Skocz do zawartości

W 3 lata od zera do instruktora :)


Spiochu

Rekomendowane odpowiedzi

Często pojawiają się wątpliwości, że w krótkim czasie nie można osiągnąć poziomu 6 czy 7 na 10 a dobra technicznie jazda, możliwa jest  dopiero po kilkunastu lub więcej latach objeżdżenia.  Podobne argumenty padają w kontekście jazdy sportowej, szczególnie SL, który zadaniem niektórych jest "niedostępny dla amatorów". Wielu, nawet doświadczonych narciarzy, niepotrzebnie uznaje, że opanowanie slalomu jest poza ich zasięgiem.

 

W związku z powyższym chciałbym przytoczyć przykład Sary, której szkoleniem mogę się osobiście pochwalić. 

W styczniu 2014 po raz pierwszy pojechałem z Sarą na narty. Jej ówczesne doświadczenie obejmowało całe 5 dni jazdy (w życiu) a technika była czymś z pogranicza pługu i rotacyjnych ześlizgów. Nie była  też (i niestety nadal nie jest) typem sportsmenki. Jej kondycja pozwala na maksymalnie 4h jazdy dziennie a wstanie z ziemi po upadku (na stoku) to ogromny wysiłek.

Mimo tych trudności i wykorzystując jej talent do techniki, starałem się jak najszybciej podnosić poprzeczkę i ciągnąć ją tam, gdzie sama nie odważyłaby się zjechać. W pierwszym sezonie, jeździliśmy już po czarnych trasach. Rok później wysłałem ją na kurs kwalifikacyjny sitn, na którym był pierwszy (niezbyt udany) kontakt z amatorskim GS-em. W tym samym sezonie, wyjechaliśmy też do lasu na pilsku czy katowaliśmy muldy na nie ratrakowanej czarnej siódemce. Później starałem się poprawić jazdę ciętą, od razu dążąc do do sylwetki zawodniczej a także opanować strach podczas przejazdów GS-a.

W tym roku, Sara po raz pierwszy zaczęła jeździć SL (od razu z kompletem ochraniaczy!) i choć początkowo wydawało się to nie do przejścia, po kilku dniach nastąpił przełom.  Treningi SL były też częścią kursu na stopień PI.

Dzisiaj tzn. 3 lata i jeden miesiąc po tym jak zaczęliśmy szkolenie, Sara zdała Egzamin Regionalny i uzyskała stopień Instruktora SITN (dawniej PI) Za sprawdzian sportowy z SL otrzymała 8,5 pkt na 10 co również jest bardzo przyzwoitym wynikiem. (By zdać wystarczy 6pkt.)

 

Tym przykładem, oprócz oczywistej chęci pochwalenia się :) chciałem pokazać, że na nartach nasze ograniczenia są dużo dalej niż je sobie wyznaczamy. Dodałbym również, że do zrobienia postępów, nie jest potrzebny ogromny budżet. Mimo słabych zim przez te 3 lata jeździliśmy tylko w PL i SK + 1x6dni freeski na Kaunertalu. Nie wykupowaliśmy też żadnych lekcji indywidualnych z instruktorem.  Mam nadzieję, że ten wpis zachęci Was do dalszego rozwoju. Myślę, że niezależnie od wieku i aktualnych możliwości, każdy z Nas może się jeszcze wiele poprawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 100
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

...stosował, stosował... a co?!

 

Sarę widziałem w drugim sezonie szkolenia. Też trudno było uwierzyć, że w tak krótkim czasie (ale sporo dni na śniegu) można tak jeździć!

 

Gratulacje Sara!!! Gratulacje Piotrze!!

BTW, a ty Piotrze nie jesteś przypadkiem instruktorem?

 

                                                                                      Pozdrawiam i do zobaczenia na stoku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemoc psychiczną to prędzej Sara stosowała ;)

Były takie momenty, że miałem już dość jej narciarstwa ale jak widać wyszła na ludzi.

 

a ty Piotrze nie jesteś przypadkiem instruktorem?

 

I tak i nie. Posiadam jedynie stopień Instruktora SITN (PI) i nie mam aktualnej unifikacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Moje gratulacje dla dziewczyny i nauczyciela. Spiochu- man nadzieje ze nie stosowałes przymusu fizycznego i terroru psychicznego. ... ;');-)

 

 

 

Gratulacje Sara!!! Gratulacje Piotrze!!

BTW, a ty Piotrze nie jesteś przypadkiem instruktorem?

 

                                                                                      Pozdrawiam i do zobaczenia na stoku :)

 

Dziękuję :)

Czasem stosował... ale jak widać opłacało się :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tą chwilę, niestety nie mamy filmiku.

Jeśli będzie śnieg to jest duża szansa, że będziemy za 2 tyg na Dzikowcu.

Przyjedź na zlot to zobaczysz jak to wygląda, może też uda się coś nagrać.

ile w sumie dni na nartach

Nie przesadzasz z ta zla kondycja?

 

PS nie neguje, chociaz jestm sceptyczny, ale , tak jak Pytek, chcialbym to zobaczyc na filmie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ile w sumie dni na nartach

Nie przesadzasz z ta zla kondycja?

 

PS nie neguje, chociaz jestm sceptyczny, ale , tak jak Pytek, chcialbym to zobaczyc na filmie

 

ok.110 dni łącznie przez te 3 lata

Niestety nie bardzo. Sary nie da się zmusić do jakiś rozsądnych przygotowań do sezonu.

Jak pisałem filmiku nie mam. Jak będzie to wrzucę. Zdecydowanie nie jest to jazda zawodnicza ale jak na amatorską bardzo przyzwoita.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok.110 dni łącznie przez te 3 lata

 

To wg mnie (amatora) bardzo dużo. Mnie się wydawało, że jeżdzę sporo bo od grudnia staram się w każdą sobotę lub niedzielę być na stoku. Jak to właśnie policzyłem, to mi wyszło 13 dni :) Tak więc dla mnie 110 dni, to jakieś 8 sezonów :)

 

To już wiem, że nie jeżdzę dużo :P Szacunek i gratulacje dla kursantki oraz instruktora :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok.110 dni łącznie przez te 3 lata

Niestety nie bardzo. Sary nie da się zmusić do jakiś rozsądnych przygotowań do sezonu.

Jak pisałem filmiku nie mam. Jak będzie to wrzucę. Zdecydowanie nie jest to jazda zawodnicza ale jak na amatorską bardzo przyzwoita.

A masz moze jakis link, jakie wymogi sa  na SITN?

Lookas - nie "staraj sie" tylko "badz"!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lookas - nie "staraj sie" tylko "badz"!!!!

 

Jestem, jestem. Tylko na święta żona mnie przytrzymała w domu :) Moje wypady to max 4-5h i powrót do domu, do dzieciaków. Jak mi tylko podrosną i uda się im zaszczepić bakcyla, to na pewno będzie okazja do częstszych i dłuższych wypadów. 

 

Pozwolę sobie na lekki off topic. Mam nadzieję, że autor się nie obrazi. Tak z Waszego doświadczenia - od jakiego wieku powinno się zacząć uczyć dzieci jazdy na nartach? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Gratulacje dla uczącego. Dobra pedagogika. Uznanie dla uczennicy. Choć to co osiągnęła, to najlepsza nagroda dla niej.  

 

To nie jest coś niemożliwego. Coś na ten temat wiem. Mając do czynienia z  przypadkiem 48 letniej uczennicy. Której przedtem jedynym doświadczeniem narciarskim był  kiedyś dzień dreptania po  płaskim.  Jeśli wykładnikiem umiejętności byłaby jazda po czarnych trasach, to w pierwszym sezonie(45 dni  na nartach) był tydzień na Chopoku, gdzie objechano wszystkie trasy po północy i południu. I pod koniec sezonu Skrzyczne z Fisem. Dwa lata później Cervinia i wszystkie trasy po włoskiej stronie a po szwajcarskiej też, łącznie ze zjazdem z M Matterhornu do Zermattu. I to była jazda już całkiem przyzwoita, kontrolowana, bez upadków.  Uczennica była więcej niż chętna i nauczycielowi bardzo zależało na szybkiej i bezpiecznej nauce. Byłem zdziwiony postępami. Nie wyobrażałem sobie wcześnie(choć parę osób przeszło przez moje ręce),  że w tak późnym wieku, można jeszcze się tyle nauczyć. Od tych pierwszych ślizgów z przestępowaniem minęło 22 lata.

 

Był tu temat-ile dni potrzeba spędzić na nartach, by zostać instruktorem. Napisałem tam w poście, że jakieś minimum  100 do 150. Nie należy tego traktować zupełnie dosłownie. I że przy spełnieniu tak podstawowych warunków, jak cały czas do dyspozycji(bez przerwy obserwuje ucznia) dobry uczący i motywacje uczonego.  Nieporozumienie czasem polega na tym, że ten uczący musi mieć koniecznie dyplom. To raz. Dwa, że musi świetnie jeździć na nartach. Trzy, że wystarczy od czasu do czasu z niego skorzystać.  To wszystko się liczy, ale nie musi się mieć certyfikatu. Nie musi się idealnie jeździć, bo to nie ten poziom nauki.  Ale powinien wiedzieć jak się powinno jeździć. I trzeba być dobrym pedagogiem. A ta pedagogika jest bardzo prosta. To co napisał kolega. Ciągłe podnoszenie poziomu. Można powiedzieć z przesadą - ze zjazdu na zjazd. I  obserwacja postępów ucznia, by mu dozować ten coraz wyższy poziom .  Tego nie nauczą na żadnym kursie. To trzeba czuć i sobie wypracować. 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem, jestem. Tylko na święta żona mnie przytrzymała w domu :) Moje wypady to max 4-5h i powrót do domu, do dzieciaków. Jak mi tylko podrosną i uda się im zaszczepić bakcyla, to na pewno będzie okazja do częstszych i dłuższych wypadów. 

 

Pozwolę sobie na lekki off topic. Mam nadzieję, że autor się nie obrazi. Tak z Waszego doświadczenia - od jakiego wieku powinno się zacząć uczyć dzieci jazdy na nartach? 

moje azczeli w ieku 2 lata i 9 mies (obie urodzily  sie w lipcu)

ale , tak naprawde, od 4lat i troche to juz bylo cos, co mozna by nazwac jazda....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ok.110 dni łącznie przez te 3 lata
Niestety nie bardzo. Sary nie da się zmusić do jakiś rozsądnych przygotowań do sezonu.
Jak pisałem filmiku nie mam. Jak będzie to wrzucę. Zdecydowanie nie jest to jazda zawodnicza ale jak na amatorską bardzo przyzwoita.

To duzo i nieduzo.Szacun naprawde bo osiagniecie konkretne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wg mnie (amatora) bardzo dużo. Mnie się wydawało, że jeżdzę sporo bo od grudnia staram się w każdą sobotę lub niedzielę być na stoku. Jak to właśnie policzyłem, to mi wyszło 13 dni :) Tak więc dla mnie 110 dni, to jakieś 8 sezonów :)

 

To już wiem, że nie jeżdzę dużo :P Szacunek i gratulacje dla kursantki oraz instruktora :)

 

110 dni to Gajowy jeździ w jeden sezon. Jak na 3,5 sezonu to dość mało. Zacznij jeździć na tydzień czy dwa to szybko liczba dni wzrośnie.

Ostatnio na Stożku w Wiśle były zawody (chyba eliminacje MPA). Pod stokiem widziałem gościa w gumie z wózkiem dziecięcym. Nawet nie wiem czy nie był zwycięzcą. Mało tego - żona tez startowała...

 

A masz moze jakis link, jakie wymogi sa  na SITN?

 

sitn.pl

 

Instruktor sitn to pierwszy stopień instruktorski - wymogi nie są jakieś absurdalne. Trzeba przejść 3x6 dni* kursu, zdać egzaminy z techniki (ewolucje kątowe, śmig, skręt NW, skręt równoległy cięty), Z GS i SL a także z teorii i praktycznego instruowania. 

*- pierwsze 6 dni da się pominąć ale Sara akurat była.

Co do jazdy sportowej to Sara traci do mnie ok. 10%, (głównie z uwagi na sprawność i doświadczenie na tykach).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Założony temat poniekąd zmusił mnie do podzielenia się z Wami - moimi wprawdzie niewielkimi ale jednak, doświadczeniami instruktorskimi. Tytułem wstępu na razie niestety jestem instruktorem "godzinowym" - z kursantem na stoku spędzam góra 3-4 godziny. Ten system powoduje jednak iż w sezonie mam ogromny "przerób" i kontakt z wieloma różnymi kursantami których najczęściej widzę pierwszy i ostatni raz w życiu (na szczęście nie zawsze). Wnioski są jednoznaczne - w Polsce mamy bardzo dużo utalentowanych "narciarsko" osób - osób które prowadzone w odpowiedni sposób są w stanie w dosyć krótkim czasie osiągnąć dosyć wysoki poziom wyszkolenia - tutaj głęboki ukłon w stronę Sary i Śpiocha. Taki mały przykłady z ostatnich dni - 13 letnia Zuza która dosłownie w 15 min lekcji od zera dosyć swobodnie prowadziła w skręcie narty równolegle bez przekładki pełnym ześlizgiem. Najbardziej boli mnie strata (w kontekście że z przyczyn obiektywnych nie będą mogły rozwijać się sportowo) utalentowanych dzieciaków - moja ukochana paczka dziewięciolatek Zośka, Dominika i Anka - w kategoriach ludzkich małe dziewczynki w kategoriach narciarskich w pełni ukształtowane narciarki. Niestety jest też ciemna strona mocy - zastanie - zwłaszcza dzieci jest przerażające, jestem w stanie zrozumieć 30 latka przedstawiającego się jako trenera fitness który w 30 min. miał popalone uda i nie był w stanie ustać na nogach ale nie zrozumiem nastolatka który po przewrotce nie jest w stanie samodzielnie wstać.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Gratulacje Śpiochy!

Sara ma charakter - wiem to choć widzieliśmy się dwa dni. Do tego dokładając twoje wariactwo i determinację to sukcesu takiego... i dalszych można było się spodziewać. Do tej pory znałem jednego człowieka, który w cztery lata od zera doszedł do pełnych uprawnień instruktorskich Sitn. Grzesiek był studentem AWF, czynnym sportowcem (nie pamiętam dyscypliny) i pierwszy raz zetknął się z narciarstwem na obowiązkowym obozie AWF. 

Moim zdaniem podstawa to świadomość celu i dążenie do niego. Znam bardzo wiele osób, które - jak to się mówi - miały papiery na jeżdżenie ale z różnych względów nie doszły nawet do poziomu startowego w jakichkolwiek zawodach.

Uważam, że bardzo ważną rolę spełnia świadomość jazdy. Chodzi o to, że większość osób nie wie co to znaczy dobra jazda i pozostaje na zawsze na poziomie - jakoś zjadę - myśląc, ze jeżdżą świetnie. Przemyślane szkolenie pod okiem osoby, która wie o co chodzi + własna świadomość i chęć do ukierunkowanej pracy a nie - "bo to ma być radość" - w szybkim tempie spowodowałaby podniesienie poziomu na stokach i mogłoby się pojawić wiele talentów narciarskich.

Niestety prawda jest taka, że większość się nie chce, zadowala ich bylejakość i tyle.

Najbardziej tracą na tym dzieciaki - pisze o tym Adam - które nie potrafią jeździć lub nie jeżdżą tak jakby mogły głównie za przyczyną rodziców i opiekunów, którzy fascynują się byle czym bo samo nie wiedzą jak powinna wyglądać dobra jazda. Mam takich przykładów setki.

Serdeczne pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Najbardziej tracą na tym dzieciaki - pisze o tym Adam - które nie potrafią jeździć lub nie jeżdżą tak jakby mogły głównie za przyczyną rodziców i opiekunów, którzy fascynują się byle czym bo samo nie wiedzą jak powinna wyglądać dobra jazda. Mam takich przykładów setki.

Tylko że to boli - przez tą jak to trafnie określiłeś bylejakość Polskie narciarstwo traci wiele bardzo wiele i tak na polu bitwy zostają krewni i znajomi królika zresztą też w ogromnej większości byle jacy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8.5 punktów w egzaminie SL i całość egzaminów zdana za pierwszym podejście,
to mówi wszystko. Żeby tak zdać, to trzeba umieć sprawnie skręcać, tego się nie da oszukać.
 
Gratulacje dla Was dwojga !  :)
 
W jakiej szkole Sara miała kursy instruktorskie?

 
Robiłam cały kurs w Nartusie:) Bardzo polecam:)
 

Gratulacje dla Was obojga!Pamiętam jak Sara robiła szybkie postępy na Kaunertal - to był wtedy jej pierwszy sezon?Pozdrowienia!


To był pierwszy mój wyjazd na narty w drugim sezonie:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jeszcze na szybko, z matematycznego obowiązku:

 

150 dni na stoku = 150 * 100zł [średnio tyle przyjmuję za jeden dzień jazdy na karnecie].

 

Nie licząc kosztu instruktora daje nam to 15 000PLN na same tylko karnety. Do tego dochodzi paliwo na dojazdy [no, chyba że ktoś mieszka przy stoku], sprzęt narciarski, itp.

 

Czyli można by w tej kwocie samych karnetów kupić VW Passata B6 z początków produkcji w nieśmiertelnym TDI :D W wersji z instruktorem można pokusić się o Audi A6 C6 z 225PS pod maską.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...