faf500 Napisano 26 Marca 2019 Udostępnij Napisano 26 Marca 2019 Lubię jeździć do coraz to nowych miejsc i dokładać kolejne mapki do szufladowej kolekcji ;-) W szufladzie leży też lista "rzeczy do zrobienia" i SFL, czyli Saint Francois Longchamp wraz z sąsiednim Valmorel od dawna się na niej znajdowało. Jako, że jest to właściwie nieznany ośrodek dla większości narciarzy, jak i biur podróży i nikt mnie by tam nie zawiózł... więc postanowiłem zawieźć się sam Ale może po kolei... Ten sezon jest dla mnie dość nietypowy. Druga połówka zaczęła nartować, de-facto pierwszy sezon. Czytaj: w dużo większym stopniu niż przez poprzednie lata, odwiedzałem pobliskie, nieraz dość patologiczne ośrodki. Była np. zabawa pt. znaleźć najtańszą górkę (w tej kategorii wygrał wyciąg w Przyłękowie z gruponowym karnetem za coś ok 30zł) :-D O ile sam jeżdżę koślawo, a zdolności dydaktyczne mam jeszcze mniejsze, to mówiąc nieskromnie całą otoczkę jeżdżenia na nartach, co jak i kiedy, potrafię dobrze ogarnąć :-D Na ile to czasowo i logistycznie było wykonalne, była "oddana w dobre ręce" (pzdr. Adam ), jeździliśmy to tu, to tam, przygotowując się do marca... Nie da się ukryć, że zaplanowanie przed sezonem pierwszego wyjazdu w Alpy, bardzo mobilizuje do nauki :-) A wybrałem właśnie francuski SFL, bo... chciałem po prostu tam pojechać. Te drugoligowe ośrodki w niskim sezonie po prostu coś w sobie mają :-) Niby 160km tras, a jednak bardzo kameralnie i pusto. Przy okazji cena za którą nie opędzi się tygodnia w porównywalnym miejscu w Austrii, czy Włoszech. Wywiad wskazywał, że dla początkującego to będzie również dobry ośrodek - przewaga "przystępnych" tras i reputacja stacji rodzinnej (wliczając niekiedy zaniżanie trudności tras na papierze: to akurat standard, że typowe czerwone trasy są oznaczane jako niebieskie... ot marketing :-P) Ośrodek dobry, ale nie za dobry - to ważne, żeby na dzień dobry nie pojechać do najlepszego ośrodka, bo potem byłoby już tylko gorzej... choć nie wiadomo, czy tak jednak nie będzie, za sprawą pogody. Żeby się zbytnio nie rozpisywać na ten temat, w pogodzie była kompletna nuda - dni dzieliły się na takie z obłokami na niebie i na takie bez Dojazd autem typową drogą przez Niemcy i Szwajcarię. Ot, wskoczyć na autostradę w Skawinie i wyskoczyć we Francji po 1600km... bułka z masłem Na miejscu tradycyjnie brak potrzeby używania auta - kwatera kilkanaście metrów od trasy. W dalszym ciągu nie wiem ile kosztuje piwo, albo obiad w knajpie na stoku. Jeździliśmy od rana, do prawie końca bez zaglądania do takich przybytków. Fafkowa nie narzekała, że ze mną nie ma obijania się Narzekała za to, że wraz z pytaniem "a może teraz pojedziemy tą trasą? (wskazując palcem na trasę pod wyciągiem)", nie podawałem informacji o jej kolorze... a w ostrym słońcu i ciemnych goglach różnica między niebieskimi tyczkami, a czarnymi była mało dostrzegalna... :-P No dobra, ale to był jednostkowy przypadek... w tamtejszym regionie narciarskim jest bardzo mało czarnych tras, a tylko jedna z nich jest przygotowywana (i nawiasem mówiąc niespecjalnie wymagająca, dla swobodnie jeżdżących narciarzy) No i tak to było w takich okolicznościach przyrody... Jak by się przyjrzeć kilku zdjęciom, można zauważyć, że wprowadziłem kolekcjonerstwo sprzętu na wyższy poziom... nie tylko narty różne, ale i buty również... powiedzmy, że nie byłem przekonany, że nowe buty nie wywiną jakiegoś numeru w warunkach bojowych i zabrałem także stare :-P Po latach używania butów firmy na R, nadszedł czas wymiany - próba jeżdżenia w nowych białych zakończyła się niepowodzeniem (a zawsze myślałem, że mam typową stopę i każdy but podejdzie :-P) i teraz są ordynarnie czerwone firmy na A. Te przez kilka dni były ok, ale skoro wiozłem przez pół europy drugą parę, to też trzeba było skorzystać... No to chyba tyle... Aaa, w drodze powrotnej udało się jeszcze zobaczyć to i owo :-D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JurekP Napisano 1 Maja 2019 Udostępnij Napisano 1 Maja 2019 Nie wiedziałem, że oprócz znanego mi i lubianego SFL, czyli tyrolskiego Serfaus-Fiss-Ladis jest jeszcze jakieś inne! Dzięki za fajną relację. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot Napisano 4 Maja 2019 Udostępnij Napisano 4 Maja 2019 Nie wiedziałem, że oprócz znanego mi i lubianego SFL, czyli tyrolskiego Serfaus-Fiss-Ladis jest jeszcze jakieś inne! Dzięki za fajną relację. Ten obszar ma nazwę Grand Domaine (ewentualnie Valmorel - to klimatyczne miasteczko), po drugiej stronie systemu jest Saint Francoise (które jest przykładem "upadłej" miejscowości narciarskiej bo śnieg się tam nie trzyma). Zbudowano więc wyżej klasyczną sypialnię Saint Francoise Louchamp. System sympatyczny, z paroma "smaczkami". Jak tam byłem to ostatnie orczyki chodziły do 17:30 tak, że można było się najeździć. Pozdro Wiesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0
Rekomendowane odpowiedzi