Skocz do zawartości

Edge tuner world cup Toko


Hollys

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, 

Ma ktos doświadczenia "domowe" z tą ostrzałką. Mam kilka par nart w domu, na stoku średnio 40 dni w sezonie oraz jeżdżącego syna, który średnio raz w tygodniu oddaje narty do klubowego serwisu. Wymyśliłem sobie zrobienie domowego serwisu a przy okazji, nabycie od podstaw techniki serwisu dla mnie a przede wszystkim dla niego. Chcę zainwestować w w urządzenia, które ułatwią pracę i jednocześnie będą niezawodne. Sprzęt stosunkowo drogi ale w ocenie nie bierzmy tego pod uwagę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Ja nie mam doświadczeń z taką ostrzałką (a z serwisem tylko trochę), ale spojrzałem na nią z ciekawości. W rękach doświadczonego serwisanta na pewno przyspiesza ona pracę, ale zakładam, że nierównomierny docisk skutkuje mocno pofalowaną krawędzią. Przy mojej jeździe skutki takiego ostrzenia byłyby pewnie nieodczuwalne, ale Ty wspominasz w swoim poście o klubie, a tam krawędź ma na pewno duże znaczenie. Wg mnie ta ostrzałka nie jest dobrym wyborem do Twoich potrzeb.

 

 

 

Edytowane przez netmare
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostrzałka według mnie najlepsza to zwykły kątownik z wkładkami plastykowymi, co 0,5 st.  Można dojechać do 86,5 st. Ważny jest pilnik, tzw. jednocięty, robi je Toko. Te pilniki mają jedną "wadę".  Około 15 cm długości i nie da się wykorzystać całego pilnika, przy ostrzeniu z boku(zaczepia o skistopy, wiązania).  Dlatego jeden z nich przełamałem w środku. Dobrze mieć jakiś "diamencik". Lepiej nieduży pilnik z "posypką" diamentową(używałem tu też drobniutki papier ścierny). Krawędzie się utwardzają. Lepiej jest takim pinikiem zdjąć mikowarstwę, ponieważ pilnik Toko się "ślizga" z początku na krawędzi  i tępi. Mam taki pilniczek, kupiony kiedyś od "ruskich".  Ostrzałka  "Kunzmanna". To jest wszystko dość drogie. Ale służy latami. Ostrzy się do siebie. I jeszcze jedno. Jeśli krawędź jest ciągle "ostra"(próba na paznokciu), to można tak dopieszczać. Ale bardzie zyżyta krawędź, z uszkodzeniami od kamieni wymaga ostrzenia na maszynie. Ostrzę sam od wielu lat i to co napisałem to wypraktykowałem. Oglądam czasem przygotowanie serwisowe nart w internecie. Nie robią nic inaczej. Najważniejsze jest doświadczenie i  pewna ręka.

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Hollys napisał:

Cześć, 

Ma ktos doświadczenia "domowe" z tą ostrzałką. Mam kilka par nart w domu, na stoku średnio 40 dni w sezonie oraz jeżdżącego syna, który średnio raz w tygodniu oddaje narty do klubowego serwisu. Wymyśliłem sobie zrobienie domowego serwisu a przy okazji, nabycie od podstaw techniki serwisu dla mnie a przede wszystkim dla niego. Chcę zainwestować w w urządzenia, które ułatwią pracę i jednocześnie będą niezawodne. Sprzęt stosunkowo drogi ale w ocenie nie bierzmy tego pod uwagę. 

Dobra maszynka do polprofesjonalnego serwisu. Jeżeli masz w sezonie kilkadziesiąt "nartoserwisow" to kątownikiem można się sporo namachać...

Jeżeli jednak jesteś początkujący w serwisie to zalecalbym pocwiczenie sprzętem ręcznym. 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzialem w akcji taka ostrzalke. Od dolu zostaje mega drut, ktory i tak warto sciagnac. Jak nie masz do ogarniecia 20-30 par nart co trening, zakup recznego sprzetu jest lepszym wyjsciem.

W cenie tej ostrzalki kupisz "wszystko" do recznej roboty.

Edytowane przez nikon255
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś ma w domu zawodnika i tylko kilka par nart do "obróbki", to można to osiągnąć prostymi środkami. Najważniejsze jest własne doświadczenie.  Żadna maszyna tego nie zastąpi. Pokazywano kiedyś "serwismena" Stuhec. Jej własną mamę, pracującą w pakamerze.

W większości przypadków, ważniejsze od ostrzenia(krawędź nie zaniedbana) jest smarowanie. Codzienne smarowanie, dobrze dobranym smarem. "Pieszczoty" z nartami wymagają czasu. Nic praktycznie nie ostrzę, ale od pierwszego "schowania" skistpów(sznurkiem). Do wytarcia szmatką, posmarowanej na gorąco narty, zajmuje mi w piwnicy na "prof. stanowisku " ok. 1-2 godz. na moje i żony narty.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, mig napisał:

Dobra maszynka do polprofesjonalnego serwisu. Jeżeli masz w sezonie kilkadziesiąt "nartoserwisow" to kątownikiem można się sporo namachać...

Jeżeli jednak jesteś początkujący w serwisie to zalecalbym pocwiczenie sprzętem ręcznym. 

Podpytałem dziś chłopaków co w tym siedzą. Polecają. Mówią, że fajny sprzęt - tak jak piszesz - do półprofesjonalnego serwisu. Oczywiście, na początek ręczne sprzęty również wjadą na warsztat. Te maszynke mogę kupić w naprawdę dobrej cenie i stąd pomysł na zakup. Od długiego czasu mam tez w głowie pomysł na biznes związany ze sklepem sportowym, syn przejawia spore zainteresowanie tematem więc pomyślalem, niech się uczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O potrenowaniu ręcznie pisałem z tego samego powodu co netmare. Warto nauczyć się równomiernego prowadzenia narzędzia. Po pilniku można poprawić drugim pociągnięciem, a taka szlifierka, nieumiejętnie prowadzona, może narobić "schodów"...

Edytowane przez mig
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno temu poszedłem w Szczyrku do warsztatu pana Mysłajka. Pracownik wziął moje narty. Maszyna była duża i zielona. Zablokował ski stopy i pojechała narta. Iskry się mocno posypały. Naostrzona. Ale sam Mistrz wziął kątownik i nieco zaczął głaskać moje krawędzie. Chwilę to trwało, więc ośmieliłem się wspomnić, że go kiedyś zobaczyłem na Bienkuli. Przejechał pociąg pospieszny, wśród  ciuchci. Pytam stojącego z boku, kto to?  Mysłajek! Nie znałem Mysłajka. Bachledę i paru Zakopiańczyków, to tak. Mistrz się rozgadał, opowiadał o rywalizacji w mistrzostwach Polski z A Bachledą.  W międzyczasie skończył  te  pieszczoty z moimi krawędziami. Pojechałem zaraz na Skrzyczne. Z genialnie naostrzonymi nartami. Pech chciał, że był dość tępy śnieg.  Ale się szybko zorientowałem w czym rzecz. Pojeździłem sobie i wróciłem cały do domu. Więc maszyna, maszyną, ale trenować trzeba ręcznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...