Skocz do zawartości

Materiały szkoleniowe


Adam ..DUCH

Rekomendowane odpowiedzi

@Marcos73 - przepraszam, napisz normalnie. Co wy "kurcze blade" w amatorsko/geriatrycznym ślizganiu się po stokach wchodzicie na jakieś filozofie ustawień rodem z YouTube bo eksperymentalnie zero szans na ogarnięcie i rodzą się następne prawdy objawione ? 

Zostawcie w spokoju canting, narty, krawędzie, polaryzację gogli, długość kijków .. zima zaraz minie.

M.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Marxx74x napisał:

uważaj tylko przy przejściu z N do W na fałszywy ruch bioder

Marek, ja prosty chłop ze wsi jestem i niestety mam problem z odczytaniem Twoich wypowiedzi z powodu marnej wiedzy jaką posiadam. Nie mam pojęcia co to fałszywy ruch bioder i nawet tego nie będę szukał i się nad tym nie będę doktoryzował. Twoja wiedza wykracza zbyt daleko poza wiedzę przeciętnego szaraka. Smoku ocenił i wskazał moje błędy, w sposób dla mnie zrozumiały, prostym językiem i ikonografiką wprost dla misiów o małym rozumku. Napisałeś, że tego nie kupujesz, a ja tak - nie podał recepty, ale wskazał problem i różnice porównując do wzorca jazdy amatorskiej. Rzadko Twoje wypowiedzi są dla mnie zrozumiałe (czasami jednak potrafisz zejść do mojego poziomu wiedzy 😉), jednak w większości to dla mnie są niejasne, za dużo w formie pytań na które nie znam odpowiedzi. Szkolisz dzieciaki, ale nie przypuszczam, abyś im godzinami opowiadał o taśmach i zaawansowanej biomechanice oraz o tangensach w ich setupach. Zadaniówka oraz jazda - to klucz, a Twoim zadaniem pewnie dobrać zestaw ćwiczeń pod pacjenta, jeśli objawia niedomagania w jakim aspekcie narciarskim.

pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Marxx74x napisał:

@Marcos73 - przepraszam, napisz normalnie. Co wy "kurcze blade" w amatorsko/geriatrycznym ślizganiu się po stokach wchodzicie na jakieś filozofie ustawień rodem z YouTube bo eksperymentalnie zero szans na ogarnięcie i rodzą się następne prawdy objawione ? 

Zostawcie w spokoju canting, narty, krawędzie, polaryzację gogli, długość kijków .. zima zaraz minie.

M.

Marek

Dokładnie tak, wszelkie bajery są dla przeciętnego amatora niewyczuwalne, a śmiem twierdzić, że zaawansowany tuning rodem z PŚ bardziej przeszkadza przeciętnemu narciarzowi niż pomaga w jeździe. Jakieś piezoelektryki, tłumiki, dziury na dziobach etc. nie maja wpływu nijak na naszą jazdę. To placebo dla głowy. Skuteczność tych rozwiązań mogą tylko sprawdzić zawodnicy na zawodach. Dla większości z nas jest to pomijalne. Teraz w Zwardoniu Adaś zaserwował nam dedykowany i oldskulowy sprzęt do "testów". Jechałem na top funcarverach z ubiegłego wieku Atomic o długości 150cm i promieniu z 10m. I co? I gówno. Narta tak sztywna (nawet myślałem, że je robi w pobliskiej odlewni żeliwa na jednej linii z klockami hamulcowymi do wagonów - ręcznie nie szło ich wygiąć), że z moimi umiejętnościami to skręty były bardziej obszerne jak na paragigantce 17,5m w 173cm długości. Aby coś się zadziało to trzeba tak umieć jeździć - funcarvingowo. Pomijam niestabilność tej narty, ale to tylko moja wina. Druga to nie wiem co to było, jakiś Fischer - narty niesymetryczne, 63 pod butem, 185cm długości o nieokreślonym promieniu. Piętki dziwne, bo od wewnątrz ścięte z 10 cm od końca narty. Skręcały na krawędziach normalnie - nawet dobrze, natomiast brakowało piętek, bo się na końcu skrętu obślizgiwały, tak miały być założone, bo była lewa i prawa narta. Krawędź łapała w nich momentalnie, może szerokość, może kąty ostrzenia - nie wiem, w każdym razie jakoś niespecjalnie potrafiłem je w ześlizg wprowadzić. Na szczęście warunki pozwalały na jazdę ciętą 😉.

pozdro

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Marcos73 napisał:

@Gabrik pamiętasz kombinacje z cantingiem i jego ustawieniami. Oczywiście w skrajnych przypadkach należy to zrobić, ale na zasadzie planowanej - dobrej postawy (a raczej szerokości prowadzenia nart), nie do bieżącej - złej. Początkowo pewnie to przeszkadza w jeździe, bo osoby początkujące prowadza narty w pozycji poszerzonej - bezpiecznej, natomiast osoba ucząca się, może zauważyć progres, bo zbiegiem czasu ten dyskomfort zaczyna ustępować. Ponadto owe haczenie nart to swego rodzaju przypominajka, aby jednak to prowadzenie zawężać. Innym jest tuning zrobionym przez Śpiocha, który po zakupie nowych butów zmienił pochylenie cholewki, ponieważ to osoba dobrze jeżdżąca i przyzwyczajona już do pewnej pozycji i kąta z poprzedniego sprzętu. Jego stanie w butach oraz pozycja narciarska była wyrobiona przez lata, a że jest dobrym narciarzem, więc nie widzę sensu aby tego niuansu nie zmienić. Sam pisał, że odczuwał dyskomfort z tym związany, ale jestem pewien, że jeśli by tego nie zrobił, to w dość krótkim czasie by się do tego zaadoptował. Prawdopodobnie, to Jego jazda wyglądała dla osoby z zewnątrz tak samo, jedynie to były jego odczucia, że buty nie dają mu możliwości zajęcia pozycji takiej jaka dla niego była optymalna i do której był przyzwyczajony.

pozdro

Marek, nie ma tematu. tzn. oczywiście pamiętam, ale nie brnijmy w pierdoloty, że ktoś odpowiedzialny canting butów wykona narciarzowi stojącemu w 60 cm rozkroku...a haczenie nart przy szpotawości to akurat występuje w odwrotnej sytuacj. Nie rozmawiamy też o celowym cantingu zawodników, w celu agresywniejszego krawędziowania wewn. krawędzi w narcie zewn., to zupełnie inne bajki. A do mojej osoby, ja szukałem, Smok ukierunkował i podpowiedział i temat nie wymaga z mojej strony drapania. 

Zakończę anegdotką. Przed świętami mówię na treningu do 10 letniego podopiecznego "Andrzej co zacząłeś jeść, że nagle lepiej biegasz?" "eee, nic trenerze..?!&*(. Na następnych zajęciach przychodzi mama tego chłopca, odciąga mnie na bok i szepce "trenerze pytał trener co Andrzej zaczął jeść...wstyd się przyznać, ale miał buty o 1.5 numeru za małe i nic nam nie zgłaszał...",  aby było jasne, nowe buty Bolta z niego nie zrobiły, ale poprawiły bazę wyjściową do dalszej "zabawy". Teraz myślę, że rozumiemy o czym mówię. Tyle przecież mówi się o radości z aktywności, więc wątpię aby dzieciaczek z mojej historii czuł takową biegając, ale tak, mimo że niezawodowiec zapewne adoptował się jak mógł do starych butów, a że zagryzał przy tym zęby, drobiazg. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Gabrik napisał:

Marek, nie ma tematu. tzn. oczywiście pamiętam, ale nie brnijmy w pierdoloty, że ktoś odpowiedzialny canting butów wykona narciarzowi stojącemu w 60 cm rozkroku...a haczenie nart przy szpotawości to akurat występuje w odwrotnej sytuacj. Nie rozmawiamy też o celowym cantingu zawodników, w celu agresywniejszego krawędziowania wewn. krawędzi w narcie zewn., to zupełnie inne bajki. A do mojej osoby, ja szukałem, Smok ukierunkował i podpowiedział i temat nie wymaga z mojej strony drapania. 

Zakończę anegdotką. Przed świętami mówię na treningu do 10 letniego podopiecznego "Andrzej co zacząłeś jeść, że nagle lepiej biegasz?" "eee, nic trenerze..?!&*(. Na następnych zajęciach przychodzi mama tego chłopca, odciąga mnie na bok i szepce "trenerze pytał trener co Andrzej zaczął jeść...wstyd się przyznać, ale miał buty o 1.5 numeru za małe i nic nam nie zgłaszał...",  aby było jasne, nowe buty Bolta z niego nie zrobiły, ale poprawiły bazę wyjściową do dalszej "zabawy". Teraz myślę, że rozumiemy o czym mówię. Tyle przecież mówi się o radości z aktywności, więc wątpię aby dzieciaczek z mojej historii czuł takową biegając, ale tak, mimo że niezawodowiec zapewne adoptował się jak mógł do starych butów, a że zagryzał przy tym zęby, drobiazg. 

 Ile stopni ta szpotawość? Trochę błądzisz w tym co piszesz najpierw pochylenie cholewki w przód Ci robiło różnicę teraz krzywe kolana,dodaj jeszcze platfus będzie komplet. 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Mikoski napisał:

 Ile stopni ta szpotawość? Trochę błądzisz w tym co piszesz najpierw pochylenie cholewki w przód Ci robiło różnicę teraz krzywe kolana,dodaj jeszcze platfus będzie komplet. 

Damian, już pisaliśmy ponad rok temu i przez telefon i nic nie błądze :). Pochylenie w przód zwyczajnie testowałem, na zasadzie sprawdzenia, w stylu przesuń położenie wiązań. Platfusa do tego nie mieszaj...łuk stopy wzorowy, nie mógł Bóg wszystkich plag na moje "barki" złożyć 😉

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Gabrik napisał:

Marek, nie ma tematu. tzn. oczywiście pamiętam, ale nie brnijmy w pierdoloty, że ktoś odpowiedzialny canting butów wykona narciarzowi stojącemu w 60 cm rozkroku...a haczenie nart przy szpotawości to akurat występuje w odwrotnej sytuacj. Nie rozmawiamy też o celowym cantingu zawodników, w celu agresywniejszego krawędziowania wewn. krawędzi w narcie zewn., to zupełnie inne bajki. A do mojej osoby, ja szukałem, Smok ukierunkował i podpowiedział i temat nie wymaga z mojej strony drapania. 

Zakończę anegdotką. Przed świętami mówię na treningu do 10 letniego podopiecznego "Andrzej co zacząłeś jeść, że nagle lepiej biegasz?" "eee, nic trenerze..?!&*(. Na następnych zajęciach przychodzi mama tego chłopca, odciąga mnie na bok i szepce "trenerze pytał trener co Andrzej zaczął jeść...wstyd się przyznać, ale miał buty o 1.5 numeru za małe i nic nam nie zgłaszał...",  aby było jasne, nowe buty Bolta z niego nie zrobiły, ale poprawiły bazę wyjściową do dalszej "zabawy". Teraz myślę, że rozumiemy o czym mówię. Tyle przecież mówi się o radości z aktywności, więc wątpię aby dzieciaczek z mojej historii czuł takową biegając, ale tak, mimo że niezawodowiec zapewne adoptował się jak mógł do starych butów, a że zagryzał przy tym zęby, drobiazg. 

Paweł, nie ma sensu do tego wracać, co było a nie jest nie pisze się w rejestr. Generalnie właściwy canting powinno się robić lifterami na podeszwach, ten boczny to do korekty bardziej układu stopa - goleń, ale dla amatorów to boczny wystarczy do jakiejś korekty. W sporcie - to chyba się tego nie wykorzystuje do poprawy zakrawędziowania, bo poprawiając zewnętrzną automatycznie spierdolimy wewnętrzną. Generalnie chodzi o to, aby narciarz stojąc w swojej pozycji całą stopa wywierał nacisk na nartę i stał na płasko.

Przykład Twój jest nie w temacie, bo nie chodzi o to aby biegać w za małych butach, lecz o fakt że przeciętne narty i buty są wystarczające do nauki jazdy na nartach. Czy to AM, czy Hybryda czy coś podobnego, jak i buty wielkościowo dobrane o flexie 70-100 będą dobre na początek i nie tylko. Wszystkie te narty i buty średnio półkowe są podobne i praktycznie identycznie się na nich jeździ. Sprawdziłem buty head i pochylenie cholewki + kąt rampowy jest we wszystkich praktycznie identyczny (16 i 4 stopnie). Jedynie w modelach stricte dla początkujących, pochylenie cholewki jest nieco mniejsze (14 stopni), ale kat rampowy jest większy (5-6 stopni). Jak napisał Marek, te 2 stopnie to i tak masz ruch w bucie, bo nie spinamy ich przecież na głucho.

Polecam film na Netflixie o dziewczynie z Meksyku co w sandałach i spódnicy biega ultra maratony i kosi wszystkich, nawet w tych personalizowanych butach po 3 klocki za parę.

pozdro

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Marcos73 napisał:

Sprawdziłem buty head i pochylenie cholewki + kąt rampowy jest we wszystkich praktycznie identyczny (16 i 4 stopnie). Jedynie w modelach stricte dla początkujących, pochylenie cholewki jest nieco mniejsze (14 stopni), ale kat rampowy jest większy (5-6 stopni). Jak napisał Marek, te 2 stopnie to i tak masz ruch w bucie, bo nie

Muszę z ciekawości sprawdzić swoje buty😄😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie racja Marek, nie ma co tu się rozwodzić nad moimi pierdolotami, które sam przywołałeś.

Do ostatniego zdania tylko prośba o zrozumienie zasady, zawsze Sylwia Gruchała zrobi kijem więcej, niż ja floretem, a jednocześnie i ja i Gruchała będziemy mieli trudniej z bosymi nogami na wybiegu wyłożonym pinezkami.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Gabrik napisał:

Do ostatniego zdania tylko prośba o zrozumienie zasady, zawsze Sylwia Gruchała zrobi kijem więcej, niż ja floretem, a jednocześnie i ja i Gruchała będziemy mieli trudniej z bosymi nogami na wybiegu wyłożonym pinezkami.

Paweł - tego totalnie nie rozumiem. Co do zasady - chłopak w chińskich trampkach, w spodniach od dresu i zwykłej koszulce chodząc do Ciebie systematycznie na zajęcia w kosza (powiedzmy że są 2 x w tyg), będzie w niedługim czasie lepszy niż profi skrojony chłopak (sprzęt idealnie dopasowany do gry w kosza, oddychający, wszystko mający) trenujący u Ciebie 1 x w miesiącu na dwugodzinnych zajęciach.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Marcos73 napisał:

Paweł - tego totalnie nie rozumiem. 

Chłopcy, lat 9 (bliźniaki) jeden w chińskich trampkach, a drugi w wietnamskich Nike-ach, uczęszczający niech będzie dwa razy w tygodniu. Ten rzucający piłką rozmiar 5, nauczy się szybciej od tego któremu dam piłkę rozmiar 7. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Gabrik napisał:

Chłopcy, lat 9 (bliźniaki) jeden w chińskich trampkach, a drugi w wietnamskich Nike-ach, uczęszczający niech będzie dwa razy w tygodniu. Ten rzucający piłką rozmiar 5, nauczy się szybciej od tego któremu dam piłkę rozmiar 7. 

Chcesz powiedzieć,ze na SL szybciej nauczysz się niż na GS wow 🤩 to coś nowego 😅

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Gabrik napisał:

Chłopcy, lat 9 (bliźniaki) jeden w chińskich trampkach, a drugi w wietnamskich Nike-ach, uczęszczający niech będzie dwa razy w tygodniu. Ten rzucający piłką rozmiar 5, nauczy się szybciej od tego któremu dam piłkę rozmiar 7. 

A to dzięki butom? Czy tez systematycznemu treningowi i doborze piłki do warunków fizycznych i wieku? Sznurowanie butów będzie miało jakiś na to wpływ? Może jeden ma spodenki ze sznurkiem, a drugi z gumką? Też ma znaczenie? A może czy będzie rzucał spaldingiem, moltenem albo wilsonem także będzie miało wpływ na naukę?

pozdro

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja w tym momencie pokuszę się o taki tyci tyci wytyk - absolutnie nie jest on personalny no chyba że w moją stronę - sam się do zajęć nie przygotowałem albowiem "ubrałem" za ostre deski. Przez ostatnie kilka, kilkanaście postów rozkminiacie bardzo zaawansowany temat a jak niektórzy z Was (także i ja - i to dramat jest) Na zlocie nie byliśmy w stanie wykonać na "zal" ewolucji z zakresu podstawowych. W tym miejscu przypomnę +70 Tadzia który w mojej ocenie robił to koncertowo, nie dość że mechanicznie to wyraźnie intuicyjnie. Generalnie można pokusić się o wniosek, iż ja jak i większość z Nas jeździ intuicyjnie z większymi bądź mniejszymi błędami, większość tych błędów jakoś zasadniczo nie ma wpływu na Naszą skuteczność, niektóre z nich są podyktowane czynnikami zewnętrznymi (sprzęt, warunki) ale niektóre z nich mają zasadniczy wpływ na Naszą jazdę i to właśnie na nich powinniśmy się skupić. @Marcos73 Pamiętasz jak powiedziałeś mi "...przeciągnąłeś.." No pewnie że przeciągnąłem....gdybym miał rasowe SL lub GS to jestem plecami w lesie. Skupmy się na tu i teraz...i co można poprawić na obecnym poziomie a nie wybiegajmy do przodu analizując błędy które generalnie Nas nie dotyczą.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Victor napisał:

Chcesz powiedzieć,ze na SL szybciej nauczysz się niż na GS wow 🤩 to coś nowego 😅

Nieee :), to jest świetny przykład Victor, na dopasowywanie tekstu do swojego postrzegania, chcę powiedzieć o optymalizowaniu spraw mogących usprawnić proces. Podobnie jak o tym, że bardzo prozaicznie mogę być wśród grupy, która nigdy nie osiągnie poziomu X, bo brak jej pewnych, szeroko pojętych cech niezbędnych do tego.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Adam ..DUCH napisał:

A ja w tym momencie pokuszę się o taki tyci tyci wytyk - absolutnie nie jest on personalny no chyba że w moją stronę - sam się do zajęć nie przygotowałem albowiem "ubrałem" za ostre deski. Przez ostatnie kilka, kilkanaście postów rozkminiacie bardzo zaawansowany temat a jak niektórzy z Was (także i ja - i to dramat jest) Na zlocie nie byliśmy w stanie wykonać na "zal" ewolucji z zakresu podstawowych. W tym miejscu przypomnę +70 Tadzia który w mojej ocenie robił to koncertowo, nie dość że mechanicznie to wyraźnie intuicyjnie. Generalnie można pokusić się o wniosek, iż ja jak i większość z Nas jeździ intuicyjnie z większymi bądź mniejszymi błędami, większość tych błędów jakoś zasadniczo nie ma wpływu na Naszą skuteczność, niektóre z nich są podyktowane czynnikami zewnętrznymi (sprzęt, warunki) ale niektóre z nich mają zasadniczy wpływ na Naszą jazdę i to właśnie na nich powinniśmy się skupić. @Marcos73 Pamiętasz jak powiedziałeś mi "...przeciągnąłeś.." No pewnie że przeciągnąłem....gdybym miał rasowe SL lub GS to jestem plecami w lesie. Skupmy się na tu i teraz...i co można poprawić na obecnym poziomie a nie wybiegajmy do przodu analizując błędy które generalnie Nas nie dotyczą.

Jedną z nielicznych osób, których mi brakowało po powrocie do pisania na forum jest TadeuszT.

Zrezygnował z pisania w podobnym czasie,co ja. A miał  bardzo wartościowe posty.Chyba odechciało mu się kopać z ,"koniem" i brnąć w mało istotne dla jakości jazdy przepychanki nt. sprzętu rodem z PŚ.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Gabrik napisał:

Jeszcze Marek się bronisz przed tym, że o to chodzi w przekazie od dawna i o wiązaniu butów wcinki wstawiasz ? 🙂

Pawełku, ja się przed niczym nie bronię, nawet pisałem kiedyś, że sam się z tego będziesz kiedyś śmiał wspominając wszystkie akcje. Ale chyba jeszcze nie teraz. Może za wcześnie. Chociaż Twoje wypowiedzi obecne są już zupełnie inne niż kiedyś. Nie jestem ultrasem jak Mitek, ale jednak jakiś tok myślenia i pogląd na narciarstwo i jego naukę jest u mnie w pewien sposób ukierunkowany i raczej niezmienny od dłuższego czasu. Pewne elementy trzeba przyjąć na początku nauki, pewne modyfikować w trakcie jak już się ma świadomość co nam tak naprawdę przeszkadza (odkrywcze, że na naostrzonych i nasmarowanych nartach się lepiej i pewniej jeździ), a pewne olać bo żadnego wpływu na nas nie będą miały i nic do naszego życia nie wniosą. Pewne próby są ok, jak choćby przesuwanie wiązań przód-tył i spostrzeżenia na zachowanie się nart podczas jazdy. Przy zmianie kąta pochylenia cholewki, może Twoje wrażenia były inne, ale spójrz na zdjęcie Twoje i Smoka, myślisz że różnica to wina butów. Ja myślę że to wina postawy, która i tak jest o niebo lepsza od poprzedniej, ale jednak do wzorca to sporo jeszcze brakuje. Ten zabieg tego nie zmieni jedynie da ułudę że jest lepiej, a błąd jak był będzie. Sprzęt i jego tuning i nastawy zaczyn odgrywać dużą rolę na dość wysokim poziomie, w jeździe amatorskiej wystarczy dość dobra sprawność fizyczna, szkolenia i sama jazda, której musi być sporo. Sprzęt dobrany rozsądnie, zadbany bez fajerwerków. Optymalizacja nauki przez sprecyzowanie i wybór drogi nauki to inna bajka.

pozdro

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Marcos73 napisał:

Pawełku, ja się przed niczym nie bronię, nawet pisałem kiedyś, że sam się z tego będziesz kiedyś śmiał wspominając wszystkie akcje. Ale chyba jeszcze nie teraz. Może za wcześnie. Chociaż Twoje wypowiedzi obecne są już zupełnie inne niż kiedyś. Nie jestem ultrasem jak Mitek, ale jednak jakiś tok myślenia i pogląd na narciarstwo i jego naukę jest u mnie w pewien sposób ukierunkowany i raczej niezmienny od dłuższego czasu. Pewne elementy trzeba przyjąć na początku nauki, pewne modyfikować w trakcie jak już się ma świadomość co nam tak naprawdę przeszkadza (odkrywcze, że na naostrzonych i nasmarowanych nartach się lepiej i pewniej jeździ), a pewne olać bo żadnego wpływu na nas nie będą miały i nic do naszego życia nie wniosą. Pewne próby są ok, jak choćby przesuwanie wiązań przód-tył i spostrzeżenia na zachowanie się nart podczas jazdy. Przy zmianie kąta pochylenia cholewki, może Twoje wrażenia były inne, ale spójrz na zdjęcie Twoje i Smoka, myślisz że różnica to wina butów. Ja myślę że to wina postawy, która i tak jest o niebo lepsza od poprzedniej, ale jednak do wzorca to sporo jeszcze brakuje. Ten zabieg tego nie zmieni jedynie da ułudę że jest lepiej, a błąd jak był będzie. Sprzęt i jego tuning i nastawy zaczyn odgrywać dużą rolę na dość wysokim poziomie, w jeździe amatorskiej wystarczy dość dobra sprawność fizyczna, szkolenia i sama jazda, której musi być sporo. Sprzęt dobrany rozsądnie, zadbany bez fajerwerków. Optymalizacja nauki przez sprecyzowanie i wybór drogi nauki to inna bajka.

pozdro

Marcos,co Ty pitolisz, trzeba po prostu kupić pseudo zawodnicze"komórki" z napisem RD i od razu w wyobraźni (swojej) lepiej jeździmy 😄

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Marcos73 napisał:

Pawełku, ja się przed niczym nie bronię, nawet pisałem kiedyś, że sam się z tego będziesz kiedyś śmiał wspominając wszystkie akcje. Ale chyba jeszcze nie teraz. Może za wcześnie. Chociaż Twoje wypowiedzi obecne są już zupełnie inne niż kiedyś. Nie jestem ultrasem jak Mitek, ale jednak jakiś tok myślenia i pogląd na narciarstwo i jego naukę jest u mnie w pewien sposób ukierunkowany i raczej niezmienny od dłuższego czasu. Pewne elementy trzeba przyjąć na początku nauki, pewne modyfikować w trakcie jak już się ma świadomość co nam tak naprawdę przeszkadza (odkrywcze, że na naostrzonych i nasmarowanych nartach się lepiej i pewniej jeździ), a pewne olać bo żadnego wpływu na nas nie będą miały i nic do naszego życia nie wniosą. Pewne próby są ok, jak choćby przesuwanie wiązań przód-tył i spostrzeżenia na zachowanie się nart podczas jazdy. Przy zmianie kąta pochylenia cholewki, może Twoje wrażenia były inne, ale spójrz na zdjęcie Twoje i Smoka, myślisz że różnica to wina butów. Ja myślę że to wina postawy, która i tak jest o niebo lepsza od poprzedniej, ale jednak do wzorca to sporo jeszcze brakuje. Ten zabieg tego nie zmieni jedynie da ułudę że jest lepiej, a błąd jak był będzie. Sprzęt i jego tuning i nastawy zaczyn odgrywać dużą rolę na dość wysokim poziomie, w jeździe amatorskiej wystarczy dość dobra sprawność fizyczna, szkolenia i sama jazda, której musi być sporo. Sprzęt dobrany rozsądnie, zadbany bez fajerwerków. Optymalizacja nauki przez sprecyzowanie i wybór drogi nauki to inna bajka.

pozdro

Marek wiesz, że jeszcze nigdy (tak przynajmniej pamiętam) nie zdarzyło się, iż nie dokończyliśmy rozmowy, nie wyjaśniając sobie swoich punktów widzenia. Zdjęcie moje i Piotra pod postem Janka, to swego rodzaju autoironia. Pewnie, że dalej kolokwialne "stanie na nartach" jest istotą, nie tylko, ale najbardziej w fazie przejścia. Próba z cholewką, to tylko test jak wpłynie to na na tzw bazową pozycję. Wiemy, że tył buta jest najsztywniejszy, i nie da się rady zwiększyć kąta ugięcia w stawie skokowym (oczywiście przy dobrze spasowanym bucie). To tyle tutaj, bo nie ma sensu wątku szkoleniowego Adama zaśmiecać moją ścieżką. Reszta na priv idzie.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

Najsztywniejsza moim zdaniem jest zelówka... 😉

Nie spotkałem butów w których nie dałoby się siłowo dogiąć tak, że skorupa się odkształca, no może zesztywniałe na solidnym mrozie albo wyczynowe...

Pozdro

Mitek 🙂 pozwól mi "wyskoczyć" z tego tematu. Napisałeś prawdę, jeśli przeczytamy Twój wpis jako samodzielny tekst. Jeśli odniosłeś się do mojego, to już nie..."nie da się rady zwiększyć kąta ugięcia w stawie skokowym".

Dlatego dajmy już spokój dla dobra psychicznego ogółu 😉, najważniejsze przecież finalnie, że mamy dobrze dobrane buty. Ja już milknę 🤐 i tylko podczytuję.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Gabrik napisał:

Mitek 🙂 pozwól mi "wyskoczyć" z tego tematu. Napisałeś prawdę, jeśli przeczytamy Twój wpis jako samodzielny tekst. Jeśli odniosłeś się do mojego, to już nie..."nie da się rady zwiększyć kąta ugięcia w stawie skokowym".

Dlatego dajmy już spokój dla dobra psychicznego ogółu 😉, najważniejsze przecież finalnie, że mamy dobrze dobrane buty. Ja już milknę 🤐 i tylko podczytuję.

Cześć

Ale z tym co podkreśliłeś właśnie się nie zgadzam. Ten kąt nawet w butach naprawdę sztywnych nie jest stały. W butach nigdy nie jesteśmy zabetonowani - to układ dynamiczny i - sam wspomniałeś o różnicy o dwa stopnie. Moim zdaniem jest nawet więcej. W butach amatorskich samo ugięcie materiału kapcia w przedniej czy tylnej części już nam da więcej niż dwa stopnie. Ta niewielka ruchomość daje nam możliwość kontroli jazdy.

Pozdro

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...