quanto1 Napisano 8 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2018 Długi czas zbierałem się że zrobieniem stoku warsztatowej. Oczywiście ciągle brakowało a to czasu a to chęci. Kilka lat robienie serwisu polegało na oddaniu nart do pro serwisu na ostrzenie smarowanie itd. W między czasie smarowanie 3 par nart w garażu na jakiś kobyłkach cykliny robione własnoręcznie a żelazko po babci. W sobotę biorę się za zrobienie stołu . Dzis dotarla kolejna paczka z taka zawartością. Wcześniej pare rzeczy tez kupione miedzy innymi kamien polerski diamenty ostrzalka . Dzis żelazko Cyklina ostrzałka i imadła szczotka . Więc panie i panowie od teraz bawimy się w serwismena hehe Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bocian74 Napisano 8 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2018 Trza było iść w kątownik :-) Pozdr Marcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
quanto1 Napisano 8 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 8 Lutego 2018 Trza było iść w kątownik :-) Pozdr Marcin Kupie kupie i katowniki i pilniki hehe a i jeszcze pazur mam w planach .Myślę że na blat roboczy wystarczy 130 cm długości i 60 cm szerokości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... toolpusher Napisano 8 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2018 Ponieważ mam jedną parę nart na razie nie chciałem iść w koszty. Imadło trzypunktowe za 200 zł kupiłem na Aliexpres tak samo jak diamenty 400 i 1000. Wraz z imadłem dostałem cyklinę. Żelazko po babci za 15zł kupiłem na portalu aukcyjnym. Dokupiłem tylko kątownik, smary Toko i pilnik Stilha. Podszedłem do sklepu gdzie sprzedają plexi i dostałem odpadów grubej 5mm plexi na 5 cyklin. Imadło kupiłem po 65$ a diamenty po niecałe 3$ teraz widzę są droższe. https://www.aliexpre...2311.0.0.0F9MTq https://www.aliexpre...2311.0.0.N4gcR1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... quanto1 Napisano 8 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 8 Lutego 2018 Ponieważ mam jedną parę nart na razie nie chciałem iść w koszty. Imadło trzypunktowe za 200 zł kupiłem na Aliexpres tak samo jak diamenty 400 i 1000. Wraz z imadłem dostałem cyklinę. Żelazko po babci za 15zł kupiłem na portalu aukcyjnym. Dokupiłem tylko kątownik, smary Toko i pilnik Stilha. Podszedłem do sklepu gdzie sprzedają plexi i dostałem odpadów grubej 5mm plexi na 5 cyklin. Imadło kupiłem po 65$ a diamenty po niecałe 3$ teraz widzę są droższe. https://www.aliexpre...2311.0.0.0F9MTq https://www.aliexpre...2311.0.0.N4gcR1 Czy mówisz o takim pilniku Sthill http://allegro.pl/pi...6720271379.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Friski Napisano 8 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2018 Dobry i tani. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... quanto1 Napisano 10 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Blat roboczy do serwisu nart zrobiony i zamontowany. Żeby nie było to dwie pary nart zrobione . Cyklinowanie smaru po sezonie , szczotkowanie mosiądzem , ostrzenie jednej pary na 89 st. drugiej na 88 st . Smarowanie na gorąco , cyklinowanie ,szczotka nylon i polerowanie. Ale nie obeszło się bez urazu . Podczas ostrzenia ręka mi poleciała po krawędzi hehe chociaż znak że są naostrzone Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... toolpusher Napisano 10 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Blat roboczy do serwisu nart zrobiony i zamontowany. Żeby nie było to dwie pary nart zrobione . Cyklinowanie smaru po sezonie , szczotkowanie mosiądzem , ostrzenie jednej pary na 89 st. drugiej na 88 st . Smarowanie na gorąco , cyklinowanie ,szczotka nylon i polerowanie. Ale nie obeszło się bez urazu . Podczas ostrzenia ręka mi poleciała po krawędzi hehe chociaż znak że są naostrzone Zapomniałeś o BHP Safety first. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... pawelw Napisano 10 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Blat roboczy do serwisu nart zrobiony i zamontowany. Żeby nie było to dwie pary nart zrobione . Cyklinowanie smaru po sezonie , szczotkowanie mosiądzem , ostrzenie jednej pary na 89 st. drugiej na 88 st . Smarowanie na gorąco , cyklinowanie ,szczotka nylon i polerowanie. Ale nie obeszło się bez urazu . Podczas ostrzenia ręka mi poleciała po krawędzi hehe chociaż znak że są naostrzone z czuciem - mniej siły bo przefajnujesz. porada - kup stalowy płaskownik 3mm i poćwicz na nim Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... quanto1 Napisano 10 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 z czuciem - mniej siły bo przefajnujesz. porada - kup stalowy płaskownik 3mm i poćwicz na nim Hehe ale co tu ćwiczyć jak narty naostrzone Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... toolpusher Napisano 10 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Hehe ale co tu ćwiczyć jak narty naostrzone Ale drucik możesz zbierać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... quanto1 Napisano 10 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Ale drucik możesz zbierać. Drucik tez zebrany diamencikiem . Teraz jeszcze kolej na moje narty .Oczywiście swoich nie będę ostrzył bo nowe ale musze wycyklinować bo są smarowane ale na maszynie a ja wolę zrobić to na gorąco i wyszczotkować zresztą na wyjazd zabieram ze sobą sprzęt także będą robione na bieżąco . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Hilly_billy Napisano 11 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2018 Fajne są takie zajawki. Gratuluję projektu i zapału. Życzę wytrwałości w przygotowywaniu sprzętu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 2 tygodnie później... quanto1 Napisano 22 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 22 Lutego 2018 No to dzis na warsztat poszły Nordica Spitfire Pro .Ślizg wysuszony aż mnie serce zabolało jak to zobaczyłem.Może by tak bardzo nie bolało ale to deseczki mojego przyjaciela musiałem mu zabrać te deski i zrobić z nimi porządek .Ostrzenie na 88 st. Wiór leciał ostro , smarowanie bez cykliny bo nie wiadomo czy narty bedą jeżdzić w tym sezonie.Parę fotek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Szymon Napisano 22 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 22 Lutego 2018 Samaru nawaliłeś tyle, że na 3 pary by wystarczyło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Jeśli mogę coś podpowiedzieć. Mając tak wysuszony ślizg nałóż cienką warstwę smaru i wycyklinuj ślizg. Następnie nałóż nową warstwę i wgrzej ją żelazkiem (wolne, spokojne i płynne ruchy). Zobaczysz przy pierwszej warstwie, że mimo nałożonego smaru to cyklina prawie w ogóle go nie zbiera (smar wsiąkł w pory ślizgu). Dopiero drugą lub trzecią warstwę możesz tak pozostawić jak na zdjęciach. Dlaczego? Bo nakładając jedną tylko warstwę smaru zdążył on już zastygnąć i nie spenetrować porządnie porów w ślizgu. Zużycie smaru masz podobne, pracy trochę więcej ale robota porządnie wykonana (porządniej niż w serwisie ) pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Szymon Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Szymon, metoda, którą opisałem powyżej jest sprawdzona przeze mnie na gruncie praktycznym w wielu nartach. Dlaczego? Otóż nakładając jedną grubą warstwę smaru nim żelazkiem dojedziesz z dziobów do pięt to zdąży już tak wystygnąć, że nie wtopi się cały w pory suchego ślizgu. Wycyklinowanie wierzchniej warstwy smaru (bez szczotkowania - tylko cyklina) otwiera wierzchnią skorupę zastygłego smaru, odsłaniając tym samym powierzchnię ślizgu, która nie jest odpowiednio nasączona smarem. Zaraz mi powiesz, że przecież można przejechać jeszcze raz żelazkiem po starej skorupce smaru i moje argumenty są bez sensu. Ale zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem (jakoś serwisy narciarskie nie wpadły na pomysł aby wycyklinowane wióry smaru przetapiać spowrotem na kostki smaru i smarować nimi kolejne ślizgi). Gruba warstwa smaru nie rozgrzeje się równo w całej swojej grubości , ponieważ smar sam w sobie będzie izolatem termicznym dla samego siebie. A żelazka z miękkim smarem nie ustawisz na 160 st. C bo go spalisz. Łatwiej będzie wgrzać smar cienkimi warstwami, ściągając nadwyżkę cykliną. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Nie rozumiem tej szczotki mosiężnej po nałożeniu smaru bazowego. Szczotka mosiężna jest na tyle twarda, że służy jako narzędzie czyszczące mechanicznie przed smarowaniem a Ty traktujesz nią smar bazowy... dla mnie ta praca jest bez sensu, bo mógłbyś w ogóle odpuścić smarowanie bazą i skupić się tylko na właściwym smarze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Jedyne co zauważyłem, ślad w miejscu zalania/kapnięcia smaru jest bardziej "soczysty" od reszty rozprowadzonej żelazkiem, wydaje się, że metoda zalewania całego ślizgu będzie najlepsza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Nie da się. Po co na być łatwo jak może być skomplikowanie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Z Twoją argumentacją nie mieli styczności, też tak robię, raczej na wiarę niż racjonalne argumenty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 ..zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem...A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze.Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem)..Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał.PozdrMarcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Dla przyjaciela to co będę żałował hehe kto smaruje ten jedzie . Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Cześć Zastanów się chłopie spokojnie. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Zapewne poprzez roztopienie ale nie wiesz w jakiej temperaturze Może była mniejsza niż temperatura rekomendowana do rozprowadzania żelazkiem ale każda firma kryje swoje know-how Poza tym w serwisie narciarskim stosunkowo często panuje zasada "im mniej tym lepiej..." [razy roztapiany smar] Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze. Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem).. Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał. Pozdr Marcin Dokładnie chyba 3 nanometry o ile pamiętam. Ja zapodziałem z kolei gdzieś prezentację ppt od Toko, gdzie było pokazane zdjęcie ślizgu pod mikroskopem i ukazana była struktura powierzchni ślizgu, wskazują na maleńkie i niewidoczne ludzkim okiem rurki jak pory. Smar się musi czegoś trzymać, nie jest klejem, więc idąc tym tokiem myślenia dochodzimy to tezy, że jednak powierzchnia ślizgu nie jest idealnie płaska. CHYBA, ŻE narta nie widziała maszynowej regeneracji odkąd opuściła fabrykę i przejeździła 5 lat bez serwisu. Ale takie perełki nawet w wypożyczalniach się nie trafiają "Poza tym nie mogłeś być na szkoleniu Toko, bo Toko nikt tutaj nie lubi i wszyscy narzekają, że szkolenia są płatne a kursanci niewiele się dowiadują" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 1 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Wlasnoreczny serwis nart × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
toolpusher Napisano 8 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2018 Ponieważ mam jedną parę nart na razie nie chciałem iść w koszty. Imadło trzypunktowe za 200 zł kupiłem na Aliexpres tak samo jak diamenty 400 i 1000. Wraz z imadłem dostałem cyklinę. Żelazko po babci za 15zł kupiłem na portalu aukcyjnym. Dokupiłem tylko kątownik, smary Toko i pilnik Stilha. Podszedłem do sklepu gdzie sprzedają plexi i dostałem odpadów grubej 5mm plexi na 5 cyklin. Imadło kupiłem po 65$ a diamenty po niecałe 3$ teraz widzę są droższe. https://www.aliexpre...2311.0.0.0F9MTq https://www.aliexpre...2311.0.0.N4gcR1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
quanto1 Napisano 8 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 8 Lutego 2018 Ponieważ mam jedną parę nart na razie nie chciałem iść w koszty. Imadło trzypunktowe za 200 zł kupiłem na Aliexpres tak samo jak diamenty 400 i 1000. Wraz z imadłem dostałem cyklinę. Żelazko po babci za 15zł kupiłem na portalu aukcyjnym. Dokupiłem tylko kątownik, smary Toko i pilnik Stilha. Podszedłem do sklepu gdzie sprzedają plexi i dostałem odpadów grubej 5mm plexi na 5 cyklin. Imadło kupiłem po 65$ a diamenty po niecałe 3$ teraz widzę są droższe. https://www.aliexpre...2311.0.0.0F9MTq https://www.aliexpre...2311.0.0.N4gcR1 Czy mówisz o takim pilniku Sthill http://allegro.pl/pi...6720271379.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Friski Napisano 8 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2018 Dobry i tani. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... quanto1 Napisano 10 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Blat roboczy do serwisu nart zrobiony i zamontowany. Żeby nie było to dwie pary nart zrobione . Cyklinowanie smaru po sezonie , szczotkowanie mosiądzem , ostrzenie jednej pary na 89 st. drugiej na 88 st . Smarowanie na gorąco , cyklinowanie ,szczotka nylon i polerowanie. Ale nie obeszło się bez urazu . Podczas ostrzenia ręka mi poleciała po krawędzi hehe chociaż znak że są naostrzone Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... toolpusher Napisano 10 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Blat roboczy do serwisu nart zrobiony i zamontowany. Żeby nie było to dwie pary nart zrobione . Cyklinowanie smaru po sezonie , szczotkowanie mosiądzem , ostrzenie jednej pary na 89 st. drugiej na 88 st . Smarowanie na gorąco , cyklinowanie ,szczotka nylon i polerowanie. Ale nie obeszło się bez urazu . Podczas ostrzenia ręka mi poleciała po krawędzi hehe chociaż znak że są naostrzone Zapomniałeś o BHP Safety first. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... pawelw Napisano 10 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Blat roboczy do serwisu nart zrobiony i zamontowany. Żeby nie było to dwie pary nart zrobione . Cyklinowanie smaru po sezonie , szczotkowanie mosiądzem , ostrzenie jednej pary na 89 st. drugiej na 88 st . Smarowanie na gorąco , cyklinowanie ,szczotka nylon i polerowanie. Ale nie obeszło się bez urazu . Podczas ostrzenia ręka mi poleciała po krawędzi hehe chociaż znak że są naostrzone z czuciem - mniej siły bo przefajnujesz. porada - kup stalowy płaskownik 3mm i poćwicz na nim Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... quanto1 Napisano 10 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 z czuciem - mniej siły bo przefajnujesz. porada - kup stalowy płaskownik 3mm i poćwicz na nim Hehe ale co tu ćwiczyć jak narty naostrzone Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... toolpusher Napisano 10 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Hehe ale co tu ćwiczyć jak narty naostrzone Ale drucik możesz zbierać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... quanto1 Napisano 10 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Ale drucik możesz zbierać. Drucik tez zebrany diamencikiem . Teraz jeszcze kolej na moje narty .Oczywiście swoich nie będę ostrzył bo nowe ale musze wycyklinować bo są smarowane ale na maszynie a ja wolę zrobić to na gorąco i wyszczotkować zresztą na wyjazd zabieram ze sobą sprzęt także będą robione na bieżąco . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Hilly_billy Napisano 11 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2018 Fajne są takie zajawki. Gratuluję projektu i zapału. Życzę wytrwałości w przygotowywaniu sprzętu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 2 tygodnie później... quanto1 Napisano 22 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 22 Lutego 2018 No to dzis na warsztat poszły Nordica Spitfire Pro .Ślizg wysuszony aż mnie serce zabolało jak to zobaczyłem.Może by tak bardzo nie bolało ale to deseczki mojego przyjaciela musiałem mu zabrać te deski i zrobić z nimi porządek .Ostrzenie na 88 st. Wiór leciał ostro , smarowanie bez cykliny bo nie wiadomo czy narty bedą jeżdzić w tym sezonie.Parę fotek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Szymon Napisano 22 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 22 Lutego 2018 Samaru nawaliłeś tyle, że na 3 pary by wystarczyło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Jeśli mogę coś podpowiedzieć. Mając tak wysuszony ślizg nałóż cienką warstwę smaru i wycyklinuj ślizg. Następnie nałóż nową warstwę i wgrzej ją żelazkiem (wolne, spokojne i płynne ruchy). Zobaczysz przy pierwszej warstwie, że mimo nałożonego smaru to cyklina prawie w ogóle go nie zbiera (smar wsiąkł w pory ślizgu). Dopiero drugą lub trzecią warstwę możesz tak pozostawić jak na zdjęciach. Dlaczego? Bo nakładając jedną tylko warstwę smaru zdążył on już zastygnąć i nie spenetrować porządnie porów w ślizgu. Zużycie smaru masz podobne, pracy trochę więcej ale robota porządnie wykonana (porządniej niż w serwisie ) pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Szymon Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Szymon, metoda, którą opisałem powyżej jest sprawdzona przeze mnie na gruncie praktycznym w wielu nartach. Dlaczego? Otóż nakładając jedną grubą warstwę smaru nim żelazkiem dojedziesz z dziobów do pięt to zdąży już tak wystygnąć, że nie wtopi się cały w pory suchego ślizgu. Wycyklinowanie wierzchniej warstwy smaru (bez szczotkowania - tylko cyklina) otwiera wierzchnią skorupę zastygłego smaru, odsłaniając tym samym powierzchnię ślizgu, która nie jest odpowiednio nasączona smarem. Zaraz mi powiesz, że przecież można przejechać jeszcze raz żelazkiem po starej skorupce smaru i moje argumenty są bez sensu. Ale zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem (jakoś serwisy narciarskie nie wpadły na pomysł aby wycyklinowane wióry smaru przetapiać spowrotem na kostki smaru i smarować nimi kolejne ślizgi). Gruba warstwa smaru nie rozgrzeje się równo w całej swojej grubości , ponieważ smar sam w sobie będzie izolatem termicznym dla samego siebie. A żelazka z miękkim smarem nie ustawisz na 160 st. C bo go spalisz. Łatwiej będzie wgrzać smar cienkimi warstwami, ściągając nadwyżkę cykliną. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Nie rozumiem tej szczotki mosiężnej po nałożeniu smaru bazowego. Szczotka mosiężna jest na tyle twarda, że służy jako narzędzie czyszczące mechanicznie przed smarowaniem a Ty traktujesz nią smar bazowy... dla mnie ta praca jest bez sensu, bo mógłbyś w ogóle odpuścić smarowanie bazą i skupić się tylko na właściwym smarze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Jedyne co zauważyłem, ślad w miejscu zalania/kapnięcia smaru jest bardziej "soczysty" od reszty rozprowadzonej żelazkiem, wydaje się, że metoda zalewania całego ślizgu będzie najlepsza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Nie da się. Po co na być łatwo jak może być skomplikowanie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Z Twoją argumentacją nie mieli styczności, też tak robię, raczej na wiarę niż racjonalne argumenty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 ..zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem...A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze.Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem)..Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał.PozdrMarcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Dla przyjaciela to co będę żałował hehe kto smaruje ten jedzie . Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Cześć Zastanów się chłopie spokojnie. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Zapewne poprzez roztopienie ale nie wiesz w jakiej temperaturze Może była mniejsza niż temperatura rekomendowana do rozprowadzania żelazkiem ale każda firma kryje swoje know-how Poza tym w serwisie narciarskim stosunkowo często panuje zasada "im mniej tym lepiej..." [razy roztapiany smar] Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze. Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem).. Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał. Pozdr Marcin Dokładnie chyba 3 nanometry o ile pamiętam. Ja zapodziałem z kolei gdzieś prezentację ppt od Toko, gdzie było pokazane zdjęcie ślizgu pod mikroskopem i ukazana była struktura powierzchni ślizgu, wskazują na maleńkie i niewidoczne ludzkim okiem rurki jak pory. Smar się musi czegoś trzymać, nie jest klejem, więc idąc tym tokiem myślenia dochodzimy to tezy, że jednak powierzchnia ślizgu nie jest idealnie płaska. CHYBA, ŻE narta nie widziała maszynowej regeneracji odkąd opuściła fabrykę i przejeździła 5 lat bez serwisu. Ale takie perełki nawet w wypożyczalniach się nie trafiają "Poza tym nie mogłeś być na szkoleniu Toko, bo Toko nikt tutaj nie lubi i wszyscy narzekają, że szkolenia są płatne a kursanci niewiele się dowiadują" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 1 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Wlasnoreczny serwis nart × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
Friski Napisano 8 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2018 Dobry i tani. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
quanto1 Napisano 10 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Blat roboczy do serwisu nart zrobiony i zamontowany. Żeby nie było to dwie pary nart zrobione . Cyklinowanie smaru po sezonie , szczotkowanie mosiądzem , ostrzenie jednej pary na 89 st. drugiej na 88 st . Smarowanie na gorąco , cyklinowanie ,szczotka nylon i polerowanie. Ale nie obeszło się bez urazu . Podczas ostrzenia ręka mi poleciała po krawędzi hehe chociaż znak że są naostrzone Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
toolpusher Napisano 10 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Blat roboczy do serwisu nart zrobiony i zamontowany. Żeby nie było to dwie pary nart zrobione . Cyklinowanie smaru po sezonie , szczotkowanie mosiądzem , ostrzenie jednej pary na 89 st. drugiej na 88 st . Smarowanie na gorąco , cyklinowanie ,szczotka nylon i polerowanie. Ale nie obeszło się bez urazu . Podczas ostrzenia ręka mi poleciała po krawędzi hehe chociaż znak że są naostrzone Zapomniałeś o BHP Safety first. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... pawelw Napisano 10 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Blat roboczy do serwisu nart zrobiony i zamontowany. Żeby nie było to dwie pary nart zrobione . Cyklinowanie smaru po sezonie , szczotkowanie mosiądzem , ostrzenie jednej pary na 89 st. drugiej na 88 st . Smarowanie na gorąco , cyklinowanie ,szczotka nylon i polerowanie. Ale nie obeszło się bez urazu . Podczas ostrzenia ręka mi poleciała po krawędzi hehe chociaż znak że są naostrzone z czuciem - mniej siły bo przefajnujesz. porada - kup stalowy płaskownik 3mm i poćwicz na nim Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... quanto1 Napisano 10 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 z czuciem - mniej siły bo przefajnujesz. porada - kup stalowy płaskownik 3mm i poćwicz na nim Hehe ale co tu ćwiczyć jak narty naostrzone Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... toolpusher Napisano 10 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Hehe ale co tu ćwiczyć jak narty naostrzone Ale drucik możesz zbierać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... quanto1 Napisano 10 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Ale drucik możesz zbierać. Drucik tez zebrany diamencikiem . Teraz jeszcze kolej na moje narty .Oczywiście swoich nie będę ostrzył bo nowe ale musze wycyklinować bo są smarowane ale na maszynie a ja wolę zrobić to na gorąco i wyszczotkować zresztą na wyjazd zabieram ze sobą sprzęt także będą robione na bieżąco . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Hilly_billy Napisano 11 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2018 Fajne są takie zajawki. Gratuluję projektu i zapału. Życzę wytrwałości w przygotowywaniu sprzętu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 2 tygodnie później... quanto1 Napisano 22 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 22 Lutego 2018 No to dzis na warsztat poszły Nordica Spitfire Pro .Ślizg wysuszony aż mnie serce zabolało jak to zobaczyłem.Może by tak bardzo nie bolało ale to deseczki mojego przyjaciela musiałem mu zabrać te deski i zrobić z nimi porządek .Ostrzenie na 88 st. Wiór leciał ostro , smarowanie bez cykliny bo nie wiadomo czy narty bedą jeżdzić w tym sezonie.Parę fotek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Szymon Napisano 22 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 22 Lutego 2018 Samaru nawaliłeś tyle, że na 3 pary by wystarczyło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Jeśli mogę coś podpowiedzieć. Mając tak wysuszony ślizg nałóż cienką warstwę smaru i wycyklinuj ślizg. Następnie nałóż nową warstwę i wgrzej ją żelazkiem (wolne, spokojne i płynne ruchy). Zobaczysz przy pierwszej warstwie, że mimo nałożonego smaru to cyklina prawie w ogóle go nie zbiera (smar wsiąkł w pory ślizgu). Dopiero drugą lub trzecią warstwę możesz tak pozostawić jak na zdjęciach. Dlaczego? Bo nakładając jedną tylko warstwę smaru zdążył on już zastygnąć i nie spenetrować porządnie porów w ślizgu. Zużycie smaru masz podobne, pracy trochę więcej ale robota porządnie wykonana (porządniej niż w serwisie ) pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Szymon Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Szymon, metoda, którą opisałem powyżej jest sprawdzona przeze mnie na gruncie praktycznym w wielu nartach. Dlaczego? Otóż nakładając jedną grubą warstwę smaru nim żelazkiem dojedziesz z dziobów do pięt to zdąży już tak wystygnąć, że nie wtopi się cały w pory suchego ślizgu. Wycyklinowanie wierzchniej warstwy smaru (bez szczotkowania - tylko cyklina) otwiera wierzchnią skorupę zastygłego smaru, odsłaniając tym samym powierzchnię ślizgu, która nie jest odpowiednio nasączona smarem. Zaraz mi powiesz, że przecież można przejechać jeszcze raz żelazkiem po starej skorupce smaru i moje argumenty są bez sensu. Ale zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem (jakoś serwisy narciarskie nie wpadły na pomysł aby wycyklinowane wióry smaru przetapiać spowrotem na kostki smaru i smarować nimi kolejne ślizgi). Gruba warstwa smaru nie rozgrzeje się równo w całej swojej grubości , ponieważ smar sam w sobie będzie izolatem termicznym dla samego siebie. A żelazka z miękkim smarem nie ustawisz na 160 st. C bo go spalisz. Łatwiej będzie wgrzać smar cienkimi warstwami, ściągając nadwyżkę cykliną. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Nie rozumiem tej szczotki mosiężnej po nałożeniu smaru bazowego. Szczotka mosiężna jest na tyle twarda, że służy jako narzędzie czyszczące mechanicznie przed smarowaniem a Ty traktujesz nią smar bazowy... dla mnie ta praca jest bez sensu, bo mógłbyś w ogóle odpuścić smarowanie bazą i skupić się tylko na właściwym smarze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Jedyne co zauważyłem, ślad w miejscu zalania/kapnięcia smaru jest bardziej "soczysty" od reszty rozprowadzonej żelazkiem, wydaje się, że metoda zalewania całego ślizgu będzie najlepsza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Nie da się. Po co na być łatwo jak może być skomplikowanie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Z Twoją argumentacją nie mieli styczności, też tak robię, raczej na wiarę niż racjonalne argumenty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 ..zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem...A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze.Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem)..Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał.PozdrMarcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Dla przyjaciela to co będę żałował hehe kto smaruje ten jedzie . Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Cześć Zastanów się chłopie spokojnie. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Zapewne poprzez roztopienie ale nie wiesz w jakiej temperaturze Może była mniejsza niż temperatura rekomendowana do rozprowadzania żelazkiem ale każda firma kryje swoje know-how Poza tym w serwisie narciarskim stosunkowo często panuje zasada "im mniej tym lepiej..." [razy roztapiany smar] Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze. Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem).. Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał. Pozdr Marcin Dokładnie chyba 3 nanometry o ile pamiętam. Ja zapodziałem z kolei gdzieś prezentację ppt od Toko, gdzie było pokazane zdjęcie ślizgu pod mikroskopem i ukazana była struktura powierzchni ślizgu, wskazują na maleńkie i niewidoczne ludzkim okiem rurki jak pory. Smar się musi czegoś trzymać, nie jest klejem, więc idąc tym tokiem myślenia dochodzimy to tezy, że jednak powierzchnia ślizgu nie jest idealnie płaska. CHYBA, ŻE narta nie widziała maszynowej regeneracji odkąd opuściła fabrykę i przejeździła 5 lat bez serwisu. Ale takie perełki nawet w wypożyczalniach się nie trafiają "Poza tym nie mogłeś być na szkoleniu Toko, bo Toko nikt tutaj nie lubi i wszyscy narzekają, że szkolenia są płatne a kursanci niewiele się dowiadują" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 1 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Wlasnoreczny serwis nart × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
pawelw Napisano 10 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Blat roboczy do serwisu nart zrobiony i zamontowany. Żeby nie było to dwie pary nart zrobione . Cyklinowanie smaru po sezonie , szczotkowanie mosiądzem , ostrzenie jednej pary na 89 st. drugiej na 88 st . Smarowanie na gorąco , cyklinowanie ,szczotka nylon i polerowanie. Ale nie obeszło się bez urazu . Podczas ostrzenia ręka mi poleciała po krawędzi hehe chociaż znak że są naostrzone z czuciem - mniej siły bo przefajnujesz. porada - kup stalowy płaskownik 3mm i poćwicz na nim Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... quanto1 Napisano 10 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 z czuciem - mniej siły bo przefajnujesz. porada - kup stalowy płaskownik 3mm i poćwicz na nim Hehe ale co tu ćwiczyć jak narty naostrzone Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... toolpusher Napisano 10 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Hehe ale co tu ćwiczyć jak narty naostrzone Ale drucik możesz zbierać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... quanto1 Napisano 10 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Ale drucik możesz zbierać. Drucik tez zebrany diamencikiem . Teraz jeszcze kolej na moje narty .Oczywiście swoich nie będę ostrzył bo nowe ale musze wycyklinować bo są smarowane ale na maszynie a ja wolę zrobić to na gorąco i wyszczotkować zresztą na wyjazd zabieram ze sobą sprzęt także będą robione na bieżąco . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Hilly_billy Napisano 11 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2018 Fajne są takie zajawki. Gratuluję projektu i zapału. Życzę wytrwałości w przygotowywaniu sprzętu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 2 tygodnie później... quanto1 Napisano 22 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 22 Lutego 2018 No to dzis na warsztat poszły Nordica Spitfire Pro .Ślizg wysuszony aż mnie serce zabolało jak to zobaczyłem.Może by tak bardzo nie bolało ale to deseczki mojego przyjaciela musiałem mu zabrać te deski i zrobić z nimi porządek .Ostrzenie na 88 st. Wiór leciał ostro , smarowanie bez cykliny bo nie wiadomo czy narty bedą jeżdzić w tym sezonie.Parę fotek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Szymon Napisano 22 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 22 Lutego 2018 Samaru nawaliłeś tyle, że na 3 pary by wystarczyło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Jeśli mogę coś podpowiedzieć. Mając tak wysuszony ślizg nałóż cienką warstwę smaru i wycyklinuj ślizg. Następnie nałóż nową warstwę i wgrzej ją żelazkiem (wolne, spokojne i płynne ruchy). Zobaczysz przy pierwszej warstwie, że mimo nałożonego smaru to cyklina prawie w ogóle go nie zbiera (smar wsiąkł w pory ślizgu). Dopiero drugą lub trzecią warstwę możesz tak pozostawić jak na zdjęciach. Dlaczego? Bo nakładając jedną tylko warstwę smaru zdążył on już zastygnąć i nie spenetrować porządnie porów w ślizgu. Zużycie smaru masz podobne, pracy trochę więcej ale robota porządnie wykonana (porządniej niż w serwisie ) pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Szymon Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Szymon, metoda, którą opisałem powyżej jest sprawdzona przeze mnie na gruncie praktycznym w wielu nartach. Dlaczego? Otóż nakładając jedną grubą warstwę smaru nim żelazkiem dojedziesz z dziobów do pięt to zdąży już tak wystygnąć, że nie wtopi się cały w pory suchego ślizgu. Wycyklinowanie wierzchniej warstwy smaru (bez szczotkowania - tylko cyklina) otwiera wierzchnią skorupę zastygłego smaru, odsłaniając tym samym powierzchnię ślizgu, która nie jest odpowiednio nasączona smarem. Zaraz mi powiesz, że przecież można przejechać jeszcze raz żelazkiem po starej skorupce smaru i moje argumenty są bez sensu. Ale zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem (jakoś serwisy narciarskie nie wpadły na pomysł aby wycyklinowane wióry smaru przetapiać spowrotem na kostki smaru i smarować nimi kolejne ślizgi). Gruba warstwa smaru nie rozgrzeje się równo w całej swojej grubości , ponieważ smar sam w sobie będzie izolatem termicznym dla samego siebie. A żelazka z miękkim smarem nie ustawisz na 160 st. C bo go spalisz. Łatwiej będzie wgrzać smar cienkimi warstwami, ściągając nadwyżkę cykliną. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Nie rozumiem tej szczotki mosiężnej po nałożeniu smaru bazowego. Szczotka mosiężna jest na tyle twarda, że służy jako narzędzie czyszczące mechanicznie przed smarowaniem a Ty traktujesz nią smar bazowy... dla mnie ta praca jest bez sensu, bo mógłbyś w ogóle odpuścić smarowanie bazą i skupić się tylko na właściwym smarze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Jedyne co zauważyłem, ślad w miejscu zalania/kapnięcia smaru jest bardziej "soczysty" od reszty rozprowadzonej żelazkiem, wydaje się, że metoda zalewania całego ślizgu będzie najlepsza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Nie da się. Po co na być łatwo jak może być skomplikowanie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Z Twoją argumentacją nie mieli styczności, też tak robię, raczej na wiarę niż racjonalne argumenty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 ..zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem...A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze.Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem)..Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał.PozdrMarcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Dla przyjaciela to co będę żałował hehe kto smaruje ten jedzie . Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Cześć Zastanów się chłopie spokojnie. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Zapewne poprzez roztopienie ale nie wiesz w jakiej temperaturze Może była mniejsza niż temperatura rekomendowana do rozprowadzania żelazkiem ale każda firma kryje swoje know-how Poza tym w serwisie narciarskim stosunkowo często panuje zasada "im mniej tym lepiej..." [razy roztapiany smar] Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze. Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem).. Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał. Pozdr Marcin Dokładnie chyba 3 nanometry o ile pamiętam. Ja zapodziałem z kolei gdzieś prezentację ppt od Toko, gdzie było pokazane zdjęcie ślizgu pod mikroskopem i ukazana była struktura powierzchni ślizgu, wskazują na maleńkie i niewidoczne ludzkim okiem rurki jak pory. Smar się musi czegoś trzymać, nie jest klejem, więc idąc tym tokiem myślenia dochodzimy to tezy, że jednak powierzchnia ślizgu nie jest idealnie płaska. CHYBA, ŻE narta nie widziała maszynowej regeneracji odkąd opuściła fabrykę i przejeździła 5 lat bez serwisu. Ale takie perełki nawet w wypożyczalniach się nie trafiają "Poza tym nie mogłeś być na szkoleniu Toko, bo Toko nikt tutaj nie lubi i wszyscy narzekają, że szkolenia są płatne a kursanci niewiele się dowiadują" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 1 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Wlasnoreczny serwis nart × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
quanto1 Napisano 10 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 z czuciem - mniej siły bo przefajnujesz. porada - kup stalowy płaskownik 3mm i poćwicz na nim Hehe ale co tu ćwiczyć jak narty naostrzone Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
toolpusher Napisano 10 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Hehe ale co tu ćwiczyć jak narty naostrzone Ale drucik możesz zbierać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... quanto1 Napisano 10 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Ale drucik możesz zbierać. Drucik tez zebrany diamencikiem . Teraz jeszcze kolej na moje narty .Oczywiście swoich nie będę ostrzył bo nowe ale musze wycyklinować bo są smarowane ale na maszynie a ja wolę zrobić to na gorąco i wyszczotkować zresztą na wyjazd zabieram ze sobą sprzęt także będą robione na bieżąco . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Hilly_billy Napisano 11 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2018 Fajne są takie zajawki. Gratuluję projektu i zapału. Życzę wytrwałości w przygotowywaniu sprzętu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 2 tygodnie później... quanto1 Napisano 22 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 22 Lutego 2018 No to dzis na warsztat poszły Nordica Spitfire Pro .Ślizg wysuszony aż mnie serce zabolało jak to zobaczyłem.Może by tak bardzo nie bolało ale to deseczki mojego przyjaciela musiałem mu zabrać te deski i zrobić z nimi porządek .Ostrzenie na 88 st. Wiór leciał ostro , smarowanie bez cykliny bo nie wiadomo czy narty bedą jeżdzić w tym sezonie.Parę fotek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Szymon Napisano 22 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 22 Lutego 2018 Samaru nawaliłeś tyle, że na 3 pary by wystarczyło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Jeśli mogę coś podpowiedzieć. Mając tak wysuszony ślizg nałóż cienką warstwę smaru i wycyklinuj ślizg. Następnie nałóż nową warstwę i wgrzej ją żelazkiem (wolne, spokojne i płynne ruchy). Zobaczysz przy pierwszej warstwie, że mimo nałożonego smaru to cyklina prawie w ogóle go nie zbiera (smar wsiąkł w pory ślizgu). Dopiero drugą lub trzecią warstwę możesz tak pozostawić jak na zdjęciach. Dlaczego? Bo nakładając jedną tylko warstwę smaru zdążył on już zastygnąć i nie spenetrować porządnie porów w ślizgu. Zużycie smaru masz podobne, pracy trochę więcej ale robota porządnie wykonana (porządniej niż w serwisie ) pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Szymon Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Szymon, metoda, którą opisałem powyżej jest sprawdzona przeze mnie na gruncie praktycznym w wielu nartach. Dlaczego? Otóż nakładając jedną grubą warstwę smaru nim żelazkiem dojedziesz z dziobów do pięt to zdąży już tak wystygnąć, że nie wtopi się cały w pory suchego ślizgu. Wycyklinowanie wierzchniej warstwy smaru (bez szczotkowania - tylko cyklina) otwiera wierzchnią skorupę zastygłego smaru, odsłaniając tym samym powierzchnię ślizgu, która nie jest odpowiednio nasączona smarem. Zaraz mi powiesz, że przecież można przejechać jeszcze raz żelazkiem po starej skorupce smaru i moje argumenty są bez sensu. Ale zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem (jakoś serwisy narciarskie nie wpadły na pomysł aby wycyklinowane wióry smaru przetapiać spowrotem na kostki smaru i smarować nimi kolejne ślizgi). Gruba warstwa smaru nie rozgrzeje się równo w całej swojej grubości , ponieważ smar sam w sobie będzie izolatem termicznym dla samego siebie. A żelazka z miękkim smarem nie ustawisz na 160 st. C bo go spalisz. Łatwiej będzie wgrzać smar cienkimi warstwami, ściągając nadwyżkę cykliną. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Nie rozumiem tej szczotki mosiężnej po nałożeniu smaru bazowego. Szczotka mosiężna jest na tyle twarda, że służy jako narzędzie czyszczące mechanicznie przed smarowaniem a Ty traktujesz nią smar bazowy... dla mnie ta praca jest bez sensu, bo mógłbyś w ogóle odpuścić smarowanie bazą i skupić się tylko na właściwym smarze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Jedyne co zauważyłem, ślad w miejscu zalania/kapnięcia smaru jest bardziej "soczysty" od reszty rozprowadzonej żelazkiem, wydaje się, że metoda zalewania całego ślizgu będzie najlepsza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Nie da się. Po co na być łatwo jak może być skomplikowanie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Z Twoją argumentacją nie mieli styczności, też tak robię, raczej na wiarę niż racjonalne argumenty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 ..zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem...A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze.Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem)..Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał.PozdrMarcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Dla przyjaciela to co będę żałował hehe kto smaruje ten jedzie . Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Cześć Zastanów się chłopie spokojnie. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Zapewne poprzez roztopienie ale nie wiesz w jakiej temperaturze Może była mniejsza niż temperatura rekomendowana do rozprowadzania żelazkiem ale każda firma kryje swoje know-how Poza tym w serwisie narciarskim stosunkowo często panuje zasada "im mniej tym lepiej..." [razy roztapiany smar] Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze. Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem).. Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał. Pozdr Marcin Dokładnie chyba 3 nanometry o ile pamiętam. Ja zapodziałem z kolei gdzieś prezentację ppt od Toko, gdzie było pokazane zdjęcie ślizgu pod mikroskopem i ukazana była struktura powierzchni ślizgu, wskazują na maleńkie i niewidoczne ludzkim okiem rurki jak pory. Smar się musi czegoś trzymać, nie jest klejem, więc idąc tym tokiem myślenia dochodzimy to tezy, że jednak powierzchnia ślizgu nie jest idealnie płaska. CHYBA, ŻE narta nie widziała maszynowej regeneracji odkąd opuściła fabrykę i przejeździła 5 lat bez serwisu. Ale takie perełki nawet w wypożyczalniach się nie trafiają "Poza tym nie mogłeś być na szkoleniu Toko, bo Toko nikt tutaj nie lubi i wszyscy narzekają, że szkolenia są płatne a kursanci niewiele się dowiadują" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 1 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Wlasnoreczny serwis nart × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
quanto1 Napisano 10 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 10 Lutego 2018 Ale drucik możesz zbierać. Drucik tez zebrany diamencikiem . Teraz jeszcze kolej na moje narty .Oczywiście swoich nie będę ostrzył bo nowe ale musze wycyklinować bo są smarowane ale na maszynie a ja wolę zrobić to na gorąco i wyszczotkować zresztą na wyjazd zabieram ze sobą sprzęt także będą robione na bieżąco . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Hilly_billy Napisano 11 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2018 Fajne są takie zajawki. Gratuluję projektu i zapału. Życzę wytrwałości w przygotowywaniu sprzętu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... 2 tygodnie później... quanto1 Napisano 22 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 22 Lutego 2018 No to dzis na warsztat poszły Nordica Spitfire Pro .Ślizg wysuszony aż mnie serce zabolało jak to zobaczyłem.Może by tak bardzo nie bolało ale to deseczki mojego przyjaciela musiałem mu zabrać te deski i zrobić z nimi porządek .Ostrzenie na 88 st. Wiór leciał ostro , smarowanie bez cykliny bo nie wiadomo czy narty bedą jeżdzić w tym sezonie.Parę fotek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Szymon Napisano 22 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 22 Lutego 2018 Samaru nawaliłeś tyle, że na 3 pary by wystarczyło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Jeśli mogę coś podpowiedzieć. Mając tak wysuszony ślizg nałóż cienką warstwę smaru i wycyklinuj ślizg. Następnie nałóż nową warstwę i wgrzej ją żelazkiem (wolne, spokojne i płynne ruchy). Zobaczysz przy pierwszej warstwie, że mimo nałożonego smaru to cyklina prawie w ogóle go nie zbiera (smar wsiąkł w pory ślizgu). Dopiero drugą lub trzecią warstwę możesz tak pozostawić jak na zdjęciach. Dlaczego? Bo nakładając jedną tylko warstwę smaru zdążył on już zastygnąć i nie spenetrować porządnie porów w ślizgu. Zużycie smaru masz podobne, pracy trochę więcej ale robota porządnie wykonana (porządniej niż w serwisie ) pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Szymon Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Szymon, metoda, którą opisałem powyżej jest sprawdzona przeze mnie na gruncie praktycznym w wielu nartach. Dlaczego? Otóż nakładając jedną grubą warstwę smaru nim żelazkiem dojedziesz z dziobów do pięt to zdąży już tak wystygnąć, że nie wtopi się cały w pory suchego ślizgu. Wycyklinowanie wierzchniej warstwy smaru (bez szczotkowania - tylko cyklina) otwiera wierzchnią skorupę zastygłego smaru, odsłaniając tym samym powierzchnię ślizgu, która nie jest odpowiednio nasączona smarem. Zaraz mi powiesz, że przecież można przejechać jeszcze raz żelazkiem po starej skorupce smaru i moje argumenty są bez sensu. Ale zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem (jakoś serwisy narciarskie nie wpadły na pomysł aby wycyklinowane wióry smaru przetapiać spowrotem na kostki smaru i smarować nimi kolejne ślizgi). Gruba warstwa smaru nie rozgrzeje się równo w całej swojej grubości , ponieważ smar sam w sobie będzie izolatem termicznym dla samego siebie. A żelazka z miękkim smarem nie ustawisz na 160 st. C bo go spalisz. Łatwiej będzie wgrzać smar cienkimi warstwami, ściągając nadwyżkę cykliną. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Nie rozumiem tej szczotki mosiężnej po nałożeniu smaru bazowego. Szczotka mosiężna jest na tyle twarda, że służy jako narzędzie czyszczące mechanicznie przed smarowaniem a Ty traktujesz nią smar bazowy... dla mnie ta praca jest bez sensu, bo mógłbyś w ogóle odpuścić smarowanie bazą i skupić się tylko na właściwym smarze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Jedyne co zauważyłem, ślad w miejscu zalania/kapnięcia smaru jest bardziej "soczysty" od reszty rozprowadzonej żelazkiem, wydaje się, że metoda zalewania całego ślizgu będzie najlepsza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Nie da się. Po co na być łatwo jak może być skomplikowanie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Z Twoją argumentacją nie mieli styczności, też tak robię, raczej na wiarę niż racjonalne argumenty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 ..zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem...A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze.Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem)..Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał.PozdrMarcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Dla przyjaciela to co będę żałował hehe kto smaruje ten jedzie . Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Cześć Zastanów się chłopie spokojnie. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Zapewne poprzez roztopienie ale nie wiesz w jakiej temperaturze Może była mniejsza niż temperatura rekomendowana do rozprowadzania żelazkiem ale każda firma kryje swoje know-how Poza tym w serwisie narciarskim stosunkowo często panuje zasada "im mniej tym lepiej..." [razy roztapiany smar] Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze. Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem).. Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał. Pozdr Marcin Dokładnie chyba 3 nanometry o ile pamiętam. Ja zapodziałem z kolei gdzieś prezentację ppt od Toko, gdzie było pokazane zdjęcie ślizgu pod mikroskopem i ukazana była struktura powierzchni ślizgu, wskazują na maleńkie i niewidoczne ludzkim okiem rurki jak pory. Smar się musi czegoś trzymać, nie jest klejem, więc idąc tym tokiem myślenia dochodzimy to tezy, że jednak powierzchnia ślizgu nie jest idealnie płaska. CHYBA, ŻE narta nie widziała maszynowej regeneracji odkąd opuściła fabrykę i przejeździła 5 lat bez serwisu. Ale takie perełki nawet w wypożyczalniach się nie trafiają "Poza tym nie mogłeś być na szkoleniu Toko, bo Toko nikt tutaj nie lubi i wszyscy narzekają, że szkolenia są płatne a kursanci niewiele się dowiadują" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 1 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Wlasnoreczny serwis nart × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
Hilly_billy Napisano 11 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 11 Lutego 2018 Fajne są takie zajawki. Gratuluję projektu i zapału. Życzę wytrwałości w przygotowywaniu sprzętu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
quanto1 Napisano 22 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 22 Lutego 2018 No to dzis na warsztat poszły Nordica Spitfire Pro .Ślizg wysuszony aż mnie serce zabolało jak to zobaczyłem.Może by tak bardzo nie bolało ale to deseczki mojego przyjaciela musiałem mu zabrać te deski i zrobić z nimi porządek .Ostrzenie na 88 st. Wiór leciał ostro , smarowanie bez cykliny bo nie wiadomo czy narty bedą jeżdzić w tym sezonie.Parę fotek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Szymon Napisano 22 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 22 Lutego 2018 Samaru nawaliłeś tyle, że na 3 pary by wystarczyło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Jeśli mogę coś podpowiedzieć. Mając tak wysuszony ślizg nałóż cienką warstwę smaru i wycyklinuj ślizg. Następnie nałóż nową warstwę i wgrzej ją żelazkiem (wolne, spokojne i płynne ruchy). Zobaczysz przy pierwszej warstwie, że mimo nałożonego smaru to cyklina prawie w ogóle go nie zbiera (smar wsiąkł w pory ślizgu). Dopiero drugą lub trzecią warstwę możesz tak pozostawić jak na zdjęciach. Dlaczego? Bo nakładając jedną tylko warstwę smaru zdążył on już zastygnąć i nie spenetrować porządnie porów w ślizgu. Zużycie smaru masz podobne, pracy trochę więcej ale robota porządnie wykonana (porządniej niż w serwisie ) pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Szymon Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Szymon, metoda, którą opisałem powyżej jest sprawdzona przeze mnie na gruncie praktycznym w wielu nartach. Dlaczego? Otóż nakładając jedną grubą warstwę smaru nim żelazkiem dojedziesz z dziobów do pięt to zdąży już tak wystygnąć, że nie wtopi się cały w pory suchego ślizgu. Wycyklinowanie wierzchniej warstwy smaru (bez szczotkowania - tylko cyklina) otwiera wierzchnią skorupę zastygłego smaru, odsłaniając tym samym powierzchnię ślizgu, która nie jest odpowiednio nasączona smarem. Zaraz mi powiesz, że przecież można przejechać jeszcze raz żelazkiem po starej skorupce smaru i moje argumenty są bez sensu. Ale zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem (jakoś serwisy narciarskie nie wpadły na pomysł aby wycyklinowane wióry smaru przetapiać spowrotem na kostki smaru i smarować nimi kolejne ślizgi). Gruba warstwa smaru nie rozgrzeje się równo w całej swojej grubości , ponieważ smar sam w sobie będzie izolatem termicznym dla samego siebie. A żelazka z miękkim smarem nie ustawisz na 160 st. C bo go spalisz. Łatwiej będzie wgrzać smar cienkimi warstwami, ściągając nadwyżkę cykliną. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Nie rozumiem tej szczotki mosiężnej po nałożeniu smaru bazowego. Szczotka mosiężna jest na tyle twarda, że służy jako narzędzie czyszczące mechanicznie przed smarowaniem a Ty traktujesz nią smar bazowy... dla mnie ta praca jest bez sensu, bo mógłbyś w ogóle odpuścić smarowanie bazą i skupić się tylko na właściwym smarze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Jedyne co zauważyłem, ślad w miejscu zalania/kapnięcia smaru jest bardziej "soczysty" od reszty rozprowadzonej żelazkiem, wydaje się, że metoda zalewania całego ślizgu będzie najlepsza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Nie da się. Po co na być łatwo jak może być skomplikowanie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Z Twoją argumentacją nie mieli styczności, też tak robię, raczej na wiarę niż racjonalne argumenty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 ..zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem...A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze.Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem)..Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał.PozdrMarcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Dla przyjaciela to co będę żałował hehe kto smaruje ten jedzie . Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Cześć Zastanów się chłopie spokojnie. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Zapewne poprzez roztopienie ale nie wiesz w jakiej temperaturze Może była mniejsza niż temperatura rekomendowana do rozprowadzania żelazkiem ale każda firma kryje swoje know-how Poza tym w serwisie narciarskim stosunkowo często panuje zasada "im mniej tym lepiej..." [razy roztapiany smar] Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze. Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem).. Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał. Pozdr Marcin Dokładnie chyba 3 nanometry o ile pamiętam. Ja zapodziałem z kolei gdzieś prezentację ppt od Toko, gdzie było pokazane zdjęcie ślizgu pod mikroskopem i ukazana była struktura powierzchni ślizgu, wskazują na maleńkie i niewidoczne ludzkim okiem rurki jak pory. Smar się musi czegoś trzymać, nie jest klejem, więc idąc tym tokiem myślenia dochodzimy to tezy, że jednak powierzchnia ślizgu nie jest idealnie płaska. CHYBA, ŻE narta nie widziała maszynowej regeneracji odkąd opuściła fabrykę i przejeździła 5 lat bez serwisu. Ale takie perełki nawet w wypożyczalniach się nie trafiają "Poza tym nie mogłeś być na szkoleniu Toko, bo Toko nikt tutaj nie lubi i wszyscy narzekają, że szkolenia są płatne a kursanci niewiele się dowiadują" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 1 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Wlasnoreczny serwis nart × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
Szymon Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Szymon, metoda, którą opisałem powyżej jest sprawdzona przeze mnie na gruncie praktycznym w wielu nartach. Dlaczego? Otóż nakładając jedną grubą warstwę smaru nim żelazkiem dojedziesz z dziobów do pięt to zdąży już tak wystygnąć, że nie wtopi się cały w pory suchego ślizgu. Wycyklinowanie wierzchniej warstwy smaru (bez szczotkowania - tylko cyklina) otwiera wierzchnią skorupę zastygłego smaru, odsłaniając tym samym powierzchnię ślizgu, która nie jest odpowiednio nasączona smarem. Zaraz mi powiesz, że przecież można przejechać jeszcze raz żelazkiem po starej skorupce smaru i moje argumenty są bez sensu. Ale zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem (jakoś serwisy narciarskie nie wpadły na pomysł aby wycyklinowane wióry smaru przetapiać spowrotem na kostki smaru i smarować nimi kolejne ślizgi). Gruba warstwa smaru nie rozgrzeje się równo w całej swojej grubości , ponieważ smar sam w sobie będzie izolatem termicznym dla samego siebie. A żelazka z miękkim smarem nie ustawisz na 160 st. C bo go spalisz. Łatwiej będzie wgrzać smar cienkimi warstwami, ściągając nadwyżkę cykliną. Ja zaczynam od miękkiego smaru bazowego, prasuję go dość długo (kilka przebiegów żelazkiem), ściągam w miarę możliwości póki ciepły i czyszczę szczotką mosiężną. Potem idzie smar właściwy (też długo prasowany) ale pozostawiony do pełnego ostygnięcia, cyklina, nylon, końskie włosie. Nakładanie po sobie 2 warstw tego samego smaru jest wg mnie bez sensu. Po co go ściągać jak za chwile chcesz go jeszcze raz nałożyć? Nie rozumiem tej szczotki mosiężnej po nałożeniu smaru bazowego. Szczotka mosiężna jest na tyle twarda, że służy jako narzędzie czyszczące mechanicznie przed smarowaniem a Ty traktujesz nią smar bazowy... dla mnie ta praca jest bez sensu, bo mógłbyś w ogóle odpuścić smarowanie bazą i skupić się tylko na właściwym smarze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Jedyne co zauważyłem, ślad w miejscu zalania/kapnięcia smaru jest bardziej "soczysty" od reszty rozprowadzonej żelazkiem, wydaje się, że metoda zalewania całego ślizgu będzie najlepsza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Argumentacja średnio-przekonywująca, jednak zdecydowana większość w tym prof. tak robi. Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... mig Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Nie da się. Po co na być łatwo jak może być skomplikowanie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Z Twoją argumentacją nie mieli styczności, też tak robię, raczej na wiarę niż racjonalne argumenty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 ..zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem...A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze.Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem)..Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał.PozdrMarcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Dla przyjaciela to co będę żałował hehe kto smaruje ten jedzie . Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Cześć Zastanów się chłopie spokojnie. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Zapewne poprzez roztopienie ale nie wiesz w jakiej temperaturze Może była mniejsza niż temperatura rekomendowana do rozprowadzania żelazkiem ale każda firma kryje swoje know-how Poza tym w serwisie narciarskim stosunkowo często panuje zasada "im mniej tym lepiej..." [razy roztapiany smar] Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze. Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem).. Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał. Pozdr Marcin Dokładnie chyba 3 nanometry o ile pamiętam. Ja zapodziałem z kolei gdzieś prezentację ppt od Toko, gdzie było pokazane zdjęcie ślizgu pod mikroskopem i ukazana była struktura powierzchni ślizgu, wskazują na maleńkie i niewidoczne ludzkim okiem rurki jak pory. Smar się musi czegoś trzymać, nie jest klejem, więc idąc tym tokiem myślenia dochodzimy to tezy, że jednak powierzchnia ślizgu nie jest idealnie płaska. CHYBA, ŻE narta nie widziała maszynowej regeneracji odkąd opuściła fabrykę i przejeździła 5 lat bez serwisu. Ale takie perełki nawet w wypożyczalniach się nie trafiają "Poza tym nie mogłeś być na szkoleniu Toko, bo Toko nikt tutaj nie lubi i wszyscy narzekają, że szkolenia są płatne a kursanci niewiele się dowiadują" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 1 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Wlasnoreczny serwis nart × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
mig Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Lukaszo86 - wiem, że takie zalecenia można poczytać w różnych poradnikach serwisowych, ale dla mnie to są gusła. Jaki sens ma ściąganie cykliną warstwy smaru, żeby za chwilę nałożyć nową warstwę tego samego smaru o tych samych parametrach i prasować od nowa. Jaka jest przewaga tej metody nad dłuższym czy kilkakrotnym prasowaniem jednej warstwy (pod warunkiem, że jest odpowiednio gruba i nie jest go za mało na ślizgu). Przecież pod żelazkiem i tak wszystko się stapia w jedną całość i nie ma tam żadnych warstw, dla ślizgu to bez różnicy czy nakładałeś i zdejmowałeś smar na raty czy nie, ważne jak długo smar był w stanie ciekłym na ślizgu, a to zależy od czasu prasowania, a nie ilości cyklinowań. Nie da się. Po co na być łatwo jak może być skomplikowanie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wort Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Czyli moja argumentacja przekonuje większość profesjonalistów Z Twoją argumentacją nie mieli styczności, też tak robię, raczej na wiarę niż racjonalne argumenty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... bocian74 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 ..zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem...A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze.Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem)..Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał.PozdrMarcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Dla przyjaciela to co będę żałował hehe kto smaruje ten jedzie . Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Cześć Zastanów się chłopie spokojnie. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Zapewne poprzez roztopienie ale nie wiesz w jakiej temperaturze Może była mniejsza niż temperatura rekomendowana do rozprowadzania żelazkiem ale każda firma kryje swoje know-how Poza tym w serwisie narciarskim stosunkowo często panuje zasada "im mniej tym lepiej..." [razy roztapiany smar] Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze. Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem).. Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał. Pozdr Marcin Dokładnie chyba 3 nanometry o ile pamiętam. Ja zapodziałem z kolei gdzieś prezentację ppt od Toko, gdzie było pokazane zdjęcie ślizgu pod mikroskopem i ukazana była struktura powierzchni ślizgu, wskazują na maleńkie i niewidoczne ludzkim okiem rurki jak pory. Smar się musi czegoś trzymać, nie jest klejem, więc idąc tym tokiem myślenia dochodzimy to tezy, że jednak powierzchnia ślizgu nie jest idealnie płaska. CHYBA, ŻE narta nie widziała maszynowej regeneracji odkąd opuściła fabrykę i przejeździła 5 lat bez serwisu. Ale takie perełki nawet w wypożyczalniach się nie trafiają "Poza tym nie mogłeś być na szkoleniu Toko, bo Toko nikt tutaj nie lubi i wszyscy narzekają, że szkolenia są płatne a kursanci niewiele się dowiadują" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 1 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Wlasnoreczny serwis nart
bocian74 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 ..zwróć uwagę na to, że ponownie roztapiany smar na ślizgu jest ponownie roztapianym smarem...A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze.Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem)..Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał.PozdrMarcin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 Dla przyjaciela to co będę żałował hehe kto smaruje ten jedzie . Nie cyklinowalem ich niech dobrze się wchłonie bo suche były jak drzewo do kominka Cześć Zastanów się chłopie spokojnie. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Zapewne poprzez roztopienie ale nie wiesz w jakiej temperaturze Może była mniejsza niż temperatura rekomendowana do rozprowadzania żelazkiem ale każda firma kryje swoje know-how Poza tym w serwisie narciarskim stosunkowo często panuje zasada "im mniej tym lepiej..." [razy roztapiany smar] Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze. Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem).. Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał. Pozdr Marcin Dokładnie chyba 3 nanometry o ile pamiętam. Ja zapodziałem z kolei gdzieś prezentację ppt od Toko, gdzie było pokazane zdjęcie ślizgu pod mikroskopem i ukazana była struktura powierzchni ślizgu, wskazują na maleńkie i niewidoczne ludzkim okiem rurki jak pory. Smar się musi czegoś trzymać, nie jest klejem, więc idąc tym tokiem myślenia dochodzimy to tezy, że jednak powierzchnia ślizgu nie jest idealnie płaska. CHYBA, ŻE narta nie widziała maszynowej regeneracji odkąd opuściła fabrykę i przejeździła 5 lat bez serwisu. Ale takie perełki nawet w wypożyczalniach się nie trafiają "Poza tym nie mogłeś być na szkoleniu Toko, bo Toko nikt tutaj nie lubi i wszyscy narzekają, że szkolenia są płatne a kursanci niewiele się dowiadują" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 1 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Wlasnoreczny serwis nart
Lukaszo86 Napisano 23 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 23 Lutego 2018 A jak smar znalazł się w kostce? Czyż nie musiał być wcześniej roztopiony? Zapewne poprzez roztopienie ale nie wiesz w jakiej temperaturze Może była mniejsza niż temperatura rekomendowana do rozprowadzania żelazkiem ale każda firma kryje swoje know-how Poza tym w serwisie narciarskim stosunkowo często panuje zasada "im mniej tym lepiej..." [razy roztapiany smar] Chciałbym ponownie napisać, że materiał ślizgów nie jest porowaty. Jeśli chodzi o penetrację smaru, to miałem kiedyś pdfa (chyba od Toko) w tym temacie, gdzie napisano, ze smar penetruje materiał ślizgu na setne części milimetra na zasadzie dyfuzji, po kilkugodzinnym moczeniu w płynnym smarze w wysokiej temperaturze. Absolutnie ten efekt nie jest osiągalny bez potencjalnego zniszczenia narty (bo temperatura była grubo powyżej 100 stopni, takie potraktowanie narty mogłoby się skończyć jej rozklejeniem).. Wielokrotne wprasowywanie może działać ze względu na nierówności powierzchni. Po prostu smar lepiej się po niej rozprowadzi i będzie się lepiej trzymał. Pozdr Marcin Dokładnie chyba 3 nanometry o ile pamiętam. Ja zapodziałem z kolei gdzieś prezentację ppt od Toko, gdzie było pokazane zdjęcie ślizgu pod mikroskopem i ukazana była struktura powierzchni ślizgu, wskazują na maleńkie i niewidoczne ludzkim okiem rurki jak pory. Smar się musi czegoś trzymać, nie jest klejem, więc idąc tym tokiem myślenia dochodzimy to tezy, że jednak powierzchnia ślizgu nie jest idealnie płaska. CHYBA, ŻE narta nie widziała maszynowej regeneracji odkąd opuściła fabrykę i przejeździła 5 lat bez serwisu. Ale takie perełki nawet w wypożyczalniach się nie trafiają "Poza tym nie mogłeś być na szkoleniu Toko, bo Toko nikt tutaj nie lubi i wszyscy narzekają, że szkolenia są płatne a kursanci niewiele się dowiadują" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Dalej Strona 1 z 9 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 1 Przejdź do listy tematów
Rekomendowane odpowiedzi