Skocz do zawartości

"Narciarz" z przebiegiem 48 godzin


Gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, Gabrik napisał:

Dziś będę odszczekiwal w pewien sposób....do godz 13 miałem, no właśnie co? Słabą kondycję psychofizyczną i w tym okresie padło na nagranie filmiku. Jeszcze go nie widziałem, ale nie mógł zarejestrować mojej najlepszej obecnie jazdy. Ból przywodzicieli, 4 głowych, no szlak wie o co chodzi....po 13 inny człowiek,  luz, radość i zabawa.

Dzisiaj pierwszy raz poważniej odczułem przelot nóg pod tułowiem i....(odszczekanie nr2) w skręcie w węższym korytarzu jazdy (Włosi tak jeżdżą i pobróbowałem ja) i z piszczelem w stronę języka.

I ważne spostrzeżenie na koniec dnia...stanąłem odpowiednio wąsko i postawiłem narty na krawędzi z włożeniem kolan w prawo. Najpierw poczułem opór w stawie skokowym, za drugim razem coś pykło i poszło. Problem jest jednak w drugą stronę (w lewo). Ewidentnie lewa noga ok, prawa idzie kolano, ale narta pozostaje prawie na płask!!! Podczas cantingu wyszło, że prawa ma większą wadę ale postanowiliśmy zrobić oba buty jednakowo, póki nie sprawdzę w jeździe. Zatem pozostanie monitorować sprawę już na naszych stokach. Jutro postaram się to pokazać na zdjęciu.

Podsumowując jestem bliżej/blisko punktu krytycznego, po którym mam nadzieję znajdę się tam gdzie napisał Śpioch 😀

Jakbym ja rejestrował moje najlepsze jazdy to bym filmów nie miał...

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Gabrik napisał:

Adaś chodzi mi o separację tułów-nogi. Gdybym miał film Twojej jazdy, też bym to wyklatkował.

 

W temacie separacji akurat nowy filmik od jednego z moich ulubionych narciarskich youtuberów:

Filmik niemieckojęzyczny, ale w drugiej części pokazuje 3 ćwiczenia - raczej nie trudno zrozumieć o co chodzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Gabrik napisał:

E tam Mitek, znowu pocisnąłeś radykalnie. Fajnie jak kiedyś tak będę umiał, ale jak nie, to strzelał do siebie nie będę 😀

Przypadkowo w pewien sposób wpisałeś się do wczorajszej rozmowy. Wieczorem, 11 osób i pada zdanie. "Dali mi narty 154 (kobieta około 168 i normalnej budowy) są za długie. Paweł jakie narty ma Renia? 155. Nie za długie?" Odpowiedziałem - "nie".....

Skracając całe towarzystwo uważa, że narty mają być krótkie, bo łatwiej jeździć, choć połowa jeździ już od 15-20 lat.

Nie krytykuję nikogo (już dawno to pisałem) kto zadawala się zjeżdżaniem z górek na nartach.

Ja mam prawo starać się dążyć do jazdy na nartach. I nie irytuję się już faktem, iż potrzeba na to czasu.....

Cześć

Podobno ponad 20% Polaków deklaruje, że umie jeździć na nartach. Realnie ma o tym pojęcie pewnie 5% tych osób. Niestety ale Twoi znajomi (nic im oczywiście nie ujmując) są w tych pozostałych 95%. A co do psychiatry to chyba nie zrozumieliśmy się = każdy prawdziwy pasjonat jest lekko psychiczny, to zdecydowanie pozytywna cecha.

Pozdro

Edytowane przez Mitek
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.01.2023 o 07:33, KrzysiekK napisał:

 

Co do wąskiego prowadzenia nart polecam filmik:

https://www.youtube.com/watch?v=vmPKZ2xFTGQ

Wspomniana tu niezależność kontroli i prowadzenia każdej narty jest tu kluczowa, jak sądzę. Tyle, że do takiej jazdy trzeba prędkości. Inaczej gleba. Jak na rowerze. Sprawdź to, jak możesz....

Oglądałem ten film. Chciałem go nagrać i gdzieś mi zniknął. Fajne ćwiczenie dla wyczucia jak przekręcanie stóp z  "z małego palca na duży, z dużego na mały..." wprowadza narty na krawędź. To najszybsza metoda i najbardziej naturalna, bez której nie będzie ładnych krótkich skrętów. Kolana, biodra to rzecz wtórna. Takie "kiwanie"(jadąc wąsko i prosto) wcale nie wymaga szybkości tylko synchronizacji nart. Szybkość jest konieczna, w miarę rozszerzania nart. Inaczej wyjdzie z tego "tramwaj".

 

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Plus82 napisał:

Oglądałem ten film. Chciałem go nagrać i gdzieś mi zniknął. Fajne ćwiczenie dla wyczucia jak przekręcanie stóp z  "z małego palca na duży, z dużego na mały..." wprowadza narty na krawędź. To najszybsza metoda i najbardziej naturalna, bez której nie będzie ładnych krótkich skrętów. Kolana, biodra to rzecz wtórna. Takie "kiwanie"(jadąc wąsko i prosto) wcale nie wymaga szybkości tylko synchronizacji nart. Szybkość jest konieczna, w miarę rozszerzania nart. Inaczej wyjdzie z tego "tramwaj".

 

 

Lubię wąską jazdę. Wiem że już się tak nie jeździ, że nie przystoi, ale mi się podoba i chce się tego nauczyć . Ci wąsko jeżdżący najgorszymi kartofliska mi jadą śmiejąc się z biedy. Inni bardzo dobrzy na krawędziach...  Reszta słabo w takich warunkach. No może niektórzy (sic) instruktorzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, KrzysiekK napisał:

Lubię wąską jazdę. Wiem że już się tak nie jeździ, że nie przystoi, ale mi się podoba i chce się tego nauczyć . Ci wąsko jeżdżący najgorszymi kartofliska mi jadą śmiejąc się z biedy. Inni bardzo dobrzy na krawędziach...  Reszta słabo w takich warunkach. No może niektórzy (sic) instruktorzy. 

Cześć

To chyba jest trochę inaczej. Wąskie prowadzenie nart nie jest błędem czy jakimś anachronizmem. To taki sam sposób prowadzenia nart jak każdy inny. Chodzi o to aby przy wąskim śladzie nogi były prowadzone całkowicie niezależnie. Jeżeli ten warunek jest spełniony to jazda jest poprawna i koniec.

Pozdrowienia

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

To chyba jest trochę inaczej. Wąskie prowadzenie nart nie jest błędem czy jakimś anachronizmem. To taki sam sposób prowadzenia nart jak każdy inny. Chodzi o to aby przy wąskim śladzie nogi były prowadzone całkowicie niezależnie. Jeżeli ten warunek jest spełniony to jazda jest poprawna i koniec.

Pozdrowienia

Absolutnie niezależnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

To chyba jest trochę inaczej. Wąskie prowadzenie nart nie jest błędem czy jakimś anachronizmem. To taki sam sposób prowadzenia nart jak każdy inny. Chodzi o to aby przy wąskim śladzie nogi były prowadzone całkowicie niezależnie. Jeżeli ten warunek jest spełniony to jazda jest poprawna i koniec.

Pozdrowienia

Szerokość prowadzenia wynika bezpośrednio z kąta pochylenia butów względem płaszczyzny stoku. Im bardziej wychylone tym naturalnie szerzej muszą być prowadzone. To reguła minimum. A więcej? Czemu nie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, KrzysiekK napisał:

Lubię wąską jazdę. Wiem że już się tak nie jeździ, że nie przystoi, ale mi się podoba i chce się tego nauczyć

widzę że za dużo naczytałeś się na forum i naoglądałeś filmików z różnymi demonstratorami - jeździj tak jak Tobie pasuje najlepiej i nie daj się zwariować,  w Twoim wieku i tak już wielkich postępów nie dokonasz a możesz się jeszcze niepotrzebnie uszkodzić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jan napisał:

widzę że za dużo naczytałeś się na forum i naoglądałeś filmików z różnymi demonstratorami - jeździj tak jak Tobie pasuje najlepiej i nie daj się zwariować,  w Twoim wieku i tak już wielkich postępów nie dokonasz a możesz się jeszcze niepotrzebnie uszkodzić

No ok, ale ja to raczej nie pretenduje by carvingowo jeździć, a  techniki ślizgowe to bym jeszcze przyswoił z przyjemnością. Wielu starszych daje radę, to i ja mogę ... Wiadomo że takiej sprawności nie uzyskam, ale wiem że można . 

Dziś potwierdziło się to, co od jakiegoś czasu obserwuje. Płaskie światło, mgła i ja jeżdżę okropnie. Każda nierówność to spięcie. Zjazd z płaskiego i uda palą. Mgła zeszła i niebo a ziemia. 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, KrzysiekK napisał:

 

Dziś potwierdziło się to, co od jakiegoś czasu obserwuje. Płaskie światło, mgła i ja jeżdżę okropnie. Każda nierówność to spięcie. Zjazd z płaskiego i uda palą. Mgła zeszła i niebo a ziemia. 

No i ok. Większość tak ma, niektórzy tylko nie chcą się przyznac i piszą coś o "czuciu glebokim" i jeździe bez widoczności.

Edytowane przez mig
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mig napisał:

No i ok. Większość tak ma, niektórzy tylko nie chcą się przyznac i piszą coś o "czuciu glebokim" i jeździe bez widoczność  

Błędnik jest niezależny od umiejętności narciarskich.  Jeśli ktoś urodził się z kiepskim to we mgle ma przerąbane. Do tego z wiekiem działa coraz słabiej więc im ktoś jest starszy tym trudniej ogarnąć taką jazdę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Spiochu napisał:

Błędnik jest niezależny od umiejętności narciarskich.  Jeśli ktoś urodził się z kiepskim to we mgle ma przerąbane. Do tego z wiekiem działa coraz słabiej więc im ktoś jest starszy tym trudniej ogarnąć taką jazdę.

Tu raczej nie chodzi o błędnik. No fakt, rzadko ale zdarza mu się ,,zakręcić,, jadąc we mgle... Ale ja piszę o czymś innym. Równowaga działa, ale nie wiedząc gdzie i po czym jadę co chwila mam niespodzianki, drgania, odpowiedzi z trasy... Nie widzę ich wcześniej, więc nie jestem na nie nastawiony , te mnie zaskakują a ja się spinam. Taki mechanizm ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, mig napisał:

No i ok. Większość tak ma, niektórzy tylko nie chcą się przyznac i piszą coś o "czuciu glebokim" i jeździe bez widoczność  

Jest parę sztuczek, które bardzo ułatwiają jazdę w mgle. Najlepiej jest jechać za kimś ale raczej lekko w skos względem jego pozycji. Dokładnie widać wtedy zarówno nierówności koło niego jak i te na które jedziemy.  Druga metoda - najbliżej krawędzi trasy, jeśli są tam tyczki lub drzewa problemów nie ma. Należy tylko zachować kolejne stałe punkty widzenia bo wtedy łatwo się ocenia konfigurację przed nartami. Trzecia metoda to drobne śmieci na trasie (lub strzępki wystających traw czy drzewek) - podobnie jak wcześniejsze - przyuważyć i utrzymywać tam wzrok. 

Natomiast jeśli mgła jest totalna (czyli niewiele więcej widać jak czubki nart) to rzeczywiście jest przesrane.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzychowi chodzi raczej o co innego. O spinanie się gdy dostaje sygnały z nart nie poprzedzone informacjami wzrokowymi. Tak ma większość,  również znacznie bardziej doświadczonych narciarzy. W miarę objezdżenia wrażliwość na różne zaburzenia jazdy maleje a automatyzm jazdy rosnie- ale dyskomfort pozostaje...  

Edytowane przez mig
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, mig napisał:

Krzychowi chodzi raczej o co innego. O spinanie się gdy dostaje sygnały z nart nie poprzedzone informacjami wzrokowymi. Tak ma większość,  również znacznie bardziej doświadczonych narciarzy. W miarę objezdżenia wrażliwość na różne zaburzenia jazdy maleje a automatyzm jazdy rosnie- ale dyskomfort pozostaje...  

Super to ująłeś .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wujot napisał:

Natomiast jeśli mgła jest totalna (czyli niewiele więcej widać jak czubki nart) to rzeczywiście jest przesrane.

Co prawda tylko łatwo to powiedzieć, ale trzeba po prostu jechać a nie się spinać. Wolno, miękko i krótkim skrętem ale jechać, olewając to że nami nagle rzuca. Po prostu tak jest. Jak stracimy równowagę to ją odzyskamy. (tu istotny jest błędnik) Ewnetualnie czasem się przewrócicmy i też nic spelcjalnego się nie stanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, KrzysiekK napisał:

Może kilka wskazówek jak to pomaga na mgłe?

 

Jak pisał Spiochu, polepszają kontrast. Czyli np. umożliwiają dotarcie do baru i przyjęcie stabilnej pozycji przy stoliku, choć niekoniecznie przy wajcenie i wilusiach ( by nie pogarszac rownowagi) i przeczekanie skrajnych warunków. Te zwykle nie trwają cały dzień. Jak prognoza pogody jest  zła i jest mozliwość to warto odpuścić i ewakuować się gondolą, bo jazda na siłę może łatwo a niepotrzebnie zatrudnić służby ratownicze i poszukiwawcze. 

Ew jedziemy ostrożnie (by się nie przyznać przed kolegami), od tyczki do tyczki na minimalnej prędkosci, najlepiej przyłączając się do innych w zasięgu widoczności.  Naładowany telefon z jakimś lokalizatorem i nr do miejscowych sluzb też nie będzie przesadą. Warto też znać nr lub nazwę trasy. Mgle często towarzyszy opad i silny wiatr i żarty kończą się szybko. 

Ale to w dużych górach, gdy już robi się nieciekawie. Na stokach znanych i kilkuset metrowych po prostu jedziemy - na miarę widoczności, by się w kogos/coś nie wpakować.  

Edytowane przez mig
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, mig napisał:

Jak pisał Spiochu, polepszają kontrast. Czyli np. umożliwiają dotarcie do baru i przyjęcie stabilnej pozycji przy stoliku, choć niekoniecznie przy wajcenie i wilusiach ( by nie pogarszac rownowagi) i przeczekanie skrajnych warunków. Te zwykle nie trwają cały dzień. Jak prognoza pogody jest  zła i jest mozliwość to warto odpuścić i ewakuować się gondolą, bo jazda na siłę może łatwo a niepotrzebnie zatrudnić służby ratownicze i poszukiwawcze. 

Ew jedziemy ostrożnie (by się nie przyznać przed kolegami), od tyczki do tyczki na minimalnej prędkosci, najlepiej przyłączając się do innych w zasięgu widoczności.  Naładowany telefon z jakimś lokalizatorem i nr do miejscowych sluzb też nie będzie przesadą. Warto też znać nr lub nazwę trasy. Mgle często towarzyszy opad i silny wiatr i żarty kończą się szybko. 

Ale to w dużych górach, gdy już robi się nieciekawie. Na stokach znanych i kilkuset metrowych po prostu jedziemy - na miarę widoczności, by się w kogos/coś nie wpakować.  

Miałem podobny pomysł. Usiąść i zacząć płakać. Jak już się wypłaczesz to wzrok nam się poprawi i można zacząć zsuwać się w dół niekoniecznie w pozycji spionizowanej.

ps kiedyś przesiedziałem tak na jakiejś gorce koło kopalni Stanisław i posłusznie w dół ciesząc się ze jeszcze żyje, to izery wiec bez szalu

Edytowane przez star
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, star napisał:

Miałem podobny pomysł. Usiąść i zacząć płakać. Jak już się wypłaczesz to wzrok nam się poprawi i można zacząć zsuwać się w dół niekoniecznie w pozycji spionizowanej.

Tak raz miałem na Kiczera.ski. Wiatr wywiał śnieg, wyszła baza, pokropił  to deszcz który przymarzł. Wiatr wiał nadal w dół stoku, ciężko było się utrzymać, bo spychał w dół. Na płaskim już na dole, bez hamowania po kilku sekundach miało się nadawietlną.... Nart nie było widać, bo śnieg zwiewany nadal robił chmurkę nad gruntem... 3 zjazdy, oddałem karnet, nara.... 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...