Skocz do zawartości

Czy chronimy swoje ciało podczas jazdy na nartach?


narciarz70

Rekomendowane odpowiedzi

Jan,

nie wiem jak by było gdyby byli ubrani w pancerze. Dostałem "strzała z niespodzianki" 

Nigdy nie twierdziłem, że "rycerz w zbroi" pomyka szybciej :)

 

to nie do Ciebie…..sorry

Kombinezon byłby dobry, gdyby nie był kombinezonem :) Bluzę można szybko zdjąć w knajpie, poza tym jestem amatorem, nie chcę jeździć w gumie ale układ ochraniaczy w tym kombinezonie jest optymalny.

Te zdjęcia zbroi, to to samo co wszystko inne, bez pełnych rękawów. Dodatkowy ochraniacz na przedramię to dodatkowy kłopot a na tricepsie dalej będziesz miał siniaki. W GS uderza się w tyczkę akurat dokładnie tak jak są luki w tych zbrojach. Dlatego irytuje mnie, że wszyscy klepią to samo.  Kolega miał taką bluzę z rękawami jak z grubej karrimaty i to się sprawdzało super ale nie miała żółwia zintegrowanego. Ten produkt Komperdella co linkowałem na początku to tegoroczna nowość. Do tej pory nikt podobnej bluzy(z zółwiem i pełnymi rękawami) nie produkował, przydałyby się jeszcze gąbki z przodu.

 

 


Jak się upadasz przy 80 km/h? Jak upadasz po wyleceniu z wiązań do przodu?  Jak upadasz gdy zawadzisz nartą o tyczkę (korzeń, kamień itp.)?

 

 

Wbrew pozorom, chętnie bym przyjął kilka %. Wyglądałbym lepiej i mógłbym chodzić na basen (teraz jest za zimno).
 

Upadki, wbrew pozorom, trzeba cwiczyc - to jak poslizg samochodem - nie ma czasu na zastanowienie sie…to sa odruchy, ktore….trzeba cwiczyc

sa dwa rodzaje  "upadkowiczow" : jeden to tzw guarding - tzn: pada "na lapy" , stara sie zlagodzic uderzenie poprzez wyciagniecie rak  itp.. Drugi to tzw "rollers" : czyli po (czesto przed) upadkiem osoba przybiera postawe  "skulona" i tak wlasnie  dotyka ziemi czy tez lodu - to wlasnie jest uklad, ktory zapewnia wieksze bezpieczenstwo i mniejsze  prawdopodobienstwo urazu - NIEWAZNE jakie sa okolicznosci - wazne jak upadasz….

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 97
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Ja poza kaskiem używam żółwia z kamizelką ażurową firmy Dainese. Piersza klasa sprzęt. Jest fajny bo nie pocę się w nim, ma dobra wentylację. Raz na pewno uratował mi kręgosłup po dzwonie właśnie na plecy na zlodowaciałym stoku w Kaprun.

Mówicie o marznących czterech literach na wyciągach. Polecam takie cudo, zobaczyłem kiedyś na Łomnicy u pewnej damy:

 

https://www.aliexpre...sAbTest=ae803_5

Myslę, że kilka osób może się z tego gadżetu ucieszyć.

 

Wrzuć zdjęcie tego żółwia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja poza kaskiem używam żółwia z kamizelką ażurową firmy Dainese. Piersza klasa sprzęt. Jest fajny bo nie pocę się w nim, ma dobra wentylację. Raz na pewno uratował mi kręgosłup po dzwonie właśnie na plecy na zlodowaciałym stoku w Kaprun.

Mówicie o marznących czterech literach na wyciągach. Polecam takie cudo, zobaczyłem kiedyś na Łomnicy u pewnej damy:

 

https://www.aliexpre...sAbTest=ae803_5

Myslę, że kilka osób może się z tego gadżetu ucieszyć.

 

 

Ja podobnie. Z racji, że będąc w Alpach nigdy sobie nie odmawiam przyjemności poskakania na dużych dropach czy pobawienia się w snowparku to w moim przypadku kamizelka ażurowa z ochroną pleców jjest jak znalazł. Sprawdza się też na tyczkach i w luźnej ale sportowej jeździe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są ludzie, dla których te kilka tysięcy to drobne, nie warte uwagi. Czy są snobami jeśli kupują najlepsze produkty? Dlaczego mają kupować gorsze rzeczy, skoro stać ich na lepsze? Bo jakiś zazdrosny Mitek uważa ich za snobów?

A jeśli już mowa o snobach, to w tym przypadku wg mnie to jest ktoś, kto kupuje najdroższy sprzęt, bo jest najdroższy. Nie patrząc na to, że być może jest on niedostosowany do jego umiejętności i potrzeb.

Cześć

 

W którym miejscu mojego postu napisałem, że kupowanie produktów drogich i dobrych jest złe?

Napisałem, że trzeba kupować produkty dobre a nie markowe. Często/czasami produkt dobry jest produktem markowym ale można go kupić dwa razy taniej i kupowanie ich drogo jest bez sensu - to samo przecież napisałeś. Typowym przykładem jest kupowanie nart ( zostaje przy tym na czym się znam) z najnowszej linii zamiast kupić dwa razy tańsze z przed dwóch sezonów chociaż konstrukcyjnie te dwie narty są identyczne.

O tym pisze też Robert w tym temacie. Często produkty marek mniej znanych są o niebo lepsze od tych "markowych" ale klienci wybierają inaczej ze względu na markę właśnie. To typowy snobizm.

Na narty mam polar, kamizelkę polarową, jedną! kurtkę (używam jej bardzo rzadko) oraz porządną koszulkę. Koszulka Barkner - 90pln, polar - jakaś amerykańska firma, której nazwy już nawet nie pamiętam - 300$, kamizelka - dostałem na wyposażenie, kurtka Colmar -  900pln z przeceny. Ten zestaw zapewnia mi absolutny komfort cieplny w każdych warunkach.

Jak słyszę, że ludzie maja po dwie trzy cztery pary spodni czy podobną ilość kurtek - dla mnie to marnotrawstwo środków i tyle.

Nie oceniam - piszę co myślę, co sprawdziłem przez lata i co pracuje.

Podobnie jest ze środkami ochrony. Taki Śpiochu poszukuje konkretnego rozwiązania do konkretnych celów. Znam Piotra i wiem, że jak jeździ to JEŹDZI i sprzęt taki jest mu niezbędny bo upadek jest wkalkulowany w jazdę.  Jest świetnym narciarzem i wie co robi i to ma sens.

Co innego gdy żółwia kupuje sobie gość, któremu tylko się wydaje, ze jeździ bo aplikacja pokazała 80km/h ale gdyby zrobić film to jest to sunięcie bez kontroli. A takich jest znakomita większość. Uznaję jedyną drogę - najpierw edukacja i porządna technika i taktyka jazdy a później jazda na granicy i przekraczanie swoich możliwości.

Ostatnio słuchałem wywiadu z rodzicami Michaeli Schiffrin - ona jeździ ja jeździ bo bardzo późno - w porównaniu z innymi dziećmi - wjechała na tyczki. Wcześniej kształtowała sobie bazę - podstawy jazdy - jak każdy amator powinien.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jeszcze kwestia upadania. Warto w młodych latach chodzić na judo, nic tak dobrze nie uczy jak sobie nie zrobić krzywdy:) Do tego trochę akrobatyki sportowej.
Przez całe lata wywracałam się dość bezpiecznie. Ochraniacze typu żółwik chroniłby mnie przez tymi co wjeżdżają komuś w plecy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za Szpanerzy, kurtki za 900zł, polary za grube dolce, Markowe ubrania phhhii.


Prawdziwy zjadzowiec brzydzi się jakimkolwiek ubiorem, który tylko go spowalnia, kiedy mknie po stoku niczym wiatr a nawet często wyprzadza wiatr bo jest taki szybki.
Żadnych zabezpieczeń nie potrzebuje a inni użytkownicy nartostrad sami zjeżdżają na bok gdy tylko dane im jest zobaczyć blask jego jazdy.

Załączone miniatury

  • 2c2023bc544a2c2736fcf70ffef97662--rock-club-sn.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za Szpanerzy, kurtki za 900zł, polary za grube dolce, Markowe ubrania phhhii.


Prawdziwy zjadzowiec brzydzi się jakimkolwiek ubiorem, który tylko go spowalnia, kiedy mknie po stoku niczym wiatr a nawet często wyprzadza wiatr bo jest taki szybki.
Żadnych zabezpieczeń nie potrzebuje a inni użytkownicy nartostrad sami zjeżdżają na bok gdy tylko dane im jest zobaczyć blask jego jazdy.

Ale ma V'ke :P W tym wypadku może i dobrze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jeszcze kwestia upadania. Warto w młodych latach chodzić na judo, nic tak dobrze nie uczy jak sobie nie zrobić krzywdy:) Do tego trochę akrobatyki sportowej.
Przez całe lata wywracałam się dość bezpiecznie. Ochraniacze typu żółwik chroniłby mnie przez tymi co wjeżdżają komuś w plecy.

Witam

 

Nie wiedziałem, że judo tak dobrze robi. Może przez przypadek ja też "chodziłem" na judo w czasach studenckich. Kolega z grupy, i z akademika, występował w drużynie Wisły, która walczyła w pierwszej  lidze. Nawet mieli  w swoim składzie wicemistrza Europy.  Otóż z drugim kolegą  zorganizowali na fuchę kurs samoobrony dla amatorów, za  pewna sumkę.  Przez trzy miesiące padaliśmy na materace.  Być może przydało mi się to w początkowym okresie zjeżdżania. Potem skupiłem się  na tym by raczej nie padać.

 

A co z tymi nabytymi umiejętnościami w rzutach?  Pytam się kolegi - tobie to żaden krakowski  chuligan nie podskoczy?  Stary to nie tak. Jak jest jeden, czy dwóch z gołymi rękami to mogę sobie poradzić.  Ale mnie oskarżą przed sądem, że przekroczyłem obronę konieczną, jak któremuś  się coś stanie.  Z większą grupą z rurkami gazowymi nie dasz rady. 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
 
Nie wiedziałem, że judo tak dobrze robi. Może przez przypadek ja też "chodziłem" na judo w czasach studenckich. Kolega z grupy, i z akademika, występował w drużynie Wisły, która walczyła w pierwszej  lidze. Nawet mieli  w swoim składzie wicemistrza Europy.  Otóż z drugim kolegą  zorganizowali na fuchę kurs samoobrony dla amatorów, za  pewna sumkę.  Przez trzy miesiące padaliśmy na materace.  Być może przydało mi się to w początkowym okresie zjeżdżania. Potem skupiłem się  na tym by raczej nie padać.
 
A co z tymi nabytymi umiejętnościami w rzutach?  Pytam się kolegi - tobie to żaden krakowski  chuligan nie podskoczy?  Stary to nie tak. Jak jest jeden, czy dwóch z gołymi rękami to mogę sobie poradzić.  Ale mnie oskarżą przed sądem, że przekroczyłem obronę konieczną, jak któremuś  się coś stanie.  Z większą grupą z rurkami gazowymi nie dasz rady. 
 
Pozdrawiam


pomaga w upadaniu nie tylko na nartach - z roweru, na łyżwach, przy potknięciu się o krawężnik itp. A rzuty, czyli samoobrona - nigdy nie wiadomo kiedy się przyda, mnie 2 razy, wtedy kiedy nie było już szans na szybkie oddalenie się ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Ja trenuję biegi na takie okazje.

 Gdzie widzisz V’ke? Ja nawet listka z palmy nie widzę!!

 

 
Ja trenuję biegi na takie okazje.

 Gdzie widzisz V’ke? Ja nawet listka z palmy nie widzę!!

Witam

 

Biegi są dobre. Szczególnie sprinty.  Filmowe przeskakiwanie przez wysoki płot też się bardzo przydaje.  Całoroczna kondycja, tak ważna na nartach,  może czasem uratować zdrowie.

 

Pozdrawiam


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

W którym miejscu mojego postu napisałem, że kupowanie produktów drogich i dobrych jest złe?

Napisałem, że trzeba kupować produkty dobre a nie markowe. Często/czasami produkt dobry jest produktem markowym ale można go kupić dwa razy taniej i kupowanie ich drogo jest bez sensu - to samo przecież napisałeś. Typowym przykładem jest kupowanie nart ( zostaje przy tym na czym się znam) z najnowszej linii zamiast kupić dwa razy tańsze z przed dwóch sezonów chociaż konstrukcyjnie te dwie narty są identyczne.

O tym pisze też Robert w tym temacie. Często produkty marek mniej znanych są o niebo lepsze od tych "markowych" ale klienci wybierają inaczej ze względu na markę właśnie. To typowy snobizm.

Na narty mam polar, kamizelkę polarową, jedną! kurtkę (używam jej bardzo rzadko) oraz porządną koszulkę. Koszulka Barkner - 90pln, polar - jakaś amerykańska firma, której nazwy już nawet nie pamiętam - 300$, kamizelka - dostałem na wyposażenie, kurtka Colmar -  900pln z przeceny. Ten zestaw zapewnia mi absolutny komfort cieplny w każdych warunkach.

Jak słyszę, że ludzie maja po dwie trzy cztery pary spodni czy podobną ilość kurtek - dla mnie to marnotrawstwo środków i tyle.

Nie oceniam - piszę co myślę, co sprawdziłem przez lata i co pracuje.

Podobnie jest ze środkami ochrony. Taki Śpiochu poszukuje konkretnego rozwiązania do konkretnych celów. Znam Piotra i wiem, że jak jeździ to JEŹDZI i sprzęt taki jest mu niezbędny bo upadek jest wkalkulowany w jazdę.  Jest świetnym narciarzem i wie co robi i to ma sens.

Co innego gdy żółwia kupuje sobie gość, któremu tylko się wydaje, ze jeździ bo aplikacja pokazała 80km/h ale gdyby zrobić film to jest to sunięcie bez kontroli. A takich jest znakomita większość. Uznaję jedyną drogę - najpierw edukacja i porządna technika i taktyka jazdy a później jazda na granicy i przekraczanie swoich możliwości.

Ostatnio słuchałem wywiadu z rodzicami Michaeli Schiffrin - ona jeździ ja jeździ bo bardzo późno - w porównaniu z innymi dziećmi - wjechała na tyczki. Wcześniej kształtowała sobie bazę - podstawy jazdy - jak każdy amator powinien.

Pozdrowienia

 

Zasadniczo to się z Tobą zgadzam ale chciałbym się odnieść do wytłuszczonego.

 

Otóż na tym polega magia MARKI, że wiesz, ze za większą cenę na pewno dostaniesz produkt dobry. W przypadku zaś "marki" może tak, może nie. I jeśli Twój próg bólu jest wysoki (czyli nie jest istotne, że zapłacisz 500 zł więcej) to się nie zastanawiasz co jest bardziej optymalne tylko bierzesz to co jest na pewno dobre. Kupując skarpetki za 30 zł a za 70 zł - rzeczywista różnica to tylko 40 zł.  Myślenie proporcjonalne czasem warto wyłączyć. Bo zamiast zastanawiać się jak to mam zapłacić 2,3x więcej (???) mogę powiedzieć to nie jest istotne. Szczególnie, ze często za te 100% więcej kasy dostajemy 10-20% jednak lepszy produkt. Czasem (a nawet często) te 20% jest warte tej niewielkiej, dodatkowej, kwoty. Próg bólu każdy ma inny ale na pewno bardzo nam się on podniósł bo to widać na każdym kroku. Jedni przestają się zastanawiać przy kawie w restauracji na stoku, inni skarpetkach, jeszcze inni przy zakupie nart. 

 

Oczywiście przy tym wszystkim może się też kręcić snobizm bo na pewno przy tej oferowanej wizji wysokiej jakości przez MARKĘ można się ogrzać. Ale nie czarujmy się wszystko o czym tu mówimy to segment prêt-à-porter a nie haute couture. Czyli jedna masówka.

:)

 

Pozdro

Wiesiek


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż na tym polega magia MARKI, że wiesz, ze za większą cenę na pewno dostaniesz produkt dobry. W przypadku zaś "marki" może tak, może nie

 

Tak to może było w poprzedniej epoce.

 

Teraz jedyna pewność jaką dostaję to fakt zapłacenia kilkukrotnie większej sumy. Produkty "Markowe" coraz częściej są równie gówniane co segment marketowy, często również gorsze od odpowiedników mniej znanych firm.

Marka to obecnie przede wszystkim popularność. Coś jak duża liczba wyświetleń na youtube, która wcale nie gwarantuje dobrej jakości nagrania. Szczególnie, gdy nasze gusta różnią się od masowych.

 

Na przykładzie odzieży sportowej w PL można zauważyć bankructwo HiMountaina, który miał dość dobre jakościowo produkty w umiarkowanych cenach. (Przynajmniej ja na takie trafiałem).  Po drugiej stronie jest natomiast masowa sprzedaż "markowych" ciuchów 4F, które w większości są dość gówniane, choć droższe niż wspomniany wcześniej Himountain.

 

Na razie wyjątkiem od przedstawionego powyżej problemu jest dla mnie francuska firma Millet. Cena jest dość wysoka (choć i tak dużo niższa niż spyder czy descente) ale mam pewność, że ich produkty są topowej jakości. I każdy jaki do tej pory miałem taki był (jest).


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to może było w poprzedniej epoce.

 

Teraz jedyna pewność jaką dostaję to fakt zapłacenia kilkukrotnie większej sumy. Produkty "Markowe" coraz częściej są równie gówniane co segment marketowy, często również gorsze od odpowiedników mniej znanych firm.

Marka to obecnie przede wszystkim popularność. Coś jak duża liczba wyświetleń na youtube, która wcale nie gwarantuje dobrej jakości nagrania. Szczególnie, gdy nasze gusta różnią się od masowych.

 

Na przykładzie odzieży sportowej w PL można zauważyć bankructwo HiMountaina, który miał dość dobre jakościowo produkty w umiarkowanych cenach. (Przynajmniej ja na takie trafiałem).  Po drugiej stronie jest natomiast masowa sprzedaż "markowych" ciuchów 4F, które w większości są dość gówniane, choć droższe niż wspomniany wcześniej Himountain.

 

Na razie wyjątkiem od przedstawionego powyżej problemu jest dla mnie francuska firma Millet. Cena jest dość wysoka (choć i tak dużo niższa niż spyder czy descente) ale mam pewność, że ich produkty są topowej jakości. I każdy jaki do tej pory miałem taki był (jest).

 

Petzl, Camp, Mammut, Thermarest, x-bionic, Rab, Arcteryx  czy mam dalej wymieniać? Są dziesiątki firm w branży sportowej robiących świetne rzeczy, najwyższej jakości, którym ufam. Te 4F to nie jest MARKA tylko "marka".


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Petzl, Camp, Mammut, Thermarest, x-bionic, Rab, Arcteryx  czy mam dalej wymieniać? Są dziesiątki firm w branży sportowej robiących świetne rzeczy, najwyższej jakości, którym ufam. Te 4F to nie jest MARKA tylko "marka".

 

Królują właśnie "marki", 4F jest na topie ale dołączyli do nich potentaci typu TNF czy Adidas. Większość tych jeszcze pewnych ma  ceny nie wysokie ale ekstremalnie wysokie. Na rynku nart mamy różne wtopy głównych producentów. Ja kojarzę akurat heada i atomica ale u innych też się zdarzały.  O samochodach to nawet nie warto zaczynać.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak popatrzy sie na TNF na przyklad, to wstrzelila sie w rynek doskonalymi produktami w poznych 80- tych I w 90-tych: pozniej zeszli z jakoscia mocno w dol. po kilku latach niskich lotow zaczeli znowu robic dobre rzeczy - czy tak dobre jak wlatach 80/90? nie wiem dokladnie, bo mnie stracili

 

wspomniany wyzej ArcTeryx jest moja ulubiona marka jezeli chodzi o kurtki ...... jest pare innych , ktore sa dobre - nawet nie-tak-droga Patagonia   robi dobre pierwsze I drugie warstwy... 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z TNF jest różnie. Jeden produkt jest bardzo dobry a drugi kiepski.

 

Mnie najbardziej zraził Adidas w kwestii butów biegowych terenowcyh, Te kupowane 10 lat temu były świetne i nie do zajechania. Obecne dalej są bardzo dobre (wygoda, amortyzacja) ale rozpadają się dosłownie po chwili.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już temat zszedł OT na rzeczy i firmy to  krótko  napiszę coś  o TNF.

 

Kilka ładnych lat temu padł mi zamek w kurtce narciarskiej.  Pomimo znanej marki zamka nie mogłem go dokupić. Jego długość była niestandardowa, jakby robiona  konkretnie pod dany  rozmiar  kurtki.  Pomimo skończonej gwarancji skontaktowałem się z  przedstawicielstwem TNF w Polsce. Okazało się, że zamek produkowany jest w Japonii,  mogą  go zamówić,  koszt  ok 57,-$ + przesyłka 11,-$ a czas oczekiwania to 3 do 5 tygodni. Wielkie było me zdziwienie,  gdy po ok. 2 tygodniach przyszła  paczka z zamkiem z Japonii, a w niej  sympatyczny  list po polsku, w którym  mnie przepraszają, że musiałem  tyle czekać i w związku z powyższym,  koszt zamka  i  przesyłki firma bierze na siebie. Przypominam, że była to sprawa po  gwarancji. Dodatkowo po tygodniu od otrzymania paczki zadzwonił do  mnie polski przedstawiciel  producenta, z zapytaniem czy paczka  dotarła. Do dzisiaj  mam  tą kurtkę, do dzisiaj mi dzielnie służy, i jeśli kiedykolwiek  będę zmieniał  to też  na TNF. To idealny przykład, jak można za  68,-$ kupić sobie  klienta może i na całe życie.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już temat zszedł OT na rzeczy i firmy to krótko napiszę coś o TNF.

Kilka ładnych lat temu padł mi zamek w kurtce narciarskiej. Pomimo znanej marki zamka nie mogłem go dokupić. Jego długość była niestandardowa, jakby robiona konkretnie pod dany rozmiar kurtki. Pomimo skończonej gwarancji skontaktowałem się z przedstawicielstwem TNF w Polsce. Okazało się, że zamek produkowany jest w Japonii, mogą go zamówić, koszt ok 57,-$ + przesyłka 11,-$ a czas oczekiwania to 3 do 5 tygodni. Wielkie było me zdziwienie, gdy po ok. 2 tygodniach przyszła paczka z zamkiem z Japonii, a w niej sympatyczny list po polsku, w którym mnie przepraszają, że musiałem tyle czekać i w związku z powyższym, koszt zamka i przesyłki firma bierze na siebie. Przypominam, że była to sprawa po gwarancji. Dodatkowo po tygodniu od otrzymania paczki zadzwonił do mnie polski przedstawiciel producenta, z zapytaniem czy paczka dotarła. Do dzisiaj mam tą kurtkę, do dzisiaj mi dzielnie służy, i jeśli kiedykolwiek będę zmieniał to też na TNF. To idealny przykład, jak można za 68,-$ kupić sobie klienta może i na całe życie.

A tak faktycznie to za max 10$.... Bardziej Liczy się traktowanie klienta.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  
Tak i pewnie okazało się że to nie Japonia, ale Chiny.
Tak jak kolega rozprowadza produkty La Rosa - z włoską ulotką, produkowane w Chinach.
Ja lubię ostatnio HOKA ONE challenger ATR4. Koleżanka Brooks Cascadia 13. Teoretycznie buty się zużywają albo trzeba nowe po 500 milach - ale może więcej teraz biegasz?
Koleżanka wybiega zanim rok się skończy
Jedni wybiegali w zeszłym roku 1500 mil, a koleżanka w Cascadiach zrobiła 2084 mil - w teorii 4 pary butów potrzebne na rok.
Można tez dla równego zużycia i zaoszczędzenia bieżnika zmieniać prawy na lewy, tak jak z rotacją opon.

 

Śmieszne są też nazwy Polskich marek jak Reserved,  Wittchen czy Gino Rossi.

 

Obecnie w ogóle nie biegam. Używam takich butów na spacery i wycieczki górskie. 

 

Opon też nie przekładam prawa/lewa. W sprawnym aucie zużywają się równomiernie.

 

Jedynie przód szybciej niż tył.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Były czasy, gdy lepsi goście mówili po "francusku".

 

Teraz są  u nas w modzie są nazwy po  "angielsku".

 

Może jednak przyjść epoka, że tylko dopuszczalne będzie  po "chińsku".

 

Pozdrawiam

 

 

Tu nie chodzi o język tylko produkt ma być kojarzony jako NIE polski.

Włoskie buty, angielskie koszulki czy niemieckie/szwajcarskie portfele lepiej się klientom kojarzą.

Polskie dalej rozumiane jest jako gorsze, choć to powoli się zmienia.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o język tylko produkt ma być kojarzony jako NIE polski.

Włoskie buty, angielskie koszulki czy niemieckie/szwajcarskie portfele lepiej się klientom kojarzą.

Polskie dalej rozumiane jest jako gorsze, choć to powoli się zmienia.

Witam

 

Zgadzam się. Tylko uzupełnić po "włosku", "niemiecku"...  Dlaczego ograniczać się tylko do  jednego języka?

 

Pozdrawiam


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...