Skocz do zawartości

Prognoza Pogody


Marcin33

Rekomendowane odpowiedzi

Konsumpcję napędza w głównej mierze rozwój technologiczny i kupowanie wielu nowych rzeczy w większości przypadków nie wynika z chęci posiadania, a z wygody.


A ja obserwujac to co sie dzieje dookola uwazam ze jest wlasnie na odwrot. Wygoda oczywiscie tez ale chec posiadania wlasnie przewaza.
I w tym jest wlasnie caly problem.
Nie jestem za ascytycznym odcieciem sie od wszystkiego ale kupowanie tego co jest Ci naprawde potrzebne . Od tego trzeba zaczac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,6tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

A ja obserwujac to co sie dzieje dookola uwazam ze jest wlasnie na odwrot. Wygoda oczywiscie tez ale chec posiadania wlasnie przewaza.
I w tym jest wlasnie caly problem.
Nie jestem za ascytycznym odcieciem sie od wszystkiego ale kupowanie tego co jest Ci naprawde potrzebne . Od tego trzeba zaczac

Cześć

Zgadzam się z Tobą w 100%. Znam się na nartach jako takich i chęć posiadania jest tu tak wielka, że aż boli. Ludzie mają świetne narty i szukają zawzięcie innych, drugich, trzecich itd.

Na rowerach się nie znam ale mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że do większości jazd jakie realizujemy - patrzę na ludzi i widzę co robią i jak jeżdżą - zwykły rower MTB wystarcza. Myślę tu o dość intensywnym użytkowaniu jakie realizuję czyli codzienny dojazd do pracy, wycieczki grupowe, ostrzejsza jazda po wytyczonych szlakach MTB czy w górach. Pewnie gdyby nie to, że mój poprzedni stary rower trzy lata temu odmówił posłuszeństwa na amen i Pan w serwisie powiedział, ze nie ma najmniejszego sensu go reanimować to jeździłbym na nim do dzisiaj.

Niektórzy koledzy np. Witek (Kordian) czy Mig chwalili się tu wspaniale zbudowanymi rowerami na bazie starych ram i częściowo osprzętu, na których jak widać po wynikach zajeździli by niejednego na wypasionym S-worksie.

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dostałem dziś takiego maila: „Dzień dobry, Nazywam się A... Ś........ i wraz z moim zespołem jesteśmy odpowiedzialni za jakość obsługi klienta w sklepie north.pl. Ogromnie mnie cieszy, że zdecydowałeś się naprawić, a nie wyrzucić swój sprzęt. Skoro masz już części, może przy okazji przyłączysz się do akcji #RepairChallenge? Obejrzyj film, aby poznać szczegóły. https://youtu.be/uiCoD_E0T8c Jestem taką domową złotą rączka, dopóki jakieś urządzenie da się naprawić, te je naprawiam i jestem zaskoczony faktem, że musi być organizowana specjalna akcja, by naprawiać, a nie wyrzucać uszkodzone urządzenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Coś może więcej o tej "rosnącej kalderze"...

 

A kontynuując Twoją myśl to ja mam wrażenie, że jesteśmy gatunkiem bardzo wysoko rozwiniętym pozbawionym jednak pewnych podstawowych cech umożliwiających przetrwanie.

Wizja Jacka jest mi bliska i uważam, że spora część ludzi ją w taki czy inny sposób realizuje a przynajmniej ma świadomość co jest złe z co dobre (upraszczam ale chyba wiemy o czym mówimy). Niestety większość to nic nie warty balast.

Pozdrowienia

Pozdro

Z pl źródeł tylko coś takiego znalazłem: https://nt.interia.p...lat,nId,2982864

 

Tutaj lepsze źródło ale po ang. https://www.nps.gov/...ure/volcano.htm

 

Co do rozwoju naszej cywilizacji. Powiedziałbym, że jest to względne. Jesteśmy najbardziej rozwiniętą cywilizacją w dziejach ziemi, ale jeśli popatrzymy na nas samych choćby w skali Kardaszowa to już tak kolorowo nie jest. 

A całkowicie inną kwestią jest nasz rozwój mentalny (nie wiem czy to dobre słowo). Jak możemy uważać się za rozwiniętych, skoro zamiast jednoczyć siły i ruszać na podbój kosmosu, zbroimy się na siebie wzajemnie i roztrząsamy kwestie światopoglądowe (lgbt, invitro, eutanazja etc.), a tam nad nami są setki miliardów galaktyk, zawierających miliardy układów czekających do odkrycia i zbadania. W takiej skali nadal uważasz, że jesteśmy rozwinięci? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pl źródeł tylko coś takiego znalazłem: https://nt.interia.p...lat,nId,2982864

 

Tutaj lepsze źródło ale po ang. https://www.nps.gov/...ure/volcano.htm

 

Co do rozwoju naszej cywilizacji. Powiedziałbym, że jest to względne. Jesteśmy najbardziej rozwiniętą cywilizacją w dziejach ziemi, ale jeśli popatrzymy na nas samych choćby w skali Kardaszowa to już tak kolorowo nie jest. 

A całkowicie inną kwestią jest nasz rozwój mentalny (nie wiem czy to dobre słowo). Jak możemy uważać się za rozwiniętych, skoro zamiast jednoczyć siły i ruszać na podbój kosmosu, zbroimy się na siebie wzajemnie i roztrząsamy kwestie światopoglądowe (lgbt, invitro, eutanazja etc.), a tam nad nami są setki miliardów galaktyk, zawierających miliardy układów czekających do odkrycia i zbadania. W takiej skali nadal uważasz, że jesteśmy rozwinięci? 

Cześć

Teraz już czaję. Nie dopatrzyłem się emotikonka. ;)

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dostałem dziś takiego maila: „Dzień dobry, Nazywam się A... Ś........ i wraz z moim zespołem jesteśmy odpowiedzialni za jakość obsługi klienta w sklepie north.pl. Ogromnie mnie cieszy, że zdecydowałeś się naprawić, a nie wyrzucić swój sprzęt. Skoro masz już części, może przy okazji przyłączysz się do akcji #RepairChallenge? Obejrzyj film, aby poznać szczegóły. https://youtu.be/uiCoD_E0T8c Jestem taką domową złotą rączka, dopóki jakieś urządzenie da się naprawić, te je naprawiam i jestem zaskoczony faktem, że musi być organizowana specjalna akcja, by naprawiać, a nie wyrzucać uszkodzone urządzenia.

Tylko, że ten sklep ma jedne z droższych części zamiennych do AGD. Ostatnio kupowałem silnik do odkurzacza. Stary padł. W North 190 zł a kupiłem ten sam model, tego samego producenta i fabrycznie nowy za 60 zł. Ot, taka drobna różnica. Sklep gdzie kupowałem, nie był oczywiście tak wypromowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dostałem dziś takiego maila: „Dzień dobry, Nazywam się A... Ś........ i wraz z moim zespołem jesteśmy odpowiedzialni za jakość obsługi klienta w sklepie north.pl. Ogromnie mnie cieszy, że zdecydowałeś się naprawić, a nie wyrzucić swój sprzęt. Skoro masz już części, może przy okazji przyłączysz się do akcji #RepairChallenge? Obejrzyj film, aby poznać szczegóły. https://youtu.be/uiCoD_E0T8c Jestem taką domową złotą rączka, dopóki jakieś urządzenie da się naprawić, te je naprawiam i jestem zaskoczony faktem, że musi być organizowana specjalna akcja, by naprawiać, a nie wyrzucać uszkodzone urządzenia.

Znam ten sklep bo często kupuję tutaj części zamienne.

Niestety coraz częściej ich ceny robią się szokujące.  Przykład: - mam lodówkę Siemens`a..ma 12 lat i trochę opuściły się drzwi zarówno lodówki jak i zamrażarki.

trzeba wymienić zawiasy - efekt 600 pln za zawiasy gdzie lodówka kosztuje 1700.. do tego wymiana jednej pękniętej półki i wychodzi 50 % nowego sprzętu.. To jest absurd..

Mam nadzieje że ostatnie kroki UE w celu zapewnienia dostępności części i przeciwdziałające postarzaniu sprzętu okażą się choć troche skuteczne.

 

Wiecie ile kosztuje VW Golf złożony z części zamiennych ? ponad 400 tys

 

drugim problemem jest to że jesteśmy prawdopodobnie ostatnim pokoleniem które jest w stanie zrobić wiele rzeczy samemu. Ostatnio wymieniałem zlew w kuchni i przy okazji montowałem młynek do odpadków.

Hydraulik krzyknął 500pln,  elektryk drugie tyle za podłączenie 3 modułów gniazdkowych po 3 gniazdka każdy.

Zlew zamontowałem z wizytą w sklepie po dodatkowe kolanka w 2 h, elektryka zajęła mi 1 h

 

Ostatnio czytałem artykuł o fińskich szkołach. Młodzież nie ma nadzoru na przerwach, jak spadnie gościu ze schodów to będzie uważał następnym razem. Nie ma odprowadzania do i ze szkoły...Dzieci mają byc samodzielne. Są zajęcia z majsterkowania, szycia itd.

A u nas..??  Okazuje się po wielu latach że ZPT było świetnym przedmiotem.

 

Brak umiejętności również napędza konsumpcję bo wiele z tego co kiedyś robiło się samemu zastępuje się kupnem gotowca.

 

Z drugiej strony przesadny ascetyzm tez jest jak dla mnie nieporozumieniem. M.in po to pracuję by móc od czasu do czasu kupić sobie coś co sprawia mi przyjemność. Choćby nowe narty. Mam jednak tak wielu znajomych których na narty ze sobą zabieram, że zawsze uda mi się komuś albo sprzedać stare albo je sprezentować. Zresztą Panowie - sami wielokrotnie pisaliście że trwałość np. buta narciarskiego to mniej więcej 100 dni na stoku. To mogą być 2 sezony.

 

Ilu z was wchodzi na forum przez smartfony ?, Ilu z was pisze na komputerze młodszym niż 10 lat.

 

Nie jest problemem ani rezygnacja z kupna nowych rzeczy, ani ich kupowanie. Problemem jest odpowiedni balans.

Mamy tutaj tendencję do przechodzenia ze skrajności w skrajność.

 

Rysunek kolesia z lat 50 w pewnym sensie jest prawdziwy w drugim nie - po prostu wtedy nie było tego co jest teraz. 

To co było było jednak , trwalsze, często wymagało większego nakładu pracy, było droższe a często było również ładniejsze ( ech samochody z lat 60 tych...taki Mustang, czy Alfa Romeo...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że ten sklep ma jedne z droższych części zamiennych do AGD. Ostatnio kupowałem silnik do odkurzacza. Stary padł. W North 190 zł a kupiłem ten sam model, tego samego producenta i fabrycznie nowy za 60 zł. Ot, taka drobna różnica. Sklep gdzie kupowałem, nie był oczywiście tak wypromowany.

Wiem o tym, ale był jedyny w którym była dostępna nasadka do maszynki do strzyżenia Philips. Cena tej nasadki była podobna do ceny zakupu kompletnej maszynki w USA. Na OLX w podobnej cenie była używana ta sama maszynka w komplecie z nasadkami, ale nie potrzebowałem drugiej maszynki bo moja jest nadal sprawna, a nową nasadkę, a w niej z upływem czasu na skutek prawdopodobnie zestarzenia materiału wyłamują się zęby. Nie mam pewności jak długo wytrzymałyby te używane.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
Zgadzam się z Tobą w 100%. Znam się na nartach jako takich i chęć posiadania jest tu tak wielka, że aż boli. Ludzie mają świetne narty i szukają zawzięcie innych, drugich, trzecich itd.


Problem w tym, że najedzony głodnego nie zrozumie.
Dla Ciebie Mitek rezygnacja z kupowania nowych rzeczy, to żadne wyrzeczenie, bo jak wielokrotnie podkreślałeś nienawidzisz tego robić i często podśmiewasz się z tzw. gadżeciarzy.
Ale inne osoby np. niepijące wcale alkoholu mogą uważać, że nie ma sensu go pić, bo to zwykły kaprys i ludzie powinni z niego zrezygnować, bo niczego dobrego nie przynosi. Produkcja tegoż też pewnie jakiś wpływ na środowisko ma.
Zrezygnujesz łatwo z piwka?
To samo dotyczy jedzenia. Łatwo wegetarianom mówić nie jedzcie mięsa, bo to dla nich żadne wyrzeczenie.
Ale spróbujcie namówić go do rezygnacji z czegoś na czym faktycznie mu zależy/co lubi np. zwiedzanie świata (częste loty), tu mogą nagle pojawić się schody, a przynajmniej wymowne milczenie.

Stąd wolę nie wskazywać innym ludziom co i ile mają kupować, a czego nie. Natomiast samemu starać się kupować rozsądnie, zużywać energie w sposób racjonalny, segregować odpady itd.
Uważam, że przyszłość jest w edukacji, niekoniecznie zakazach, tudzież wytykaniach typu "a po co Ci 3 pary nart", "musisz lecieć samolotem na narty".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że głodny najedzonego nie zrozumie.
Dla Ciebie Mitek rezygnacja z kupowania nowych rzeczy, to żadne wyrzeczenie, bo jak wielokrotnie podkreślałeś nienawidzisz tego robić i często podśmiewasz się z tzw. gadżeciarzy.
Ale inne osoby np. niepijące wcale alkoholu mogą uważać, że nie ma sensu go pić, bo to zwykły kaprys i ludzie powinni z niego zrezygnować, bo niczego dobrego nie przynosi. Produkcja tegoż też pewnie jakiś wpływ na środowisko ma.
Zrezygnujesz łatwo z piwka?
To samo dotyczy jedzenia. Łatwo wegetarianom mówić nie jedzcie mięsa, bo to dla nich żadne wyrzeczenie.
Ale spróbujcie namówić go do rezygnacji z czegoś na czym faktycznie mu zależy/co lubi np. zwiedzanie świata (częste loty), tu mogą nagle pojawić się schody, a przynajmniej wymowne milczenie.

Stąd wolę nie wskazywać innym ludziom co i ile mają kupować, a czego nie.


A wolisz tez nie wskazywac czym maja/nie maja palic w piecu?

"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, pisałem tylko o kupowaniu, co dość wyraźnie zaznaczyłem.
Nie wiem skąd wyskoczyłeś z tym piecem i paleniem.

a wyskoczylem bo jak spojrzysz na to z perpektywy globalnej to te dwa tematy wcale od siebie wielce nie odbiegaja.
Nie uwazasz?

jesli ktos pali byle czym w piecu => syfi sobie i najblizszym sasiadom
wspierajac/godzac sie na "rozbujala konsumpcje" => robi syf w skali globalnej

Nie ma dobrej recepty na rozwiazanie tego problemu (zakazami na pewno sie tego nie osiagnie)...samo zmiana w ludzkiej swiadomosci bylaby juz duzym krokiem naprzod.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a wyskoczylem bo jak spojrzysz na to z perpektywy globalnej to te dwa tematy wcale od siebie wielce nie odbiegaja.
Nie uwazasz?


No właśnie według mnie nie. W odpowiednich aktach prawnych jest określone jakie produkty są dozwolone do spalania, a jakie nie. Dodatkowo palenie niedozwolonymi produktami jest już penalizowane.
Czy jest to skuteczna walka to już troche inna sprawa.

Natomiast nie jest nigdzie określone (i bardzo dobrze) co to jest "rozbujała konsumpcja".
Czy 3 pary nart to już rozbujała konsumpcja czy nie?
A jedzenie mięsa?
A lot raz w roku albo więcej samolotem?
Właściwie prawie wszystkie przyjemności/hobby należałoby ograniczyć ponieważ jakiś wpływ na środowisko mają.
Jeżdżenie sporo rowerem powoduje, że części w nim się zużywają i trzeba kupować nowe, głównie napęd. Gdybym dużo nie jeździł nie musiałbym kupować tych rzeczy, a głównie jeżdżę dla przyjemności, a nie w jakimś konkretnym celu.
Stąd podkreślałem, że w obrębie konsumpcji jedynie edukacja może być pomocna i raczej zwracanie na Siebie uwagę, bo może się okazać, że gość mający 4 pary nart ale nie jedzący mięsa, ma mniejszy ślad węglowy niż gość mający jedną parę, ale wcinający steki na okrągło:-).
Zresztą sam napisałeś, że zakazami się tego nie osiągnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie według mnie nie. W odpowiednich aktach prawnych jest określone jakie produkty są dozwolone do spalania, a jakie nie. Dodatkowo palenie niedozwolonymi produktami jest już penalizowane.
Czy jest to skuteczna walka to już troche inna sprawa.

Natomiast nie jest nigdzie określone (i bardzo dobrze) co to jest "rozbujała konsumpcja".
Czy 3 pary nart to już rozbujała konsumpcja czy nie?
A jedzenie mięsa?
A lot raz w roku albo więcej samolotem?
Właściwie prawie wszystkie przyjemności/hobby należałoby ograniczyć ponieważ jakiś wpływ na środowisko mają.
Jeżdżenie sporo rowerem powoduje, że części w nim się zużywają i trzeba kupować nowe, głównie napęd. Gdybym dużo nie jeździł nie musiałbym kupować tych rzeczy, a głównie jeżdżę dla przyjemności, a nie w jakimś konkretnym celu.
Stąd podkreślałem, że w obrębie konsumpcji jedynie edukacja może być pomocna i raczej zwracanie na Siebie uwagę, bo może się okazać, że gość mający 4 pary nart ale nie jedzący mięsa, ma mniejszy ślad węglowy niż gość mający jedną parę, ale wcinający steki na okrągło:-).
Zresztą sam napisałeś, że zakazami się tego nie osiągnie.


napisalem ze te sytuacje "wielce od siebie nie odbiegaja" a nie ze sa identyczne;)
I chodzilo mi bardziej nie o stan prawny a wplyw na srodowisko

Co do edukacji - tu w 100% sie zgodze. Jedynie chyba tedy droga min. poprzez promowanie wlasciwych wzorcow ( ale podejscie "kupujta co chceta" nie jest chyba najlepsza forma edukacji/prommowania dobrych wzorow/zachowan;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

napisalem ze te sytuacje "wielce od siebie nie odbiegaja" a nie ze sa identyczne;)
I chodzilo mi bardziej nie o stan prawny a wplyw na srodowisko

Co do edukacji - tu w 100% sie zgodze. Jedynie chyba tedy droga min. poprzez promowanie wlasciwych wzorcow ( ale podejscie "kupujta co chceta" nie jest chyba najlepsza forma edukacji/prommowania dobrych wzorow/zachowan;)


I tym sposobem bardzo mocno zbliżyliśmy się stanowiskami:-)
Jedynie drobna uwaga, stanowisko "nie zwracanie uwagi innym co i ile mają kupować"<>stanowisko "kupujta co chceta".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tym sposobem bardzo mocno zbliżyliśmy się stanowiskami:-)
Jedynie drobna uwaga, stanowisko "nie zwracanie uwagi innym co i ile mają kupować"<>stanowisko "kupujta co chceta".


no wiec jestesmy juz prawie jednomyslni:)

Ja jedynie w ramach promowania dobrych wzrorcow czasami bede zwracal innym uwage;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 "Jesteśmy najbardziej rozwiniętą cywilizacją w dziejach ziemi, ............"

 

 Pablo Picaso po obejrzeniu malowideł w jaskini Lascaux powiedział " od epoki kamienia łupanego nie wymyśliliśmy niczego nowego" im jestem starszy tym bardziej się z nim

zgadzam, tak w ogóle ......hy,hy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie według mnie nie. W odpowiednich aktach prawnych jest określone jakie produkty są dozwolone do spalania, a jakie nie. Dodatkowo palenie niedozwolonymi produktami jest już penalizowane.
Czy jest to skuteczna walka to już troche inna sprawa.

Natomiast nie jest nigdzie określone (i bardzo dobrze) co to jest "rozbujała konsumpcja".
Czy 3 pary nart to już rozbujała konsumpcja czy nie?
A jedzenie mięsa?
A lot raz w roku albo więcej samolotem?
Właściwie prawie wszystkie przyjemności/hobby należałoby ograniczyć ponieważ jakiś wpływ na środowisko mają.
Jeżdżenie sporo rowerem powoduje, że części w nim się zużywają i trzeba kupować nowe, głównie napęd. Gdybym dużo nie jeździł nie musiałbym kupować tych rzeczy, a głównie jeżdżę dla przyjemności, a nie w jakimś konkretnym celu.
Stąd podkreślałem, że w obrębie konsumpcji jedynie edukacja może być pomocna i raczej zwracanie na Siebie uwagę, bo może się okazać, że gość mający 4 pary nart ale nie jedzący mięsa, ma mniejszy ślad węglowy niż gość mający jedną parę, ale wcinający steki na okrągło:-).
Zresztą sam napisałeś, że zakazami się tego nie osiągnie.

Cześć

Przestań rzeźbić. Piszesz jakbyś miał te 3 pary nart i starał się to usprawiedliwić.

Jak Ci się zepsuła część w rowerze to kupiłeś i wymieniłeś część a nie kupiłeś sobie rower - zgadza się. I to jest racjonalne.

Mam w domu pewnie ze 20 par nart. Żadna z tych par nie była kupiona na zasadzie: mam ale sobie lupie bo mi się podoba, choć to jest maja pasja a kiedyś praca.

Najbardziej boleję nad tym, że z większością tych nart nie mogę już nic sensownego zrobić - nie ma możliwości utylizacji a do niczego już się nie nadają. Z przyjemnością oddam ale nikt nie chce a dla tych którzy może by i chcieli się nie nadają.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Przestań rzeźbić. Piszesz jakbyś miał te 3 pary nart i starał się to usprawiedliwić. Jak Ci się zepsuła część w rowerze to kupiłeś i wymieniłeś część a nie kupiłeś sobie rower - zgadza się. I to jest racjonalne. Mam w domu pewnie ze 20 par nart. Żadna z tych par nie była kupiona na zasadzie: mam ale sobie lupie bo mi się podoba, choć to jest maja pasja a kiedyś praca. Najbardziej boleję nad tym, że z większością tych nart nie mogę już nic sensownego zrobić - nie ma możliwości utylizacji a do niczego już się nie nadają. Z przyjemnością oddam ale nikt nie chce a dla tych którzy może by i chcieli się nie nadają. Pozdrowienia

No i proszę.. Masz trochę propozycji ;-) https://skimoebel.at/skimoebel/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
Przestań rzeźbić. Piszesz jakbyś miał te 3 pary nart i starał się to usprawiedliwić.
Jak Ci się zepsuła część w rowerze to kupiłeś i wymieniłeś część a nie kupiłeś sobie rower - zgadza się. I to jest racjonalne.
Mam w domu pewnie ze 20 par nart. Żadna z tych par nie była kupiona na zasadzie: mam ale sobie lupie bo mi się podoba, choć to jest maja pasja a kiedyś praca.
Najbardziej boleję nad tym, że z większością tych nart nie mogę już nic sensownego zrobić - nie ma możliwości utylizacji a do niczego już się nie nadają. Z przyjemnością oddam ale nikt nie chce a dla tych którzy może by i chcieli się nie nadają.
Pozdrowienia


Widzisz problem w tym, że nic Ci do tego ile kto ma par nart tudzież ile ma rowerów i oczywiście vice versa.
Ja naprawiam/naprawiłem sobie rower, Ty uwierzyłeś mechanikowi, że Twój jest do wyrzucenia i kupiłeś sobie nowy.
I naprawdę kupiłeś funkiel nówka nie śmigana ze sklepu? Bo aż nie chce mi się wierzyć.
Dlaczego nie kupiłeś używki, a może samej używanej ramy i przerzucenia komponentów.
Rowerów używanych jest cały multum, a już MTB to pod kolor oczu praktycznie w każdym przedziale cenowym. Mógłbyś dać takiemu drugie życie, ale poszedłeś na łatwiznę.
Dodatkowo opiniujesz, że w większości przypadków rower MTB ma wystarczyć koniec i basta - trudno to nawet komentować.
Nie czujesz walącej na odległość hipokryzji?
Zapewne w konsumpcyjnym świecie są używki, których używasz, ale zupełnie nie są Ci do życia potrzebne. Zrezygnuj z jednej z nich, zobaczymy czy dalej tak chętnie będziesz udzielał rad na temat kto, co ma kupować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Najbardziej boleję nad tym, że z większością tych nart nie mogę już nic sensownego zrobić - nie ma możliwości utylizacji a do niczego już się nie nadają. Z przyjemnością oddam ale nikt nie chce a dla tych którzy może by i chcieli się nie nadają.

Pozdrowienia

 

jak pisałem, kupowania nie unikniesz ,, to recykling jest kluczem

 

 

a tak z innej beczki: wg was to ktoś jest be jak ma 3 pary nart czy jedną ale wypasioną .. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...