Skocz do zawartości

Materiały szkoleniowe


Adam ..DUCH

Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, Gabrik napisał:

Adam czy o te azjatyckie chodzi o ich wąskie prowadzenie nart???

Mam wrażenie, że McGlashan, Lorenz także w tym stylu jeżdżą. 

 

Już 8 lat wstecz Reilly jeździł w ten sposób

Teraz czy nie dedukuję błędnie? Wąska narta+węższe prowadzenie - pozwalają na łatwiejsze zaufanie zewnętrznej, choć wymagają pewnie lepszego balansu i trudniej go nieco pozyskać. Wąska narta zmniejsza ryzyko związane z nieidealnym synchronem pracy nóg lewej i prawej.

Ja Ci się da uzyskać równowagę w wąskim prowadzeniu nart, to szeroka przyszłość przed tobą. 

  • Like 1
  • Thanks 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, kordiankw napisał:

Przed rozpoczęciem zawodów komentatorzy wspominali, że Kilde złamał rękę dzień wcześniej na treningu. Nie wiem ile w tym prawdy, bo żadnego usztywniacza nie było widać, ładnie się wyratował w końcówce.

Cześć

Płaskie światło zrobiło swoje. Wolniej jeżdżący zrobili ładne wyniki a faworytom, jadącym na granicy przydarzyły się błędy. Myślę, że warunki śniegowe, może temperatura śniegu się zmienia w trakcie zawodów.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie padło pytanie w wątku Pawła i pozwoliłem sobie je przenieść do "materiałów szkoleniowych"


  •  

@Adam ..DUCHa czy ten jegomość jedzie twardo?

Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta - jedzie niewiarygodnie miękko - jest to aktualnie odzwierciedlenie mojej filozofii jazdy na nartach (ktoś powie SKS - zapraszam do demonstracji). Są pewne wątpliwości w kontekście NW i tu jeszcze raz przypomnę:

1. NW traktowane jako odciążenie

2. NW/NWN jako schemat ruchowy

Ad 1 . Oczywistym jest że koniecznym elementem jest prostowanie się w zakresie stawu skokowego, kolanowego, bioder ale kluczowym elementem jest "odcięcie" tego ruchu albowiem to w tym i tylko w tym momencie nasze narty są "lekkie" a tym samym podatne w szerszym zakresie na: rotację stóp w płaszczyźnie strzałkowej, czołowej lub przemiennie. Czyli generalnie możemy zrobić z nartami co chcemy

Ad2. Pozwala jedynie na zmianę zakrawędziowania narty a w dalszej konsekwencji na rotację stóp w płaszczyźnie strzałkowej lub czołowej ale dopiero w momencie przekraczania linii spadku stoku.

Wracając do pkt 1 - NW najczęściej kojarzone jest z dosyć kontrastowym W poprzedzonym kontrastowym N - i jest to realizowane faktycznie na początkowej fazie szkolenia, praktycznie co widać na materiale video, poprawnie wykonany ogranicza się prawie do niewidocznego ruchu wyprostnego. I tu uwaga rodzaj nart w kontekście SL - GS nie ma żadnego znaczenia - taki sam efekt wizualny bez problemu da się osiągnąć na "ołówkach" - być może wkradnie się jakiś niewielki przeciw skręt ale to wyjątek nie stanowiący reguły...... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Na wstępie, Adam sorka, bo to Twój temat, ale po części z nim związany. Otóż po sobotniej przygodzie ze świeżym tępym luźnym śniegiem, zauważyłem niesamowity progres jeśli chodzi o jazdę mojej szanownej Małżowinki. Wcześniej tego nie zauważyłem, chociaż będąc w Krynicy na 5-cio dniowym wypadzie były już symptomy że coś dobrego zaczyna się dziać. Te ciężkie, pancerne, nie skrętne i długie sklepowe "GS"-y zrobiły robotę. Ta żmudna nauka (2 sezony z 30 dni łącznie) skrętu równoległego zaowocowała. Generalnie warunki już jej nie przeszkadzają, "tanki" idą po wszystkim jak burza. O ile w Kluszkowcach z rana jeździliśmy jakoś w samotności - bo było pusto, a po 9.00 już doprane nas maxa ludzi na tylko 1 czynnej trasie, to na Rusińskim już jeździliśmy raczej jeden za drugim. Na Rusinie z kanapy doskonale widać, jak narciarze radzą sobie w takich warunkach. Ja widziałem raptem 3 osoby dobrze jeżdżące, starszy facet (ok 6 dych) na SL head - jakieś chyba komórki starsze bo z czerwonym napisem, ale umiejętności slalomowe na bardzo wysokim poziomie, było widać że gość jeździł coś więcej niż amatorsko, drugi to chłopak - zawodnik, w płaszczu, uczył swoją dziewczynę jeździć - tam też już nieźle sobie radziła, ale raczej dość szerokie łuki. Reszta to osoby uczące się, jazda typowo amatorska - czyli walka z warunkami na stoku. Masa wywrotek, bez stłuczek bo mało ludzi było na szczęście. Trzecią osobą była moja Żona. Zjeżdżaliśmy jeden za drugim z odstępami w kolejności losowej, ale zazwyczaj Żona jechała pierwsza, twierdząc że jedzie, abyśmy na nią nie czekali (był z nami jeszcze nasz kolega). Początkowo zostawialiśmy jej więcej miejsca, aby jej nie dojechać i tak to szło parę razy. Ale zagadani schodząc z kanapy pojechałem zbyt szybko za Żoną. To się wtedy okazało, że kobita ciśnie na krawędziach jak wściekła, za cholerę jadąc normalnie swoim tempem nie idzie jej dogonić, narty idą równo, krzty ześlizgu, uślizgów, bardzo pewna jazda i stanie na nartach. Więc wywiad na kanapie, co i jak - super stacja, świetny warun (a na stoku trup się ściele gęsto) brakuje tylko słoneczka. Przestała się bać prędkości, nauczyła się poprawnej postawy oraz przede wszystkim poprawnie skręcać.

Więc w mojej ocenie dobór sprzętu prawidłowy oraz chyba te puzzle narciarskiej układanki w dobrej kolejności zastosowane. Nie twierdzę że stało się to w 2 sezony, bo wcześniej, a praktycznie od dziecka miała styczność z narciarstwem, ale dopiero te narty sprawiły że zaczyna jej to sprawiać radość i widać te efekty na stoku. Oczywiście że jeszcze sporo do poprawy, ale to chyba będzie łatwiejsze. Najgorsza robota zrobiona.

Może coś nagram, to wrzucę do oceny, może mnie się tylko wydaje, bo to moja lepsza połowa i mogę być nieobiektywny, ale chyba coś jest na rzeczy, skoro to wychwyciłem. Mam kolejnego towarzysza na narciarskie stoki.

pozdrawiam

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Marcos73 napisał:

Cześć

Na wstępie, Adam sorka, bo to Twój temat, ale po części z nim związany. Otóż po sobotniej przygodzie ze świeżym tępym luźnym śniegiem, zauważyłem niesamowity progres jeśli chodzi o jazdę mojej szanownej Małżowinki. Wcześniej tego nie zauważyłem, chociaż będąc w Krynicy na 5-cio dniowym wypadzie były już symptomy że coś dobrego zaczyna się dziać. Te ciężkie, pancerne, nie skrętne i długie sklepowe "GS"-y zrobiły robotę. Ta żmudna nauka (2 sezony z 30 dni łącznie) skrętu równoległego zaowocowała. Generalnie warunki już jej nie przeszkadzają, "tanki" idą po wszystkim jak burza. O ile w Kluszkowcach z rana jeździliśmy jakoś w samotności - bo było pusto, a po 9.00 już doprane nas maxa ludzi na tylko 1 czynnej trasie, to na Rusińskim już jeździliśmy raczej jeden za drugim. Na Rusinie z kanapy doskonale widać, jak narciarze radzą sobie w takich warunkach. Ja widziałem raptem 3 osoby dobrze jeżdżące, starszy facet (ok 6 dych) na SL head - jakieś chyba komórki starsze bo z czerwonym napisem, ale umiejętności slalomowe na bardzo wysokim poziomie, było widać że gość jeździł coś więcej niż amatorsko, drugi to chłopak - zawodnik, w płaszczu, uczył swoją dziewczynę jeździć - tam też już nieźle sobie radziła, ale raczej dość szerokie łuki. Reszta to osoby uczące się, jazda typowo amatorska - czyli walka z warunkami na stoku. Masa wywrotek, bez stłuczek bo mało ludzi było na szczęście. Trzecią osobą była moja Żona. Zjeżdżaliśmy jeden za drugim z odstępami w kolejności losowej, ale zazwyczaj Żona jechała pierwsza, twierdząc że jedzie, abyśmy na nią nie czekali (był z nami jeszcze nasz kolega). Początkowo zostawialiśmy jej więcej miejsca, aby jej nie dojechać i tak to szło parę razy. Ale zagadani schodząc z kanapy pojechałem zbyt szybko za Żoną. To się wtedy okazało, że kobita ciśnie na krawędziach jak wściekła, za cholerę jadąc normalnie swoim tempem nie idzie jej dogonić, narty idą równo, krzty ześlizgu, uślizgów, bardzo pewna jazda i stanie na nartach. Więc wywiad na kanapie, co i jak - super stacja, świetny warun (a na stoku trup się ściele gęsto) brakuje tylko słoneczka. Przestała się bać prędkości, nauczyła się poprawnej postawy oraz przede wszystkim poprawnie skręcać.

Więc w mojej ocenie dobór sprzętu prawidłowy oraz chyba te puzzle narciarskiej układanki w dobrej kolejności zastosowane. Nie twierdzę że stało się to w 2 sezony, bo wcześniej, a praktycznie od dziecka miała styczność z narciarstwem, ale dopiero te narty sprawiły że zaczyna jej to sprawiać radość i widać te efekty na stoku. Oczywiście że jeszcze sporo do poprawy, ale to chyba będzie łatwiejsze. Najgorsza robota zrobiona.

Może coś nagram, to wrzucę do oceny, może mnie się tylko wydaje, bo to moja lepsza połowa i mogę być nieobiektywny, ale chyba coś jest na rzeczy, skoro to wychwyciłem. Mam kolejnego towarzysza na narciarskie stoki.

pozdrawiam

Cześć

Marek a ile lat Twoja żonka jeździ na nartach w ogóle i odkąd liczysz, że już umie w sensie znajomości większości technik, przejście długi-krótki, przejście ślizgowy-cięty, śmig itd? Czy to co opisałeś stało się teraz i tak trochę nagle - dobrze rozumiem - a wcześniej raczej pomiędzy kątowym a równoległym?

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Marek a ile lat Twoja żonka jeździ na nartach w ogóle i odkąd liczysz, że już umie w sensie znajomości większości technik, przejście długi-krótki, przejście ślizgowy-cięty, śmig itd? Czy to co opisałeś stało się teraz i tak trochę nagle - dobrze rozumiem - a wcześniej raczej pomiędzy kątowym a równoległym?

Pozdro

Cześć

Żona jeździ praktycznie od dziecka, ale nie miała w rodzinie jakiegoś narciarza - nauczyciela, raczej Teściowa była mocno związana z Beskidami. Tam nabyła podstawowe umiejętności poruszania się na nartach. Odkąd pamiętam, to narty zawsze były w naszym życiu, chociaż Żona zawsze krótkie i mocno taliowane preferowała, a też nigdy nie miała presji na progres, jeździła z nami okazyjnie na dłuższe wypady, zjeżdżała bezpiecznie na swój sposób, ale w gorszych warunkach już były problemy z równowagą, łapaniem nart etc., więc rezygnowała. Tak to szło przez parę, albo parenaście lat. Jak pojechaliśmy z synem na obóz rodzinny, to zaiskrzyło - ponieważ wszyscy, włącznie z rodzicami mieli instruktorów przez cały dzień. Ta jazda się nieco poprawiła, na tyle, że chętniej z nami jeździła. Skręt równoległy NW, ma bardzo dobrze opanowany, bardzo dobrze kontroluje prędkość niezależnie od nachylenia (nawet czarne ścianki), ale do niedawna musiało być gładko, więc było sporo błędów. Teraz to już warunki nie przeszkadzają, czyli opanowała ten rodzaj skrętu w dobrym stopniu, popełnia mniej błędów, a najważniejsze że wie że je popełnia i jeśli jej się przydarzają jakieś potknięcia, wie jak je wyeliminować. Oczywiście jazda na krawędziach jest ładna i jej się podoba, potrafi dość płynnie przejść z jednej techniki do drugiej, natomiast skręt krótki, czy śmig jest raczej jeszcze w powijakach. I teraz nie wiem czy postarać się te skręty skracać, bo wszystkie odciążenia, rotacje robi dobrze, aby dążyć do jakiejś namiastki śmigu, czy też dać się jej cieszyć krawędzią, niech się troszkę przekona do prędkości. Może wszystko razem. Chciałem jej zwiększyć amplitudę skręcania, poprzez np. liczenie, ale nie wiem czy to dobry pomysł. W ten sposób dojdzie do dość krótkich skrętów z czasem.

Jeździ mniej więcej tak - jak koleżanka 2,23 min - (pomarańczowe gacie, ciemna kurtka) z poniższego filmiku.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Pytam nie bez powodu bo to dość niebezpieczny moment w karierze. Ja bym poszedł w szkolenie śmigowe i postawił na element zejście-wejście na krawędź oraz kontrola prędkości. Mam takie niemiłe doświadczenia z tego momentu przejścia, że osoby zachłystywały się trochę swoimi nowymi umiejętnościami, szybkość osiągana w skręcie ciętym zbytnio zaczynała kręcić i wszystko szło dobrze .... do pierwszego dzwona. Nawet moja  żona, która jest doświadczoną narciarką, typowym śmigowcem gay przesiadł się na Mastera +5 do wzrostu była zafascynowana możliwościami i szybkością i tylko dzięki praktyce uniknęła poważnego zderzenia ze skałami bo ją narta tak powiozła.

Wiesz to tak jak z kierowcami, którzy już przejechali te 20000-30000 i już minęła niepewność ale część zachowań jeszcze się nie wykształciła.

Pozdrowienia serdeczne - zwłaszcza dla Szanownej Żonki

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Tak też pójdziemy w śmig, ale fascynacji prędkością to raczej nie będzie. Kilkanaście lat temu Żona miała bardzo poważny wypadek komunikacyjny i ma uraz do dzisiaj. Tak że, to przełamanie się jest tylko na plus, ale chyba szybciej niż teraz, to raczej nie będzie. Bardziej puszcza narty w dół, bo zawsze jeździła mocno w poprzek stoku, ale bardzo wolno. Elementy ześlizgu nadal są ale już w dużo mniejszym stopniu, a na płaskich odcinkach są pomijane. Lecz dobrze łączy te elementy ze sobą, bo w Tyliczu z płaskiego na ściankę wjeżdżała bez zatrzymywania się, zmieniała tylko ten skręt na krawędzi w skręt równoległy NW i bezpiecznie pokonywała przeszkodę. A to już wyglądało elegancko.

pozdrawiam

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.01.2023 o 12:28, Plus82 napisał:

Ja Ci się da uzyskać równowagę w wąskim prowadzeniu nart, to szeroka przyszłość przed tobą. 

Tu na filmie jest bardzo wąsko.  Nic "prostrzego" takie sobie "kiwanie". Na bardzo płaskim stoku.  Stosunkowo wolna jazda. Przekręcamy narty, zaczynając od wysiłku przekręcenia stóp w butach.  Ruch przenosi się na kolana.  Powinno się wyczuwać krawędź zewnętrznej narty pod środkiem stopy.  

Wydaje się to bardzo łatwe. Kijków nie wbijamy.  Można się sprawdzić. Ja się sprawdzam, jak mam okazję.  W stromszym terenie, szerzej narty, ale zawsze zaczynając od stóp w butach.

 

https://www.youtube.com/watch?v=vmPKZ2xFTGQ

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Plus82 napisał:

Tu na filmie jest bardzo wąsko.  Nic "prostrzego" takie sobie "kiwanie". Na bardzo płaskim stoku.  Stosunkowo wolna jazda. Przekręcamy narty, zaczynając od wysiłku przekręcenia stóp w butach.  Ruch przenosi się na kolana.  Powinno się wyczuwać krawędź zewnętrznej narty pod środkiem stopy.  

Wydaje się to bardzo łatwe. Kijków nie wbijamy.  Można się sprawdzić. Ja się sprawdzam, jak mam okazję.  W stromszym terenie, szerzej narty, ale zawsze zaczynając od stóp w butach.

 

https://www.youtube.com/watch?v=vmPKZ2xFTGQ

 

 

To ja Ci odpowiem tak: składa się tak iż w Zwardoniu regularnie pojawia się dwoje narciarzy na sprzęcie do jazdy po muldach/garbach pomimo, iż tych tam nie ma a mimo tego w pełnej kompensacji i w niewiarygodnej ilości skrętów bawią się na stoku....postaram się ich zagadnąć i sfilmować.....to narciarstwo z natury specjalistycznej i co do zasady zarezerwowane dla bardzo wąskiej grupy narciarzy. W kontekście jazdy amatorskiej proszę abyś (pomijając Twoje szkolenie kadrowe) rozważył czy i w jakim zakresie wąskie prowadzenie nart jest potrzebne....od siebie dodam, iż analizując swój ślad w skręcie ciętym stwierdzam, iż w momencie zmiany krawędzi prowadzę wąsko narty - czy jest to błąd nie wiem..????

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie chodzi tylko o synchronizację pracy nóg. Jedna narta obciążona, druga odciążona. Narty jednakowo jednakowo wychylone, starać się wewnętrzną dla ćwiczenia więcej. Nie o jazdę po muldach, choć taki jest tytuł.  Po muldach to już się wyjeździłem wiele lat. Teraz mam zafiksowany karwing na gładkim stoku. Robię wszystko, by lekko jechać. Zrobić ileś tam metrów przewyższenia w ciągu dnia(3, 4 g.). "Lekko" nie zawsze jest, więc sobie dokładam ćwiczenia na rowerze stacjonarnym. 

A z tego wąziutkiego, sychronicznego kiwania, jak się wjedzie stopniowo na nieco stromszy stok, wychodzą fajne skręty(narty już jadą szerzej). Chodzi mi głównie o wyczuwanie tego impulsu od stóp, wpływającego na szybsze pochylenie łydek i w rezultacie nóg do stoku.  A głównie na początku wewnętrznej.  Która mi za bardzo blokuje sąsiada, co widzę na filmie.  Dąże do tego, że gdy stok się jeszcze stromszy, by wyczuć tej ruch stóp w bucie. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
10 godzin temu, Adam ..DUCH napisał:

W pewnym wątku pojawił się temat kroku łyżwowego. Wklejam film i pozostawię bez komentarza:

 

Super film. Prawie jak pod Alpe Cermis..... widząc takie extrim zawsze zastanawiam się czy nie łatwiej bez nart.... 😉

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mig napisał:

Super film. Prawie jak pod Alpe Cermis..... widząc takie extrim zawsze zastanawiam się czy nie łatwiej bez nart.... 😉

Cześć

No właśnie. Kolejny dowód na to, że ludzie naprawdę zarażeni narciarstwem czy też w ogóle sportem to jednak banda pojebów. Proszę powiedz mi jaki jest sens meczenia się w taki sposób gdy obok stoi sprawny wyciąg gdzie można usiąść, poobserwować widoki, zjeść coś czy się napić...? A Adaś oczywiście bierze w tym wszystkim czynny udział i jeszcze propaguje... masakra.

Pozdro

PS

Wiesz Michale nie jestem pewien ale chyba stok w Zwardoniu jest stromszy niż Alpe Cermis na tym odcinku gdzie podbiegają ale już parę lat tam nie byłem więc mogę się mylić. W każdym razie zawsze gdy oglądałem finały TdS to się zastanawiałem co Oni/One się tak męczą. Przecież jak tam się zjeżdża to jest praktycznie płasko...

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz.... bez znart nie znaczy jeszcze wyciagiem. Jednak jak sie przyjrzałem to krok na nartach ma jednak te 1.5- 2 m długości,  nie te 60 cm jak na podejsciu, wiec jednak szybciej, choć wysiłek rak i nóg nieporównywalny. 

Znam kilka osób biegających ultramaratony - fizycznie nie dałbym 5 zł. To jednak siedzi w głowie...

Bywa różnie..  wczoraj na kanapie spotykam Panią chyba starsza ode mnie, niepozorna, solidnie nadmiarowa... na nogach Rossignol 9s ewidentnie na wzrost lub dluzsze. Pierwsza myśl- ktos ją skrzywdził w wypożyczalni.... gadka o pogodzie, jedziemy. No i... rzadko widać na stoku tak swobodną jazdę na krawędziach, wręcz taniec, krotki długi, z zawodniczym sznytem... musiałem solidnie się przyłożyć by utrzymać ślad a i nie zawsze się mieściłem......  pozory są bardzo zwodnicze.

Edytowane przez mig
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko ładnie i pięknie…ale, w programie nauczania narciarstwa zjazdowego nie ma punktu - krok łyżwowy, ten jest w programie nauczania narciarstwa biegowego. Śmiejecie się, że większość amatorów tego nie potrafi i jeżdżą tam, gdzie są wyciągi, a żaden instruktor zjazdowy tego elementu nie wprowadza, bo go przecież nie ma w instrukcji nauczania. Przyznajcie się, moi drodzy Instruktorzy, który z Was to czyni, hę?
Ok, maniak narciarski, jak będzie chciał, to sam do tego dojdzie i się nauczy, ale zdecydowana większość nie ma pojęcia o istnieniu takowego. Tak samo jest z dekalogiem.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, .Beata. napisał:

Wszystko ładnie i pięknie…ale, w programie nauczania narciarstwa zjazdowego nie ma punktu - krok łyżwowy, ten jest w programie nauczania narciarstwa biegowego. Śmiejecie się, że większość amatorów tego nie potrafi i jeżdżą tam, gdzie są wyciągi, a żaden instruktor zjazdowy tego elementu nie wprowadza, bo go przecież nie ma w instrukcji nauczania. Przyznajcie się, moi drodzy Instruktorzy, który z Was to czyni, hę?
Ok, maniak narciarski, jak będzie chciał, to sam do tego dojdzie i się nauczy, ale zdecydowana większość nie ma pojęcia o istnieniu takowego. Tak samo jest z dekalogiem.

 

Daleko nie masz - spróbuj jak to jest mieć pare mm pod butem a zobaczysz co Ci to może dać 🙂  https://www.stadionpoznan.pl/ligawa

ps. no z dekalogiem to ciężko coś doradzić - niby wiadomo gdzie ...ale czego oni cie tam nauczą...

Edytowane przez Lexi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...