Kronplatz aktualnie

[lski]

Udałem się wczoraj na Kronplatz,by dołaczyć do komercyjnego racecampu pewnej firmy.Trasy zaśnieżone nienagannie,choć oczywiście nie wszystkie czynne,Zjazd w Olang do samego dołu.Pogoda nienaganna i tak się zapowiada.Ludzi niewielu,więc nawet na tych otwartych trasach tłoku nie ma.Nie przeszkadza to oczywiście w znalezieniu kłopotów tym,którzy po to przyjechali.Pewien osobnik z naszej grupy dwukrotnie minął mnie dziś o włos z dużą szybkością,gdy jechałem na początku węża,a on odpalił z samego końca,nie utrzymując się w śladzie.Wahałem się,czy mu coś powiedzieć,bo nie miałem pomysłu co,jeśli nic się nie stało a ja byłem tylko szarym członkiem grupy.Na szczęście przeznaczenie uzupełnilo mój brak asertywności,wypakował w pewnego Włocha tak,że obu zabrano do szpitala a na śniegu zostały tylko plamy krwi...I mam teraz ambiwalentne uczucia...

[Przemekc1]

Udałem się wczoraj na Kronplatz,by dołaczyć do komercyjnego racecampu pewnej firmy.Trasy zaśnieżone nienagannie,choć oczywiście nie wszystkie czynne,Zjazd w Olang do samego dołu.Pogoda nienaganna i tak się zapowiada.Ludzi niewielu,więc nawet na tych otwartych trasach tłoku nie ma.Nie przeszkadza to oczywiście w znalezieniu kłopotów tym,którzy po to przyjechali.Pewien osobnik z naszej grupy dwukrotnie minął mnie dziś o włos z dużą szybkością,gdy jechałem na początku węża,a on odpalił z samego końca,nie utrzymując się w śladzie.Wahałem się,czy mu coś powiedzieć,bo nie miałem pomysłu co,jeśli nic się nie stało a ja byłem tylko szarym członkiem grupy.Na szczęście przeznaczenie uzupełnilo mój brak asertywności,wypakował w pewnego Włocha tak,że obu zabrano do szpitala a na śniegu zostały tylko plamy krwi...I mam teraz ambiwalentne uczucia...

Ja rozumiem, że to wina tego gościa, a nie Twoja, ale pisać "na szczęście" i "ambiwalentne" uczucia po takim wypadku...