JurekP Napisano 1 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2018 Egoizm w czystej postaci,liczę się ją i tylko ja. Taka jest moja opinia można się z nią zgadzać lub nie. Właśnie, że nie! Liczą się inni ludzie i odpowiedzialność - dlatego nie wolno odbierać pod przymusem pieniędzy jednym, by dać je innym (a na tym właśnie polega socjal), bo to demoralizuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Odpowiedzi 191 Dodano 6 l Ostatniej odpowiedzi 1 r Top użytkownicy w tym temacie 14 13 8 48 Popularne dni 30 Sty 40 28 Sty 25 1 Lut 22 27 Sty 20 Top użytkownicy w tym temacie Spiochu 14 odpowiedzi Veteran 13 odpowiedzi JacekMa 8 odpowiedzi star 48 odpowiedzi Popularne dni 30 Sty 2018 40 odpowiedzi 28 Sty 2018 25 odpowiedzi 1 Lut 2018 22 odpowiedzi 27 Sty 2018 20 odpowiedzi Popularne posty star 4 Listopada 2022 Film dokument a_senior Napisano 1 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2018 Nigdy w życiu nie uprawiałem alpinizmu (ani nawet tateryzmu ), ale się nim w młodości pasjonowałem. Wielokrotnie czytałem dwie książki, dwóch wielkich alpinistów tamtych czasów, czyli lat 60-70. Francuza Lionela Teraya i jego "Niepotrzebne zwycięstwa" i Włocha, uważanego wtedy za największego alpinistę wszech czasów, Waltera Bonattiego z "Moje góry". Wspaniałe relacje. Inne to były czasy. Czasy pionierów, gdy wielkie ściany i góry zdobywało się po raz pierwszy. Nie te środki techniczne, nie te haki i liny, ale te same motywy, ten sam duch i niepokój, który każe zdobywać ryzykując zdrowie i życie. Warto wrócić do tych książek by zrozumieć co kieruje takimi ludźmi. BTW Lionel Teray zginął w wieku 42 lat wspinając się w dość łatwym terenie w pobliży swojego domu w Grenoble. A Bonatti dożył sędziwego wieku i zmarł w 2011 r w "domu". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... jacek-1210 Napisano 1 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2018 Chyba w miarę wyważona i merytoryczna ocena całości. Jako że może nie wszyscy korzystają z FB, wrzucam po prostu całość: " app-facebook Marcin Miotk W poniedziałek Kilka refleksji po wydarzeniach na Nanga Parbat: 1. Niestety jeśli chodzi o przyczyny sytuacji w jakiej znaleźli się Tomek i Eli to dla mnie jest to Broad Peak 2.0 - oni po prostu zameldowali sie na szczycie totalnie wyczerpani po zdecydowanie za długim ataku szczytowym na słabej aklimatyzacji. Z przykrością stwierdzam, że to był klasyczny "summit fever". 2. Gdzie przebiega granica między pasją a odpowiedzialnością ( za rodzinę, w szczególności dzieci)? Ileż to małych dzieci w ostatnim czasie osierocili (tylko polscy) alpiniści. Wiem że polscy kierowcy, alkoholicy osierocili z pewnością więcej - ale ja tego zrozumieć nie mogę. Wiem, że jest to trudne, bo to pasja, ale czy koniecznie trzeba to ryzyko tak podnosić, aby w dwójkę bez zespołu zabezpieczającego atakować ośmiotysięcznik zimą. Czy to jest więcej warte niż uśmiech dziecka czekającego na tatę w domu? Dla mnie pytanie retoryczne. Ja nie chce takich bohaterów co osierocają dzieci, a w szczególności takich co nie pomyśleli przed wyprawą , że mogą nie wrócić i nawet nie wykupili (nie mam na myśli Tomka bo nie wiem jak było - piszę ogólnie) porządnego ubezpieczenia, aby zabezpieczyć rodzinę na przyszłość. Bohaterami to będą matki i żony, które zostały same z dziećmi. 3. Jak tylko usłyszałem, że Tomek i Eli mają problem to jedną z pierwszych rzeczy o jakiej pomyślałem to fakt, że Tomek ma niesamowite szczęście, że jest w zespole Francuzka, bo Francja jako globalny gracz, mocarstwo atomowe ZROBI ABSOLUTNIE WSZYSTKO aby uratować swoja obywatelkę. Jak się myliłem wiemy wszyscy. Francuzi w krytycznym momencie nie zrobili ABSOLUTNIE NIC. Wstyd. Brawa dla polskiego MSZ. Chcę takiej Polski, gdzie każdy Polak będzie czuł, że jego kraj zrobi absolutnie wszystko aby ratować swoich obywateli w górach, na morzach, pustyniach. 4. Wielki szacunek dla chłopaków z K2 za akcję ratunkową! Jestem pełen podziwu jak sprawnie i szybko pomogli Francuzce. Z przykrością dla rodziny Tomka, stwierdzam że podjęto słuszną decyzję o zakończeniu tej konkretnej akcji - na pewno zespół, który ratował Eli był zbyt zmęczony, aby od razu podjąć dalszą akcję w niesprzyjającej pogodzie, na dość jeszcze słabej aklimatyzacji. 5. " Strefa śmierci" - pomimo, że żyjemy w XXI wieku, ludzie eksplorują Marsa i inne odległe planety, ludzkość jest prawie bezbronna jeśli ktoś potrzebuje pomocy na wysokości 7000+. Ok zdarzały się akcje ratunkowe powyżej tej wysokości, ale to raczej małe wyjątki. Nie w każdym kraju są odpowiednie helikoptery do latania na wysokości 5000+, jeśli już są to muszą być elitarni piloci, musi być pogoda. W dodatku muszą być zaaklimatyzowani ratownicy, którzy będą w stanie uczestniczyć w takiej akcji. Z powyższych powodów w odróżnieniu od wielu sportów ekstremalnych himalaizm powyżej 7000 tyś m npm to prawdziwa strefa śmierci. 6. Himalaizm, alpinizm to drogi sport. Uprawianie go "po taniości" ZNACZNIE podnosi ryzyko, zarówno w Himalajach jak i Tatrach." --------------- Znamienny jest pkt 6 w kontekście "lin z Castoramy" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Aniouk Napisano 1 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2018 Gdyby ktos chcial wplacic pieniadze, ktore maja byc rozdzielone pomiedzy trojke dzieci Tomka, pomniejszone o kwote akcji ratunkowej... https://zrzutka.pl/g...kamy-sie-ae8hc5 https://www.gofundme...on-nanga-parbat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 1 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 1 Lutego 2018 Na marginesie:https://brytan.com.p...4659#msg-114659 PS. Z boku:http://www.medonet.p...ul,1724515.html Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Iven Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Dorzucę trzy grosze o egoizmie himalaistów tych przez duże H. Nie dalej jak chyba w środę wieczór w Tv oglądałem dokument o J. Kukuczce -"Jurek". W jednym z ostatnich wywiadów (na dworcu kolejowym) przed feralną wyprawą w 89r.stanowczo stwierdził, że on i jego koledzy to egoiści w czystej postaci. Nikt oprócz ich samych nie czerpie ze wspinania żadnych wymiernych korzyści. Dodał, że praktycznie każdy sportowiec ekstremalny to egoista... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 2 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Dorzucę trzy grosze o egoizmie himalaistów tych przez duże H. Nie dalej jak chyba w środę wieczór w Tv oglądałem dokument o J. Kukuczce -"Jurek". W jednym z ostatnich wywiadów (na dworcu kolejowym) przed feralną wyprawą w 89r.stanowczo stwierdził, że on i jego koledzy to egoiści w czystej postaci. Nikt oprócz ich samych nie czerpie ze wspinania żadnych wymiernych korzyści. Dodał, że praktycznie każdy sportowiec ekstremalny to egoista... Reperkusji ciąg dalszyhttps://sport.onet.p...-dzieci/0vh2202 Zdaje się że cytowany wcześniej anonimowy wpis nie był syna Kukuczki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Wujot Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Właśnie, że nie! Liczą się inni ludzie i odpowiedzialność - dlatego nie wolno odbierać pod przymusem pieniędzy jednym, by dać je innym (a na tym właśnie polega socjal), bo to demoralizuje. To co prawda OT ale go pociągnę. Ten socjal co się go tak wyrzekasz to jedno z większych osiągnięć społecznych. Zdecydowanie opłaca nam się pomóc tym, którzy często z powodów od nich niezależnych ( a choćby jakby Ci lekarze dziecię w czasie porodu poddusili) spadli w kłopoty z których sami już nie wyjdą. Albo wszyscy inwestujemy w wykształcenie (powiedzmy inżynierów) licząc, że to się opłaci i oddadzą to co dostali. Przechodząc do prostej metafory - maszerując w grupie zajdziemy dalej jak pozwalając aby ktoś zdychał po drodze. Oddzielną kwestią jest to, że można pomagać głupio lub mądrze i pewnie ta pierwsza metoda przeważa. Ale nie zmienia to co do zasady sensowności solidarności wybiegającej poza ramy rodziny. Pozdro Wiesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wkg Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Jak to się mówi: Kto za młodu nie był socjaistą ten na starość umrze .... no kim ? : ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 WitamMiałem jeszcze ochotę, po dotychczasowej dyskusji napisać nieco dłuższy post, ale zrezygnowałem. Nie ma co pisać. Nie chcę się przyczyniać do zakłócania ciszy nad grobem Tomka Mackiewicza.Żona słuchał radia i trafiłem na koniec wywiadu z Wielickim, żeby przestać gadać o Kowalskim i Urubko, jako o bohaterach. Zrobili to, co mieli zrobić. Trudniejsze akcje były w Himalajach. I zapewne będą.Radio przytoczyło wywiad z Kowalskim z zeszłego roku. Padały pytania, czy się nie boi, jak się czuje, gdy jest ekstremalnie zmęczony. Gdzie jest granica wytrzymałości. I czy wie, że jest jej bardzo blisko. Ma dwójkę dzieci. Drugie było w drodze, gdy był wysoko.Zaczął w wieku piętnastu lat się wspinać w Tatrach. Te trzy lata wspinaczki były najbardziej niebezpieczne w jego życiu. Coś o tym wiem. To jest okres, gdy początkujący wspinacz, po kursie, czy nie, nagle czuje, że jest kimś innym, niż ludzie, którzy się pałętają po Orlej Perci. Taki moment, wychodzi się „kominka”, gdzieś na żeberku od południa, na Kozim Wierchu i widzi u góry zdziwione głowy na ścieżce turystycznej, które mówią-taternicy! Głowy są w tym samym wieku, co wspinający. Którzy jednak, mile połechtani, należą do innej, lepszej kasty.Kowalskiemu powiedziano: , że jak się nie zabijesz w pierwszym roku, to będzie z ciebie dobry wspinacz”. Nie było kursanta, który by nie marzył po kursie, by wreszcie z kolegą zaliczyć „klasyczną” na Zamarłej Turni. Droga legenda, pasująca na wybitnego taternika w jego początkach. Nadzwyczaj trudna. Znana też z wypadku sióstr Skotnicówien. Czarno białe zdjęcie, nieco niewyraźne, na tle kominka wyjściowego. Lina obwiązana na piersi, hak siedzi w skale raczej nie za bardzo pewnie. A nawet, gdyby nie puścił, to ten robi zdjęcie, zamiast skupić się asekuracji. Pomiędzy nogami, doskonale widoczna podstawa ściany, sto metrów niżej. Wtedy „latający”(lecący w dół wspinacz) po kilku minutach wiszenia na takiej „uprzęży(jeśli się nie wyślizgnęła) tracił przytomność, wisząc.Kowalski, jeszcze w wieku siedemnastu lat, przeżył lawinę pod Pikiem Lenina. Napalony maksymalnie we mgle, samotnie(szedł z siostrą, która zawróciła) dążył na szczyt. Ztrawersował z grani bo mocno wiało na ścianę. I usłyszał charakterystyczny dźwięk. Urwało się trzy metry na nim. Będąc pod śniegiem próbował rozpaczliwie robić coś rękami. Na szczęście okazało się, że było go tylko kilkadziesiąt nad nim. Otrzepał się i poszedł dalej w górę. Szczytu nie znalazł.Żona mi czytała, podesłany na facebook`u tekst dziecka(teraz dorosłego) o ojcu himalaiście, który zaliczył osiem tysięcy metrów i zginął w tych górach. Ma jak najgorsze wspomnienia o ojcu. Używa słów takich, że nie można ich przytaczać. Był bohaterem, tylko nie dla własnej rodziny. Był bohaterem, którego otoczenie podziwiało, gratulowało żonie i dzieciom. Tylko, że wszystkie pieniądze szły na sprzęt, na wyjazdy. Żona ciężko pracowała, by związać koniec z końcem. A dzieci nie miały nic.Więc przeszedł mi już post, w którym chciałem napisać coś z własnych, może nie tak spektakularnych przeżyć. Jakimś ryzykantem byłem. Ale takim co zawraca, rezygnuje. I nie żałuje, bo jeszcze żyje. Zresztą nie da się napisać, gdzie jest granica ryzyka. Zależna od doświadczenia, ale także od wielu okoliczności. Jak choćby granica dla początkującego wspinacza. Czy zrezygnowanie z ośmiu tysięcy metrów, z ekstremalnych ścian sklanych jest odsuniecie tej granicy daleko? Nie jestem pewien.Lionel Terray, pierwszy z towarzyszem zdobywca Makalu(8485 m). Zginął na wspinaczce na ścianie 400 metrowej w masywie Vercors, niedaleko Grenoble. Pamiętam ten wypadek. W środowisku mówiono-zabił się Terray, Gdzie? Taki mistrz! Dla młodych wspinaczy. Granicą jest zapewne dobro najbliższych. Człowiek powinien żyć dla innych, szczególnie tych, co spłodził. W znacznie większym stopniu, niż dla siebie. To nie ulega dla mnie żadnych wątpliwości. Tylko, że do tego się dochodzi nieraz za późno.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 2 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Witam Miałem jeszcze ochotę, po dotychczasowej dyskusji napisać nieco dłuższy post, ale zrezygnowałem. Nie ma co pisać. Nie chcę się przyczyniać do zakłócania ciszy nad grobem Tomka Mackiewicza. Żona słuchał radia i trafiłem na koniec wywiadu z Wielickim, żeby przestać gadać o Kowalskim i Urubko, jako o bohaterach. Zrobili to, co mieli zrobić. Trudniejsze akcje były w Himalajach. I zapewne będą. Radio przytoczyło wywiad z Kowalskim z zeszłego roku. Padały pytania, czy się nie boi, jak się czuje, gdy jest ekstremalnie zmęczony. Gdzie jest granica wytrzymałości. I czy wie, że jest jej bardzo blisko. Ma dwójkę dzieci. Drugie było w drodze, gdy był wysoko. Zaczął w wieku piętnastu lat się wspinać w Tatrach. Te trzy lata wspinaczki były najbardziej niebezpieczne w jego życiu. Coś o tym wiem. To jest okres, gdy początkujący wspinacz, po kursie, czy nie, nagle czuje, że jest kimś innym, niż ludzie, którzy się pałętają po Orlej Perci. Taki moment, wychodzi się „kominka”, gdzieś na żeberku od południa, na Kozim Wierchu i widzi u góry zdziwione głowy na ścieżce turystycznej, które mówią-taternicy! Głowy są w tym samym wieku, co wspinający. Którzy jednak, mile połechtani, należą do innej, lepszej kasty. Kowalskiemu powiedziano: , że jak się nie zabijesz w pierwszym roku, to będzie z ciebie dobry wspinacz”. Nie było kursanta, który by nie marzył po kursie, by wreszcie z kolegą zaliczyć „klasyczną” na Zamarłej Turni. Droga legenda, pasująca na wybitnego taternika w jego początkach. Nadzwyczaj trudna. Znana też z wypadku sióstr Skotnicówien. Czarno białe zdjęcie, nieco niewyraźne, na tle kominka wyjściowego. Lina obwiązana na piersi, hak siedzi w skale raczej nie za bardzo pewnie. A nawet, gdyby nie puścił, to ten robi zdjęcie, zamiast skupić się asekuracji. Pomiędzy nogami, doskonale widoczna podstawa ściany, sto metrów niżej. Wtedy „latający”(lecący w dół wspinacz) po kilku minutach wiszenia na takiej „uprzęży(jeśli się nie wyślizgnęła) tracił przytomność, wisząc. Kowalski, jeszcze w wieku siedemnastu lat, przeżył lawinę pod Pikiem Lenina. Napalony maksymalnie we mgle, samotnie(szedł z siostrą, która zawróciła) dążył na szczyt. Ztrawersował z grani bo mocno wiało na ścianę. I usłyszał charakterystyczny dźwięk. Urwało się trzy metry na nim. Będąc pod śniegiem próbował rozpaczliwie robić coś rękami. Na szczęście okazało się, że było go tylko kilkadziesiąt nad nim. Otrzepał się i poszedł dalej w górę. Szczytu nie znalazł. Żona mi czytała, podesłany na facebook`u tekst dziecka(teraz dorosłego) o ojcu himalaiście, który zaliczył osiem tysięcy metrów i zginął w tych górach. Ma jak najgorsze wspomnienia o ojcu. Używa słów takich, że nie można ich przytaczać. Był bohaterem, tylko nie dla własnej rodziny. Był bohaterem, którego otoczenie podziwiało, gratulowało żonie i dzieciom. Tylko, że wszystkie pieniądze szły na sprzęt, na wyjazdy. Żona ciężko pracowała, by związać koniec z końcem. A dzieci nie miały nic. Więc przeszedł mi już post, w którym chciałem napisać coś z własnych, może nie tak spektakularnych przeżyć. Jakimś ryzykantem byłem. Ale takim co zawraca, rezygnuje. I nie żałuje, bo jeszcze żyje. Zresztą nie da się napisać, gdzie jest granica ryzyka. Zależna od doświadczenia, ale także od wielu okoliczności. Jak choćby granica dla początkującego wspinacza. Czy zrezygnowanie z ośmiu tysięcy metrów, z ekstremalnych ścian sklanych jest odsuniecie tej granicy daleko? Nie jestem pewien. Lionel Terray, pierwszy z towarzyszem zdobywca Makalu(8485 m). Zginął na wspinaczce na ścianie 400 metrowej w masywie Vercors, niedaleko Grenoble. Pamiętam ten wypadek. W środowisku mówiono-zabił się Terray, Gdzie? Taki mistrz! Dla młodych wspinaczy. Granicą jest zapewne dobro najbliższych. Człowiek powinien żyć dla innych, szczególnie tych, co spłodził. W znacznie większym stopniu, niż dla siebie. To nie ulega dla mnie żadnych wątpliwości. Tylko, że do tego się dochodzi nieraz za późno. Pozdrawiam Bielecki -> Kowalski Kowalski -> Broad Peak forever List syna himalaisty -> [email protected] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 2 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Nie mam pojęcia o czym , kim piszesz. Też przez chwilę nie miałem, ale przypomniałem sobie, że jego imię, a w zasadzie nazwisko brzmi Głazek znany z Golden Lunacyhttps://wspinanie.pl...-golden-lunacy/ PS. Edit. Wuj znany jako zdobywca Broad Peak, też w tragicznych okolicznościach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 2 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Dodam jeszcze http://www.sport.pl/...nga.html#Z_Prze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 WitamMizoginizm. Patologiczny wstręt mężczyzny do kobiet.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Ta celebrytka jest skoncentrowana wyłącznie na sobie : / Bez klasy. Mówię o zachowaniu na nizinach oczywiście. Kurwa. ( brak mi słów) Zostań najpierw TAKIM celebrytą a potem .......pogadamy. Może masz rację. Kto wie? Na dziś tylko pierdolisz z ciepłej kanapy. p.s. nie twierdzę, że nie popełniła błędów. Ale gówno o tym wiesz. Nie wiesz nic nawet o SOBIE!!! Kumasz? Jak zachował byś się w sytuacji zagrożenia własnego życia? WIESZ? Ja nie wiem. POKORA. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... polm Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Będąc bardzo młodym człowiekiem przeczytałem książkę " Pięć lat kacetu" Stanisława Grzesiuka. ( opisywała warunki życia w obozie koncentracyjnym)Zapadła mi w pamięć i w jakiś sposób mnie ukształtowała.Nauczyłem się nie oceniać zachowań ludzi funkcjonujących w ekstremalnie trudnych warunkach o których z poziomu kanapy w ciepłym pomieszczeniu nie mam pojęcia.To mało i dużo.Mnie po tej książce spadła sympatia do Francuzów mimo, że jest tam tylko krótka historia ojca i syna.Nie piszę tego w kontekście tej sytuacji ale jakoś mi to bardzo zapadło w pamięci.Co do samej sytuacji nie wypowiadam się bo się w ogóle na tym nie znam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wkg Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Harpia, przede wszystkim grzeczniej. Nie rozmawiasz ze swoim ziomusiem czy tatusiem. Ochłoń i pomyśl trochę zanim zaczniesz się popisywać i wypisywać populistyczne dyrdymałki. Rusz łepetyną i staraj się zrozumieć o czym mowa. Mowa o zachowaniu po całej akcji. Zagrożenie życia dawno minęło. Zero refleksji, taktu, klasy w obliczu smierci partnera u tej pannicy. Uśmiechnięta opowiada o swoich planach zdobywania kolejnych gór. Reszty szczeniackich impertynencji nie komentuję. I tak, oczywiscie wiem jak się zachowywałem w sytuacjach zagrożenia życia. Tyle, że to nie temat na rozmowę z prostakiem mającym kłopoty z kontrolowaniem emocji ; (( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 No i wyczerpaliśmy temat. Cieszy mnie to i traktuję jako zobowiązujące. O to mi chodziło. p.s. czasami przekaz musi trafić do targetu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... pawelw Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Harpia, przede wszystkim grzeczniej. Nie rozmawiasz ze swoim ziomusiem czy tatusiem. Ochłoń i pomyśl trochę zanim zaczniesz się popisywać i wypisywać populistyczne dyrdymałki. Rusz łepetyną i staraj się zrozumieć o czym mowa. Mowa o zachowaniu po całej akcji. Zagrożenie życia dawno minęło. Zero refleksji, taktu, klasy w obliczu smierci partnera u tej pannicy. Uśmiechnięta opowiada o swoich planach zdobywania kolejnych gór. Reszty szczeniackich impertynencji nie komentuję. I tak, oczywiscie wiem jak się zachowywałem w sytuacjach zagrożenia życia. Tyle, że to nie temat na rozmowę z prostakiem mającym kłopoty z kontrolowaniem emocji ; (( u "pannicy" mamy do czynienia z klasycznym wyparciem - to ja jeszcze ruszy o ile nie zwali z nóg. To co przeszła to piekło i decyzje jakie musiała podjąć w skrajnie ekstremalnych warunkach nie ważne jakie są wyborem zawsze złym i wyłącznie złym. W tych górach każdy wie że w pewnych sytuacjach ratunku nie ma i pomocy nie dostanie - każdy musi się z tym liczyć decydując się na drogę na szczyt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Relacja Revol https://m.sportowefa...-ze-to-niemozli Brak aklimatyzacji... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... pawelw Napisano 3 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Relacja Revolhttps://m.sportowefa...-ze-to-niemozli Brak aklimatyzacji... jeżeli jest to prawda co pisze Revol to jest to seria katastrofalnych błędów jeden po drugim wynikających z nielogicznego myślenia na tej wysokości. Wyjście bez aklimatyzacji, pomijanie obozów, późne wyjście na atak szczytowy, zdjęcie googli (zgubienie?), syndrom szczytu, czekanie na świt itd... Zupełnie jak efekt domina w katastrofie lotniczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Jako rzecze lekarz https://sport.onet.p...-godzin/cdq5q0d Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... labas Napisano 3 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Panowie teoretycy, jak Wam śmierć zajrzy w oczy to przestaniecie pi......ć. Dajcie już spokój, zginął człowiek, niech spoczywa w spokoju od Waszych dywagacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Wspomnienie https://youtu.be/TPm3xYdBP2k Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 4 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 4 Lutego 2018 Tak? A ile razy ty na tym forum określenie "głupota" zastąpiłeś czymkolwiek bardziej kurtuazyjnym? Nie byłeś, nie widziałeś, nie znasz cudzych możliwości a oceniasz zwykle bardzo autorytatywnie i bez pardonu. Głupota, nieudacznictwo etc. Jak tylko komuś się noga na stoku powinie. Nie znam się ani na nartach ani na himalaizmie. Ale jestem przekonana że zarówno na nartach jak i w wysokich górach nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji które mogą cię spotkać. Jeśli nie jesteś w stanie przewidzieć i się zabezpieczyć to ryzykujesz. Dla jednych to fun dla innych, wyznających inne wartości - jest to głupota. I żadne wyższe wtajemniczenie nie jest do tego stwierdzenia potrzebne. Ty zdaje się uważasz że prawdziwy narciarz nie popełnia błędów a jeśli nie ustoi to nieprzygotowany patałach. Mierząc jedna miarą co powiesz o tych niedostatecznie przygotowanych którzy pozostali w górach? Czemu nie pozwalasz innym być takimi jakim jesteś ty? Patent masz jakiś na jedynie objawioną prawdę? Palec Boga cie dotknął? Rozumiem że może nie podobać ci się niepoprawność jaką jest obmawianie zmarłych a to już całkiem inna sprawa. Cześć W odróżnieniu od Ciebie znam się na nartach i tu oceniam. Na himalaizmie się nie znam i nie oceniam. Proste i Twoje przekonanie co do tego co jestem w stanie w czego nie mało mnie obchodzi. Wiem, że u nas każdy zna się na wszystkim i w imię "prawa do własnego zdania" może pisać wszystko o wszystkim ale nie akceptuję tego. Co do niepoprawności dotyczącej obmawiania zmarłych to mam ją serdecznie w tyle. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej Strona 6 z 8 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Off Topic Hyde Park Mackiewicz i Revol w kłopotach × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
a_senior Napisano 1 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2018 Nigdy w życiu nie uprawiałem alpinizmu (ani nawet tateryzmu ), ale się nim w młodości pasjonowałem. Wielokrotnie czytałem dwie książki, dwóch wielkich alpinistów tamtych czasów, czyli lat 60-70. Francuza Lionela Teraya i jego "Niepotrzebne zwycięstwa" i Włocha, uważanego wtedy za największego alpinistę wszech czasów, Waltera Bonattiego z "Moje góry". Wspaniałe relacje. Inne to były czasy. Czasy pionierów, gdy wielkie ściany i góry zdobywało się po raz pierwszy. Nie te środki techniczne, nie te haki i liny, ale te same motywy, ten sam duch i niepokój, który każe zdobywać ryzykując zdrowie i życie. Warto wrócić do tych książek by zrozumieć co kieruje takimi ludźmi. BTW Lionel Teray zginął w wieku 42 lat wspinając się w dość łatwym terenie w pobliży swojego domu w Grenoble. A Bonatti dożył sędziwego wieku i zmarł w 2011 r w "domu". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacek-1210 Napisano 1 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2018 Chyba w miarę wyważona i merytoryczna ocena całości. Jako że może nie wszyscy korzystają z FB, wrzucam po prostu całość: " app-facebook Marcin Miotk W poniedziałek Kilka refleksji po wydarzeniach na Nanga Parbat: 1. Niestety jeśli chodzi o przyczyny sytuacji w jakiej znaleźli się Tomek i Eli to dla mnie jest to Broad Peak 2.0 - oni po prostu zameldowali sie na szczycie totalnie wyczerpani po zdecydowanie za długim ataku szczytowym na słabej aklimatyzacji. Z przykrością stwierdzam, że to był klasyczny "summit fever". 2. Gdzie przebiega granica między pasją a odpowiedzialnością ( za rodzinę, w szczególności dzieci)? Ileż to małych dzieci w ostatnim czasie osierocili (tylko polscy) alpiniści. Wiem że polscy kierowcy, alkoholicy osierocili z pewnością więcej - ale ja tego zrozumieć nie mogę. Wiem, że jest to trudne, bo to pasja, ale czy koniecznie trzeba to ryzyko tak podnosić, aby w dwójkę bez zespołu zabezpieczającego atakować ośmiotysięcznik zimą. Czy to jest więcej warte niż uśmiech dziecka czekającego na tatę w domu? Dla mnie pytanie retoryczne. Ja nie chce takich bohaterów co osierocają dzieci, a w szczególności takich co nie pomyśleli przed wyprawą , że mogą nie wrócić i nawet nie wykupili (nie mam na myśli Tomka bo nie wiem jak było - piszę ogólnie) porządnego ubezpieczenia, aby zabezpieczyć rodzinę na przyszłość. Bohaterami to będą matki i żony, które zostały same z dziećmi. 3. Jak tylko usłyszałem, że Tomek i Eli mają problem to jedną z pierwszych rzeczy o jakiej pomyślałem to fakt, że Tomek ma niesamowite szczęście, że jest w zespole Francuzka, bo Francja jako globalny gracz, mocarstwo atomowe ZROBI ABSOLUTNIE WSZYSTKO aby uratować swoja obywatelkę. Jak się myliłem wiemy wszyscy. Francuzi w krytycznym momencie nie zrobili ABSOLUTNIE NIC. Wstyd. Brawa dla polskiego MSZ. Chcę takiej Polski, gdzie każdy Polak będzie czuł, że jego kraj zrobi absolutnie wszystko aby ratować swoich obywateli w górach, na morzach, pustyniach. 4. Wielki szacunek dla chłopaków z K2 za akcję ratunkową! Jestem pełen podziwu jak sprawnie i szybko pomogli Francuzce. Z przykrością dla rodziny Tomka, stwierdzam że podjęto słuszną decyzję o zakończeniu tej konkretnej akcji - na pewno zespół, który ratował Eli był zbyt zmęczony, aby od razu podjąć dalszą akcję w niesprzyjającej pogodzie, na dość jeszcze słabej aklimatyzacji. 5. " Strefa śmierci" - pomimo, że żyjemy w XXI wieku, ludzie eksplorują Marsa i inne odległe planety, ludzkość jest prawie bezbronna jeśli ktoś potrzebuje pomocy na wysokości 7000+. Ok zdarzały się akcje ratunkowe powyżej tej wysokości, ale to raczej małe wyjątki. Nie w każdym kraju są odpowiednie helikoptery do latania na wysokości 5000+, jeśli już są to muszą być elitarni piloci, musi być pogoda. W dodatku muszą być zaaklimatyzowani ratownicy, którzy będą w stanie uczestniczyć w takiej akcji. Z powyższych powodów w odróżnieniu od wielu sportów ekstremalnych himalaizm powyżej 7000 tyś m npm to prawdziwa strefa śmierci. 6. Himalaizm, alpinizm to drogi sport. Uprawianie go "po taniości" ZNACZNIE podnosi ryzyko, zarówno w Himalajach jak i Tatrach." --------------- Znamienny jest pkt 6 w kontekście "lin z Castoramy" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Aniouk Napisano 1 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2018 Gdyby ktos chcial wplacic pieniadze, ktore maja byc rozdzielone pomiedzy trojke dzieci Tomka, pomniejszone o kwote akcji ratunkowej... https://zrzutka.pl/g...kamy-sie-ae8hc5 https://www.gofundme...on-nanga-parbat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 1 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 1 Lutego 2018 Na marginesie:https://brytan.com.p...4659#msg-114659 PS. Z boku:http://www.medonet.p...ul,1724515.html Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Iven Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Dorzucę trzy grosze o egoizmie himalaistów tych przez duże H. Nie dalej jak chyba w środę wieczór w Tv oglądałem dokument o J. Kukuczce -"Jurek". W jednym z ostatnich wywiadów (na dworcu kolejowym) przed feralną wyprawą w 89r.stanowczo stwierdził, że on i jego koledzy to egoiści w czystej postaci. Nikt oprócz ich samych nie czerpie ze wspinania żadnych wymiernych korzyści. Dodał, że praktycznie każdy sportowiec ekstremalny to egoista... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 2 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Dorzucę trzy grosze o egoizmie himalaistów tych przez duże H. Nie dalej jak chyba w środę wieczór w Tv oglądałem dokument o J. Kukuczce -"Jurek". W jednym z ostatnich wywiadów (na dworcu kolejowym) przed feralną wyprawą w 89r.stanowczo stwierdził, że on i jego koledzy to egoiści w czystej postaci. Nikt oprócz ich samych nie czerpie ze wspinania żadnych wymiernych korzyści. Dodał, że praktycznie każdy sportowiec ekstremalny to egoista... Reperkusji ciąg dalszyhttps://sport.onet.p...-dzieci/0vh2202 Zdaje się że cytowany wcześniej anonimowy wpis nie był syna Kukuczki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Wujot Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Właśnie, że nie! Liczą się inni ludzie i odpowiedzialność - dlatego nie wolno odbierać pod przymusem pieniędzy jednym, by dać je innym (a na tym właśnie polega socjal), bo to demoralizuje. To co prawda OT ale go pociągnę. Ten socjal co się go tak wyrzekasz to jedno z większych osiągnięć społecznych. Zdecydowanie opłaca nam się pomóc tym, którzy często z powodów od nich niezależnych ( a choćby jakby Ci lekarze dziecię w czasie porodu poddusili) spadli w kłopoty z których sami już nie wyjdą. Albo wszyscy inwestujemy w wykształcenie (powiedzmy inżynierów) licząc, że to się opłaci i oddadzą to co dostali. Przechodząc do prostej metafory - maszerując w grupie zajdziemy dalej jak pozwalając aby ktoś zdychał po drodze. Oddzielną kwestią jest to, że można pomagać głupio lub mądrze i pewnie ta pierwsza metoda przeważa. Ale nie zmienia to co do zasady sensowności solidarności wybiegającej poza ramy rodziny. Pozdro Wiesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wkg Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Jak to się mówi: Kto za młodu nie był socjaistą ten na starość umrze .... no kim ? : ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 WitamMiałem jeszcze ochotę, po dotychczasowej dyskusji napisać nieco dłuższy post, ale zrezygnowałem. Nie ma co pisać. Nie chcę się przyczyniać do zakłócania ciszy nad grobem Tomka Mackiewicza.Żona słuchał radia i trafiłem na koniec wywiadu z Wielickim, żeby przestać gadać o Kowalskim i Urubko, jako o bohaterach. Zrobili to, co mieli zrobić. Trudniejsze akcje były w Himalajach. I zapewne będą.Radio przytoczyło wywiad z Kowalskim z zeszłego roku. Padały pytania, czy się nie boi, jak się czuje, gdy jest ekstremalnie zmęczony. Gdzie jest granica wytrzymałości. I czy wie, że jest jej bardzo blisko. Ma dwójkę dzieci. Drugie było w drodze, gdy był wysoko.Zaczął w wieku piętnastu lat się wspinać w Tatrach. Te trzy lata wspinaczki były najbardziej niebezpieczne w jego życiu. Coś o tym wiem. To jest okres, gdy początkujący wspinacz, po kursie, czy nie, nagle czuje, że jest kimś innym, niż ludzie, którzy się pałętają po Orlej Perci. Taki moment, wychodzi się „kominka”, gdzieś na żeberku od południa, na Kozim Wierchu i widzi u góry zdziwione głowy na ścieżce turystycznej, które mówią-taternicy! Głowy są w tym samym wieku, co wspinający. Którzy jednak, mile połechtani, należą do innej, lepszej kasty.Kowalskiemu powiedziano: , że jak się nie zabijesz w pierwszym roku, to będzie z ciebie dobry wspinacz”. Nie było kursanta, który by nie marzył po kursie, by wreszcie z kolegą zaliczyć „klasyczną” na Zamarłej Turni. Droga legenda, pasująca na wybitnego taternika w jego początkach. Nadzwyczaj trudna. Znana też z wypadku sióstr Skotnicówien. Czarno białe zdjęcie, nieco niewyraźne, na tle kominka wyjściowego. Lina obwiązana na piersi, hak siedzi w skale raczej nie za bardzo pewnie. A nawet, gdyby nie puścił, to ten robi zdjęcie, zamiast skupić się asekuracji. Pomiędzy nogami, doskonale widoczna podstawa ściany, sto metrów niżej. Wtedy „latający”(lecący w dół wspinacz) po kilku minutach wiszenia na takiej „uprzęży(jeśli się nie wyślizgnęła) tracił przytomność, wisząc.Kowalski, jeszcze w wieku siedemnastu lat, przeżył lawinę pod Pikiem Lenina. Napalony maksymalnie we mgle, samotnie(szedł z siostrą, która zawróciła) dążył na szczyt. Ztrawersował z grani bo mocno wiało na ścianę. I usłyszał charakterystyczny dźwięk. Urwało się trzy metry na nim. Będąc pod śniegiem próbował rozpaczliwie robić coś rękami. Na szczęście okazało się, że było go tylko kilkadziesiąt nad nim. Otrzepał się i poszedł dalej w górę. Szczytu nie znalazł.Żona mi czytała, podesłany na facebook`u tekst dziecka(teraz dorosłego) o ojcu himalaiście, który zaliczył osiem tysięcy metrów i zginął w tych górach. Ma jak najgorsze wspomnienia o ojcu. Używa słów takich, że nie można ich przytaczać. Był bohaterem, tylko nie dla własnej rodziny. Był bohaterem, którego otoczenie podziwiało, gratulowało żonie i dzieciom. Tylko, że wszystkie pieniądze szły na sprzęt, na wyjazdy. Żona ciężko pracowała, by związać koniec z końcem. A dzieci nie miały nic.Więc przeszedł mi już post, w którym chciałem napisać coś z własnych, może nie tak spektakularnych przeżyć. Jakimś ryzykantem byłem. Ale takim co zawraca, rezygnuje. I nie żałuje, bo jeszcze żyje. Zresztą nie da się napisać, gdzie jest granica ryzyka. Zależna od doświadczenia, ale także od wielu okoliczności. Jak choćby granica dla początkującego wspinacza. Czy zrezygnowanie z ośmiu tysięcy metrów, z ekstremalnych ścian sklanych jest odsuniecie tej granicy daleko? Nie jestem pewien.Lionel Terray, pierwszy z towarzyszem zdobywca Makalu(8485 m). Zginął na wspinaczce na ścianie 400 metrowej w masywie Vercors, niedaleko Grenoble. Pamiętam ten wypadek. W środowisku mówiono-zabił się Terray, Gdzie? Taki mistrz! Dla młodych wspinaczy. Granicą jest zapewne dobro najbliższych. Człowiek powinien żyć dla innych, szczególnie tych, co spłodził. W znacznie większym stopniu, niż dla siebie. To nie ulega dla mnie żadnych wątpliwości. Tylko, że do tego się dochodzi nieraz za późno.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 2 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Witam Miałem jeszcze ochotę, po dotychczasowej dyskusji napisać nieco dłuższy post, ale zrezygnowałem. Nie ma co pisać. Nie chcę się przyczyniać do zakłócania ciszy nad grobem Tomka Mackiewicza. Żona słuchał radia i trafiłem na koniec wywiadu z Wielickim, żeby przestać gadać o Kowalskim i Urubko, jako o bohaterach. Zrobili to, co mieli zrobić. Trudniejsze akcje były w Himalajach. I zapewne będą. Radio przytoczyło wywiad z Kowalskim z zeszłego roku. Padały pytania, czy się nie boi, jak się czuje, gdy jest ekstremalnie zmęczony. Gdzie jest granica wytrzymałości. I czy wie, że jest jej bardzo blisko. Ma dwójkę dzieci. Drugie było w drodze, gdy był wysoko. Zaczął w wieku piętnastu lat się wspinać w Tatrach. Te trzy lata wspinaczki były najbardziej niebezpieczne w jego życiu. Coś o tym wiem. To jest okres, gdy początkujący wspinacz, po kursie, czy nie, nagle czuje, że jest kimś innym, niż ludzie, którzy się pałętają po Orlej Perci. Taki moment, wychodzi się „kominka”, gdzieś na żeberku od południa, na Kozim Wierchu i widzi u góry zdziwione głowy na ścieżce turystycznej, które mówią-taternicy! Głowy są w tym samym wieku, co wspinający. Którzy jednak, mile połechtani, należą do innej, lepszej kasty. Kowalskiemu powiedziano: , że jak się nie zabijesz w pierwszym roku, to będzie z ciebie dobry wspinacz”. Nie było kursanta, który by nie marzył po kursie, by wreszcie z kolegą zaliczyć „klasyczną” na Zamarłej Turni. Droga legenda, pasująca na wybitnego taternika w jego początkach. Nadzwyczaj trudna. Znana też z wypadku sióstr Skotnicówien. Czarno białe zdjęcie, nieco niewyraźne, na tle kominka wyjściowego. Lina obwiązana na piersi, hak siedzi w skale raczej nie za bardzo pewnie. A nawet, gdyby nie puścił, to ten robi zdjęcie, zamiast skupić się asekuracji. Pomiędzy nogami, doskonale widoczna podstawa ściany, sto metrów niżej. Wtedy „latający”(lecący w dół wspinacz) po kilku minutach wiszenia na takiej „uprzęży(jeśli się nie wyślizgnęła) tracił przytomność, wisząc. Kowalski, jeszcze w wieku siedemnastu lat, przeżył lawinę pod Pikiem Lenina. Napalony maksymalnie we mgle, samotnie(szedł z siostrą, która zawróciła) dążył na szczyt. Ztrawersował z grani bo mocno wiało na ścianę. I usłyszał charakterystyczny dźwięk. Urwało się trzy metry na nim. Będąc pod śniegiem próbował rozpaczliwie robić coś rękami. Na szczęście okazało się, że było go tylko kilkadziesiąt nad nim. Otrzepał się i poszedł dalej w górę. Szczytu nie znalazł. Żona mi czytała, podesłany na facebook`u tekst dziecka(teraz dorosłego) o ojcu himalaiście, który zaliczył osiem tysięcy metrów i zginął w tych górach. Ma jak najgorsze wspomnienia o ojcu. Używa słów takich, że nie można ich przytaczać. Był bohaterem, tylko nie dla własnej rodziny. Był bohaterem, którego otoczenie podziwiało, gratulowało żonie i dzieciom. Tylko, że wszystkie pieniądze szły na sprzęt, na wyjazdy. Żona ciężko pracowała, by związać koniec z końcem. A dzieci nie miały nic. Więc przeszedł mi już post, w którym chciałem napisać coś z własnych, może nie tak spektakularnych przeżyć. Jakimś ryzykantem byłem. Ale takim co zawraca, rezygnuje. I nie żałuje, bo jeszcze żyje. Zresztą nie da się napisać, gdzie jest granica ryzyka. Zależna od doświadczenia, ale także od wielu okoliczności. Jak choćby granica dla początkującego wspinacza. Czy zrezygnowanie z ośmiu tysięcy metrów, z ekstremalnych ścian sklanych jest odsuniecie tej granicy daleko? Nie jestem pewien. Lionel Terray, pierwszy z towarzyszem zdobywca Makalu(8485 m). Zginął na wspinaczce na ścianie 400 metrowej w masywie Vercors, niedaleko Grenoble. Pamiętam ten wypadek. W środowisku mówiono-zabił się Terray, Gdzie? Taki mistrz! Dla młodych wspinaczy. Granicą jest zapewne dobro najbliższych. Człowiek powinien żyć dla innych, szczególnie tych, co spłodził. W znacznie większym stopniu, niż dla siebie. To nie ulega dla mnie żadnych wątpliwości. Tylko, że do tego się dochodzi nieraz za późno. Pozdrawiam Bielecki -> Kowalski Kowalski -> Broad Peak forever List syna himalaisty -> [email protected] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 2 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Nie mam pojęcia o czym , kim piszesz. Też przez chwilę nie miałem, ale przypomniałem sobie, że jego imię, a w zasadzie nazwisko brzmi Głazek znany z Golden Lunacyhttps://wspinanie.pl...-golden-lunacy/ PS. Edit. Wuj znany jako zdobywca Broad Peak, też w tragicznych okolicznościach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 2 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Dodam jeszcze http://www.sport.pl/...nga.html#Z_Prze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 WitamMizoginizm. Patologiczny wstręt mężczyzny do kobiet.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Ta celebrytka jest skoncentrowana wyłącznie na sobie : / Bez klasy. Mówię o zachowaniu na nizinach oczywiście. Kurwa. ( brak mi słów) Zostań najpierw TAKIM celebrytą a potem .......pogadamy. Może masz rację. Kto wie? Na dziś tylko pierdolisz z ciepłej kanapy. p.s. nie twierdzę, że nie popełniła błędów. Ale gówno o tym wiesz. Nie wiesz nic nawet o SOBIE!!! Kumasz? Jak zachował byś się w sytuacji zagrożenia własnego życia? WIESZ? Ja nie wiem. POKORA. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... polm Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Będąc bardzo młodym człowiekiem przeczytałem książkę " Pięć lat kacetu" Stanisława Grzesiuka. ( opisywała warunki życia w obozie koncentracyjnym)Zapadła mi w pamięć i w jakiś sposób mnie ukształtowała.Nauczyłem się nie oceniać zachowań ludzi funkcjonujących w ekstremalnie trudnych warunkach o których z poziomu kanapy w ciepłym pomieszczeniu nie mam pojęcia.To mało i dużo.Mnie po tej książce spadła sympatia do Francuzów mimo, że jest tam tylko krótka historia ojca i syna.Nie piszę tego w kontekście tej sytuacji ale jakoś mi to bardzo zapadło w pamięci.Co do samej sytuacji nie wypowiadam się bo się w ogóle na tym nie znam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wkg Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Harpia, przede wszystkim grzeczniej. Nie rozmawiasz ze swoim ziomusiem czy tatusiem. Ochłoń i pomyśl trochę zanim zaczniesz się popisywać i wypisywać populistyczne dyrdymałki. Rusz łepetyną i staraj się zrozumieć o czym mowa. Mowa o zachowaniu po całej akcji. Zagrożenie życia dawno minęło. Zero refleksji, taktu, klasy w obliczu smierci partnera u tej pannicy. Uśmiechnięta opowiada o swoich planach zdobywania kolejnych gór. Reszty szczeniackich impertynencji nie komentuję. I tak, oczywiscie wiem jak się zachowywałem w sytuacjach zagrożenia życia. Tyle, że to nie temat na rozmowę z prostakiem mającym kłopoty z kontrolowaniem emocji ; (( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 No i wyczerpaliśmy temat. Cieszy mnie to i traktuję jako zobowiązujące. O to mi chodziło. p.s. czasami przekaz musi trafić do targetu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... pawelw Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Harpia, przede wszystkim grzeczniej. Nie rozmawiasz ze swoim ziomusiem czy tatusiem. Ochłoń i pomyśl trochę zanim zaczniesz się popisywać i wypisywać populistyczne dyrdymałki. Rusz łepetyną i staraj się zrozumieć o czym mowa. Mowa o zachowaniu po całej akcji. Zagrożenie życia dawno minęło. Zero refleksji, taktu, klasy w obliczu smierci partnera u tej pannicy. Uśmiechnięta opowiada o swoich planach zdobywania kolejnych gór. Reszty szczeniackich impertynencji nie komentuję. I tak, oczywiscie wiem jak się zachowywałem w sytuacjach zagrożenia życia. Tyle, że to nie temat na rozmowę z prostakiem mającym kłopoty z kontrolowaniem emocji ; (( u "pannicy" mamy do czynienia z klasycznym wyparciem - to ja jeszcze ruszy o ile nie zwali z nóg. To co przeszła to piekło i decyzje jakie musiała podjąć w skrajnie ekstremalnych warunkach nie ważne jakie są wyborem zawsze złym i wyłącznie złym. W tych górach każdy wie że w pewnych sytuacjach ratunku nie ma i pomocy nie dostanie - każdy musi się z tym liczyć decydując się na drogę na szczyt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Relacja Revol https://m.sportowefa...-ze-to-niemozli Brak aklimatyzacji... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... pawelw Napisano 3 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Relacja Revolhttps://m.sportowefa...-ze-to-niemozli Brak aklimatyzacji... jeżeli jest to prawda co pisze Revol to jest to seria katastrofalnych błędów jeden po drugim wynikających z nielogicznego myślenia na tej wysokości. Wyjście bez aklimatyzacji, pomijanie obozów, późne wyjście na atak szczytowy, zdjęcie googli (zgubienie?), syndrom szczytu, czekanie na świt itd... Zupełnie jak efekt domina w katastrofie lotniczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Jako rzecze lekarz https://sport.onet.p...-godzin/cdq5q0d Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... labas Napisano 3 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Panowie teoretycy, jak Wam śmierć zajrzy w oczy to przestaniecie pi......ć. Dajcie już spokój, zginął człowiek, niech spoczywa w spokoju od Waszych dywagacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Wspomnienie https://youtu.be/TPm3xYdBP2k Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 4 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 4 Lutego 2018 Tak? A ile razy ty na tym forum określenie "głupota" zastąpiłeś czymkolwiek bardziej kurtuazyjnym? Nie byłeś, nie widziałeś, nie znasz cudzych możliwości a oceniasz zwykle bardzo autorytatywnie i bez pardonu. Głupota, nieudacznictwo etc. Jak tylko komuś się noga na stoku powinie. Nie znam się ani na nartach ani na himalaizmie. Ale jestem przekonana że zarówno na nartach jak i w wysokich górach nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji które mogą cię spotkać. Jeśli nie jesteś w stanie przewidzieć i się zabezpieczyć to ryzykujesz. Dla jednych to fun dla innych, wyznających inne wartości - jest to głupota. I żadne wyższe wtajemniczenie nie jest do tego stwierdzenia potrzebne. Ty zdaje się uważasz że prawdziwy narciarz nie popełnia błędów a jeśli nie ustoi to nieprzygotowany patałach. Mierząc jedna miarą co powiesz o tych niedostatecznie przygotowanych którzy pozostali w górach? Czemu nie pozwalasz innym być takimi jakim jesteś ty? Patent masz jakiś na jedynie objawioną prawdę? Palec Boga cie dotknął? Rozumiem że może nie podobać ci się niepoprawność jaką jest obmawianie zmarłych a to już całkiem inna sprawa. Cześć W odróżnieniu od Ciebie znam się na nartach i tu oceniam. Na himalaizmie się nie znam i nie oceniam. Proste i Twoje przekonanie co do tego co jestem w stanie w czego nie mało mnie obchodzi. Wiem, że u nas każdy zna się na wszystkim i w imię "prawa do własnego zdania" może pisać wszystko o wszystkim ale nie akceptuję tego. Co do niepoprawności dotyczącej obmawiania zmarłych to mam ją serdecznie w tyle. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej Strona 6 z 8 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Off Topic Hyde Park Mackiewicz i Revol w kłopotach × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
Aniouk Napisano 1 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 1 Lutego 2018 Gdyby ktos chcial wplacic pieniadze, ktore maja byc rozdzielone pomiedzy trojke dzieci Tomka, pomniejszone o kwote akcji ratunkowej... https://zrzutka.pl/g...kamy-sie-ae8hc5 https://www.gofundme...on-nanga-parbat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 1 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 1 Lutego 2018 Na marginesie:https://brytan.com.p...4659#msg-114659 PS. Z boku:http://www.medonet.p...ul,1724515.html Załączone miniatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Iven Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Dorzucę trzy grosze o egoizmie himalaistów tych przez duże H. Nie dalej jak chyba w środę wieczór w Tv oglądałem dokument o J. Kukuczce -"Jurek". W jednym z ostatnich wywiadów (na dworcu kolejowym) przed feralną wyprawą w 89r.stanowczo stwierdził, że on i jego koledzy to egoiści w czystej postaci. Nikt oprócz ich samych nie czerpie ze wspinania żadnych wymiernych korzyści. Dodał, że praktycznie każdy sportowiec ekstremalny to egoista... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 2 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Dorzucę trzy grosze o egoizmie himalaistów tych przez duże H. Nie dalej jak chyba w środę wieczór w Tv oglądałem dokument o J. Kukuczce -"Jurek". W jednym z ostatnich wywiadów (na dworcu kolejowym) przed feralną wyprawą w 89r.stanowczo stwierdził, że on i jego koledzy to egoiści w czystej postaci. Nikt oprócz ich samych nie czerpie ze wspinania żadnych wymiernych korzyści. Dodał, że praktycznie każdy sportowiec ekstremalny to egoista... Reperkusji ciąg dalszyhttps://sport.onet.p...-dzieci/0vh2202 Zdaje się że cytowany wcześniej anonimowy wpis nie był syna Kukuczki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wujot Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Właśnie, że nie! Liczą się inni ludzie i odpowiedzialność - dlatego nie wolno odbierać pod przymusem pieniędzy jednym, by dać je innym (a na tym właśnie polega socjal), bo to demoralizuje. To co prawda OT ale go pociągnę. Ten socjal co się go tak wyrzekasz to jedno z większych osiągnięć społecznych. Zdecydowanie opłaca nam się pomóc tym, którzy często z powodów od nich niezależnych ( a choćby jakby Ci lekarze dziecię w czasie porodu poddusili) spadli w kłopoty z których sami już nie wyjdą. Albo wszyscy inwestujemy w wykształcenie (powiedzmy inżynierów) licząc, że to się opłaci i oddadzą to co dostali. Przechodząc do prostej metafory - maszerując w grupie zajdziemy dalej jak pozwalając aby ktoś zdychał po drodze. Oddzielną kwestią jest to, że można pomagać głupio lub mądrze i pewnie ta pierwsza metoda przeważa. Ale nie zmienia to co do zasady sensowności solidarności wybiegającej poza ramy rodziny. Pozdro Wiesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wkg Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Jak to się mówi: Kto za młodu nie był socjaistą ten na starość umrze .... no kim ? : ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 WitamMiałem jeszcze ochotę, po dotychczasowej dyskusji napisać nieco dłuższy post, ale zrezygnowałem. Nie ma co pisać. Nie chcę się przyczyniać do zakłócania ciszy nad grobem Tomka Mackiewicza.Żona słuchał radia i trafiłem na koniec wywiadu z Wielickim, żeby przestać gadać o Kowalskim i Urubko, jako o bohaterach. Zrobili to, co mieli zrobić. Trudniejsze akcje były w Himalajach. I zapewne będą.Radio przytoczyło wywiad z Kowalskim z zeszłego roku. Padały pytania, czy się nie boi, jak się czuje, gdy jest ekstremalnie zmęczony. Gdzie jest granica wytrzymałości. I czy wie, że jest jej bardzo blisko. Ma dwójkę dzieci. Drugie było w drodze, gdy był wysoko.Zaczął w wieku piętnastu lat się wspinać w Tatrach. Te trzy lata wspinaczki były najbardziej niebezpieczne w jego życiu. Coś o tym wiem. To jest okres, gdy początkujący wspinacz, po kursie, czy nie, nagle czuje, że jest kimś innym, niż ludzie, którzy się pałętają po Orlej Perci. Taki moment, wychodzi się „kominka”, gdzieś na żeberku od południa, na Kozim Wierchu i widzi u góry zdziwione głowy na ścieżce turystycznej, które mówią-taternicy! Głowy są w tym samym wieku, co wspinający. Którzy jednak, mile połechtani, należą do innej, lepszej kasty.Kowalskiemu powiedziano: , że jak się nie zabijesz w pierwszym roku, to będzie z ciebie dobry wspinacz”. Nie było kursanta, który by nie marzył po kursie, by wreszcie z kolegą zaliczyć „klasyczną” na Zamarłej Turni. Droga legenda, pasująca na wybitnego taternika w jego początkach. Nadzwyczaj trudna. Znana też z wypadku sióstr Skotnicówien. Czarno białe zdjęcie, nieco niewyraźne, na tle kominka wyjściowego. Lina obwiązana na piersi, hak siedzi w skale raczej nie za bardzo pewnie. A nawet, gdyby nie puścił, to ten robi zdjęcie, zamiast skupić się asekuracji. Pomiędzy nogami, doskonale widoczna podstawa ściany, sto metrów niżej. Wtedy „latający”(lecący w dół wspinacz) po kilku minutach wiszenia na takiej „uprzęży(jeśli się nie wyślizgnęła) tracił przytomność, wisząc.Kowalski, jeszcze w wieku siedemnastu lat, przeżył lawinę pod Pikiem Lenina. Napalony maksymalnie we mgle, samotnie(szedł z siostrą, która zawróciła) dążył na szczyt. Ztrawersował z grani bo mocno wiało na ścianę. I usłyszał charakterystyczny dźwięk. Urwało się trzy metry na nim. Będąc pod śniegiem próbował rozpaczliwie robić coś rękami. Na szczęście okazało się, że było go tylko kilkadziesiąt nad nim. Otrzepał się i poszedł dalej w górę. Szczytu nie znalazł.Żona mi czytała, podesłany na facebook`u tekst dziecka(teraz dorosłego) o ojcu himalaiście, który zaliczył osiem tysięcy metrów i zginął w tych górach. Ma jak najgorsze wspomnienia o ojcu. Używa słów takich, że nie można ich przytaczać. Był bohaterem, tylko nie dla własnej rodziny. Był bohaterem, którego otoczenie podziwiało, gratulowało żonie i dzieciom. Tylko, że wszystkie pieniądze szły na sprzęt, na wyjazdy. Żona ciężko pracowała, by związać koniec z końcem. A dzieci nie miały nic.Więc przeszedł mi już post, w którym chciałem napisać coś z własnych, może nie tak spektakularnych przeżyć. Jakimś ryzykantem byłem. Ale takim co zawraca, rezygnuje. I nie żałuje, bo jeszcze żyje. Zresztą nie da się napisać, gdzie jest granica ryzyka. Zależna od doświadczenia, ale także od wielu okoliczności. Jak choćby granica dla początkującego wspinacza. Czy zrezygnowanie z ośmiu tysięcy metrów, z ekstremalnych ścian sklanych jest odsuniecie tej granicy daleko? Nie jestem pewien.Lionel Terray, pierwszy z towarzyszem zdobywca Makalu(8485 m). Zginął na wspinaczce na ścianie 400 metrowej w masywie Vercors, niedaleko Grenoble. Pamiętam ten wypadek. W środowisku mówiono-zabił się Terray, Gdzie? Taki mistrz! Dla młodych wspinaczy. Granicą jest zapewne dobro najbliższych. Człowiek powinien żyć dla innych, szczególnie tych, co spłodził. W znacznie większym stopniu, niż dla siebie. To nie ulega dla mnie żadnych wątpliwości. Tylko, że do tego się dochodzi nieraz za późno.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 2 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Witam Miałem jeszcze ochotę, po dotychczasowej dyskusji napisać nieco dłuższy post, ale zrezygnowałem. Nie ma co pisać. Nie chcę się przyczyniać do zakłócania ciszy nad grobem Tomka Mackiewicza. Żona słuchał radia i trafiłem na koniec wywiadu z Wielickim, żeby przestać gadać o Kowalskim i Urubko, jako o bohaterach. Zrobili to, co mieli zrobić. Trudniejsze akcje były w Himalajach. I zapewne będą. Radio przytoczyło wywiad z Kowalskim z zeszłego roku. Padały pytania, czy się nie boi, jak się czuje, gdy jest ekstremalnie zmęczony. Gdzie jest granica wytrzymałości. I czy wie, że jest jej bardzo blisko. Ma dwójkę dzieci. Drugie było w drodze, gdy był wysoko. Zaczął w wieku piętnastu lat się wspinać w Tatrach. Te trzy lata wspinaczki były najbardziej niebezpieczne w jego życiu. Coś o tym wiem. To jest okres, gdy początkujący wspinacz, po kursie, czy nie, nagle czuje, że jest kimś innym, niż ludzie, którzy się pałętają po Orlej Perci. Taki moment, wychodzi się „kominka”, gdzieś na żeberku od południa, na Kozim Wierchu i widzi u góry zdziwione głowy na ścieżce turystycznej, które mówią-taternicy! Głowy są w tym samym wieku, co wspinający. Którzy jednak, mile połechtani, należą do innej, lepszej kasty. Kowalskiemu powiedziano: , że jak się nie zabijesz w pierwszym roku, to będzie z ciebie dobry wspinacz”. Nie było kursanta, który by nie marzył po kursie, by wreszcie z kolegą zaliczyć „klasyczną” na Zamarłej Turni. Droga legenda, pasująca na wybitnego taternika w jego początkach. Nadzwyczaj trudna. Znana też z wypadku sióstr Skotnicówien. Czarno białe zdjęcie, nieco niewyraźne, na tle kominka wyjściowego. Lina obwiązana na piersi, hak siedzi w skale raczej nie za bardzo pewnie. A nawet, gdyby nie puścił, to ten robi zdjęcie, zamiast skupić się asekuracji. Pomiędzy nogami, doskonale widoczna podstawa ściany, sto metrów niżej. Wtedy „latający”(lecący w dół wspinacz) po kilku minutach wiszenia na takiej „uprzęży(jeśli się nie wyślizgnęła) tracił przytomność, wisząc. Kowalski, jeszcze w wieku siedemnastu lat, przeżył lawinę pod Pikiem Lenina. Napalony maksymalnie we mgle, samotnie(szedł z siostrą, która zawróciła) dążył na szczyt. Ztrawersował z grani bo mocno wiało na ścianę. I usłyszał charakterystyczny dźwięk. Urwało się trzy metry na nim. Będąc pod śniegiem próbował rozpaczliwie robić coś rękami. Na szczęście okazało się, że było go tylko kilkadziesiąt nad nim. Otrzepał się i poszedł dalej w górę. Szczytu nie znalazł. Żona mi czytała, podesłany na facebook`u tekst dziecka(teraz dorosłego) o ojcu himalaiście, który zaliczył osiem tysięcy metrów i zginął w tych górach. Ma jak najgorsze wspomnienia o ojcu. Używa słów takich, że nie można ich przytaczać. Był bohaterem, tylko nie dla własnej rodziny. Był bohaterem, którego otoczenie podziwiało, gratulowało żonie i dzieciom. Tylko, że wszystkie pieniądze szły na sprzęt, na wyjazdy. Żona ciężko pracowała, by związać koniec z końcem. A dzieci nie miały nic. Więc przeszedł mi już post, w którym chciałem napisać coś z własnych, może nie tak spektakularnych przeżyć. Jakimś ryzykantem byłem. Ale takim co zawraca, rezygnuje. I nie żałuje, bo jeszcze żyje. Zresztą nie da się napisać, gdzie jest granica ryzyka. Zależna od doświadczenia, ale także od wielu okoliczności. Jak choćby granica dla początkującego wspinacza. Czy zrezygnowanie z ośmiu tysięcy metrów, z ekstremalnych ścian sklanych jest odsuniecie tej granicy daleko? Nie jestem pewien. Lionel Terray, pierwszy z towarzyszem zdobywca Makalu(8485 m). Zginął na wspinaczce na ścianie 400 metrowej w masywie Vercors, niedaleko Grenoble. Pamiętam ten wypadek. W środowisku mówiono-zabił się Terray, Gdzie? Taki mistrz! Dla młodych wspinaczy. Granicą jest zapewne dobro najbliższych. Człowiek powinien żyć dla innych, szczególnie tych, co spłodził. W znacznie większym stopniu, niż dla siebie. To nie ulega dla mnie żadnych wątpliwości. Tylko, że do tego się dochodzi nieraz za późno. Pozdrawiam Bielecki -> Kowalski Kowalski -> Broad Peak forever List syna himalaisty -> [email protected] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 2 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Nie mam pojęcia o czym , kim piszesz. Też przez chwilę nie miałem, ale przypomniałem sobie, że jego imię, a w zasadzie nazwisko brzmi Głazek znany z Golden Lunacyhttps://wspinanie.pl...-golden-lunacy/ PS. Edit. Wuj znany jako zdobywca Broad Peak, też w tragicznych okolicznościach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 2 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Dodam jeszcze http://www.sport.pl/...nga.html#Z_Prze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Veteran Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 WitamMizoginizm. Patologiczny wstręt mężczyzny do kobiet.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Ta celebrytka jest skoncentrowana wyłącznie na sobie : / Bez klasy. Mówię o zachowaniu na nizinach oczywiście. Kurwa. ( brak mi słów) Zostań najpierw TAKIM celebrytą a potem .......pogadamy. Może masz rację. Kto wie? Na dziś tylko pierdolisz z ciepłej kanapy. p.s. nie twierdzę, że nie popełniła błędów. Ale gówno o tym wiesz. Nie wiesz nic nawet o SOBIE!!! Kumasz? Jak zachował byś się w sytuacji zagrożenia własnego życia? WIESZ? Ja nie wiem. POKORA. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... polm Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Będąc bardzo młodym człowiekiem przeczytałem książkę " Pięć lat kacetu" Stanisława Grzesiuka. ( opisywała warunki życia w obozie koncentracyjnym)Zapadła mi w pamięć i w jakiś sposób mnie ukształtowała.Nauczyłem się nie oceniać zachowań ludzi funkcjonujących w ekstremalnie trudnych warunkach o których z poziomu kanapy w ciepłym pomieszczeniu nie mam pojęcia.To mało i dużo.Mnie po tej książce spadła sympatia do Francuzów mimo, że jest tam tylko krótka historia ojca i syna.Nie piszę tego w kontekście tej sytuacji ale jakoś mi to bardzo zapadło w pamięci.Co do samej sytuacji nie wypowiadam się bo się w ogóle na tym nie znam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wkg Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Harpia, przede wszystkim grzeczniej. Nie rozmawiasz ze swoim ziomusiem czy tatusiem. Ochłoń i pomyśl trochę zanim zaczniesz się popisywać i wypisywać populistyczne dyrdymałki. Rusz łepetyną i staraj się zrozumieć o czym mowa. Mowa o zachowaniu po całej akcji. Zagrożenie życia dawno minęło. Zero refleksji, taktu, klasy w obliczu smierci partnera u tej pannicy. Uśmiechnięta opowiada o swoich planach zdobywania kolejnych gór. Reszty szczeniackich impertynencji nie komentuję. I tak, oczywiscie wiem jak się zachowywałem w sytuacjach zagrożenia życia. Tyle, że to nie temat na rozmowę z prostakiem mającym kłopoty z kontrolowaniem emocji ; (( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 No i wyczerpaliśmy temat. Cieszy mnie to i traktuję jako zobowiązujące. O to mi chodziło. p.s. czasami przekaz musi trafić do targetu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... pawelw Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Harpia, przede wszystkim grzeczniej. Nie rozmawiasz ze swoim ziomusiem czy tatusiem. Ochłoń i pomyśl trochę zanim zaczniesz się popisywać i wypisywać populistyczne dyrdymałki. Rusz łepetyną i staraj się zrozumieć o czym mowa. Mowa o zachowaniu po całej akcji. Zagrożenie życia dawno minęło. Zero refleksji, taktu, klasy w obliczu smierci partnera u tej pannicy. Uśmiechnięta opowiada o swoich planach zdobywania kolejnych gór. Reszty szczeniackich impertynencji nie komentuję. I tak, oczywiscie wiem jak się zachowywałem w sytuacjach zagrożenia życia. Tyle, że to nie temat na rozmowę z prostakiem mającym kłopoty z kontrolowaniem emocji ; (( u "pannicy" mamy do czynienia z klasycznym wyparciem - to ja jeszcze ruszy o ile nie zwali z nóg. To co przeszła to piekło i decyzje jakie musiała podjąć w skrajnie ekstremalnych warunkach nie ważne jakie są wyborem zawsze złym i wyłącznie złym. W tych górach każdy wie że w pewnych sytuacjach ratunku nie ma i pomocy nie dostanie - każdy musi się z tym liczyć decydując się na drogę na szczyt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Relacja Revol https://m.sportowefa...-ze-to-niemozli Brak aklimatyzacji... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... pawelw Napisano 3 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Relacja Revolhttps://m.sportowefa...-ze-to-niemozli Brak aklimatyzacji... jeżeli jest to prawda co pisze Revol to jest to seria katastrofalnych błędów jeden po drugim wynikających z nielogicznego myślenia na tej wysokości. Wyjście bez aklimatyzacji, pomijanie obozów, późne wyjście na atak szczytowy, zdjęcie googli (zgubienie?), syndrom szczytu, czekanie na świt itd... Zupełnie jak efekt domina w katastrofie lotniczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Jako rzecze lekarz https://sport.onet.p...-godzin/cdq5q0d Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... labas Napisano 3 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Panowie teoretycy, jak Wam śmierć zajrzy w oczy to przestaniecie pi......ć. Dajcie już spokój, zginął człowiek, niech spoczywa w spokoju od Waszych dywagacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Wspomnienie https://youtu.be/TPm3xYdBP2k Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 4 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 4 Lutego 2018 Tak? A ile razy ty na tym forum określenie "głupota" zastąpiłeś czymkolwiek bardziej kurtuazyjnym? Nie byłeś, nie widziałeś, nie znasz cudzych możliwości a oceniasz zwykle bardzo autorytatywnie i bez pardonu. Głupota, nieudacznictwo etc. Jak tylko komuś się noga na stoku powinie. Nie znam się ani na nartach ani na himalaizmie. Ale jestem przekonana że zarówno na nartach jak i w wysokich górach nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji które mogą cię spotkać. Jeśli nie jesteś w stanie przewidzieć i się zabezpieczyć to ryzykujesz. Dla jednych to fun dla innych, wyznających inne wartości - jest to głupota. I żadne wyższe wtajemniczenie nie jest do tego stwierdzenia potrzebne. Ty zdaje się uważasz że prawdziwy narciarz nie popełnia błędów a jeśli nie ustoi to nieprzygotowany patałach. Mierząc jedna miarą co powiesz o tych niedostatecznie przygotowanych którzy pozostali w górach? Czemu nie pozwalasz innym być takimi jakim jesteś ty? Patent masz jakiś na jedynie objawioną prawdę? Palec Boga cie dotknął? Rozumiem że może nie podobać ci się niepoprawność jaką jest obmawianie zmarłych a to już całkiem inna sprawa. Cześć W odróżnieniu od Ciebie znam się na nartach i tu oceniam. Na himalaizmie się nie znam i nie oceniam. Proste i Twoje przekonanie co do tego co jestem w stanie w czego nie mało mnie obchodzi. Wiem, że u nas każdy zna się na wszystkim i w imię "prawa do własnego zdania" może pisać wszystko o wszystkim ale nie akceptuję tego. Co do niepoprawności dotyczącej obmawiania zmarłych to mam ją serdecznie w tyle. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej Strona 6 z 8 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Off Topic Hyde Park Mackiewicz i Revol w kłopotach × Posiadasz konto? Zaloguj się Zarejestruj się Przeglądaj Wróć Forum Galeria Administracja Użytkownicy online Ranking Cała aktywność Wróć Cała aktywność Szukaj × Dodaj nową pozycję...
wkg Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Jak to się mówi: Kto za młodu nie był socjaistą ten na starość umrze .... no kim ? : ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Veteran Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 WitamMiałem jeszcze ochotę, po dotychczasowej dyskusji napisać nieco dłuższy post, ale zrezygnowałem. Nie ma co pisać. Nie chcę się przyczyniać do zakłócania ciszy nad grobem Tomka Mackiewicza.Żona słuchał radia i trafiłem na koniec wywiadu z Wielickim, żeby przestać gadać o Kowalskim i Urubko, jako o bohaterach. Zrobili to, co mieli zrobić. Trudniejsze akcje były w Himalajach. I zapewne będą.Radio przytoczyło wywiad z Kowalskim z zeszłego roku. Padały pytania, czy się nie boi, jak się czuje, gdy jest ekstremalnie zmęczony. Gdzie jest granica wytrzymałości. I czy wie, że jest jej bardzo blisko. Ma dwójkę dzieci. Drugie było w drodze, gdy był wysoko.Zaczął w wieku piętnastu lat się wspinać w Tatrach. Te trzy lata wspinaczki były najbardziej niebezpieczne w jego życiu. Coś o tym wiem. To jest okres, gdy początkujący wspinacz, po kursie, czy nie, nagle czuje, że jest kimś innym, niż ludzie, którzy się pałętają po Orlej Perci. Taki moment, wychodzi się „kominka”, gdzieś na żeberku od południa, na Kozim Wierchu i widzi u góry zdziwione głowy na ścieżce turystycznej, które mówią-taternicy! Głowy są w tym samym wieku, co wspinający. Którzy jednak, mile połechtani, należą do innej, lepszej kasty.Kowalskiemu powiedziano: , że jak się nie zabijesz w pierwszym roku, to będzie z ciebie dobry wspinacz”. Nie było kursanta, który by nie marzył po kursie, by wreszcie z kolegą zaliczyć „klasyczną” na Zamarłej Turni. Droga legenda, pasująca na wybitnego taternika w jego początkach. Nadzwyczaj trudna. Znana też z wypadku sióstr Skotnicówien. Czarno białe zdjęcie, nieco niewyraźne, na tle kominka wyjściowego. Lina obwiązana na piersi, hak siedzi w skale raczej nie za bardzo pewnie. A nawet, gdyby nie puścił, to ten robi zdjęcie, zamiast skupić się asekuracji. Pomiędzy nogami, doskonale widoczna podstawa ściany, sto metrów niżej. Wtedy „latający”(lecący w dół wspinacz) po kilku minutach wiszenia na takiej „uprzęży(jeśli się nie wyślizgnęła) tracił przytomność, wisząc.Kowalski, jeszcze w wieku siedemnastu lat, przeżył lawinę pod Pikiem Lenina. Napalony maksymalnie we mgle, samotnie(szedł z siostrą, która zawróciła) dążył na szczyt. Ztrawersował z grani bo mocno wiało na ścianę. I usłyszał charakterystyczny dźwięk. Urwało się trzy metry na nim. Będąc pod śniegiem próbował rozpaczliwie robić coś rękami. Na szczęście okazało się, że było go tylko kilkadziesiąt nad nim. Otrzepał się i poszedł dalej w górę. Szczytu nie znalazł.Żona mi czytała, podesłany na facebook`u tekst dziecka(teraz dorosłego) o ojcu himalaiście, który zaliczył osiem tysięcy metrów i zginął w tych górach. Ma jak najgorsze wspomnienia o ojcu. Używa słów takich, że nie można ich przytaczać. Był bohaterem, tylko nie dla własnej rodziny. Był bohaterem, którego otoczenie podziwiało, gratulowało żonie i dzieciom. Tylko, że wszystkie pieniądze szły na sprzęt, na wyjazdy. Żona ciężko pracowała, by związać koniec z końcem. A dzieci nie miały nic.Więc przeszedł mi już post, w którym chciałem napisać coś z własnych, może nie tak spektakularnych przeżyć. Jakimś ryzykantem byłem. Ale takim co zawraca, rezygnuje. I nie żałuje, bo jeszcze żyje. Zresztą nie da się napisać, gdzie jest granica ryzyka. Zależna od doświadczenia, ale także od wielu okoliczności. Jak choćby granica dla początkującego wspinacza. Czy zrezygnowanie z ośmiu tysięcy metrów, z ekstremalnych ścian sklanych jest odsuniecie tej granicy daleko? Nie jestem pewien.Lionel Terray, pierwszy z towarzyszem zdobywca Makalu(8485 m). Zginął na wspinaczce na ścianie 400 metrowej w masywie Vercors, niedaleko Grenoble. Pamiętam ten wypadek. W środowisku mówiono-zabił się Terray, Gdzie? Taki mistrz! Dla młodych wspinaczy. Granicą jest zapewne dobro najbliższych. Człowiek powinien żyć dla innych, szczególnie tych, co spłodził. W znacznie większym stopniu, niż dla siebie. To nie ulega dla mnie żadnych wątpliwości. Tylko, że do tego się dochodzi nieraz za późno.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 2 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Witam Miałem jeszcze ochotę, po dotychczasowej dyskusji napisać nieco dłuższy post, ale zrezygnowałem. Nie ma co pisać. Nie chcę się przyczyniać do zakłócania ciszy nad grobem Tomka Mackiewicza. Żona słuchał radia i trafiłem na koniec wywiadu z Wielickim, żeby przestać gadać o Kowalskim i Urubko, jako o bohaterach. Zrobili to, co mieli zrobić. Trudniejsze akcje były w Himalajach. I zapewne będą. Radio przytoczyło wywiad z Kowalskim z zeszłego roku. Padały pytania, czy się nie boi, jak się czuje, gdy jest ekstremalnie zmęczony. Gdzie jest granica wytrzymałości. I czy wie, że jest jej bardzo blisko. Ma dwójkę dzieci. Drugie było w drodze, gdy był wysoko. Zaczął w wieku piętnastu lat się wspinać w Tatrach. Te trzy lata wspinaczki były najbardziej niebezpieczne w jego życiu. Coś o tym wiem. To jest okres, gdy początkujący wspinacz, po kursie, czy nie, nagle czuje, że jest kimś innym, niż ludzie, którzy się pałętają po Orlej Perci. Taki moment, wychodzi się „kominka”, gdzieś na żeberku od południa, na Kozim Wierchu i widzi u góry zdziwione głowy na ścieżce turystycznej, które mówią-taternicy! Głowy są w tym samym wieku, co wspinający. Którzy jednak, mile połechtani, należą do innej, lepszej kasty. Kowalskiemu powiedziano: , że jak się nie zabijesz w pierwszym roku, to będzie z ciebie dobry wspinacz”. Nie było kursanta, który by nie marzył po kursie, by wreszcie z kolegą zaliczyć „klasyczną” na Zamarłej Turni. Droga legenda, pasująca na wybitnego taternika w jego początkach. Nadzwyczaj trudna. Znana też z wypadku sióstr Skotnicówien. Czarno białe zdjęcie, nieco niewyraźne, na tle kominka wyjściowego. Lina obwiązana na piersi, hak siedzi w skale raczej nie za bardzo pewnie. A nawet, gdyby nie puścił, to ten robi zdjęcie, zamiast skupić się asekuracji. Pomiędzy nogami, doskonale widoczna podstawa ściany, sto metrów niżej. Wtedy „latający”(lecący w dół wspinacz) po kilku minutach wiszenia na takiej „uprzęży(jeśli się nie wyślizgnęła) tracił przytomność, wisząc. Kowalski, jeszcze w wieku siedemnastu lat, przeżył lawinę pod Pikiem Lenina. Napalony maksymalnie we mgle, samotnie(szedł z siostrą, która zawróciła) dążył na szczyt. Ztrawersował z grani bo mocno wiało na ścianę. I usłyszał charakterystyczny dźwięk. Urwało się trzy metry na nim. Będąc pod śniegiem próbował rozpaczliwie robić coś rękami. Na szczęście okazało się, że było go tylko kilkadziesiąt nad nim. Otrzepał się i poszedł dalej w górę. Szczytu nie znalazł. Żona mi czytała, podesłany na facebook`u tekst dziecka(teraz dorosłego) o ojcu himalaiście, który zaliczył osiem tysięcy metrów i zginął w tych górach. Ma jak najgorsze wspomnienia o ojcu. Używa słów takich, że nie można ich przytaczać. Był bohaterem, tylko nie dla własnej rodziny. Był bohaterem, którego otoczenie podziwiało, gratulowało żonie i dzieciom. Tylko, że wszystkie pieniądze szły na sprzęt, na wyjazdy. Żona ciężko pracowała, by związać koniec z końcem. A dzieci nie miały nic. Więc przeszedł mi już post, w którym chciałem napisać coś z własnych, może nie tak spektakularnych przeżyć. Jakimś ryzykantem byłem. Ale takim co zawraca, rezygnuje. I nie żałuje, bo jeszcze żyje. Zresztą nie da się napisać, gdzie jest granica ryzyka. Zależna od doświadczenia, ale także od wielu okoliczności. Jak choćby granica dla początkującego wspinacza. Czy zrezygnowanie z ośmiu tysięcy metrów, z ekstremalnych ścian sklanych jest odsuniecie tej granicy daleko? Nie jestem pewien. Lionel Terray, pierwszy z towarzyszem zdobywca Makalu(8485 m). Zginął na wspinaczce na ścianie 400 metrowej w masywie Vercors, niedaleko Grenoble. Pamiętam ten wypadek. W środowisku mówiono-zabił się Terray, Gdzie? Taki mistrz! Dla młodych wspinaczy. Granicą jest zapewne dobro najbliższych. Człowiek powinien żyć dla innych, szczególnie tych, co spłodził. W znacznie większym stopniu, niż dla siebie. To nie ulega dla mnie żadnych wątpliwości. Tylko, że do tego się dochodzi nieraz za późno. Pozdrawiam Bielecki -> Kowalski Kowalski -> Broad Peak forever List syna himalaisty -> [email protected] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 2 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Nie mam pojęcia o czym , kim piszesz. Też przez chwilę nie miałem, ale przypomniałem sobie, że jego imię, a w zasadzie nazwisko brzmi Głazek znany z Golden Lunacyhttps://wspinanie.pl...-golden-lunacy/ PS. Edit. Wuj znany jako zdobywca Broad Peak, też w tragicznych okolicznościach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 2 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Dodam jeszcze http://www.sport.pl/...nga.html#Z_Prze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Veteran Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 WitamMizoginizm. Patologiczny wstręt mężczyzny do kobiet.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Harpia Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Ta celebrytka jest skoncentrowana wyłącznie na sobie : / Bez klasy. Mówię o zachowaniu na nizinach oczywiście. Kurwa. ( brak mi słów) Zostań najpierw TAKIM celebrytą a potem .......pogadamy. Może masz rację. Kto wie? Na dziś tylko pierdolisz z ciepłej kanapy. p.s. nie twierdzę, że nie popełniła błędów. Ale gówno o tym wiesz. Nie wiesz nic nawet o SOBIE!!! Kumasz? Jak zachował byś się w sytuacji zagrożenia własnego życia? WIESZ? Ja nie wiem. POKORA. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... polm Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Będąc bardzo młodym człowiekiem przeczytałem książkę " Pięć lat kacetu" Stanisława Grzesiuka. ( opisywała warunki życia w obozie koncentracyjnym)Zapadła mi w pamięć i w jakiś sposób mnie ukształtowała.Nauczyłem się nie oceniać zachowań ludzi funkcjonujących w ekstremalnie trudnych warunkach o których z poziomu kanapy w ciepłym pomieszczeniu nie mam pojęcia.To mało i dużo.Mnie po tej książce spadła sympatia do Francuzów mimo, że jest tam tylko krótka historia ojca i syna.Nie piszę tego w kontekście tej sytuacji ale jakoś mi to bardzo zapadło w pamięci.Co do samej sytuacji nie wypowiadam się bo się w ogóle na tym nie znam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... wkg Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Harpia, przede wszystkim grzeczniej. Nie rozmawiasz ze swoim ziomusiem czy tatusiem. Ochłoń i pomyśl trochę zanim zaczniesz się popisywać i wypisywać populistyczne dyrdymałki. Rusz łepetyną i staraj się zrozumieć o czym mowa. Mowa o zachowaniu po całej akcji. Zagrożenie życia dawno minęło. Zero refleksji, taktu, klasy w obliczu smierci partnera u tej pannicy. Uśmiechnięta opowiada o swoich planach zdobywania kolejnych gór. Reszty szczeniackich impertynencji nie komentuję. I tak, oczywiscie wiem jak się zachowywałem w sytuacjach zagrożenia życia. Tyle, że to nie temat na rozmowę z prostakiem mającym kłopoty z kontrolowaniem emocji ; (( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Harpia Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 No i wyczerpaliśmy temat. Cieszy mnie to i traktuję jako zobowiązujące. O to mi chodziło. p.s. czasami przekaz musi trafić do targetu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... pawelw Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Harpia, przede wszystkim grzeczniej. Nie rozmawiasz ze swoim ziomusiem czy tatusiem. Ochłoń i pomyśl trochę zanim zaczniesz się popisywać i wypisywać populistyczne dyrdymałki. Rusz łepetyną i staraj się zrozumieć o czym mowa. Mowa o zachowaniu po całej akcji. Zagrożenie życia dawno minęło. Zero refleksji, taktu, klasy w obliczu smierci partnera u tej pannicy. Uśmiechnięta opowiada o swoich planach zdobywania kolejnych gór. Reszty szczeniackich impertynencji nie komentuję. I tak, oczywiscie wiem jak się zachowywałem w sytuacjach zagrożenia życia. Tyle, że to nie temat na rozmowę z prostakiem mającym kłopoty z kontrolowaniem emocji ; (( u "pannicy" mamy do czynienia z klasycznym wyparciem - to ja jeszcze ruszy o ile nie zwali z nóg. To co przeszła to piekło i decyzje jakie musiała podjąć w skrajnie ekstremalnych warunkach nie ważne jakie są wyborem zawsze złym i wyłącznie złym. W tych górach każdy wie że w pewnych sytuacjach ratunku nie ma i pomocy nie dostanie - każdy musi się z tym liczyć decydując się na drogę na szczyt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Relacja Revol https://m.sportowefa...-ze-to-niemozli Brak aklimatyzacji... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... pawelw Napisano 3 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Relacja Revolhttps://m.sportowefa...-ze-to-niemozli Brak aklimatyzacji... jeżeli jest to prawda co pisze Revol to jest to seria katastrofalnych błędów jeden po drugim wynikających z nielogicznego myślenia na tej wysokości. Wyjście bez aklimatyzacji, pomijanie obozów, późne wyjście na atak szczytowy, zdjęcie googli (zgubienie?), syndrom szczytu, czekanie na świt itd... Zupełnie jak efekt domina w katastrofie lotniczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Jako rzecze lekarz https://sport.onet.p...-godzin/cdq5q0d Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... labas Napisano 3 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Panowie teoretycy, jak Wam śmierć zajrzy w oczy to przestaniecie pi......ć. Dajcie już spokój, zginął człowiek, niech spoczywa w spokoju od Waszych dywagacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Wspomnienie https://youtu.be/TPm3xYdBP2k Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 4 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 4 Lutego 2018 Tak? A ile razy ty na tym forum określenie "głupota" zastąpiłeś czymkolwiek bardziej kurtuazyjnym? Nie byłeś, nie widziałeś, nie znasz cudzych możliwości a oceniasz zwykle bardzo autorytatywnie i bez pardonu. Głupota, nieudacznictwo etc. Jak tylko komuś się noga na stoku powinie. Nie znam się ani na nartach ani na himalaizmie. Ale jestem przekonana że zarówno na nartach jak i w wysokich górach nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji które mogą cię spotkać. Jeśli nie jesteś w stanie przewidzieć i się zabezpieczyć to ryzykujesz. Dla jednych to fun dla innych, wyznających inne wartości - jest to głupota. I żadne wyższe wtajemniczenie nie jest do tego stwierdzenia potrzebne. Ty zdaje się uważasz że prawdziwy narciarz nie popełnia błędów a jeśli nie ustoi to nieprzygotowany patałach. Mierząc jedna miarą co powiesz o tych niedostatecznie przygotowanych którzy pozostali w górach? Czemu nie pozwalasz innym być takimi jakim jesteś ty? Patent masz jakiś na jedynie objawioną prawdę? Palec Boga cie dotknął? Rozumiem że może nie podobać ci się niepoprawność jaką jest obmawianie zmarłych a to już całkiem inna sprawa. Cześć W odróżnieniu od Ciebie znam się na nartach i tu oceniam. Na himalaizmie się nie znam i nie oceniam. Proste i Twoje przekonanie co do tego co jestem w stanie w czego nie mało mnie obchodzi. Wiem, że u nas każdy zna się na wszystkim i w imię "prawa do własnego zdania" może pisać wszystko o wszystkim ale nie akceptuję tego. Co do niepoprawności dotyczącej obmawiania zmarłych to mam ją serdecznie w tyle. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej Strona 6 z 8 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Off Topic Hyde Park Mackiewicz i Revol w kłopotach
polm Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Będąc bardzo młodym człowiekiem przeczytałem książkę " Pięć lat kacetu" Stanisława Grzesiuka. ( opisywała warunki życia w obozie koncentracyjnym)Zapadła mi w pamięć i w jakiś sposób mnie ukształtowała.Nauczyłem się nie oceniać zachowań ludzi funkcjonujących w ekstremalnie trudnych warunkach o których z poziomu kanapy w ciepłym pomieszczeniu nie mam pojęcia.To mało i dużo.Mnie po tej książce spadła sympatia do Francuzów mimo, że jest tam tylko krótka historia ojca i syna.Nie piszę tego w kontekście tej sytuacji ale jakoś mi to bardzo zapadło w pamięci.Co do samej sytuacji nie wypowiadam się bo się w ogóle na tym nie znam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wkg Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Harpia, przede wszystkim grzeczniej. Nie rozmawiasz ze swoim ziomusiem czy tatusiem. Ochłoń i pomyśl trochę zanim zaczniesz się popisywać i wypisywać populistyczne dyrdymałki. Rusz łepetyną i staraj się zrozumieć o czym mowa. Mowa o zachowaniu po całej akcji. Zagrożenie życia dawno minęło. Zero refleksji, taktu, klasy w obliczu smierci partnera u tej pannicy. Uśmiechnięta opowiada o swoich planach zdobywania kolejnych gór. Reszty szczeniackich impertynencji nie komentuję. I tak, oczywiscie wiem jak się zachowywałem w sytuacjach zagrożenia życia. Tyle, że to nie temat na rozmowę z prostakiem mającym kłopoty z kontrolowaniem emocji ; (( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Harpia Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 No i wyczerpaliśmy temat. Cieszy mnie to i traktuję jako zobowiązujące. O to mi chodziło. p.s. czasami przekaz musi trafić do targetu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pawelw Napisano 2 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 2 Lutego 2018 Harpia, przede wszystkim grzeczniej. Nie rozmawiasz ze swoim ziomusiem czy tatusiem. Ochłoń i pomyśl trochę zanim zaczniesz się popisywać i wypisywać populistyczne dyrdymałki. Rusz łepetyną i staraj się zrozumieć o czym mowa. Mowa o zachowaniu po całej akcji. Zagrożenie życia dawno minęło. Zero refleksji, taktu, klasy w obliczu smierci partnera u tej pannicy. Uśmiechnięta opowiada o swoich planach zdobywania kolejnych gór. Reszty szczeniackich impertynencji nie komentuję. I tak, oczywiscie wiem jak się zachowywałem w sytuacjach zagrożenia życia. Tyle, że to nie temat na rozmowę z prostakiem mającym kłopoty z kontrolowaniem emocji ; (( u "pannicy" mamy do czynienia z klasycznym wyparciem - to ja jeszcze ruszy o ile nie zwali z nóg. To co przeszła to piekło i decyzje jakie musiała podjąć w skrajnie ekstremalnych warunkach nie ważne jakie są wyborem zawsze złym i wyłącznie złym. W tych górach każdy wie że w pewnych sytuacjach ratunku nie ma i pomocy nie dostanie - każdy musi się z tym liczyć decydując się na drogę na szczyt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Relacja Revol https://m.sportowefa...-ze-to-niemozli Brak aklimatyzacji... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... pawelw Napisano 3 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Relacja Revolhttps://m.sportowefa...-ze-to-niemozli Brak aklimatyzacji... jeżeli jest to prawda co pisze Revol to jest to seria katastrofalnych błędów jeden po drugim wynikających z nielogicznego myślenia na tej wysokości. Wyjście bez aklimatyzacji, pomijanie obozów, późne wyjście na atak szczytowy, zdjęcie googli (zgubienie?), syndrom szczytu, czekanie na świt itd... Zupełnie jak efekt domina w katastrofie lotniczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Jako rzecze lekarz https://sport.onet.p...-godzin/cdq5q0d Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... labas Napisano 3 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Panowie teoretycy, jak Wam śmierć zajrzy w oczy to przestaniecie pi......ć. Dajcie już spokój, zginął człowiek, niech spoczywa w spokoju od Waszych dywagacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Wspomnienie https://youtu.be/TPm3xYdBP2k Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 4 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 4 Lutego 2018 Tak? A ile razy ty na tym forum określenie "głupota" zastąpiłeś czymkolwiek bardziej kurtuazyjnym? Nie byłeś, nie widziałeś, nie znasz cudzych możliwości a oceniasz zwykle bardzo autorytatywnie i bez pardonu. Głupota, nieudacznictwo etc. Jak tylko komuś się noga na stoku powinie. Nie znam się ani na nartach ani na himalaizmie. Ale jestem przekonana że zarówno na nartach jak i w wysokich górach nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji które mogą cię spotkać. Jeśli nie jesteś w stanie przewidzieć i się zabezpieczyć to ryzykujesz. Dla jednych to fun dla innych, wyznających inne wartości - jest to głupota. I żadne wyższe wtajemniczenie nie jest do tego stwierdzenia potrzebne. Ty zdaje się uważasz że prawdziwy narciarz nie popełnia błędów a jeśli nie ustoi to nieprzygotowany patałach. Mierząc jedna miarą co powiesz o tych niedostatecznie przygotowanych którzy pozostali w górach? Czemu nie pozwalasz innym być takimi jakim jesteś ty? Patent masz jakiś na jedynie objawioną prawdę? Palec Boga cie dotknął? Rozumiem że może nie podobać ci się niepoprawność jaką jest obmawianie zmarłych a to już całkiem inna sprawa. Cześć W odróżnieniu od Ciebie znam się na nartach i tu oceniam. Na himalaizmie się nie znam i nie oceniam. Proste i Twoje przekonanie co do tego co jestem w stanie w czego nie mało mnie obchodzi. Wiem, że u nas każdy zna się na wszystkim i w imię "prawa do własnego zdania" może pisać wszystko o wszystkim ale nie akceptuję tego. Co do niepoprawności dotyczącej obmawiania zmarłych to mam ją serdecznie w tyle. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej Strona 6 z 8 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów Cała aktywność Strona główna Off Topic Hyde Park Mackiewicz i Revol w kłopotach
star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Relacja Revol https://m.sportowefa...-ze-to-niemozli Brak aklimatyzacji... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pawelw Napisano 3 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Relacja Revolhttps://m.sportowefa...-ze-to-niemozli Brak aklimatyzacji... jeżeli jest to prawda co pisze Revol to jest to seria katastrofalnych błędów jeden po drugim wynikających z nielogicznego myślenia na tej wysokości. Wyjście bez aklimatyzacji, pomijanie obozów, późne wyjście na atak szczytowy, zdjęcie googli (zgubienie?), syndrom szczytu, czekanie na świt itd... Zupełnie jak efekt domina w katastrofie lotniczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Jako rzecze lekarz https://sport.onet.p...-godzin/cdq5q0d Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... labas Napisano 3 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Panowie teoretycy, jak Wam śmierć zajrzy w oczy to przestaniecie pi......ć. Dajcie już spokój, zginął człowiek, niech spoczywa w spokoju od Waszych dywagacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Wspomnienie https://youtu.be/TPm3xYdBP2k Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Mitek Napisano 4 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 4 Lutego 2018 Tak? A ile razy ty na tym forum określenie "głupota" zastąpiłeś czymkolwiek bardziej kurtuazyjnym? Nie byłeś, nie widziałeś, nie znasz cudzych możliwości a oceniasz zwykle bardzo autorytatywnie i bez pardonu. Głupota, nieudacznictwo etc. Jak tylko komuś się noga na stoku powinie. Nie znam się ani na nartach ani na himalaizmie. Ale jestem przekonana że zarówno na nartach jak i w wysokich górach nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji które mogą cię spotkać. Jeśli nie jesteś w stanie przewidzieć i się zabezpieczyć to ryzykujesz. Dla jednych to fun dla innych, wyznających inne wartości - jest to głupota. I żadne wyższe wtajemniczenie nie jest do tego stwierdzenia potrzebne. Ty zdaje się uważasz że prawdziwy narciarz nie popełnia błędów a jeśli nie ustoi to nieprzygotowany patałach. Mierząc jedna miarą co powiesz o tych niedostatecznie przygotowanych którzy pozostali w górach? Czemu nie pozwalasz innym być takimi jakim jesteś ty? Patent masz jakiś na jedynie objawioną prawdę? Palec Boga cie dotknął? Rozumiem że może nie podobać ci się niepoprawność jaką jest obmawianie zmarłych a to już całkiem inna sprawa. Cześć W odróżnieniu od Ciebie znam się na nartach i tu oceniam. Na himalaizmie się nie znam i nie oceniam. Proste i Twoje przekonanie co do tego co jestem w stanie w czego nie mało mnie obchodzi. Wiem, że u nas każdy zna się na wszystkim i w imię "prawa do własnego zdania" może pisać wszystko o wszystkim ale nie akceptuję tego. Co do niepoprawności dotyczącej obmawiania zmarłych to mam ją serdecznie w tyle. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej Strona 6 z 8 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0 Przejdź do listy tematów
star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Jako rzecze lekarz https://sport.onet.p...-godzin/cdq5q0d Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
labas Napisano 3 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Panowie teoretycy, jak Wam śmierć zajrzy w oczy to przestaniecie pi......ć. Dajcie już spokój, zginął człowiek, niech spoczywa w spokoju od Waszych dywagacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano 3 Lutego 2018 Autor Udostępnij Napisano 3 Lutego 2018 Wspomnienie https://youtu.be/TPm3xYdBP2k Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano 4 Lutego 2018 Udostępnij Napisano 4 Lutego 2018 Tak? A ile razy ty na tym forum określenie "głupota" zastąpiłeś czymkolwiek bardziej kurtuazyjnym? Nie byłeś, nie widziałeś, nie znasz cudzych możliwości a oceniasz zwykle bardzo autorytatywnie i bez pardonu. Głupota, nieudacznictwo etc. Jak tylko komuś się noga na stoku powinie. Nie znam się ani na nartach ani na himalaizmie. Ale jestem przekonana że zarówno na nartach jak i w wysokich górach nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji które mogą cię spotkać. Jeśli nie jesteś w stanie przewidzieć i się zabezpieczyć to ryzykujesz. Dla jednych to fun dla innych, wyznających inne wartości - jest to głupota. I żadne wyższe wtajemniczenie nie jest do tego stwierdzenia potrzebne. Ty zdaje się uważasz że prawdziwy narciarz nie popełnia błędów a jeśli nie ustoi to nieprzygotowany patałach. Mierząc jedna miarą co powiesz o tych niedostatecznie przygotowanych którzy pozostali w górach? Czemu nie pozwalasz innym być takimi jakim jesteś ty? Patent masz jakiś na jedynie objawioną prawdę? Palec Boga cie dotknął? Rozumiem że może nie podobać ci się niepoprawność jaką jest obmawianie zmarłych a to już całkiem inna sprawa. Cześć W odróżnieniu od Ciebie znam się na nartach i tu oceniam. Na himalaizmie się nie znam i nie oceniam. Proste i Twoje przekonanie co do tego co jestem w stanie w czego nie mało mnie obchodzi. Wiem, że u nas każdy zna się na wszystkim i w imię "prawa do własnego zdania" może pisać wszystko o wszystkim ale nie akceptuję tego. Co do niepoprawności dotyczącej obmawiania zmarłych to mam ją serdecznie w tyle. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options... Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej Strona 6 z 8 Dołącz do dyskusji Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą. Dodaj odpowiedź do tematu... × Wklejono zawartość z formatowaniem. Usuń formatowanie Dozwolonych jest tylko 75 emoji. × Odnośnik został automatycznie osadzony. Przywróć wyświetlanie jako odnośnik × Przywrócono poprzednią zawartość. Wyczyść edytor × Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL. Wstaw grafikę z URL × Komputer Tablet Smartfon Dodaj odpowiedź Udostępnij More sharing options... Obserwujący 0
Rekomendowane odpowiedzi