzi.

Drugi dzień chyba najgorszy, dość późno dotarliście do miejsca noclegu. Ja to bym nie wstał po pierwszym dniu 🙂. Jakiś serwis wieczorny robiłeś? Mycie, szybki przegląd, smarowanie etc? Czy też byłeś zbyt zmęczony aby to robić.

pozdrawiam

Cześć

Zgadza się. To jest logistyczny problem. Bilety na pociąg można kupić z max 30 dniowym wyprzedzeniem więc czatowaliśmy w nocy 07.05 i udało się kupić bilety rowerowe do Goleniowa. Start z domu 4.20 na rowerach. Odjazd pociągu do Szczecina 05.06. Newralgiczna jest przesiadka do pociągu do Goleniowa bo jest kupa ludzi (początek długiego weekendu), więc za radą Ani, która jechała w zeszłym roku w ten sposób dojechaliśmy nie do Dąbia a do Szczecina Głównego bo stamtąd startuje pociąg do Kołobrzegu. Udało się wsiąść (i wysiąść w Goleniowie, co już nie było łatwe) bez problemu. Z Goleniowa na miejsce startu 33km po asfalcie to moment.

W Czarnocinie można było (i tak zrobiliśmy) kupić pakiet w ośrodku Frajda - który jest bazą startową. Łóżko w zbiorówce pasta party przed starem i śniadanko tak że luksus. Rzeczy nadprogramowe pakuje się w plecaczek czy worek i organizator przewozi na metę a resztę na rower i w drogę.

Sprzęt po serwisie ale i tak straciłem najmniejszą tarczę z przodu już na początku. Okazało się jednak - z czego jestem dumny - że większość podjazdów, których dwa lata temu nawet nie próbowałem teraz dygałem ze średniej tarczy. Kluczem dla mnie są dwie rzeczy:

- nowe pewne opony. W tym konkretnym wypadku nasze opony były wyborem idealnym (ja na drutowych Smart Sam, jak zawsze a Ewka na Maxxis Recon Race). Te Rybelka nawet chyba lepsze bo szybsze na drodze.

- świadoma jazda w sensie dbałości o sprzęt. Tutaj to po prostu trzeba też mieć szczęście bo zjazdów po kamienistych szutrówkach czy po kamienistym niczym jest naprawdę dużo i musisz się nauczyć ufać sprzętowi ale pamiętać żeby nie przeginać ze skakaniem czy waleniem w głazy. Zresztą wiesz jak zjeżdżać, kierownicy się praktycznie nie trzyma tylko pilnuje żeby nie wypadła z rąk i wtedy rower sam świetnie wybiera.

Co do czołówki... to jest inna filozofia jazdy, trochę wóz albo przewóz. Goście jadą na pusto, tylko światła, wiatrówka i koniec. Szybkie gravele na specjalnie dobranych gumach i noga jak u słonia oraz znajomość trasy i taktyka jazdy bez przerwy. Ja wiozłem ze sobą jakieś 10kg rzeczy a goście nawigacje i bidon. Mój rower waży goły 15 kg a tam całość 8-9 kg. Są niesamowici i wcale nie tacy młodzi jak się wydaje. Leszek Pachulski - główny organizator i pomysłodawca - jechał na zrobionym specjalnie pod imprezę KTM. Cały czas uśmiechnięty, wyprzedzając gadał ze wszystkimi, uśmiechnięty i wyluzowany i na mecie był w 31 czy 32 h a jest 67 rocznik tylko... jeździ na rowerze na nie muli, jak to się mówi. Ale to nie jest jakiś zaplanowany trening tylko pasja.

Najgorszy dzień trzeci, męczące nieosłonięte i słabe drogi, mocny wiatr w twarz oraz słońce i bardzo dużo sztywnych krótkich górek na które nie wejdziesz na rozpędzie tylko trzeba je katować mieleniem. Tak naprawdę nie podjechałem dwóch podjazdów. Na Siemierzyckiej Górze zabrakło mi ostatnich 10 metrów ale tam jest ponad 30% i nie miałem przełożenia i piachu w rejonie jakiejś wsi na S. którego w ogóle nie atakowałem bo nie było sensu. Sporo górek wprowadzałem ale raczej dlatego, ze wiedziałem, ze i tak na górze będę musiał czekać albo po prostu trzeba było odpocząć, zmienić pozycję, rozprostować nogi a wtedy straty są najmniejsze.

Rybelek ciągnął wszystko aż mnie mroziło, że gdzieś padnie, poza kryzysem gdzieś między 70 a 60 km od mety gdzie zafundowała sobie złe samopoczucie parówkami zjedzonymi pod ogórki małosolne i popitymi kefirem. 🙂

Przeglądów nie robiłem żadnych - smarowanie łańcuch po przetarciu - a po umyciu w Świeszynie z błota to nawet zapomniałem i zrobiłem to dopiero rano.

Pozdro

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tata Asi napisał:

Noclegi planowaliście, czy organizowaliście ad hoc?

Jaki ekwipunek woziliscie ze sobą? Ile to ważyło?

Wozileś wszystko na plecach, czy były to raczej sakwy przyczepione do roweru? Masz może zdjęcia spakowanego roweru?

Cześć

Wiesz każdy swój rower musi sobie spakować sam pod siebie i trzeba do tego trochę prób i błędów i myślę, że ze dwie trzy imprezy. Nie ma reguły czy jakiegoś złotego środka. Oczywiście bagażnik i sakwy to bzdura ale są osoby, które i tak jechały i kończą ale jest to wożenie powietrza i strasznie przeszkadza w terenie, trawach i na podjazdach. Gro obciążenie powinno być w centralnej części roweru i jak najniżej się da. Jak zrzucę zdjęcia to wkleję bo nawet mam.

Ja jeżdżę z plecakiem zawsze więc dla mnie ta forma jest oczywista nie nie jest w żaden sposób męcząca ale sporo osób nie jest w stanie z plecakiem jechać długi ze względu na ból ramion i uczucie "spętania".

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Wiesz każdy swój rower musi sobie spakować sam pod siebie i trzeba do tego trochę prób i błędów i myślę, że ze dwie trzy imprezy. Nie ma reguły czy jakiegoś złotego środka. Oczywiście bagażnik i sakwy to bzdura ale są osoby, które i tak jechały i kończą ale jest to wożenie powietrza i strasznie przeszkadza w terenie, trawach i na podjazdach. Gro obciążenie powinno być w centralnej części roweru i jak najniżej się da. Jak zrzucę zdjęcia to wkleję bo nawet mam.

Ja jeżdżę z plecakiem zawsze więc dla mnie ta forma jest oczywista nie nie jest w żaden sposób męcząca ale sporo osób nie jest w stanie z plecakiem jechać długi ze względu na ból ramion i uczucie "spętania".

Pozdro

Ale to jakiś dobry plecak? Znaczy wygodny?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...