Skocz do zawartości

Śmig,skręt równoległy NW,carving


Gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 221
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Swoja drogą deski, kreski, slalomki, gigantki... 6 minuta 58 sekunda tego filmu i kłopot z nartami rozwiązany 

 

 

Zacnie siada ze sztangą, gdzie wg mnie jest ok 160kg [licząc czerwony talerz 25kg, żółty 15kg], tylko że ja tam widzę niedosiad. Na zawodach IPF dostałaby 3x czerwone światło ;)

 

A na serio to ta kobieta ma niesamowitą sprawność i siłę, przy stosunkowo niewielkiej wadze 170cm @ 60kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostales poproszony o kontakt ze mna? Czy uzurpujesz

To byl nie dokonczony wpis(komorka wysiadla), teraz widze, ze mogles potraktowac jako caly.

 

Pominę milczeniem...

Nie ma o czym gadac, to byla wymiana uwag z Enzo

Czy naprawdę tak trudno ci zrozumieć że jestem zwykłym zjadaczem białego gó.....na i daleko mi do teorii spiskowych dziejów...

Rozumiem wiecej niz sadzisz... wierzysz albo nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacnie siada ze sztangą, gdzie wg mnie jest ok 160kg [licząc czerwony talerz 25kg, żółty 15kg], tylko że ja tam widzę niedosiad. Na zawodach IPF dostałaby 3x czerwone światło ;)

 

A na serio to ta kobieta ma niesamowitą sprawność i siłę, przy stosunkowo niewielkiej wadze 170cm @ 60kg.

Omg! To się nazywa profesjonalizm! Ja podziwiałem jej wdzięki :D Kocham ją! :wub:


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Fredowski i Mitek akurat potwierdzają mój przypadek. Ja nabierałem zbytniej szybkości w zakręcie. "Z" hamuje, jadąc w skos problemów nie mam żadnych bo dostokowo pojechać bardziej i spowolnienie. Natomiast obecnie już u mnie jest o niebo lepiej, bo mówię sobie "narty pod siebie" i dzioby są dociążone (tu akurat pomógł mi filmik a seniora, francuskiego inst.)

 

narciarstwo na poziomie amatorskim to naprawdę nie jest żadne rocket science ( chociaż czytając forum można stwierdzić przeciwnie). Dobry instruktor + odpowiednie warunki do nauki jazdy  i naprawdę postęp jest zauważalny w dniach a nie latach. Cała reszta to już zbieranie doświadczenia  i wyrabianie ( + poprawianie) własnego stylu jazdy. Naprawdę warto żebyś poświęcił czas i znalazł kogoś z solidnym warsztatem. Nauka samemu (jak ktoś sugeruje) to na takim etapie najgorsza droga. Skończysz na tym, że na niebieskich będziesz sobie radził, ale jak przyjdą gorsze warunki lub bardziej wymagająca trasa- to jak u większości użytkowników stoku zacznie się po prostu rzeź niewiniątek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nie. Fred ma absolutna rację. Jazda w skos stoku nie wiąże się z nabieraniem prędkości a jeżeli to wytraca się ją naturalnie w jakikolwiek sposób kierując narty pod stok. To ślad S nieumiejętnie prowadzony powoduje przyspieszanie bo znacznie dłużej przekraczasz linię spadku stoku.

Pozdro

Narty pod stok to nie jest Z. 

Z wygląda tak

\

/

\

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zetka, to ten problem i zapewne wszyscy tak interpretujemy.

https://youtu.be/P7d8n6GXfA8

Gabrik, w czym jest problem?? Bo jeśli w zbyt szerokim rozstawie nóg, to nie jest to żaden problem. Instruktor to zawsze dobry pomysł, ale żaden instruktor nie zastąpi godzin a w zasadzie kilometrów przejechanych na nartach. Instruktor raz na jakiś czas w celu poprawy jakiś elementów, zalecenia jakiś ćwiczeń, zwrócenia na coś uwagę jak najbardziej, ale reszta to godziny na stoku spędzone na ćwiczeniach i jeździe.
A rozstawem nóg się nie przejmuj, na filmach na YouTube osoby wykonujące ćwiczenia to zawodowcy i nikt początkujący nie będzie identyczne jak oni ich wykonywał. ;)

PS. Czym mniej będziesz się przejmował sprawami, które same w końcu przyjdą tym więcej będziesz miał frajdy z jazdy na nartach :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć


Bzdura!

Bzdura powiedzial instruktor
A klient mowi prawda

Dzisiaj patrzylem na instuktorow. Jeden z nich sprawial wtazenie, że musi poternowac jeszcze, bo szural na tyczkach, jak ja dzisiaj. Ale ubrany byl kolorowo, Rc4, itd. Mundurek i napis na plecach. Nie chcialbym, aby mnie uczył.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ręce opadają - Grabik przyjedź pogadamy pojeździmy i tyle ...ja już sezon mam za sobą więc cieszę się porannym betonem i przed południową kaszą i to wszystko ogarniam na nartach które mają 15 lat....


Tez tak mowię, trzeba jezdzic, nabierac pewnosci. Zobaczcie stare filmy z lata 30 z Kasprowego lub z Alp. Myslicie ze oni mieli instruktorow. Na takich wielkich muldach - bo ratrakow chyba wówczas nie bylo, z taką koordynacją, jak w cyrku, jezdzili. Podziw.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzdura powiedzial instruktor
A klient mowi prawda

Dzisiaj patrzylem na instuktorow. Jeden z nich sprawial wtazenie, że musi poternowac jeszcze, bo szural na tyczkach, jak ja dzisiaj. Ale ubrany byl kolorowo, Rc4, itd. Mundurek i napis na plecach. Nie chcialbym, aby mnie uczył.


Daj spokój. Po pierwsze nie wrzucaj wszystkich do jednego kotła, po drugie nikt Ci nie karze szurać sobie po swojemu, ale przestań gadać bzdury. Nie lubisz instruktorów, chcesz sobie jeździć po swojemu, Twoja sprawa, ale większość z nas jest świadomym tego, że nic tak nie pomaga w postępach jak pomoc osoby, która fachowym okiem spojrzy z boku i doradzi. Nie dotyczy to tylko narciarstwa i nie dotyczy to tylko osób początkujących.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj spokój. Po pierwsze nie wrzucaj wszystkich do jednego kotła, po drugie nikt Ci nie karze szurać sobie po swojemu, ale przestań gadać bzdury. Nie lubisz instruktorów, chcesz sobie jeździć po swojemu, Twoja sprawa, ale większość z nas jest świadomym tego, że nic tak nie pomaga w postępach jak pomoc osoby, która fachowym okiem spojrzy z boku i doradzi. Nie dotyczy to tylko narciarstwa i nie dotyczy to tylko osób początkujących.

1. Lubię instruktorów, korzystalem bo dzieci nie sluchaja rodzicow. 2. Każdy jest inny. 3. Nie piszę bzdur, lecz to co myslę. Ps. np. wróżbita też dorada, i ludzie sluchają, dobrze im z tym. A i owszem, poszarac lubię, a to z lenistwa, a to śmigiem. Lepiej 5 dni szurac niz 1 godzine z nauczycielem pojezdzic. Taki przekaz. Jak sie nie psewrócis to sie nie naucys.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzdura powiedzial instruktor
A klient mowi prawda

Dzisiaj patrzylem na instuktorow. Jeden z nich sprawial wtazenie, że musi poternowac jeszcze, bo szural na tyczkach, jak ja dzisiaj. Ale ubrany byl kolorowo, Rc4, itd. Mundurek i napis na plecach. Nie chcialbym, aby mnie uczył.

Diakon, tu na forum były dyskusje na temat poziomu instruktorów...to temat dotyczący całej polskiej, obecnej oświaty. Jak napisał Deco, nie wsadzajmy jednak wszystkich do jednego kotła.

 

Dla przykładu mój instruktor z Krynicy (śmigał jak dziki, w sensie fajnie jeździł) i powiedział, że zatrudniono 2 z papierami, którzy najzwyczajniej nie powinni tych papierów posiadać. Tak jest jednak w każdej branży, są słabi i wybitni przedstawiciele wszelkich zawodów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Lubię instruktorów, korzystalem bo dzieci nie sluchaja rodzicow. 2. Każdy jest inny. 3. Nie piszę bzdur, lecz to co myslę. Ps. np. wróżbita też dorada, i ludzie sluchają, dobrze im z tym. A i owszem, poszarac lubię, a to z lenistwa, a to śmigiem. Lepiej 5 dni szurac niz 1 godzine z nauczycielem pojezdzic. Taki przekaz. Jak sie nie psewrócis to sie nie naucys.

Cześć

No to źle myślisz a wynika to z tego, że nie masz pojęcia o nartach i narciarstwie. To nie szykana czy atak - stwierdzam fakt.

Też byłem samoukiem. Jakieś 16-17 lat jeździłem na nartach bez żadnego instruktażu. Myślę, że jak na tamte czasy nie było najgorzej a już ja, to myślałem wtedy, że jestem Bogiem. I wtedy pojechałem na obóz PI. I okazało się, że o narciarstwie nie mam bladego pojęcia. Moja technika to zlepek przypadkowych ruchów skutecznych o tyle, o ile "wyjdzie" itd. Od tamtej pory byłem na sporej ilości kursów i pomimo, że moja świadomość wzrasta to wzrasta jednocześnie świadomość ilości obszarów niepoznanych.

Co do profesjonalizmu instruktorów na stoku zwłaszcza w małych ośrodkach, ale nie tylko, to jest z tym źle. Zajmowałem się przez około 10 lat doborem instruktorów na wyjazdy i organizacją szkoleń i dobrze nie jest, ale wierz mi warto poszukać - mogę polecić - dobrego fachowca. 2 godziny to jak sezon w sensie świadomości tego co się z Tobą na nartach dzieje.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ręce opadają - Grabik przyjedź pogadamy pojeździmy i tyle ...ja już sezon mam za sobą więc cieszę się porannym betonem i przed południową kaszą i to wszystko ogarniam na nartach które mają 15 lat....

 

Adam, poważnie planowałem ale w pracy się popierniczyło i nie dałem rady. 

 

Dziś odebrałem swoje deski !!! Tak jak doradzaliście  sandwich, titanal i woodcore  :wub: , używki zakupione od forumowicza w dobrej cenie i w bardzo zadbanym stanie.  Powalczę o jakiś week marcowy jeśli pogoda jeszcze pozwoli ale wcześniej zadzwonię.

Załączone miniatury

  • 20190228_204556.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to źle myślisz a wynika to z tego, że nie masz pojęcia o nartach i narciarstwie. To nie szykana czy atak - stwierdzam fakt.

Też byłem samoukiem. Jakieś 16-17 lat jeździłem na nartach bez żadnego instruktażu. Myślę, że jak na tamte czasy nie było najgorzej a już ja, to myślałem wtedy, że jestem Bogiem. I wtedy pojechałem na obóz PI. I okazało się, że o narciarstwie nie mam bladego pojęcia.

Oczywista oczywistość. Mam podobne do Mitka wspomnienia. Sam nauczyłem się jazdy, w tym śmigu. Na pierwszy w życiu kurs pojechałem na Halę Gąsienicową. Spaliśmy w Murowańcu (dla niewiedzących - schronisko :)), był grudzień i był śnieg. Na pierwszej lekcji z instruktorką (BTW koleżanka Wandy Rutkiewicz, też alpinistka) dowiedziałem się, że nie używam prawego kijka. Dlaczego? Bo tak. :) I jeszcze kilka błędów wyszło.

 

Podobnie moja córka. Jeździła w klubie narciarskim, fascynowała się karwingiem, ale wciąż jeździła tak sobie. Pojechała na dwa tygodnie do Cervinii z grupą prowadzoną przez młodą instruktorkę. I ta dopiero pokazała córce jak się powinno jeździć. I nauczyła.

 

Nie, nie da się nauczyć dobrze jeździć na nartach samemu. Musi być wsparcie instruktora. I to nie raz i dwa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...