philologus Napisano 23 Marca 2018 Udostępnij Napisano 23 Marca 2018 @Mitek, cześć, nie wiem, gdzie gloryfikuje byle jakość na stokach i w działach poradniczych. Wskaż mi proszę takie moje wypowiedzi. Jeśli ich nie ma, wypadałoby przeprosić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MajsterMisiewicz Napisano 23 Marca 2018 Udostępnij Napisano 23 Marca 2018 @Mitek, cześć, nie wiem, gdzie gloryfikuje byle jakość na stokach i w działach poradniczych. Wskaż mi proszę takie moje wypowiedzi. Jeśli ich nie ma, wypadałoby przeprosić.Przeczytaj poprzedni post Mitka ze zrozumieniem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
philologus Napisano 23 Marca 2018 Udostępnij Napisano 23 Marca 2018 @MajsterMisiewicz, proponuje, aby również mój post oraz kolegi @sstar przeczytać ze zrozumieniem. Przejaskrawiliśmy jedynie to, co w wielu wątkach na tym forum wychodzi. Czyli obrzydzanie wielu pytającym tu osobom narciarstwa, wrzucanie wszystkich jak leci i nie mających dużej wiedzy w tym temacie i umiejętności w jeździe do jednego wora z napisem 'stokowe przygłupy'. Bo każdy z nich jeździ bez wyobraźni, ryzykuje, stwarza celowo zagrożenie i jest w związku z tym głupkiem. Ja nie mam problemu z tym, aby mnie tak nazywano, bo mam to dokumentnie w dupie. Nie potrafię jeździć dobrze, wynika to z wielu czynników, ale potrafię się cieszyć z tego, kiedy mam możliwość sam, z rodziną czy z synem wspólnie pojeździć i spędzić w ten sposób czas. I kwestię bezpieczeństwa na stoku traktuję priorytetowo (dla siebie i wobec innych). Ale co tam, do wora z nim i jemu podobnymi, głupek nie potrafi jeździć i jeszcze pieprzy farmazony w działach poradniczych. @Mitek, jeśli się poczułeś moją wcześniejszą wypowiedzią urażony, to Cię serdecznie przepraszam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
toolpusher Napisano 23 Marca 2018 Udostępnij Napisano 23 Marca 2018 Ja zacząłem późno przygodę z narciarstwem bo to 3 sezon a mam już 47lat i wiem, że narciarzem dobrym już nie będę. Ale to dla mnie nie jest ważne. Ważne jest dążenie to bycia dobrym w tym co się robi niezależnie od tego co to jest. Dlatego ćwiczę oglądam, słucham, czytam, podglądam na wyciągu, wynajmuje instruktora, dalej ćwiczę itd. Bo nienawidzę bylejakości, fuszerki, druciarstwa. Bo lubię być dobry w tym co robię. Satysfakcję sprawia mi śledzenie własnych postępów co motywuje mnie do dalszej pracy. Złapać króliczka już nie mogę ale będę go gonił. Cały czas. Zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy są tacy. Mam szwagra który jest samoukiem narciarskim i osiągnął mierny poziom ale dla niego wystarczający jak sam mówi. Per aspera ad astra. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 23 Marca 2018 Udostępnij Napisano 23 Marca 2018 @Mitek, cześć, nie wiem, gdzie gloryfikuje byle jakość na stokach i w działach poradniczych. Wskaż mi proszę takie moje wypowiedzi. Jeśli ich nie ma, wypadałoby przeprosić. Cześć A zwróciłeś w pierwszym zdaniu na sformułowanie: "gdybym......". Co do obrzydzania. To nie jest obrzydzanie a uświadamianie czym jest narciarstwo. Widzisz miałem w swoim życiu sporo przypadków, osób, które podchodziły do sprawy podobnie jak piszesz: "byle by był fun", "sprawia mi to wielka radość pomimo braku umiejętności" itd. i to jest super tylko, ze niestety czasami kończy się gwałtownie i nieprzyjemnie. Pisanie o przygłupach, wrzucaniu do jednego wora itd. to spore nadużycie z Twojej strony bo zawsze staram się stosować indywidualne podejście do każdego i czasami spędzam naprawdę dużo czasu chcąc doradzić jak tylko się da najlepiej i najuczciwiej - tym którzy chcą. Pozdrowienia serdeczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... philologus Napisano 23 Marca 2018 Udostępnij Napisano 23 Marca 2018 @Mitek, być może nie rozumiemy się do końca. Nie pisałem i nie pisze o tym, aby bezmyślnie i z wywalonym jęzorem do pasa w szyderczym uśmiechu zjeżdżać jak popadnie po stoku "dla funu". Mnie nie o taki "fun" chodzi. gdy piszę, że się cieszę mając możliwość pojeździć np. z synem na nartach, to nie jest to ten "fun". to radość z tego, że w tym zagonionym różnymi obowiązkami życiu mamy okazję pobyć razem, cieszyć się wspólną jazdą, spędzić dni razem, odetchnąć od "życia codziennego", poczuć przestrzeń gór i cieszyć się czasem spędzonym wspólnie. A jazda nie ma być bezmyślna, ma być bezpiecznie, z celem, aby się dalej rozwijać i jeździć świadomie, choć wiem, że u mnie progres to już będzie coraz ciężej robić i z racji wieku, również dość późno rozpoczętą przygodę (38 lat, jazda tak od 6 sezonów) i z uwagi na ilość dni na stoku (raczej nie przeskoczę tak ok. 12-15 dni na stoku / sezon z różnych względów). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 23 Marca 2018 Udostępnij Napisano 23 Marca 2018 @Mitek, być może nie rozumiemy się do końca. Nie pisałem i nie pisze o tym, aby bezmyślnie i z wywalonym jęzorem do pasa w szyderczym uśmiechu zjeżdżać jak popadnie po stoku "dla funu". Mnie nie o taki "fun" chodzi. gdy piszę, że się cieszę mając możliwość pojeździć np. z synem na nartach, to nie jest to ten "fun". to radość z tego, że w tym zagonionym różnymi obowiązkami życiu mamy okazję pobyć razem, cieszyć się wspólną jazdą, spędzić dni razem, odetchnąć od "życia codziennego", poczuć przestrzeń gór i cieszyć się czasem spędzonym wspólnie. A jazda nie ma być bezmyślna, ma być bezpiecznie, z celem, aby się dalej rozwijać i jeździć świadomie, choć wiem, że u mnie progres to już będzie coraz ciężej robić i z racji wieku, również dość późno rozpoczętą przygodę (38 lat, jazda tak od 6 sezonów) i z uwagi na ilość dni na stoku (raczej nie przeskoczę tak ok. 12-15 dni na stoku / sezon z różnych względów). Cześć Ja to absolutnie rozumiem oraz to jak podkreślasz sprawy związane z bezpieczeństwem w każdym poście. Mnie chodzi troszkę o co innego. W sąsiednim temacie kolega pytający opisywał swoją historię jazdy z której wynikało, że użytkował (facet prawie 190cm i 100kg) nartę Zenith 2 długości 162 cm czyli absolutnie podstawowy model Rossignola. Na takiej narcie kolega - nawet nie zdając sobie sprawy - był absolutnie niesterowny. Narta choćby nie wiem jak się starał nie miała szans poprzez konstrukcję i zaniżona długość przenieść sił, które w jeździe wytwarzał. Stąd każdy manewr, nawet poprawnie wykonany trwał dłużej, potrzeba było do jego wykonania większej siły, energia jaką kolega zużywał na wyważenie się i opanowanie drgań narty była znacznie większa niż gdyby miał narty lepiej dobrane itd. On nie robił postępów bo na takiej narcie nie mógł ich zrobić. Do tego każdy gwałtowny manewr ratunkowy typu np. zatrzymanie poprzez tzw. skręt stop był na tej narcie bardzo mało skuteczny a to już niebezpieczne. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 6 z 6 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów
philologus Napisano 23 Marca 2018 Udostępnij Napisano 23 Marca 2018 @Mitek, być może nie rozumiemy się do końca. Nie pisałem i nie pisze o tym, aby bezmyślnie i z wywalonym jęzorem do pasa w szyderczym uśmiechu zjeżdżać jak popadnie po stoku "dla funu". Mnie nie o taki "fun" chodzi. gdy piszę, że się cieszę mając możliwość pojeździć np. z synem na nartach, to nie jest to ten "fun". to radość z tego, że w tym zagonionym różnymi obowiązkami życiu mamy okazję pobyć razem, cieszyć się wspólną jazdą, spędzić dni razem, odetchnąć od "życia codziennego", poczuć przestrzeń gór i cieszyć się czasem spędzonym wspólnie. A jazda nie ma być bezmyślna, ma być bezpiecznie, z celem, aby się dalej rozwijać i jeździć świadomie, choć wiem, że u mnie progres to już będzie coraz ciężej robić i z racji wieku, również dość późno rozpoczętą przygodę (38 lat, jazda tak od 6 sezonów) i z uwagi na ilość dni na stoku (raczej nie przeskoczę tak ok. 12-15 dni na stoku / sezon z różnych względów). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 23 Marca 2018 Udostępnij Napisano 23 Marca 2018 @Mitek, być może nie rozumiemy się do końca. Nie pisałem i nie pisze o tym, aby bezmyślnie i z wywalonym jęzorem do pasa w szyderczym uśmiechu zjeżdżać jak popadnie po stoku "dla funu". Mnie nie o taki "fun" chodzi. gdy piszę, że się cieszę mając możliwość pojeździć np. z synem na nartach, to nie jest to ten "fun". to radość z tego, że w tym zagonionym różnymi obowiązkami życiu mamy okazję pobyć razem, cieszyć się wspólną jazdą, spędzić dni razem, odetchnąć od "życia codziennego", poczuć przestrzeń gór i cieszyć się czasem spędzonym wspólnie. A jazda nie ma być bezmyślna, ma być bezpiecznie, z celem, aby się dalej rozwijać i jeździć świadomie, choć wiem, że u mnie progres to już będzie coraz ciężej robić i z racji wieku, również dość późno rozpoczętą przygodę (38 lat, jazda tak od 6 sezonów) i z uwagi na ilość dni na stoku (raczej nie przeskoczę tak ok. 12-15 dni na stoku / sezon z różnych względów). Cześć Ja to absolutnie rozumiem oraz to jak podkreślasz sprawy związane z bezpieczeństwem w każdym poście. Mnie chodzi troszkę o co innego. W sąsiednim temacie kolega pytający opisywał swoją historię jazdy z której wynikało, że użytkował (facet prawie 190cm i 100kg) nartę Zenith 2 długości 162 cm czyli absolutnie podstawowy model Rossignola. Na takiej narcie kolega - nawet nie zdając sobie sprawy - był absolutnie niesterowny. Narta choćby nie wiem jak się starał nie miała szans poprzez konstrukcję i zaniżona długość przenieść sił, które w jeździe wytwarzał. Stąd każdy manewr, nawet poprawnie wykonany trwał dłużej, potrzeba było do jego wykonania większej siły, energia jaką kolega zużywał na wyważenie się i opanowanie drgań narty była znacznie większa niż gdyby miał narty lepiej dobrane itd. On nie robił postępów bo na takiej narcie nie mógł ich zrobić. Do tego każdy gwałtowny manewr ratunkowy typu np. zatrzymanie poprzez tzw. skręt stop był na tej narcie bardzo mało skuteczny a to już niebezpieczne. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 6 z 6 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0
Rekomendowane odpowiedzi