Skocz do zawartości

Materiały szkoleniowe


Adam ..DUCH

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, KrzysiekK napisał:

Sam widzisz ile zmiennych. Więc pytanie ma sens. Odpowiedzi wskazują rozsądny kierunek poszukiwań swojej długości….  🙂 

W tej formie nie ma sensu. Zapytałeś o długość dla Ciebie, a nie czy zbyt długi/krótki nie powoduje jakichś problemów i błędnych zachowań (np. Zbyt długi powoduje odchylenie sylwetki itp.). Spersonalizowałeś pytanie do własnej osoby oczekując recepty. Ty wiesz w jakim stopniu je używasz i wykorzystujesz, a już posiadając regulowane nie rozumiem dylematu. Jeśli chcesz możesz zastosować wzór Leki, a czy to będzie właściwa długość? Niekoniecznie. Pytanie z serii jak zapinać buty i na który Ząbek, aby były dobrze zapięte.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Maciej S napisał:

Całkowicie się z Tobą zgadzam. Pytanie: czy taka choreografia jest optymalna. A jakby tak najpierw wznios tułowi a potem kijkiem w śnieg ??? A może zrezygnować z tego podwyższenia sylwetki? Nie mam doświadczenia dydaktycznego i nie wykluczam, że inaczej się nie da, niestety. 

Cześć

"Optymalność choreografii" uzależniona jest od sytuacji z na tą wpływa bardzo wiele zmiennych. Jeżeli mówimy o wbiciu kija jednak to wydaje się, że jest/musi być ono zsynchronizowane z momentem właściwego odciążenia. Inaczej chyba w sensie fizycznym jest/byłoby trochę bez sensu.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Marcos73 napisał:

W tej formie nie ma sensu. Zapytałeś o długość dla Ciebie, a nie czy zbyt długi/krótki nie powoduje jakichś problemów i błędnych zachowań (np. Zbyt długi powoduje odchylenie sylwetki itp.). Spersonalizowałeś pytanie do własnej osoby oczekując recepty. Ty wiesz w jakim stopniu je używasz i wykorzystujesz, a już posiadając regulowane nie rozumiem dylematu. Jeśli chcesz możesz zastosować wzór Leki, a czy to będzie właściwa długość? Niekoniecznie. Pytanie z serii jak zapinać buty i na który Ząbek, aby były dobrze zapięte.

pozdro

Nie zgadzam się z Twoją interpretacją mojego pytania. 

@Maciej S - dziękuję. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Maciej S napisał:

A talerzyki to ja mam zawsze duże. Nie wiem jakie zalety ma mały talerzyki bo jakie ma wady to wiemy. Wrażenie estetyczne ?

Maciek, narciarstwo się zmieniło, nie zauważyłeś? Mały, pełny talerzyk jest wytrzymały, a na mechanicznie przygotowanych trasach sprawdza się bardzo dobrze. Duży ażurowy talerzyk będzie bardziej podatny na uszkodzenia na trasie, bo zwykle jest to zbity twardy śnieg. Ażur tutaj nic nie da, bo taki śnieg nie będzie przez niego przechodził. Stąd stosuje się małe, ale pełne talerzyki.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

Do tego mogą służyć i służą ale obecnie to rzadkie ich zastosowanie.

Z funkcji, które pełnią kije obecnie najważniejsze są równoważna oraz rytmiczna.

Pozdro

W procesie nauczania kijek ma ogromne znaczenie. Sprawą pomijalną jest wysokość barku/łokcia/nadgarstka - to wypracowuje się w dalszym etapie. Pewne trzymanie rękojeści, żadne wypuszczanie "małym palcem", tempo, synchronizacja, wizualizacja promienia - to są ważne elementy. Kto powyższe opanuje jest w stanie "uruchomić skręt" zwykłym, niemalże banalnym wbiciem kijka......

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, KrzysiekK said:

A jaka powinna być długość tego kija do technik typowo ślizgowych? Mam regulowane i po prostu chce się pobawić tym. Mam wrażenie, że krótkie kije nie sposób wbić wystarczająco z przodu a może to ja stoję zbyt wysoko… 

Myśle ze pytanie stosowne do tematu. Jaka długość ?

Jak zaczynałem miałem 125 cm , teraz 110cm . Kiedyś narty były wąskie i długie , technika była inna , teraz są krótsze i maja większe taliowanie , technika i pozycja na nartach tez się zmienila. Aby zacząć skręt poprawnie musisz to zrobić przy krótkich nogach , czyli ugiętych. Pisałem o tym w wypowiedzi COM - BOS. 

Standart mierzenia czy dobierania kijków w epoce ołówków był , stoisz prosto , obracasz kijka i zaciskasz dłoń pod talerzykiem. Kat prosty w łokciu, kijek dopasowany . Czasy się zmieniły , ołówki jak dinozaury zniknęły a my dalej mierzymy tak samo. Na ołówkach wychodziło się w górę , bo taka była technika , najważniejsze aby kolana poszły w bok a ramiona do góry. No właśnie te zmiany , rolowanie stopami , krótka noga przy rozpoczęciu skrętu . Jakaś magia inklinacji , angulacji i nieprzyswajalna seperacja. 

Aby dobrać kijek do twojej jazdy musisz go zmierzyć w swojej najniższej pozycji . Nie w balansie przód tył ale na boki, czyli w angulacji. Jest to pozycja gdzie twój kijek będzie przesunięty do przodu przez ruch ręki a w końcowej fazie ruch nadgarstka przesunie grot do przodu aby zainicjować nowy skręt. 

Zmierz długość kijka w statycznej fazie angulacji po lini spadku stoku , zachowaj dalej kąt prosty w łokciu . Podczas ruchu grot nie powinien haczyc o śnieg . Dzięki temu ręka nie musi robić nie potrzebnych ruchów .

Pozdrowienia

Podaje wideo , gdzie można to dobrze zobaczyć . Ciekawe ile musiałeś zmniejszyć . Ja zgubiłem 15cm .

 

 

Edytowane przez PSmok
  • Like 4
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, PSmok napisał:

Myśle ze pytanie stosowne do tematu. Jaka długość ?

Jak zaczynałem miałem 125 cm , teraz 110cm . Kiedyś narty były wąskie i długie , technika była inna , teraz są krótsze i maja większe taliowanie , technika i pozycja na nartach tez się zmienila. Aby zacząć skręt poprawnie musisz to zrobić przy krótkich nogach , czyli ugiętych. Pisałem o tym w wypowiedzi COM - BOS. 

Standart mierzenia czy dobierania kijków w epoce ołówków był , stoisz prosto , obracasz kijka i zaciskasz dłoń pod talerzykiem. Kat prosty w łokciu, kijek dopasowany . Czasy się zmieniły , ołówki jak dinozaury zniknęły a my dalej mierzymy tak samo. Na ołówkach wychodziło się w górę , bo taka była technika , najważniejsze aby kolana poszły w bok a ramiona do góry. No właśnie te zmiany , rolowanie stopami , krótka noga przy rozpoczęciu skrętu . Jakaś magia inklinacji , angulacji i nieprzyswajalna seperacja. 

Aby dobrać kijek do twojej jazdy musisz go zmierzyć w swojej najniższej pozycji . Nie w balansie przód tył ale na boki, czyli w angulacji. Jest to pozycja gdzie twój kijek będzie przesunięty do przodu przez ruch ręki a w końcowej fazie ruch nadgarstka przesunie grot do przodu aby zainicjować nowy skręt. 

Zmierz długość kijka w statycznej fazie angulacji po lini spadku stoku , zachowaj dalej kąt prosty w łokciu . Podczas ruchu grot nie powinien haczyc o śnieg . Dzięki temu ręka nie musi robić nie potrzebnych ruchów .

Pozdrowienia

Podaje wideo , gdzie można to dobrze zobaczyć . Ciekawe ile musiałeś zmniejszyć . Ja zgubiłem 15cm .

 

 

Tak to robiłem jak mówisz. Mam 182 cm. Kije 125 które miałem dałem synowi. Ma 190 cm.
 

Ja mam regulowane, te same co do Skate2Ski i ustawiam obecnie na 115. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, PSmok napisał:

Aby zacząć skręt poprawnie musisz to zrobić przy krótkich nogach , czyli ugiętych.

Pozdrowienia

Podaje wideo , gdzie można to dobrze zobaczyć .  .

 

 

Pozwolę sobie podkreślić to zdanie Piotra. Powinno skłonić do przemyśleń jak doskonalić nasza technikę jazdy bo wyuczani jesteśmy NW czyli schematu ruchowego w którym przejście wykonujemy po podniesieniu sylwetki czyli na najdłuższej nodze (nawiązując do opisu Piotra). Podoba mi się określenie krótka noga bo istotne jest nie to jak wysoko jest nasz COM ale ugięcie nogi w kolanie.

Edytowane przez Maciej S
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...no to u mnie podobnie. Jeździłem z kijami o długości 125cm. Ktoś mi powiedział, że za długie. Rzeczywiście zawadzało ( jakby zatrzymywało mnie przy skręcie). Kupiłem składane żeby poszukać odpowiedniej długości. Wylądowałem na 115cm i jest git.   Szczególnie na stromych odcinkach jest to wyraźnie odczuwalne. Nie umiem określić w której fazie skrętu wbijam kijek. To dzieje się niejako samoczynnie. Ale, tak czy inaczej ustawia całą sylwetkę. Myślę, że wbicie kija bardzo pomaga, czy w sumie wręcz umożliwia płynny skręt.                                                                        Ostatnich kilka dni, ze względu na dużą liczbę jeżdżących zmuszony byłem jeździć prawie wyłącznie na czarnych trasach, tam ludzi jest znacząco mniej i nie ma problemu z tłokiem. Katując tak po kilka godzin dziennie przez ładnych kilka, a w sumie już kilkanaście dni, nagle przyszedł nieoczekiwany przełom. Dotychczas aby kontrolować prędkość na stromym musiałem skręcać nieco "siłowo" (odciążenie i przeskok lub prawie przeskok). To męczące. I właśnie z tego zmęczenia, skatowania mięśni w pewnym momencie "puściłem" napięte mięśnie i o dziwo skrę wykonał się miękko, niejako sam z siebie, bez wkładania jakiejś nadmiernej siły! Trzeba jakoś "wrzucić narty w skręt" i dalej w skręcie uginać kolana. Sama inicjacja skrętu chyba się zaczyna w pasie biodrowym, czy też dół ud (pewnie wychodzi na to samo). W każdym razie sama radość i super uczucie! 🙂  No..... to by było na tyle. Przejeżdżone (od grudnia) niespełna 30 dni i trochę to czuję w kościach. W piątek zjeżdżam do domku odpocząć z tydzień. No... Przynajmniej takie są plany...

                                                          Pozdr4all 🙂  

 

 

 

Edytowane przez Dany de Vino
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.02.2025 o 18:05, Dany de Vino napisał:

...no to u mnie podobnie. Jeździłem z kijami o długości 125cm. Ktoś mi powiedział, że za długie. Rzeczywiście zawadzało ( jakby zatrzymywało mnie przy skręcie). Kupiłem składane żeby poszukać odpowiedniej długości. Wylądowałem na 115cm i jest git.   Szczególnie na stromych odcinkach jest to wyraźnie odczuwalne. Nie umiem określić w której fazie skrętu wbijam kijek. To dzieje się niejako samoczynnie. Ale, tak czy inaczej ustawia całą sylwetkę. Myślę, że wbicie kija bardzo pomaga, czy w sumie wręcz umożliwia płynny skręt.                                                                        Ostatnich kilka dni, ze względu na dużą liczbę jeżdżących zmuszony byłem jeździć prawie wyłącznie na czarnych trasach, tam ludzi jest znacząco mniej i nie ma problemu z tłokiem. Katując tak po kilka godzin dziennie przez ładnych kilka, a w sumie już kilkanaście dni, nagle przyszedł nieoczekiwany przełom. Dotychczas aby kontrolować prędkość na stromym musiałem skręcać nieco "siłowo" (odciążenie i przeskok lub prawie przeskok). To męczące. I właśnie z tego zmęczenia, skatowania mięśni w pewnym momencie "puściłem" napięte mięśnie i o dziwo skrę wykonał się miękko, niejako sam z siebie, bez wkładania jakiejś nadmiernej siły! Trzeba jakoś "wrzucić narty w skręt" i dalej w skręcie uginać kolana. Sama inicjacja skrętu chyba się zaczyna w pasie biodrowym, czy też dół ud (pewnie wychodzi na to samo). W każdym razie sama radość i super uczucie! 🙂  No..... to by było na tyle. Przejeżdżone (od grudnia) niespełna 30 dni i trochę to czuję w kościach. W piątek zjeżdżam do domku odpocząć z tydzień. No... Przynajmniej takie są plany...

                                                          Pozdr4all 🙂 

Lubię u siebie takie eureki. Są często krótkoterminowe, że tak powiem lokalne, na dany warun. Ale bardzo przyjemne. Chociaż życzę Ci aby twoje odkrycie było trwałe. 
 

Moje ostatnie odkrycie to wypuszczanie nóg ,,w przód,, na końcu skrętu i doganianie nart ciałem, antycypacja i następny skręt. Bajera uczucie i zabawa. Ale wjechałem w twarde, przestało trzymać i zaczęła się rzeźba w g… 

Wciaz się coś musi dziać by nie było nudy w rozwoju. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.02.2025 o 18:05, Dany de Vino napisał:

...no to u mnie podobnie. Jeździłem z kijami o długości 125cm. Ktoś mi powiedział, że za długie. Rzeczywiście zawadzało ( jakby zatrzymywało mnie przy skręcie). Kupiłem składane żeby poszukać odpowiedniej długości. Wylądowałem na 115cm i jest git.   Szczególnie na stromych odcinkach jest to wyraźnie odczuwalne. Nie umiem określić w której fazie skrętu wbijam kijek. To dzieje się niejako samoczynnie. Ale, tak czy inaczej ustawia całą sylwetkę. Myślę, że wbicie kija bardzo pomaga, czy w sumie wręcz umożliwia płynny skręt.                                                                        Ostatnich kilka dni, ze względu na dużą liczbę jeżdżących zmuszony byłem jeździć prawie wyłącznie na czarnych trasach, tam ludzi jest znacząco mniej i nie ma problemu z tłokiem. Katując tak po kilka godzin dziennie przez ładnych kilka, a w sumie już kilkanaście dni, nagle przyszedł nieoczekiwany przełom. Dotychczas aby kontrolować prędkość na stromym musiałem skręcać nieco "siłowo" (odciążenie i przeskok lub prawie przeskok). To męczące. I właśnie z tego zmęczenia, skatowania mięśni w pewnym momencie "puściłem" napięte mięśnie i o dziwo skrę wykonał się miękko, niejako sam z siebie, bez wkładania jakiejś nadmiernej siły! Trzeba jakoś "wrzucić narty w skręt" i dalej w skręcie uginać kolana. Sama inicjacja skrętu chyba się zaczyna w pasie biodrowym, czy też dół ud (pewnie wychodzi na to samo). W każdym razie sama radość i super uczucie! 🙂  No..... to by było na tyle. Przejeżdżone (od grudnia) niespełna 30 dni i trochę to czuję w kościach. W piątek zjeżdżam do domku odpocząć z tydzień. No... Przynajmniej takie są plany...

                                                          Pozdr4all 🙂  

 

 

 

no to u mnie podobnie - ale chyba będzie 🙂

po przeczytaniu :

Szczególnie na stromych odcinkach jest to wyraźnie odczuwalne. Nie umiem określić w której fazie skrętu wbijam kijek. To dzieje się niejako samoczynnie.

odniosłem wrażenie, że skądś to znam i odczuwam to samo, 

ale nigdy nie pomyślałem o krótszych kijkach.

mam 179 cm i kijki 125 cm -  od dzisiaj zaczynam zgłębiać o ile krótsze kijki mi będą pasowały 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Suave napisał:

no to u mnie podobnie - ale chyba będzie 🙂

po przeczytaniu :

Szczególnie na stromych odcinkach jest to wyraźnie odczuwalne. Nie umiem określić w której fazie skrętu wbijam kijek. To dzieje się niejako samoczynnie.

odniosłem wrażenie, że skądś to znam i odczuwam to samo, 

ale nigdy nie pomyślałem o krótszych kijkach.

mam 179 cm i kijki 125 cm -  od dzisiaj zaczynam zgłębiać o ile krótsze kijki mi będą pasowały 

 

Z mojej strony temat jest ciekawy i mim zdaniem warty rozpatrzenia. Ja mam 180 i kijki 125 na co dzień do szkolenia ale ?? no właśnie jazda demonstracyjna i nieco kontrastowa wymaga nieco dłuższych i te nieco dłuższe przy jeździe luźnej zaczynają mi nieco przeszkadzać zwłaszcza w kontekście że u mnie "kijek=skręt" co sumarycznie prowadzi do zbyt karczemnego odciążenia - Moim zdanie jest to pewien problem nad którym warto się pochylić. 

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Jan napisał:

a może wcale ich nie będziesz potrzebował

są warunki przy których jazda bez kijków sprawia mi frajdę

kiedyś 12-15 lat temu, czarna trasa w Jaworzynie - było super,

teraz w Laworcie mam kłopoty, tak jak w ostatnia niedzielę - nie dało rady tak jak Herbi z Kolegami,

w Wańkowej daję rady i na tym polega problem, ze mimo techniki, jak sił coraz mniej,

trzeba dostosowywać stok do możliwości,

na szczęście przy śmigu - moim zdaniem siłą schodzi na drugi plan, jest technika - żadna trasa nie straszna,

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale przy stromiźnie i śmigiem, można pomyśleć o lekko krótszych kiljkach,

kiedyś kijek się wbijało z przodu w okolicy końca nart,

obecnie pykam kijkiem bardziej pionowo, 

przy małym spadku będąc bardziej w pionie, na wysokości zgiętego kolana,

ale przy stromiźnie niestety muszę sygnalizować bardziej z przodu, bo bardzo nachylony na dzioby

kijek muszę punktować pod kątem do przodu, i do takiej jazdy te 125 są troszkę za długie,

mam 2 pary kijków, to spróbuję jedne skrócić do 120 i zobaczę róznicę.

Albo mam jeszcze trekingowe z regulowaną długością, na próbny zjazd będą 🙂 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Adam ..DUCH napisał:

Z mojej strony temat jest ciekawy i mim zdaniem warty rozpatrzenia. Ja mam 180 i kijki 125 na co dzień do szkolenia ale ?? no właśnie jazda demonstracyjna i nieco kontrastowa wymaga nieco dłuższych i te nieco dłuższe przy jeździe luźnej zaczynają mi nieco przeszkadzać zwłaszcza w kontekście że u mnie "kijek=skręt" co sumarycznie prowadzi do zbyt karczemnego odciążenia - Moim zdanie jest to pewien problem nad którym warto się pochylić. 

Wystarczy zaopatrzyć się w regulowane kije. Co innego instruktorka a co innego jazda na tym wyższym poziomie. Jeśli pochylić się nad problemem to zdecydowanie wymaga to krótszego niż 125 cm kija. Jeżeli nie pochylimy się nad problemem i będziemy prezentować schemat : "kijek w śniegi, tułów wzwód, zewnętrza noga, kolana w przód" © MS.  to kije 125 cm. 

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę podziwiam Panów za sposób w jaki macie "ponumerowane" sekwencje w skręcie i używaniu (momencie wbicia) kijka. Ja oczywiście nie umiem wskazać dokładnie w jakim momencie wbijam kijek. Czy w momencie  kiedy narty są "na płask", czy ciut wcześniej, czy ciut później. W ogóle nie mam swojego narciarstwa podzielonego na jakiekolwiek sekwencje. Przyglądam się dobrze jeżdżącym, których bardzo łatwo wyabstrahować na stoku i szukam czegoś co mogę jedynie określić jako poszukiwanie "ładu w ciele". Po jakimś czasie (niekrótkim) w sumie w jakimś stopniu "łapię" jak oni to, czy tamto robią. Szkoda mi czasu na stoku i rezygnacji z samej jazdy na nartach na robienie rozmaitych ćwiczeń. Owszem, jazdę w skręcie na jednej narcie (zewnętrznej) funduję sobie od czasu do czasu i nie sprawia mi to żadnej trudności, jakieś tam ćwiczenia robię ale wyłącznie te, które sprawiają mi frajdę. Ogólnie poszukuję zgrania wszystkich elementów "w ciele", tak aby nie szarpać się z nartami i własnym organizmem. Niewątpliwie im więcej opanuję, tym jazda staje się przyjemniejsza, fajniejsza i cieszy mnie, że sporo jeszcze tych poszukiwań przede mną. Nigdy nie brałem lekcji narciarstwa i odkrywanie różnych elementów techniki oraz opanowywanie ich sprawia mi sporo radości. Nie mam ambicji stania się wybitnym narciarzem. To jest moja rekreacja i jedna z przyjemności jakie oferuje życie. Myślę, że jeżdżę jak na amatora raczej dużo (w tym sezonie apka pokazała mi do tej pory 870 km zjazdu na nartach).  Super zabawa w super okolicznościach przyrody! 🙂 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"kijek w śniegi, tułów wzwód, zewnętrza noga, kolana w przód" © MS.  to kije 125 cm. 

Nic złego w tym nie widzę, u Zrinki widać, że bez wbicia kijka w sposób klasyczny czy "symulacyjny" nie jest w stanie wykonać skrętu, ma to wpojone chyba jak żadna inna zawodniczka, nawet gdy jest w totalnej opresji (na filmiku 32s) ratując się też używa kijka. Z długością kijków to już sprawa indywidualna, widać to po zawodnikach, jedni używają stosunkowo długich , większość średnich a jeszcze inni stosunkowo krótkich.

 

zri.PNG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...