Skocz do zawartości

Materiały szkoleniowe


Adam ..DUCH

Rekomendowane odpowiedzi

15 minut temu, Plus82 napisał:

Czy ja coś z tego wiem ? Nie znam pani Marty osobiście.  Nad tematem odciążeń się pochylam od wielu lat, z różnym skutkiem...Ostatnio się zafascynowałem bardzo wygodną formą odciążenia, film niżej

 

https://www.youtube.com/watch?v=gTvcFiIy_74

 

Szczególnie mi odpowiada pozycja, jaką się przyjmuje w WC…Dosłownie. Próbowałem dziś nieco ją nieudolnie zastosować na moim domowym stoku...

Ćwicz dalej......a jak osiągniesz 100 skrętów w kompensacji x 8 h dziennie daj znać..aaa zapomniałem dodać.... po 10 każdy stok to już kartoflisko.....woda naprzód.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Adam ..DUCH napisał:

Ćwicz dalej......a jak osiągniesz 100 skrętów w kompensacji x 8 h dziennie daj znać..aaa zapomniałem dodać.... po 10 każdy stok to już kartoflisko.....woda naprzód.......

Ciężko pracuję. Włożyłem telefon żony ze stosowną aplikacją. Wyszła mi  średnia szybkość 10 km/g. Głównie mi jednak chodziło o max. Nie jeździłem na krechę. Broń Boże !  Tylko takie sobie skręty w pozycji Low(nisko). I co ? Myślałem może tak pod siedemdziesiątkę. Nic z tego !  Jeźdżę jak szalony, a tu max 60,1 km/g. Pewne usprawiedliwienie - brak gumy, slalomki(smarowane na zimno przed wyjazdem). Smar za 50 zł. Prosiłem żonę o film. By zademonstrować własny spid.  Coś nie wyszło.  I żadne 8 godzin, 13 zjazdów na domowym stoku. Specjalnie nie robi na mnie wrażenia mokry, zryty śnieg. Mam na niego metodę, leciutki przeciwskręt, potem dokręcenie zewnętrzną ciągnąc jej kijek do przodu. Wewnętrzną staram się podkurczyć i zrobić "driving", jak wyjaśnia Debi. 

Proszę jednak nie liczyć na dłuższe dyskusje ze mną. Dzisiaj jestem w bd nastroju. Mam nowe portki.  No i ta pogoda, stok jak marzenie przez dwie godziny na domowej górce. 

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Plus82 napisał:

Ciężko pracuję. Włożyłem telefon żony ze stosowną aplikacją. Wyszła mi  średnia szybkość 10 km/g. Głównie mi jednak chodziło o max. Nie jeździłem na krechę. Broń Boże !  Tylko takie sobie skręty w pozycji Low(nisko). I co ? Myślałem może tak pod siedemdziesiątkę. Nic z tego !  Jeźdżę jak szalony, a tu max 60,1 km/g. Pewne usprawiedliwienie - brak gumy, slalomki(smarowane na zimno przed wyjazdem). Smar za 50 zł. Prosiłem żonę o film. By zademonstrować własny spid.  Coś nie wyszło.  I żadne 8 godzin, 13 zjazdów na domowym stoku. Specjalnie nie robi na mnie wrażenia mokry, zryty śnieg. Mam na niego metodę, leciutki przeciwskręt, potem dokręcenie zewnętrzną ciągnąc jej kijek do przodu. Wewnętrzną staram się podkurczyć i zrobić "driving", jak wyjaśnia Debi. 

Proszę jednak nie liczyć na dłuższe dyskusje ze mną. Dzisiaj jestem w bd nastroju. Mam nowe portki.  No i ta pogoda, stok jak marzenie przez dwie godziny na domowej górce. 

Dwa filmy nie wyszły. Żona powiększyła przy filmowaniu obraz, w słońcu i tylko jakieś fragmenty klatek...

Mosb02.2023.jpg

Mos02.2023.jpg

Mos2d02.2023.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Plus82 napisał:

Dwa filmy nie wyszły. Żona powiększyła przy filmowaniu obraz, w słońcu i tylko jakieś fragmenty klatek...

Mosb02.2023.jpg

Mos02.2023.jpg

Mos2d02.2023.jpg

Wychodzę z założenia... Dopóki telefony nie dorobią się optycznego zoomu nie będę powiększał przy filmowaniu. To tylko zoom cyfrowy i ogromna utrata jakisci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, KrzysiekK said:

Wychodzę z założenia... Dopóki telefony nie dorobią się optycznego zoomu nie będę powiększał przy filmowaniu. To tylko zoom cyfrowy i ogromna utrata jakisci. 

Telefony to już miewają zestaw obiektywów o różnych ogniskowych 🙂 Nie wiem jak się spisuje "zoom" przy filmowaniu, ale cieszy mnie dostępność szerokiego kąta przy fotografii. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Adam ..DUCH napisał:

Ćwicz dalej......a jak osiągniesz 100 skrętów w kompensacji x 8 h dziennie daj znać..aaa zapomniałem dodać.... po 10 każdy stok to już kartoflisko.....woda naprzód.......

I tak doszliśmy do sedna, czyli jak wygląda podstawowe szkolenie. Ostatnio miałem przyjemność prowadzenia za sobą mniej sprawnego narciarza. Co ja się nakręciłem NWN a jakie długie i łagodne prowadzenia skrętu. No i bez zmęczenia. Norma na NWN wyrobiona tak za 4 sezony. A jaki komfort. Jeszcze trochę i dojdę do bezwysiłkowej jazdy jaką widziałem w wykonaniu instruktorów w Austrii. Adamie stawka za szkolenie zaawansowane *4 i jedziesz.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Maciej S napisał:

I tak doszliśmy do sedna, czyli jak wygląda podstawowe szkolenie. Ostatnio miałem przyjemność prowadzenia za sobą mniej sprawnego narciarza. Co ja się nakręciłem NWN a jakie długie i łagodne prowadzenia skrętu. No i bez zmęczenia. Norma na NWN wyrobiona tak za 4 sezony. A jaki komfort. Jeszcze trochę i dojdę do bezwysiłkowej jazdy jaką widziałem w wykonaniu instruktorów w Austrii. Adamie stawka za szkolenie zaawansowane *4 i jedziesz.

Cześć

Wiesz Maćku, pytaniem jest jeszcze co to jest szkolenie podstawowe. NWN z pewnością nie należy już do elementów szkolenia podstawowego - tak jak ja je rozumiem.

Szkolenie podstawowe to stawianie na narty ze wszystkimi elementami, które trzeba pokazać czy też przekazać kursantowi. To do szkolenia podstawowego służą właśnie przykrótkie narty "dla początkujących". Chodzi o to aby zapoznać z wieloma nowymi dla szkolonego elementami:

- poczucie długiej stopy

- posuwu i poślizgu

- uświadomienie istnienia krawędzi

- nauka kroczenia

- świadomość terenowa, gdzie góra gdzie dół, gdzie linia spadku, trawers itd.

- jazdy na wprost po płaskim

- jazdy w skos stoku

- zmiana kierunku stojąc

- pozycja - to przewija się przez cały czas szkolenia bo jest tak naprawdę elementem trudnym wymagającym długotrwałej praktyki.

- pozycja płużna, zatrzymanie pługiem, łuki płużne

ale też:

- korzystanie z wyciągów

- elementy bezpieczeństwa na stoku (dekalog z omówieniem i pokazaniem zachowań w praktyce) oraz poza nim

- operowanie sprzętem (zakładanie, zdejmowanie, noszenie, przechowywanie butów, nart,  do czego służą kije i jak z nich korzystać)

- oswojenie ze nowym środowiskiem, strukturą ośrodków narciarskich, co wolno czego nie wolno , na co zwracać  uwagę itd.

- ubiór - co jest potrzebne co zbędne jak nosić co kupić itd.

- góry, śnieg, pogoda itd.

- niebezpieczeństwa obiektywne, subiektywne

To tylko te elementy, które przyszły mi do głowy w trakcie pisania.

Dla mnie szkolenie podstawowe kończy się w momencie gdy możemy się umówić z kursantem pod wyciągiem na jakiejś górce będąc spojonym, że dotrze na czas, poradzi sobie samodzielnie na wyciągu oraz spokojnie starci wysokość bez ryzyka wywrotki czy zderzenia.

Dalej zaczyna się już szkolenie techniczne (gdzie oczywiście cały czas przewijają się elementy szkolenia podstawowego) i gdzie powinniśmy mieć już dobrze dobrane narty i gdzie wymagana jest podstawowa samodzielność na stoku. Jazda równoległa przychodzi dopiero później.

Pamiętać należy też o tym - to do wszystkich, którzy mają ambicje sami uczyć kolegów, koleżanki, mężów, żony czy dzieci, że jeżeli chcemy kogoś czegoś nauczyć to sami musimy to porządnie umieć i robić to samo co robi kursant. Czyli jak ćwiczymy pług to my też jeździmy PŁUGIEM (poprawnym) a nie zapierdalamy śmigiem stając poniżej i krzycząc: No jedź, nie bój się jedź!

Pozdrowienia serdeczne

Edytowane przez Mitek
  • Like 6
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

Cześć

Wiesz Maćku, pytaniem jest jeszcze co to jest szkolenie podstawowe. NWN z pewnością nie należy już do elementów szkolenia podstawowego - tak jak ja je rozumiem.

Szkolenie podstawowe to stawianie na narty ze wszystkimi elementami, które trzeba pokazać czy też przekazać kursantowi. To do szkolenia podstawowego służą właśnie przykrótkie narty "dla początkujących". Chodzi o to aby zapoznać z wieloma nowymi dla szkolonego elementami:

- poczucie długiej stopy

- posuwu i poślizgu

- uświadomienie istnienia krawędzi

- nauka kroczenia

- świadomość terenowa, gdzie góra gdzie dół, gdzie linia spadku, trawers itd.

- jazdy na wprost po płaskim

- jazdy w skos stoku

- zmiana kierunku stojąc

- pozycja - to przewija się przez cały czas szkolenia bo jest tak naprawdę elementem trudnym wymagającym długotrwałej praktyki.

- pozycja płużna, zatrzymanie pługiem, łuki płużne

ale też:

- korzystanie z wyciągów

- elementy bezpieczeństwa na stoku (dekalog z omówieniem i pokazaniem zachowań w praktyce) oraz poza nim

- operowanie sprzętem (zakładanie, zdejmowanie, noszenie, przechowywanie butów, nart,  do czego służą kije i jak z nich korzystać)

- oswojenie ze nowym środowiskiem, strukturą ośrodków narciarskich, co wolno czego nie wolno , na co zwracać  uwagę itd.

- ubiór - co jest potrzebne co zbędne jak nosić co kupić itd.

- góry, śnieg, pogoda itd.

- niebezpieczeństwa obiektywne, subiektywne

To tylko te elementy, które przyszły mi do głowy w trakcie pisania.

Dla mnie szkolenie podstawowe kończy się w momencie gdy możemy się umówić z kursantem pod wyciągiem na jakiejś górce będąc spojonym, że dotrze na czas, poradzi sobie samodzielnie na wyciągu oraz spokojnie starci wysokość bez ryzyka wywrotki czy zderzenia.

Dalej zaczyna się już szkolenie techniczne (gdzie oczywiście cały czas przewijają się elementy szkolenia podstawowego) i gdzie powinniśmy mieć już dobrze dobrane narty i gdzie wymagana jest podstawowa samodzielność na stoku. Jazda równoległa przychodzi dopiero później.

Pamiętać należy też o tym - to do wszystkich, którzy mają ambicje sami uczyć kolegów, koleżanki, mężów, żony czy dzieci, że jeżeli chcemy kogoś czegoś nauczyć to sami musimy to porządnie umieć i robić to samo co robi kursant. Czyli jak ćwiczymy pług to my też jeździmy PŁUGIEM (poprawnym) a nie zapierdalamy śmigiem stając poniżej i krzycząc: No jedź, nie bój się jedź!

Pozdrowienia serdeczne

Mitek

No świetny wpis, najważniejsze rzeczy w uporządkowanej kolejności. Dla uczących to pewnie oczywista oczywistość, ale dla tych sporadycznie - już nie. Sam ostatnio ucząc chrześnicę - to dziura w głowie - niby człowiek wie, a jak trzeba to już niekoniecznie. Dziękuję, zachowam na przyszłość. No mam nadzieję, że kiedyś będę dziadkiem 🙂. Ojcem już raczej chyba nie. Chociaż do "dziadowania" to mi się nie spieszy tak bardzo.

pozdrawiam

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Mitek napisał:

Czyli jak ćwiczymy pług to my też jeździmy PŁUGIEM (poprawnym) a nie zapierdalamy śmigiem stając poniżej i krzycząc: No jedź, nie bój się jedź!

Eeee, Mitek, przesadzasz!

Wszystkie swoje baby w ten sposób uczyłem. Fakt, że tylko jedna to przetrzymała (poznałeś ją) i już dwadzieścia lat z okładem jakoś sobie radzimy.

Kuba

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, KubaR napisał:

Eeee, Mitek, przesadzasz!

Wszystkie swoje baby w ten sposób uczyłem. Fakt, że tylko jedna to przetrzymała (poznałeś ją) i już dwadzieścia lat z okładem jakoś sobie radzimy.

Kuba

 

Cześć

He he. Rybelek rzucał we mnie nartami nawet, w takiej sytuacji, tylko że to zupełnie co innego. To element testu, który mogły zdać i mieć świetlaną przyszłość albo nie i wtedy jedynie transport do miejsca zamieszkania. 😉

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.02.2023 o 11:00, Mitek napisał:

Cześć

 

Pamiętać należy też o tym - to do wszystkich, którzy mają ambicje sami uczyć kolegów, koleżanki, mężów, żony czy dzieci, że jeżeli chcemy kogoś czegoś nauczyć to sami musimy to porządnie umieć i robić to samo co robi kursant. 

Pozdrowienia serdeczne

Jest pewien wyjątek w tym co piszesz ale wynika on jedynie z mojego bardzo "snobistycznego" i bardzo "subiektywnego" punktu widzenia - myślę że zrozumiesz - do dzisiaj jestem zdegustowany faktem, iż moją córkę jazdy na rowerze uczył jej dziadek.....????

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Adam ..DUCH napisał:

Jest pewien wyjątek w tym co piszesz ale wynika on jedynie z mojego bardzo "snobistycznego" i bardzo "subiektywnego" punktu widzenia - myślę że zrozumiesz - do dzisiaj jestem zdegustowany faktem, iż moją córkę jazdy na rowerze uczył jej dziadek.....????

A ja cudzą. Ale skutecznie.

Edytowane przez star
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.02.2023 o 21:42, Plus82 napisał:

Dwa filmy nie wyszły. Żona powiększyła przy filmowaniu obraz, w słońcu i tylko jakieś fragmenty klatek...

Mosb02.2023.jpg

Mos02.2023.jpg

Mos2d02.2023.jpg

Miałem zawsze tendencje do pozycji "sedesowej".  Okazuje się, że jest dalej aktualna. O czym świadczą załączone klatki z ww. filmu. Mimimum wysiłku. Pełny luz i odprężenie, jak na sedesie.  

Jako osobnik, do którego trafiają głównie -"cyt. -nie trafione transfery socjalne". Mogę sobie wybrać dzień i stok na ćwiczenia z ww. pozycją.  Uwielbiam to mądre spostrzeżenie jakiegoś polskiego ekonomisty.

Tr1.png

Tr2.png

Tr3.png

Tr4.png

Tr5.png

Tr6.png

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.02.2023 o 17:08, Lexi napisał:

Jedyne co można zrobić w takiej sytuacji (trzeba wręcz) to "oddać" wnukom.......krąg sie zamknie.

Już przebieram nogami, tak bardzo niecierpliwie przepieram nogami......okazuje się że instynkt macierzyński jest niczym w porównaniu do instynktu dziadkowego😂 a on się obudził we mnie pt "zróbmy sobie wnuka"

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Plus82 napisał:

Miałem zawsze tendencje do pozycji "sedesowej".  Okazuje się, że jest dalej aktualna. O czym świadczą załączone klatki z ww. filmu. Mimimum wysiłku. Pełny luz i odprężenie, jak na sedesie.  

Jako osobnik, do którego trafiają głównie -"cyt. -nie trafione transfery socjalne". Mogę sobie wybrać dzień i stok na ćwiczenia z ww. pozycją.  Uwielbiam to mądre spostrzeżenie jakiegoś polskiego ekonomisty.

Tr1.png

Tr2.png

 

 

Poważnie......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Adam ..DUCH napisał:

Już przebieram nogami, tak bardzo niecierpliwie przepieram nogami......okazuje się że instynkt macierzyński jest niczym w porównaniu do instynktu dziadkowego😂 a on się obudził we mnie pt "zróbmy sobie wnuka"

Czekaj, jak Ci Karolina przyniesie z kolką to moment Ci się korekta myślenia włączy... 🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...