Maciej S Napisano 1 Listopada Udostępnij Napisano 1 Listopada (edytowane) W dniu 20.10.2024 o 19:19, a_senior napisał: Adamie, przypomniałeś mi moją młodość. 🙂 Kurs PI na Turbaczu w 1968 r. prowadzony przez legendarnego Staszka Tatkę. Uczył nas wszystkiego co było w programie PZN (SITN wtedy nie istnial), m.in. kristianię (czyli po dzisiejszemu skręt) kontrotacyjną, wtedy podstawową ewolucję w programie i francuską Kristianię Rotacyjna Lekką. BTW, bardziej mi sie podobała i wydawała się bardziej naturalną ta druga - rotacyjna. Rotacja tułowia była stosunkowo łagodna połaczona z odciążeniem przez wyjście w górę. Tadka, jako solidny instruktor wykładowca, pokazywał nam i uczył nas uczciwie wielu technik z programu PZN (bodajże z 66'). Ale najważniejsze dla nas była jego jazda. Znakomita, będąca połączeniem wielu różnych technik. I nie ważne było jak się co nazywa, ważne by choć trochę zbliżyć poziom swojej jazdy do baśniowego poziomu Staszka. Ja w tym czasie, dziecko pod opieką Taty (a nie Tadka), odbyłem pierwsze szkolenie narciarskie w stopniu IIAB, prowadzone przez instruktora, na polanie Chochołowskiej. Kurs, codzienne zajęcia, odbywały się bez korzystania z wyrwirączki jaka na Polanie Chochołowskiej funkcjonowała. Prezentuje papiery i program szkolenia. Narty miałem 180 cm czyli do palca wyciągniętej w górę ręki. Narty z krawędziami ale jesionowe, codziennie smarowane w narciarni na gorąco smarem ( klister) na bazie smoły drzewnej. Całe schronisko pachniało dziegciem. Smaru wystarczało tak do południa. Warunki śniegowe: coś tam sobie udeptywaliśmy w marcowym śniegu. Edytowane 2 Listopada przez Maciej S uzupełnienie 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 2 Listopada Udostępnij Napisano 2 Listopada 13 godzin temu, a_senior napisał: Mitku, a ile to Ty miałeś latek w marcu (lub kwietniu) 1968 r. ? 😉 3-4? 😉 Zostały mi w pamięci osiołki. Może były to kucyki, raczej nie konie, na pewno nic spalinowego. W sumie, bez znaczenia. Pobyt wspominam jako niezwykły i wspaniały. Samotnia odcięta w pewnym sensie od świata zewnętrznego, wokół zima, świeży śnieg, codzienne wieczorne tańce, wspaniały instruktor, a my młodzi, dopiero wchodzący w dorosłe życie. Aha, a kilkugodzinne podejście w świeżym sniegu z pełnym narciarskim ekwipunkiem to nie jest bułka z masłem. No chyba że ma się 18 lat. 🙂 Cześć Ja wtedy nie miałem jeszcze nawet 3 lat. Piszę jak sprawa się miała wtedy kiedy byłem tam szefem obozów czyli lata 80/90 i jak sytuacja się zmieniła. W osiołki w zimie trochę nie chcę mi się wierzyć bo wielokrotnie brałem udział w transporcie saniami zaprzężonymi w konie rzeczy i towarów do schroniska. W ponad metrowym nawianym śniegu naprawdę silne konie nie dawały rady i padały na zbocze. Trzeba było rozprzęgać sanie żeby obrócić konia nogami w dół bo tylko tak był w stanie wstać. Sanie rozpakować, przenieść na drogę, zapakować itd. To był naprawdę konkret niektóre zwierzęta nie dawały rady. Za to ja z miejscowi bawiłem się świetnie - poznałem wtedy kwiat kowanieckich twardzieli z miejscowej knajpy. W tych czasach transport końmi odbywał się dlatego bo żaden pojazd spalinowy nie był w stanie w takich warunkach dojechać do schroniska z towarem. Przy dobrej pogodzie jak droga była w miarę przetarta jeździły traktory z takimi wielkimi koszami na rzeczy - to też była niezła zabawa. Podchodziłem tam wiele razy z dziećmi - zawsze w asyście GOPR bo były to podejścia po zmroku zazwyczaj. Ale fakt, że te parę lat gdy tam rezydowałem to była niezła szkoła życia i zajebista zabawa na granicy przeżycia... Pozdro 1 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jan Napisano 2 Listopada Udostępnij Napisano 2 Listopada 12 minut temu, Mitek napisał: Cześć Ja wtedy nie miałem jeszcze nawet 3 lat. Piszę jak sprawa się miała wtedy kiedy byłem tam szefem obozów czyli lata 80/90 i jak sytuacja się zmieniła. W osiołki w zimie trochę nie chcę mi się wierzyć bo wielokrotnie brałem udział w transporcie saniami zaprzężonymi w konie rzeczy i towarów do schroniska. W ponad metrowym nawianym śniegu naprawdę silne konie nie dawały rady i padały na zbocze. Trzeba było rozprzęgać sanie żeby obrócić konia nogami w dół bo tylko tak był w stanie wstać. Sanie rozpakować, przenieść na drogę, zapakować itd. To był naprawdę konkret niektóre zwierzęta nie dawały rady. Za to ja z miejscowi bawiłem się świetnie - poznałem wtedy kwiat kowanieckich twardzieli z miejscowej knajpy. W tych czasach transport końmi odbywał się dlatego bo żaden pojazd spalinowy nie był w stanie w takich warunkach dojechać do schroniska z towarem. Przy dobrej pogodzie jak droga była w miarę przetarta jeździły traktory z takimi wielkimi koszami na rzeczy - to też była niezła zabawa. Podchodziłem tam wiele razy z dziećmi - zawsze w asyście GOPR bo były to podejścia po zmroku zazwyczaj. Ale fakt, że te parę lat gdy tam rezydowałem to była niezła szkoła życia i zajebista zabawa na granicy przeżycia... Pozdro czyta się jak w stronę Pysznej 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Adam ..DUCH Napisano 2 Listopada Autor Udostępnij Napisano 2 Listopada 12 godzin temu, Maciej S napisał: Ja w tym czasie, dziecko pod opieką Taty (a nie Tadka), odbyłem pierwsze szkolenie narciarskie w stopniu IIAB, prowadzone przez instruktora, na polanie Chochołowskiej. Kurs, codzienne zajęcia, odbywały się bez korzystania z wyrwirączki jaka na Polanie Chochołowskiej funkcjonowała. Prezentuje papiery i program szkolenia. Narty miałem 180 cm czyli do palca wyciągniętej w górę ręki. Narty z krawędziami ale jesionowe, codziennie smarowane w narciarni na gorąco smarem ( klister) na bazie smoły drzewnej. Całe schronisko pachniało dziegciem. Smaru wystarczało tak do południa. Warunki śniegowe: coś tam sobie udeptywaliśmy w marcowym śniegu. Czy jesteś w stanie wykonać i przesłać na priv dobrej jakości zdj3cie tego programu??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maciej S Napisano 2 Listopada Udostępnij Napisano 2 Listopada (edytowane) Godzinę temu, Adam ..DUCH napisał: Czy jesteś w stanie wykonać i przesłać na priv dobrej jakości zdj3cie tego programu??? Skan jaki zamieściłem jest chyba dobrej jakości, pochodzi z Karnecika Narciarza wydawanego przez Komisję Turystyki Narciarskiej PTTK. W tym karneciku odnotowano także, że ze względu na to, że odbyłem dwie całodzienne wycieczki narciarskie i wykazałem się stopniem wyszkolenia w stopniu co najmniej II AB, przyznano mi PON PTTK czyli Popularną Odznakę Narciarską. Były też odznaki sprawności PZN np. Odznaka Zjazdowa PZN. Szkolenie w narciarstwie prowadziło PTTK. PZN formował wytyczne do szkolenia, to lewa strona skanu. Nie mam egzemplarza wytycznych, wiem, że opracowanie i redakcja była autorstwa Masłowskiego, który w 1976 roku wydał podręcznik Skręt Rytm Tempo, przedtem w 1966 roku Joubert wydał Jak Doskonalić Się W Narciarstwie, przetłumaczone i wydane po polsku w 1974. Masłowski sporo czerpał od Jumberta. Raczej tego szukaj jeśli chcesz coś na temat narciarstwa a.d. 1969. Z ciekawostek: Joumbert w 1966 a Masłowski w 1976 opisali skręty z elementami kompensacją. ( Krystiania nowoczesna, Krystiania Jet, Krystiania S. w 1972 do 1975 uczyłem się tego uparcie na Kalatówkach pod okiem instruktor Sylwestra??? Dulskiego. Próbowałem tego na muldach Goryczkowej, często padając kiedy odesłane do przodu i w bok narty nie załapały krawędzi i leciałem na boku. Skończyło się połamaniem Epoxów 3200 które trafiały dziobem w szczyt muldy tak mocno, że zerwało skórzany pasek. Potem zrezygnowano z tej techniki, ogłoszono, że to raczej skręt sytuacyjny i wyuczano NWN. Programy PZN były dość pogmatwane już wtedy, mimo, że Masłowski był jednym z autorów tych programów przez kolejne 33 lata !!!! Edytowane 2 Listopada przez Maciej S literówki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Adam ..DUCH Napisano 2 Listopada Autor Udostępnij Napisano 2 Listopada @Maciej S. Chodzi i o wydruk w formacie min a4 i do antyramy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Maciej S Napisano 2 Listopada Udostępnij Napisano 2 Listopada 4 minuty temu, Adam ..DUCH napisał: @Maciej S. Chodzi i o wydruk w formacie min a4 i do antyramy Do końca lat 80-tych było ze 7 programów, nie starczy Ci miejsca na ścianie. Podeśle w lepszej formie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 2 Listopada Udostępnij Napisano 2 Listopada 3 godziny temu, Jan napisał: czyta się jak w stronę Pysznej To bardzo nobilitujące porównanie - raczej na nie nie zasługuję. Chciałbym brzmieć jak "Miejsce przy stole" - przynajmniej to jest taki mój ideał przekazu wspomnieniowej literatury górskiej. Te historie z okresu gdy próbowałem się wspinać i gdy zaczynałem szkolić są naprawdę niezłe ale wolałbym opowiadać je ekipie przy browarze. Ale jak gdzieś jest taki temat to mogę Was trochę ubawić bo z Turbacza akurat mam sporo zajebistych przeżyć i nie tylko ze schroniska ale i z Metysówki a to naprawdę był konkret... Ale z materiałami szkoleniowymi ma to bardzo luźny związek więc poczekam. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 2 Listopada Udostępnij Napisano 2 Listopada 1 godzinę temu, Adam ..DUCH napisał: @Maciej S. Chodzi i o wydruk w formacie min a4 i do antyramy Adaś a który program chcesz bo mam na składzie chyba z pięć czy sześć edycji, nawet jeszcze te z rysunkami... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 3 Listopada Udostępnij Napisano 3 Listopada 15 godzin temu, Maciej S napisał: Skan jaki zamieściłem jest chyba dobrej jakości, pochodzi z Karnecika Narciarza wydawanego przez Komisję Turystyki Narciarskiej PTTK. W tym karneciku odnotowano także, że ze względu na to, że odbyłem dwie całodzienne wycieczki narciarskie i wykazałem się stopniem wyszkolenia w stopniu co najmniej II AB, przyznano mi PON PTTK czyli Popularną Odznakę Narciarską. Były też odznaki sprawności PZN np. Odznaka Zjazdowa PZN. Szkolenie w narciarstwie prowadziło PTTK. PZN formował wytyczne do szkolenia, to lewa strona skanu. Nie mam egzemplarza wytycznych, wiem, że opracowanie i redakcja była autorstwa Masłowskiego, który w 1976 roku wydał podręcznik Skręt Rytm Tempo, przedtem w 1966 roku Joubert wydał Jak Doskonalić Się W Narciarstwie, przetłumaczone i wydane po polsku w 1974. Masłowski sporo czerpał od Jumberta. Raczej tego szukaj jeśli chcesz coś na temat narciarstwa a.d. 1969. Z ciekawostek: Joumbert w 1966 a Masłowski w 1976 opisali skręty z elementami kompensacją. ( Krystiania nowoczesna, Krystiania Jet, Krystiania S. w 1972 do 1975 uczyłem się tego uparcie na Kalatówkach pod okiem instruktor Sylwestra??? Dulskiego. Próbowałem tego na muldach Goryczkowej, często padając kiedy odesłane do przodu i w bok narty nie załapały krawędzi i leciałem na boku. Skończyło się połamaniem Epoxów 3200 które trafiały dziobem w szczyt muldy tak mocno, że zerwało skórzany pasek. Potem zrezygnowano z tej techniki, ogłoszono, że to raczej skręt sytuacyjny i wyuczano NWN. Programy PZN były dość pogmatwane już wtedy, mimo, że Masłowski był jednym z autorów tych programów przez kolejne 33 lata !!!! Można kupić https://staradobraksiazka.pl/86589-skret-rytm-tempo-kazimierz-maslowski-1976 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Adam ..DUCH Napisano 3 Listopada Autor Udostępnij Napisano 3 Listopada (edytowane) 16 godzin temu, Mitek napisał: Adaś a który program chcesz bo mam na składzie chyba z pięć czy sześć edycji, nawet jeszcze te z rysunkami... Wszystkie...wiesz że lubię "stare" techniki. Edytowane 3 Listopada przez Adam ..DUCH Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 3 Listopada Udostępnij Napisano 3 Listopada 1 godzinę temu, Adam ..DUCH napisał: Wszystkie...wiesz że lubię "stare" techniki. To co znalazłem na razie: To ostatnie zdjęcie jest dla tych wszystkich, którzy piszą jak to technika narciarska się zmieniła. Z lewej okładka programu z 2000, z prawej okładka z 2018. Proszę znaleźć różnicę w sylwetkach narciarzy, którzy obrazują obowiązujący w okresie publikacji ideał pozycji w skręcie. Sorry ale mi poodwracało. Pozdro 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 3 Listopada Udostępnij Napisano 3 Listopada W dniu 1.11.2024 o 21:48, a_senior napisał: Mitku, a ile to Ty miałeś latek w marcu (lub kwietniu) 1968 r. ? 😉 3-4? 😉 Zostały mi w pamięci osiołki. Może były to kucyki, raczej nie konie, na pewno nic spalinowego. W sumie, bez znaczenia. Pobyt wspominam jako niezwykły i wspaniały. Samotnia odcięta w pewnym sensie od świata zewnętrznego, wokół zima, świeży śnieg, codzienne wieczorne tańce, wspaniały instruktor, a my młodzi, dopiero wchodzący w dorosłe życie. Aha, a kilkugodzinne podejście w świeżym sniegu z pełnym narciarskim ekwipunkiem to nie jest bułka z masłem. No chyba że ma się 18 lat. 🙂 Cześć Andrzej sprawdziłem w źródłach, miałeś rację: wyciąg na Hali Długiej, talerzyk, miał 305 metrów długości, 78 metrów różnicy, 430 osób/h przepustowość ale... znalazłem też info, że wyciąg zbudowani w 1981 roku jako jednoosobowy talerzyk. Wcześniej wyciągu nie było. Pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
a_senior Napisano 3 Listopada Udostępnij Napisano 3 Listopada 8 godzin temu, Mitek napisał: wyciąg na Hali Długiej, talerzyk, miał 305 metrów długości, 78 metrów różnicy, 430 osób/h przepustowość ale... znalazłem też info, że wyciąg zbudowani w 1981 roku jako jednoosobowy talerzyk. Wcześniej wyciągu nie było. Czyli wychodzi na to, że w 1968 r. korzystaliśmy z wirwirączki. Na pewno nie narzekaliśmy. Natomiast dzięki Maciejowi S. wiem z jakiego programu się uczyliśmy na kursie PI. To był ten zeskanowany przez niego, z którego korzystał w 1969 r. Były w nim np. dwie kristianie: rotacyjna i rotacyjna lekka. 🙂Niestety moje stare materiały zaginęły w pomrokach dziejów. 🙂 Zostały mi jakieś z 1971 r. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Adam ..DUCH Napisano Środa o 17:07 Autor Udostępnij Napisano Środa o 17:07 (edytowane) Generalnie nie da się tego uniknąć..zawsze najdzie się ktoś kto bardzo chce adoptować technikę jazdy sportowej do jazdy amatorskiej. Zapominamy o tym, iż narciarstwo jako takie jest tą dziedziną rekreacji ruchowej określanej jako "pierwotna", czyli najpierw było "przeżycie" a potem rekreacja a dalej i to daleko dalej sport. Takich dyscyplin jest wiele i tu przytoczę np łucznictwo, żeglarstwo itp. Ostatnie wypowiedzi w sąsiednim wątku natchnęły mnie do być może radykalnej wypowiedzi - narciarstwo w sensie sportowym tak znacznie "odleciało" od rekreacji że w zasadzie na obecnym etapie to dwie oddzielne sfery ruchowe. Podobieństw jest dokładnie tak wiele jak i różnic. Wniosek subiektywny - nauczmy się poprawnie jeździć na nartach aby później ewentualnie wykorzystać błędy aby osiągnąć lepszy czas....uczenie się błędów prowadzi do nikąd.... Edytowane 15 godzin temu przez Adam ..DUCH 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.