Skocz do zawartości

Fischer Progresor F18 2017r


quanto1

Rekomendowane odpowiedzi

1/ nie traktuj Kobiet jako czegos "nizszego", prosze o to..A w ogole - to "do przekonania" potrzebna jest osoba z zewnatrz np ktos taki, co ma papiery instruktora, a nie DOMOROSLY instruktor

 

 

Mysle, ze jestes osoba, ktora ma do czynienia i "macania" najwiekszego wachlarzu nart, wiec zawsze czytam z ciekawoscia Twoje opinie o roznych nartach, bo ja jestem zawezony do jednej marki

 

 

Hm , Mitku - jak doswiadczenia Malysza przekladaja sie na nasze potrzeby??? (ha ha ha)

 

 

Nie - mylisz sie - jest to kontra skierowana do Jurka

 

 

Stale sie czlowiek uczy, gdy czyta NORMALNE wypowiedzi - skad to wiesz? I tylko komorki, czy inne modele tez?

 

 

PW

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 130
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Kilka lat przekonywałem żonę (jeździ słabo) do nart dłuższych i mniej wygodnych butów - nie skutkowało.

Przed poprzednią zimą zaryzykowałem kupując jej narty dłuższe, buty (!) twardsze oraz dłuższe kije. 

Nie wiedziała o zmianie sprzętu na inny do czasu wypakowania sprzętu pod stokiem (parę godzin na rozjeżdżenie się).

Była oczywiście zła że postawiłem ją przed faktem dokonanym. 

Po 2 godzinach uznała że jeździ się jej lepiej niż wcześniej, że czuje się pewniej i bardziej stabilnie - Ufff   :huh:

Jak widać człowiek często nie wie że się nie da do chwili kiedy nie okaże się że się jednak da.

 

Ps. Jak dotąd nie znalazłem jeszcze metody żeby korzystała z moich wskazówek dotyczących nauki jazdy  :)

Ja swojej tez kupiłem Rossignol flex 120 hehe ale o tym nie wie oczywiście buty mierzyła ( a waży 55 kg ) .Tak samo u mnie nie znalazłem metody żeby korzystała z moich wskazówek  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to dobre akurat jest :D :lol: B) :lol: :D :) ;)

sprawdzone  - w ogole, faceci maja tendencje do:

1/zawyzania wlasnych umiejetnosci we wszystkim , co robia (jazda samochodem, na nartach itp)

2/nic-nie-robienia w sensie dbalosci o zdrowie fizyczne : im starsi, tym gorzej

3/ na p-ty 1-2 mam wiele przykladow : np z wiekiem czas ogladania TV (pilki noznej w Pl a football'u tutaj) zwieksza sie z wiekiem, co tez koleruje z konsumpcja piwa i wzrostem wagi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat przekonywałem żonę (jeździ słabo) do nart dłuższych i mniej wygodnych butów - nie skutkowało.

Ps. Jak dotąd nie znalazłem jeszcze metody żeby korzystała z moich wskazówek dotyczących nauki jazdy  :)

 

 

A w ogole - to "do przekonania" potrzebna jest osoba z zewnatrz np ktos taki, co ma papiery instruktora, a nie DOMOROSLY instruktor

 

 

Tak samo u mnie nie znalazłem metody żeby korzystała z moich wskazówek  :D

 

Musiałam chwilę pomyśleć, jak to jest z nami - dorosłymi kobietami :).

 

Chyba nie ma znaczenia, czy instruktor jest domowy, czy zewnętrzny (chociaż też tak na początku pomyślałam), ale problem zależy od dwóch innych rzeczy:

1. Czy nam tak naprawdę zależy

2. Czy bardziej chcemy, czy bardziej się boimy (mogą to być zagrożenia realne lub urojone :blink:)

Przykłady:

- Miałam na początku wiele lekcji z instruktorem. Nie wiem, czy chociaż raz pojechałam jego śladem - zawsze podświadomie szukałam "lepszej" trasy. Bardziej się bałam niż chciałam.

- Chodziłam kiedyś na siłownię, na zajęcia z trenerem personalnym - zalecił mi je ortopeda z powodu dyskopatii. Trener spełniał wszystkie wymogi ;): młody, przystojny, bardzo silny (jakiś mistrz sztuk walki) i sympatyczny. I co? Nie był w stanie zmusić mnie do wykonania ćwiczenia, na które akurat nie miałam ochoty. Bo mi nie zależało.

 

Ale kiedy chcę się czegoś naprawdę nauczyć, jestem gotowa skorzystać ze wskazówek nie tylko instruktora, ale również męża, czy nastoletniego syna. Na przykład teraz, gdy jazda na nartach sprawia mi przyjemność, a chęci są większe od strachu mogę ich poprosić, aby zobaczyli jak jadę i czekam na ich uwagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sprawdzone  - w ogole, faceci maja tendencje do:

1/zawyzania wlasnych umiejetnosci we wszystkim , co robia (jazda samochodem, na nartach itp)

2/nic-nie-robienia w sensie dbalosci o zdrowie fizyczne : im starsi, tym gorzej

3/ na p-ty 1-2 mam wiele przykladow : np z wiekiem czas ogladania TV (pilki noznej w Pl a football'u tutaj) zwieksza sie z wiekiem, co tez koleruje z konsumpcja piwa i wzrostem wagi

 

Widzisz, doctor, super psychoanalizę mi zrobiłeś, ale chyba nie w tym się specjalizujesz i niezbyt dobrze Ci to wychodzi, bo zastosowałeś mechanizm pojekcji.

Jak zauważyłeś, ja im dalej w las z nartami to obniżam poziom oceny swoich umiejętności (ledwie 3). Autem jeżdżę jak jeżdżę. Mandatu nigdy nie zapłaciłem, krzywdy nikomu nie zrobiłem, priorytet - dowieźć pasażerów i siebie bezpiecznie do celu. Taki niedzielny (niemal dosłownie) ze mnie kierowca, przez ostatni rok 25tyś mil zrobiłem.

Kopanej od dawna nie oglądam. Nie wiem, czy czepiasz się mojej wagi, ale pewnie wiesz jak działają sterydy i leki immunosupresyjne (od półtora roku muszę żreć ich tony, bo choruję na chorobę autoimmunologiczną) i co się robi z człowiekim po nich - lekarka na wiosnę posadziła mnie w domu, przytyłem w kilka tygodni 20+kg, teraz znowu chciała, ale nie zgodziłem się, bo wolę się w pracy wybiegać, a po córkę do szkoły latam dwa km pod fajną górkę (tak apropos jazdy autem tylko w weekendy, po zakupy; kurcze, gdyby u nas padał śnieg to fajny stok by się dało zrobić na tej górce :) ), udało się z 10kg zrzucić :) . Jednak się nie poddaję, chorobę jakoś kontrolujemy, szklankę widzę zawsze do połowy pełną i w ogóle z optymizmem patrzę w przyszłość. Zwłaszcza na sezon narciarski - nie tylko ten, ale i następny. A uwierz, coraz więcej z tym komplikacji - ostatnio kupiłem nowe buty, taniznę, specjalnie tylko na swój okoliczny suchy stok, by nie katować tych, w których normalnie jeżdżę. Efekt godzinnej jazdy, gdzie jeden z języków chyba uciskał za bardzo:

20171011_170659-1457x775.jpg

 

To taki "sampel" tego, co mi się robi i z czym żyję. Dobrze, że w docelowych butach wszystko jest OK, chociaż stosuję na piszczele dla pewności żelki ski-angel. :)

 

Bez urazy, Jakub, ale od dawna uważałem Ciebie za nadętego buca :)  Umiejętności pewnie masz takie, że kopara opada, ta dziwiątka to dziewiętnastka raczej, z pewnością robisz spore wrażenie na znajomych, pewnie ich nawet specjalnie zabierasz ze sobą na stok, by wyłapali ten przysłowiowy "zespół karpia", ale w Twoich, i jeszcze kilku kolegów tutaj, postach już dawno gdzieś entuzjazm do nart się ulotnił. Strasznie się to czyta. Więc nie czytam.  Mitek, w specyficzny, ale jakiś sensowny i fachowy sposób pisze o narciarstwie, ale poczytaj sobie jak o swoich GS-ach pisze FerraEnzo. Niby nic, ale człowiek czuje w tym pasję. Kiedyś ktoś mi powiedział, że człowiek musi mieć pasję, bo inaczej to tylko czeka na śmierć. Masz jakąś? Bo moją są narty (między innymi) :) I kurcze, świetnie mi na nich idzie :D

 

Jako, że sam nawet nie próbuję szkolić swoich pań, córka za rok trafi do dobrej szkoły w Polsce, tam gdzie zaczynała. Żałuję, że w tym roku żona miała komplikacje z urlopami, ale i tak podczas tego, co nam się udało wycisnąć, kilka lekcji z instruktorem będzie.

 

Gdyby komuś znowu nie pasował język, z jakim piszę - taką mam gwarę. Że nie dorosły? Kurcze, gdybym w wieku 40 lat miał żyć jakbym miał 40 lat to bym sobie chyba żyły podciął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Chodziłam kiedyś na siłownię, na zajęcia z trenerem personalnym - zalecił mi je ortopeda z powodu dyskopatii. Trener spełniał wszystkie wymogi ;): młody, przystojny, bardzo silny (jakiś mistrz sztuk walki) i sympatyczny. I co? Nie był w stanie zmusić mnie do wykonania ćwiczenia, na które akurat nie miałam ochoty. Bo mi nie zależało.

 

Nie zależało Ci na nim czy na siłowni ? ;)

Swego czasu pomagałem, byłej już dziewczynie, przygotować się do egzaminu na PJ. Zawsze chwaliła sobie moje rady, twierdziła że przy mnie się tak nie stresuje, a ja jej po prostu przekazywałem wiedzę, którą sam uzyskałem kiedyś na kursie (miałem genialnego instruktora).

Tak że nie widzę nic złego w miksie kilka godzin jazdy z instruktorem, szlify z partnerem.

Ps. Przypomniał mi się Spiochu...żywy przykład, że bliska relacja kursanta z instruktorem nie ma znaczenia jeśli wiedza jest przekazywana w sposób fachowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, doctor, super psychoanalizę mi zrobiłeś, ale chyba nie w tym się specjalizujesz i niezbyt dobrze Ci to wychodzi, bo zastosowałeś mechanizm pojekcji.

Jak zauważyłeś, ja im dalej w las z nartami to obniżam poziom oceny swoich umiejętności (ledwie 3). Autem jeżdżę jak jeżdżę. Mandatu nigdy nie zapłaciłem, krzywdy nikomu nie zrobiłem, priorytet - dowieźć pasażerów i siebie bezpiecznie do celu. Taki niedzielny (niemal dosłownie) ze mnie kierowca, przez ostatni rok 25tyś mil zrobiłem.

Kopanej od dawna nie oglądam. Nie wiem, czy czepiasz się mojej wagi, ale pewnie wiesz jak działają sterydy i leki immunosupresyjne (od półtora roku muszę żreć ich tony, bo choruję na chorobę autoimmunologiczną) i co się robi z człowiekim po nich - lekarka na wiosnę posadziła mnie w domu, przytyłem w kilka tygodni 20+kg, teraz znowu chciała, ale nie zgodziłem się, bo wolę się w pracy wybiegać, a po córkę do szkoły latam dwa km pod fajną górkę (tak apropos jazdy autem tylko w weekendy, po zakupy; kurcze, gdyby u nas padał śnieg to fajny stok by się dało zrobić na tej górce :) ), udało się z 10kg zrzucić :) . Jednak się nie poddaję, chorobę jakoś kontrolujemy, szklankę widzę zawsze do połowy pełną i w ogóle z optymizmem patrzę w przyszłość. Zwłaszcza na sezon narciarski - nie tylko ten, ale i następny. A uwierz, coraz więcej z tym komplikacji - ostatnio kupiłem nowe buty, taniznę, specjalnie tylko na swój okoliczny suchy stok, by nie katować tych, w których normalnie jeżdżę. Efekt godzinnej jazdy, gdzie jeden z języków chyba uciskał za bardzo:

attachicon.gif20171011_170659-1457x775.jpg

 

To taki "sampel" tego, co mi się robi i z czym żyję. Dobrze, że w docelowych butach wszystko jest OK, chociaż stosuję na piszczele dla pewności żelki ski-angel. :)

 

Bez urazy, Jakub, ale od dawna uważałem Ciebie za nadętego buca :)  Umiejętności pewnie masz takie, że kopara opada, ta dziwiątka to dziewiętnastka raczej, z pewnością robisz spore wrażenie na znajomych, pewnie ich nawet specjalnie zabierasz ze sobą na stok, by wyłapali ten przysłowiowy "zespół karpia", ale w Twoich, i jeszcze kilku kolegów tutaj, postach już dawno gdzieś entuzjazm do nart się ulotnił. Strasznie się to czyta. Więc nie czytam.  Mitek, w specyficzny, ale jakiś sensowny i fachowy sposób pisze o narciarstwie, ale poczytaj sobie jak o swoich GS-ach pisze FerraEnzo. Niby nic, ale człowiek czuje w tym pasję. Kiedyś ktoś mi powiedział, że człowiek musi mieć pasję, bo inaczej to tylko czeka na śmierć. Masz jakąś? Bo moją są narty (między innymi) :) I kurcze, świetnie mi na nich idzie :D

 

Jako, że sam nawet nie próbuję szkolić swoich pań, córka za rok trafi do dobrej szkoły w Polsce, tam gdzie zaczynała. Żałuję, że w tym roku żona miała komplikacje z urlopami, ale i tak podczas tego, co nam się udało wycisnąć, kilka lekcji z instruktorem będzie.

 

Gdyby komuś znowu nie pasował język, z jakim piszę - taką mam gwarę. Że nie dorosły? Kurcze, gdybym w wieku 40 lat miał żyć jakbym miał 40 lat to bym sobie chyba żyły podciął.

Cześć

 

A Ty ze schodów spadłeś na głowę, żeś się tak napiął??? Kuba całkiem niewinnie napisał całą prawdę o facetach w pewnym wieku. Nawet na kursach miałem parę razy zajęcia na ten temat. Najbardziej niebezpieczną grupą na nartach są mężczyźni w wieku 30-50 lat, którzy mają - jak to celnie nazwałeś pasję. Poważnie. 

To, że wziąłeś tekst Kuby do siebie świadczy chyba o tym, że troszkę czekasz na możliwość wykazania się i napisania co cie boli. Wyluzuj.

A co do pasji to znając Kube ponad 10 lat wiem, że to jedna wielka narciarska pasja, która przejawia się nie w egzaltowanym piśmiennictwie tylko w totalnym działaniu, popartym solidną wiedzą.

A co do mnie... :)

A w ogóle to sugeruję powściągliwość bo fajne robisz filmy i bardzo ciekawie opisujesz Wasze wyspiarskie podróże z pięknymi zdjęciami.  Niech każdy robi to w czym jest dobry i na czym  się zna. ;)

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, doctor, super psychoanalizę mi zrobiłeś, ale chyba nie w tym się specjalizujesz i niezbyt dobrze Ci to wychodzi, bo zastosowałeś mechanizm pojekcji.

Jak zauważyłeś, ja im dalej w las z nartami to obniżam poziom oceny swoich umiejętności (ledwie 3). Autem jeżdżę jak jeżdżę. Mandatu nigdy nie zapłaciłem, krzywdy nikomu nie zrobiłem, priorytet - dowieźć pasażerów i siebie bezpiecznie do celu. Taki niedzielny (niemal dosłownie) ze mnie kierowca, przez ostatni rok 25tyś mil zrobiłem.

Kopanej od dawna nie oglądam. Nie wiem, czy czepiasz się mojej wagi, ale pewnie wiesz jak działają sterydy i leki immunosupresyjne (od półtora roku muszę żreć ich tony, bo choruję na chorobę autoimmunologiczną) i co się robi z człowiekim po nich - lekarka na wiosnę posadziła mnie w domu, przytyłem w kilka tygodni 20+kg, teraz znowu chciała, ale nie zgodziłem się, bo wolę się w pracy wybiegać, a po córkę do szkoły latam dwa km pod fajną górkę (tak apropos jazdy autem tylko w weekendy, po zakupy; kurcze, gdyby u nas padał śnieg to fajny stok by się dało zrobić na tej górce :) ), udało się z 10kg zrzucić :) . Jednak się nie poddaję, chorobę jakoś kontrolujemy, szklankę widzę zawsze do połowy pełną i w ogóle z optymizmem patrzę w przyszłość. Zwłaszcza na sezon narciarski - nie tylko ten, ale i następny. A uwierz, coraz więcej z tym komplikacji - ostatnio kupiłem nowe buty, taniznę, specjalnie tylko na swój okoliczny suchy stok, by nie katować tych, w których normalnie jeżdżę. Efekt godzinnej jazdy, gdzie jeden z języków chyba uciskał za bardzo:

attachicon.gif20171011_170659-1457x775.jpg

 

To taki "sampel" tego, co mi się robi i z czym żyję. Dobrze, że w docelowych butach wszystko jest OK, chociaż stosuję na piszczele dla pewności żelki ski-angel. :)

 

Bez urazy, Jakub, ale od dawna uważałem Ciebie za nadętego buca :)  Umiejętności pewnie masz takie, że kopara opada, ta dziwiątka to dziewiętnastka raczej, z pewnością robisz spore wrażenie na znajomych, pewnie ich nawet specjalnie zabierasz ze sobą na stok, by wyłapali ten przysłowiowy "zespół karpia", ale w Twoich, i jeszcze kilku kolegów tutaj, postach już dawno gdzieś entuzjazm do nart się ulotnił. Strasznie się to czyta. Więc nie czytam.  Mitek, w specyficzny, ale jakiś sensowny i fachowy sposób pisze o narciarstwie, ale poczytaj sobie jak o swoich GS-ach pisze FerraEnzo. Niby nic, ale człowiek czuje w tym pasję. Kiedyś ktoś mi powiedział, że człowiek musi mieć pasję, bo inaczej to tylko czeka na śmierć. Masz jakąś? Bo moją są narty (między innymi) :) I kurcze, świetnie mi na nich idzie :D

 

Jako, że sam nawet nie próbuję szkolić swoich pań, córka za rok trafi do dobrej szkoły w Polsce, tam gdzie zaczynała. Żałuję, że w tym roku żona miała komplikacje z urlopami, ale i tak podczas tego, co nam się udało wycisnąć, kilka lekcji z instruktorem będzie.

 

Gdyby komuś znowu nie pasował język, z jakim piszę - taką mam gwarę. Że nie dorosły? Kurcze, gdybym w wieku 40 lat miał żyć jakbym miał 40 lat to bym sobie chyba żyły podciął.

Bez urazy, ale zwykle nie obchodzi mnie to, co sadza ludzie o mnie, Ci ,ktorzy mnie nie znaja.

Niepotrzebnie, jak pisze Mitek (dziekuje, Mitek, za "przetlumaczenie"), odebrales to,co napisalem, jako "atak" na Ciebie - nawet nie wiem, ile masz lat, ile wazysz i ile masz wzrostu - powaznie - a jak jezdzisz samochodem, czy na nartach - nie moj interes - moje stwierdzenie odnosilo sie do faktow: kazdy facet jest urodzonym  scigantem, a inni kierowcy to palanty - no moze poza NIELICZNYMI kierowcami F-1 i rajdowymi.  Oczywiscie, ze nie mowie, ze Ty tak tez twierdzisz -ale posluchaj sobie rozmow facetow na imprezach……

A co do pasji……..- zyje szeroko, czego i Tobie zycze

 

PS #1 : "sluchaj doctor" nie brzmi zbyt grzecznie i nie uwazam, zebys byl upowazniony do takiego zwrotu - proste?

PS#2:  zgubienie 10 kg na sterydach to osiagniecie WIELKIE (bez zlosliwosci)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz Paolomario, ale ja również nie skojarzyłem wypowiedzi Jan z tobą. Coś tam zacytował, ale sądzę, że miało to posłużyć jedynie jako odbicie dla wypowiedzi odnoszącej się do mężczyzn w pewnym przedziale wiekowym :). To po prostu nieporozumienie. Wyluzuj śmiało, bo to z pewnością nie było do ciebie.

                                                                                     Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

również męża, czy nastoletniego syna. Na przykład teraz, gdy jazda na nartach sprawia mi przyjemność, a chęci są większe od strachu mogę ich poprosić, aby zobaczyli jak jadę i czekam na ich uwagi.


Estka, nie idź tą drogą, no chyba że masz absolutną pewność że oni doskonale znają się i potrafią ocenić. W przeciwnym wypadku można się skrzywdzić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Mitek. Myślę, że się mylisz :)

 

Opinię o Kubie mam od dawna, na podstawie postów oczywiście, więc do teraz omijałem szerokim łukiem. Przecież tego, co ja tu wypisuję też nikt nie musi czytać.

Jan Koval, chłopaku, doc, piszesz ogólnie, nie wstawiaj cytatów. Nie będzie nieporozumień.

 

Autor wątku, quanto1, zapytał, co forumowicze sądzą o danej narcie. Odpowiedziało nas dwóch, czy trzech, użytkowników takiej, czy z tej serii. Najwidoczniej z porównywalnymi wrażeniami i umiejętnościami. Nagle, i nie tylko w tym wątku, ktoś sobie ubzdurał (ktoś, narciarz70), że to lobby Fischera. Na 6 milionow ludków deklarujących uprawianie narciarstwa w Polsce, na 20-30 aktywnych użytkowników tego forum, dwie czy trzy osoby napisały, że mają P800 czy którąś eF. I tak dobrze, że padły jakieś odpowiedzi. Pod koniec marca takie tematy i pytania, tradycyjnie, będą zlewane, albo wypowiedzi dziewiątek, dziesiątek i jedenastek forumowych, jeszcze bardziej protekcjonalne. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Nawet na kursach miałem parę razy zajęcia na ten temat. Najbardziej niebezpieczną grupą na nartach są mężczyźni w wieku 30-50 lat, którzy mają - jak to celnie nazwałeś pasję. Poważnie.

 

To jest bardzo ciekawe. I jakie wnioski i sposoby radzenia sobie z takimi? Niejednokrotnie rozmawialiśmy tutaj o bezpieczeństwie na stokach i doskonaleniu techniki, co ma kolosalny wpływ na bezpieczeństwo. Zazwyczaj wątki o ubezpieczeniach zmuszają do refleksji. Tylko znowu, na tego typu fora trafia promil promila narciarzy. Szkoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Mitek. Myślę, że się mylisz :)

 

Opinię o Kubie mam od dawna, na podstawie postów oczywiście, więc do teraz omijałem szerokim łukiem. Przecież tego, co ja tu wypisuję też nikt nie musi czytać.

Jan Koval, chłopaku, doc, piszesz ogólnie, nie wstawiaj cytatów. Nie będzie nieporozumień.

 

Autor wątku, quanto1, zapytał, co forumowicze sądzą o danej narcie. Odpowiedziało nas dwóch, czy trzech, użytkowników takiej, czy z tej serii. Najwidoczniej z porównywalnymi wrażeniami i umiejętnościami. Nagle, i nie tylko w tym wątku, ktoś sobie ubzdurał (ktoś, narciarz70), że to lobby Fischera. Na 6 milionow ludków deklarujących uprawianie narciarstwa w Polsce, na 20-30 aktywnych użytkowników tego forum, dwie czy trzy osoby napisały, że mają P800 czy którąś eF. I tak dobrze, że padły jakieś odpowiedzi. Pod koniec marca takie tematy i pytania, tradycyjnie, będą zlewane, albo wypowiedzi dziewiątek, dziesiątek i jedenastek forumowych, jeszcze bardziej protekcjonalne. :)

Cześć

Wszyscy odebrali jak trzeba tylko Tobie przeszkadza cytat i nie zrozumiałeś. Zresztą skoro sam piszesz, że: "opinie masz od dawna" ?? to Twoje słowa w tej chwili są po prostu obłudą i wykorzystałeś pretekst by go zaatakować i obrazić bez powodu. Pięknie.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba w depresję z tego powodu nie wpadnie???

 

:)

Cześć

Oczywiście, że nie ale to nieładnie.

A co do zlewania pytań... Pytanie jest z gatunku błędnie postawionych i można je taktownie przemilczeć albo próbować tłumaczyć, że jakakolwiek odpowiedź na takie pytanie nic pytającemu nie da i być oskarżanym o protekcjonalne traktowanie innych. Więc lepiej milczeć i przynajmniej nie kłamać.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo w przypadku tego forum i tego typu wątkach jak zwykle kończy się, że "dziad o gruszce a baba o pietruszce". Jakaś maniera, że ci objeżdżeni i kumaci jakiś taki protekcjonalny sposób pisania właśnie mają. Rozumiem, od kilku lat muszą na takie pytania odpowiadać. Ale zapomniał wół, jak cielęciem był. Dla jednych narta-kapeć, a dla innych szansa na poprawienie techniki. Szkoda, bo takie fora umierają przez to. Niedługo będą tu zaglądać tylko spamerzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo w przypadku tego forum i tego typu wątkach jak zwykle kończy się, że "dziad o gruszce a baba o pietruszce". Jakaś maniera, że ci objeżdżeni i kumaci jakiś taki protekcjonalny sposób pisania właśnie mają. Rozumiem, od kilku lat muszą na takie pytania odpowiadać. Ale zapomniał wół, jak cielęciem był. Dla jednych narta-kapeć, a dla innych szansa na poprawienie techniki. Szkoda, bo takie fora umierają przez to. Niedługo będą tu zaglądać tylko spamerzy.

Cześć

Co to znaczy protekcjonalny??

A jaki ma być?? Ktoś się nie zna i pyta inny się zna i odpowiada. Ten co się nie zna czyta, pisze: "rozumiem dziękuję" albo "nie rozumiem jakbyś mógł jeszcze...". Zazwyczaj dwa trzy posty i po zabawie. Ale niestety włączają mistrzowie jednej pary desek, że na tych to się świetnie jeździ albo mistrzowie krótkich desek albo ktoś jeszcze inny kto również jeździ na nartach jakieś 3 góra 4 sezony ale ma naprawdę wiele do powiedzenia i po temacie poradniczym.

Nie Stary nie są winni doradzający, winni są Ci co im sie wydaje że mogą nimi być.

Czasami siedzę

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już postanowione i zakupione F18 także zobaczymy jak sie bedą sprawdzać na stoku.Miałem chęc na F19 ale jest napewno sztywniejsza i oddawała by za bardzo w nogi a u mnie problem z kolanami takze wybrałem świadomie średnią twardośc.

Dobrze, że już na 1 stronie tego wątku zdecydowałeś się na narty, bo po 5 stronach dalej byś nie wiedział co kupić - po "poradach" forumowych "ekspertów".

Będzie się dobrze jeździło, zima idzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że już na 1 stronie tego wątku zdecydowałeś się na narty, bo po 5 stronach dalej byś nie wiedział co kupić - po "poradach" forumowych "ekspertów".

Będzie się dobrze jeździło, zima idzie :)

Cześć

To, że kolega kupił narty się bardzo chwali i życzę mu super jazdy i szybkich postępów. Dalsza dyskusja ma uświadomić jedynie, że na rynku jest lekko licząc ze 200 modeli nart, które równie dobrze mógłby kupić i nie odczułby żadnej różnicy w późniejszej jeździe po prostu.'

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki, wszystko pięknie. Ale na pytanie: co jest łatwo dostępne zamiast Progressorów F18/F19, w cenie konkurencyjnej do tychże, nikt dalej nie potrafi konkretnie odpowiedzieć. A potem zdziwienie, że wszyscy tylko te Fischery albo inne Volkle ;)

 

Az sie nie moge doczekac, az jutro rzuce swoje nowe 19tki na snieg :)

 

Wracajac do meritum, przy mojej "technice" narty starczaja mi na dwa sezony ;)  , a ze lubie miec swoje, to co jakis czas kupuje sobie kolejne, nie lubie tez wydawac duzo kasy (mam inne kosztowne hobby) wiec zazwyczaj wydaje na narty 300-350€  juz po zdecydowanej przecenie.

 

Na ten sezon z posrod wszystkich dostepnych mi ofert wybralem wlasnie Fishera F19 - dlaczego ? Bo mialem wczesniej doczynienia z Progressorami P8+ i mam dobre wspomnienia a szukalem uniweralnej narty do "zwozenia sie".

Do wyboru w tej cenie mialem m.in Head´y i.Rebels oraz Instinct , Salomon X-Drive 8.0, dwa modele Völki Code i jakies Racetiger´y , Rossignol Hero, Fischery RC4 i wlasnie F18stki oraz 19stki.

 

Aby storzyc taka liste wystarczylo uzyc googli,  przed swoim zakupem porozmawialem z kilkoma znajomymi, jeden z nich polecal wylacznie Völkle (no coz, Gajowy tak juz ma ;) )  inny Fishery, wiec lista sie zagescila. Völkl do mnie nie przemawia (ilez to razy sluchalem o tym, ze UVO to jedynie znaczek na narcie usprawiedliwiajacy jej wysoka cene), Head´a juz mialem, Rossi chyba przy miekkie...

 

Bo tak juz jest, ze to moj wybor, optymalny dla mnie. Ktos inny o zacieciu sportowym pewnie wolaby Racetigre´y lub RC4, jesli ktos lubi zjechac z trasy to pewnie X-Drivy bo szerokie pod butem., itd....

 

Ktos tu tez ladnie napisal: "dzis trundo znalez zla narte" i zgadzam sie z tym w 100%, mozemy jedynie zle dobrac sobie narte, a to za miekka, a to za twarda, za krotka, ale to wcale nie znaczy ze ta narta jest zla - ona po prostu nie jest dla nas.

 

Pozdrawiam

Krzychu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Az sie nie moge doczekac, az jutro ruce swoje nowe 19tki na snieg :-)

 

Wracajac do meritum, przy mojej "technice" narty starczaja mi na dwa sezony ;-)  , a ze lubie miec swoje, to co jakis czas kupuje sobie kolejne, nie lubie tez wydawac duzo kasy (mam inne kosztowne hobby) wiec zazwyczaj wydaje na narty 300-350€  juz po zdecydowanej przecenie.

 

Na ten sezon z posrod wszystkich dostepnych mi ofert wybralem wlasnie Fishera F19 - dlaczego ? Bo mialem wczesniej doczynienia z Progressorami P8+ i mam dobre wspomnienia a szukalem uniweralnej narty do "zwozenia sie".

Do wyboru w tej cenie mialem m.in Head´y i.Rebels oraz Instinct , Salomon X-Drive 8.0, dwa modele Völki Code i jakies Racetiger´y , Rossignol Hero, Fischery RC4 i wlasnie F18stki oraz 19stki.

 

Aby storzyc taka liste wystarczylo uzyc googli,  przed swoim zakupem porozmawialem z kilkoma znajomymi, jeden z nich polecal wylacznie Völkle (no coz, Gajowy tak juz ma ;-) )  inny Fishery, wiec lista sie zagescila. Völkl do mnie nie przemawia (ilez to razy sluchalem o tym, ze UVO to jedynie znaczek na narcie usprawiedliwiajacy jej wysoka cene), Head´a juz mialem, Rossi chyba przy miekkie...

 

Bo tak juz jest, ze to moj wybor, optymalny dla mnie. Ktos inny o zacieciu sportowym pewnie wolaby Racetigre´y lub RC4, jesli ktos lubi zjechac z trasy to pewnie X-Drivy bo szerokie pod butem., itd....

 

Ktos tu tez ladnie napisal: "dzis trundo znalez zla narte" i zgadzam sie z tym w 100%, mozemy jedynie zle dobrac sobie narte, a to za miekka, a to za twarda, za krotka, ale to wcale nie znaczy ze ta narta jest zla - ona po prostu nie jest dla nas.

 

Pozdrawiam

Krzychu

Cześć

W całości się nie zgadzam. Większość nart jest mniej lub bardziej kiepska a z tych lepszych wszystkie są dla nas i do każdej trzeba adaptować swoją technikę w taki czy inny sposób. Im szybciej ta adaptacja następuje tym lepszy narciarz. Są narty do których adaptacja następuje natychmiast i są takie gdy trwa to dłużej. Przez ponad 40 lat natknąłem się na jedną nartę z którą nie potrafiłem się zaprzyjaźnić Rossignol 9X Dualtec. Często jest też tak, że narta do której adaptacja trwa dłużej po pewnym czasie okazuje się wyjątkowo dobra, wręcz idealna praktycznie w każdych warunkach.

Pozdrowienia serdeczne

PS

HSK choć jak pisałem całkowicie się nie zgadzam to dzięki serdeczne za fajny, merytoryczny post.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...