Hollys Napisano 18 Grudnia 2021 Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2021 Cześć, Ma ktos doświadczenia "domowe" z tą ostrzałką. Mam kilka par nart w domu, na stoku średnio 40 dni w sezonie oraz jeżdżącego syna, który średnio raz w tygodniu oddaje narty do klubowego serwisu. Wymyśliłem sobie zrobienie domowego serwisu a przy okazji, nabycie od podstaw techniki serwisu dla mnie a przede wszystkim dla niego. Chcę zainwestować w w urządzenia, które ułatwią pracę i jednocześnie będą niezawodne. Sprzęt stosunkowo drogi ale w ocenie nie bierzmy tego pod uwagę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SzymQ Napisano 19 Grudnia 2021 Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2021 (edytowane) Cześć, Ja nie mam doświadczeń z taką ostrzałką (a z serwisem tylko trochę), ale spojrzałem na nią z ciekawości. W rękach doświadczonego serwisanta na pewno przyspiesza ona pracę, ale zakładam, że nierównomierny docisk skutkuje mocno pofalowaną krawędzią. Przy mojej jeździe skutki takiego ostrzenia byłyby pewnie nieodczuwalne, ale Ty wspominasz w swoim poście o klubie, a tam krawędź ma na pewno duże znaczenie. Wg mnie ta ostrzałka nie jest dobrym wyborem do Twoich potrzeb. Edytowane 19 Grudnia 2021 przez netmare 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Plus80 Napisano 19 Grudnia 2021 Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2021 Ostrzałka według mnie najlepsza to zwykły kątownik z wkładkami plastykowymi, co 0,5 st. Można dojechać do 86,5 st. Ważny jest pilnik, tzw. jednocięty, robi je Toko. Te pilniki mają jedną "wadę". Około 15 cm długości i nie da się wykorzystać całego pilnika, przy ostrzeniu z boku(zaczepia o skistopy, wiązania). Dlatego jeden z nich przełamałem w środku. Dobrze mieć jakiś "diamencik". Lepiej nieduży pilnik z "posypką" diamentową(używałem tu też drobniutki papier ścierny). Krawędzie się utwardzają. Lepiej jest takim pinikiem zdjąć mikowarstwę, ponieważ pilnik Toko się "ślizga" z początku na krawędzi i tępi. Mam taki pilniczek, kupiony kiedyś od "ruskich". Ostrzałka "Kunzmanna". To jest wszystko dość drogie. Ale służy latami. Ostrzy się do siebie. I jeszcze jedno. Jeśli krawędź jest ciągle "ostra"(próba na paznokciu), to można tak dopieszczać. Ale bardzie zyżyta krawędź, z uszkodzeniami od kamieni wymaga ostrzenia na maszynie. Ostrzę sam od wielu lat i to co napisałem to wypraktykowałem. Oglądam czasem przygotowanie serwisowe nart w internecie. Nie robią nic inaczej. Najważniejsze jest doświadczenie i pewna ręka. 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 19 Grudnia 2021 Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2021 14 godzin temu, Hollys napisał: Cześć, Ma ktos doświadczenia "domowe" z tą ostrzałką. Mam kilka par nart w domu, na stoku średnio 40 dni w sezonie oraz jeżdżącego syna, który średnio raz w tygodniu oddaje narty do klubowego serwisu. Wymyśliłem sobie zrobienie domowego serwisu a przy okazji, nabycie od podstaw techniki serwisu dla mnie a przede wszystkim dla niego. Chcę zainwestować w w urządzenia, które ułatwią pracę i jednocześnie będą niezawodne. Sprzęt stosunkowo drogi ale w ocenie nie bierzmy tego pod uwagę. Dobra maszynka do polprofesjonalnego serwisu. Jeżeli masz w sezonie kilkadziesiąt "nartoserwisow" to kątownikiem można się sporo namachać... Jeżeli jednak jesteś początkujący w serwisie to zalecalbym pocwiczenie sprzętem ręcznym. 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nikon255 Napisano 19 Grudnia 2021 Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2021 (edytowane) widzialem w akcji taka ostrzalke. Od dolu zostaje mega drut, ktory i tak warto sciagnac. Jak nie masz do ogarniecia 20-30 par nart co trening, zakup recznego sprzetu jest lepszym wyjsciem. W cenie tej ostrzalki kupisz "wszystko" do recznej roboty. Edytowane 19 Grudnia 2021 przez nikon255 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Plus80 Napisano 19 Grudnia 2021 Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2021 Jak ktoś ma w domu zawodnika i tylko kilka par nart do "obróbki", to można to osiągnąć prostymi środkami. Najważniejsze jest własne doświadczenie. Żadna maszyna tego nie zastąpi. Pokazywano kiedyś "serwismena" Stuhec. Jej własną mamę, pracującą w pakamerze. W większości przypadków, ważniejsze od ostrzenia(krawędź nie zaniedbana) jest smarowanie. Codzienne smarowanie, dobrze dobranym smarem. "Pieszczoty" z nartami wymagają czasu. Nic praktycznie nie ostrzę, ale od pierwszego "schowania" skistpów(sznurkiem). Do wytarcia szmatką, posmarowanej na gorąco narty, zajmuje mi w piwnicy na "prof. stanowisku " ok. 1-2 godz. na moje i żony narty. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hollys Napisano 19 Grudnia 2021 Autor Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2021 8 godzin temu, mig napisał: Dobra maszynka do polprofesjonalnego serwisu. Jeżeli masz w sezonie kilkadziesiąt "nartoserwisow" to kątownikiem można się sporo namachać... Jeżeli jednak jesteś początkujący w serwisie to zalecalbym pocwiczenie sprzętem ręcznym. Podpytałem dziś chłopaków co w tym siedzą. Polecają. Mówią, że fajny sprzęt - tak jak piszesz - do półprofesjonalnego serwisu. Oczywiście, na początek ręczne sprzęty również wjadą na warsztat. Te maszynke mogę kupić w naprawdę dobrej cenie i stąd pomysł na zakup. Od długiego czasu mam tez w głowie pomysł na biznes związany ze sklepem sportowym, syn przejawia spore zainteresowanie tematem więc pomyślalem, niech się uczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 19 Grudnia 2021 Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2021 (edytowane) O potrenowaniu ręcznie pisałem z tego samego powodu co netmare. Warto nauczyć się równomiernego prowadzenia narzędzia. Po pilniku można poprawić drugim pociągnięciem, a taka szlifierka, nieumiejętnie prowadzona, może narobić "schodów"... Edytowane 19 Grudnia 2021 przez mig Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Plus80 Napisano 19 Grudnia 2021 Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2021 Dawno temu poszedłem w Szczyrku do warsztatu pana Mysłajka. Pracownik wziął moje narty. Maszyna była duża i zielona. Zablokował ski stopy i pojechała narta. Iskry się mocno posypały. Naostrzona. Ale sam Mistrz wziął kątownik i nieco zaczął głaskać moje krawędzie. Chwilę to trwało, więc ośmieliłem się wspomnić, że go kiedyś zobaczyłem na Bienkuli. Przejechał pociąg pospieszny, wśród ciuchci. Pytam stojącego z boku, kto to? Mysłajek! Nie znałem Mysłajka. Bachledę i paru Zakopiańczyków, to tak. Mistrz się rozgadał, opowiadał o rywalizacji w mistrzostwach Polski z A Bachledą. W międzyczasie skończył te pieszczoty z moimi krawędziami. Pojechałem zaraz na Skrzyczne. Z genialnie naostrzonymi nartami. Pech chciał, że był dość tępy śnieg. Ale się szybko zorientowałem w czym rzecz. Pojeździłem sobie i wróciłem cały do domu. Więc maszyna, maszyną, ale trenować trzeba ręcznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 19 Grudnia 2021 Udostępnij Napisano 19 Grudnia 2021 Pamiętam czasy gdy Mistrz ostrzył narty na stolarskiej szlifierce pasowej, prowadząc je z ręki.... dawno to było. Teraz to serwis od dobrej roboty a szczególnie "od napraw niemożliwych". 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.