Skocz do zawartości

Podstawy techniki sportowej


Marek O

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 328
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Czy PMTS to tak na prawdę sprawa tylko i wyłącznie amerykanów, czy na naszym podwórku wydarzyło się już coś podobnego?

Zapraszam do dyskusji.

http://szkolacarving...ikacje/4448.pdf

Dzień dobry!

Publikacji nie będę czytał bo siedzę w robocie, ale sugerując się zdjęciem to zarówno Pan jak i Jean macie:

- cofniętą nogę wewnętrzną, która jest lekka i nie wyprzedza nogi zewnętrznej...dzięki temu można zejść tak nisko!

- wyraźnie złamanie w pasie co wskazuje na idealną separacje tułowia od pracy nóg

- równo ułożone barki, głowa

- książkowe ułożenie nóg, kolano nogi zewnętrznej dotyka buta nogi wewnętrznej

- biodro tylko delikatnie niżej niż kolano nogi wewnętrznej...nie ma tej karykaturalnej pozycji, którą na YouTube prezentuje choćby bergfex.

Panie Marku bajka! Chcę tak jeździć i będę tak jeździł! :) Gdyby organizował Pan jakieś szkolenia proszę pisać.

Może to już wszystko było, może to jest zwyczajna technika racowa. Niemniej to właśnie PMTS, mi amatorowi powiedział, zrób to tak, tak i tak. Nawet jeśli niektóre "ewolucje" potraktuję jako stricte korygujące to i tak wpłyną one na jazdę i rozwiną moją technikę...a o to chodzi!

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie serdecznie - cieszę się że ruszyły komentarze i obserwacje. Dziękuję za miłe i doceniające słowa.

Przede wszystkim Marek jestem, bo na nartach sobie Markujemy....

Rzecz na którą warto zwrócić uwagę w nowoczesnej technice slalomowej, to jej lekkość. Narciarze postury Tomby nie liczą się obecnie w slalomie. Zwinność, szybkość i lekkość. Na moich warsztatach główne motto i zarazem pierwszy krok, to brak napięcia między narciarzem a nartami.

 

Jak do tego dojść...? Tu jest temat - czary mary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniżej mój idol :)

Elegancko! A PMTS ubrał to w zjadliwe dla amatora słowa i ćwiczenia.

Wrzucając takie zdjęcia potwierdzasz, że nie do końca mnie rozumiesz. Nie twierdzę, że PMTS to rocket science i w ogóle odkrycie Ameryki. Po prostu model ten zwraca uwagę na kwestie, które WIELU trenerów olewa albo nie wie jakie przyczyny stoją za danymi błędami. Tylko tyle.

Czy spędzając z "zawodnikiem" określoną ilość czasu, ciężko jest zawodowemu trenerowi wysnuć i przekazać następujące wnioski:

"Słuchaj, jeździsz na górnej, za bardzo wysuwasz ją do przodu, przez co nie jesteś w stanie mocniej zakrawędziować. Zacznij ćwiczyć jazdę na dolnej narcie, jazdę na jednej narcie i ćwicz to do usranej śmierci. Następnie popracujemy nad wewnętrzną nogą...bo przecież każdy leszcz wie, że w carvingu krawędziują obydwie narty w tym samym stopniu."

Gdyby do tego dodał informację o tym, że skręt powinienem zaczynać z kostek, dołożył jakieś ćwiczenia na separacje (nie wiem czy to właściwe słowo), to byłbym w niebo wzięty i gotów zapłacić furę kasy. Ale nie, lepiej jest napieprzać o ciśnięciu języków i pokazywaniu ręką kolejnej bramki...A później zagwozdka, czemu nie odnosimy sukcesów w narciarstwie alpejskim. To samo jest w każdej innej dyscyplinie. Piłkarze U21 dostają w 30 minut 7 bramek od drugiej drużyny U21 Anglii. Inne geny ? Nie! Szkolenie z PRL.

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elegancko! A PMTS ubrał to w zjadliwe dla amatora słowa i ćwiczenia.

Wrzucając takie zdjęcia potwierdzasz, że nie do końca mnie rozumiesz. Nie twierdzę, że PMTS to rocket science i w ogóle odkrycie Ameryki. Po prostu model ten zwraca uwagę na kwestie, które WIELU trenerów olewa albo nie wie jakie przyczyny stoją za danymi błędami. Tylko tyle.

Czy spędzając z "zawodnikiem" określoną ilość czasu, ciężko jest zawodowemu trenerowi wysnuć i przekazać następujące wnioski:

"Słuchaj, jeździsz na górnej, za bardzo wysuwasz ją do przodu, przez co nie jesteś w stanie mocniej zakrawędziować. Zacznij ćwiczyć jazdę na dolnej narcie, jazdę na jednej narcie i ćwicz to do usranej śmierci. Następnie popracujemy nad wewnętrzną nogą...bo przecież każdy leszcz wie, że w carvingu krawędziują obydwie narty w tym samym stopniu."

Gdyby do tego dodał informację o tym, że skręt powinienem zaczynać z kostek, dołożył jakieś ćwiczenia na separacje (nie wiem czy to właściwe słowo), to byłbym w niebo wzięty i gotów zapłacić furę kasy. Ale nie, lepiej jest napieprzać o ciśnięciu języków i pokazywaniu ręką kolejnej bramki...A później zagwozdka, czemu nie odnosimy sukcesów w narciarstwie alpejskim. To samo jest w każdej innej dyscyplinie. Piłkarze U21 dostają w 30 minut 7 bramek od drugiej drużyny U21 Anglii. Inne geny ? Nie! Szkolenie z PRL.

Pozdr

Tak, masz rację. Polski trening, to setki nieświadomie wyjeżdżonych kilometrów. Sam jestem tego przykładem. Martwica septyczna kości piszczelowych. Trenera jedyne święte słowa to jeździj aż sam dojdziesz do perfekcji.

U mnie pierwsza rzecz to rozpięcie butów i stanięcie w równowadze na stopach na każdej górce. Jeżeli jeździsz na zewnętrznej nodze, to kolejny krok tak samo długi i obszerny jazda na wewnętrznej nodze. Dobry atakujący piłkarz tak samo strzela prawą jak i lewą nogą, tak samo narciarz tak samo jeździ wewnętrzną i zewnętrzną nogą. Co do nauki wewnętrznej nogi jest sporo wypraktykowanych ćwiczeń. Oprócz pochylenia kolana, czucie w stopie paluszka wewnętrznej części podbicia i pięty, ustawianie stopy a tym samym narty... ups to są już sekrety, ale chętny jestem do ich zdradzania bo mam świadomość ich skuteczności. Jak widać po zdjęciach lata praktyki a każdy rok coś nowego przynosi...

Pozdr MO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wrzucając takie zdjęcia potwierdzasz, że nie do końca mnie rozumiesz................... , że w carvingu krawędziują obydwie narty w tym samym stopniu.".................

 

 

 

 

 

 

Zamieściłem jedynie zdjęcie pokazujące genezę Carvingu w dodatku doskonale widać dlaczego narta skręca mimo, że nie jest nartą typowo "carvingową". Zawodnik skręca na narcie zewnętrznej lub wewnętrznej (kombinacji w/w)  lub obu mniej więcej równo obciążonych, rodzaj obciążenia wymusza moment i linia przejazdu slalomu.

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, masz rację. Polski trening, to setki nieświadomie wyjeżdżonych kilometrów. Sam jestem tego przykładem. Martwica septyczna kości piszczelowych. Trenera jedyne święte słowa to jeździj aż sam dojdziesz do perfekcji.

U mnie pierwsza rzecz to rozpięcie butów i stanięcie w równowadze na stopach na każdej górce. Jeżeli jeździsz na zewnętrznej nodze, to kolejny krok tak samo długi i obszerny jazda na wewnętrznej nodze. Dobry atakujący piłkarz tak samo strzela prawą jak i lewą nogą, tak samo narciarz tak samo jeździ wewnętrzną i zewnętrzną nogą. Co do nauki wewnętrznej nogi jest sporo wypraktykowanych ćwiczeń. Oprócz pochylenia kolana, czucie w stopie paluszka wewnętrznej części podbicia i pięty, ustawianie stopy a tym samym narty... ups to są już sekrety, ale chętny jestem do ich zdradzania bo mam świadomość ich skuteczności. Jak widać po zdjęciach lata praktyki a każdy rok coś nowego przynosi...

Pozdr MO

Muszę poczytać o martwicy septycznej :)

Ok o tajnikach nie musimy pisać na forum.

 

@wort Z tym obciążaniem nogi wewnętrznej to bym polemizował. Tak jak pisze Marek, trzeba jeździć i znaleźć dobrego trenera. Chociaż ten drugi warunek jest w dobie internetu mniej istotny niż kiedyś. Mówię o opanowaniu sztuki narciarskiej na poziomie zwykłego zjadacza chleba, nie zawodowca.

Załączone miniatury

  • zew.png
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę poczytać o martwicy septycznej :)

Ok o tajnikach nie musimy pisać na forum.

 

@wort Z tym obciążaniem nogi wewnętrznej to bym polemizował. Tak jak pisze Marek, trzeba jeździć i znaleźć dobrego trenera. Chociaż ten drugi warunek jest w dobie internetu mniej istotny niż kiedyś. Mówię o opanowaniu sztuki narciarskiej na poziomie zwykłego zjadacza chleba, nie zawodowca.

Każdy skręt slalomowy jest skrętem sytuacyjnym, w którym ideały zwykle biorą w łeb. Raz jest się bardziej na zewnętrznej raz na wewnętrznej, stąd umiejętności jazdy powinny być identyczne na jednej i na drugiej nodze. Walczy się o ideał, którym jest 50 na 50 %... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek:

o ile zrozumiałem to według ciebie inicjacja skrętu powinna być wykonywana w pozycji zrównoważonej a nie z przeniesionym ciężarem na dzioby.

skręt powinno się wykonywać z dociążeniem 50/50 nart.

Czy tak ? Czy dobrze zrozumiałem twój tekst ?

Według tego co wiem to skręt inicjuje się ustawiając kolana do wewnątrz skrętu. Nacisk na dzioby powoduje że szybciej zaczynasz skręcać (grip). Dziób jako szerszy łapie jako pierwszy krawędź i narta zaczyna skręcać ( szerokie dzioby  w nartach SL ułatwiają zapoczątkowanie skrętu na nartach do GS jest to trudniejsze)W pozycji zrównoważonej skręt jest tylko poprzez ustawienie narty na krawędzi kolanami - zapoczątkowanie skrętu jest trudniejsze

Na nartach jeździ się na dolnej narcie, czym jest bardziej miękko tym bardziej jeździ się 50/50

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy skręt slalomowy jest skrętem sytuacyjnym, w którym ideały zwykle biorą w łeb. Raz jest się bardziej na zewnętrznej raz na wewnętrznej, stąd umiejętności jazdy powinny być identyczne na jednej i na drugiej nodze. Walczy się o ideał, którym jest 50 na 50 %... 

50 na 50 ale nie w fazie inicjacji skrętu, prawda ? To by przeczyło sztuce narciarskiej. I żebyśmy mieli jasność nie mówimy o fazie przejścia, kiedy narty "dryfują" pod nami, chodzi tylko o jazdę na krawędzi.

Nadal bym się upierał, co do ŚWIADOMEGO dociążania narty wewnętrznej. Czym innym jest wymuszona sytuacja a czym innym świadome dociążanie.

 

Jeszcze chciałem się odnieść do posta kolegi @paw1. Co to jest pozycja zrównoważona ? Zawsze uważałem, że narciarz musi być zrównoważony inaczej jedzie źle, palą uda, podwija się palce itp. Jedynie bezmyślne napieprzanie na języki (wiszenie na językach) nie ma moim zdaniem sensu. W wielu materiałach przewija się temat stopniowego budowania tego nacisku, a coraz częściej mówi się o tym, że nacisk na nartę zewnętrzną można osiągnąć "skracając" (flexed) nogę wewnętrzną. W tej kwestii się nie zagłębiałem ale ma to sens:

- od 6:00 do 6:30.

Jeszcze moja skromna uwaga co do inicjacji skrętu z kolan, inicjujemy z kostek / stawu skokowego. 

Ps. Też jeździliśmy w rozpiętych butach, ale celem było wyrobienie balansu...niemniej cały czas była to pozycja powiedzmy ofensywna. Stopy pod narciarzem, ręce z przodu, barki wyprzedzały biodra. Temat jest naprawdę szeroki ale mega ciekawy...i to jest w narciarstwie najpiękniejsze! Cały życie się człowiek uczy, próbuje, sprawdza, rozwija itd. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek:

o ile zrozumiałem to według ciebie inicjacja skrętu powinna być wykonywana w pozycji zrównoważonej a nie z przeniesionym ciężarem na dzioby.

skręt powinno się wykonywać z dociążeniem 50/50 nart.

Czy tak ? Czy dobrze zrozumiałem twój tekst ?

Według tego co wiem to skręt inicjuje się ustawiając kolana do wewnątrz skrętu. Nacisk na dzioby powoduje że szybciej zaczynasz skręcać (grip). Dziób jako szerszy łapie jako pierwszy krawędź i narta zaczyna skręcać ( szerokie dzioby  w nartach SL ułatwiają zapoczątkowanie skrętu na nartach do GS jest to trudniejsze)W pozycji zrównoważonej skręt jest tylko poprzez ustawienie narty na krawędzi kolanami - zapoczątkowanie skrętu jest trudniejsze

Na nartach jeździ się na dolnej narcie, czym jest bardziej miękko tym bardziej jeździ się 50/50

Tak oczywiście masz rację, że inicjowało się skręt naciskając piszczelami, kolanami na dzioby nart tradycyjnych, których sztywność i głębsze na dziobach taliowanie przyśpieszało ich skręcanie. Pod koniec skrętu odchylało się do tyłu, przez co sztywniejsza i mniej taliowana piętka narty wybijała zawodnika jak z trampoliny, ale czy dalej się tak jeździ.... chmyyy. Nie jestem pewien, bo krótkie narty slalomowe dają nam mniejsze i krótsze podparcie co może doprowadzić do wywrotki.

50 - 50% jest z punktu widzenie fizyki najbardziej ekonomiczne. Narty rowadzone w śniegu wycinają w nim rowek na bandzie którego się opierają. Przy dużych siłach banda śnieżna nie wytrzymuje i powoduje dryfowanie nart, tym samym hamowanie i tracenie kontroli nad ślizgiem. Uważam że nie tylko jeździ się 50 -50 jak jest miękko lecz tam gdzie się da.

Bardziej zastanawia mnie Twoja sugestia co do jazdy na dolnej narcie. Uważam ze tego się właśnie teraz unika....

Ciekaw jestem Twoich i Waszych sugestii

PozdrMO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak oczywiście masz rację, że inicjowało się skręt naciskając piszczelami, kolanami na dzioby nart tradycyjnych, których sztywność i głębsze na dziobach taliowanie przyśpieszało ich skręcanie. Pod koniec skrętu odchylało się do tyłu, przez co sztywniejsza i mniej taliowana piętka narty wybijała zawodnika jak z trampoliny, ale czy dalej się tak jeździ.... chmyyy. Nie jestem pewien, bo krótkie narty slalomowe dają nam mniejsze i krótsze podparcie co może doprowadzić do wywrotki.

50 - 50% jest z punktu widzenie fizyki najbardziej ekonomiczne. Narty rowadzone w śniegu wycinają w nim rowek na bandzie którego się opierają. Przy dużych siłach banda śnieżna nie wytrzymuje i powoduje dryfowanie nart, tym samym hamowanie i tracenie kontroli nad ślizgiem. Uważam że nie tylko jeździ się 50 -50 jak jest miękko lecz tam gdzie się da.

Bardziej zastanawia mnie Twoja sugestia co do jazdy na dolnej narcie. Uważam ze tego się właśnie teraz unika....

Ciekaw jestem Twoich i Waszych sugestii

PozdrMO

Dla mnie temat wyczerpany został w tym artykule:

http://youcanski.com...dern-race-turns

Świeży artykuł, napisany przez kumatego gościa.

Z całym szacunkiem ale jazda 50 - 50 nie jest dobrym pomysłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie temat wyczerpany został w tym artykule:

http://youcanski.com...dern-race-turns

Świeży artykuł, napisany przez kumatego gościa.

Z całym szacunkiem ale jazda 50 - 50 nie jest dobrym pomysłem.

Heja - dzięki za ciekawy artykuł!

Wywnioskowałem z niego że są dwa rodzaje skrętów - skręt idealny i skręt sytuacyjny,

Skręt idealny, to skręt książkowy dwie nogi 50 - 50 fajna górka i promień skrętu, można się pohuśtać...

Skręt sytuacyjny to 90% jazdy PŚ albo i więcej, gdzie o skręcie książkowym można sobie ino pomarzyć i taka jest prawda.

Si jest skrętem przyśpieszającym i Greg potwierdza że zawodnicy stosują go na wypłaszczeniach i podczas prostego ustawienia slalomu. Czuję też u Grega nutkę wkurzenia na "młodych trenerów i zawodników" że uczą się Si i w domyśle niczego więcej... to chyba trochę tak jak tylko języki, albo tylko zewnętrzna, co by nie tworzyć kolejnych automatów do skręcania co potem staną na grapie i się rozkraczą.

Faktycznie grapa wszystko weryfikuje, szczególnie w gigancie który jest ewidentnie siłowym i obecnie najbardziej tradycyjnym slalomem, (a jeszcze niedawno najbardziej carvingowym) w którym żeby się utrzymać trzeba mocno przeciążać narty i ogromne siły wymuszają jazdę na zewnętrznej trochę jak ustawienie imadła - nie puszczę, muszę się utrzymać, co widać na zdjęciach. 

Ale czy tak samo jest obecnie w slalomie...?

 

Pozdrawiam MO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ty masz z tymi procentami????

Pokazały się filmiki, to i może jakieś komentarze, o ile można...

 

Pozdrawiam Zwardoń z Jaśki kole Bielska!

 

Adam trzy sprawy (na początek ;)):

1 - technika krocząca, to znaczy inicjacja skrętu rozpoczęta jest od zrobienia kroku, wewnętrzna do przodu, zewnętrzna do tyłu co powoduje zamknięcie ruchu nóg od stóp aż do bioder. Czytaj pasywność podczas skrętu. Ustawiasz się raz i potem jedziesz.

2 - sztywne plecy z rękami z przodu. Od pasa w górę nic się nie dzieje. Danie rąk do przodu nie zmienia twojego ustawienia bardziej do przodu, bo jesteś z tyłu. Żeby nie siedzić na tyłach trzeba stopy z nartami cofnąć pod siebie, wówczas będąc w równowadze rozluźnisz się, uruchomisz plecy z szyją głową i rękami co da Ci dużo zabawy i więcej i tak już dużej radości z jazdy.

3 - na co najbardziej uczulam swoich kursantów - nie patrzysz się za siebie. Widać to szczególnie w 36 sek Twojego przejazdu. Nie popatrzyłeś się i nie sprawdziłeś nad sobą czy możesz przelecieć w prawo na drugą stronę stoku o mały włos nie zderzając się z kamerzystą. Gdyby to był grubszawy bigginers z rozpiętą kurtką, otwartą i uradowaną wolnością paszczą i spotkalibyście się razem w pełnym gwizdku - to by ci była niespodzianka. Nie wiem czy byłbyś w stanie na wózku inwalidzkim udowodnić mu że to Ty miałeś rację. W alpach jest to najczęstszy przypadek zbierania śmigłem ze stoku. Kaski wtedy nie dają żadnej ochrony. Jest miazga. Uczulam na to WSZYSTKICH Najpierw popatrzcie czy możecie coś takiego wykręcić.

 

Ogólnie frajda -  mniej pokazywać siebie bardziej sobą jechać.

 

W razie pytań...chętnie...

 

Jeżeli uraziłem - sorka

 

Pozdrawiam MO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...