Skocz do zawartości

"Narciarz" z przebiegiem 48 godzin


Gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

Zaczynałem jazdę ze skrętami (bo na krechę od 7 lat zjeżdżałem z górek 30 metrowych) w wieku 46 lat . Po roku nauki będąc niezadowolony ze swoich skrętów, pytam najlepszego  narciarza:  1.Krzys  jak skręcać ? na co on odpowiada, nie umiem powiedzieć ty jedź  za mną i się przyglądaj, no hu... zobaczyłem 😉 .2 Pytam kolegę: Jurek jak skręcać?  w prawo mi lepiej idzie a w lewo gorzej ,na to on mówi  : a to ty skręcaj tylko w prawo , hu.. się dowiedziałem. 3. Starego wytrawnego narciarza Bodka, pytam jak skręcać? A ty skręcaj tylko na dolnej narcie. Podpowiedź Bodka była strzałem w 10 . Stanąłem na dolnej narcie i wszystko mi się poustawiało. 😉 Jak mi się uda to podepnę filmik z mojej jazdy po 3 dniach nauki, będzie beka. 😉 Z czym Gabrik masz problem?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Gabrik said:

ś1)Mam szpotawe kolana i być może pierwsza przyczyna, to canting butów. Oczywiście zaraz polecą wpisy, "nie na tym poziomie" itp. Na każdym poziomie jeśli chcemy zgodnie ze sztuką, każdy niuans może być istotnym i zaburzać, chociażby balans. Obawiam się, iż mogę mieć problem jak z rysunku. (Oczywiście rysunek przejaskrawiony celowo aby oddać co podejrzewam).

Mam to samo, imbus, śrubokręt i pokręciłem trochę tymi kątami cholewki i jest znaczna poprawa. Po regulacji lewa noga stoi na płasko na śniegu, prawa może delikatnie przekrzywiona w drugą stronę (do środka) ale bardziej na czucie niż na widok ale chwilowo dalej nie ruszam. Pojeżdżę więcej i zobaczę w praniu. Jak masz jakieś imbusy ze sobą to popróbuj. Wewnętrzna strona cholewki ma pójść do góry przy regulacji a zewnętrzna do dołu (no chyba że masz Lange to tam chyba jest regulacja tylko po wewnętrznej stronie).

Edytowane przez Bacek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjazd już zakończony. Najbliższy tydzień wolnymi chwilami będę rozgryzał temat.

Powrócę także do kursu Morgana. Według jego sposobu na buty, wychodziło mi już wcześniej, że moje Dalbello mogą być nie do mojej budowy. Uznałem jednak wówczas, że dla takich cieniasów jak ja nie może być to istotne. 

P.S. 

Słucham raczej rad mądrzejszych i od 4 do ostatniego dnia pogodziłem się "jak wyglądam" na stoku i jeździłem ile mogłem. Podglądałem i starałem się podpowiadać córce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

Sprawa butów to jakieś nie mające znaczenia detale ale powyższe bardzo mnie interesuje... Podpowiadać to znaczy co?

Pozdro

Czyli przypominać co robiła w Zwardoniu z instruktorem, co Adam podpowiadał, co  przekazal w wątku szkoleniowym. Wykonywać np. łuki płużne, skręty z łuku. Ćwiczenia na dociążanie zewnętrznej. Podchodzenie schodkowaniem itp. Mówienie o spoglądaniu na innych, w górę stoku...takie podstawy zachowań. 

Teraz już postanowione, oboje na kolejny wypad jedziemy po lekcje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Bacek napisał:

Mam to samo, imbus, śrubokręt i pokręciłem trochę tymi kątami cholewki i jest znaczna poprawa. Po regulacji lewa noga stoi na płasko na śniegu, prawa może delikatnie przekrzywiona w drugą stronę (do środka) ale bardziej na czucie niż na widok ale chwilowo dalej nie ruszam. Pojeżdżę więcej i zobaczę w praniu. Jak masz jakieś imbusy ze sobą to popróbuj. Wewnętrzna strona cholewki ma pójść do góry przy regulacji a zewnętrzna do dołu (no chyba że masz Lange to tam chyba jest regulacja tylko po wewnętrznej stronie).

Niestety mam tylko regulację od zewnątrz/jednostronną i mam to już zrobione 😞 (zdjęcie powyżej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Gabrik napisał:

Czyli przypominać co robiła w Zwardoniu z instruktorem, co Adam podpowiadał, co  przekazal w wątku szkoleniowym. Wykonywać np. łuki płużne, skręty z łuku. Ćwiczenia na dociążanie zewnętrznej. Podchodzenie schodkowaniem itp. Mówienie o spoglądaniu na innych, w górę stoku...takie podstawy zachowań. 

Teraz już postanowione, oboje na kolejny wypad jedziemy po lekcje.

Cześć

Na Twoim miejscu skupiłbym się na radach taktycznych - to co pisałeś o patrzeniu w górę, włączanie się do ruchu, zachowanie w kolejce, na krześle, wsiadanie zsiadanie (samodzielne!), upadanie i podnoszenie się (samodzielne!), dobór prędkości do trasy, kontrola prędkości w każdym momencie jazdy, zabroniona jazda na wprost itd.

Techniczne aspekty zostaw.

Pozdro

 

Edytowane przez Mitek
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.12.2021 o 18:27, Gabrik napisał:

W innym wątku Mitek napisał abym się nie spinał...Nie mogę posłuchać, bo nie zrobię postępu. Taki zbieg okoliczności, że Lorenz akurat wstawił film...mnie zadowoli pierwszy etap i mój instruktor o tym już wie ;).

Cześć

No to nie masz szans na szybki postęp. O "spięciu" nie pisze dlatego bo tak mi się widzi, ale dlatego, że jest to podstawowy i niezbędny warunek dobrej jazdy. Napinka ma dwa podstawowe negatywne aspekty:

- bez uzyskania swobodnej sylwetki, w której napięte mięśnie nie blokują stawów a te ruszają się automatycznie jak zawieszenie w samochodzie nie ma mowy o dobrej jeździe. Na stokach jest dziesiątki sztywniaków, którzy wyuczyli się jazdy przez ćwiczenie i jakoś tam skręcają ale zawsze będą tylko betonowymi klocami na nartach. "Rozjeżdżenie" takich gości jest bardzo trudne a często po prostu niemożliwe. To jest rzecz podstawowa i niezwykle ważna a nabierzesz jej jeżdżąc i tylko jeżdżąc.

Dla Ciebie najlepsza rada to zabierać się na narty z kimś dobrym kto NIE BĘDZIE, Cię uczył tylko będziecie sobie razem jeździć.

- drugi aspekt to aspekt niezwykle upierdliwego klienta i narciarza. Klienta bo co chwila o coś pyta, nie skupia się na słuchaniu czy wykonywaniu ale ma własne koncepcje jazdy lub uzyskiwania poziomu. Gdy siada się spokojnie na browarze koleś nie pozwala Ci się napawać chwilą tylko męczy Cię jakimiś bzdurami o angulacjach czy innych rotacjach.

Pozdrowienia serdeczne

PS Pojadę z córką do Krynicy po Sylwestrze, można sobie razem pojeździć.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mitek napisał:

... O "spięciu" nie pisze dlatego bo tak mi się widzi, ale dlatego, że jest to podstawowy i niezbędny warunek dobrej jazdy. ... bez uzyskania swobodnej sylwetki, w której napięte mięśnie nie blokują stawów a te ruszają się automatycznie jak zawieszenie w samochodzie nie ma mowy o dobrej jeździe. ...

Cześć, chyba trafiłeś "w punkt". We wpisach Gabrik-a wyczuwałem i wyczuwam nadmierną zadaniowość i obowiązkowość. Czasem warto odwrócić uwagę, odpuścić, pobawić się aby sprawić odrobinę rozluźnienia a tym samym potrzebnej miękkości.

Gabrik - bardzo Ci kibicuję.

Przedwczoraj pierwszy raz w tym sezonie miałem narty na nogach. Dopiero po 2 godz udało mi się pierwszy raz przejechać bez szarpania czyli miękko i w miarę płynnie. Potem też nie każdy ze zjazdów był taki jak powinien, jednak ten właściwy udawał się coraz częściej. Gdy poczułem zmęczenie po 3 godz to wolałem odpuścić, inaczej zacząłbym się blokować ponownie.

Edytowane przez mlodzio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając wpisy dotyczące nauki lub poprawy techniki jazdy na nartach mam odczucie, że części kolegów trochę się pewne rzeczy mylą. Oczekiwania, że po dwóch - trzech sezonach któryś z kolegów będzie jeździł jak (lub podobnie jak) trenujący zawodnik są wyrazem tej pomyłki. Dwa -  trzy sezony dla amatora to na ogół od 10 do 90 dni na śniegu (powiedzmy, że najczęściej około 30) rozdzielonych wieloma (8 - 10) miesiącami przerwy. Nasza jazda może być tylko i wyłącznie jazdą rekreacyjną i nic więcej nie uzyskamy. Nie ma szans! I nie taki powinien być cel naszej jazdy i usiłowań aby ją poprawić. Uzyskując w miarę lepszą (poprawną lub zbliżoną do poprawnej) technikę łatwiej się nam jeździ i możemy czerpać z tego sposobu rekreacji więcej radości i o to głównie się rozchodzi w sporcie amatorskim. Wszelkie niemądre ambicje lub próba realizacji jakiś niespełnionych marzeń typu "We are the Champions" są śmieszne, naiwne i prowadzą dość często (jak widać np. z wpisów Grabika) do frustracji, braku satysfakcji i zmarnowanego urlopu. Bo narciarstwo może być dla nas jedynie rodzajem hobby, oraz jednym ze wspaniałych sposobów spędzenia wolnego czasu! Niczym więcej. I tym (tak pojętym uprawianiem sportu amatorskiego) właśnie należy się cieszyć i z tego czerpać jak najwięcej radości! Też staram się poprawić "moją jazdę" i z tych usiłowań też czerpię sporo radości ale zawodnikiem nie zostanę choćbym się nie wiem jak starał. Zresztą nie chciałbym. Gram też w tenisa, jeżdżę na rowerze, jak są warunki biegam na biegówkach i to jest wszystko sama radość. Nie potrzebuję nawet startować w amatorskich zawodach bo mi to do niczego nie jest potrzebne. Konkuruję, owszem, czy chcę czy nie chcę, z konieczności i na poważnie jedynie w swoim zawodzie i to z innymi zawodowcami na poziomie ogólnopolskim. Ale tu łaski nie robię. To jest mój zawód, który ma mi przynieść oprócz satysfakcji pieniądze, czyli środki do życia (również te umożliwiające amatorskie uprawianie sportu). I tu "nie ma pomiłuj". A uprawianie sportu to, jak już pisałem, sama radość!  

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Dany de Vino napisał:

Czytając wpisy dotyczące nauki lub poprawy techniki jazdy na nartach mam odczucie, że części kolegów trochę się pewne rzeczy mylą. Oczekiwania, że po dwóch - trzech sezonach któryś z kolegów będzie jeździł jak (lub podobnie jak) trenujący zawodnik są wyrazem tej pomyłki. Dwa -  trzy sezony dla amatora to na ogół od 10 do 90 dni na śniegu (powiedzmy, że najczęściej około 30) rozdzielonych wieloma (8 - 10) miesiącami przerwy. Nasza jazda może być tylko i wyłącznie jazdą rekreacyjną i nic więcej nie uzyskamy. Nie ma szans! I nie taki powinien być cel naszej jazdy i usiłowań aby ją poprawić. Uzyskując w miarę lepszą (poprawną lub zbliżoną do poprawnej) technikę łatwiej się nam jeździ i możemy czerpać z tego sposobu rekreacji więcej radości i o to głównie się rozchodzi w sporcie amatorskim. Wszelkie niemądre ambicje lub próba realizacji jakiś niespełnionych marzeń typu "We are the Champions" są śmieszne, naiwne i prowadzą dość często (jak widać np. z wpisów Grabika) do frustracji, braku satysfakcji i zmarnowanego urlopu. Bo narciarstwo może być dla nas jedynie rodzajem hobby, oraz jednym ze wspaniałych sposobów spędzenia wolnego czasu! Niczym więcej. I tym (tak pojętym uprawianiem sportu amatorskiego) właśnie należy się cieszyć i z tego czerpać jak najwięcej radości! Też staram się poprawić "moją jazdę" i z tych usiłowań też czerpię sporo radości ale zawodnikiem nie zostanę choćbym się nie wiem jak starał. Zresztą nie chciałbym. Gram też w tenisa, jeżdżę na rowerze, jak są warunki biegam na biegówkach i to jest wszystko sama radość. Nie potrzebuję nawet startować w amatorskich zawodach bo mi to do niczego nie jest potrzebne. Konkuruję, owszem, czy chcę czy nie chcę, z konieczności i na poważnie jedynie w swoim zawodzie i to z innymi zawodowcami na poziomie ogólnopolskim. Ale tu łaski nie robię. To jest mój zawód, który ma mi przynieść oprócz satysfakcji pieniądze, czyli środki do życia (również te umożliwiające amatorskie uprawianie sportu). I tu "nie ma pomiłuj". A uprawianie sportu to, jak już pisałem, sama radość!  

Cześć

Wszystko zależy od celu i samozaparcia. Miałem swego czasu przyjemność poznać kolegę narciarza i rowerzystę, który zaczął jeździć na nartach chyba później niż deklarujących się tutaj 40-latków (myślę o momencie startu) i w ciągu niecałych 10 lat doszedł to statusu czołówki amatorów w Polsce w swojej kategorii wiekowej. Ale tutaj warunkiem jest trening. Rozpisany na lata nieprzypadkowy program z jednoznacznym celem i bez kompromisów.

Jeżeli ktoś chce po prostu jeździć opisany przez Dany'ego plan jest całkiem niezły.

Jeżdżę na nartach już ponad 50 lat i gdybym się przejmował tym czego na nartach nie umiem, albo tym co umiałem a już jest poza moim zasięgiem, to powinienem już dawno być obgryzioną przez padlinożerców resztką dyndającą na jakimś drzewie.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to po 2 godzinach "zabawy" sporo wyszło....ale od początku. Zaczęliśmy od wywiadu czyli od kiedy, ile i jak jeżdżę (oj szczery byłem bardziej niż na spowiedzi przed 1 komunią..) oraz na jakiej narcie i jakie miałem odczucia i uwagi do poprzednich Dalbello Panterra 100. Potem przyszedł czas na pomiary stóp, jaki wzrost, waga oraz sprawdzanie ruchomości w stawie skokowym itp. oraz postawa przodem, tyłem. (Po tym etapie już widać różnicę w podejściu w stosunku do odwiedzonego w sylwestra SnowShop). Teraz przyszła kolej na dość ważne z mojego punktu widzenia obserwacje, a które miałem obawy jak przyjmie Pan Michał ze SkiFanatic. Ku memu pozytywnemu zaskoczeniu cierpliwie zostałem wysłuchany i następnie wspomniany aspekt osiowości i szpotawości zaczęliśmy sprawdzać. Finalnie Pan Michał stwierdził, iż mimo wysłuchania już wielu różnych kosmicznych przemyśleń klientów, moje okazały się w 100% celne i słuszne (zawsze dobrze dla psychiki gdy masz informację zwrotną, że nie jesteś paranoikiem :) ) Przyszedł czas na mierzenie ale wcześniej padło pytanie. W skali 1-7 gdzie 1 to super wygodnie, a 7 super trzymanie, gdzie chciałbym się plasować? Odpowiedziałem 5. Po wytypowanych trzech modelach i przymiarkach, jeden został wybrany jako ten najlepszy (trzeba przyznać w całym zakresie dobrze do mojej nogi pasuje). Prócz dopasowania, najważniejszym kryterium była możliwość w miarę bezproblemowego cantingu danego buta, a tu producent takową technologię oferuje. Potwierdziło się bowiem, że mam około 3 stopniowy odchył w osi, co skutkuje dużym problemem z utrzymaniem naturalnej pozycji. Na koniec zabawy próba z podstawieniem klinów i....dość zaskakująca i wyraźnie odczuwalna różnica w staniu w butach narciarskich. Tak jakby rodzaj jakiegoś napięcia w układzie kostno - mięśniowym zniknął. Z plusów mam bardzo dużą ruchomość w stawie skokowym, z minusów wybrany model dostępny u Pana Michała z max flex 110. W obliczu całej sytuacji (rodzaj obecnej narty, ewentualnie przyszłej i moje cele) zastanawiamy się czy jednak nie wskoczyć na 120. Zatem na dziś pozostało w przypadku wybranej opcji zastanowić się czy 110, 120 ...a najgorzej, że nawet 130 w dobrej cenie znalazłem (choć tu już tak mentalnie obciach mieć takiego buta na nodze z moimi umiejętnościami). Dla pełnego obrazu jeszcze Lange i Fischera chciałbym przymierzyć i będę kierował się ku finalizacji tematu "but".

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wreszcie po 2 latach udało się zawitać do Adama. Bardzo dziękuję naszemu forumowemu koledze za cierpliwość i wskazania. Wiem, że w pewnych elementach zawiodłem, ale wziąłem wszystko do serca i zapewniam, że nad tymi elementami będę uczciwie pracował i efekt przyjdzie. Nie za tydzień, ale przyjdzie. Myślę też, że zakończyła się moja narciarska frustracja, zwyczajnie zrozumiałem, że to nie wsadził/wyjął i bułka paryska.

Sukces wyjazdu, to jednak jeszcze nie ja....to moja żona, zjechała sama, bez namawiania i to nie raz, z Małego Rachowca!!! Trudno jeżdżącym pewnie uznać to za wyczyn, ale ja i Adam wiemy jaki był jej paniczny strach I że wiele wskazywało, że nie pozwoli jej jeździć. Jej radość i zadowolenie z siebie - bezcenne!!!

Adam jeszcze raz serdeczne podziękowania!!! I do zobaczenia!!!!!

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, Adam ma fajny dar przekazywania, motywowania i dużo cierpliwości. Żeby tylko ten Zwardoń był nieco inną górką, to mógłbym poćwiczyć sprawiające trudności elementy, ale tu trzeba raczej stromszego i twardszego stoku. Żonie też bardzo pomogło, chociaż chyba wszystko zapomniała, jak tak na nią patrzę, a może już nie pamiętam jak to było? 😋

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Marcos73 said:

Cześć

Może podjadę - dawno nie byłem, a jak z obłożeniem stoku? - dużo ludzi?

pozdrawiam

Patrzyłem na kamerę za dnia to jakiś sztuczny tłok przy wyciągu dla dzieci, a na wyżej zupełnie do pojeżdżenia. Może Adam albo Gabrik mogą uzupełnić jak to na żywo wyglądało. Mam nadzieję, że do zobaczenia 😉

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

So i nd rządzą się własnymi prawami. Nie będę ukrywał że troszkę ludzi będzie. Dla kursantów nie ma to żadnego znaczenia bo jak tylko robi się buła to wchodzimy bokiem. Warunki rano pucharowe. Twarda skorupa która z czasem pokryła się świeżym nie przyjemnym śniegiem typu kasza. Od 16 rozpoczęto naśnieżanie które potrwa do rana. 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...