Skocz do zawartości

working out


jan koval

Rekomendowane odpowiedzi

 Później po paru latach, nastąpił taki moment kiedy przypomniałem sobie swojego profesora od logiki który kiedyś powiedział, że mądrość, klasa i kultura polega nie tym aby nie nadużywać obcojęzycznych zwrotów ale dostosować język do adresata

 

 

 

Kiedyś w parku spotkałem starszą Panią, wymieniliśmy kilka zdań, mówiła piękną, bezpretensjonalną  polszczyzną  , z Polski wyjechała w dzieciństwie przez całe życie  językami "urzędowymi"

były francuski, niemiecki, szwedzki etc.

Po pewnym czasie okazało się,że  normalnie gadałem z arcyksiężną Habsburg.  :D

 

Gratulacje dla Pana Profesora,  trudno było poznać Twój fach :) .

 

Pozdrawiam

 

 

Ps.

Stosowanie gwary korporacyjnej w języku powszechnym ma podkreślić "autorytet" oraz przynależność do "elitarnego klubu" :lol:  :lol:  :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.

Odnoszę wrażenie, że nie czytałeś nie tylko żadnego tekstu stworzonego przez prawnika (np. uzasadnienie wyroku, pozew, opinia prawna), ale też nigdy nie widziałeś nawet podręcznika akademickiego z dziedziny teorii prawa czy części ogólnej prawa cywilnego nie wspominając o jego przejrzeniu.

Gdybyś miał chociaż elementarną wiedzę na temat tzw. języka prawnego i języka prawniczego nie napisałbyś tego co powyżej.

 

2.

Nie widzę powodów do złośliwości i toczenia jakiejś dziwnej wojny, jeżeli Ty je widzisz to napisz na priv jaki masz problem. Odpowiem.

Dziękuję.

Pozdrawiam.

Wojtek

Ad. 2.

Napisałem dlaczego Ty znasz polską terminologię ze swojej dziedziny i dlaczego JK nie zna polskiej terminologii ze swojej dziedziny. Gdzie widzisz złośliwość?

Napisałem także (trochę między wierszami), że źle zdiagnozowałeś przyczyny dla których JK wstawia angielskie terminy fachowe. Gdzie widzisz złośliwość?

 

Ad. 1.

Nie czytałem podręczników prawa.

Ale moje stwierdzenie: "Uczyłeś się prawa na polskiej uczelni w języku polskim.", jest prawdą bez względu na to czy czytałem podręczniki prawa czy nie.

Także stwierdzenie: 'Pracowałeś (i pracujesz) w Polsce z polskim językiem urzędowym.', jest prawdą bez względu na to czy czytałem czy nie.

I tak dalej....

 

Zresztą  Twój punkt 1 i moje Ad. 1.  jest mało ważne. Przeczytaj mój poprzedni post, a właściwie fragment o tym dlaczego JK nie zna polskich terminów fachowych. To jest proste... :) I est najważniejsze w tej dyskusji.

Pozdrawiam.

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś w parku spotkałem starszą Panią, wymieniliśmy kilka zdań, mówiła piękną, bezpretensjonalną  polszczyzną  , z Polski wyjechała w dzieciństwie przez całe życie  językami "urzędowymi"

były francuski, niemiecki, szwedzki etc.

Po pewnym czasie okazało się,że  normalnie gadałem z arcyksiężną Habsburg.  :D

...

Ps.

Stosowanie gwary korporacyjnej w języku powszechnym ma podkreślić "autorytet" oraz przynależność do "elitarnego klubu" :lol:  :lol:  :lol:

Tak się złożyło, że następnego dnia ja również spotkałem Panią Habsburg. :) :) .

W czasie rozmowy okazało się, że całe zawodowe życie zajmowała się biochemią.

Też byłem zachwycony jej przepiękną polszczyzną. Ale cały czar prysł, kiedy zaczęliśmy rozmawiać o podobieństwach i różnicach pomiędzy procesami fotosyntezy i łańcucha oddechowego. Pani Habsburg zaczęła mówić jakąś koszmarną mieszanką polskiego i angielskiego, :D :D Brrr. Po prostu ohyda...  :)

 

To tak dla przemyślenia.... :)

 

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się złożyło, że następnego dnia ja również spotkałem Panią Habsburg. :) :) .

W czasie rozmowy okazało się, że całe zawodowe życie zajmowała się biochemią.

Też byłem zachwycony jej przepiękną polszczyzną. Ale cały czar prysł, kiedy zaczęliśmy rozmawiać o podobieństwach i różnicach pomiędzy procesami fotosyntezy i łańcucha oddechowego. Pani Habsburg zaczęła mówić jakąś koszmarną mieszanką polskiego i angielskiego, :D :D Brrr. Po prostu ohyda...  :)

 

To tak dla przemyślenia.... :)

 

Tadek

 

W  gronie fachowców można sobie "pogwarzyć" :D, oczywiste.

 

Tak się przypadkowo składa, że na studiach miałem biochemie, "normalny" fachowy język nic szczególnego pod

względem językowym,   z pewnością "człowiekowi z parku" można wyjaśnić bez użycia zapożyczeń z angielskiego :)

 

Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Tadeuszu T z Tobą o języku prawniczym pogadać to jak ze ślepym o kolorach rozprawiać.

Zatem poczytaj ostatnie orzeczenia SN i zobacz ile tam jest łaciny, tylko w sentencjach. A co w uzasadnieniach ... I co zarzucisz im, że głąby i nie znają polskich terminów fachowych.

http://www.sn.pl/orz...adnienia_prawne

 

Miłej lektury.

A później możemy porozmawiać.

 

Pozdrawiam

Wojtek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Tadeuszu T z Tobą o języku prawniczym pogadać to jak ze ślepym o kolorach rozprawiać.

Zatem poczytaj ostatnie orzeczenia SN i zobacz ile tam jest łaciny, tylko w sentencjach. A co w uzasadnieniach ... I co zarzucisz im, że głąby i nie znają polskich terminów fachowych.

http://www.sn.pl/orz...adnienia_prawne

 

Miłej lektury.

A później możemy porozmawiać.

 

Pozdrawiam

Wojtek

Nie zamieniłem z Tobą o języku prawniczym nawet jednego słowa. Bądź łaskaw czytać ze zrozumieniem.

 

Napisałem o co mi chodzi gdzieś w 5 zdaniach. Pewnie to za dużo. Spróbuję zatem w punktach i maksymalnie w 2 zdaniach...

 

1.

Jak ktoś się uczył zawodu w języku polskim i wykonuje ten zawód w Polsce to zna polską terminologię zawodową (w Twoim przypadku - znasz polską terminologię prawną).

 

2.

Jeśli ktoś się uczył zawodu i wykonuje ten zawód w USA to zna angielską terminologię zawodową.

 

No nie wierzę, że tego nie można zrozumieć!

 

Tadek

 

 

PS.

O terminologii prawniczej nie zamierzam z nikim dyskutować, nie znam jej.

A tekst Sądu Najwyższego znakomity. Jasny, zrozumiały dla każdego, potrafiącego czytać ze zrozumieniem. Widać, że pisany przez sędziego znającego prawo, j. polski i logikę... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W  gronie fachowców można sobie "pogwarzyć" :D, oczywiste.

 

Tak się przypadkowo składa, że na studiach miałem biochemie, "normalny" fachowy język nic szczególnego pod

względem językowym,   z pewnością "człowiekowi z parku" można wyjaśnić bez użycia zapożyczeń z angielskiego :)

 

Pozdrawiam .

Wort, nie osłabiaj mnie. Przecież napisałem :

"To tak dla przemyślenia...." :)

 

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Jeśli trenuje się pod okiem trenera, to nie ma szans, żeby nabawić się poważnej kontuzji. Ja zaczęłam ćwiczyć w maju. I już jestem na bardzo fajnym poziomie. A trenera znalazłam w internecie: https://lepszytrener.pl/crossfit
Polecam wszystkim tę stronkę - naprawdę ciekawe narzędzie dla miłośników sportu. No i jest jeszcze blog o tematyce sportowej i zdrowego stylu życia :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku chodziłam na siłownie.Właśnie z trenerem i muszę pochwalić ponieawż duzo mi to dało. Pewnie jakbym sama chodziła na silownie to wskoczyłabym na rowerek i nie wiedziała co robić. Pobiegałabym na bieżni, pojeździła na rowerku . I niczgo by mi to nie dało. 

A tak trener przynajmniej na coś mnie nakierował.

Ciekawi mnie jakie macie zdanie o tak zwanych sportach ekstremalnych. Moze ktoś próbował na przykład skoków spadochronem? Jak się generalnie na to zapatrujecie? 

Wrzucam jeszcze ciekawy artykuł na temat skoków w tandemie: http://www.zulawyimi...w-swoim-rodzaju

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...