Skocz do zawartości

Jak panować nad równowagą na nartach,


a_senior

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 177
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Jakie to wszystko ,co się tu dzieje od parunastu postów , jest takie nasze polskie . Jeden drugiemu próbuje udowodnić ,że jest lepszym narciarzem ( gdzieś już było ...kierowcą , kochankiem ..itp ) Myślę ,że wszystkie te tematy były poruszane dziesiątki razy i niestety temat poruszony "n-ty" raz musi zboczyć na "koleiny" lub jak kto woli na "offpiste".

Wracając do tematu nie jestem orłem , aleee każdy wyjazd narciarski zaczynam od ćwiczeń jazdy na jednej narcie ...pomału im dłużej i stabilniej tym lepiej . Gdzieś mi się obiło o uszy lub ćwiczyłem to którymś z kolegów z forum , że poprawia równowagę na nartach ;) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jakie to wszystko ,co się tu dzieje od parunastu postów , jest takie nasze polskie . Jeden drugiemu próbuje udowodnić ,że jest lepszym narciarzem ( gdzieś już było ...kierowcą , kochankiem ..itp ) Myślę ,że wszystkie te tematy były poruszane dziesiątki razy i niestety temat poruszony "n-ty" raz musi zboczyć na "koleiny" lub jak kto woli na "offpiste".

Wracając do tematu nie jestem orłem , aleee każdy wyjazd narciarski zaczynam od ćwiczeń jazdy na jednej narcie ...pomału im dłużej i stabilniej tym lepiej . Gdzieś mi się obiło o uszy lub ćwiczyłem to którymś z kolegów z forum , że poprawia równowagę na nartach ;) ;)

Bardzo sluszne uwagi.

1. Gdyby moglo byc jeden na jeden to wcale by sie nie zaczelo. ale przeciwko hordzie to chetnie...

2. Jazda na jednej narcie jest trudniejsza, Nie napisales o rozgrzewce bo to oczywiste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani Narciarze, zamiast się kłócić i wyprowadzać siebie z równowagi, pomagajcie sobie na stoku. Zawsze znajdzie się ktoś lepszy czy gorszy. Najważniejsza w tym wszystkim jest właśnie Miłość do Gór, przyrody, Nart, szacunek dla drugiego Człowieka.
Trudno szanować człowieka, który w prawie każdym poście imputuje ci, że jesteś potomkiem NKWD przywiezionym na radzieckich czołgach. Określenie "trep" mnie nie rusza bo w swoim środowisku też tak o sobie mówimy. Nie pozwolę natomiast by jakiś gastarbeiter szargał pamięć mego dziadka, który po Bitwie nad Bzurą trafił do obozu jenieckiego i spędził w niewoli pięć lat. Kolega "narcyz" zadzierając ze mną, chyba nie przeczytał dewizy która jest w mojej stopce i którą kieruję się w życiu. Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

możesz sprecyzować co masz na myśli mówiąc o tych komplikacjach ?. No i co masz na myśli mówiąc o naturalności i sztuczności w jeździe na nartach ?

No faktycznie moja wypowiedź nie była precyzyjna. Chodzi mi o naturalność w kontekście wszelkich prawideł jazdy na nartach a w zasadzie konkretnie stosowanie środków adekwatnych do zaistniałej sytuacji. Popatrz, w telemarku uwalniamy wewnętrzna nartę cofając pod siebie pietę i w tej technice jest to całkowicie naturalne. W narciarstwie alpejskim ruch skrętny stóp powoduje powstanie wykrocznej i jest to całkowicie naturalne - pozwala zachować równowagę - wszelkie działania związane z siłowym jest chowaniem a także celowym jej wsuwaniem jest właśnie sztucznością. "Wkładanie biodra" - no podstawowym celem tej czynności jest równoważenie powstającej siły odśrodkowej co kolei pozwala wykonać dynamiczny ostry skręt, wkładanie biodra w sytuacji gdy nie jest to konieczne to waśnie sztuczność o której pisałem.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Chodzi mi o naturalność w kontekście wszelkich prawideł jazdy na nartach a w zasadzie konkretnie stosowanie środków adekwatnych do zaistniałej sytuacji. ...

... W narciarstwie alpejskim ruch skrętny stóp powoduje powstanie wykrocznej i jest to całkowicie naturalne - pozwala zachować równowagę - wszelkie działania związane z siłowym jest chowaniem a także celowym jej wsuwaniem jest właśnie sztucznością. "Wkładanie biodra" - no podstawowym celem tej czynności jest równoważenie powstającej siły odśrodkowej co kolei pozwala wykonać dynamiczny ostry skręt, wkładanie biodra w sytuacji gdy nie jest to konieczne to waśnie sztuczność o której pisałem. 

także jestem zwolennikiem naturalności np:

gdy ktoś pyta jak szeroko nogi to odpowiadam daj im (nogom i biodrom) szansę znaleźć swoją naturalną pozycję

- wykonaj w butach narciarskich kilka swobodnych podskoków patrząc w przestrzeń a potem spójrz jak szeroko lądujesz butami

- spróbuj barkiem przepchnąć np. ścianę, napierając na nią, a nogi i biodra same ustawią się tak jak powinny

bo ludzie to jednak nie klony i każdy ma swój indywidualny układ ruchu

im mniej myślenia o ciele tym ciało staje się bardziej samodzielne w adaptowaniu do sytuacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No faktycznie moja wypowiedź nie była precyzyjna. Chodzi mi o naturalność w kontekście wszelkich prawideł jazdy na nartach a w zasadzie konkretnie stosowanie środków adekwatnych do zaistniałej sytuacji. Popatrz, w telemarku uwalniamy wewnętrzna nartę cofając pod siebie pietę i w tej technice jest to całkowicie naturalne. W narciarstwie alpejskim ruch skrętny stóp powoduje powstanie wykrocznej i jest to całkowicie naturalne - pozwala zachować równowagę - wszelkie działania związane z siłowym jest chowaniem a także celowym jej wsuwaniem jest właśnie sztucznością. "Wkładanie biodra" - no podstawowym celem tej czynności jest równoważenie powstającej siły odśrodkowej co kolei pozwala wykonać dynamiczny ostry skręt, wkładanie biodra w sytuacji gdy nie jest to konieczne to waśnie sztuczność o której pisałem.  

Hej,

dzięki Adam za odpowiedź - już myślałem, że moje pytania programowo nie podlegają odpowiedziom.

Dla mnie telemark jest kwintesencją nienaturalności - takich ruchów jak w tej technice nie wykonujemy praktycznie nigdy. Dla mnie w ogóle jazda na nartach jest nienaturalna - już pisałem dlaczego. Ucząc się techniki - "nieprawidłowej" lub "prawidłowej" oswajamy się niejako z tą nienaturalnością. A trenując dużo przyzwyczajamy nasze ciało i mózg do tego stanu na tyle, że zaczynamy mieć "naturalne" odruchy narciarskie. "Komplikacje", o których wspomniałeś to wedle mojego przypuszczenia właśnie te "prawidłowe" wg. mnie odruchy, które próbuję sobie przyswoić. To ta "prawidłowa" wg mnie technika - nie mająca nic wspólnego z naturalnością - tak jak narciarstwo nie ma nic wspólnego z naturalnością aktywności fizycznej człowieka.

Ale kończąc już tą przydługą pisaninę - to tylko moje bajania, nikogo nie chcę do nich przekonywać ani namawiać. Wiele dróg prowadzi do Rzymu - moja niekoniecznie jest najlepsza.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

Ale kończąc już tą przydługą pisaninę - to tylko moje bajania, nikogo nie chcę do nich przekonywać ani namawiać. Wiele dróg prowadzi do Rzymu - moja niekoniecznie jest najlepsza.  

Czemu bajanie - bardzo ciekawe dosyć podejście do tematu - oczywiście przyjmuje je do wiadomości ale się z nim nie zgadzam. Teoria b. fajna i można ją całkiem przyzwoicie rozwijać. Już to sobie wyobrażam - kilku szacownych panów, kilka probiotyków i całkiem naturalnie do łóżka brniemy na czworakach :D  :D bo w sumie to jedyna "naturalność " - cała reszta to już walka z fizyką która robi wszystko aby sprowadzać na do parteru.

Widzisz dla mnie telemark (podobnie zresztą skituring) jest kwintesencją narciarstwa zarówno z wizualnego jak i technicznego punktu widzenia. Narciarstwo to pierwotna forma aktywności ruchowej (rzut oszczepem także) i puki co mamy większe doświadczenia z poruszaniem się po śniegu z uwolnioną naturalnie piętą niż z sztucznie skutą wiązaniami do nart. 

Tak się teraz zastanawiam kiedy w moim przypadku nastąpiło pełne oswojenie się z zachowaniem równowagi na nartach. Na przełomie SP i LO dysponowałem butami firmy Koflach - buty 1 klamrowe b. wysokie niemalże pod kolana - nie trzeba się było męczyć wystarczyło oprzeć goleń o cholewkę + 2m deski i wszystko było ok. Następne były San Marco po ojcu - 5 klamrowe halbki tuż za kostkę - reszty tłumaczyć nie muszę - teraz mogę jeździć w rozpiętych butach - tak masz rację naturalność wymaga nauki :D  :D  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu bajanie - bardzo ciekawe dosyć podejście do tematu - oczywiście przyjmuje je do wiadomości ale się z nim nie zgadzam. Teoria b. fajna i można ją całkiem przyzwoicie rozwijać. Już to sobie wyobrażam - kilku szacownych panów, kilka probiotyków i całkiem naturalnie do łóżka brniemy na czworakach :D  :D bo w sumie to jedyna "naturalność " - cała reszta to już walka z fizyką która robi wszystko aby sprowadzać na do parteru.

Widzisz dla mnie telemark (podobnie zresztą skituring) jest kwintesencją narciarstwa zarówno z wizualnego jak i technicznego punktu widzenia. Narciarstwo to pierwotna forma aktywności ruchowej (rzut oszczepem także) i puki co mamy większe doświadczenia z poruszaniem się po śniegu z uwolnioną naturalnie piętą niż z sztucznie skutą wiązaniami do nart. 

Tak się teraz zastanawiam kiedy w moim przypadku nastąpiło pełne oswojenie się z zachowaniem równowagi na nartach. Na przełomie SP i LO dysponowałem butami firmy Koflach - buty 1 klamrowe b. wysokie niemalże pod kolana - nie trzeba się było męczyć wystarczyło oprzeć goleń o cholewkę + 2m deski i wszystko było ok. Następne były San Marco po ojcu - 5 klamrowe halbki tuż za kostkę - reszty tłumaczyć nie muszę - teraz mogę jeździć w rozpiętych butach - tak masz rację naturalność wymaga nauki :D  :D  

Hej Adam,

mam wrażenie, że nie do końca się rozumiemy. Ale nic w tym złego, ja szanuję Twoje poglądy i podejście do narciarstwa. To w końcu tylko nasze hobby i ma sprawiać radość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Przez ostatnie kilka dni miałem okazję obserwować gwałtowny rozkwit miłości Młodej do telemarku i pierwsze kilka dni z tematem. Sam wolną piętę preferuję raczej na podejściu, ale co zrobić.

W kontekście merytorycznej części tej dyskusji - w opinii dzieciaka nie obciążonego przesadnym bagażem teorii zabawa w "równowagę i taniec" zdecydowanie ląduje po stronie telemarku plus komentarz "fajne i naturalne".

Jestem bardzo daleki od propagowania tele ;) , ale uniwersalność na nartach to inny temat. Odnośnie równowagi samej w sobie - częstym błędem (alpejskie) jest próba utrzymania równowagi statycznej - czasem kończy się przesztywnieniem, czasem nie naturalnym układem rąk .. Swoboda na nartach - w moim odczuciu - obejmuje zrozumienie, że równowaga statyczna w układzie stricte dynamicznym nie występuje.

 

Pozdrawiam,

M. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojęcia równowagi chwiejnej nie użyłem celowo - intuicyjnie pasuje ale prowadzi w złą stronę ;) .. równowaga na nartach jest raczej wypadkową sił podlegających nieustannej zmianie a więc czucia ciała, terenu i zmiennych, działających na układ sił. Stąd duże ryzyko rozumienia przez początkujących - na dowolnym etapie nauki - wskazówek sylwetkowych bez zrozumienia towarzyszącej części dynamicznej.
M.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez ostatnie kilka dni miałem okazję obserwować gwałtowny rozkwit miłości Młodej do telemarku i pierwsze kilka dni z tematem. Sam wolną piętę preferuję raczej na podejściu, ale co zrobić.

W kontekście merytorycznej części tej dyskusji - w opinii dzieciaka nie obciążonego przesadnym bagażem teorii zabawa w "równowagę i taniec" zdecydowanie ląduje po stronie telemarku plus komentarz "fajne i naturalne".

Jestem bardzo daleki od propagowania tele ;) , ale uniwersalność na nartach to inny temat. Odnośnie równowagi samej w sobie - częstym błędem (alpejskie) jest próba utrzymania równowagi statycznej - czasem kończy się przesztywnieniem, czasem nie naturalnym układem rąk .. Swoboda na nartach - w moim odczuciu - obejmuje zrozumienie, że równowaga statyczna w układzie stricte dynamicznym nie występuje.

 

Pozdrawiam,

M. 

 

To ja robię dokładnie odwrotnie - noga niżej stoku jest cofnięta i na niej opiera się ciężar. Czy to źle?

Nikt mnie nie uczył tak jeździć, generalnie lekcje z instruktorem miałam dwie - jedna to nauka upadania na totalnych resztkach sniegu, druga rok później - pług, skręty płużne itp. Do reszty doszłam sama obserwując innych narciarzy, oglądając filmiki i pamiętając uwagi forumowiczów na stoku (pamiętne "a dlaczego jeździsz bez rąk"). Generalnie tematem zainteresowałam się, bo szukam lopatologicznych instrukcji i filmików, które pozwola mi lepiej jeździć z mniejszym obciązeniem dla kolan, bioder i kręgosłupa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...